RTV forum PL | NewsGroups PL

Medium transmisyjne w inteligentnych domach: przewodowe vs. bezprzewodowe rozwiązania?

Inteligentne domy - jak to jest robione?

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Medium transmisyjne w inteligentnych domach: przewodowe vs. bezprzewodowe rozwiązania?

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

sundayman
Guest

Fri Aug 02, 2013 2:20 pm   



Quote:
Przede wszystkim leżąc w łóżku nie mam potrzeby używania wszystkich
wyłączników.

Trochę się zastanawiam , do czego w sumie zmierzasz ?
Bo, jeśli do udowodnienia, że pomysł unowocześniania i łączenia ze sobą
systemów w budynkach, wprowadzając do tego możliwości , które dziś są
dostępne, to dość oryginalny pogląd. Oczywiście, są tacy (jak ty),
którym wystarczy przełącznik obrotowy by PRL na ścianie, i gitara. Ale
jeśli z tego chcesz uczynić jakiś wyznacznik "normalności", to dość
dziwne to jest. Ciekaw jestem, czy masz telefon bratek na analogowej
linii TPSA, czy też może smartfona, i korzystasz z funkcji zupełnie
niezwiązanych z telefonowaniem ?

Trochę mi to przypomina dyskusje prowadzone na temat "po co kupować
iPhone, bo samsung ma to samo i więcej za mniej", i nazywanie
użytkowników apple "fanbojami".
Dyskusja bezsensowna, i wynikają przede wszystkim z niezrozumienia, że
komuś mogą odpowiadać określone cechy czegoś tam, i całkiem racjonalnie
uważa, że warto za to zapłacić ileś tam. Równie dobrze można by
rozważać, po co kupować Bentleya, skoro Opel przecież też jedzie, i ma
klimę, radio itp.

Jarosław Sokołowski
Guest

Fri Aug 02, 2013 3:32 pm   



sundayman napisał:

Quote:
Przede wszystkim leżąc w łóżku nie mam potrzeby używania wszystkich
wyłączników.

Trochę się zastanawiam , do czego w sumie zmierzasz ?
Bo, jeśli do udowodnienia, że pomysł unowocześniania i łączenia ze sobą
systemów w budynkach, wprowadzając do tego możliwości , które dziś są
dostępne, to dość oryginalny pogląd.

Czy muszę zmierzać? Od tego stwierdzenia wszystko się zaczyna i na nim się
kończy -- leżąc w łóżku nie mam potrzeby używania wszystkich wyłączników.
Przy łóżku montuje się zwykle te wyłączniki, które są tam potrzebne i to
mi wystarcza. Wiem, że dzisiejsza wysoko rozwinięta technika pozwala osobom
leżącym w łóżku na włączanie i wyłączanie choćby oświetlenia w lodówce, ale
ja za czymś takim nie tęsknię.

Quote:
Oczywiście, są tacy (jak ty), którym wystarczy przełącznik obrotowy
by PRL na ścianie, i gitara. Ale jeśli z tego chcesz uczynić jakiś
wyznacznik "normalności", to dość dziwne to jest.

Przełączniki obrotowe na ścianie znane były już za sanacji, a nawet
wcześniej. Coś się od tego czasu w technice zmieniło, ale w samej idei
zmiany nie zaszły. Nie jest to niczym oryginalnym -- większość ludzi ma
podobne poglądy na temat tego, gdzie powinien być wyłącznik światła
w lodówce, a gdzie ten od lampy nad łóżkiem.

Quote:
Ciekaw jestem, czy masz telefon bratek na analogowej linii TPSA, czy
też może smartfona, i korzystasz z funkcji zupełnie niezwiązanych
z telefonowaniem ?

Nie mam analogowej linii TPSA, nie mam telefonu bratek. Smartfona też
nie mam, ale w komórce czasem korzystam z funkcji zupełnie niezwiązanych
z telefonowaniem -- ostatnio siedząc przy stole na tarasie przycisnąłem
nią plik kartek, które chciał rozwiewać wiatr.

Quote:
Trochę mi to przypomina dyskusje prowadzone na temat "po co kupować
iPhone, bo samsung ma to samo i więcej za mniej", i nazywanie
użytkowników apple "fanbojami".

