Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next
Jarosław Sokołowski
Guest
Sun Nov 02, 2008 1:46 am
Pan Gotfryd Smolik napisał:
Quote:
Łącze teleksowe łatwo było zlokalizować woltomierzem - w odróżnieniu
od telefonicznego (~60V) tam było ponad 100. Zresztą różnica była
organoleptycznie wyczuwalna
Ale chyba można było pomylić z peceemką, która też ma coś ponad 100V.
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Sun Nov 02, 2008 1:46 am
Pan Artur Stachura napisał:
Quote:
Jest jeszcze film "Brainstorm", też z 1983. Tam bohater łączy się
w budce telefonicznej z wojskowym mainframem za pomocą przenośnego
komputera (wielkości niedużej walizki). Film zasadniczo s-f, ale
ten motyw pokazany chyba realistycznie.
Co znaczy "realistycznie"? Ta walizka jest realistyczna?
Chyba w Holywood.
Miałem na myśli coś o takim wyglądzie:
http://www.vintage-computer.com/ibmportable.shtml
Ale ten IBM Portable jest przenośny tylko w tym sensie, że można
go łatwo przenieść z miejsca na miejsce, a tam szybko uruchomić bez
podłączania monitora. Do hakowania z budki telefonicznej się nie
nadaje, bo wymaga podłączenia do sieci energetycznej. Doskonale to
widać na zdjęciach.
To mi przypomina jak przed laty prezentowano przedstawicielom wojska
najnowsze zdobycze techniki komputerowej. Nie pamiętam kto mi o tym
opowiadał, ale wyglądało to mniej więcej tak:
-- To jest nasz najnowszy model przenośnego komputera, panie generale.
-- A ile on waży?
-- 115 kilogramów.
-- To on nie jest przenośny.
-- Ależ dlaczego, panie generale?
-- Bo ma po dwa uchwyty z obu stron, a zgodnie z regulaminem na jednego
żołnierza nie może przypadać więcej niż 25 kilogramów.
Quote:
Jak najbardziej - 1980 rok to juz w walizce miesci sie Apple z
akumulatorem ..
Ten Apple miał zresztą podobna konstrukcję, lepszy był tylko w tym,
że mu zamontowali do środka akumulatory. Ołowiowe. Cieniasy. Jedni
i drudzy.
Quote:
W dodatku do hakowania mainframe z budki telefonicznej wciąż tak
samo użyteczny jak najnowszy laptop z dwurdzeniowym procesorem.
No i solidnością wykonania góruje nad nowymi konstrukcjami.
--
Jarek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Sun Nov 02, 2008 3:39 am
Użytkownik J.F. napisał:
Quote:
Ja bym nie tyle pisal 6-bitowy, co po prostu nie uzywal malych liter.
Powod troche jak wyzej - na wielu komputerach ich nie bylo, chyba
dopiero C zaczelo stosowac male litery.
Powiedzmy - w drukarkach wierszowych ich nie było. Kto pamięta jak
wyglądała i jak działała (zwłaszcza jaki odgłos generował) drukarka
wierszowa?
---
Darek
J.F.
Guest
Sun Nov 02, 2008 8:51 am
On Sat, 1 Nov 2008 22:16:16 +0100, RoMan Mandziejewicz wrote:
Quote:
Nic dziwnego; ot, tylko przykład zdalnej pracy w "dawnych czasach"...
A zaledwie kilka lat później, bo już w 1989 roku, w Polsce była
sprawnie działająca sieć Fidonet...
A jeszcze wczesniej byla sprawna siec rozsiewcza - czyli nadawanie
programow na atari przez radio :-)
J.
J.F.
Guest
Sun Nov 02, 2008 8:57 am
On Sat, 1 Nov 2008 15:32:42 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan J.F napisał:
Właśnie o takie przyczyny mi chodzi -- brak zasobów w stosunku do
liczby peryferiów i użytkowników. Co z tego, że jakiś Dżordż mógł
nadzorować interaktywną pracę wielu juzerów, skoro ja i tak
wypełniałem całą dostępną pamięć deklaracjami tablic.
Nie wypelniales calej dostepnej, tylko tyle ile ci Dzordz pozwolil :-)
A resztę trzymał na czarną godzinę? Nie sądzę.
Przeznaczal na obsluge terminali :-)
Jedna ze strategii byl podzial pamieci na kilka obszarow i
uruchamianie zadan w odpowiednio duzym obszarze. Odpadaly
klopoty z fragmentacja pamieci ..
