RTV forum PL | NewsGroups PL

Śmieszne reklamy z czasów PRL: elektroniczne zegarki i wyważanie kół!

Za komuny to było wesoło !!

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Śmieszne reklamy z czasów PRL: elektroniczne zegarki i wyważanie kół!

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Next

Guest

Thu Sep 08, 2016 3:26 pm   



W dniu czwartek, 8 września 2016 14:50:16 UTC+2 użytkownik nor...@googlegroups.com napisał:
Quote:
On 2016-09-08 12:41, J.F. wrote:
(ciap)

No, gwozdzie to w GS raczej byly. Srubki niekoniecznie.


Tak tylko nigdy tej wielkości co były potrzebne (do dziś zapasy po
chlewikach niektórym zostały).

Potwierdzam. Papiaki u nas deficytowe byly.

A pozostale byly dziwne.
Pamietam jak dostalem od ojca speciall assignment i musialem trzy wiaderka gwożdzi przebierać bo skądś udało mu sie zdobyć ale były pomieszane i do tego niektóre nie miały łebków a inne mie miały obciętych tych uszek przy ostrzu.
Do dziś sie pół wiaderka ostało.

Guest

Thu Sep 08, 2016 3:32 pm   



W dniu czwartek, 8 września 2016 14:58:42 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
Quote:
Użytkownik "Michał Jankowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nqrgkk$eko$1@news.agh.edu.pl...
Mało tego, często chleba sklep miał tylko tyle, co dla swoich stałych
klientów. Albo co najmniej trzeba było poczekać, aż wszyscy miejscowi
kupią...

A to nadal jest Smile
Co sie dziwic - bochenek sie sprzeda, albo pojdzie w straty.
A stalych klientow trzeba szanowac, wiec rezerwacje sa.


Potwierdzam. Za prl chleb był tylko rano. Potem już nie. Co prawda jakieś tam zapisy byly ale nie obowiązkowe. IMHO w tym przypadku winna byla logistyka a nie prl-owska bieda.
Ale bułki to już rarytas i tylko w piekarni.

Ojciec kiedyś po drodze z pracy wpadł i kupił 20 sztuk. Takich poznańskich, dziś trudno spotykanych. I nie miał żadnej siatki. Więc ładował do kieszeni.
Babka ponoć z niedowierzaniem patrzyla jak mu sie te 20 bułek do kieszeni kurtki zmieściło.

Wszystkie weszły.
Bo w kieszeni była dziura i poszły między podszewke a materiał wierzchni :)

Quote:
A nie trzeba wsi - jezdilem do Lidla po chleb ze swiezego wypieku (i
zdaje sie - starego, mrozonego ciasta).
A ostatnio ... godzina przed zamknieciem, polki puste.
W d* maja klienta.

O! wlasnie, jak za PRL Smile


Piotr Gałka
Guest

Thu Sep 08, 2016 3:52 pm   



Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:57d178b1$0$663$65785112@news.neostrada.pl...

Quote:
Wagony to ponoc legenda - nigdy nie przyspawano.
Koks ... chyba po jakiejs tam rynkowej cenie na Zachodzie sprzedawano.

Mama pracowała w Zespole Szkół przy Stoczni więc miała kontakty z
pracownikami stoczni i portów.
Dwie informacje, które pamiętam:
Statki budowane za ruble transferowe a całe wyposażenie za zielone (nawet
sedesy nie mogły być z demoludów). Stocznia niby miała zysk.
Polskie zboże drugiego gatunku (na mąkę, a nie do siewu) ładowane na statki
do ruskich. Do każdego worka dwie kartki (jedna do środka, druga do sznurka
z opisem co zawiera. Za jakiś czas przychodzi transport droższego zboża do
siewu - przy workach kartki po rusku, a w środku nasze.
P.G.

Piotr Gałka
Guest

Thu Sep 08, 2016 3:54 pm   



Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:57d17abc$0$659$65785112@news.neostrada.pl...

Quote:
A po co przypadkiem przejezdzajacemu jajko ?
W miejscowosciach turystycznych jajka juz byly ..

