Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Next
Jarosław Sokołowski
Guest
Tue Oct 06, 2009 10:31 pm
Pan pawelj napisał:
Quote:
Więc jak mogli zawołać na gwarancji 140PLN za żarówki? Ja rozumiem że
materiały eksploatacyjne... Ale mogłeś panu na miejscu, po zakończonej
naprawie, zaprezentować zjawisko - odpalasz silnik, zapalasz światła...
i siup, niech wymienia od początku jak się przepaliły. I tak do skutku.
Mogłem - tylko, że gość stwierdził że jeżeli się spalą żarówki ponownie
to on je wymienią za tą samą cenę.
Przecież jak coś nie działa w momencie odbioru samochodu z naprawy,
to znaczy, że nie zostało naprawione i nie ma za co płacić. (Tak, ja
również nie wierzę, że to tak "siup i zgasło" zaraz po przekręceniu
wyłącznika.)
--
Jarek
J.F.
Guest
Tue Oct 06, 2009 10:44 pm
On Tue, 6 Oct 2009 21:13:35 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan J.F napisał:
Glosowalo sie na partie ktora wprowadzila swiecenie przez caly
dzien i teraz sa skutki :-P
Niezależnie od tego na kogo się głosowało, świecę przez cały dzień
od dobrych kilkunastu lat. Bo tak lubię. Zawsze mi żarówki starczały
na bardzo długo, nie wiem czy nie częściej zmieniałem samochody niż
żarówki. Ten fakt można w bardzo prosty i spójny sposób wytłumaczyć
teoretycznie. Jak wprowadzano obowiązek jazdy na światłach, to dało
się słyszeć głosy różnych przygłupów, że jak wcześniej zmieniali
żarówki dwa razy w roku, to teraz będą musieli wymieniać cztery razy.
Ale czemu zmieniali co pol roku ?
Quote:
Ja się ględzeniem przygłupów nie przejmuję, ale producenci żarówek
mogą mieć na to inny pogląd. Skoro spadły im przychody, to mogli
wymyśleć takie, które przepalają się od Byle Czego. O te skutki chodzi?
te rozne "lepsze" zarowki faktycznie krocej trwaja.
Ciekawe czemu, bo podstaw ku temu zasadniczo nie ma.
J.
J.F.
Guest
Tue Oct 06, 2009 11:25 pm
On Tue, 6 Oct 2009 21:50:56 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan J.F napisał:
te rozne "lepsze" zarowki faktycznie krocej trwaja.
Ciekawe czemu, bo podstaw ku temu zasadniczo nie ma.
Jak to nie ma? Dla producenta każdy grosz ważny (też tylko przypuszczam,
Ale czemu tylko te lepsze i drozsze ?
Quote:
żarówki w samochodzie dawno nie musiałem zmieniać i nie wiem czy z tym
częstszym przepalaniem to w ogóle prawda).
Prawda. Przynajmniej Tungsram Megalight.
Ale co jest ciekawe - strumien swietlny tych zarowek jest okreslony
norma. Nie moga swiecic ani za slabo, ani za mocno.
Wiec skad sie bierze "+50%" ?
J.
Jarosław Sokołowski
Guest
Wed Oct 07, 2009 12:13 am
Pan J.F napisał:
Quote:
Glosowalo sie na partie ktora wprowadzila swiecenie przez caly
dzien i teraz sa skutki
Niezależnie od tego na kogo się głosowało, świecę przez cały dzień
od dobrych kilkunastu lat. Bo tak lubię. Zawsze mi żarówki starczały
na bardzo długo, nie wiem czy nie częściej zmieniałem samochody niż
żarówki. Ten fakt można w bardzo prosty i spójny sposób wytłumaczyć
teoretycznie. Jak wprowadzano obowiązek jazdy na światłach, to dało
się słyszeć głosy różnych przygłupów, że jak wcześniej zmieniali
żarówki dwa razy w roku, to teraz będą musieli wymieniać cztery razy.
Ja się ględzeniem przygłupów nie przejmuję, ale producenci żarówek
mogą mieć na to inny pogląd. Skoro spadły im przychody, to mogli
wymyśleć takie, które przepalają się od Byle Czego. O te skutki chodzi?
