RTV forum PL | NewsGroups PL

regulator temperatury wpada we frustrację :)

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - regulator temperatury wpada we frustrację :)

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Next

Pszemol
Guest

Wed Sep 27, 2017 3:58 am   



J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Użytkownik "Pszemol" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oqe68i$tg7$1@dont-email.me...
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "Pszemol" napisał w wiadomości grup
Ja to rozumiem tak: destylacja jest jedną z kilku metod
oczyszczania
wody z minerałów, a więc demineralizacji.

Ja to rozumiem podobnie.

Innym jest odwrócona osmoza. Jeszcze innym, użycie granulowanych
wymieniaczy jonowych.
W efekcie masz wody pozbawione minerałów różniące się jakimiś
drobnymi szczegółami.

No wlasnie - czy drobnymi ...

W porównaniu do kranówki, w której będziesz mieć TDI na poziomie
200-300ppm
różnica pomiędzy wodą z 1ppm tego czy 2ppm tamtego będzie drobna,
wręcz
pomijalna.

W porownaniu do kranowki byc moze, ale np spodziewam sie, ze
wymieniacze jonowe nie usuna organicznych zanieczysczen niejononowych,
destylacja ... moze tak, moze nie, RO ... moze tak, moze nie.

A skąd masz w tej wodzie tego typu zanieczyszczenia? Może powinieneś
zmienić ujęcie :-)

Quote:
A i tez "zwyklej twardosci" destylacja pozbywa sie bardzo dobrze, RO
... trudno mi powiedziec, a wymieniacze jonowe to IMO niekoniecznie.

Dlaczego niekoniecznie? Ja mam w kranie 220ppm, po RO mam jakieś 6-9ppm w
zależności jak stara membrana, a po następnym stopniu jakim jest wymieniacz
jonowy ma ta woda już TDI niemierzalne, miernik pokazuje 0,0ppm.

Quote:
Wiec dla herbaty to mam wode czysta az za dobrze, ale to innych celow
to moze jest dla mnie istotne czy mam 1 czy 10 ppm ...

No jeśli używasz jej do płukania monokryształów krzemowych po cięciu w
plastry to może istotne Smile
Ale pisaliśmy o parzeniu herbaty Smile)))

Quote:
Destylowana woda ma zalety takie, że przeważnie wychodzi z
destylarki
sterylna, bo została poddana obróbce termicznej, co może mieć dla
odbiorcy końcowego duże znaczenie.
woda po RO tez powinna byc sterylna, bo jak rozumiem - metoda
bakterii
na pewno nie przepusci, a wirusow tez chyba nie - za duze.

Wirusy membrana przepuszcza

Hm, jesli taka dobra, ze nie przepuszcza niewielkich w koncu jonow, to
przepusci wielkie wirusy ?

Czy te membrany to calkiem inaczej dzialaja, bo w koncu taki jon Ca++
nie jest chyba duzo wiekszy niz czasteczka H2O ?

Już tłumaczę, bo podobnie się buntowałem jak Ty zanim nie poszperałem i nie
wyszukałem dokumentów producenta...
Otóż powód jest ten sam ktory sprawia, że woda wypływająca po membranie ma
wciąż około 2-10% tych samych zanieczyszczeń co woda przed membraną: dziury
w membranie.
Przez te dziury, niedoskonałości membrany, przecieka niejako bokiem trochę
nieoczyszczonej wody. Dziurki te są ciut większe niż wirusy ale mniejsze
niż bakterie.

Quote:
Dla akwarysty ani herbaciarza-amatora nie ma to jednak znaczenia.

Ale juz np zanieczysczczenie jakimis metalami z destylarki moze
miec
znaczenie.

No oczywiście lepiej mieć swoją destylarkę i wtedy wiesz co masz i
jakie
jest czyste.
Woda do celów spożywczych ma być destylowana w naczyniach z
materiałów
zaakceptowanych do użycia w przemyśle spożywczym: nierdzewka, miedz,
szkło,
itp.

