Goto page Previous 1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 15, 16, 17 Next
Jarosław Sokołowski
Guest
Sun Dec 13, 2009 11:30 pm
Pan J.F napisał:
Quote:
Jak mówiłem - czytałem kiedyś jakąś instrukcję postępowania w przypadku
sytuacji kryzysowej (i ogólnie przygotowania się do takiego). Był tam
spis podstawowych artykułów jakie powinny znajdować się w domu na
wszelki wypadek - m.in. pewna ilość żywności o długim terminie
przydatności do spożycia, baterie, radyjko AM. ;)
I to jest bardzo dobra rada .. tylko kto ma taki pakiet przygotowany ?
To chyba w Turcji jest obowiązek, by każde zarejestrowane tam auto
miało w wyposażeniu czarny foliowy worek. Za możliwość narażania
innych kierowców na przykre widoki grozi mandat.
--
Jarek
Atlantis
Guest
Mon Dec 14, 2009 3:25 pm
Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Co to są "podstawy wiedzy o mediach"? Kto ma być egzaminatorem?
Rany, czy Ty musisz się wszystkiego czepiać?
Załóżmy przez chwilę, że krótkofalarstwo nigdy nie zaistniało. Wtedy
zapewne zadawałbyś podobne pytania: Kto ma egzaminować? Kto ma niby
wydawać licencje? Jaki ma być zakres materiału? Co sprawdzać na
egzaminie? I tak dalej. Odpowiedź jest prosta: znajomość wiedzy
przydatnej przy prowadzeniu takiej radiostacji. Zarówno aspekty
techniczne jak i te dotyczące kształtu programu. merytorycznego
przygotowania programu itp. Nie przygotuję Ci projektu odpowiedniej
ustawy odpisując na wiadomość na Usenecie, jeśli to miałeś na myśli. ;P
Quote:
Jak to by miała być alternatywa dla obecnej radiofonii, to nich oni lepiej
wiedzą o tym jak najmniej, niech robia po swojemu i bez oglądania się
na to jak robia inni. Wtedy jest nadzieja, że uda się zrobić coś nowego
i dobrego.
Nie chodziło mi bynajmniej o kopiowanie kształtu obecnej radiofonii.
Jednak ktoś przystępujący do tworzenia własnego programu jakieś minimum
wiedzy teoretycznej powinien posiadać. Na egzaminie przydałoby się też
sprawdzenie wiedzy z zakresu prawa autorskiego - skoro ma to być
oficjalne i legalne, to lepiej niech amator nie zaliczy wtopy z
piraceniem na antenie.
Atlantis
Guest
Mon Dec 14, 2009 5:01 pm
J.F. pisze:
Quote:
Mozna, ale dopasowac do konsoli, do kostki, do sterowania - a tu 20 zl
rozwiazuje sprawe.
Miernik (do ustalenia na którym kablu mamy +12V po włączeniu świateł, na
którym po przekręceniu kluczyka a na którym zawsze), bateria (do
zidentyfikowania poszczególnych głośników), lutownica, koszulka
termokurczliwa i jakaś godzina czasu.
Te całe transmiterki FM to moim zdaniem nie jest żadne rozwiązanie. To
zwykły półśrodek, prowizorka. :)
Quote:
Medion jest nowy. A ja kupuje stare auto z radiem i nie ma.
No cóż. Pierwszą rzeczą jaką bym zrobił kupując stary samochód ze starym
radiem byłoby włożenie nowego. O ile generalnie mam sentyment do starej
radiotechniki, to nie w tym przypadku. W drodze cenię sobie możliwość
zaprogramowania poszczególnych rozgłośni pod poszczególnymi przyciskami
czy obsługę współczesnego standardu nośników. Kaseta magnetofonowa się
nie kwalifikuje. Zresztą pewnie za jakiś czas brak USB w moim
radioodtwarzaczu zacznie boleć. :)
Quote:
Np na caly dzien na narty, albo do Wloch pod namiot .. albo zwyczajnie
nie masz ochoty codziennie tego ladowac ..
Ładować i tak generalnie dość często trzeba. Takie zabawki jednak trochę
energii zużywają. Nie ważne czy mowa o chińskim maleństwie, większym
iPodzie czy rożnych smartfonach - różnicy w czasie działania o rząd
wartości nie uświadczyłem.
