Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Next
J.F.
Guest
Mon Jan 01, 2007 3:28 pm
On Sun, 31 Dec 2006 16:53:56 +0100, RoMan Mandziejewicz wrote:
Quote:
W Pile chyba jest Philips. Mam rację czy jestem w błędzie?
Masz rację. Wszystkie _żarówki_ marek Philips i Piła są robione w Pile.
Świetlówki oby marek w Chinach...
A to ciekawe, że w filmie dokumentalnym na linii produkcji świetlówek
mówili po polsku a nie chińsku...
Ryru .. to byla Polam czy juz Philips ?
Bo swietlowki rurowe w Polsce robilismy .. ale czy nadal robimy ?
Kompaktowe chyba przewyzszaja nas technologicznie :-)
J.
Guest
Mon Jan 01, 2007 5:17 pm
Philips ma kilka co najmniej fabryk i produkuje różne jakościowo
wyroby, żarówki też...zakłady w Pile sa wiadomo wykupione przez
koncern, natomiast sprzedaż to już konkretna marka handlowa i
przyzwyczajenie klientów...żarówki mają skretki robione
najczęściej z wolframu ale nie tylko(wiadomo cena!) i problemem jest
wytrzymałość włókna w tych wysokich temperaturach...z opisu
wynika,że najczęściej padają w momencie włączenia czyli kiedy
włókno jest zimne- zjawisko jest typowe...natomiast inna sprawa to
odparowywanie włókna w czasie pracy i dlatego żarówki są
wypełniane gazem obojętnym...robione z próżnią powodowały jeszcze
szybsze odparowywanie włókna...halogeny mają wyższą temperaturę
włókna ale tam jest inne zjawisko, gaz którym są wypełnione pełni
rolę przedłużąjącą trwałość włokna...z wszystkich analiz
sugerowałbym się kształtem klosza, jego stopniem zanieczyszczenia
i kumulowania ciepła na żarówkach co powoduje szybsze zużycie
wewnętrzne i w rezultacie potem łatwe przepalanie na starcie.możesz
jeszcze spróbować inne rozwiązanie włączając wszystkie żarówki
na jeden obwód i zasilać to na pierwszym wyłączniku poprzez diodę
3A a w drugim wyłączniku zwierać tę diode...skuteczności
rozwiazania nie znam, podatne toto jest napewno na pole magnetyczne i
może sie okazać,że przepalenie żarówki to zarazem wymiana diody
Eneuel Leszek Ciszewski
Guest
Mon Jan 01, 2007 11:36 pm
"Tornad" 07f9.00000006.4598cd20@newsgate.onet.pl
Quote:
Czepiles sie tego szkla jak pijany plota. Ja o szkle nic nie pisalem, czyzbys
mial urojenia po noworocznym szampanie? Przez "padanie" zarowki nalezy
rozumiec chyba przerwanie sie wlokna zarowego, jej uszkodzenie polegajace na
nieswieceniu a nie implozje banki.
Dziubdziuś -- szkło, to po prostu amorficzna struktura, czyli niekryształ.
W szczególności może być szkło metalowe. Nie może natomiast być kryształowe.
Są po prostu dwie postacie, dwa rodzaje:
-- szkło
-- kryształ.
Metale zazwyczaj mają budowę krystaliczną, dopóki tej postaci/budowy coś nie zakłóci.
Jednym z czynników zamieniających krystaliczną budowę metalu w szklaną -- jest wysoka
temperatura. Innym -- wysokie ciśnienie.
Ale bywa też i tak, że kryształem jest ciecz -- LCD, czyli znany powszechnie
wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Ciekłe kryształy nie posiadają kształtu (jak
płyn) ale posiadają budowę krystaliczną, czyli uporządkowaną (jak kryształ).
Szkła posiadają budowę amorficzną, nieuporządkowaną.
Quote:
Sam napisales, ze "stale giety w tym samym miejscu metal peka". I o to tu
chodzi. Przy okreslonej dlugosci, masie i sprezystosci wlokna, istnieje
I napisałem, że wysoka temperatura sprzyja zanikowi budowy krystalicznej.
W wysokiej (nie wiem, jak wysokiej dla wolframu) taka struktura zanika,
aby się odbudować w trakcie **powolnego** stygnięcia.
No i być może w takiej świecącej, czyli gorącej żarówce, wolfram już kryształem
nie jest. W każdym razie przy temperaturach bliskich temperaturze topnienia bym
był ostrożny z mówieniem o zmęczeniu, a (jak już napisałem) temperatura włókna
wolframowego/żarówki jest zbliżona do temperatury topnienia wolframu. Co więcej
-- zazwyczaj temperatura topnienia stopu jest niższa niż temperatura topnienia
składników, czyli jeśli to nie wolfram, a stop wolframu z czymś innym -- być
może jest jeszcze gorzej.