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Wed Oct 07, 2009 12:50 am
Pan J.F napisał:
Quote:
Glosowalo sie na partie ktora wprowadzila swiecenie przez caly
dzien i teraz sa skutki :-P
Niezależnie od tego na kogo się głosowało, świecę przez cały dzień
od dobrych kilkunastu lat. Bo tak lubię. Zawsze mi żarówki starczały
na bardzo długo, nie wiem czy nie częściej zmieniałem samochody niż
żarówki. Ten fakt można w bardzo prosty i spójny sposób wytłumaczyć
teoretycznie. Jak wprowadzano obowiązek jazdy na światłach, to dało
się słyszeć głosy różnych przygłupów, że jak wcześniej zmieniali
żarówki dwa razy w roku, to teraz będą musieli wymieniać cztery razy.
Ale czemu zmieniali co pol roku ?
Bo przestawały świecić. Tak przypuszczam.
Quote:
Ja się ględzeniem przygłupów nie przejmuję, ale producenci żarówek
mogą mieć na to inny pogląd. Skoro spadły im przychody, to mogli
wymyśleć takie, które przepalają się od Byle Czego. O te skutki chodzi?
te rozne "lepsze" zarowki faktycznie krocej trwaja.
Ciekawe czemu, bo podstaw ku temu zasadniczo nie ma.
Jak to nie ma? Dla producenta każdy grosz ważny (też tylko przypuszczam,
żarówki w samochodzie dawno nie musiałem zmieniać i nie wiem czy z tym
częstszym przepalaniem to w ogóle prawda).
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Wed Oct 07, 2009 1:36 am
Pan J.F napisał:
Quote:
te rozne "lepsze" zarowki faktycznie krocej trwaja.
Ciekawe czemu, bo podstaw ku temu zasadniczo nie ma.
Jak to nie ma? Dla producenta każdy grosz ważny (też tylko przypuszczam,
Ale czemu tylko te lepsze i drozsze ?
Bo droższe to więcej pieniędzy dla producenta? Nie mam pojęcia, zresztą
takich co biadolili o przepalających się wciąż "gorszych i tańszych"
też nigdy nie brakowało.
Quote:
żarówki w samochodzie dawno nie musiałem zmieniać i nie wiem czy z tym
częstszym przepalaniem to w ogóle prawda).
Prawda. Przynajmniej Tungsram Megalight.
Nie wypowiem się, (chyba) nie używałem. W każdym razie nie wymieniałem
ani nie kupowałem.
Quote:
Ale co jest ciekawe - strumien swietlny tych zarowek jest okreslony
norma. Nie moga swiecic ani za slabo, ani za mocno.
To może ta sam norma określa też, że nie mogą świecić za długo?
Quote:
Wiec skad sie bierze "+50%" ?
Ja nawet nie wiem co to jest i czego te "+50%".
--
Jarek
BartekK
Guest
Wed Oct 07, 2009 1:47 pm
pawelj pisze:
Quote:
Natomiast włączenie żarówek na uruchomionym silniku powoduje że się
szybko palą.
Nic w tym ciekawego. Przy włączonym silniku napięcie jest wyższe, bo
pracuje alternator. Więc udar prądowy większy.
Czyli od włączania przy nominalnym napięciu pracy "się szybko palą"?
A praktyka jest taka, że w moim samochodzie - renault scenic z 2007r (może
to ważne dlatego to piszę) żarówki palą się nagminnie.
Znaczy że albo kupujesz złe (*) żarówki, albo masz problem z autem. I
wcale nie przekonuje mnie poniższe:
Quote:
Jeżeli ktoś chciałby napisać dobrą radę, żeby sprawdzić elektrykę w
samochodzie to była sprawdzana przez elektryka z ASO i elektryka z
normalnego serwisu - przy czym obydwaj twierdzili że po prsotu sceniki tak
mają.
Ciekawe. Wg mnie jest conajmniej kilka możliwych przyczyn takiego stanu,
i to bardzo częstych:
- nie/źle kontaktujące klemy akumulatora lub przewód masy. W spoczynku
wszystko jest ok, ale jak odpalisz silnik i on się trzęsie, to przerywa
(choćby to miało charakter "trzeszczenia" a nie przerw raz-na-2minuty)
obciążenie alternatora w postaci akumulatora. Przez to zamiast mieć
14.4v - masz średnio 14.4v z szpilkami ~40V (albo i więcej, alternator
bez obciążenia może ze 100V nawet zrobić).