A to jest woda do celow prasowania ;-)

Dlatego sugeruję, abyś poszukał wody do celów spożywczych, na dziale z

rupieciami dla opieki nad noworodkami.

Pszemol
Guest

Wed Sep 27, 2017 4:12 am   



J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Użytkownik "Pszemol" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oqe5kl$on2$4@dont-email.me...
JaNus <bez@adresu> wrote:
Potwierdzam, o szkodliwości picia (w ilościach nie-zaniedbywalnych)
wody
destylowanej czytałem w kilku, różnych źródłach, w dodatku
argumentacja
była, jak dla mnie, bardzo przekonywująca. Wypowiadali się i
biologowie,
i lekarze, i dietetycy, i zawsze potwierdzali to, że ona wypłukuje
z
organizmu niezbędne mu sole mineralne.

Dla laika wszystko może brzmieć przekonywująco. Ta rzekoma
szkodliwość
czystej wody to tylko mity.

A poprzesz "od N lat pije tylko wode destylowana/demineralizowana na
RO" ?

Odkąd sprawiłem sobie filtr RO+DI do swoich morskich akwariow w 2002 roku
piję z niego wodę o 0ppm TDI i nie boję się, że mi taka czysta woda
wypłucze sole mineralne albo że ciśnienie osmotyczne rozerwie mi błony
komórkowe w żołądku :-)

Quote:
Bo jak sie zupe ugotuje, to chyba faktycznie bez znaczenia.

Bez znaczenia nawet jak pijesz ją prosto z rurki wylotowej filtra - bo niby
dlaczego?

Gdybyś wypił kilka litrów duszkiem to wtedy miałbyś problemy, dokładnie
takie same jak gdybyś wypił kilka litrów wody z kranu duszkiem. Mam
nadzieję, że rozumiesz dlaczego?

Pszemol
Guest

Wed Sep 27, 2017 4:12 am   



Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Pan Pszemol napisał:

Dla laika wszystko może brzmieć przekonywująco. Ta rzekoma szkodliwość
czystej wody to tylko mity.

Może nie jest napojem szkodliwym, lecz okrutnym:

Gdyby pan był znał starego Vejvodę podmajstrzego, toby pan wiedział, co
się może stać człowiekowi na tym świecie. Postanowił on mianowicie, że
nie będzie używał żadnych napojów, którymi można się upić. Więc kazał
sobie nalać jeszcze jednego na drogę i ruszył w świat na poszukiwanie tych
napojów bez alkoholu. Najpierw zatrzymał się w gospodzie "Na Przystanku",
kazał sobie podać ćwiarteczkę wermutu i nieznacznie zaczął przepytywać
gospodarza, co też pijają ci niby abstynenci.

Całkiem słusznie wyrozumował, że czysta woda byłaby nawet dla abstynentów
napojem okrutnym. Gospodarz wytłumaczył mu tedy, że abstynenci piją wodę
sodową, limoniadę, mleko, a następnie wina bez alkoholu, napoje chłodzące
i podobne rzeczy czyste. Z tego wszystkiego najbardziej przemówiły
do przekonania tego Vejvody owe wina bez alkoholu. Zapytał potem, czy
istnieją wódki bez alkoholu, wypił jeszcze jedną ćwiarteczkę, porozmawiał
z gospodarzem o tym, że to doprawdy grzech schlać się zbyt często, na co
gospodarz mu odpowiedział, że wszystko na świecie znieść potrafi, tylko
nie pijanego człowieka, który uchla się Bóg wie gdzie i do niego przyjdzie
wytrzeźwieć przy flaszeczce wody sodowej i jeszcze zrobi piekło.
"Schlaj się u mnie -- powiada szynkarz -- to cię będę uważał za swego, ale
jak się upijesz gdzie indziej, to cię znać nie chcę."