Jak ktoś dyskutuje zamiast kupować, to jak go inaczej nazwać? Ja akurat
mam złe zdanie na temat iPhone. Na temat samsunga też bym pewnie takie
miał, gdybym kiedyś był w sytuacji bez wyjścia i musiał go używać.
Ale żeby aż dyskutować o niekupowaniu? Wystarczy nie kupić i szlus.

Quote:
Dyskusja bezsensowna, i wynikają przede wszystkim z niezrozumienia, że
komuś mogą odpowiadać określone cechy czegoś tam, i całkiem racjonalnie
uważa, że warto za to zapłacić ileś tam.

Przecież ja to wszystko rozumiem. Jak byłem mały, to też mnie zachwycały
różne kolejki elektryczne, a zwłaszcza możliwość włączania i wyłączania
z jednego miejsca tych wszystkich, zwrotnic, semaforów, parowozów. Tak,
nawet miałem przy łóżku wajchę do kręcenia (bez zwrotnic, tylko w przód
i w tył, bo to był zwykły osobowy relacji Pokój A -- Pokój B).

Quote:
Równie dobrze można by rozważać, po co kupować Bentleya, skoro Opel
przecież też jedzie, i ma klimę, radio itp.

Nie równie dobrze -- to są jednak na tyle różne samochody, że już na
pierwszy rzut oka widać, że Bentley nie nadaje się do tych zastosowań
gdzie dobrze sprawdza się Opel (i odwrotnie).

--
Jarek

J.F.
Guest

Fri Aug 02, 2013 5:59 pm   



Dnia Thu, 01 Aug 2013 16:03:22 -0500, A.L. napisał(a):
Quote:
Są takie cuda Smile W Warszawie nawet.
Trzeba mieć dom, a w piwnicy wentylację i filtrowanie powietrza
pobieranego z zewnątrz. System utrzymuje podwyższone ciśnienie, tak że
brud z ulicy nie leci do środka, no i chyba dodatkowo jest wymuszony
przepływ wewnątrz pomieszczeń żeby filtrować powietrze w środku.
Efekt jest taki że ścieranie kurzy robi się tylko raz do roku, i to
bardziej dla podtrzymania tradycji świątecznych porządków niż z powodu
kurzu na meblach. Dodatkowy bonus - jak spada ciśnienie i głowa zaczyna
boleć można sobie zarządzić lokalny wyż Smile

Ostroznie z tym cisnieniem, bo 10hPa to jednak 100kG/m2.
Sciany trzeba mocne, okna trzeba mocne, drzwi trzeba mocne i rece
trzeba mocne do ich otwierania lub zamykania.

Quote:
Pobieranego z zewnatrz?... Jak jest na zewnatrz -30C? A kto bedzie
placil za grznie? A jak na zewnatzr jest +30C? Kto bedzie placil za
chlodzenie?...

rekuperator

Quote:
Tu gdzie meiszkam, system cyrkulacji powietzra to normalka. Tyke ze
powietzre cyrkuluje wewnatrz domu. Jak sie chce swiezego powietrza, to
sie otwiera okno

Ale nie wolno, bo rachunek i kurz :-)

j.

Marek Borowski
Guest

Fri Aug 02, 2013 7:40 pm   



On 8/1/2013 12:39 AM, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan Marek Borowski napisał:

Pan Marek Borowski poświęcił trochę swojego bezcennego czasu i napisał:
To jest przerwa w pracy tworczej.

To aż nadto wyraźnie widać. Że przerwa.

Ja mam przerwy. A dla niektorych jak widac to stan permanenty.


Quote:
Niekoniecznie. Masz wszystkie wlaczniki przy lozku w zasiegu reki ?
Komorke przewaznie mam.
Przede wszystkim leżąc w łóżku nie mam potrzeby używania wszystkich
wyłączników.

A ja mam. Moze nie wszystkich ale duzej czesci ktorej nie mam przy lozku.

Potrafię to zrozumieć. Można mieć różne hobby.

To nie hobby to WYGODA.


Quote:

Po prostu przyjmij do wiadomowsci ze sa ludzie ktorzy cenia sobie wygode
i to ze pierdolami zajmnie sie automatyka.