- uszkodzony regulator napięcia, który na skok obciążenia (włączenie
świateł) odpowiada znacznym przeregulowaniem alternatora (i skokiem
napięcia w górę). Nie znam akurat twojego scenica, ale megan z 2007 miał
tak głupio zrobione, że właśnie programowo włączenie świateł oznaczało
najpierw zwiększenie obrotów/sterowania alternatora, potem załączenie
świateł właściwych. Gdy np nie dało się zwiększyć obrotów (bo silnik
krokowy biegu jałowego się zawieszał), nie włączały się światła
(śmieszne, nie?)
Quote:
Inna teoria jest taka, że żarówki h7 tak mają. - Z tego co wiem takie są też
w nowszych astrach i też się palą.
Praktycznie we wszystkich nowszych autach (które nie mają xenonów) masz
H1 i H7. Mniejsza bańka niż w starych H4 nie powinna mieć znaczącego
wpływu na żywotność, a raczej właśnie "zbyt dobre zasilanie" może
powodować większą awaryjność.
(*) złe żarówki = wszystkie te wersje +30, +50%, superduper nightwizjon
blue zenon itd. Im droższa żarówka i ma więcej +% to tym krócej będzie
świecić (ale za to świecić lepiej, przynajmniej w niektórych wersjach).
To jest normalne zjawisko i całkowicie udokumentowane. Tyle że nikt
(sprzedający żarówki) nie chce klientowi przed sprzedażą o tym
wspomnieć. Staaaare zarówki bańkowe które wkładaliśmy do 126p świeciły
długo bo nawet nie były halogenowe! H4 halogenowe w czasach 126pFL, FSO
też świeciły długo, ale już nie tak długo, no ale były halogenowe! i
światła było więcej :)
--
| Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org GG:23319 tel +48 696455098
http://drut.org/
|
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173
Robert Wańkowski
Guest
Wed Oct 07, 2009 4:50 pm
Użytkownik "BartekK"
Quote:
Gdy np nie dało się zwiększyć obrotów (bo silnik krokowy biegu jałowego
się zawieszał), nie włączały się światła (śmieszne, nie?)
Nissan Primera też tak ma.
Robert
Dariusz K. Ładziak
Guest
Wed Oct 07, 2009 5:46 pm
Użytkownik Karolek napisał:
Quote:
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <roman@pik-net.pl> napisał w wiadomości
news:1061610571.20091006100428@pik-net.pl...
PS: To, że w niemieckich samochodach światła palą się po wyłączeniu
stacyjki jest pozostałością dawnych zaleceń/przepisów, które wymagały,
żeby pojazd w nocy był na drodze oświetlony niezależnie od pozostałych
okoliczności. Nie ma to nic wspólnego ze zdolnością do myślenia, bo
A ja myślę, że to jest efekt głupiej dumy, która nie pozwala im zrobić
normalnego sterowania światłami jak Fiat. Schizofrenicznym
przypadkiem jest
zaś Skoda z grupy VW, która gasi ze stacyjką światła mijania i drogowe a
zostawia pozycyjne.
To jest akurat zupełnie poprawne zachowanie układu.
Dokladnie tak i raczej wiekszosc samochodow tak wlasnie ma to rozwiazane.
Owszem. We fiatowskim układzie elektryki jak zostawisz przełącznik
świateł na pozycji świateł pozycyjnych to po wyjęciu kluczyka światła
pozycyjne zostaną. Jak zostawisz na drogowych to po wyjęciu kluczyka
wszystko gaśnie. Można by (szczególnie w dobie instalacji z szyną CAN),
choć nie wiem czy naprawdę warto, ja wolę układ fiatowski, zrobić to tak
że po wyjęciu kluczyka i włączeniu jakiejkolwiek pozycji przełącznika
świateł poza zerem pozostawały włączone światła pozycyjne - a
przełożenie przełącznika kierunkowskazów gasiło zbędną stronę tych
świateł. Sytuacja gdy w momencie przekręcenia kluczyka maksymalnie do
tyłu i wyjęcia go ze stacyjki pozostają włączone światła drogowe/mijania
jest co najmniej idiotyzmem!