Popieram... jak ktos wyda 300 na napoje to nawet posprzatam jak sie zerzyga
Smile

Pszemol
Guest

Wed Sep 27, 2017 4:12 am   



Paweł Pawłowicz <paw-p@wnoz.up.wroc.pl.> wrote:
Quote:
W dniu 26.09.2017 o 20:28, Pszemol pisze:
[...]
Wirusy membrana przepuszcza a na dodatek woda pozbawiona chloru w
pierwszych stopniach filtracji może wspomagać rozwój glonow i bakterii w
dalszych stopniach filtracji.

Un momento Smile
Woda w kranie nie zawiera chloru. Chlor jest zbyt reaktywny, aby
przepłynąć przez te wszystkie rury w stanie wolnym. Charakterystyczny
zapach chlorowanej wody pochodzi od chlorofenoli. Są to związki o bardzo
silnym "zapachu", wyczuwalnym nawet przy skrajnie niskim stężeniu.
Fenol, niestety obecny w śladowych ilościach praktycznie wszędzie,
bardzo łatwo się chloruje.

Pierwsze słyszę... u nas w USA dodają chloraminy z tego co pamiętam. Skad
fenol w wodzie pitnej się bierze?

Pszemol
Guest

Wed Sep 27, 2017 4:12 am   



Paweł Pawłowicz <paw-p@wnoz.up.wroc.pl.> wrote:
Quote:
W dniu 23.09.2017 o 18:46, Pszemol pisze:
[...]
Lubię tą gorzkość i cierpkość garbników w mocnej herbacie Smile)

Jeśli grzejesz napar długo, co najmniej 5 godzin, goryczka się
radykalnie zmniejsza, garbniki nie są związkami trwałymi. Za to rozwija
się aromat :-)

O, to może w tym tkwiła zagadka tego czajnika z esencją u moich rodziców

domu?

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Sep 27, 2017 4:16 am   



Pan Pszemol napisał:

Quote:
Dla laika wszystko może brzmieć przekonywująco. Ta rzekoma szkodliwość
czystej wody to tylko mity.

Może nie jest napojem szkodliwym, lecz okrutnym:

Gdyby pan był znał starego Vejvodę podmajstrzego, toby pan wiedział, co
się może stać człowiekowi na tym świecie. Postanowił on mianowicie, że
nie będzie używał żadnych napojów, którymi można się upić. Więc kazał
sobie nalać jeszcze jednego na drogę i ruszył w świat na poszukiwanie tych
napojów bez alkoholu. Najpierw zatrzymał się w gospodzie "Na Przystanku",
kazał sobie podać ćwiarteczkę wermutu i nieznacznie zaczął przepytywać
gospodarza, co też pijają ci niby abstynenci.

Całkiem słusznie wyrozumował, że czysta woda byłaby nawet dla abstynentów
napojem okrutnym. Gospodarz wytłumaczył mu tedy, że abstynenci piją wodę
sodową, limoniadę, mleko, a następnie wina bez alkoholu, napoje chłodzące
i podobne rzeczy czyste. Z tego wszystkiego najbardziej przemówiły
do przekonania tego Vejvody owe wina bez alkoholu. Zapytał potem, czy
istnieją wódki bez alkoholu, wypił jeszcze jedną ćwiarteczkę, porozmawiał
z gospodarzem o tym, że to doprawdy grzech schlać się zbyt często, na co
gospodarz mu odpowiedział, że wszystko na świecie znieść potrafi, tylko
nie pijanego człowieka, który uchla się Bóg wie gdzie i do niego przyjdzie
wytrzeźwieć przy flaszeczce wody sodowej i jeszcze zrobi piekło.
"Schlaj się u mnie -- powiada szynkarz -- to cię będę uważał za swego, ale
jak się upijesz gdzie indziej, to cię znać nie chcę."

