Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next
Guest
Tue Feb 09, 2010 1:20 pm
Quote:
Jestem dysgrafikiem i dyslektykiem.
Nie uwierzysz, ile błędów robię w każdym pisanym poście. Ale je poprawiam.
A jak nie mogę poprawić, bo jest ich za dużo i jestem zmęczony, to
przepraszam czytających. O... Już zrobiłem 3 poprawki...
Widzisz tu jakieś błędy?
Nie.
Ja też się staram, ale czasem się przeoczy, zwłaszcza jak się coś dopisuje
po sprawdzeniu błędów.
Mnie denerwuje nagonka na takie osoby, jeżeli ktoś robi tyle błędów, to albo
nie sprawdził albo ma jakiś problem z pisaniem i o tym nie uprzedził. Nawet
jeśli uprzedzisz to potrafią ci napisać "Idź i nie grzesz więcej", a
odpowiedzi na pytanie i tak nie dostaniesz.
Nauczyłem się już, że zwłaszcza na grupach technicznych, lepiej nie zadawać
prostych pytań, a broń boże podstawowych z uwagi że nie wie się nawet czego
szukać. Lepiej od razu poprzedzić proste pytanie, pół stronicową przedmową o
tym ile się ma lat, co się w życiu osiągnęło. Gdzie się szukało i ile stron
się przejrzało choćby ich miało by być 100, aby jakiś narwaniec nie odpisał
"A google przeglądałeś?". A jeszcze lepiej jak tacy narwańcy zaczynają się
wywyższać pisząc nie wiedząc o czym piszą, a jedyną ich zasługą jest to że
Ci odpisali i podpili sobie wyniki wyszukiwania swojej strony internetowej.
Następnie opisać problem i to w najmniejszych szczegółach, a jak podasz za
dużo to ci wytkną że dodałeś za dużo o jedną opcję, mimo że ta opcja dopiero
pokazuje problem.
Oczywiście ten wywód nie dotyczy osób które naprawdę pomagają innym i
wiedzą, że to ich nie dotyczy.
Dysortografi nie należy piętnować tylko napisać aby poprawił pisownię, a jak
się nie dostosuje to porostu ignorować jego posty,a nie od razu ty taki
owaki... i pisać o bolących oczach, i na siłe uszczęśliwiać tej osoby.
I tyle, i o to mi chodzi.
Paweł Pawłowicz
Guest
Tue Feb 09, 2010 1:36 pm
On Tue, 9 Feb 2010 12:21:54 +0100, <konsul41@wp.pl> wrote:
Quote:
A to, że nawet nie sprawdziłeś informacji o
Hawkingu, tylko usiłujesz poddać ją w wątpliwość
Nie poddawałem w wątpliwość informacji o Hawkingu
Tak nawiasem: poddać można się, w wątpliwość się podaje.
Pozdrawiam,
Paweł
Mateusz Viste
Guest
Tue Feb 09, 2010 1:47 pm
On Tuesday 09 February 2010 13:20, konsul41@wp.pl wrote:
Quote:
Mnie denerwuje nagonka na takie osoby,
No paczpan.... a mnie denerwują osoby nie potrafiące skonfigurować MIME...
Pozdrawiam,
Mateusz Viste
Guest
Tue Feb 09, 2010 1:50 pm
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" <paw-p@wnoz.up.wroc[kropka]pl> napisał w
wiadomości news:8kl2n55nmmih2hg1tv3buevgste9qivo29@4ax.com...
On Tue, 9 Feb 2010 12:21:54 +0100, <konsul41@wp.pl> wrote:
Quote:
A to, że nawet nie sprawdziłeś informacji o
Hawkingu, tylko usiłujesz poddać ją w wątpliwość
Nie poddawałem w wątpliwość informacji o Hawkingu
Tak nawiasem: poddać można się, w wątpliwość się podaje.
Tak, ma Pan racje, mój błąd.
RoMan Mandziejewicz
Guest
Tue Feb 09, 2010 2:01 pm
Hello Paweł,
Tuesday, February 9, 2010, 1:36:34 PM, you wrote:
Quote:
A to, że nawet nie sprawdziłeś informacji o
Hawkingu, tylko usiłujesz poddać ją w wątpliwość
Nie poddawałem w wątpliwość informacji o Hawkingu
Tak nawiasem: poddać można się, w wątpliwość się podaje.
Niestety - moja wina - w ferworze walki gramatyka zaszwankowała :(
--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Piotr Gałka
Guest
Tue Feb 09, 2010 4:15 pm
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <roman@pik-net.pl> napisał w wiadomości
news:1901202297.20100209111545@pik-net.pl...
Quote:
Poza tym Ja też mam dysortografię,
Jasne. A jak mam dyspracę - zawsze jak mam pracować, to mi się spać
chce.