Mówiąc inaczej -- rozgrzanego do białości

żelaza nie zmęczysz.
Wolfram ma wyższą temperaturę topnienia niż żelazo, ale nie jest
to temperatura rzędu 20 kK, ale właśnie niemal taka, jaka panuje
w żarówce, czy raczej we włóknie.
Quote:
czestotliwosc podstawowa i jeszcze kilka harmonicznych, ktore beda to wlokno
wzbudzac i powodowac jego niegasnace drgania. Dzwiek przenosic sie moze przez
oprawke i preciki go podtrzymujace, normalnie go szarpac tam i nazad,
poprzecznie, podluznie i na ukos i on bedzie sobie drgal, zatem w wezlach
bedzie zginany, sciskany, rozciagany i scinany wielokrotnie i po np. milionie
czy wiecej tego maltretowania, on sie oslabi i w koncu peknie.
I wszystkie te wywody na nic. Struna w gitarze ma temperaturę pokojową.
W temperaturze bliskiej temperatury topnienia -- by nie brzmiała tak ładnie.
Ale w takiej temperaturze by nie męczyła się. Inna sprawa, że byłaby w takiej
temperaturze mniej odporna z innego powodu. Innego niż zmęczenia.
Quote:
Duza role w tym
procesie moze odgrywac klosz, jego parametry geometryczne powodujace np.
ogniskowanie sie halasu na oprawce. Gdy przylozysz lejek do ucha to natezenie
dzwieku wielokrotnie sie zwieksza, chyba to jasne jak swiecaca zarowka... I z
tym nieco zgryzliwym akcentem zycze Ci Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku i
I zgryźliwość Twoja wraca do Ciebie -- bo wolfram w temperaturze 3500K niekoniecznie
ulega zmęczeniu. Lepiej (moim zdaniem lepiej) uczynisz, jeśli będziesz czytał posty,
na które odpowiadasz, bo mojego nie czytałeś.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Eneuel Leszek Ciszewski
Guest
Mon Jan 01, 2007 11:37 pm
"wowa" enb2uc$5bj$1@inews.gazeta.pl
Quote:
W jakimś starym czasopiśmie, przy okazji budowy żyrandola zauważyli że
żarówki przestały się palić po założeniu bezpośrednio na szkło pierścieni
z mosiądzu. Miały pełnić tylko funkcję ozdobną a robiły za radiatory. O
ile pamiętam to były żarówki świecowe.
Nadmierna temperatura zazwyczaj ma charakter niszczący, a jak
jest w przypadku żarówek -- nie wiem. Zapewne coś w tym jest.
U mnie raczej nadmiar ciepła niszczy oprawki, nie żarówki, ale
dlatego, że nie eksperymentuję z odprowadzaniem ciepła z różną
mocą żarówek.
Jeszcze raz -- proponuję żarówki z odbłyśnikami. :)
Quote:
Żywiec - prawie jak piwo!
Dla mnie każde piwo jest jednakowe: żółte, charakterystycznie pachnące, pieniące się...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Eneuel Leszek Ciszewski
Guest
Tue Jan 02, 2007 1:12 am
"Eneuel Leszek Ciszewski" enc2vm$dma$2@flis.man.torun.pl
Quote:
Nadmierna temperatura zazwyczaj ma charakter niszczący, a jak
jest w przypadku żarówek -- nie wiem. Zapewne coś w tym jest.
U mnie raczej nadmiar ciepła niszczy oprawki, nie żarówki, ale
dlatego, że nie eksperymentuję z odprowadzaniem ciepła z różną
mocą żarówek.
Nadmierna temperatura zazwyczaj ma charakter niszczący, a jak
jest w przypadku żarówek -- nie wiem. Zapewne coś w tym jest.
U mnie raczej nadmiar ciepła niszczy oprawki, nie żarówki, ale
+ zapewne dlatego, że nie eksperymentuję z odprowadzaniem ciepła,
+ ale z różną mocą żarówek.
Quote:
Żywiec - prawie jak piwo!
Dla mnie każde piwo jest jednakowe: żółte, charakterystycznie pachnące, pieniące się...