Przypadkowo można nie tylko przejeżdżać, ale też np. przepływać kajakiem,
i chcieć zrobić jakieś zakupy. Mało która miejscowość nad rzeką była
"turystyczna". Pamiętam czasy, kiedy można było całą Czarną Hańczę
przepłynąć i żadnego innego kajaka nie spotkać (żadnych miejsc biwakowych
= śmietnisk też nie było).

No i dla Ciebie jednego sklep ma trzymac zelazny zapas jajek, i co miesiac
wyrzucac przeterminowane ?

Ja tylko uzasadniam po co może być przypadkiem przejeżdżającemu jajko.

Quote:
Jajka nie pamietam - akurat moze i byly.

Ja też nie pamiętam, nie o tym pisałem.
P.G.

Piotr Gałka
Guest

Thu Sep 08, 2016 4:02 pm   



Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:57d17edf$0$12546$65785112@news.neostrada.pl...

Quote:
Prawidlowo ... ale tez jak pamietam znajomych z liceum, to chyba wszyscy
telefony mieli.

Jak miałem 4 lata rodzice się przeprowadzili i wystąpili z podaniem o
telefon, że małe dzieci (brat miał 2 lata) same zostają w domu.
Podanie uwzględnili i jak prawie kończyłem studia dostaliśmy telefon (czyli
w liceum nie miałem i nie wiem, czy koledzy mieli bo do nich nie dzwoniłem
Smile ).
P.G.

HF5BS
Guest

Thu Sep 08, 2016 4:08 pm   



W dniu 08.09.2016 o 17:52 Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl>
pisze:

Quote:
Polskie zboże drugiego gatunku (na mąkę, a nie do siewu) ładowane na
statki do ruskich. Do każdego worka dwie kartki (jedna do środka, druga
do sznurka z opisem co zawiera. Za jakiś czas przychodzi transport
droższego zboża do siewu - przy workach kartki po rusku, a w środku
nasze.

Jak to było ze wzajemnością między nami, a Wielkim Bratem?

Czyż nie tak, że myśmy im eksportowali zboże, w zamian za to, oni brali od
nas węgiel...? Smile
Choć nie ukrywam, że na ichnie auta, pojawiające się u nas, nie miałem
powodów narzekać.
Mama przez ponad 20 lat szyła radziecką maszyną Tuła, sprawowała się
bardzo dobrze.
Telewizory Rubin, tak, uśmiechacie się... i słusznie. Ale mnie się akurat
taki egzemplarz trafił, co przez ok. 15 lat nawet tak bardzo się nie psuł,
bolączką były dupiaste części. Ale znajomy technik tak go wyregulował, że
przez kilka lat kolory miał lepsze, niż ówczesne zachodnie.
A u babci zjarał się Rubin, składany akurat w Polsce... Dość powiedzieć,
że zadbane potrafiły się odwdzięczyć wierną służbą.

--
Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,
Wśród SERDECZNYCH PRZYJACIÓŁ, psy zająca zjadły. - I.Krasicki "Przyjaciele"
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

Dziamgot Niestrudzony
Guest

Thu Sep 08, 2016 4:10 pm   



użytkownik J.F. napisał:
Quote:
IMHO w tym przypadku winna byla logistyka a nie prl-owska bieda.
Ale bułki to już rarytas i tylko w piekarni.

Braki żywności i mięsa to w 95% zasługa dojenia PL przez ruska.
Ten koks wywożony na zachód za 10%, te wagony mięsa co to
spawacze koła do torów przyspawali, czyja to była wina?
Przecież nie Polaków? UBecja z niemcem na lewo mięsem nie handlowała?
Jak nie, jak tak.

Co się działo zaraz po 2WW? Jedno wielkie łupienie.
http://deser.pl/deser/1,111858,18383404,a.html#NiePrzeg
Później było lepiej? Teraz zachodek też bierze z PL walutę
garściami. Tylko dojący się zmienili.

Piotr Gałka
Guest

Thu Sep 08, 2016 4:16 pm   



Użytkownik "HF5BS" <hf5bs@jo.pl> napisał w wiadomości
news:op.ynha49cp0oi0ax@pekin-7-16...