Popieram... jak ktos wyda 300 na napoje to nawet posprzatam jak sie zerzyga
Smile

Stary Vejvoda dopił swoje i poszedł dalej, aż dotarł, panie lejtnant,
na Plac Karola do handlu win, w którym bywał już dawniej, i pytał, czy
nie mają win bez alkoholu. "Win bez alkoholu nie mamy, panie Vejvodo
-- odpowiedzieli mu -- ale gdyby pan chciał wermutu albo sherry..."
Stary Vejvoda wstydził się odejść bez spożycia czegoś, więc wypił
ćwiartkę wermutu i ćwiartkę sherry, a podczas gdy siedział i pił,
zapoznał się, panie lejtnant, z pewnym człowiekiem, który też był
abstynentem. Pogadali ze sobą, wypili jeszcze po ćwiartce i wreszcie
ten nowy znajomy wygadał się, że wie, gdzie mają wina bez alkoholu.
"Jest to przy ulicy Bolzano, schodzi się tam po schodach na dół i mają
tam gramofon." Za tę dobrą wiadomość pan Vejvoda zafundował całą butelkę
wermutu, a potem ruszyli obaj na ulicę Bolzano, gdzie to się schodzi po
schodach na dół i gdzie mają gramofon. I rzeczywiście, tam podawano
tylko wina owocowe bez alkoholu. Najpierw każdy z nich kazał sobie
podać pół litra wina agrestowego, potem pół litra wina porzeczkowego
bez alkoholu, aż zaczęło im się robić ciepło po tych wszystkich wermutach
i sherry, które przedtem wypili, więc dalejże hałasować i domagać się
urzędowego potwierdzenia, że to wino, co piją, jest rzeczywiście bez
alkoholu. Bo oni są abstynenci, a jeśli nie przedstawią im takiego
zaświadczenia, jakiego żądają, to wszystko porozbijają w drobne kawałki
razem z gramofonem. Potem policjant musiał ich obu taszczyć po tych
schodach na górę, żeby ich wywlec na ulicę Bolzano. Trzeba ich było
wsadzić do plecionki i zamknąć w areszcie i obaj jako abstynenci zostali
skazani za pijaństwo.

--
Jarek

J.F.
Guest

Wed Sep 27, 2017 6:57 am   



Dnia Wed, 27 Sep 2017 02:12:46 -0000 (UTC), Pszemol napisał(a):
Quote:
Paweł Pawłowicz <paw-p@wnoz.up.wroc.pl.> wrote:
W dniu 23.09.2017 o 18:46, Pszemol pisze:
[...]
Lubię tą gorzkość i cierpkość garbników w mocnej herbacie Smile)
Jeśli grzejesz napar długo, co najmniej 5 godzin, goryczka się
radykalnie zmniejsza, garbniki nie są związkami trwałymi. Za to rozwija
się aromat Smile
O, to może w tym tkwiła zagadka tego czajnika z esencją u moich rodziców
domu?

Nie, taki byl zwyczaj. Przeciez nie grzales w nim herbaty przez 5h.

A zwyczaj wynikal imo z braku "jednorazowej" i troche braku zwyczaju
"popoludniowej herbaty".
Chce mi sie pic, to nie czekam do 17-tej, tylko nalewam esencji i
wody, bez tej ceremonii parzenia, i bez fusow w zębach :-)

J.

J.F.
Guest

Wed Sep 27, 2017 8:47 am   



Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości
Quote:
Jakie to szczescie ze mieszkam w lodzi.
Lodzka woda parametrami jakosciowymi przewyzsza wiekszosc
butelkowanych wod mineralnych.
Lodzkie wodociagi nawet haslo reklamowe mialy w stylu " nie kupuj
wody w sklepie, lepsza masz w kranie".
Kroplebezkitu robili a moze i dalej robia rowniez w lodzi, ciekawe
kiedy i gdzie rurociag z gor zbudowali.

A skąd macie wodę ? Cos mi po głowie chodzi, ze 100km z Pilicy
ciagnieta.

.... bo tak sie zastanawiam - duze miasta zuzywaja tyle wody, ze to
musi byc mala rzeczka.
~200 litrow na mieszkanca dziennie w Łodzi daje jakies 2m^3/s.