RoMan, sorry, ale jesteś zbyt krytyczny.
Działanie ludzkiego mózgu jest zbyt skomplikowane aby jednoznacznie
przyjmować, że każdy musi przecież być w stanie zrobić to co ja robię - to
żaden problem. A jak nie robi to znaczy, że leń.
Przez lata nie wiedziałem jak to się dzieje, że tzw. czeski błąd jest
podobno typowy, bo nigdy nie udało mi się go zrobić. W 2004 trafiłem nagle
na operację. Znieczulenie w kręgosłup nie zadziałało na czas i dostałem też
ogólne.
10 dni potem wpadłem do pracy i tu pojawiła się potrzeba szybkiej rozmowy i
zauważyłem, że się straszliwie jąkam (wrażenie dziwaczne - mówisz raz,
słyszysz siebie 2 razy). Na szczęście po pół roku mi przeszło. Ale od tamtej
pory robię też nagminnie czeskie błędy - mniej więcej jeden na każdą linijkę
(zdarzało mi się też pomieszać 3 litery, a nie tylko dwie). No i to jest
tak, że pisząc nie zauważa się tego (jesteś pewien, że napisałeś dobrze) -
dopiero kontrola pisowni wyłapuje.
Quote:
Co do reszty bełkotu a w szczególności dotyczącego podań o pracę - od
tego są słowniki ortograficzne
Spróbuj przez jakiś czas każdy swój tekst potem sprawdzać słowo po słowie w
słowniku, bo skąd masz wiedzieć które dobre, a które złe. Morze (ciekawe,
czy słownik mi poprawi) dojdziesz do wniosku, że ten czas lepiej poświęcić
na coś bardziej pożytecznego.
Quote:
i narzędzia sprawdzania pisowni, żeby z nich korzystać.
Miałem okazję poznać w swoim długim życiu kilku ludzi, którzy naprawdę
mieli problem. Od wczesnego dzieciństwa - bo to wtedy się ujawnia a
nie na koniec podstawówki (czy obecnie gimnazjum) jak u dysbrainów. Ci
ludzie ciężko pracowali, żeby jednak pisać z ilościa błędów nie
odbiegającą on normy. I udawało im się.
Jak ktoś ma tylko ten jeden problem to może znaleźć na to czas i mu się uda,
a jak ktoś ma mnóstwo problemów z każdym rodzajem wiedzy (z każdym
przedmiotem) to zaczyna być problem rozciągliwości doby i wyboru co
ważniejsze.
Ostatnio doszedłem do wniosku, że nawet za milion PLN nie zamieniłbym się na
mózg z kimś z FAS i ogólnie im współczuję, bo to nie ich wina, a jest ich
wielu (jeśli nie upierać się, na komplet wszystkich objawów).
P.G.
RoMan Mandziejewicz
Guest
Tue Feb 09, 2010 5:03 pm
Hello Piotr,
Tuesday, February 9, 2010, 4:15:14 PM, you wrote:
[... mnóstwo mądrych i pozytecznych spraw ...]
Obserwowałem postępującą dysbrainię kolegów mojego syna. Najpierw w
podstawówce w latach 90-tych a potem w szkole średniej (nie załapał
się jeszcze na gimnazjum). To były lata narastania mody na dyslekcje
(nie poprawiać!).
W pierwszych latach podstawówki w klasie nie było ani jednego
dysbraina. W klasie ósmej wybuchła już epidemia - ponad 30% klasy
miało kwit. Nastąpiło zadziwiające zjawisko, nieznane WHO - dysbrainia
zakaźna. Tylko dlatego, że przyjęto jako zasadę, że uczniowie z
papierkiem mieli automagocznie jeden stopień wyżej z języka polskiego.
Jak pisałem wcześniej - nawet mój syn, doskonale radzący sobie z
ortografią, próbował się dysbrainią zarazić.
Pomijając wątek socjologiczny - najstraszniejsze jest to, że ci
uczniowie _uwierzyli_, że są chorzy i że już nie muszą się uczyć. Bo
mają papierek. A szkoły nie miały możliwości zmusić do uczestniczenia
w zajęciach wyrównawczych.
Ponoć w późniejszych latach trochę system uszczelniono, jednak
_krzywdy_ wyrządzonej dzieciakom tak łatwo naprawić się nie da. To są
obecni studenci ostatnich lat studiów - widać ich wymęczyny tutaj, na
Elektrodzie a do mnie czasem trafiają odpryski ich prac
zaliczeniowych, dyplomowych, magisterskich itd. Ręce opadają, jak się
patrzy na skutki tej mody.
--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Tomasz Szczesniak
Guest
Tue Feb 09, 2010 6:40 pm
Dnia Sat, 06 Feb 2010 23:18:20 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> nadala:
Quote:
A tak swoja droga - do czego takie kondensatory sluzyly ?
