Goto page Previous 1, 2, 3 ... 30, 31, 32, 33, 34, 35 Next
Maciek
Guest
Sat Jan 09, 2016 10:20 pm
Użytkownik J.F. napisał:
Quote:
To tak, jakby obywatel zaczal strzelac na oslep. Aresztowac od razu,
czy poczekac az kogos trafi, no bo strzelanie nie jest zakazane ...
Jest (chyba jeszcze).
Byc moze, nie strzelnica w koncu.
J.
Nie bądź tego taki pewny.
Dzisiaj czytałem, że na razie trafił do piachu projekt ustawy o zmianie
"prawa łowieckiego". Mało komu się ten projekt spodobał, bo na 7 posłów
zajmujących się tym czymś, 6 było myśliwymi. Efekty były do
przewidzenia. Jednym z punktów była zgoda na strzelanie już 100 metrów
od zabudowań - tak pisało w gazecie a nie wiem jak było naprawdę. W
sumie to nie wiem na kogo/co mieli polować

Zwłaszcza że jak teraz
poszukałem w googlu:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/pis-wycofuje-sie-z-ustawy-o-prawie-lowieckim,608840.html
to bronią myśliwską miały być też rewolwery ... O ile dobrze pamiętam,
to myśliwi w czasie polowania nie muszą być trzeźwi, więc jak napisałem
na początku - nie bądź tego taki pewny. Przechodzisz przez jezdnię i
zaliczasz kulkę, bo pomylił Cię z dzikiem

"Panie! Co mi pan tu pod
lufę podchodzisz"
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Jan 09, 2016 10:30 pm
Pan Maciek napisał:
Quote:
no bo strzelanie nie jest zakazane ...
Jest (chyba jeszcze).
Byc moze, nie strzelnica w koncu.
Nie bądź tego taki pewny.
Dzisiaj czytałem, że na razie trafił do piachu projekt ustawy
o zmianie "prawa łowieckiego". Mało komu się ten projekt spodobał,
bo na 7 posłów zajmujących się tym czymś, 6 było myśliwymi.
A tylko ten siódmy był *myślący*.
Quote:
to bronią myśliwską miały być też rewolwery ... O ile dobrze
pamiętam, to myśliwi w czasie polowania nie muszą być trzeźwi,
O ile ja dobrze pamiętam westerny oglądane w dzieciństwie, to każdy
cowboy miał rewolewr. A przeważnie dwa. I ciągle pił whisky. Tym
dużym dzieciakom się wydaje, że są takimi cowboyami żyjącymi na łonie
natury.
Jarek
--
Wy ich pewno znacie z kina, | Buffallo Bill to Żubroń Bolek,
Dob Holiday, Ringo Kid | Jesse James to -- Jerzy Jeż
A to moja jest rodzina | Dob Holiday to -- Niedzielski,
prosto z mazowieckich niw | Ringo -- Rysio Kit przez 'te'
Maciek
Guest
Sat Jan 09, 2016 10:59 pm
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Quote:
O ile ja dobrze pamiętam westerny oglądane w dzieciństwie, to każdy
cowboy miał rewolewr. A przeważnie dwa. I ciągle pił whisky. Tym
dużym dzieciakom się wydaje, że są takimi cowboyami żyjącymi na łonie
natury.
Jarek
No nie do końca. Myśliwi zwykle wywodzą się z lokalnego establishmentu i
krzywdy sobie zrobić nie dadzą. Tam się załatwia sporo spraw między
kolesiami - taka nowoczesna masoneria

. Im raczej nie o łono natury
chodzi ani żaden survival. Gdyby tak było, to aparat fotograficzny w
łapę i tak samo można czatować na zwierzaki. Wtedy przynajmniej żony z
dzikiem nie pomyli - jak to się parę lat temu przytrafiło. Któryś się
wypowiedział, że jakby miał zawsze na 100% upewnić się co do rozpoznania
celu, to niczego by nie ustrzelił. Super... walą do ruszającego się cienia.
Tylko po co im te rewolwery, przemycone niczym "lub czasopisma"? Do
obrony przed dzikiem, czy ekologiem?
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Jan 09, 2016 11:22 pm
Pan Maciek napisał:
Quote:
O ile ja dobrze pamiętam westerny oglądane w dzieciństwie, to każdy
cowboy miał rewolewr. A przeważnie dwa. I ciągle pił whisky. Tym
dużym dzieciakom się wydaje, że są takimi cowboyami żyjącymi na łonie
natury.
No nie do końca. Myśliwi zwykle wywodzą się z lokalnego establishmentu
i krzywdy sobie zrobić nie dadzą. Tam się załatwia sporo spraw między
kolesiami - taka nowoczesna masoneria

.
No więc tego co "łowiectwo wyssał z mlekiem matki", to ja zanm dobrze,
bo to mój sąsiad". Zresztą polityczne praktyki też rozpoczynaliśmy w
sąsiednich ławach (choć jemu czy jego rodzinie wypominano wcześniejsze
doświadczenia, mnie się nie dało). Drań i chorągiewka na wietrze jakich
mało, dobrego słowa nie jestem w stanie o nim powiedzieć (no, pogadanki
o życiu w lesie w "Domowym Przedszkolu" miał dobre, może to).
--
Jarek
Maciek
Guest
Sun Jan 10, 2016 12:09 am
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Quote:
Pan Maciek napisał:
O ile ja dobrze pamiętam westerny oglądane w dzieciństwie, to każdy
cowboy miał rewolewr. A przeważnie dwa. I ciągle pił whisky. Tym
dużym dzieciakom się wydaje, że są takimi cowboyami żyjącymi na łonie
natury.