Mówiliśmy zresztą o samochodzie. Sądzę, że w pełni naładowany iPod
wystarczyłby na długą trasę.
Quote:
Nie smieje sie, bo nowa laguna to juz ma, a otwiera to mase mozliwosci
..
Generalnie to wszystko zmierza do tego, że coraz większa liczba urządzeń
będzie korzystała z połączenia z Internetem. Za jakiś czas będzie to
główną usługą świadczoną przez operatorów telefonii komórkowej, a
komunikacja tekstowa czy głosowa będzie realizowana właśnie przez za
jakiś czas właśnie tak będzie można słuchać muzyki w trasie, prowadzić
rozmowy (rzecz jasna przez zestaw HF

) oraz korzystać z nawigacji
oferującej informacje o sytuacji na drodze.
Quote:
Ale ja o legalnych krotkofalarzach. Zyje to jeszcze czy nowych
licencji brak ?
Żyje. Chociaż generalnie z tego co się słyszy to już nie takie
zainteresowanie jak parę dekad temu. Wtedy posiadanie własnej stacji
dawało rewelacyjną możliwość kontaktu ze światem. Dziś to samo o wiele
łatwiej oferuje Internet. Pozostali więc Ci, dla których to nie strona
praktyczna jest najważniejsza.
Na pasmach to jednak słychać. Ostatnio złożyłem Librę i część odbiorczą
Taurusa. W przypadku CW musiałem dość długo czekać aż ktoś się odezwie w
paśmie, ruch był za to podczas zawodów. Lepiej wygląda sytuacja jeśli
chodzi o SSB.
Niemniej sam myślę nad wybraniem się na egzamin i zrobieniem licencji.
AFAIK to z rzeczy, które przyciągają młodych można wymienić głownie
emisje cyfrowe.
Quote:
Widac istnieje w ludziach potrzeba komunikowania sie.
Ale CB, internet, tanie telefony .. no i cos mi sie wydaje ze coraz
mniej tych krotkofalarzy ..
Tak jak mówiłem - Internet przejął stronę praktyczną. Chociaż o wiele
bardziej widać to w przypadku CB-Radia. Krótkofalarstwo jednak w
większym stopniu było bardziej "elitarnym" hobby - jeśli ktoś się
decydował, to nie tylko z uwagi na praktyczne korzyści ale również
zainteresowanie radiotechniką.
Pamiętam, że w latach dziewięćdziesiątych w mojej okolicy było mnóstwo
stacjonarnych anten CB. Momentalnie poznikały z krajobrazu wraz z
upowszechnieniem się Internetu i telefonów komórkowych. Dzisiaj kojarzę
tylko jedną i prawdę mówiąc nie mam pojęcia czy jest podłączona i
używana czy też zwyczajnie nie miał jej kto zdemontować.
Kupiłem jakiś czas temu tanie radyjko CB do samochodu. Z ciekawości
próbowałem nasłuchiwać na kanałach innych niż #19. Dawny wywoławczy #28
milczy. Jedynie raz udało mi się usłyszeć jakichś panów prowadzących
ciekawą dyskusję na temat hodowli nutrii w okolicach #40.

Odniosłem
wrażenie, że to przedstawiciele starszego pokolenia, niezarażeni
Internetem. ;)
Quote:
spis podstawowych artykułów jakie powinny znajdować się w domu na
wszelki wypadek - m.in. pewna ilość żywności o długim terminie
przydatności do spożycia, baterie, radyjko AM. ;)
I to jest bardzo dobra rada .. tylko kto ma taki pakiet przygotowany ?
Generalnie czytając tą instrukcję doszedłem do wniosku, że moja rodzina
zrealizowała większość wytycznych i to całkowicie nieintencjonalnie.
Zwyczajnie odkąd pamiętam zawsze była jakaś większa ilość niepsującej
się szybko żywności. Podobnie z radiem, latarkami i bateriami.