Tez kiedys takie mialem
Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
praktycznie nie starzeją.
--
Tomasz Szcześniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
J.F.
Guest
Tue Feb 09, 2010 8:07 pm
On Tue, 9 Feb 2010 16:40:56 +0000 (UTC), Tomasz Szczesniak wrote:
Quote:
J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> nadala:
A tak swoja droga - do czego takie kondensatory sluzyly ?
Tez kiedys takie mialem :-)
Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
praktycznie nie starzeją.
Ale to wada :-)
Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
I nic nie wymyslilem.
Szczegolnie takiej wielkosci.
Widzialem takie kondensatory tylko w jednym miejscu.
U mnie w szafie :-)
J.
Maciek
Guest
Tue Feb 09, 2010 10:01 pm
Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
Quote:
Ponoć w późniejszych latach trochę system uszczelniono, jednak
_krzywdy_ wyrządzonej dzieciakom tak łatwo naprawić się nie da. To są
obecni studenci ostatnich lat studiów - widać ich wymęczyny tutaj, na
Elektrodzie a do mnie czasem trafiają odpryski ich prac
zaliczeniowych, dyplomowych, magisterskich itd. Ręce opadają, jak się
patrzy na skutki tej mody.
Bo jak to powiedziała żona mojego kolegi, nauczycielka, posiadanie kwitu
z zaświadczeniem o jakiejś dys-coś tam, oznacza że ofiara ma więcej
pracować nad sobą a nie być zwalniana z egzaminów. Nauczyciel ma więcej
z takim uczniem pracować a nie go zwalniać od pracy. Wielu by to
zniechęciło do wyłudzania papierków. Człowiek opuszczając szkołę jako
jej absolwent ma mieć określony, choćby podstawowy zasób wiedzy,
wymagany minimum programowym i koniec. Jeżeli jej nie ma, to nie
powienien otrzymać dyplomu/świadectwa. Nie zna ortografii, rachunków, to
nie kończy szkoły. Potem taki człowiek chce mieć pracę i co? W pracy też
będzie machał papierkiem swojemu pracodawcy? Nie. Tu się kanty kończą.
Choć pewnie znajdą się i tacy, którzy będą dalej eksperymentowali, np. z
rentą z ZUS
Maciek
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Tue Feb 09, 2010 10:28 pm
In news:sec3n5hndnbho3mqbntgv8s55l8pbps4l1@4ax.com,
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> nabazgrał:
Quote:
On Tue, 9 Feb 2010 16:40:56 +0000 (UTC), Tomasz Szczesniak wrote:
J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> nadala:
A tak swoja droga - do czego takie kondensatory sluzyly ?
Tez kiedys takie mialem :-)
Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
praktycznie nie starzeją.
Ale to wada :-)
Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
I nic nie wymyslilem.
Szczegolnie takiej wielkosci.
Widzialem takie kondensatory tylko w jednym miejscu.
U mnie w szafie :-)
A nie u mnie?
Zastosowanie - filtry(zwrotnice) w kolumnach głosnikowych.
Włodek
Tomasz Szczesniak
Guest
Wed Feb 10, 2010 12:05 am
Dnia Tue, 09 Feb 2010 20:07:04 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> nadala:
Quote:
Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
praktycznie nie starzeją.
Ale to wada
Czemu?
Quote:
Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
I nic nie wymyslilem.
No, papierowe trudno zrobić na mniejsze napięcie :)
A potrzebne są tam gdzie zawsze - do blokowania katod lamp, jako
sprzęgające we wzmacniaczach, w obwodach filtrów m.cz i pewne kupie
innych miejsc.
Quote:
Szczegolnie takiej wielkosci.
Naprawde w chassis Szmaragda użycie kilku takich kondensatorów nie
robi specjalnej różnicy :)
Quote:
Widzialem takie kondensatory tylko w jednym miejscu.
U mnie w szafie
A ja w wielu układach.
--
Tomasz Szcześniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Piotr Gałka
Guest
Wed Feb 10, 2010 11:07 am
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:sec3n5hndnbho3mqbntgv8s55l8pbps4l1@4ax.com...
Quote:
Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
praktycznie nie starzeją.
Ale to wada :-)
Zaleta.
Quote:
Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
I nic nie wymyslilem.
Szczegolnie takiej wielkosci.
Ja użyłem takiego kondensatora (na pewno 2uF, ale U=?) do gromadzenia
energii w układzie zapłonu tyrystorowego.
Schemat z Elektronika z okolic 1975-78 (bo robiłem to chyba w 78 roku).
Kondensator ładowało się jednym impulsem do około 90V (nie jestem pewien,
czy nie więcej), a potem przez tyrystor na standardową cewkę zapłonową.