Przyjmuję. Mnie po prostu szkoda czasu na zajmowanie się takimi pierdołami,
jak "automatyka" domowa.


A mi wrecz przeciwnie. No i ?


Quote:
Obiegasz od tematu piszemy o eliminacji czynnosci ktore sa wymagane
jesli chce sie osiagnac dany efekt. I chodzi a zaspokojenie
zapotrzebiania na ten efekt bez tych czynnoci.
Lapatologiczne: Zrozum chce miec zgaszone swiatlo a nie je gasic, chce
wypic herbate a nie ja robic, chce miec czyste naczynia i nie zastawiac
sie czy zmywarka jest nastawiona. (precyzujac to chcialbym miec gotowe
jedzenie na talerzu ale to jeszcze troche zajmnie). Czy to takie trudne
do pojecia ?

Przede wszystkim trudne do zrealizowania. Ja mam brzydki zwyczaj zostawiania
pustych szklanek, kieliszków i innych naczyń w najdziwniejszych miejscach
domu i ogrodu. I co, poradzi sobie z tym jakiś "inteligent domowy"? Nawet
ten z tych droższych, z hiper wypasioną magistralą? Na to tylko kamerdyner.
Jednak nie jest do dla mnie aż tak ważki problem, więc sam to szkło co
jakiś czas zbieram i wtykam do zmywarki. Wcisnąć zaraz potym przycisk, to
już dla mnie drobiazg. Sprzęty domowe osiągnęły taki poziom "inteligencji",
jaki im ewolucja wyznaczyła. Moja lodówka na przykład włącza się, gdy ma
w środku za ciepło i wyłącza, gdy za zimno. Potrafi też zapalać i gasić
światło akurat wtedy, gdy jest to potrzebne. Taka cwana z niej bestia.
Ale cwańsza już być nie musi.

To dla Ciebie. Caly czas problem jest taki ze nie akceptujesz faktu, iz

inni moga miec inne oceny. Nikt Cie nie zmusza to automatyzacji
czegokolwiek, natomiast pogardliwe wyrazanie o ludziach ktorzy tworza
postep swiadczy tylko o tobie. Z elektrycznoscia poczatkowo tez tak
bylo, duzo osob twierdzilo iz jest kompletnie bezuzyteczna.

Quote:
Natomiast udało mi się rozwiązać problem "gotowego jedzenia na talerzu".
Gdy nie che mi się samemu pichcić (a lubię to robić i potrafię), to dzwonię
i zaraz mi przywożą.

Trzeba czekac, zas wybor dan jest ograniczony. O malych miescowosciach

nie wspominam nawet.

Quote:
Nigdy tego nie zrozumiesz jak juz napisalem na poczatku. Po prostu dla
Ciebie uznanie np. wylaczenie telewizora za meczace/irytujace/strate
czasu jest zbyt abstrakcyne. A to jest baza do dalszej dyskucji.

Wręcz przeciwnie -- włączony telewizor uważam za męczący i irytujący.
A strata czasu, jaką może powodować, to temat na dalszą dyskusję.

Nie odniosles sie do zarzutu. Mylisz telewizor z telewizja typowe.




Pozdrawiam

Marek

Marek Borowski
Guest

Fri Aug 02, 2013 7:43 pm   



On 8/1/2013 4:53 PM, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan Piotr Dmochowski napisał:

Wlasnie tego nie rozumiesz. Nie chodzi o to ze tak duzo pracuje
Samozadowolenie posiadaczy ekspresów do kawy włączanych smartfonem
(przez Internet i serwer pośredniczący na innym kontynencie)
przypominają mi tych od "ja mam sam zmienać koło w samochodzie?
przecież mam asistance, zapłaciłem za to!" -- i czekają jak ta dupa
wołowa przez godzinę lub dłużej, zamiast jechać po pięciu minutach.

Ale sie nie zmecza ani tym bardziej nie pobrudza.



Pozdrawiam

Marek

sundayman
Guest

Fri Aug 02, 2013 9:35 pm   



Quote:
Ale sie nie zmecza ani tym bardziej nie pobrudza.