--
Darek
Dariusz K. Ĺadziak
Guest
Wed Oct 07, 2009 5:53 pm
Użytkownik Przemek napisał:
Quote:
pawelj wrote:
Przecie nikt ci nie zmusza do tego eby wierzy w moje zabobony
Napisaem co zaobserwowaem. Ot tyle. A poniewa wkurza mnie palenie
nagminne arówek i do tego jeszcze fakt e nie mog tego zrobi sam na
drodze tylko albo w serwisie albo z narzdziami - chciaem sprawdzi
czy tylko mój tak ma czy to wiksza przypado. Niestety kady z
mechaników potwierdza e w nowszych pal si czciej. Ot taki zwyky
zabobon.
Wydaje mi sie ze w starszych autach napiecie zasilajace zarowki mialo do
odbycia dluga droge i wzglednie duze spadki napiecia
-bezpiecznik ,stacyjka ,przelacznik zarowek , przelacznik dlugie krotkie i 2
metry przewodu do przodu.W nowszych autach masz szyne pradowa ze znikomym
spadkiem
napiecia i sterownik na CANie przy samych zarowkach -efekt zarowki dostaja
prwawie takie napiecie jak jest na akumulatorze.
To niech ktoś w końcu wbuduje (nie ma, parę takich układów na czynniki
pierwsze rozbierałem temy rencamy do poziomu poszczególnych warstw
krzemu) w sterownik żarówki aktywowany szyną CAN układ soft startu...
Efekty tworzenia systemów przez młodych gniewnych którzy z praktyką maja
na bakier - a i wiedzę teoretyczna mają z dosyć wąskiej dziedziny...
--
Darek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Wed Oct 07, 2009 6:01 pm
Użytkownik J.F. napisał:
Quote:
On Tue, 6 Oct 2009 21:50:56 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
Pan J.F napisał:
te rozne "lepsze" zarowki faktycznie krocej trwaja.
Ciekawe czemu, bo podstaw ku temu zasadniczo nie ma.
Jak to nie ma? Dla producenta każdy grosz ważny (też tylko przypuszczam,
Ale czemu tylko te lepsze i drozsze ?
żarówki w samochodzie dawno nie musiałem zmieniać i nie wiem czy z tym
częstszym przepalaniem to w ogóle prawda).
Prawda. Przynajmniej Tungsram Megalight.
Ale co jest ciekawe - strumien swietlny tych zarowek jest okreslony
norma. Nie moga swiecic ani za slabo, ani za mocno.
Wiec skad sie bierze "+50%" ?
Bo norma tak szeroko to określa?
Nazwa "megalight" sugeruje mi halogen klasy 3400K. Halogeny stacjonarne
mają temperaturę barwową rzędu 3200 K. Halogeny do zastosowań klasy
"automotive" maja przy napięciu znamionowym (czyli 14.5V a nie 12V jak
na trzonku napisali) temperaturę barwową (i odnośną temperaturę włókna )
pomiędzy 3000K a 3100K. Podniesienie temperatury barwowej (i temperatury
włókna) w okolice 3400 K radykalnie zwiększa strumień świetlny przy tej
samej mocy żarówki - ale także radykalnie zmniejsza jej trwałość,
producenci halogenów fotograficznych o temperaturze barwowej 3400K dają
gwarancję na sto godzin pracy...
--
Darek
J.F.
Guest
Wed Oct 07, 2009 6:32 pm
On Wed, 07 Oct 2009 19:01:29 +0200, Dariusz K. Ładziak wrote:
Quote:
Użytkownik J.F. napisał:
Ale co jest ciekawe - strumien swietlny tych zarowek jest okreslony
norma. Nie moga swiecic ani za slabo, ani za mocno.
Wiec skad sie bierze "+50%" ?
Bo norma tak szeroko to określa?
Tylko +/-15%.
Philips nawet specjalnie nie ukrywa ze swiatla daja tyle samo.
tylko podkresla ze swieca tam gdzie trzeba - trzy dobrane na drodze
punkty pomiarowe.
Ciekaw jestem jak to osiagneli, bo wlokno tez ma pozycje okreslona
norma. Jakies zageszczenie wolframu ?