BTW słyszałem, że w USA ta agencja zajmująca się koordynacją działań w
sytuacjach kryzysowych (ktoś pamięta jak to się nazywa?) zaleca
posiadanie w domu spakowanej torby na wypadek nagłej ewakuacji. Ma to
trochę sensu jeśli weźmiemy pod uwagę, że część tego kraju leży w
strefie występowania tajfunów...
Quote:
A ja z Wroclawia i wiem co to znaczy tydzien bez pradu, wody,
komputera .. telefony stacjonarne za to dzialaly
U mnie na szczęście aż takich ekstremalnych przypadków nie było.
Zdarzało się już jednak a) zasypanie dróg dojazdowych przez śnieżycę i
przejściowe odcięcie od świata; b) zerwanie drutów wysokiego
napięcia/telefonicznych i brak prądu/łączności przez parę dni (zwykle po
dniu padało zasilanie awaryjne BTSa); c) awaria wodociągu.
Tak więc wcale nie tak trudno jest mi sobie wyobrazić skumulowanie się
przynajmniej dwóch w tym samym czasie.
Atlantis
Guest
Mon Dec 14, 2009 5:02 pm
Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
To chyba w Turcji jest obowiązek, by każde zarejestrowane tam auto
miało w wyposażeniu czarny foliowy worek. Za możliwość narażania
innych kierowców na przykre widoki grozi mandat.
Na zwłoki? W tym szaleństwie jest chyba jakaś metoda. Kierowca pamięta,
że to może być worek na niego. Taka świadomość MOŻE zachęcić do
ostrożniejszej jazdy.
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Dec 14, 2009 5:24 pm
Atlantis napisał:
Quote:
Co to są "podstawy wiedzy o mediach"? Kto ma być egzaminatorem?
Rany, czy Ty musisz się wszystkiego czepiać?
Podobno tak. W Usenecie już nie jeden się mnie za to czepiał.
Pewnie ma to związek z tym, że zdarza mi się zarabiać na kieliszek
chleba pełniąc odpowiedzialną rolę bulshit detectora.
Quote:
Załóżmy przez chwilę, że krótkofalarstwo nigdy nie zaistniało. Wtedy
zapewne zadawałbyś podobne pytania: Kto ma egzaminować? Kto ma niby
wydawać licencje? Jaki ma być zakres materiału? Co sprawdzać na
egzaminie? I tak dalej. Odpowiedź jest prosta: znajomość wiedzy
przydatnej przy prowadzeniu takiej radiostacji. Zarówno aspekty
techniczne jak i te dotyczące kształtu programu. merytorycznego
przygotowania programu itp. Nie przygotuję Ci projektu odpowiedniej
ustawy odpisując na wiadomość na Usenecie, jeśli to miałeś na myśli. ;P
No to załóżmy. Przenieśmy sie do czasów, kiedy krótkofalowców jeszcze
nie było. Stamtąd niedaleko do czasów, kiedy nie było samochodów.
Gdy zaczęto wydawać licencje (na nadawanie lub na jazdę automobilem)
egzaminowano z takich rzeczy, jak budowa karburatora, funkcjonowanie
droselkalpy albo ferszlus elektronów w siatce triody. Ale teraz mówimy
nie o technice, która dopiero co się pojawiła na świecie, tylko o takiej
raczej schodzącej. Do tego trzeba podejść inaczej.
Quote:
Jak to by miała być alternatywa dla obecnej radiofonii, to nich oni lepiej
wiedzą o tym jak najmniej, niech robia po swojemu i bez oglądania się
na to jak robia inni. Wtedy jest nadzieja, że uda się zrobić coś nowego
i dobrego.
Nie chodziło mi bynajmniej o kopiowanie kształtu obecnej radiofonii.
Jednak ktoś przystępujący do tworzenia własnego programu jakieś minimum
wiedzy teoretycznej powinien posiadać. Na egzaminie przydałoby się też
sprawdzenie wiedzy z zakresu prawa autorskiego - skoro ma to być
oficjalne i legalne, to lepiej niech amator nie zaliczy wtopy z
piraceniem na antenie.
A dlaczego nie na temat bezpieczeństwa prac na wysokościach? Lepiej
jak amator nie spadnie z anteny i nie zrobi sobie krzywdy. Jest w tej
chwili spis warunków jakie trzeba spełnić składając wniosek o koncesję
na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej (nawet zdarzyło mi się
składać). To są zupełnie inne wymagania, z zupełnie innej dziedziny.