Quote:
Jak to było ze wzajemnością między nami, a Wielkim Bratem?
Czyż nie tak, że myśmy im eksportowali zboże, w zamian za to, oni brali od
nas węgiel...? Smile


To nie tak, że my im coś a oni za to coś brali - nie trzyma się kupy.
My im coś a oni w zamian nam coś - tak jest logicznie.
Czyli my im statek zboża a oni nam statek butów (do podzelowania).
P.G.

HF5BS
Guest

Thu Sep 08, 2016 4:26 pm   



W dniu 08.09.2016 o 18:16 Piotr Gałka <piotr.galka@cutthismicromade.pl>
pisze:

Quote:
Jak to było ze wzajemnością między nami, a Wielkim Bratem?
Czyż nie tak, że myśmy im eksportowali zboże, w zamian za to, oni brali
od
nas węgiel...? :)

To nie tak, że my im coś a oni za to coś brali - nie trzyma się kupy.

Przecież wiem, spoko, to jest czarny humor z lat PRLu...
Trochę jak żarcik:
Bociana dziobał szpak.
Potem szpak dziobał bociana.
Ile razy bocian dziobał szpaka?

Quote:
My im coś a oni w zamian nam coś - tak jest logicznie.
Czyli my im statek zboża a oni nam statek butów (do podzelowania).

Który i tak trzeba będzie na własny koszt naprawić (buty oczywiście też) i
takowoż odesłać...:P

--
Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,
Wśród SERDECZNYCH PRZYJACIÓŁ, psy zająca zjadły. - I.Krasicki "Przyjaciele"
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

Michał Jankowski
Guest

Thu Sep 08, 2016 4:49 pm   



W dniu 2016-09-08 o 14:58, J.F. pisze:
Quote:

Hihi - ostatnio to uslyszalem kilka lat temu.
Znajomi sie wyprowadzili do pierwszej wioski za Wroclawiem i dokladnie
tak - w sklepikach nie ma tego, czego mieszkancy nie kupuja.
A po co kupowac, skoro rosnie w ogrodku ?

Mało tego, często chleba sklep miał tylko tyle, co dla swoich stałych
klientów. Albo co najmniej trzeba było poczekać, aż wszyscy miejscowi
kupią...

A to nadal jest Smile
Co sie dziwic - bochenek sie sprzeda, albo pojdzie w straty.
A stalych klientow trzeba szanowac, wiec rezerwacje sa.

U mnie na daczy tak nie ma. Co prawda nie kupuję w zabitej deskami wsi,
tylko w siedzibie gminy. Ale Biedra jest jak wszędzie i inne sklepy też,
oraz stragan z pomidorami.

MJ

Michał Jankowski
Guest

Thu Sep 08, 2016 4:51 pm   



W dniu 2016-09-08 o 18:12, Zenek Kapelinder pisze:
Quote:
Nie dokonca sie zgodze. Eksport do ZSRR byl bo musielismy czyms placic za rope, gaz, wegiel,

Przypominam, że wyngiel to myśmy eksportowali.

MJ

Michał Jankowski
Guest

Thu Sep 08, 2016 4:54 pm   



W dniu 2016-09-08 o 16:50, J.F. pisze:
Quote:
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nqrpki$k4r$1@news.chmurka.net...
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Z jajkami nie było tak prosto. Sklep gieesu prowadził wyłącznie skup
jajek (i to na kilogramy), a sprzedaży już nie. Kupować trzeba było
bezpośrednio od chłopa. Jak ktoś spędzał wakacje u rodziny na wsi to
spoko, ale ktoś przypadkiem przejeżdżający już miał trudności.

A po co przypadkiem przejezdzajacemu jajko ?
W miejscowosciach turystycznych jajka juz byly ..

Przypadkowo można nie tylko przejeżdżać, ale też np. przepływać
kajakiem, i chcieć zrobić jakieś zakupy. Mało która miejscowość nad
rzeką była "turystyczna". Pamiętam czasy, kiedy można było całą Czarną
Hańczę przepłynąć i żadnego innego kajaka nie spotkać (żadnych miejsc
biwakowych = śmietnisk też nie było).

