RTV forum PL | NewsGroups PL

Fakty o zasilaniu żarówek przez mieszkańców okolicy masztu w Gąbinie

Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Fakty o zasilaniu żarówek przez mieszkańców okolicy masztu w Gąbinie

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

gary
Guest

Tue Sep 08, 2009 9:30 am   



Atlantis pisze:
Quote:
Robbo pisze:

Gdzieś słyszałem o tym, że chłopi
mieszkający w okolicy masztu w Gąbinie
"podbierali" energię do świecenia żarówek.

Jak? Drogą indukcji? IMHO rodzima wersja starej miejskiej legendy. W
nieco innej wersji sprawdzili ją nawet Pogromcy Mitów - tam był gość,
którzy rzekomo miał działkę położoną pod linią wysokiego napięcia i
używał swojego żelaznego ogrodzenia (w innej wersji specjalnej cewki) do
pozyskiwania za darmo energii elektrycznej na działce.
Legenda szła dalej mówiąc, iż za "kradzież" energii został skazany. ;P

Seria prób przeprowadzonych przez twórców programu pokazała, że cała
historyjka jest bzdurą.

BTW wokół masztu w Konstantynowie nie było żadnej strefy ochronnej? ;P
Zresztą nawet gdy mieszkało się w pobliżu silnego nadajnika AM to z
wypromieniowaną przez niego energią można było zrobić co najwyżej jedno
- słuchać sobie transmisji na detektorze kryształkowym. Wink
Dawno temu jako chłopak, odbierałem w krakowie IV program PR na falach

średnich właśnie takim odbiornikiem detektorowym, moc była na tyle duża
że wystarczało do zasilania diody LED (żółtej)
Więc kto wie jak by w Gąbinie wycelować w nadajnik antenę ferrytową
(było dawniej coś takiego Smile
może dało by się uzyskać trochę więcej energii niż dla mojej diody LED.

gary
Guest

Tue Sep 08, 2009 9:52 am   



Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Pan Tomasz Wójtowicz napisał:

Jeszcze tak troche na uboczu tematu...
W starych podrecznikach stomatologicznych, z lat 30 i 40
mozna znalezc ostrzezenie, ze zle wykonana plomba
amalgamatowa moze spowodowac slyszenie
lokalnej stacji dlugo- lub sredniofalowej. Podobno
byly przypadki leczenia psychiatrycznego "bo pacjent
slyszy glosy".
Też słyszałem. To znaczy nie głosy... proszę to zabrać,
kolor mi nie odpowiada... poza tym rękawy chyba za długie...
No więc słyszałem o tych podręcznikach. Ale to mi wygląda
na chciejstwo wynikające z fascynacji radiem sprzed stu lat.
Zamienić doprowadzony wprost do nerwu sygnał elektryczny
na wrażenia dźwiękowe? Ech, gdyby tak się rzeczywiście dało,
to leczenie głuchoty by nie wymagało implantów ze skomplikowanymi
wielokanałowymi procesorami do stymulacji nerwów słuchowych.
Legenda ministra Urbana to jest raczej.
Niekoniecznie. W plombie amalgamatowej następuje detekcja, która może
powodować drgania mechaniczne zęba. A to pójdzie po kości do ucha.
Akurat dźwięk bardzo dobrze niesie się po kościach szczęki. Dlatego
wiercenie w zębie jest dla wielu takim traumatycznym przeżyciem.

Detekcja, to ja rozumiem, prąd o częstotliwości akustycznej może
popłynąć. Ale co by tam miało drgać (mechanicznie) pod wpływem
tego prądu?

prąd o częstotliwości akustycznej i pole magnetyczne ziemi

no i szczęka kłapie w rytm muzyki Smile

JanuszR
Guest

Tue Sep 08, 2009 11:06 am   



Quote:
A słyszenie głosów??? Załóżmy, że prąd wyindukuje się w maleńkiej
plombie i w niej jakimś cudem dokona się detekcja sygnału. Co potem? Jak
przekształci się na drgania w uchu? Wasze pomysły? Wink

Plomba amalgamatowa a więc nie przywierająca do zębiny. Źle założona ma
prawo po latach się utlenić. Amalgamat zawiera miedź, której tlenek jest
półprzewodnikiem. Anteną jest oczywiście cały organizm co łatwo
sprawdzić przydźwiękiem wzmacniacza pod wpływem zbliżonego palca do wej.
(czasami słychać też stację lokalną). Lokalne zmiany napięcia w zębie
mogą oddziaływać na pobliski nerw zębowy i wędrować prosto do mózgu.
Mózg po paru latach ćwiczeń sygnałów odebranych z zęba nauczy sie w
końcu interpretować sygnały z zęba podobnie jak to czyni z sygnałami z ucha.

JanuszR

Guest

Tue Sep 08, 2009 11:09 am   



to mniej wiecej tak: wszystkie grzyby sa jadalne....ale niektore tylko
1 raz w zyciu.