Ale zgodzę się z tym, że źle by nie było, gdyby dało sie łatwiej
(a przede wszystkim taniej) uzyskać koncesję na lokalne radio. A po
co są konce$je na nadawanie z satelity, tego już w ogóle nie sposób
zrozumieć.
--
Jarek
Atlantis
Guest
Mon Dec 14, 2009 9:26 pm
Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
egzaminowano z takich rzeczy, jak budowa karburatora, funkcjonowanie
droselkalpy albo ferszlus elektronów w siatce triody. Ale teraz mówimy
nie o technice, która dopiero co się pojawiła na świecie, tylko o takiej
raczej schodzącej. Do tego trzeba podejść inaczej.
Osoba zabierająca się za zakładanie radiostacji powinna jednak wiedzieć
co to jest modulacja, częstotliwość i jak działa sprzęt, którego będzie
używała. Nie mówię, żeby ta część egzaminu była na poziomie materiału
jaki mają studenci odpowiedniego kierunku na uczelniach technicznych.
Przecież nawet w egzaminie na licencję krótkofalarską cudów nie ma. Nikt
nie każe projektować TRXa.

Gdy ostatnio przeglądałem przykładowe
pytania było np. rozpoznawanie typu odbiornika po schemacie blokowym.
Quote:
A dlaczego nie na temat bezpieczeństwa prac na wysokościach? Lepiej
jak amator nie spadnie z anteny i nie zrobi sobie krzywdy. Jest w tej
Pytanie z BHP powinny być. Tak samo jak są w przypadku licencji
krótkofalarskiej. Tyle tylko, że nie chodzi o spadanie z masztu ale o
takie zagadnienia jak oparzenie prądem w.cz. albo gaszenie pożaru
powstałego w wyniku spięcia. Taki materiał adept amatorskiej radiofonii
też jednak powinien opanować. ;)
Quote:
chwili spis warunków jakie trzeba spełnić składając wniosek o koncesję
na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej (nawet zdarzyło mi się
składać). To są zupełnie inne wymagania, z zupełnie innej dziedziny.
Bo w przypadku profesjonalnych nadawców mamy dwa światy. Panowie
dziennikarze i realizatorzy audycji w siedzący studiu nie mają zbyt
wiele wspólnego z technikami zajmującymi się nadajnikiem znajdującym się
w zupełni innym miejscu. W osobie amatora te dwie role by się łączyły.
Quote:
Ale zgodzę się z tym, że źle by nie było, gdyby dało sie łatwiej
(a przede wszystkim taniej) uzyskać koncesję na lokalne radio.
Przede wszystkim moim zdanie powinno to zostać zorganizowane z jeszcze
nieco innych przyczyn. Państwo zażarcie broni swojego monopolu na
broadcasting. Dzieli się nim z wielkimi konsorcjami medialnymi
udzielając im koncesji, a zwykły obywatel nie może nawet na maleńką
skalę. Dajmy sobie na chwilę spokój z 88-108MHz. Przecież na pasmach
amatorskich czy ogólnodostępnych (jak 27MHz) też nie wolno prowadzić
broadcastingu (pomijając sensowność - niemal zupełny brak odbiorców).
Tak z historycznego punktu widzenia: państwo Polskie w 1919 zastrzegło
sobie ABSOLUTNY monopol na Radio. W 1925 zgodziło się nim podzielić
jeśli chodzi o radiofonię, w chwilę potem powołano spółkę Polskie Radio.
Nie minęło dużo czasu a państwo zgodziło się nawet podzielić monopolem
na komunikację po drodze radiowej z amatorami/krótkofalowcami.
Minęło tyle dekad, zaszło tyle demokratycznych zmian. A monopol na
broadcasting państwo wciąż mocno ściska w swojej dłoni i ani
kawałeczkiem nie chce się podzielić z szarym obywatelem...
J.F.
Guest
Mon Dec 14, 2009 10:00 pm
On Mon, 14 Dec 2009 17:01:14 +0100, Atlantis wrote:
Quote:
J.F. pisze:
Mozna, ale dopasowac do konsoli, do kostki, do sterowania - a tu 20 zl
rozwiazuje sprawe.