Poza tym, niektórzy jeżdżą samochodem, w którym zmiana koła zajmuje
znacznie więcej niż 5 minut.

Takie ględzenie zawsze mi wygląda na jakąś zawiść , czy coś...
"ale dupa wołowa - zamiast się utytłać i se zmienić kółko, to dzwoni po
assistance ! Pewnie ciota !".

Oczywiście są granice rozsądku, ale akurat zmiana koła czasem jest
bardzo kłopotliwa.

Jarosław Sokołowski
Guest

Sat Aug 03, 2013 1:14 am   



Pan Marek Borowski napisał:

Quote:
Po prostu przyjmij do wiadomowsci ze sa ludzie ktorzy cenia sobie
wygode i to ze pierdolami zajmnie sie automatyka.

Przyjmuję. Mnie po prostu szkoda czasu na zajmowanie się takimi
pierdołami, jak "automatyka" domowa.

A mi wrecz przeciwnie. No i ?

Co "no i"? Przecież napisałem, że przyjmuję do wiadomości. Muszę coś
więcej?

Quote:
Ja mam brzydki zwyczaj zostawiania pustych szklanek, kieliszków i innych
naczyń w najdziwniejszych miejscach domu i ogrodu. I co, poradzi sobie
z tym jakiś "inteligent domowy"? Nawet ten z tych droższych, z hiper
wypasioną magistralą? Na to tylko kamerdyner. Jednak nie jest do dla
mnie aż tak ważki problem, więc sam to szkło co jakiś czas zbieram i
wtykam do zmywarki. Wcisnąć zaraz potym przycisk, to już dla mnie
drobiazg. Sprzęty domowe osiągnęły taki poziom "inteligencji", jaki im
ewolucja wyznaczyła. Moja lodówka na przykład włącza się, gdy ma w
środku za ciepło i wyłącza, gdy za zimno. Potrafi też zapalać i gasić
światło akurat wtedy, gdy jest to potrzebne. Taka cwana z niej bestia.
Ale cwańsza już być nie musi.

To dla Ciebie. Caly czas problem jest taki ze nie akceptujesz faktu,
iz inni moga miec inne oceny. Nikt Cie nie zmusza to automatyzacji
czegokolwiek,

Akceptuję. Akceptuję, że dla kogoś chodzenie po gumnie i zbieranie
szklanek może być mniej absorbujące niż wciśnięcie przycisku w zmywarce.
Akceptuję, że ktoś może chcieć włączać smartfonem światło w lodówce.
Akceptuję wiele rzeczy. Dla mnie jest to pozbawione sensu, ale inni
mają prawo myśleć inaczej.

Quote:
natomiast pogardliwe wyrazanie o ludziach ktorzy tworza postep swiadczy
tylko o tobie.

Nie wyrażam się pogardliwie, tylko ironicznie. I przecież nie o ludziach,
którzy tworzą postęp.

Quote:
Z elektrycznoscia poczatkowo tez tak bylo, duzo osob twierdzilo iz jest
kompletnie bezuzyteczna.

Początkowo było, ale się zmieniło. Użyteczność elektryki potwierdziła
praktyka. A o użyteczności "inteligentnych domów" od ilu lat słyszę
wciąż to samo? Dwudziestu? Trzydziestu? To jest stan permanentny.

Quote:
Natomiast udało mi się rozwiązać problem "gotowego jedzenia na talerzu".
Gdy nie che mi się samemu pichcić (a lubię to robić i potrafię), to
dzwonię i zaraz mi przywożą.

Trzeba czekac, zas wybor dan jest ograniczony.

A ten inteligent domowy to ma nieograniczony? Czy muszę zadowolić się
kawą z automatu i wcześniej włożonym do wody jajkiem ugotowanym na twardo?
Lepszy ograniczony wybór teraz, niż nieograniczony na Święty Nigdy.
Z czekaniem też nie problem -- jak mi się czegoś nie chce, to wiem to
z solidnym wyprzedzeniem. Spokojna głowa, zdążę zamówić.

Quote:
O malych miescowosciach nie wspominam nawet.

Trzeba wspominać. Choćby o tym, że w małych zawsze lepiej niż w dużych.