Jakiej wydajnosci mozna sie spodziewac z podziemnego zrodla/odwiertu ?


A jesli bierzemy z rzeki ... to czy sa jakies istotne roznice w Lodzi,
Warszawie czy Poznaniu ?

No dobra, rzeka moze byc skazona poprzednim miastem ...

J.

J.F.
Guest

Wed Sep 27, 2017 12:50 pm   



Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:3e6b368d-a665-460d-b669-4fa6e4787d39@googlegroups.com...
Quote:
Z Pilicy woda byla przeznaczona dla przemyslu.
Szkoda bylo super czystej wody ze zrodel podziemnych zeby szmaty po
farbowaniu w niej prac.
Z tego co mi wiadomo do fabryk wlokienniczych zasilanych z Pilicy w
wode dochodzila druga rura z normalna woda z wodociagow.

W fabrykach ma to sens, ale w mieszkaniach trzeciego kranu nie bylo.

I ta superczysta woda byla nie tylko pita, ale myla rece, kąpała w
wannach, spłukiwala g* do scieku ...

I nadal jej duzo potrzeba, te zrodla takie wydajne ?

J.

Paweł Pawłowicz
Guest

Wed Sep 27, 2017 1:57 pm   



W dniu 27.09.2017 o 00:05, J.F. pisze:
Quote:
Dnia Tue, 26 Sep 2017 22:16:29 +0200, Paweł Pawłowicz napisał(a):
W dniu 26.09.2017 o 22:04, J.F. pisze:
Tylko tak mi sie wydaje, ze
-chlor rozpuszczony to raczej Fe i Mn reaguje, a z tlenkami nie.
-chlor rozpuszczony to przechodzi w Cl- i OCl-,   Cl-  to juz moze z
tlenkami reagowac, ale czy w srodowisku lekko zasadowym rowniez ?

Przy reakcji chloru z wodą powstają jony H+, więc bilans jest OK.

OK, ale wtedy rury sa czyste, a do kranu wplywa FeCl2 ... albo czerwony
FeCl3, tzn FeCl4-

W wodzie nie ma czegoś takiego, jak FeCl3, są jony Fe+++, Cl- i tak
dalej. Dla powstania [FeCl4]- stężenie Cl- jest zbyt niskie.

Wow.
Ale to mi nasuwa kolejne doswiadczenie - jak bardzo trzeba rozcienczyc
FeCl3, zeby nie trawl juz miedzi ?

Poszukaj stałej trwałości kompleksu [FeCl4]- i policz.

Quote:
Tylko ja mam watpliwosci ... a jesli woda bedzie lekko zasadowa, bo w
niej  bedzie troche CaCO3 i NaHCO3, to nadal beda jony H+ ?

Oczywiście, jony OH- i H+ są zawsze. W takiej ilości, aby iloczyn ich
stężeń wynosił 10^-14.

Czyli za malym, bo inaczej, to by czysta woda rozpuszczala rdze :-)

Ale w tych Niskich Łąkach to skad sie fenol bierze ?
Ze środowiska, jest praktycznie wszędzie.

Z naturalnych procesow ?

Raczej z pobliskiego Wałbrzycha.

No fakt, ale dawno zamkneli.

Siejesz defetyzm Wink
Koksownia nadal pracuje, pod firmą Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Quote:
Zresztą fenolu używano powszechnie
(pamiętasz zapach farbek dla dzieci w komunie? Konserwowano je fenolem)

tez juz chyba nie robia.

I tyle tego sie nazbieralo ? nie wyplukuje sie ?

Właśnie się wypłukuje. I dlatego woda pachnie.

P.P.

Pszemol
Guest

Wed Sep 27, 2017 2:09 pm   



Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Pan Pszemol napisał:

Dla laika wszystko może brzmieć przekonywująco. Ta rzekoma szkodliwość
czystej wody to tylko mity.