Miernik (do ustalenia na którym kablu mamy +12V po włączeniu świateł, na
którym po przekręceniu kluczyka a na którym zawsze), bateria (do
zidentyfikowania poszczególnych głośników), lutownica, koszulka
termokurczliwa i jakaś godzina czasu.
Bywa dluzej i trzeba sie urobic po lokcie
I nie rozwiazuje np sterowania z kierownicy.
Quote:
Te całe transmiterki FM to moim zdaniem nie jest żadne rozwiązanie. To
zwykły półśrodek, prowizorka.
Nie mowie nie. Prowizorka, auto sie zmieni, transmiterek wyrzuci,
karta zostanie :-)
Quote:
Medion jest nowy. A ja kupuje stare auto z radiem i nie ma.
No cóż. Pierwszą rzeczą jaką bym zrobił kupując stary samochód ze starym
radiem byłoby włożenie nowego.
A ja nie widze wiekszego sensu, skoro 3/4 w starym dobre :-)
Quote:
W drodze cenię sobie możliwość
zaprogramowania poszczególnych rozgłośni pod poszczególnymi przyciskami
Tyle to jeszcze potrafi.
Quote:
czy obsługę współczesnego standardu nośników. Kaseta magnetofonowa się
nie kwalifikuje.
Ale ja mam jeszcze mase kaset. Moglbym fajnie zutylizowac w
samochodzie .. tylko za duze sa :-)
Quote:
Zresztą pewnie za jakiś czas brak USB w moim
radioodtwarzaczu zacznie boleć.
Ale CD tez nie sa wygodne i kolko sie zamyka - ja juz narzekam na brak
USB. A moze na brak BT ? Karte nosze w telefonie ..
Quote:
Np na caly dzien na narty, albo do Wloch pod namiot .. albo zwyczajnie
nie masz ochoty codziennie tego ladowac ..
Ładować i tak generalnie dość często trzeba. Takie zabawki jednak trochę
energii zużywają. Nie ważne czy mowa o chińskim maleństwie, większym
iPodzie czy rożnych smartfonach - różnicy w czasie działania o rząd
wartości nie uświadczyłem.
Mówiliśmy zresztą o samochodzie. Sądzę, że w pełni naładowany iPod
wystarczyłby na długą trasę.
Ale tez mowimy o samochodzie - nie ma problemu z zasilaniem, ani z
ladowaniem jak z samochodu np w gory idziesz :-)
Quote:
Nie smieje sie, bo nowa laguna to juz ma, a otwiera to mase mozliwosci
..
Generalnie to wszystko zmierza do tego, że coraz większa liczba urządzeń
będzie korzystała z połączenia z Internetem.
jeszcze troche a nie da sie auta opdalic bez internetu :-)
Quote:
Kupiłem jakiś czas temu tanie radyjko CB do samochodu. Z ciekawości
próbowałem nasłuchiwać na kanałach innych niż #19. Dawny wywoławczy #28
milczy.
Ja tez jestem ciekaw czy pustka taka czy radyjko mi sie zepsulo :-)
J.
Tomasz Szczesniak
Guest
Mon Dec 14, 2009 11:40 pm
Dnia Sun, 13 Dec 2009 16:48:23 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> nadala:
Quote:
Przy czym to nie do końca to samo. Zauważ, że pomimo tego, iż mamy
Internet wciąż istnieją krótkofalowcy.
Mlodzi sie jeszcze do tego garna, czy to juz tylko dla starzykow ?
Sądząc po tym co słyszę na amatorskich pasmach to krótkofalardtwo
podzieli los FIDONET-u :(
--
Tomasz Szczesniak
tszczesn@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Dec 14, 2009 11:45 pm
Atlantis napisał:
Quote:
egzaminowano z takich rzeczy, jak budowa karburatora, funkcjonowanie
droselkalpy albo ferszlus elektronów w siatce triody. Ale teraz mówimy
nie o technice, która dopiero co się pojawiła na świecie, tylko o takiej
raczej schodzącej. Do tego trzeba podejść inaczej.