No nie do końca. Myśliwi zwykle wywodzą się z lokalnego establishmentu
i krzywdy sobie zrobić nie dadzą. Tam się załatwia sporo spraw między
kolesiami - taka nowoczesna masoneria

.
No więc tego co "łowiectwo wyssał z mlekiem matki", to ja zanm dobrze,
bo to mój sąsiad". Zresztą polityczne praktyki też rozpoczynaliśmy w
sąsiednich ławach (choć jemu czy jego rodzinie wypominano wcześniejsze
doświadczenia, mnie się nie dało). Drań i chorągiewka na wietrze jakich
mało, dobrego słowa nie jestem w stanie o nim powiedzieć (no, pogadanki
o życiu w lesie w "Domowym Przedszkolu" miał dobre, może to).
Jeden z odcinków "40 latka" opowiadał dlaczego warto być myśliwym.
Znam obostrzenia w strzelectwie sportowym, czyli strzelnica, instruktor
za plecami i prawdziwe umiejętności. Komendy, odpowiednie zachowanie z
bronią jest bezwzględnie przestrzegane i egzekwowane. Nawet
gimnazjaliści strzelają na zawodach i nie czułem przy tym żadnego
zagrożenia.
Niestety, znam też myśliwych i nie mam o nich dobrego mniemania.
Nonszalancja w obchodzeniu się z bronią jest na porządku dziennym.
Jeżeli w trakcie szwendania się po lasach trafiam na takie towarzystwo,
to robię natychmiast w tył zwrot, bo potem okaże sie, że postrzelił mnie
pan prokurator albo ktoś w tym stylu i jeszcze mu będę zwracał za zużytą
amunicję... O ile przeżyję.
ACMM-033
Guest
Sun Jan 10, 2016 2:47 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnn92t8r.ppf.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
A czy to nie Wistula była na spirycie pochodzącym z syntezy właśnie?
Może inna nazwa, ale jestem pewien, że była jakaś polska wódka z syntezy
spirytu, a nie fermentowana. Kacogenności, ani innych przyleglości nie
pomnę - nie korzystałem.
O którejś mówiono, że szczególnie paskudna. Wistula, czy może Bałtyk --
Jakaś z czerwoną kartką, nazwy nie pomnę, ale etykieta dość
charakterystyczna i nawet jak ktoś prawie ślepy, to był w stanie dostrzec.
Quote:
dokładnie nie pamiętam. Szczerze mówiąc, nie pamiętam też czy korzystałem.
Wiem, ze tej z czerwoną kartką próbowałem i nie stwierdziłem (to zapewne
kwestia gustu, indywidualnych preferencji), żeby była jakaś szczególnie
paskudna. Natomiast Krakus, o, ta generowała będy overflow niemal przy
każdym spożyciu, stąd do niej mam stosunek, powiedzmy, niezbyt przyjazny.
No, może na trzeźwo jeden, dwa kielonki przejdą, ale potem - overflow alias
fraktal Mandelbrota, czy innego matematyka...
Quote:
To był smutny czas, wielu rzeczy chciałbym nie pamiętać. Ale się nie da.
W rzeczy samej. Choćbyśmy chcieli, stało się i zapisało się. Jest, nie
wymażemy.
Quote:
Teraz pisałem o Europie. A tamto było w Polsce, czyli Nigdzie. Teraz znów
wspomnienia czasów minionych (?) cisną mi się przed oczy.
A kto nie wspomina dawnych czasów? Chyba każdy to robi.
--
S
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus
Pszemol
Guest
Sun Jan 10, 2016 5:09 pm
"yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
news:568ef0ab$0$639$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:n6mpk4$1fm$1@dont-email.me...
"yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
news:568bc2c4$0$685$65785112@news.neostrada.pl...
Taaa, trochę dolców w plecy. W przypadku drogich sprzętów, to straty
mogą być i na setki dolarów.
Ciekawe co dalej z tymi zwrotami? Picują i sprzedają jako nieżuwany
czy sprzedają jako używany za 3/4 ceny?
Jest kategoria produktu typu "open box", zwykle przeceniony właśnie
te 10-15% lub więcej - tak kupiłem w sklepie "Best Buy" swoje pierwsze
blue ray Samsunga: był bez pudełka, bez pilota ale za 60% ceny nowego.
Pudełko mi niepotrzebne, instrukcja w internecie i uniweralny pilot
za $10 sterujący TV i blue rayem załatwił sprawę. Nawiasem mówiąc
do dziś on pracuje dobrze, oglądam przez niego Netflix, bo swój TV
dokupiłem do niego fajny, 50" ale bez "mózgu", czyli nie jest to smart
TV.
Towar jedzeniowy zwrócony oczywiście nie wraca na półki, nawet gdy
nowy, zapieczętowany - boją się chyba jakiegoś sabotażu. W supersamie
spożywczym Target, przy dziale zwrotów, widuję cały koszyk pełny
kartonów z sokami, pudełek z chrupkami, a nawet galonowa butla
mleka i tacki z mięsem, wymieszane wszystko razem, w ciepełku...
Ale elektronika "otwarta", czyli zwroty bez pudełka/instrukcji to
niezła gratka w takich sklepach dla kogoś kto się zna i wie co kupuje
bo można wyhaczyć coś bardzo tanio w porównaniu do detalu.
To uczciwie postepują. Chociaż na tym Samsungu stracili więcej
niż kilka dolców.
Dla dużego sklepu typu "Best Buy" to naprawdę "kilka dolców".