Quote:
Nigdy tego nie zrozumiesz jak juz napisalem na poczatku. Po prostu dla
Ciebie uznanie np. wylaczenie telewizora za meczace/irytujace/strate
czasu jest zbyt abstrakcyne. A to jest baza do dalszej dyskucji.

Wręcz przeciwnie -- włączony telewizor uważam za męczący i irytujący.
A strata czasu, jaką może powodować, to temat na dalszą dyskusję.

Nie odniosles sie do zarzutu. Mylisz telewizor z telewizja typowe.

Nie mylę, tylko przeprowadzam syntezę. Nie będę udawał, że oglądam
telewizję (lub telewizor), bo nie oglądam. Ale tak to sobie wyobrażam,
że powinno to odbywać się w ten sposób, że włączam tego sprzęta wtedy,
gdy chcę sobie popatrzeć. Czy chodzi o to, że jakiś automat ma mi to
zapuścić wtedy, kiedy sam uzna to za właściwe? I to ma mnie nie irytować?!

--
Jarek

Jarosław Sokołowski
Guest

Sat Aug 03, 2013 1:17 am   



sundayman napisał:

Quote:
Ale sie nie zmecza ani tym bardziej nie pobrudza.

Poza tym, niektórzy jeżdżą samochodem, w którym zmiana koła zajmuje
znacznie więcej niż 5 minut.

I nikt nie ma do nich pretensji, że nie kupili sobie modelu przeznaczonego
dla ceniących swój czas.

Quote:
Takie ględzenie zawsze mi wygląda na jakąś zawiść , czy coś...

Jeśli o mnie chodzi, to koło zmieniałem może ze trzy razy. Jestem
niemal pewnien, że w każdym przypadku miałem wykupione jakieś
assistance (cholera, człowiek tyla let jeździ, płaci, i ani razu
nie skorzysta). Więc to chyba jednak cóś innego niż zaiwiśc.

Natomiast ględzenie o takich, co to wolą samemu zakręcić korbą niż
czekać ad mortum defecatum słyszałem nie raz. Czy oni faktycznie
tak często łapią gumę, czy to jednak coś innego...

Quote:
"ale dupa wołowa - zamiast się utytłać i se zmienić kółko, to dzwoni
po assistance ! Pewnie ciota !".

Jeśli napiszę "zamiast stać jak dupa wołowa, wziąłem klucz i wymieniłem",
to będzie dobrze? To był opis ogólny, "dupa" nie odnosiła się do nikogo
konkretnego (ani nawet do krowiego samca).

Quote:
Oczywiście są granice rozsądku, ale akurat zmiana koła czasem jest
bardzo kłopotliwa.

Kłopotliwy przypadek, to mi się trafił dwa lata temu jesienią w Rumunii,
rzut beretem od zamku Draculi. O trzeciej w nocy, w nie moim samochodzie,
w którym nie było klucza do kół. Na assistance nie było co liczyć przed
świtem. Na szczęście zatrzymywał się każdy tir, a kierowcy pytali w czym
pomóc. Chyba już trzeci z kolei miał pasujący klucz.

--
Jarek

Piotr Gałka
Guest

Mon Aug 05, 2013 9:18 am   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnkvomhj.afj.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:

Kłopotliwy przypadek, to mi się trafił dwa lata temu jesienią w Rumunii,
rzut beretem od zamku Draculi. O trzeciej w nocy, w nie moim samochodzie,
w którym nie było klucza do kół. Na assistance nie było co liczyć przed
świtem. Na szczęście zatrzymywał się każdy tir, a kierowcy pytali w czym
pomóc. Chyba już trzeci z kolei miał pasujący klucz.