No i dla Ciebie jednego sklep ma trzymac zelazny zapas jajek, i co
miesiac wyrzucac przeterminowane ?

Ależ jajka były, w dowolnej ilości, tylko NIE NA SPRZEDAŻ.

Giees prowadził SKUP jajek i odstawiał je do państwowej hurtowni,
sprzedać nie miał prawa. Trzeba było przechwycić dostawcę przed gieesem
i kupić bezpośrednio. I też nie zawsze chcieli, bo za dostawę jajek do
gieesu mieli nie tylko złotówki, ale także kartki na paszę czy tam coś.

MJ

J.F.
Guest

Thu Sep 08, 2016 4:54 pm   



Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości
W dniu 08.09.2016 o 18:16 Piotr Gałka
<piotr.galka@cutthismicromade.pl>
Quote:
Jak to było ze wzajemnością między nami, a Wielkim Bratem?
Czyż nie tak, że myśmy im eksportowali zboże, w zamian za to, oni
brali od
nas węgiel...? Smile
To nie tak, że my im coś a oni za to coś brali - nie trzyma się
kupy.

Przecież wiem, spoko, to jest czarny humor z lat PRLu...

Czy aby na pewno humor ?

No coz, trzeba przyznac, ze byly na polskim rynku lodowki Minsk,
telewizory Rubin, aparaty Zenit, Smiena i inne.
Troche zabawek.
Wiec cos tam przysylali.

Nawiasem mowiac:
http://www.optyczne.pl/182.1-artyku%C5%82-Historia_WZFO_%E2%80%93_czyli_%E2%80%9EPolacy_nie_g%C4%99si%E2%80%A6%E2%80%9D_cz._III.html
http://aparatyanalogowe.pl/content/polskie-aparaty-fotograficzne

popatrzcie na aparaty Feniks.
Sprawia wrazenie calkiem przyzwoitego.
Czemu zaprzestano produkcji ?
Towarzysze z Moskwy zakazali, czy po prostu za drogi byl, obywateli
nie bardzo bylo stac.
Tylko czy radzieckie tansze, czy kurs rubla transferowego sztucznie
zanizony ?

Bo jeszcze jedna mozliwosc zostaje - zaklad zostal oblozony
zamowieniami wojskowymi, a rynek cywilny zapchano importem.

J.

J.F.
Guest

Thu Sep 08, 2016 5:12 pm   



Użytkownik "Zenek Kapelinder" napisał w
Quote:
Nie dokonca sie zgodze. Eksport do ZSRR byl bo musielismy czyms
placic za rope, gaz, wegiel, rude zelaza. Na poczatku lat
siedemdziesiatych zrobil sie kryzys energetyczny i przy okazji
finansowy. Ropa zdrozala z 5$ za barylke do 35$ za barylke. Wtedy nas
nie dotknal bo ZSRR placilismy srednia cene z dziesieciu lat.

Doil nas zachod. Kiedys za allegro robily tam sklepy wysylkowe.
Praktycznie wszystko co bylo w tych sklepach pochodzilo z demoludow.

Tak calkiem sam zachod to nie doil - zapewne sami mu sie wciskalismy.

Quote:
Nie bylo to kupowane po cenach hurtowych. Dostarczali swoj material i
placili za robocizne plus niewielka gorka ledwo pokrywajaca koszty
jakie ponosily fabryki. Sytuacje ze dostarczyli do fabryki bawelne
zaplacili za przerobienie na tkanine i dostarczyli tkanine do innej
fabryki ktora tez za koszt robocizny uszyla majtki byly powszechne.

No coz, sytuacji z Lodzi nie znam, byc moze bylo i tak.
Krajowe zaklady elektroniczne sporo na eksport robily.
Czy to byly wyroby wlasne czy zlecone to juz nie wiem.

Czesc tego eksportu byla przewidziana - oni nam licencje i fabryke, my
splacamy koszta produktami z tej fabryki. I byc moze materialami
niektorymi.
Taki uklad moze byc obopolnie korzystny.

Quote:
Zadnej wartosci dodanej tutaj nie bylo.
Caly zysk zostawal u sprzedawcy gotowego wyrobu i w jego panstwie
byly placone podatki.