Jeśli jakis model DVD ma niedoróbkę, wszyscy zwracają go do sklepu
i trzeba go sprzedawać jeszcze raz za pół ceny, to na tym towarze nic
nie zarobią.
Zgoda, ale tu nie o to chodzi że zwracają bo ma jakąś niedoróbkę
czy że jest zepsuty - wtedy sprzęt wraca na gwarancji do producenta.
Tu chodzi o to że klient się "rozmyślił" - zmienił zdanie np. na temat
że woli LG zamiast Samsunga, więc po 10 dniach używania przyniósł
Samsunga i wymienił na LG. BestBuy został z ZADOWOLONYM
klientem i wpełni sprawnym sprzętem który został przez 10 dni
wymacany przez kogoś. Czasem jest coś więcej, bo np. zgubiony
jest pilot lub instrukcja czy kabel-przejściówka, i wtedy ten fakt
jest uwzględniony w dużo niższej cenie. Ale zwykle w każdym sklepie
jest 2-3 przedmioty po prostu otwarte, nic im nie brakuje, są 10
czy 15% tańsze tylko dlatego że plomby fabryczne są zerwane
bo ktoś go w domu wyjął z pudełka, włączył parę razy i mu się
coś tam nie spodobało i zaniósł do sklepu spowrotem.
Jest dużo ludzi (w tym ja) że sprzętu elektronicznego nie traktują
jak jakiegoś świętego przedmiotu który mozna kupić tylko w stanie
fabrycznego dziewictwa, nierozpieczętowanego - zauważają fakt
że czy ten DVD player postoi u mnie 10 dni czy u kogoś 10 dni
to wartość jego nie spadła 15% i zamiast za coś zapłacić $500
chętnie zapłacimy te $400 czy $425 aby mieć TEN SAM SPRZĘT.
Quote:
Czy małe sklepy też przyjmują zroty w taki prosty sposób?
Zdefiniuj termin "małe sklepy".
Quote:
Miał chociaz gwarancję?
Tak jest, przecież gwarancję daje producent, nie sklep.
Ale gwarancja zaczęła swój bieg od dnia sprzedania po raz pierwszy.
Ty kupiłeś ten odtwarzacz niejako używany przez miesiąc.
Teoretycznie można to tak interpretować jak mówisz
Natomiast w praktyce gwarancja liczy się od daty zakupu,
i kupując towar otworzony w sklepie efekt jest taki jak
gdy kupujesz towar nowy: dostajesz pełną gwarancję
od daty widniejącej na Twoim paragonie.
Pamiętaj, że w dużej skali ten mały procent sprzętu który
generalnie się nie psuje nie będzie dla producenta żadnym
obciążeniem finansowym gdy gwarancję będzie honorował przez
13 a nie 12 miesięcy, czy - tymbardziej - 25 a nie 24 miesiące.
Quote:
Co ciekawe, dotyczy to
również jedzenia - używając "satisfaction guarantee" możesz przynieść
w połowie zjedzoną paczkę chipsów i oddać "bo Ci nie smakują"
Nie znam, przyznaję szczerze, nikogo komu chciałoby się to robić, ale
jak ktoś dla zasady chce to może.
Jak ja odniosłem do sklepu ewidentnie zepsutą wędlinę,
to właściciel jeszcze zrobił mi awanturę.
I lubisz tam kupować?
Jesteś pewnie u niego codziennie po nowe zakupy... ;-)
Wcześniej kupowałem 70% wędlin w tym sklepie, ale teraz jest on na
bezterminowej czarnej liście.
A no właśnie. A przecież nie o to chodzi gdy jesteś sprzedawcą
detalicznym.
Moja reklamacja miała miejsce chyba z rok temu, a ten sklep nadal
istnieje. Więc strategia opieprzania problematycznych klientów, nie jest
niestety taka zła.

(
Istnieje to nie jest dobre kryterium - to oznacza tylko tyle że jakoś tam
się mu opłaca tak funkcjonować. Kto wie czy nie miałby więcej dochodów
gdyby lepiej traktował klientów - może mógłby zatrudnić więcej pracowników,
rozbudować lokalizację, oferować więcej produktów, założyć filię swoją
na sąsiednim osiedlu - czy też wygryźć konkurencję i mieć 2x więcej
profitów.
Quote:
A sprzedawanie produktów z przekroczonym terminem ważności
w osiedlowych sklepikach spotykam bardzo często.
Z tym, że ja nie mówię o osiedlowych sklepikach z jednoosobowym
właścicielem - ja mówię o dużych sieciach supersamów czy sklepów
z elektroniką, odpowiednikach polskich Tesco czy Media Markt.
10-12 lat temu kolega opowiadał mi jak brał udział, jako ówczesny
pracownik, w recyklingu przedatowanej żywności w hipermarkecie. Nadpsute
produkty rozpakowywali, odcinali spleśniałą część, pakowali w nową folię
i naklejali nalepkę z nową datą ważności. Udka kurczaków miały nawet
kilka poziomów odświeżania.
No ale to jest kryminał... Nakręciłby to na wideo i podać do Sanepidu.
Jaki tam kryminał. Najwyżej mandat 500 zł.
Kryminałby się zrobił - wystarczyłoby aby się zgłosił ktoś, kto się
pochorował.
Albo pod wpływem takiego filmu na portalu społecznościowym 100 lub 1000
osób.
Czarek Grądys
Guest
Sun Jan 10, 2016 9:17 pm
W dniu 08.01.2016 o 20:39, Budyń pisze:
Quote:
ta afera pokazuje na czym cywilizacja stoi - ano na "certyfikatach", żyjesz dzieki różnorakim kwitom i bandzie obsługujących je biurokratom.