Osoba zabierająca się za zakładanie radiostacji powinna jednak wiedzieć
co to jest modulacja, częstotliwość i jak działa sprzęt, którego będzie
używała.
Można zostać Ojcem Dyrektorem bez takiej wiedzy. Podobnie można być
wydawcą bez znajomości budowy cząsteczki celulozy.
Quote:
A dlaczego nie na temat bezpieczeństwa prac na wysokościach? Lepiej
jak amator nie spadnie z anteny i nie zrobi sobie krzywdy. Jest w tej
Pytanie z BHP powinny być. Tak samo jak są w przypadku licencji
krótkofalarskiej. Tyle tylko, że nie chodzi o spadanie z masztu ale o
takie zagadnienia jak oparzenie prądem w.cz. albo gaszenie pożaru
powstałego w wyniku spięcia. Taki materiał adept amatorskiej radiofonii
też jednak powinien opanować.
Teraz zdaje się i tak trzeba mieć strażaka w każdej firmie, więc
problem został "rozwiązany".
Quote:
Bo w przypadku profesjonalnych nadawców mamy dwa światy. Panowie
dziennikarze i realizatorzy audycji w siedzący studiu nie mają zbyt
wiele wspólnego z technikami zajmującymi się nadajnikiem znajdującym się
w zupełni innym miejscu. W osobie amatora te dwie role by się łączyły.
A co umie "radiowiec internetowy", jakich są pewnie setki tysięcy na
świecie? Przypuszczam, że większość z nich nie ma najmniejszego pojęcia
o sieciach TCP/IP.
Quote:
Ale zgodzę się z tym, że źle by nie było, gdyby dało sie łatwiej
(a przede wszystkim taniej) uzyskać koncesję na lokalne radio.
Przede wszystkim moim zdanie powinno to zostać zorganizowane z jeszcze
nieco innych przyczyn. Państwo zażarcie broni swojego monopolu na
broadcasting. Dzieli się nim z wielkimi konsorcjami medialnymi
udzielając im koncesji, a zwykły obywatel nie może nawet na maleńką
skalę. Dajmy sobie na chwilę spokój z 88-108MHz. Przecież na pasmach
amatorskich czy ogólnodostępnych (jak 27MHz) też nie wolno prowadzić
broadcastingu (pomijając sensowność - niemal zupełny brak odbiorców).
Dlaczego mamy dawać sobie spokój? Jak ostatnio liczyłem stacje nadające
oficjalnie w Warszawie na UKF, to było ich 26. W tym tylko trzy miały
w nazwie "Polskie Radio". Za to jedno nazywa się ,,Polskie Radio Armii
Krajowej "Jutrzenka" im. gen. Grota Stefana Roweckiego''. Ładnie, prawda?
Czyli partyzantów też mamy.
Quote:
Tak z historycznego punktu widzenia: państwo Polskie w 1919 zastrzegło
sobie ABSOLUTNY monopol na Radio. W 1925 zgodziło się nim podzielić
jeśli chodzi o radiofonię, w chwilę potem powołano spółkę Polskie Radio.
Nie minęło dużo czasu a państwo zgodziło się nawet podzielić monopolem
na komunikację po drodze radiowej z amatorami/krótkofalowcami.
Minęło tyle dekad, zaszło tyle demokratycznych zmian. A monopol na
broadcasting państwo wciąż mocno ściska w swojej dłoni i ani
kawałeczkiem nie chce się podzielić z szarym obywatelem...
No tak, partyzancką radiostację też dotknęły represje. Przeczytać można
o tym choćby tu --
http://pl.wikipedia.org/wiki/Radio_Jutrzenka
--
Jarek
Atlantis
Guest
Mon Dec 14, 2009 11:58 pm
Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Można zostać Ojcem Dyrektorem bez takiej wiedzy.
Już mówiłem, to jest inna sytuacja. Ojciec dyrektor ma od tego ludzi.
Nawet ci ludzie, którzy siedzą w studiu mogą nie mieć zielonego pojęcia
jak działa nadajnik i o co chodzi w radiu. Oni muszą się znać na
przygotowywaniu audycji i dziennikarstwie. Nawet technicy siedzący po
tej stronie to głównie spece od m.cz.