Ani moczu nie wącham, ani piwa, ale ponoć to nie ten sam zapach. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Dariusz K. Ladziak
Guest
Tue Jan 02, 2007 1:23 am
On Sun, 31 Dec 2006 22:51:58 +0100, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:
Quote:
Bo jeśli w temperaturze rzędu 3 tysięcy Kelwinów -- to raczej nici
ze zmęczenia.

Temperatura topnienia wolframu -- to około 3410°C,
więc chyba zmęczenie go nie obejmuje w gorącej żarówce. Inna sprawa,
że ponoć niektóre żarówki halogenowe mają temperaturę barwową wynoszącą
6500 °C, czy nawet 6500 K, więc być może w żarówce nie ma czystego
wolframu, ale coś innego. A być może te 6500 K to zwykły bajer.
NIe bajer tylko blekitna banka. W lampkach mam zwykle, niehalogenowe
zarowki dajace co najmniej 4000K temperatury barwowej - swiadomie
traci sie czesc energii dla uzyskania wlasciwej barwy swiatla.
--
Darek
Dariusz K. Ladziak
Guest
Tue Jan 02, 2007 1:23 am
On 1 Jan 2007 09:58:09 +0100, "Tornad" <twajda@optonline.net> wrote:
Quote:
Sam napisales, ze "stale giety w tym samym miejscu metal peka". I o to tu
chodzi. Przy okreslonej dlugosci, masie i sprezystosci wlokna, istnieje
czestotliwosc podstawowa i jeszcze kilka harmonicznych, ktore beda to wlokno
wzbudzac i powodowac jego niegasnace drgania. Dzwiek przenosic sie moze przez
oprawke i preciki go podtrzymujace, normalnie go szarpac tam i nazad,
poprzecznie, podluznie i na ukos i on bedzie sobie drgal, zatem w wezlach
bedzie zginany, sciskany, rozciagany i scinany wielokrotnie i po np. milionie
czy wiecej tego maltretowania, on sie oslabi i w koncu peknie.
Raz juz w tym watku pisalem - ale powtorze. POsluchajcie starego
technologa elektronowego, zjawiska zachodzace we wloknie zarowki to
dla mnie elementarz zawodu...
Wlokno zarowki czesto wlaczanej nie ma szans na pekniecie zmeczeniowe
- zmeczeniu podlega metal w warunkach zimnych, w warunkach goracych
wewnetrzne naprezenia (poswodowane przemieszczaniem dyslokacji na
krawedzie krysztalow) podlegaja relaksacji. Kazde wlaczenie zarowki
radykalnie odpreza wlokno.
Problemem zarowek nie jest wiec zmeczenie metalu - problemem jest
rekrystalizacja tego metalu. W warunkach podwyzszonej temperatury
ziarna wieksze przejmuja dyfuzyjnie material ziaren mniejszych, rosna
- i jak przecietna wielkosc ziarna zaczyna byc zblizona do przektoju
drutu to kruchy staje sie on niemozliwie - i w koncu jakis wstrzas
mechaniczny albo udar termiczny przy rozruchu powoduje pekniecie
wlokna.
--
Darek
Eneuel Leszek Ciszewski
Guest
Tue Jan 02, 2007 1:59 am
"Dariusz K. Ladziak" 4599967a.14208620@news.tpi.pl
Quote:
Raz juz w tym watku pisalem - ale powtorze. POsluchajcie starego
technologa elektronowego, zjawiska zachodzace we wloknie zarowki
to dla mnie elementarz zawodu...
Wlokno zarowki czesto wlaczanej nie ma szans na pekniecie zmeczeniowe
- zmeczeniu podlega metal w warunkach zimnych, w warunkach goracych
Toż samo i ja pisałem.
Quote:
wewnetrzne naprezenia (poswodowane przemieszczaniem dyslokacji na
krawedzie krysztalow) podlegaja relaksacji. Kazde wlaczenie zarowki
radykalnie odpreza wlokno.
I tak, i nie. Odpręży je dopiero dostatecznie wysoka temperatura.
Inna sprawa, że tę dostatecznie wysoką temperaturę włókno uzyskuje
w przysłowiowym mgnieniu oka,

chyba, że właśnie się przepala
w trakcie uruchamiania/włączania -- wówczas może nie mieć czasu
na owo rozgrzanie się. No i choć włókno rozgrzewa się w mgnieniu
oka -- proces odbudowy regularnej struktury kryształu wolframu
trwa dłużej.
Quote:
Problemem zarowek nie jest wiec zmeczenie metalu - problemem jest
rekrystalizacja tego metalu. W warunkach podwyzszonej temperatury
A co do rekrystalizacji -- to chyba trzeba zdekrystalizować najpierw.