Ta sól to była zwykła sól, jak najbardziej zdatna do spożycia. Ino kwita nie miała... Tragedia :)
Kwit kwitem, mogła być nawet lepsza, ale nie wiesz tego. Jako sól
drogowa nie była przechowywana w odpowiednich warunkach itp. Ktoś mógł
się odlać na worki z solą, bo to przecież nie do jedzenia!
--
Cezary Grądys
czarekgr@wa.onet.pl
J.F.
Guest
Sun Jan 10, 2016 9:40 pm
Dnia Sun, 10 Jan 2016 21:17:18 +0100, Czarek Grądys napisał(a):
Quote:
W dniu 08.01.2016 o 20:39, Budyń pisze:
ta afera pokazuje na czym cywilizacja stoi - ano na "certyfikatach", żyjesz dzieki różnorakim kwitom i bandzie obsługujących je biurokratom.
Ta sól to była zwykła sól, jak najbardziej zdatna do spożycia. Ino kwita nie miała... Tragedia :)
Kwit kwitem, mogła być nawet lepsza, ale nie wiesz tego. Jako sól
drogowa nie była przechowywana w odpowiednich warunkach itp. Ktoś mógł
się odlać na worki z solą, bo to przecież nie do jedzenia!
https://en.wikipedia.org/wiki/Urea
-A component of animal feed, providing a relatively cheap source of
nitrogen to promote growth
-A flavor-enhancing additive for cigarettes
-A browning agent in factory-produced pretzels !
-An ingredient in many tooth whitening products
-An ingredient in dish soap
-Along with ammonium phosphate, as a yeast nutrient, for fermentation
of sugars into ethanol
A niech leje - nic zlego :-(
J.
P.S ciekawe
-An ingredient in some skin cream, moisturizers, hair conditioners
-A main ingredient in hair removers such as Nair and Veet
-A non-corroding alternative to rock salt for road de-icing, and the
hardening of ski-resort terrain park take-offs and landings
yabba
Guest
Mon Jan 11, 2016 11:37 am
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:n6tvj1$9id$1@dont-email.me...
Quote:
"yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
news:568ef0ab$0$639$65785112@news.neostrada.pl...
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:n6mpk4$1fm$1@dont-email.me...
"yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
news:568bc2c4$0$685$65785112@news.neostrada.pl...
Taaa, trochę dolców w plecy. W przypadku drogich sprzętów, to straty
mogą być i na setki dolarów.
Ciekawe co dalej z tymi zwrotami? Picują i sprzedają jako nieżuwany
czy sprzedają jako używany za 3/4 ceny?
Jest kategoria produktu typu "open box", zwykle przeceniony właśnie
te 10-15% lub więcej - tak kupiłem w sklepie "Best Buy" swoje pierwsze
blue ray Samsunga: był bez pudełka, bez pilota ale za 60% ceny nowego.
Pudełko mi niepotrzebne, instrukcja w internecie i uniweralny pilot
za $10 sterujący TV i blue rayem załatwił sprawę. Nawiasem mówiąc
do dziś on pracuje dobrze, oglądam przez niego Netflix, bo swój TV
dokupiłem do niego fajny, 50" ale bez "mózgu", czyli nie jest to smart
TV.
Towar jedzeniowy zwrócony oczywiście nie wraca na półki, nawet gdy
nowy, zapieczętowany - boją się chyba jakiegoś sabotażu. W supersamie
spożywczym Target, przy dziale zwrotów, widuję cały koszyk pełny
kartonów z sokami, pudełek z chrupkami, a nawet galonowa butla
mleka i tacki z mięsem, wymieszane wszystko razem, w ciepełku...
Ale elektronika "otwarta", czyli zwroty bez pudełka/instrukcji to
niezła gratka w takich sklepach dla kogoś kto się zna i wie co kupuje
bo można wyhaczyć coś bardzo tanio w porównaniu do detalu.
To uczciwie postepują. Chociaż na tym Samsungu stracili więcej
niż kilka dolców.
Dla dużego sklepu typu "Best Buy" to naprawdę "kilka dolców".
Jeśli jakis model DVD ma niedoróbkę, wszyscy zwracają go do sklepu
i trzeba go sprzedawać jeszcze raz za pół ceny, to na tym towarze nic
nie zarobią.
Zgoda, ale tu nie o to chodzi że zwracają bo ma jakąś niedoróbkę
czy że jest zepsuty - wtedy sprzęt wraca na gwarancji do producenta.
Tu chodzi o to że klient się "rozmyślił" - zmienił zdanie np. na temat
że woli LG zamiast Samsunga, więc po 10 dniach używania przyniósł
Samsunga i wymienił na LG. BestBuy został z ZADOWOLONYM
klientem i wpełni sprawnym sprzętem który został przez 10 dni
wymacany przez kogoś. Czasem jest coś więcej, bo np. zgubiony
jest pilot lub instrukcja czy kabel-przejściówka, i wtedy ten fakt
jest uwzględniony w dużo niższej cenie. Ale zwykle w każdym sklepie
jest 2-3 przedmioty po prostu otwarte, nic im nie brakuje, są 10
czy 15% tańsze tylko dlatego że plomby fabryczne są zerwane
bo ktoś go w domu wyjął z pudełka, włączył parę razy i mu się
coś tam nie spodobało i zaniósł do sklepu spowrotem.