Ale za robote placili. I to jest ta wartosc dodana.
Z zyskiem zapewne - i to tez jest wartosc dodana.
A ze sprzedawca moze sporo zarobic ... czas sie przyzwyczaic, dzis
jest tak samo.

Jesli jakis tam % kineskopow z Polkoloru zostawal w kraju - to tez
jest zysk.

I dopiero pozniej sie wszystko wywrocilo, jak sie chcialo utrzymywac
sztuczny kurs dolara, to trzeba bylo wprowadzic do kalkulacji "doplata
do eksportu" :-)

Quote:
Dlatego panstwa zachodnie szybciej sie bogacily i mogly zapewnic
obywatelom lepsze warunki zycia niz demoludy.

No nie wiem - to co piszesz, to chyba lata juz 70-te, Gomulka eksportu
chyba nie popieral.
A wtedy, to te kraje juz mialy dobre warunki zycia (nie wszystkie).

No ale tez trzeba wziac poprawke na poziom zycia i gospodarki w 1945,
a i 1939 warto by porownac.

Quote:
Jak w latach osiemdziesiatych dopadl nas kryzy to bylo to echo
kryzysu energetycznego.
Gdyyy wtedy mieli kase to nikt by tego nie odczul. Ale nie mielismy
kasy bo bylismy kolonia.

Raczej polityki Gierka. Nagle sie okazalo, ze raty kredytow
przewyzszaja nasz caly eksport.
Zreszta nie tylko takie "prace zlecone" eksportowalismy, mielismy tez
wlasne, np obrabiarki, samochody z wloskiej licencji, itp.

Quote:
W miedzyczasie wyschlo zrodelko ze sprzedazy taniej sily roboczej bo
tamci w kryzysie poszukali i znalezli tanszych niz demoludy dostawcow
sily roboczej.

Kogo ? Chiny sie jeszcze nie otwarly, Indie mieli dawniej.
Korea, Malezja, Filipiny ... ale tam raczej wiecej sie zarabialo niz
20$ /mc :-)

J.

J.F.
Guest

Thu Sep 08, 2016 5:22 pm   



Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nqs22m$mn3$1@news.chmurka.net...
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
Quote:
Prawidlowo ... ale tez jak pamietam znajomych z liceum, to chyba
wszyscy telefony mieli.

Jak miałem 4 lata rodzice się przeprowadzili i wystąpili z podaniem o
telefon, że małe dzieci (brat miał 2 lata) same zostają w domu.
Podanie uwzględnili i jak prawie kończyłem studia dostaliśmy telefon
(czyli w liceum nie miałem i nie wiem, czy koledzy mieli bo do nich
nie dzwoniłem Smile ).

Tak jakos to bylo, ale ... na nowym mieszkaniu telefon sie zjawil cos
po 5 latach.
Osiedle trafilo do planu, i telefony zalozyli relatywnie szybko.
Poprzednie czekalo chyba ze 20. Wczesniej zbudowane, a telefon pozniej
zainstalowali.

Tym niemniej przyszly lata 80-te, i statystyka wygladala we Wroclawiu
IMO niezle.
Choc nadal na telefon to podanie zlozyc i czekac, czekac, czekac,
czekac ... chyba, ze wejdzie do planu :-)

No i bardzo mi sie podobalo to odkopywanie podania.
Zlozyl ktos wniosek, telefonu nie bylo, nie bylo, nie bylo, mieszkanie
zmienil, znow zawnioskowal ... a zlozyl pan juz wczesniej wniosek ?
Na starym mieszkaniu ... nic nie szkodzi, wznowimy, Zasluzony Petent,
20 lat juz czeka na telefon - zrealizujemy w pierwszej kolejnosci ...
czyli 5 lat, a moze za 10, a moze juz za 3 ... :-)

No coz, inni tez tak czekali, to i tak nie bylo potrzeby dzwonic Smile
I dopiero ustroj sie zmienil, firme sie zalozylo ... i jak tu pracowac
bez telefonu.


J.

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Śmieszne reklamy z czasów PRL: elektroniczne zegarki i wyważanie kół!

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map