Quote:
ziarna wieksze przejmuja dyfuzyjnie material ziaren mniejszych, rosna
- i jak przecietna wielkosc ziarna zaczyna byc zblizona do przektoju
drutu to kruchy staje sie on niemozliwie - i w koncu jakis wstrzas
mechaniczny albo udar termiczny przy rozruchu powoduje pekniecie
wlokna.
A kiedy dochodzi do dekrystalizacji? Po roztopieniu czy przed?
Bo jeśli dopiero po -- to w żarówce nigdy, bo raczej nigdy włókno
się nie topi, chyba że w **stosownym** pożarze. W przeciętnym pożarze
temperatura nie sięga nawet połowy temperatury topnienia wolframu.
-=-
Ale na pewno w tak wysokich temperaturach zmęczenie nie ma szans.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Eneuel Leszek Ciszewski
Guest
Tue Jan 02, 2007 2:10 am
"Dariusz K. Ladziak" 45999134.12858038@news.tpi.pl
Quote:
Bo jeśli w temperaturze rzędu 3 tysięcy Kelwinów -- to raczej nici
ze zmęczenia.

Temperatura topnienia wolframu -- to około 3410°C,
więc chyba zmęczenie go nie obejmuje w gorącej żarówce. Inna sprawa,
że ponoć niektóre żarówki halogenowe mają temperaturę barwową wynoszącą
6500 °C, czy nawet 6500 K, więc być może w żarówce nie ma czystego
wolframu, ale coś innego. A być może te 6500 K to zwykły bajer.
NIe bajer tylko blekitna banka. W lampkach mam zwykle, niehalogenowe
zarowki dajace co najmniej 4000K temperatury barwowej - swiadomie
traci sie czesc energii dla uzyskania wlasciwej barwy swiatla.
Czyli bajer, bo tak filtrowane światło trudno uznać za białe 6500K,
czyli takie jakie daje doskonale czarne ciało o temperaturze 6500 K.
Filtr nie przesuwa widma w kierunku niebieskim czy fioletowym, ale
wycina część widma od strony czerwonej.
Ciekawe, czy i na tej zasadzie (bajeru) można je ściemniać.
Na przykład można, ale:
-- w niewielkim stopniu, tak niewielkim, że aż żadnym,
-- lub niby można, ale skutkuje to obniżeniem żywotności. :)
Bo to te akurat można ściemniać:
"Eneuel Leszek Ciszewski" emq3nl$i72$1@flis.man.torun.pl
Quote:
Teraz widzę obietnice rzędu 6500 K oraz 5000 h i możliwość ściemniania.
Jak jest naprawdę -- nie wiem. 6500 K najłatwiej zweryfikować. Możliwość
ściemniania nieco trudniej, ale też można -- wystarczy kilka żarówek
zasilić idealnym napięciem, a kilka ściemniać. 5000 h jest najtrudniej
zweryfikować, bo zapewne trzeba zachować do tego jakieś warunki użytkowania.
No i jeśli mają bańki niebieskie -- to raczej nie jest łatwo zweryfikować owe 6500 K.
E.
Tornad
Guest
Tue Jan 02, 2007 2:40 am
Quote:
Czepiles sie tego szkla jak pijany plota. Ja o szkle nic nie pisalem,
czyzbys
mial urojenia po noworocznym szampanie? Przez "padanie" zarowki nalezy
rozumiec chyba przerwanie sie wlokna zarowego, jej uszkodzenie polegajace
na
nieswieceniu a nie implozje banki.
Dziubdziuś -- szkło, to po prostu amorficzna struktura, czyli niekryształ.
W szczególności może być szkło metalowe. Nie może natomiast być kryształowe.
Dziubeczku kochany wiem, ze Ty wiesz co to jest szklo; zapewne uczono Cie
tego w szkole podstawowej ale my tu tworzymy nowa teorie, w ktorej to szklo
jako ciecz oczywiscie, pelni role drugorzedna, ono zapewnia tylko proznie
konieczna do dlugotrwalego swiecenia spiralki wolframowej. Ta pewnie, ze
mozemy snuc osnowy na tym watku nawet na brode starca, ktora Edison tez
probowal jako zarnika swej zarowki, ale nie o to tu chodzi.
Quote:
Są po prostu dwie postacie, dwa rodzaje:
-- szkło
-- kryształ.
Metale zazwyczaj mają budowę krystaliczną, dopóki tej postaci/budowy coś nie
zakłóci.