Miałem na myśli sytuację, że sprzęt jest niby sprawny, ale ma jakąś
irytująca cechę, która powoduje iz jego używanie jest uciążliwe. Np. pilot
działa tylko dokładnie w osi odbiornika IR, albo każda funkcja działa z
opóźnieniem 2 sekund. Wtedy raczej 90% nabywców zwróci ten sprzęt do sklepu.
Producent go nie przyjmie z powrotem, ponieważ sprzęt działa: włącza się,
odtwarza płyty, wyłącza.
Quote:
Jest dużo ludzi (w tym ja) że sprzętu elektronicznego nie traktują
jak jakiegoś świętego przedmiotu który mozna kupić tylko w stanie
fabrycznego dziewictwa, nierozpieczętowanego - zauważają fakt
że czy ten DVD player postoi u mnie 10 dni czy u kogoś 10 dni
to wartość jego nie spadła 15% i zamiast za coś zapłacić $500
chętnie zapłacimy te $400 czy $425 aby mieć TEN SAM SPRZĘT.
Też bym bez problemu taki kupił. Jednak u nas nie zauważyłem w Media
Marktach i tym podobnych sprzętów zwróconych przez klientów i z niższą ceną.
Może bywają, ale się rozchodzą jak ciepłe bułeczki.
Są sklepy ze sprzętem "ze zwrotów", ale kupując sprzęt zwrócony przez kogoś,
ryzykujesz, że jest on uszkodzony lub ma wadę. Cena jest niższa, ale
gwarancja jest wtedy na miesiąc, na pół roku albo nie ma jej wcale.
Quote:
Czy małe sklepy też przyjmują zroty w taki prosty sposób?
Zdefiniuj termin "małe sklepy".
Sklep z 2-3-4-5 pracownikami.
Quote:
Miał chociaz gwarancję?
Tak jest, przecież gwarancję daje producent, nie sklep.
Ale gwarancja zaczęła swój bieg od dnia sprzedania po raz pierwszy.
Ty kupiłeś ten odtwarzacz niejako używany przez miesiąc.
Teoretycznie można to tak interpretować jak mówisz
Natomiast w praktyce gwarancja liczy się od daty zakupu,
i kupując towar otworzony w sklepie efekt jest taki jak
gdy kupujesz towar nowy: dostajesz pełną gwarancję
od daty widniejącej na Twoim paragonie.
Pamiętaj, że w dużej skali ten mały procent sprzętu który
generalnie się nie psuje nie będzie dla producenta żadnym
obciążeniem finansowym gdy gwarancję będzie honorował przez
13 a nie 12 miesięcy, czy - tymbardziej - 25 a nie 24 miesiące.
No to naprawdę producenci i sprzedawcy w USA są wyrozumiali dla klienta. :)
Quote:
Co ciekawe, dotyczy to
również jedzenia - używając "satisfaction guarantee" możesz
przynieść
w połowie zjedzoną paczkę chipsów i oddać "bo Ci nie smakują"
Nie znam, przyznaję szczerze, nikogo komu chciałoby się to robić,
ale
jak ktoś dla zasady chce to może.
Jak ja odniosłem do sklepu ewidentnie zepsutą wędlinę,
to właściciel jeszcze zrobił mi awanturę.
I lubisz tam kupować?
Jesteś pewnie u niego codziennie po nowe zakupy... ;-)
Wcześniej kupowałem 70% wędlin w tym sklepie, ale teraz jest on na
bezterminowej czarnej liście.
A no właśnie. A przecież nie o to chodzi gdy jesteś sprzedawcą
detalicznym.
Moja reklamacja miała miejsce chyba z rok temu, a ten sklep nadal
istnieje. Więc strategia opieprzania problematycznych klientów, nie jest
niestety taka zła.

(
Istnieje to nie jest dobre kryterium - to oznacza tylko tyle że jakoś tam
się mu opłaca tak funkcjonować. Kto wie czy nie miałby więcej dochodów
gdyby lepiej traktował klientów - może mógłby zatrudnić więcej
pracowników,
rozbudować lokalizację, oferować więcej produktów, założyć filię swoją
na sąsiednim osiedlu - czy też wygryźć konkurencję i mieć 2x więcej
profitów.
Konkurencja z dobrymi wędlinami też się nie rozwinęła przez ten czas.
Quote:
A sprzedawanie produktów z przekroczonym terminem ważności
w osiedlowych sklepikach spotykam bardzo często.
Z tym, że ja nie mówię o osiedlowych sklepikach z jednoosobowym
właścicielem - ja mówię o dużych sieciach supersamów czy sklepów
z elektroniką, odpowiednikach polskich Tesco czy Media Markt.
10-12 lat temu kolega opowiadał mi jak brał udział, jako ówczesny
pracownik, w recyklingu przedatowanej żywności w hipermarkecie.
Nadpsute produkty rozpakowywali, odcinali spleśniałą część, pakowali w
nową folię i naklejali nalepkę z nową datą ważności. Udka kurczaków
miały nawet kilka poziomów odświeżania.
No ale to jest kryminał... Nakręciłby to na wideo i podać do Sanepidu.
Jaki tam kryminał. Najwyżej mandat 500 zł.
Kryminałby się zrobił - wystarczyłoby aby się zgłosił ktoś, kto się
pochorował.
Jak nam Pan udowodni, że zachorował Pan od naszego produktu, a nie od
produktu kupionego u konkurencji?
Proszę dostarczyć komisyjnie pobrane próbki artykułu w dniu zakupu. Oraz
przedstawić certyfikat niezależnego osrodka badawczego, że przechowywał Pan
artykuł zgodnie z wymaganiami.
Quote:
Albo pod wpływem takiego filmu na portalu społecznościowym 100 lub 1000
osób.