Mam samochód w którym koło zapasowe jest w spray'u. Bardzo się zdziwiłem jak

go dostałem (wspólnik kupował dla nas 3 używane, prawie jednakowe).
Decyzje uzgadnialiśmy przez internet i nawet mi nie przyszło do głowy, że to
co wybieramy nie ma koła zapasowego (nie wiedziałem, że takie istnieją).
Miejsce w którym normalnie jest koło jest zajęte przez dwa dodatkowe fotele
złożone na płasko. Na początku myślałem, że to jest bez sensu i że lepiej
mieć koło niż 2 dodatkowe miejsca.
Stopniowo zmieniam zdanie. Na szczęście jeszcze gumy nie złapałem, a nie
zliczę ile już razy (w ciągu chyba 5 lat) korzystałem z tych dodatkowych
foteli (ostatnio 2 tygodnie temu gdyby nie te miejsca musiałby pojechać
jeszcze jeden samochód i potem kierowcy by się nie zmieścili do samochodu z
przyczepką z kajakami i trzeba by kombinować jeszcze dodatkowy kurs.
Klucza do kół w związku z tym nie mam, a jak złapię gumę to planuję
skorzystać z Asisatnce (kolega raz użył tego koła w spray'u - się okazało,
że potem opona do wymiany).
P.G.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Aug 05, 2013 10:56 am   



Pan Piotr Gałka napisał:

Quote:
Kłopotliwy przypadek, to mi się trafił dwa lata temu jesienią w Rumunii,
rzut beretem od zamku Draculi. O trzeciej w nocy, w nie moim samochodzie,
w którym nie było klucza do kół. Na assistance nie było co liczyć przed
świtem. Na szczęście zatrzymywał się każdy tir, a kierowcy pytali w czym
pomóc. Chyba już trzeci z kolei miał pasujący klucz.

Mam samochód w którym koło zapasowe jest w spray'u. Bardzo się zdziwiłem
jak go dostałem (wspólnik kupował dla nas 3 używane, prawie jednakowe).

Też przez krótki czas taki miałem. Wspólnik kupował pięć nowych. Jeden
z nich odbierałem z salonu. Taki mały zielony. Wszystkie były jednakie.

Quote:
Decyzje uzgadnialiśmy przez internet i nawet mi nie przyszło do głowy, że
to co wybieramy nie ma koła zapasowego (nie wiedziałem, że takie istnieją).
Miejsce w którym normalnie jest koło jest zajęte przez dwa dodatkowe fotele
złożone na płasko. Na początku myślałem, że to jest bez sensu i że lepiej
mieć koło niż 2 dodatkowe miejsca.

Takie duże koła, czy fotele malutkie?! Ten mój, to chyba jednak inny był.

Quote:
Klucza do kół w związku z tym nie mam, a jak złapię gumę to planuję
skorzystać z Asisatnce (kolega raz użył tego koła w spray'u - się okazało,
że potem opona do wymiany).

Pytanie, co zrobi assistance. W umowie z ubezpieczycielem może mieć
zastosowanie na drodze opcji minimalnej -- w tym przypadku psiknięcie
sprayem w koło i odesłanie do stacjonarnego wulkanizatora, tak jak to
przewiduje instrukcja użytkowania samochodu.

Ja oczywiście nie mam nic przeciwko korzystaniu z pomocy drogowej,
zwłaszcza jak się za to wcześniej zapłaciło, więc należy się jak psu
zupa. Chodzi mi wyłącznie o racjonalne podejście. Jak samochód stanie
i nie chce ruszyć z niewiadomego powodu, to takie assistance będzie
jak znalazł. Ale do wymiany koła po prostu wzywać nie warto -- rachunek
zysków i strat przy porównaniu z opcją samodzielnej wymiany za tym
przemawia.

Oczywiście, jeśli brak koła zapasowego oznacza dodatkowe ważne korzyści
(dodatkwe fotele czy co), to rachunek jest inny -- wtedy wzywa się pomoc
i traci na to czas i może nawet płaci ekstra. Ale to było przecież
wcześniej skalkulowane. Podobnie robia ci, co mają zbiornik na gaz zamiast
koła zapasowego -- też wożą ten spray albo wzywają pomoc drogową.

--
Jarek

Piotr Gałka
Guest

Mon Aug 05, 2013 12:27 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnkvv160.7hq.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:

Takie duże koła, czy fotele malutkie?! Ten mój, to chyba jednak inny był.

S-MAX


Quote:
Klucza do kół w związku z tym nie mam, a jak złapię gumę to planuję
skorzystać z Asisatnce (kolega raz użył tego koła w spray'u - się
okazało,
że potem opona do wymiany).