Jednym z czynników zamieniających krystaliczną budowę metalu w szklaną --
jest wysoka
temperatura. Innym -- wysokie ciśnienie.
No tym mnie zaskoczyles takich wiadomosci sie po Tobie nie spodziewalem. To
powinienes tez wiedziec, ze ta amorficzna struktura szkla ma calkiem realne
parametry wytrzymalosciowe a przede wszystkim reologiczne. Mozesz zachowac
jedna z baniek na powiedzmy kilka milionow lat i w tym czasie na pewno sie
odksztalci, moze nawet nieco wklesnie. Ale poki co ona doskonale przenosi
drgania, dwiek i to z kilkakrotnie wieksza od powietrza predkoscia. A przez
wolfram dzwiek plynie sobie z predkosciami rzedu 4-5 km/sek.
Quote:
Ale bywa też i tak, że kryształem jest ciecz -- LCD, czyli znany powszechnie
wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Ciekłe kryształy nie posiadają kształtu (jak
płyn) ale posiadają budowę krystaliczną, czyli uporządkowaną (jak kryształ).
Na ten temat koniecznie musisz sie doksztalcic bo opowiadasz piramidalne
bzdury. Jak zglebisz podstawy mozemy sie poprzezbywac.
Quote:
Szkła posiadają budowę amorficzną, nieuporządkowaną.
Sam napisales, ze "stale giety w tym samym miejscu metal peka". I o to tu
chodzi. Przy okreslonej dlugosci, masie i sprezystosci wlokna, istnieje
I napisałem, że wysoka temperatura sprzyja zanikowi budowy krystalicznej.
W wysokiej (nie wiem, jak wysokiej dla wolframu) taka struktura zanika,
aby się odbudować w trakcie **powolnego** stygnięcia.
No to jak nie wiesz to sie nie wypowiadaj. Zwaz przy tym, ze to swiecace
wlokno ma okreslony ksztalt, najczesciej spirali i ten ksztalt zachowuje
zarowno w czasie swiecenia jak i w stanie zimnym. Przeciez nie jest to
material z pamiecia ksztaltu, tylko zwykly metal.
Quote:
No i być może w takiej świecącej, czyli gorącej żarówce, wolfram już
kryształem
nie jest.
Jest, gdyby nie byl no to by sie wlokno wyprostowywalo a tak nie jest. Owszem
podlega rozszerzalnosci cieplnej ale ta jest stosunkowo niewielka.
W każdym razie przy temperaturach bliskich temperaturze topnienia bym
Quote:
był ostrożny z mówieniem o zmęczeniu, a (jak już napisałem) temperatura
włókna
wolframowego/żarówki jest zbliżona do temperatury topnienia wolframu.
Bzdury Wasc prawisz. Temperatura tpnienia wolframu wynosi ponad 3400 st.
Temperatura wlokna szacuje sie na okolo 2800 - 3000 stopni zatem jest jeszcze
duzy zapas temperatury do granicy plynnosci.
CCo więcej
Quote:
-- zazwyczaj temperatura topnienia stopu jest niższa niż temperatura
topnienia
składników, czyli jeśli to nie wolfram, a stop wolframu z czymś innym -- być
może jest jeszcze gorzej.
Twoim nie znoszacym sprzeciwu zdaniem pewnie olowiu dodaja...
Mówiąc inaczej -- rozgrzanego do białości

żelaza nie zmęczysz.
Mlody, zelazo topi sie w temperaturze 1500 stopni a gwaltowny spadek
paramatrow wytrzymalosciowych zauwaza sie juz w teperaturze czerwonego zaru
tj. okolo 500-600 stopni C.
Quote:
Wolfram ma wyższą temperaturę topnienia niż żelazo, ale nie jest
to temperatura rzędu 20 kK, ale właśnie niemal taka, jaka panuje
w żarówce, czy raczej we włóknie.
Bujasz w oblokach scislej w kosmosie, toz powierzchnia slonca ma okolo 6kK a
Ty strzelasz tysiacami.
Quote:
czestotliwosc podstawowa i jeszcze kilka harmonicznych, ktore beda to
wlokno
wzbudzac i powodowac jego niegasnace drgania. Dzwiek przenosic sie moze
przez
oprawke i preciki go podtrzymujace, normalnie go szarpac tam i nazad,
poprzecznie, podluznie i na ukos i on bedzie sobie drgal, zatem w wezlach
bedzie zginany, sciskany, rozciagany i scinany wielokrotnie i po np.
milionie
czy wiecej tego maltretowania, on sie oslabi i w koncu peknie.
I wszystkie te wywody na nic. Struna w gitarze ma temperaturę pokojową.