Uuuu, Pszemol, nie wiesz co piszesz. Jakby pracownik wrzucił taki filmik do
sieci, to może zostać zwolniony dyscyplinarnie za naruszenie tajemnicy
pracodawcy. Nie wiem też czy pracodawca nie może wtedy dochodzić od niego
zadośćuczynienia za poniesione straty. Pozostali pracownicy w trosce o
własne posady nie potwierdziliby, że było takie polecenie szefostwa.
A za szkalowanie firmy w Internecie można słono zapłacić. Polska firma
wędliniarska wytoczyła proces blogerowi jak ten skrytykował smak tatara, że
jest w nim za dużo chemii. Biedaczek bardzo przepraszał, bo inaczej
poszedłby z torbami.
http://di.com.pl/sokolow-vs-bloger-spor-zakonczyl-sie-ugoda-ale-sokolow-chce-czegos-wiecej-48797
--
Pozdrawiam,
yabba
Pszemol
Guest
Tue Jan 12, 2016 1:26 am
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
news:zhvz6osfr8eo$.dg8u372j1qt$.dlg@40tude.net...
Quote:
Dnia Sun, 10 Jan 2016 21:17:18 +0100, Czarek Grądys napisał(a):
W dniu 08.01.2016 o 20:39, Budyń pisze:
ta afera pokazuje na czym cywilizacja stoi - ano na "certyfikatach",
żyjesz dzieki różnorakim kwitom i bandzie obsługujących je biurokratom.
Ta sól to była zwykła sól, jak najbardziej zdatna do spożycia. Ino kwita
nie miała... Tragedia :)
Kwit kwitem, mogła być nawet lepsza, ale nie wiesz tego. Jako sól
drogowa nie była przechowywana w odpowiednich warunkach itp. Ktoś mógł
się odlać na worki z solą, bo to przecież nie do jedzenia!
https://en.wikipedia.org/wiki/Urea
-A component of animal feed, providing a relatively cheap source of
nitrogen to promote growth
-A flavor-enhancing additive for cigarettes
-A browning agent in factory-produced pretzels !
-An ingredient in many tooth whitening products
-An ingredient in dish soap
-Along with ammonium phosphate, as a yeast nutrient, for fermentation
of sugars into ethanol
A niech leje - nic zlego
Pomyliłeś mocznik z moczem

)))
Quote:
P.S ciekawe
-An ingredient in some skin cream, moisturizers, hair conditioners
-A main ingredient in hair removers such as Nair and Veet
-A non-corroding alternative to rock salt for road de-icing, and the
hardening of ski-resort terrain park take-offs and landings
Tak, gdybyś oglądał zawody snowboardowe Half-Pipe to też byś usłyszał.
J.F.
Guest
Tue Jan 12, 2016 1:38 am
Dnia Mon, 11 Jan 2016 18:26:56 -0600, Pszemol napisał(a):
Quote:
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
https://en.wikipedia.org/wiki/Urea
-A component of animal feed, providing a relatively cheap source of
nitrogen to promote growth
-A flavor-enhancing additive for cigarettes
-A browning agent in factory-produced pretzels !
-An ingredient in many tooth whitening products
-An ingredient in dish soap
-Along with ammonium phosphate, as a yeast nutrient, for fermentation
of sugars into ethanol
A niech leje - nic zlego :-(
Pomyliłeś mocznik z moczem

)))
Glowny skladnik
Ale ... nie zapomnijcie nalac do beczki z bimbrem :-)
Quote:
P.S ciekawe
-An ingredient in some skin cream, moisturizers, hair conditioners
-A main ingredient in hair removers such as Nair and Veet
-A non-corroding alternative to rock salt for road de-icing, and the
hardening of ski-resort terrain park take-offs and landings
Tak, gdybyś oglądał zawody snowboardowe Half-Pipe to też byś usłyszał.
No ale w koncu - rozmraza czy zamraza ?
J.
Pszemol
Guest
Tue Jan 12, 2016 8:09 am
"yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
news:569384d7$0$644$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Miałem na myśli sytuację, że sprzęt jest niby sprawny, ale ma jakąś
irytująca cechę, która powoduje iz jego używanie jest uciążliwe. Np. pilot
działa tylko dokładnie w osi odbiornika IR, albo każda funkcja działa z
opóźnieniem 2 sekund. Wtedy raczej 90% nabywców zwróci ten sprzęt do
sklepu. Producent go nie przyjmie z powrotem, ponieważ sprzęt działa:
włącza się, odtwarza płyty, wyłącza.
Jak tu żyję długo to się z takimi bublami nie spotykam...
Może właśnie dlatego że sklepy w USA mają taką politykę zwrotów
to takie badziewia wysyła się do sprzedaży tylko w Polsce? ;-)
Quote:
Jest dużo ludzi (w tym ja) że sprzętu elektronicznego nie traktują
jak jakiegoś świętego przedmiotu który mozna kupić tylko w stanie
fabrycznego dziewictwa, nierozpieczętowanego - zauważają fakt
że czy ten DVD player postoi u mnie 10 dni czy u kogoś 10 dni
to wartość jego nie spadła 15% i zamiast za coś zapłacić $500
chętnie zapłacimy te $400 czy $425 aby mieć TEN SAM SPRZĘT.
Też bym bez problemu taki kupił. Jednak u nas nie zauważyłem w Media
Marktach i tym podobnych sprzętów zwróconych przez klientów
i z niższą ceną. Może bywają, ale się rozchodzą jak ciepłe bułeczki.
Może tak jest.