Pytanie, co zrobi assistance.
Mam nadzieję, że nie będę się musiał przekonać.


Quote:
Ja oczywiście nie mam nic przeciwko korzystaniu z pomocy drogowej,
zwłaszcza jak się za to wcześniej zapłaciło, więc należy się jak psu
zupa. Chodzi mi wyłącznie o racjonalne podejście. Jak samochód stanie
i nie chce ruszyć z niewiadomego powodu, to takie assistance będzie
jak znalazł.
Miałem ostatnio taki przypadek. Przyjechał gość z assiatnce, otworzyliśmy

maskę, dotknął jednego kabelka i od razu odpaliło. Jeden dzień samochód
jeździł jak trzeba.
Na drugi dzień to samo. Próbowałem sam szarpać za wszystko w okolicy tego
kabelka (jakiś czujnik, czy zawór na przewodzie paliwowym) - bez rezultatu.
Przyjechał znów gość. Wsiadł i odpaliło od razu - na szczęście dla mnie (bo
bym wyszedł już chyba na idiotę) za sekundę zgasło i już za żadne skarby nie
odpaliło.

Quote:
Ale do wymiany koła po prostu wzywać nie warto -- rachunek
zysków i strat przy porównaniu z opcją samodzielnej wymiany za tym
przemawia.

Już tu kiedyś wspominałem dwa z tych trzech (są o kilka miesięcy starsze od
tego trzeciego) mają specjalną feature - każdy z nich statystycznie 6 razy
do roku rozładowuje akumulator do zera. A że stoją w garażu zderzak w
zderzak - szybciej mi zadzwonić do brata i za 5 minut mieć odpalone niż
czekać ze 40 minut na assistance, która może nie mieć jak wjechać do garażu.
P.G.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Aug 05, 2013 1:53 pm   



Pan Piotr Gałka napisał:

Quote:
Pytanie, co zrobi assistance.
Mam nadzieję, że nie będę się musiał przekonać.

Bardzo dobre podejście do rzeczy. Należy je jeszcze wzmacniać postawą czynną.

Quote:
Ja oczywiście nie mam nic przeciwko korzystaniu z pomocy drogowej,
zwłaszcza jak się za to wcześniej zapłaciło, więc należy się jak psu
zupa. Chodzi mi wyłącznie o racjonalne podejście. Jak samochód stanie
i nie chce ruszyć z niewiadomego powodu, to takie assistance będzie
jak znalazł.
Miałem ostatnio taki przypadek. Przyjechał gość z assiatnce, otworzyliśmy
maskę, dotknął jednego kabelka i od razu odpaliło. Jeden dzień samochód
jeździł jak trzeba.
Na drugi dzień to samo. Próbowałem sam szarpać za wszystko w okolicy tego
kabelka (jakiś czujnik, czy zawór na przewodzie paliwowym) - bez rezultatu.
Przyjechał znów gość. Wsiadł i odpaliło od razu - na szczęście dla mnie (bo
bym wyszedł już chyba na idiotę) za sekundę zgasło i już za żadne skarby nie
odpaliło.

Na mój temat krążą legendy, że jak się czegoś dotknę, to od razu zaczyna
działać (dalej często bywa tak, jak w wyżej opisanym przypadku). Mógłbym
się nająć do roboty w takim assistance.

Quote:
Ale do wymiany koła po prostu wzywać nie warto -- rachunek zysków i strat
przy porównaniu z opcją samodzielnej wymiany za tym przemawia.

Już tu kiedyś wspominałem dwa z tych trzech (są o kilka miesięcy starsze od
tego trzeciego) mają specjalną feature - każdy z nich statystycznie 6 razy
do roku rozładowuje akumulator do zera. A że stoją w garażu zderzak w
zderzak - szybciej mi zadzwonić do brata i za 5 minut mieć odpalone niż
czekać ze 40 minut na assistance, która może nie mieć jak wjechać do garażu.

Skoro stoją zderzak w zderzak, to nie można bez dzwonienia po kogokolwiek
połączyć kablami rozruchowymi?