W temperaturze bliskiej temperatury topnienia -- by nie brzmiała tak ładnie.
Ale w takiej temperaturze by nie męczyła się. Inna sprawa, że byłaby w takiej
temperaturze mniej odporna z innego powodu. Innego niż zmęczenia.
Mlody a nie przyszlo Ci do glowy, ze zmeczenie tego nieszczesnego wlokna
zarowki moze zachodzic rowniez w temperaturze pokojowej, gdy zarowka w ogole
sie nie swieci che?
Quote:
Duza role w tym
procesie moze odgrywac klosz, jego parametry geometryczne powodujace np.
ogniskowanie sie halasu na oprawce. Gdy przylozysz lejek do ucha to
natezenie
dzwieku wielokrotnie sie zwieksza, chyba to jasne jak swiecaca zarowka...
I z
tym nieco zgryzliwym akcentem zycze Ci Wszystkiego Najlepszego w Nowym
Roku i
I zgryźliwość Twoja wraca do Ciebie -- bo wolfram w temperaturze 3500K
niekoniecznie
ulega zmęczeniu. Lepiej (moim zdaniem lepiej) uczynisz, jeśli będziesz
czytał posty,
na które odpowiadasz, bo mojego nie czytałeś.
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
Pisalem, ze temperatura wlokna w zarowce jest co najmniej kilkaset stopni
nizsza, nizsza na tyle, ze nie grozi mu stopienie pod nominalnym napieciem.
Posty czytam, w jednym z nich przeczytalem wlasnie, ze ktos, kto mial podobny
problem zastosowal jakies metalowe pierscienie na klosze, ktorych celem mialo
byc obnizenie temperatury zarowek. Byc moze, ze te opaski zredukowaly rezonans
wlasny kandelabru i w ten sposob wyeliminowaly procesy meczenia wlokien.
W rewanzu na te uwagi polecam Ci jakies podreczniki fizyki chociazby z
zakresu liceum.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:
http://niusy.onet.pl
Tornad
Guest
Tue Jan 02, 2007 3:45 am
Quote:
On 1 Jan 2007 09:58:09 +0100, "Tornad" <twajda@optonline.net> wrote:
Sam napisales, ze "stale giety w tym samym miejscu metal peka". I o to tu
chodzi. Przy okreslonej dlugosci, masie i sprezystosci wlokna, istnieje
czestotliwosc podstawowa i jeszcze kilka harmonicznych, ktore beda to
wlokno
wzbudzac i powodowac jego niegasnace drgania. Dzwiek przenosic sie moze
przez
oprawke i preciki go podtrzymujace, normalnie go szarpac tam i nazad,
poprzecznie, podluznie i na ukos i on bedzie sobie drgal, zatem w wezlach
bedzie zginany, sciskany, rozciagany i scinany wielokrotnie i po np.
milionie
czy wiecej tego maltretowania, on sie oslabi i w koncu peknie.
Raz juz w tym watku pisalem - ale powtorze. POsluchajcie starego
technologa elektronowego, zjawiska zachodzace we wloknie zarowki to
dla mnie elementarz zawodu...
Wlokno zarowki czesto wlaczanej nie ma szans na pekniecie zmeczeniowe
- zmeczeniu podlega metal w warunkach zimnych, w warunkach goracych
wewnetrzne naprezenia (poswodowane przemieszczaniem dyslokacji na
krawedzie krysztalow) podlegaja relaksacji. Kazde wlaczenie zarowki
radykalnie odpreza wlokno.
Problemem zarowek nie jest wiec zmeczenie metalu - problemem jest
rekrystalizacja tego metalu. W warunkach podwyzszonej temperatury
ziarna wieksze przejmuja dyfuzyjnie material ziaren mniejszych, rosna
- i jak przecietna wielkosc ziarna zaczyna byc zblizona do przektoju
drutu to kruchy staje sie on niemozliwie - i w koncu jakis wstrzas
mechaniczny albo udar termiczny przy rozruchu powoduje pekniecie
wlokna.
--
Darek
Milo mi bedzie poprzezbywac sie z fachowcem. Ja nim co prawda nie jestem ale
troche dziwnych rzeczy widzialem. Jako technolog widziales zapewne zjawisko
mikrofonowania lamp radiowych. Tak przewaznie bywalo, ze mikrofonowaly lampy,
no juz podstarzale i trzeba je bylo wymieniac na nowe.