J.
Krzysztof Rudnik
Guest
Sun Nov 02, 2008 11:45 am
Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan J.F. napisał:
Właściwie to by trzeba było się zastanowić kiedy komputery zaczęły
umożliwiać pracę inna niż zdalna. Dość późno, gdzieś w latach '70,
No nie wiem - zaloze sie ze pierwsze byly jednak jednostanowiskowe.
Potem owszem - byl dlugi czas wielodostepu.
Jedno do drugiego ma się nijak. To znaczy praca jedno-/wielostanowiskowa
i dostęp zdalny/lokalny. System operacyjny takiej Odry czy Cybera był
Chyba trochę pomylone zostały pojęcia. Należy rozróżnić pracę interaktywną i
wsadową - w pierwszym przypadku użytkownik bezpośrednio wydaje polecenia,
które są natychmiast (bez zbędnej zwłoki) wykonywane, w drugim przynosi
plik kart perforowanych, tasiemkę perforowaną (za moich czasów na studiach
także proste formularze papierowe wypełnione ręcznie tekstem, które
panienki wklepywały do komputera), zostawia to i przychodzi za jakiś czas
po wydruk.
Oba tryby mogą być stosowane jednocześnie na jednej maszynie. Na Odrze można
było pracować zarówno w trybie wsadowym jak i interaktywnym.
Przy pracy wsadowej nie za żadnej różnicy, czy panienka z okienka sama włoży
te karty do czytnika, czy da je kurierowi, który dopiero zawiezie je do
komputera.
Jak rozumiem, za pojęciem dostęp zdalny J.F. rozumie pracę interaktywną.
Wielkie komputery były projektowane w ten sposób, by jak najmniej obciążać
jednostkę centralną głupotami, więc wszystkie peryferia były na tyle
autonomiczne, że z jednostką centralną łączyły je jedynie kanały
transmisyjne. Można to więc nazwać pracą zdalną. W szczególności terminal
znakowy był na tyle wolny, by można było to wpuścić w teletekst albo proste
modemy.
Krzysiek Rudnik
Mirek
Guest
Sun Nov 02, 2008 1:46 pm
On nie, 02 lis 2008 03:39:04 in article news:<gej3va$78j$1@atlantis.news.neostrada.pl>
"Dariusz K. Ładziak" wrote:
Quote:
Użytkownik J.F. napisał:
Powiedzmy - w drukarkach wierszowych ich nie było. Kto pamięta jak
wyglądała i jak działała
http://pl.wikipedia.org/wiki/Drukarka_wierszowa
http://en.wikipedia.org/wiki/Line_printer
http://images.google.pl/images?q=line-printer
Quote:
(zwłaszcza jaki odgłos generował) drukarka
wierszowa?
Tu masz cały zestaw:
http://ed-thelen.org/1401Project/Movies-n-Sounds.html
Jarosław Sokołowski
Guest
Sun Nov 02, 2008 1:46 pm
Pan J.F napisał:
Quote:
Właśnie o takie przyczyny mi chodzi -- brak zasobów w stosunku do
liczby peryferiów i użytkowników. Co z tego, że jakiś Dżordż mógł
nadzorować interaktywną pracę wielu juzerów, skoro ja i tak
wypełniałem całą dostępną pamięć deklaracjami tablic.
Nie wypelniales calej dostepnej, tylko tyle ile ci Dzordz pozwolil :-)
A resztę trzymał na czarną godzinę? Nie sądzę.
Przeznaczal na obsluge terminali
Tych, których nie było? Może coś tam się marnowało na obsługę fantomowych
urządzeń, sam system też coś dla siebie potrzebował, ale nie ulega
wątpliwości, że całą pamięć przeznaczoną dla programów zajmowł jaedn
program.
Quote:
Jedna ze strategii byl podzial pamieci na kilka obszarow i
uruchamianie zadan w odpowiednio duzym obszarze. Odpadaly
klopoty z fragmentacja pamieci ..
Strategia ta bierze w łeb, gdzy cała fizycznie zainstalowana pamięć nie
jest "odpowiednio dużym obszarem" do uruchomienia wymaganego zadania.
Żaden Dżordż wtedy nie pomoże.
