Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Next
Piotr Gałka
Guest
Tue Nov 25, 2014 6:46 pm
Użytkownik "Piotr Wyderski" <peter.pan@neverland.mil> napisał w wiadomości
news:m52dcd$rf9$1@node1.news.atman.pl...
Quote:
Gdyby urny to były skanery od razu analizujące gdzie postawiono krzyżyk
(i czy tylko jeden) to było by to jakieś zadanie do zrobienia i zamiast
prognoz mielibyśmy w kilka minut po zamknięciu lokali wyniki.
A jak byś wówczas chciał fałszować głosy? Teraz wystarczy dostawić
krzyżyk w pierwszej wolnej kratce i "drodzy państwo, głos nieważny".
Do głowy mi nie przyszło aby zostawiać taką możliwość

.
Moim zdaniem nie ma podstaw do sugerowania, że było fałszowanie tego typu.
Nigdy nie wiem, jakie będą zasady w najbliższym głosowaniu (na co tym razem
sobie głosujemy i ile krzyżyków nam przysługuje). Kiedyś to instrukcja
leciała w TV tak, że nie szło się na nią nie natknąć (a jeszcze dawniej
leciała instrukcja, że należy wrzucać puste i że są ważne

). Może nawet w
czasie ciszy to ma prawo lecieć pod warunkiem, że nie sugeruje na której
stronie otworzyć i gdzie krzyżyk postawić. A teraz to tylko w piątkowej
gazecie znalazłem. Ktoś moim zdaniem zapomina, że ileś procent wyborców po
raz pierwszy będzie głosowało w danych wyborach i skąd mają wiedzieć jak.
Gdzieś widziałem info, że poprzednio było na jednej płachcie (z wyjątkiem
Warszawy gdzie eksperymentalnie była książeczka), ale tego nie pamiętam. Jak
się weźmie pod uwagę, że były całe książeczki i że podobno mówili w TV (nie
widziałem), że na każdej karcie jeden krzyżyk to ja tam się nie dziwię
osobom, które stawiały krzyżyki na każdej stronie.
Ale z drugiej strony czytałem, że jakaś zakonnica twierdzi, że na kogoś
głosowała i to się nie zgadza z wynikami. Czyli (ale tego już tam nie było)
albo on dostał 0 głosów, albo oprócz niej jest więcej osób, które przyznały,
że na niego głosowały a on dostał mniej.
Są chyba tylko dwa wyjaśnienia. Albo faktycznie oddali głosy nie ważne, albo
zostały unieważnione tak jak piszesz.
P.G.
Piotr Wyderski
Guest
Tue Nov 25, 2014 6:53 pm
RoMan Mandziejewicz wrote:
Quote:
Nie zdajesz sobie sprawy ze skali
Policzyli ręcznie w 6 dni w atmosferze, delikatnie mówiąc, napiętej,
co daje górne ograniczenie na skalę. Po drugie, największe obciążenie
jest przy obsłudze lokali wyborczych, a tam się znakomicie zrównolegla:
liczenie w Opolu nie ma nic wspólnego z liczeniem we Wrocławiu.
Quote:
Za 1/3 z 429 tysięcy mogę się na dwa dni poświęcić i sam liczyć. :-)
429 tysięcy miał kosztować program. Wybory kosztują 500 razy więcej.
To prawda, ale właśnie to miał robić ten program: agregację
wyników częściowych z obwodów. Więc propozycja jest taka, by
go zastąpić "biozłączem". :-)
Pozdrawiam, Piotr
Piotr Wyderski
Guest
Tue Nov 25, 2014 7:02 pm
Piotr Gałka wrote:
Quote:
Moim zdaniem nie ma podstaw do sugerowania, że było fałszowanie tego
typu.
Ale ja nie sugeruję, że było. Stwierdzam tylko, że obecna implementacja
systemu wyborczego ma kardynalny błąd, który z jakiegoś powodu uparcie
się zachowuje i który daje pole do niewykrywalnych nadużyć. Dziś raczej
nie, ale w innych okolicznościach...
Wystarczyłaby przecież "walidacja" przed wrzuceniem głosu, nawet
automatyczna: "Twój głos jest nieważny, czy jesteś pewien,
że tego chcesz? Tak/Popraw"
Quote:
Kiedyś to instrukcja leciała w TV tak, że nie szło się na nią nie natknąć
Jeśli statystyka pokazuje, że zdumiewająco wielu wyborców nie
radzi sobie z "interfejsem", to znaczy, że interfejs jest niewłaściwie
zaprojektowany, a nie korzystający z niego ludzie. I nie dotyczy to
tylko wyborów -- sam jestem informatykiem i często robię na kolegach
test "mikrofalowy": jest sobie mikrofalówka marki AEG z grillem,
a wyzwanie brzmi "bez użycia instrukcji włącz grill". Jeszcze nikt
nie przeszedł. :->
Pozdrawiam, Piotr
RoMan Mandziejewicz
Guest
Tue Nov 25, 2014 7:03 pm
Hello Piotr,
Tuesday, November 25, 2014, 6:53:27 PM, you wrote:
Quote:
Nie zdajesz sobie sprawy ze skali
Policzyli ręcznie w 6 dni w atmosferze, delikatnie mówiąc, napiętej,
co daje górne ograniczenie na skalę.