Może nie jest napojem szkodliwym, lecz okrutnym:

Gdyby pan był znał starego Vejvodę podmajstrzego, toby pan wiedział, co
się może stać człowiekowi na tym świecie. Postanowił on mianowicie, że
nie będzie używał żadnych napojów, którymi można się upić. Więc kazał
sobie nalać jeszcze jednego na drogę i ruszył w świat na poszukiwanie tych
napojów bez alkoholu. Najpierw zatrzymał się w gospodzie "Na Przystanku",
kazał sobie podać ćwiarteczkę wermutu i nieznacznie zaczął przepytywać
gospodarza, co też pijają ci niby abstynenci.

Całkiem słusznie wyrozumował, że czysta woda byłaby nawet dla abstynentów
napojem okrutnym. Gospodarz wytłumaczył mu tedy, że abstynenci piją wodę
sodową, limoniadę, mleko, a następnie wina bez alkoholu, napoje chłodzące
i podobne rzeczy czyste. Z tego wszystkiego najbardziej przemówiły
do przekonania tego Vejvody owe wina bez alkoholu. Zapytał potem, czy
istnieją wódki bez alkoholu, wypił jeszcze jedną ćwiarteczkę, porozmawiał
z gospodarzem o tym, że to doprawdy grzech schlać się zbyt często, na co
gospodarz mu odpowiedział, że wszystko na świecie znieść potrafi, tylko
nie pijanego człowieka, który uchla się Bóg wie gdzie i do niego przyjdzie
wytrzeźwieć przy flaszeczce wody sodowej i jeszcze zrobi piekło.
"Schlaj się u mnie -- powiada szynkarz -- to cię będę uważał za swego, ale
jak się upijesz gdzie indziej, to cię znać nie chcę."

Popieram... jak ktos wyda 300 na napoje to nawet posprzatam jak sie zerzyga
:-)

Stary Vejvoda dopił swoje i poszedł dalej, aż dotarł, panie lejtnant,
na Plac Karola do handlu win, w którym bywał już dawniej, i pytał, czy
nie mają win bez alkoholu. "Win bez alkoholu nie mamy, panie Vejvodo
-- odpowiedzieli mu -- ale gdyby pan chciał wermutu albo sherry..."
Stary Vejvoda wstydził się odejść bez spożycia czegoś, więc wypił
ćwiartkę wermutu i ćwiartkę sherry, a podczas gdy siedział i pił,
zapoznał się, panie lejtnant, z pewnym człowiekiem, który też był
abstynentem. Pogadali ze sobą, wypili jeszcze po ćwiartce i wreszcie
ten nowy znajomy wygadał się, że wie, gdzie mają wina bez alkoholu.
"Jest to przy ulicy Bolzano, schodzi się tam po schodach na dół i mają
tam gramofon." Za tę dobrą wiadomość pan Vejvoda zafundował całą butelkę
wermutu, a potem ruszyli obaj na ulicę Bolzano, gdzie to się schodzi po
schodach na dół i gdzie mają gramofon. I rzeczywiście, tam podawano
tylko wina owocowe bez alkoholu. Najpierw każdy z nich kazał sobie
podać pół litra wina agrestowego, potem pół litra wina porzeczkowego
bez alkoholu, aż zaczęło im się robić ciepło po tych wszystkich wermutach
i sherry, które przedtem wypili, więc dalejże hałasować i domagać się
urzędowego potwierdzenia, że to wino, co piją, jest rzeczywiście bez
alkoholu. Bo oni są abstynenci, a jeśli nie przedstawią im takiego
zaświadczenia, jakiego żądają, to wszystko porozbijają w drobne kawałki
razem z gramofonem. Potem policjant musiał ich obu taszczyć po tych
schodach na górę, żeby ich wywlec na ulicę Bolzano. Trzeba ich było
wsadzić do plecionki i zamknąć w areszcie i obaj jako abstynenci zostali
skazani za pijaństwo.