Na wcześniej wymienionych sprawach musi się znać obsługa techniczna
nadajnika, a raczej nadajników retransmitujących program.
Amator musi się sam tym wszystkim zająć.
Quote:
Teraz zdaje się i tak trzeba mieć strażaka w każdej firmie, więc
problem został "rozwiązany".
Kto mówi o firmach? Krótkofalowiec nie musi trzymać etatu dla strażaka w
swojej pracowni. ;)
Quote:
A co umie "radiowiec internetowy", jakich są pewnie setki tysięcy na
świecie? Przypuszczam, że większość z nich nie ma najmniejszego pojęcia
o sieciach TCP/IP.
Bo nie musi. W przypadku TCP/IP nie istnieje ryzyko, że z powodu swojej
niewiedzy gość zakłóci jakąś transmisję, wejdzie na częstotliwość
własnej stacji, poparzy się dotykając kabla z prądem w.cz. albo spali
sprzęt nadając bez podłączonej/dopasowanej anteny. ;)
Quote:
Dlaczego mamy dawać sobie spokój? Jak ostatnio liczyłem stacje nadające
oficjalnie w Warszawie na UKF, to było ich 26. W tym tylko trzy miały
w nazwie "Polskie Radio".
Tak, ale to państwo cały czas rozporządza pasmami broadcastingowymi
wydając koncesje. Amatorzy są przy tym całkowicie pomijani. Nie ma ich
wielu - racja. To też wiele nie trzeba. Kilkaset kHz pasma i 1W mocy.
Czy to dużo?
Quote:
Już sam fakt, że zaistniała można uznać za szczęście. Niemniej ich mogą
trzymać ze względów "historycznych". Ktoś kto nie ma za sobą
partyzanckiej/opozycyjnej przeszłości już tak wyrozumiale traktowany nie
będzie.
Atlantis
Guest
Tue Dec 15, 2009 12:07 am
Tomasz Szczesniak pisze:
Quote:
Sądząc po tym co słyszę na amatorskich pasmach to krótkofalardtwo
podzieli los FIDONET-u
Nie sądzę. Fidonet był skazany na zagładę z prostego powodu - jego
utrzymanie jednak pochłaniało dość wyraźne środki. Ktoś musiał przecież
płacić za te wszystkie połączenia. Nie mówię o samym wdzwanianiu się w
lokalnego BBSa, ale co z przesyłaniem wiadomości hurtem między odległymi
węzłami? To nie mogło zwyczajnie konkurować z Internetem - dzwoniło się
pod jeden numer i z niego miało się natychmiastowy dostęp do wszystkich
serwerów pracujących w sieci.
Fidonet korzystał z infrastruktury należącej do operatorów
telekomunikacyjnych. Gdyby sysopi mieli jakąś darmową, niezależną
alternatywę nie byłoby problemu. Sieć dalej mogłaby sobie egzystować w
jakiejś formie. Pomijam oczywiści jej "emulację" via telnet. ;)
Krótkofalarstwo ma za sobą dłuższą historię i jest tworem
nieporównywalnie większym niż sieć stworzona przez Jeningsa. No i przede
wszystkim przemawia do radioamatorów, zainteresowanych elektroniką i
radiem jako takim. Co najwyżej liczba wydawanych licencji jeszcze
spadnie do jakiegoś stopnia i pasma zostaną odpowiednio przycięte. Samo
hobby przetrwa tak samo jak istnieje wędkarstwo albo filatelistyka.
RoMan Mandziejewicz
Guest
Tue Dec 15, 2009 12:19 am
Hello Tomasz,
Monday, December 14, 2009, 10:40:18 PM, you wrote:
Quote:
Przy czym to nie do końca to samo. Zauważ, że pomimo tego, iż mamy
Internet wciąż istnieją krótkofalowcy.
Mlodzi sie jeszcze do tego garna, czy to juz tylko dla starzykow ?