Ja zanim zabralem glos w ciekawej dyskusji uwaznie przeczytalem wszystkie
posty a glownie Autora watku. W jednym z nich pisze, ze w starym kandelabrze
problemow z "padaniem" zarowek nie bylo, pojawily sie w nowym. Nadal nie ma
problemu w innych pokojach. Eliminuje wiec zawyzone napiecie i iskrzenie
wylacznikow. Pozostaje temperatura i to, co ja pisze, zmeczenie materialu
wlokna spowodowane drganiami wymuszonymi przez np. sprzet naglasniajacy,
telewizor u sasiada z gory, przejezdzajace tramwaje, pompe w piwnicy, ktore
moga powodowac infra i ultradzwieki, nieslyszalne drgania struktury budynku,
ktore moga wprawiac w rezonans kandelabr i za jego posrednictwem wlokna
zarowek. Wplyw na intensyfikacje moze miec ksztalt kloszy, niekorzystna
konstrukcja, sztywne zamocowanie oprawek i jeszcze licho wie co, co powodowac
moze, ze wlokna zarowek ciagle drgaja. I nigdzie nie pisalem, ze one wpadaja w
rezonans tylko wtedy, gdy swieca, one moga drgac caly czas nawet gdy nie
swieca. I nie przekonuje mnie teza, ze w czasie swiecenia nie moze nastepowac
zjawisko zmeczenia materialu. Poki co, sprawy te nie sa rozwiazane w stopniu
umozliwiajacym wykluczenie tego zjawiska. Z tego co Autor pisze, zarowki
padaja w momencie ich wlaczania, co potwierdzaloby moja teze. Kiedys w moim
fiacie trzeslo mi sie wlokno zarowki w czasie jazdy; czem predzej kupowalem na
zapas druga gdyz dni tej drgajacej byly policzone. Zjawisko jest ciekawe i
bardzo jestem ciekaw prawdziwego powodu "padania" tych zarowek. Ktos pisal, ze
mial podobny problem i skutecznie usunal go jakimis pierscieniami chlodzacymi
na abazurach. A moze te metalowe pierscienie skutecznie zredukowaly rezonans
akustyczny "zwisu" i dzieki temu zywotnosc zarowek wzrosla?
Byc moze jest to rowniez zludzenie, w koncu skoro kandelabr, no to w salonie a
skoro salon, no to sie w nim swiatlo zawsze swieci czy trzeba czy nie. Zarowek
jest piec, wiec co jakis czas ktoras sie spali i wydaje sie, ze pala sie
czesciej; te teze ktos wczesbiej przedlozyl.
Jesli autor postu to czyta, to proponuje na poczatek glupi pomysl. Powiesic
na tym pechowym zwisie kawalek blachy olowianej, powiedzmy kolko z dziura na
przewod o wadze okolo kilograma (olow jest ciezki). Lub mniejsze kawalki na
poszczegolnych kinkietach. One powinny wytlumic ew. drgania zwisu i byc moze
to pomoze. Powodzenia.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:
http://niusy.onet.pl
Eneuel Leszek Ciszewski
Guest
Tue Jan 02, 2007 4:55 am
"Tornad" 7745.000000b8.4599b7fa@newsgate.onet.pl
Quote:
No tym mnie zaskoczyles takich wiadomosci sie po Tobie nie spodziewalem.
Nie czytasz mnie, ja nie czytam więc i Ciebie.
Ale odsyłam Cię tutaj:
"Dariusz K. Ladziak" 4599967a.14208620@news.tpi.pl
[..]
Quote:
Wlokno zarowki czesto wlaczanej nie ma szans na pekniecie zmeczeniowe
- zmeczeniu podlega metal w warunkach zimnych, w warunkach goracych
Człowiek ten tłumaczy to samo co ja -- zmęczenie dotyka TYLKO I WYŁĄCZNIE
struktury krystaliczne, a wolfram w temperaturze świecenia traci tę strukturę.
-=-
Co więcej: Wolfram w gorących żarówkach paruje, a w halogenowych żarówkach
wędruje od włókna do powietrza, skąd jest chwytany przez halogenki i wraca
do tego włókna. Włókno od tego nie traci swej spiralności.

Tym bardziej
nie traci, gdy jakiś atom wróci na swoje miejsce w krystalicznej zabudowie
owegoż włókna.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Eneuel Leszek Ciszewski
Guest
Tue Jan 02, 2007 5:06 am
"Tornad" 1ba4.00000001.4599c74b@newsgate.onet.pl
Quote:
Milo mi bedzie poprzezbywac sie z fachowcem. Ja nim co prawda nie jestem ale
- Milo mi bedzie poprzezywac sie z fachowcem. Ja nim co prawda nie jestem ale
- Milo mi bedzie poprzebywac sie z fachowcem. Ja nim co prawda nie jestem ale
Na dwoje babka wróżyła. ;)
Ale na pewno nie jestem fachowcem.