--
ThinkXtra

Atlantis
Guest

Tue Sep 08, 2009 11:10 am   



gary pisze:

Quote:
Więc kto wie jak by w Gąbinie wycelować w nadajnik antenę ferrytową
(było dawniej coś takiego Smile
może dało by się uzyskać trochę więcej energii niż dla mojej diody LED.

Więcej niż potrzeba do zaświecenia żółtej diody LED? Zapewne.
Wystarczająco dużo do rozświetlenia żarówki? Wciąż nie chce mi się
wierzyć. Wink

Atlantis
Guest

Tue Sep 08, 2009 11:15 am   



JanuszR pisze:

Quote:
Mózg po paru latach ćwiczeń sygnałów odebranych z zęba nauczy sie w
końcu interpretować sygnały z zęba podobnie jak to czyni z sygnałami z
ucha.

Wszystko do tego momentu mi pasowało. Dalej to już brzmi jak SF. Wink
Ktoś to potwierdził w ogóle w jakichś badaniach? Ja wiem, że ludzki mózg
posiada niesamowitą zdolność dostosowywania się do nowych okoliczności,
co potwierdzają przypadki ludzi po lobotomii, u których uszkodzone
struktury zostały zastąpione przez inne obszary kory mózgowej.

Niemniej wytworzenie się osobnego ośrodka słuchu odbierającego sygnał
m.cz. pozyskiwany z detektora i biegnący po nerwie z zęba? Nie... To
brzmi aż nazbyt fantastycznie. ;P

Robbo
Guest

Tue Sep 08, 2009 11:17 am   



Chyba jedynym wyjściem będzie zorganizowanie
grupowej wyprawy do Konstantynowa k. Gąbina.
Kto się zajmie organizacją autokaru?

Atlantis
Guest

Tue Sep 08, 2009 11:24 am   



Robbo pisze:

Quote:
Chyba jedynym wyjściem będzie zorganizowanie
grupowej wyprawy do Konstantynowa k. Gąbina.
Kto się zajmie organizacją autokaru?


Po co grupowej? Wywiady może przeprowadzić jedno osoba.
A gdybyś chciał przeprowadzić eksperyment, to spóźniłeś się o
osiemnaście lat. Smile

Zygmunt M. Zarzecki
Guest

Tue Sep 08, 2009 11:32 am   



Quote:
Kto się zajmie organizacją autokaru?

Art.
;-)

zyga
--
A fe, A psik, A ha

JanuszR
Guest

Tue Sep 08, 2009 12:15 pm   



Quote:
Mózg po paru latach ćwiczeń sygnałów odebranych z zęba nauczy sie w
końcu interpretować sygnały z zęba podobnie jak to czyni z sygnałami z
ucha.

Wszystko do tego momentu mi pasowało. Dalej to już brzmi jak SF. Wink
Ktoś to potwierdził w ogóle w jakichś badaniach? Ja wiem, że ludzki mózg
posiada niesamowitą zdolność dostosowywania się do nowych okoliczności,
co potwierdzają przypadki ludzi po lobotomii, u których uszkodzone
struktury zostały zastąpione przez inne obszary kory mózgowej.

Niemniej wytworzenie się osobnego ośrodka słuchu odbierającego sygnał
m.cz. pozyskiwany z detektora i biegnący po nerwie z zęba? Nie... To
brzmi aż nazbyt fantastycznie. ;P

Chciałeś mieć teorię więc dałem Smile Co do możliwości podjęcia czynności
jednego obszaru mózgu przez inny sprawa jest bezsporna, sprawdzona
wielokrotnie, teoretycznie możesz mieć trzecie oko.

JanuszR

Robbo
Guest

Tue Sep 08, 2009 12:16 pm   



Quote:
Po co grupowej? Wywiady może przeprowadzić jedno osoba.
A gdybyś chciał przeprowadzić eksperyment, to spóźniłeś się o
osiemnaście lat. Smile

Masztu nie ma, więc eksperymentu się nie zrobi.
Wywiadu nie ma sensu robić, bo kto uwierzy prostemu wieśniakowi.
Pozostają dwa wyjścia: przeprowadzić obliczenia
matematyczne (z czym może być ciężko);
przeprowadzić eksperyment przy mniejszym maszcie,
gdzieś w Polsce.

Jarosław Sokołowski
Guest

Tue Sep 08, 2009 1:40 pm   



Atlantis napisał:

Quote:
Niemniej wytworzenie się osobnego ośrodka słuchu odbierającego sygnał
m.cz. pozyskiwany z detektora i biegnący po nerwie z zęba? Nie... To
brzmi aż nazbyt fantastycznie. ;P

Był taki facet, de Martinwille się nazywał. On to po raz pierwszy zrobił
urządzenie do zapisywania dźwięku. Było to na długo przed Edisonem, a po
prawdzie, to Edison musiał zrzynać od de Martinwille'a -- zamienił tylko
szklany okopcony walec i świńską szczeninę na wałek woskowy i stalową igłę.