--
Jarek

Guest

Tue Aug 06, 2013 2:58 pm   



W dniu niedziela, 28 lipca 2013 11:38:56 UTC+2 użytkownik Atlantis napisał:
Quote:
Konkretnie chodzi mi o medium transmisyjne. Używa się raczej magistrali

przewodowej czy jakichś rozwiązań "wireless"? W przypadku nowego budynku

przeciągniecie skrętki (np. pod magistralę CAN) pomiędzy wszystkimi

czujnikami, lampami, włącznikami czy gniazdkami jest jeszcze możliwe.

Jednak w przypadku dostosowywania istniejącej instalacji może to być

BARDZO kłopotliwe.



Jak wygląda kwestia niezawodności rozwiązań bezprzewodowych, choćby przy

zastosowaniu tych prostych modułów na 433 MHz? Można myśleć o budowaniu

w oparciu o nie jakiejś prostej automatyki domowej? Jakiego zasięgu

można się spodziewać po uwzględnieniu obecności kilku ceglanych ścian po

drodze?



Może stosowane są jakieś bardziej egzotyczne rozwiązania, np. puszczanie

po kablach instalacji elektrycznej składowej zmiennej w.cz.?

Witam jestem tutaj nowy ale ID interesuję sie już parę ładnych lat.
W systemach stosuje się wiele mediów transmisji danych/rozkazów pomiędzy urządzeniami. Wypiszę napopularniejsze:

Magistralne
RS-485 [różne protokoły bazujące na tej transmisji w tym np. ModBus]
CAN - rzadkość, ale tylko w polsce jest kilu producentów
KNX - europejski standard komunikacji dwu przewodowej... ale należly pojąć to szerzerzej... bo tak naprawdę w ofercie tego standaru są też transmisje radiowe i powerline [czyli po sieci energetycznej]

Bezprzewodowe:
ZigBee
Z-Wave
Oparte na modułach 433Mhz itp.

Są też systemy oparte o urządznia typu PLC, gdzie właściwie możne uruchomić instalacje nawet nie korzystając z dobrodziejstw komunikacji zewnątrznej bo jest ona naturalnie wbudowana w sterownik.

Wszystkie sposoby trasmisji mają sowje wady i zalety, ale właśnie z punktu widzenia technicznego podział ze względu na rodziaj transmisji jest jednym z ważniejszych [np. często decyduje o kompatybilności urządzeń]. Kolejny ważny podział to komunikacja i decyzyjność, który jest dość istotny ze względu np. na gólną odporność systemu w przypadku usterki jednego z urządzeń.

Pozdrawiam i przy okazji zapraszam na mojego bloga: http://inteldom.blogspot.com/

Stkop
Guest

Tue Aug 06, 2013 3:00 pm   



Witam jestem tutaj nowy ale ID interesuję sie już parę ładnych lat.
W systemach stosuje się wiele mediów transmisji danych/rozkazów pomiędzy urządzeniami. Wypiszę napopularniejsze:

Magistralne
RS-485 [różne protokoły bazujące na tej transmisji w tym np. ModBus]
CAN - rzadkość, ale tylko w polsce jest kilu producentów
KNX - europejski standard komunikacji dwu przewodowej... ale należly pojąć to szerzerzej... bo tak naprawdę w ofercie tego standaru są też transmisje radiowe i powerline [czyli po sieci energetycznej]

Bezprzewodowe:
ZigBee
Z-Wave
Oparte na modułach 433Mhz itp.

Są też systemy oparte o urządznia typu PLC, gdzie właściwie możne uruchomić instalacje nawet nie korzystając z dobrodziejstw komunikacji zewnątrznej bo jest ona naturalnie wbudowana w sterownik.

Wszystkie sposoby trasmisji mają sowje wady i zalety, ale właśnie z punktu widzenia technicznego podział ze względu na rodziaj transmisji jest jednym z ważniejszych [np. często decyduje o kompatybilności urządzeń]. Kolejny ważny podział to komunikacja i decyzyjność, który jest dość istotny ze względu np. na gólną odporność systemu w przypadku usterki jednego z urządzeń.

Pozdrawiam i przy okazji zapraszam na mojego bloga: http://inteldom.blogspot.com/

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Medium transmisyjne w inteligentnych domach: przewodowe vs. bezprzewodowe rozwiązania?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map