A ponieważ nie czytasz tego, co ja piszę -- i ja nie czytam tego, co piszesz Ty.
W każdym razie -- raczej zapomnij o zmęczeniu metalu w temperaturze bliskiej
jego temperatury topnienia. Jak już napisałem -- wolfram topi się w temperaturze
3400 stopni Celsjusza. Jest to typowa liczba temperatury barwowej zwykłej żarówki,
tyle że podawana w Kelwinach. Czyli takie włókno grzeje się do temperatury ponad
3100 stopni Celsjusza, czyli niemal temperatury topnienia wolframu.
Nawet jeśli coś poprzesuwa się, gdy żarówka jest zimna -- szybko
się ponaprawia, po włączeniu żarówki.
I aby było jasne -- nie pisałem o bańce żarówki, gdy pisałem o szkle. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Eneuel Leszek Ciszewski
Guest
Tue Jan 02, 2007 5:33 am
"Tornad" 1ba4.00000001.4599c74b@newsgate.onet.pl
Quote:
Ja zanim zabralem glos w ciekawej dyskusji uwaznie przeczytalem wszystkie posty
Moich, na które odpowiadałeś -- nie czytałeś uważnie.
Quote:
moze, ze wlokna zarowek ciagle drgaja. I nigdzie nie pisalem, ze one wpadaja w
rezonans tylko wtedy, gdy swieca, one moga drgac caly czas nawet gdy nie
Już Ci wytłumaczyłem i ja, i ktoś inny, (Dariusz K. Ladziak), że
włączenie żarówki usuwa przyczynę zmęczenia wolframowego włókna.
Quote:
nie przekonuje mnie teza, ze w czasie swiecenia nie moze nastepowac zjawisko zmeczenia materialu.
Bo nie wiesz, co to zmęczenie materiału.
Quote:
[..] Autor pisze, zarowki padaja w momencie ich wlaczania,
Zimne włókno stawia mniejszy opór niż gorące, czyli prąd płynący jest większy.
Półprzewodniki zwykle zachowują się odwrotnie -- zimne mają opór zwykle większy.
Quote:
Kiedys w moim fiacie trzeslo mi sie wlokno zarowki w czasie jazdy;
I zapewniam Cię, że nie chodziło tam o zjawisko zmęczenia metalu.
I o tym, że wstrząsy są zabójcze dla żarówek -- też pisano w tym wątku.
Przyczyną nie jest jednak zmęczenie, a coś innego. Jak machniesz zbyt
gwałtownie cienkim kijem drewnianym -- też go złamiesz, choć wcale nie
z powodu zmęczenia.
Quote:
Jesli autor postu to czyta, to proponuje na poczatek glupi pomysl. Powiesic
na tym pechowym zwisie kawalek blachy olowianej, powiedzmy kolko z dziura na
przewod o wadze okolo kilograma (olow jest ciezki).
Ponoć tylko głupota ludzka dorównuje mu swym ciężarem.
Zanim ktoś doczepi kilogram do żyrandola -- niech się zastanowi
nad tym, że być może tak obciążony żyrandol po prostu spadnie.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' leszekc@@alpha.net.pl '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;, .;. . .;\|/....
Artur(m)
Guest
Tue Jan 02, 2007 12:48 pm
Użytkownik "Mirek" <i_tak@zaspamowany.adres> napisał w wiadomości
news:en3o76$jg1$1@news.onet.pl...
Quote:
Artur(m) wrote:
to jak może wpłynąć w tak drastyczny sposób na trwałość
obnizenie temp o kilkanaście (dziesiąt) stopni
Nie mam zielonego pojęcia. Najlepiej byłoby w tym problematycznym
żyrandolu zdjąć jeden klosz i zrobić (wymagający czasu) eksperyment.
Dodam jeszcze, że kiedy robiłem migającą reklamę, znajomy z hurtowni
elektrycznej zaproponiwał mi i załatwił żarówki do sygnalizacji
świetlnej. Wyglądają jak zwykłe 60-tki, tylko trochę żółtawo świecą, i
mają lekko żółtobrązowy nalot na szkle już po kilku minutach świecenia.
Sprawdzają się jak na razie dwa lata mrugania co noc.
Pewnie o obniżonym napięciu.
Przez co trwalsze?
Artur(m)
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Next