--
Jarek
Mirek
Guest
Sun Nov 02, 2008 1:46 pm
On pią, 31 paź 2008 23:54:07 in article news:<7q2ng41b5f2e48ch6te4advf7f4rh7fnug@4ax.com>
J.F. wrote:
Quote:
Jak piszemy o tej epoce, to jeszcze:
http://kalendarium.icm.edu.pl/
oraz
http://pryzmat.pwr.wroc.pl/Pryzmat_197/197wcss.html
http://www.wcss.wroc.pl/wcss/wywiad.htm
http://www.wcss.wroc.pl/X-lecie-WCSS-ksiazka.pdf
J.F.
Guest
Sun Nov 02, 2008 1:59 pm
On Sun, 2 Nov 2008 12:21:04 +0000 (UTC), Mirek wrote:
Quote:
Bardziej chcialem zwrocic uwage na wczesne etapy tej epoki.
Niestety - nazwa 'MSK' mi wyleciala z glowy.
Jak pisalem - lacza z tych poczatkow bardzo sie przydaly 10 lat
pozniej :-)
Quote:
J.
J.F.
Guest
Sun Nov 02, 2008 2:35 pm
On Sun, 02 Nov 2008 11:45:55 +0100, Krzysztof Rudnik wrote:
Quote:
Chyba trochę pomylone zostały pojęcia. Należy rozróżnić pracę interaktywną i
wsadową - w pierwszym przypadku użytkownik bezpośrednio wydaje polecenia,
które są natychmiast (bez zbędnej zwłoki) wykonywane, w drugim przynosi
plik kart perforowanych, tasiemkę perforowaną (za moich czasów na studiach
Zauwaz ze "praca" to nie tylko uruchamianie programow, ale tez
wprowadzanie danych. Rezerwacja biletow lotniczych, banki .. program
mogl byc uruchamiany lokalnie, dalsza praca na zdalnych terminalach.
Quote:
Przy pracy wsadowej nie za żadnej różnicy, czy panienka z okienka sama włoży
te karty do czytnika, czy da je kurierowi, który dopiero zawiezie je do
komputera.
W bitnecie zdarzalo sie ze dane lecialy samolotem na tasiemce
A to porzadna siec komputerowa juz byla :-)
Quote:
Jak rozumiem, za pojęciem dostęp zdalny J.F. rozumie pracę interaktywną.
Nie - zdalny dostep to dla mnie odlegly.
I o ile przyznaje ze dalekopis byl wygodnym i dostepnym urzadzeniem
od poczatkow komputeryzacji, to nie oznacza on od razu pracy zdalnej.
Jeszcze trzeba miec komputer ktory nie wymaga naciskania co chwila
czegos na pulpicie. A to przeciez nie dziwiloby w czasach gdy
komputery byly konstrukcjami prototypowymi.
Albo w ogole przypominaly bardziej programowany kalkulator i mogly
wyswietlac na lampkach.
Tak czy inaczej - mozliwosc zdalnej pracy wprowadzono naprawde
wczesnie. Zanikla dopiero w dobie mikroprocesorow i komputerow
osobistych - tzn takich z definicji jednoosobowych

[Hm, ktos sie
zna na K-202 Karpinskiego ? byla tam opcja pracy zdalnej ?]
Quote:
Wielkie komputery były projektowane w ten sposób, by jak najmniej obciążać
jednostkę centralną głupotami, więc wszystkie peryferia były na tyle
autonomiczne, że z jednostką centralną łączyły je jedynie kanały
transmisyjne. Można to więc nazwać pracą zdalną.
Z tym ze to tez pozniejsze czasy [znaczy ~60-te

].
Mocno autonomiczny IBM-owski CICS to 1969, 3270 to 1972
Quote:
W szczególności terminal
znakowy był na tyle wolny, by można było to wpuścić w teletekst albo proste
modemy.
No wlasnie .. z klawiatury owszem, ale 50 bodow to nawet jedna linia
80 znakow drukuje sie nieznosnie wolno.
Na modemie 1200 nie daje sie uzywac pelnoekranowego edytora - musialem
sie z vi przeprosic :-)
J.
Artur Stachura
Guest
Sun Nov 02, 2008 3:45 pm
On Sat, 1 Nov 2008 23:58:08 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski
<jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Ale ten IBM Portable jest przenośny tylko w tym sensie, że można
go łatwo przenieść z miejsca na miejsce, a tam szybko uruchomić bez
podłączania monitora. Do hakowania z budki telefonicznej się nie
nadaje, bo wymaga podłączenia do sieci energetycznej. Doskonale to
widać na zdjęciach.