Stabilizacja energii tego impulsu ładującego była ciekawie rozwiązana -
układ dawał praktycznie taką samą iskrę przy zasilaniu od 5 do 15V.
Tego kondensatora nic nie ruszało, w przeciwieństwie do innego, bardziej
normalnego, który od drgań stracił kontakt i unieruchomił (na chwilę) ten
samochód.
P.G.
J.F.
Guest
Wed Feb 10, 2010 11:36 am
On Wed, 10 Feb 2010 11:07:17 +0100, Piotr Gałka wrote:
Quote:
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Do tego samego co dziś. Były tańsze od elektrolitów, a wielkość nie
zawsze musiała być przeszkodą. Do tego te są hermetyczne i się
praktycznie nie starzeją.
Ale to wada
Zaleta.
Dla producenta wada :-)
Quote:
Od tego zaczalem - gdzie ja bym wsadzil 2uF/160V.
I nic nie wymyslilem.
Szczegolnie takiej wielkosci.
Ja użyłem takiego kondensatora (na pewno 2uF, ale U=?) do gromadzenia
energii w układzie zapłonu tyrystorowego.
Ale to znikome zastosowanie, i czysto amatorskie.
A produkowac musieli masowo na inne cele :-)
J.
Piotr Gałka
Guest
Wed Feb 10, 2010 12:02 pm
Użytkownik "Maciek" <maciekgo@polobox.com> napisał w wiadomości
news:hksj41$55p$1@nemesis.news.neostrada.pl...
Quote:
Bo jak to powiedziała żona mojego kolegi, nauczycielka, posiadanie kwitu z
zaświadczeniem o jakiejś dys-coś tam, oznacza że ofiara ma więcej pracować
nad sobą a nie być zwalniana z egzaminów. Nauczyciel ma więcej z takim
uczniem pracować a nie go zwalniać od pracy. Wielu by to zniechęciło do
wyłudzania papierków. Człowiek opuszczając szkołę jako jej absolwent ma
mieć określony, choćby podstawowy zasób wiedzy, wymagany minimum
programowym i koniec. Jeżeli jej nie ma, to nie powienien otrzymać
dyplomu/świadectwa.
Też tak uważałem przez dziesiątki lat - no bo co za problem się czegoś
nauczyć - ja nie miałem problemu z tym, co było wymagane więc i inni też nie
mają (tylko, że tu wyłazi z człowieka egoizm - może złe słowo, ale ja jestem
mat-fiz, a nie hum).
Ostatnio zmieniłem zdanie i mam poważne zastrzeżenia do takiego podejścia.
Uważam, że dla statystycznej większości jest OK, ale bywa bardzo
niesprawiedliwe - to jest metoda zamykania dostępu do kształcenia ludziom
uzdolnionym w jednym kierunku, a mającym olbrzymie problemy z wymaganym
podstawowym zasobem wiedzy.
Tak można by wymagać, gdyby w różnych szkołach był różny podstawowy zasób
wiedzy i wybierając daną szkołę wybierało by się ten zasób no i naturalnie
trzeba by się wykazać pewnym poziomem wiedzy w tym zasobie
Gdyby ktoś ustalił, że do podstawowego zasobu wiedzy każdego kulturalnego
człowieka (a tylko taki ma prawo dostać maturę) należy śpiew to
prawdopodobnie nie zdałbym matury i nie mógł pójść na studia elektroniczne i
nie wiem co bym teraz robił.
Dla mnie np. matematyka na maturze to pryszcz, ale są ludzie, którym studia
muzyczne, czy plastyczne dałyby bardzo wiele, a mogą mieć problemy ze
zdaniem matury, co zamknie im możliwość studiowania tego, w czym są dobrzy.
Uważam, że jest to wielce niesprawiedliwe - kojarzy mi się to z hasłem
urawniłowka i dalej z komuną - dobrzy są tylko ci potulni - tacy jak
wszyscy, każda indywidualność to zagrożenie dla systemu - jak najszybciej
wykryć i zneutralizować.
Moim zdaniem jeden wspólny poziom matury (może nie poziom, a jakby profil
podstawowy) dla wszystkich to totalna głupota. Wprowadzenie 2 poziomów z
poszczególnych przedmiotów trochę to poprawia, ale nie do końca. Źródłem
problemu jest założenie przyjmowania na studia według wyników z matury.
Matura powinna być różna - do wyboru - profil mat-fiz, bio-chem, hum-języki,
hum-muz i może jeszcze parę innych. Jedyną metodą dobrej selekcji kandydatów
na studia są egzaminy zgodne z kierunkiem. Jeśli przyjąć, że egzaminy to
niepotrzebny stres to proponuję wprowadzić tyle różnych (ogólnopolskich)
matur ile jest kierunków studiów.
P.G.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next