Abstynenci Smile hi hi

Zenek Kapelinder
Guest

Wed Sep 27, 2017 2:41 pm   



Z Pilicy woda byla przeznaczona dla przemyslu. Szkoda bylo super czystej wody ze zrodel podziemnych zeby szmaty po farbowaniu w niej prac. Z tego co mi wiadomo do fabryk wlokienniczych zasilanych z Pilicy w wode dochodzila druga rura z normalna woda z wodociagow.

J.F.
Guest

Wed Sep 27, 2017 3:03 pm   



Użytkownik "Paweł Pawłowicz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:59cbae50$0$15189$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 27.09.2017 o 00:05, J.F. pisze:
Quote:
Ale w tych Niskich Łąkach to skad sie fenol bierze ?
Ze środowiska, jest praktycznie wszędzie.

Z naturalnych procesow ?

Raczej z pobliskiego Wałbrzycha.

No fakt, ale dawno zamkneli.

Siejesz defetyzm Wink
Koksownia nadal pracuje, pod firmą Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Ale cos sie zmienilo, i to dawno temu, bo jak sie jechalo przez
Walbrzych pociagiem, to juz nie smierdzi jak za PRL.
Co prawda dawno pociagiem nie jechalem ...

Quote:
Zresztą fenolu używano powszechnie
(pamiętasz zapach farbek dla dzieci w komunie? Konserwowano je
fenolem)
tez juz chyba nie robia.
I tyle tego sie nazbieralo ? nie wyplukuje sie ?
Właśnie się wypłukuje. I dlatego woda pachnie.

Ale skad sie wyplukuje ?
Z wysypisk ? Nie wyplukalo sie przez te lata ?

J.

J.F.
Guest

Wed Sep 27, 2017 3:20 pm   



Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w wiadomości grup
Quote:
Widocznie tak sa wydajne ze lodzianie splukuja gowno wysokiej klasy
woda mineralna.
Na stronie wodociagow sa informacje skad jest woda w Lodzi.
Z tego co pamietam 90% pochodzi ze studni glebinowych.

No, to widac nie docenialem mozliwosci tych studni.

Quote:
Czasami pojawia sie tutaj temat czym usunac osad z kranu itp.
W zyciu zadnego osadu na kranie nie widzialem. A jak sie sitko zapcha
to piaskie. Odkrecam, plucze w wodzie i jest czyste.

Ciekawe. Studnie glebinowe ... czyzby sam piach ?
A pochodza m.in. z kredy. Tzn z okresu kredy ... czyzby prawdziwej
kredy zabraklo ?

A twardosc to macie jakby zblizona do wroclawskiej, wiec czemu nie ma
osadu kamienia ?
http://www.zwik.lodz.pl/jakosc-i-technologia/lodzka-woda-najlepsza/


P.S. Zdjecia piekne ... ale wygladaja jak w komputerze wygenerowane
http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/308318,lodz-wodociagi-zapraszaja-zdjecia,id,t.html

J.

Zenek Kapelinder
Guest

Wed Sep 27, 2017 3:26 pm   



Widocznie tak sa wydajne ze lodzianie splukuja gowno wysokiej klasy woda mineralna. Na stronie wodociagow sa informacje skad jest woda w Lodzi. Z tego co pamietam 90% pochodzi ze studni glebinowych. Z duzych miast w Polsce nie ma miasta z lepsza woda niz w Lodzi. A i w Europie jest nie za duzo miast z lepsza niz w Lodzi woda. W Lodzi jak ktos nie ma parcia na szpanowanie ze kupuje wode w sklepie i lubi czysta wode to pije wode z kranu. Dla mnie nie rozni sie niczym od jakiejs wypasionej wody ze sklepu. Jest mokra, czysta i zmakuje jak czysta mokra woda. Czasami pojawia sie tutaj temat czym usunac osad z kranu itp. W zyciu zadnego osadu na kranie nie widzialem. A jak sie sitko zapcha to piaskie. Odkrecam, plucze w wodzie i jest czyste.

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - regulator temperatury wpada we frustrację :)

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map