Może w hollywoodzkich budkach są gniazdka elektryczne :-)
--
Artur Stachura
Krzysztof Tabaczynski
Guest
Sun Nov 02, 2008 6:27 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnggr705.9nt.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Pan J.F napisał:
Właśnie o takie przyczyny mi chodzi -- brak zasobów w stosunku do
liczby peryferiów i użytkowników. Co z tego, że jakiś Dżordż mógł
nadzorować interaktywną pracę wielu juzerów, skoro ja i tak
wypełniałem całą dostępną pamięć deklaracjami tablic.
Nie wypelniales calej dostepnej, tylko tyle ile ci Dzordz pozwolil :-)
A resztę trzymał na czarną godzinę? Nie sądzę.
Przeznaczal na obsluge terminali :-)
Tych, których nie było? Może coś tam się marnowało na obsługę fantomowych
urządzeń, sam system też coś dla siebie potrzebował, ale nie ulega
wątpliwości, że całą pamięć przeznaczoną dla programów zajmowł jaedn
program.
Jedna ze strategii byl podzial pamieci na kilka obszarow i
uruchamianie zadan w odpowiednio duzym obszarze. Odpadaly
klopoty z fragmentacja pamieci ..
Strategia ta bierze w łeb, gdzy cała fizycznie zainstalowana pamięć nie
jest "odpowiednio dużym obszarem" do uruchomienia wymaganego zadania.
Żaden Dżordż wtedy nie pomoże.
I George i OS/360 miały pamięć wirtualną...
Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
Mirek
Guest
Sun Nov 02, 2008 7:46 pm
On pią, 31 paź 2008 16:10:13 in article news:<gef74u$4ci$1@news.onet.pl>
Mario wrote:
Quote:
Pisałem o Odrze z połowy lat '70. Tyle pamiętam, że był tam George.
A ten Trzeci, to mi się kojarzy tyleż z systemem operacyjnym, co
z królem brytyjskim, tym co mu się kolonie za Altantykiem zbuntowały
Był jeszcze George4

Dla ICL 1906 z pamięcią wirtualną - w Elwro chyba nie
wyszedł poza stadium eksperymentów, gdyż na początku lat 80-tych przymuszono
firmę do R34.
Quote:
i zrobiły sobie USA. Później w tych Stanach Zjednoczonych zmajstrowali
pierwszy komputer. A to było jeszcze przed tym, jak powstała granica
na Odrze. W każdym razie do roku 1979 musiało minąć jeszcze sporo
czasu.
We Wrocławiu WASC (nie mylić z WASK) uruchomił 6 zdalnych terminali na Odrze
1304 w dniu 15 marca 1973 ;)
http://www.networld.pl/artykuly/44649/CYFRONET.i.WASC.html
Quote:
Pisałeś o zamierzchłej historii podpierając się swoimi doświadczeniami z
Odrą z połowy lat 70. Zaiste 79 to naprawdę dużo później niż połowa lat
70
Nie dam głowy czy sala z teletypami była już 1976 roku, ale w 1977 raczej
tak.
Ciekawe są inne szczegóły z historii serii Odra:
http://www.aresluna.org/attached/computerhistory/articles/odra
http://pckurier.pl/archiwum/art0.asp?ID=1045
http://www.networld.pl/artykuly/40465/Odra.na.Tysiaclecie.html
http://www.networld.pl/artykuly/46696/Legenda.Odry.w.muzeum.html
http://www.komputer.cuprum.pl/index.php?Itemid=13&id=3&option=com_content&task=view
A najważniejsze - jedna 1305 jest jeszcze w eksplotacji na stacji PKP
Wrocław-Brochów!!
http://www.wfp.pl/wroclaw-miasto/news.php?id=10004
http://pl.wikipedia.org/wiki/Odra_1305
Jarosław Sokołowski
Guest
Sun Nov 02, 2008 7:46 pm
Pan Krzysztof Tabaczynski napisał:
[...na raz, czy po kolei...]
Quote:
Co z tego, że jakiś Dżordż mógł nadzorować interaktywną pracę
wielu juzerów, skoro ja i tak wypełniałem całą dostępną pamięć
deklaracjami tablic.
[...]
Quote:
I George i OS/360 miały pamięć wirtualną...
Że niby gdzie mi miałe te tablice wirtualizować? Nazad wirtualne
dziurki w kartach robić?
--
Jarek
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next