Z fonoautografem problem był taki, że nikt nie miał pomysłu jak jego
zapis odtworzyć. Wynalazcy to zbytnio nie przeszkadzało. Wyobraził
sobie, że ludzie w końcu nauczą się słuchać oczami, a te jego zygzaczki
będą drukowane w książkach i sprzedawane po księgarniach. Nie wiem ile
czasu spędził wpatrując się w porysowane szklane walce i usiłując
wzbudzić w sobie doznania estetyczne równe tym, jakie ma się słuchając
kwartetu smyczkowego.

Z wiarą w to, że czasowy przebieg elektryczny mózg zamieni na wrażenia
słuchowe jest tak samo. Mózg ma zdolnośći adaptacyjne, ale fizjologia
słuchu to zupełnie co innego niż zapis i transmisja dźwięku metodami
analogowymi.

-- Jarek

PS
Całkiem niedawno udało się po upływie półtora wieku odtworzyć
nagrania ze szklanych walców. Były zaskakująco dobrej jakości.

W.Bicz
Guest

Tue Sep 08, 2009 1:56 pm   



Atlantis pisze:
Quote:


A słyszenie głosów??? Załóżmy, że prąd wyindukuje się w maleńkiej
plombie i w niej jakimś cudem dokona się detekcja sygnału. Co potem? Jak
przekształci się na drgania w uchu? Wasze pomysły? Wink

Takie przekształcenie wydaje się być dość realistyczne. Wystarczy, że
wytworzy się niewielki obszar wypełniony przez ciecz w miarę przewodzącą
(o co w ciele ludzkim bardzo łatwo). Wskutek przepływu nawet małych
prądów możemy wytworzyć zmiany objętości tej cieczy i uzyskać drgania.

Podobny efekt jest wykorzystywany w drukarkach plujkach.

Ponieważ przewodzenie dźwięku przez kości jest bardzo dobre, efekt może
być słyszalny.

Czy coś takiego naprawdę wystąpiło to już zupełnie inna sprawa.

W. Bicz

Konop
Guest

Tue Sep 08, 2009 2:11 pm   



Robbo pisze:
Quote:
Witam,

Gdzieś słyszałem o tym, że chłopi
mieszkający w okolicy masztu w Gąbinie
"podbierali" energię do świecenia żarówek.
Czy ktoś może wiec coś więcej na ten temat?
Czy to rzeczywiście miało miejsce?

Robbo


A ja mam od razu pytanie - może ktoś odpowie Wink... jak nie - założę nowy

wątek ;D...

Jak to jest z takimi masztami?? Są wykonane z metalu... więc co, same są
anteną? Czy antena idzie w środku albo na nich? Wówczas ten masz
odbierałby cały sygnał Wink... a jak on jest anteną - to co, sygnał
dochodzi tylko z jednej strony? Nie z dwóch? Jak się rozwiązuje problem
kabli do oświetlenia ostrzegawczego, skoro metalowy kabel o długości
1/2lamda albo obecnie 1/4lambda też odbiera ładnie sygnał?? Smile...

Pytam, po przy okazji minionej rocznicy dużo się mówiło i pisało o
gliwickiej radiostacji i ponoć wykonano ją z drewna tylko i wyłącznie
dlatego, żeby nie było problemów z umieszczeniem anteny w środku... no i
oryginalnie oświetlenia na maszcie nie było (obecnie jest, ale nie ma
anteny 120m, więc nie przeszkadza)...

To jak to jest?? Very Happy...

Pozdrawiam
Konop

__Maciek
Guest

Tue Sep 08, 2009 2:54 pm   



Tue, 08 Sep 2009 15:11:03 +0200 Konop <konoppo@gazeta.pl> napisał:

Quote:
Jak to jest z takimi masztami?? Są wykonane z metalu... więc co, same są
anteną?

Tak. maszt w Gąbine stał na trzech porcelanowych izolatorach.


Quote:
odbierałby cały sygnał Wink... a jak on jest anteną - to co, sygnał
dochodzi tylko z jednej strony?

Jednym biegunem jest odizolowany od ziemi maszt, a drugim ziemia.


Quote:
dochodzi tylko z jednej strony? Nie z dwóch? Jak się rozwiązuje problem
kabli do oświetlenia ostrzegawczego, skoro metalowy kabel o długości
1/2lamda albo obecnie 1/4lambda też odbiera ładnie sygnał?? Smile...

Może w takim razie tylko prowadzą kabel i podłączają go tylko do
żarówek, a do zasilania 230V nie, bo nie trzeba, i tak świeci Wink)

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Fakty o zasilaniu żarówek przez mieszkańców okolicy masztu w Gąbinie

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map