Sądząc po tym co słyszę na amatorskich pasmach to krótkofalardtwo
podzieli los FIDONET-u
FidoNet ma się dobrze i dociera coraz to dalej... na wschód
Największy ruch jest w FTSC_PUBLIC... A Ciebie to ja w Fido nie
widziałem juz od dawna. Pamiętasz jeszcze co to GoldEd? ;P
Jakiś Twój list z maja 2001 znalazłem w ELEKTRO.POL
--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Spam:
http://www.allegro.pl/sklep/7416823_squadack
RoMan Mandziejewicz
Guest
Tue Dec 15, 2009 12:25 am
Hello Atlantis,
Tuesday, December 15, 2009, 12:07:56 AM, you wrote:
Quote:
Sądząc po tym co słyszę na amatorskich pasmach to krótkofalardtwo
podzieli los FIDONET-u
Nie sądzę. Fidonet był skazany na zagładę z prostego powodu - jego
utrzymanie jednak pochłaniało dość wyraźne środki. Ktoś musiał przecież
płacić za te wszystkie połączenia. Nie mówię o samym wdzwanianiu się w
lokalnego BBSa, ale co z przesyłaniem wiadomości hurtem między odległymi
węzłami? To nie mogło zwyczajnie konkurować z Internetem - dzwoniło się
pod jeden numer i z niego miało się natychmiastowy dostęp do wszystkich
serwerów pracujących w sieci.
Fidonet korzystał z infrastruktury należącej do operatorów
telekomunikacyjnych. Gdyby sysopi mieli jakąś darmową, niezależną
alternatywę nie byłoby problemu. Sieć dalej mogłaby sobie egzystować w
jakiejś formie. Pomijam oczywiści jej "emulację" via telnet.
Masz bardzo złe i mocno nieaktualne informacje. W czasach, gdy koszty
były znaczące FidoNet w Polsce i na świecie kwitł. Obecnie, gdy w
warstwie transportu powszechnie korzysta się z Internetu i "jest za
darmo" - FidoNet w Polsce to kilka węzłów i na tym koniec. Nie ma
żadnej emulacji - są protokoły korzystające z TCP/IP i to od dawna nie
dzwoni się do innych węzłów. Po prostu zamiast zdzwonić, łączymy się
np. protokołem ifcico na porcie 60179 i już.
Quote:
Krótkofalarstwo ma za sobą dłuższą historię i jest tworem
nieporównywalnie większym niż sieć stworzona przez Jeningsa. No i przede
wszystkim przemawia do radioamatorów, zainteresowanych elektroniką i
radiem jako takim. Co najwyżej liczba wydawanych licencji jeszcze
spadnie do jakiegoś stopnia i pasma zostaną odpowiednio przycięte. Samo
hobby przetrwa tak samo jak istnieje wędkarstwo albo filatelistyka.
Obiecałem dawno temu, że "zgaszę światło" w FidoNet w Polsce i mam
zamiar dotrzymać słowa.
--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Spam:
http://www.allegro.pl/sklep/7416823_squadack
J.F.
Guest
Tue Dec 15, 2009 1:37 am
On Tue, 15 Dec 2009 00:25:35 +0100, RoMan Mandziejewicz wrote:
Quote:
Masz bardzo złe i mocno nieaktualne informacje. W czasach, gdy koszty
były znaczące FidoNet w Polsce i na świecie kwitł. Obecnie, gdy w
Ale wtedy nie bardzo mial konkurencje..
Quote:
warstwie transportu powszechnie korzysta się z Internetu i "jest za
darmo" - FidoNet w Polsce to kilka węzłów i na tym koniec.
Tylko po co do Internetu Fidonet ?
J.
RoMan Mandziejewicz
Guest
Tue Dec 15, 2009 1:48 am
Hello J,
Tuesday, December 15, 2009, 1:37:05 AM, you wrote:
Quote:
Masz bardzo złe i mocno nieaktualne informacje. W czasach, gdy koszty
były znaczące FidoNet w Polsce i na świecie kwitł. Obecnie, gdy w
Ale wtedy nie bardzo mial konkurencje..
warstwie transportu powszechnie korzysta się z Internetu i "jest za
darmo" - FidoNet w Polsce to kilka węzłów i na tym koniec.
Tylko po co do Internetu Fidonet ?
A po co nam klasyczne radia? Tyle muzyki w Sieci...
--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Spam:
http://www.allegro.pl/sklep/7416823_squadack
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 15, 16, 17 Next