Quote:
Nazwa "megalight" sugeruje mi halogen klasy 3400K. Halogeny stacjonarne
mają temperaturę barwową rzędu 3200 K. Halogeny do zastosowań klasy
"automotive" maja przy napięciu znamionowym (czyli 14.5V a nie 12V jak
13.2 napiecie pomiarowe wedle normy, tzn regulacji 37.
Quote:
na trzonku napisali) temperaturę barwową (i odnośną temperaturę włókna )
pomiędzy 3000K a 3100K. Podniesienie temperatury barwowej (i temperatury
włókna) w okolice 3400 K radykalnie zwiększa strumień świetlny przy tej
samej mocy żarówki - ale także radykalnie zmniejsza jej trwałość,
Strumien jak mowie okreslony do 15%, moc ograniczona tylko od gory.
Ale moc maja podobna - porownajcie np Philips standard i Premium.
http://jfox.republika.pl/moto/
Quote:
producenci halogenów fotograficznych o temperaturze barwowej 3400K dają
gwarancję na sto godzin pracy...
sa nawet takie 50h, ale podchodza do 40 lm/W ..
J.
pawelj
Guest
Wed Oct 07, 2009 6:35 pm
Quote:
Mogłem - tylko, że gość stwierdził że jeżeli się spalą żarówki ponownie
to on je wymienią za tą samą cenę.
To miałeś pełne uzasadnienie aby naprawę uznać za nieskuteczną.
Pewnie, że mogłem. I mogłem zostać bez samochodu prawie 100 km od domu. Bez
samochodu, bo za 15 min zamykali serwis.
Ostatecznie mogli mi dać samochód zastępczy a ten zostawić w ASO. Tylko, że
to wszystko trwa a ja tego dnia już czasu nie miałem.
Ale to temat zupełnie odbiegający od tematu grupy
--
Pawełj
J.F.
Guest
Wed Oct 07, 2009 6:43 pm
On Wed, 7 Oct 2009 17:26:38 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
To niech ktoś w końcu wbuduje (nie ma, parę takich układów na czynniki
pierwsze rozbierałem temy rencamy do poziomu poszczególnych warstw
krzemu) w sterownik żarówki aktywowany szyną CAN układ soft startu...
Z ciekawości zapytam -- co jest trudniejsze i bardziej pracochłonne,
robienie reverse engineering ze zdejmowaniem poszczególnych warstw
krzemu, czy zaprojektowanie dodatkowego układu soft startu?
Z zachowaniem praw patentowych czy bez ? :-)
Zapytaj sie lepiej za co klient wiecej zaplaci :-)
J.
pawelj
Guest
Wed Oct 07, 2009 6:49 pm
Quote:
Szczerze mówiąc, to w takiej sytuacji bym się zastanowił nad
możliwością wymiany towaru na wolny od wad lub zwrotu gotówki.
Ze względu na konieczność wielokrotnej wymiany tego samego
podzespołu, co może sugerować wady ukryte.
Z innych powodów miałem spore problemy z gwarancją i bardzo wiele nerwów
kosztowało mnie "wysępienie" naprawy na gwarancji.
Tym bardziej wymiana auta przez palące się żarówki to zabawa dla dobrego
prawnika mającego sporo czasu i nerwów.
Quote:
Ta teoria, mimo że w praktyce dogłębnie nie została przetestowana,
opiera się na racjonalnych przesłankach. Natomiast opinie, że żarówka
włączana w normalny sposób do prądu przepala się (bo sceniki tak mają,
bo H7 tak mają, bo samochody tak mają, bo halogeny tak mają) brzmi jak
zwykły zabobon.
Przecież nikt cię nie zmusza do tego żebyś wierzył w moje zabobony
Napisałem co zaobserwowałem. Ot tyle.
Jeszcze było zalecenie, by włączać przed uruchomienim silnika.
Było takie ?
To dopiero jest zabobon. Rozumiem, że wszystkie siedem żarówek
straciło włókna przy włączaniu z pracującym silnikiem.
Wszystkie 6 - pierwszej nie przyuważyłem - więc jej nie biorę pod uwagę.
Teraz,
gdy znana jest przyczyna i sposób przeciwdziałania, następny
komplet pojeździ spokojnie sto tysięcy z górką. Dobrze rozumiem?
Nie wiem. Najdłużej pojeździły te wymienione ostatnio - ok 25 tys. km.
--
Pawełj
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Next