Quote:
Są sklepy ze sprzętem "ze zwrotów", ale kupując sprzęt zwrócony przez
kogoś, ryzykujesz, że jest on uszkodzony lub ma wadę. Cena jest niższa,
ale gwarancja jest wtedy na miesiąc, na pół roku albo nie ma jej wcale.
No to bida.
Quote:
Czy małe sklepy też przyjmują zroty w taki prosty sposób?
Zdefiniuj termin "małe sklepy".
Sklep z 2-3-4-5 pracownikami.
Nie odwiedzam takich sklepów z elektroników.
Przeważnie jest w nich jakaś zbieranina z eBay'a.
Więc nie orientuję się jak u nich ze zwrotami...
Quote:
Teoretycznie można to tak interpretować jak mówisz
Natomiast w praktyce gwarancja liczy się od daty zakupu,
i kupując towar otworzony w sklepie efekt jest taki jak
gdy kupujesz towar nowy: dostajesz pełną gwarancję
od daty widniejącej na Twoim paragonie.
Pamiętaj, że w dużej skali ten mały procent sprzętu który
generalnie się nie psuje nie będzie dla producenta żadnym
obciążeniem finansowym gdy gwarancję będzie honorował przez
13 a nie 12 miesięcy, czy - tymbardziej - 25 a nie 24 miesiące.
No to naprawdę producenci i sprzedawcy w USA są wyrozumiali dla klienta.
Po prostu jest duży narzut detaliczny który pokrywa taką obsługę klienta.
Tym się właśnie hurt od detalu ma różnić.
Quote:
Istnieje to nie jest dobre kryterium - to oznacza tylko tyle że jakoś tam
się mu opłaca tak funkcjonować. Kto wie czy nie miałby więcej dochodów
gdyby lepiej traktował klientów - może mógłby zatrudnić więcej
pracowników,
rozbudować lokalizację, oferować więcej produktów, założyć filię swoją
na sąsiednim osiedlu - czy też wygryźć konkurencję i mieć 2x więcej
profitów.
Konkurencja z dobrymi wędlinami też się nie rozwinęła przez ten czas.
W ogóle małym sklepikom nie wróżę zbyt dużego prosperity...
Quote:
Kryminałby się zrobił - wystarczyłoby aby się zgłosił ktoś, kto się
pochorował.
Jak nam Pan udowodni, że zachorował Pan od naszego produktu, a nie od
produktu kupionego u konkurencji?
Proszę dostarczyć komisyjnie pobrane próbki artykułu w dniu zakupu. Oraz
przedstawić certyfikat niezależnego osrodka badawczego, że przechowywał
Pan artykuł zgodnie z wymaganiami.
Znów - moze się zdarzyć że ktoś kupi więcej, da nadmiar do zamrażalnika,
to co zje i od czego się pochoruje + zawartość zamrażalnika zaprowadzi ich
do źródła.
Już tak było w USA. Chyba w przypadku jakiegoś dużego zatrucia salmonelą.
Quote:
Albo pod wpływem takiego filmu na portalu społecznościowym 100 lub 1000
osób.
Uuuu, Pszemol, nie wiesz co piszesz. Jakby pracownik wrzucił taki filmik
do sieci, to może zostać zwolniony dyscyplinarnie za naruszenie tajemnicy
pracodawcy. Nie wiem też czy pracodawca nie może wtedy dochodzić od niego
zadośćuczynienia za poniesione straty. Pozostali pracownicy w trosce o
własne posady nie potwierdziliby, że było takie polecenie szefostwa.
Nie macie ustawy o "whistleblowers"?
Quote:
Ciekawa historia.
Pszemol
Guest
Tue Jan 12, 2016 8:09 am
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
news:1892n1uojzj0v$.1qvj1p0kd8mva$.dlg@40tude.net...
Quote:
A niech leje - nic zlego :-(
Pomyliłeś mocznik z moczem

)))
Glowny skladnik
Ale ... nie zapomnijcie nalac do beczki z bimbrem
dobre...
Quote:
P.S ciekawe
-An ingredient in some skin cream, moisturizers, hair conditioners
-A main ingredient in hair removers such as Nair and Veet
-A non-corroding alternative to rock salt for road de-icing, and the
hardening of ski-resort terrain park take-offs and landings
Tak, gdybyś oglądał zawody snowboardowe Half-Pipe to też byś usłyszał.
No ale w koncu - rozmraza czy zamraza ?
zależy od stosunku soli do roztworu...
Podobno dosypanie trochę do miękkiego śniegu utwardza go.
yabba
Guest
Tue Jan 12, 2016 9:47 am
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:n728mh$ahs$1@dont-email.me...
Quote:
"yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> wrote in message
news:569384d7$0$644$65785112@news.neostrada.pl...
Miałem na myśli sytuację, że sprzęt jest niby sprawny, ale ma jakąś
irytująca cechę, która powoduje iz jego używanie jest uciążliwe. Np.
pilot działa tylko dokładnie w osi odbiornika IR, albo każda funkcja
działa z opóźnieniem 2 sekund. Wtedy raczej 90% nabywców zwróci ten
sprzęt do sklepu. Producent go nie przyjmie z powrotem, ponieważ sprzęt
działa: włącza się, odtwarza płyty, wyłącza.
Jak tu żyję długo to się z takimi bublami nie spotykam...
Może właśnie dlatego że sklepy w USA mają taką politykę zwrotów
to takie badziewia wysyła się do sprzedaży tylko w Polsce? ;-)
Według szczegółowej teorii spiskowej, to tak własnie jest.
Gorsze proszki do prania, kawa, herbata, słodycze. Może i elektronika?
Mam kolegę, który z zawiązanymi oczami, bezbłędnie po samym smaku,
rozpoznawał kraj produkcji misiów-żelków.
Quote:
Jest dużo ludzi (w tym ja) że sprzętu elektronicznego nie traktują
jak jakiegoś świętego przedmiotu który mozna kupić tylko w stanie
fabrycznego dziewictwa, nierozpieczętowanego - zauważają fakt
że czy ten DVD player postoi u mnie 10 dni czy u kogoś 10 dni
to wartość jego nie spadła 15% i zamiast za coś zapłacić $500
chętnie zapłacimy te $400 czy $425 aby mieć TEN SAM SPRZĘT.
Też bym bez problemu taki kupił. Jednak u nas nie zauważyłem w Media
Marktach i tym podobnych sprzętów zwróconych przez klientów
i z niższą ceną. Może bywają, ale się rozchodzą jak ciepłe bułeczki. :)
Może tak jest.
Są sklepy ze sprzętem "ze zwrotów", ale kupując sprzęt zwrócony przez
kogoś, ryzykujesz, że jest on uszkodzony lub ma wadę. Cena jest niższa,
ale gwarancja jest wtedy na miesiąc, na pół roku albo nie ma jej wcale.
No to bida.
Czy małe sklepy też przyjmują zroty w taki prosty sposób?
Zdefiniuj termin "małe sklepy".
Sklep z 2-3-4-5 pracownikami.
Nie odwiedzam takich sklepów z elektroników.
Przeważnie jest w nich jakaś zbieranina z eBay'a.
Więc nie orientuję się jak u nich ze zwrotami...
Teoretycznie można to tak interpretować jak mówisz
Natomiast w praktyce gwarancja liczy się od daty zakupu,
i kupując towar otworzony w sklepie efekt jest taki jak
gdy kupujesz towar nowy: dostajesz pełną gwarancję
od daty widniejącej na Twoim paragonie.
Pamiętaj, że w dużej skali ten mały procent sprzętu który
generalnie się nie psuje nie będzie dla producenta żadnym
obciążeniem finansowym gdy gwarancję będzie honorował przez
13 a nie 12 miesięcy, czy - tymbardziej - 25 a nie 24 miesiące.
No to naprawdę producenci i sprzedawcy w USA są wyrozumiali dla klienta.
:)
Po prostu jest duży narzut detaliczny który pokrywa taką obsługę klienta.
Tym się właśnie hurt od detalu ma różnić.
Czasem taniej jest mi kupić jakieś podzespoły elektroniczne w sklepie
detalicznym niż w hurtowni po maksymalnych rabatach. To jest zagadka
ekonomiczna!
Quote:
Istnieje to nie jest dobre kryterium - to oznacza tylko tyle że jakoś
tam
się mu opłaca tak funkcjonować. Kto wie czy nie miałby więcej dochodów
gdyby lepiej traktował klientów - może mógłby zatrudnić więcej
pracowników,
rozbudować lokalizację, oferować więcej produktów, założyć filię swoją
na sąsiednim osiedlu - czy też wygryźć konkurencję i mieć 2x więcej
profitów.
Konkurencja z dobrymi wędlinami też się nie rozwinęła przez ten czas.
W ogóle małym sklepikom nie wróżę zbyt dużego prosperity...
Nie rozwinęła, to nie znaczy, że ma się źle. Wolę kupować w sprawdzonym
sklepiku, który dba o jakość towaru, niż w megamarkecie, który stawia na
ilość, a nie na jakość i "przedłuża" datę przydatności do spożycia.
Quote:
Kryminałby się zrobił - wystarczyłoby aby się zgłosił ktoś, kto się
pochorował.
Jak nam Pan udowodni, że zachorował Pan od naszego produktu, a nie od
produktu kupionego u konkurencji?
Proszę dostarczyć komisyjnie pobrane próbki artykułu w dniu zakupu. Oraz
przedstawić certyfikat niezależnego osrodka badawczego, że przechowywał
Pan artykuł zgodnie z wymaganiami.
Znów - moze się zdarzyć że ktoś kupi więcej, da nadmiar do zamrażalnika,
to co zje i od czego się pochoruje + zawartość zamrażalnika zaprowadzi ich
do źródła.
Musisz jeszcze udowodnić, że przed włożeniem do zamrażalnika nie zepsułes
specjalnie tej porcji żywności.
Quote:
Już tak było w USA. Chyba w przypadku jakiegoś dużego zatrucia salmonelą.
Tu jest Polska, a nie USA.
Quote:
Albo pod wpływem takiego filmu na portalu społecznościowym 100 lub 1000
osób.
Uuuu, Pszemol, nie wiesz co piszesz. Jakby pracownik wrzucił taki filmik
do sieci, to może zostać zwolniony dyscyplinarnie za naruszenie tajemnicy
pracodawcy. Nie wiem też czy pracodawca nie może wtedy dochodzić od niego
zadośćuczynienia za poniesione straty. Pozostali pracownicy w trosce o
własne posady nie potwierdziliby, że było takie polecenie szefostwa.
Nie macie ustawy o "whistleblowers"?
A coż to za zwierz? To o to chodzi?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sygnalista_%28demaskator%29
Chyba nie ma takiej ustawy.
U nas na osoby zwracające uwagę na przekręty i nieprawidłowości mówi się
"oszołomy" i "mąciciele". (To było z lekką ironią.)
Quote:
Samo życie.
--
Pozdrawiam,
yabba
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 30, 31, 32, 33, 34, 35 Next