Liczyło to tysiące ludzi. Używając m.in. Excela właśnie.
Quote:
Po drugie, największe obciążenie jest przy obsłudze lokali
wyborczych, a tam się znakomicie zrównolegla: liczenie w Opolu nie
ma nic wspólnego z liczeniem we Wrocławiu.
Wielkości komisji obwodowych są zbliżone. I jak najbardziej ma wiele
wspólnego.
Liczyłem głosy w najbardziej poebanych wyborach - w 1989 roku.
Trudniejszych wyborów od tamtego czasu nie było. Liczyliśmy ręcznie na
każdym poziomie.
Quote:
Za 1/3 z 429 tysięcy mogę się na dwa dni poświęcić i sam liczyć.
429 tysięcy miał kosztować program. Wybory kosztują 500 razy więcej.
To prawda, ale właśnie to miał robić ten program: agregację
wyników częściowych z obwodów. Więc propozycja jest taka, by
go zastąpić "biozłączem".
Ale to żadna nowość. Agregacja jest od zawsze - tego się po prostu
inaczej nie da zrobić. Tylko to nie jest kwestia 3 ludzi - jak Ci się
wydaje.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
janusz_k
Guest
Tue Nov 25, 2014 7:14 pm
W dniu 2014-11-25 00:33, A.L. pisze:
Quote:
On Mon, 24 Nov 2014 18:59:50 +0000, AlexY <alexy@irc.pl> wrote:
sundayman pisze:
To jest odpowiedz idioty
ale zdajesz sobie sprawę, że się kompromitujesz publicznie ?
Daj mu szansę rozwinąć tę myśl, może ma to jakiś ukryty sens.
Zalozmy ze chce zalozyc w domu nowy piec do ogrzewania. Przychodzi
A ty widzisz róznicę pomiędzy typową usługą typu zamontowanie pieca a
nietypową jak opisywał sundayman?
bo jezeli nie to jesteś idiotą.
--
Pozdr
Janusz_K
janusz_k
Guest
Tue Nov 25, 2014 7:17 pm
Quote:
Teraz zreszta tego ucze studentow - jak wlasnie owe requiremenst robic
Współczuję im.
janusz_k
Guest
Tue Nov 25, 2014 7:20 pm
W dniu 2014-11-25 10:22, Marek pisze:
Quote:
On Tue, 25 Nov 2014 02:21:05 +0100, sundayman <sundayman@poczta.onet.pl
wrote:
No to cię oszukali.Te kursy są dla "młodych studentów" zapewne. W
dodatku do bani, bo jak widać, z rzeczywistością nie mają wiele
wspólnego.
Oj nie nadymaj się tak, A.L. akurat ma trochę racji. Model "biznesowy",
który bronisz to na dłuższą metę prowadzi do nieuzasadnionych (względem
realnych kosztów zleceniobiorcy) wysokich cen za pewne usługi, kreuje
tzw. cenę rynkową. W efekcie mamy coś takiego, że proponując coś
Firmy nie są głupie i robią rozeznanie ile co kosztuje, potem sondują
rynek i szukają najtańszego wykonawcy, bo jakby drogo to kupiłyby gotowe
z półki. Zresztą sundayman też podawał taki przykład.
--
Pozdr
Janusz_K
sundayman
Guest
Tue Nov 25, 2014 8:05 pm
Quote:
Nie, AL ma racje, Piotrze (jak mniemam). Bo Ty dostosujesz sie
do budzetu i zrobisz oferte za 49 999, korzystajac z tego ze
masz jakistam monopol na rynku lodzkim, czy tez branzowym.
Jeżu kolczasty...
Po pierwsze - bzdury piszesz, nie mam żadnego monopolu. Ani nie pracuję
dzięki "znajomościom" czy "unijnym grantom", jak tu jeden pisuje
Jedyny "monopol" jaki staram się mieć, to wyjątkowa staranność,
innowacyjność i uczciwość.
Klienci, którzy do mnie trafiaja, to w 50% (a może i więcej) klienci z
"polecenia" innych firm, które się przekonały, że jestem uczciwy, i nie
robię przekrętów.
To nie oznacza, że jestem tani - wręcz przeciwnie, uważam się za
"drogiego". Ale - jak widać, widocznie klient nie koniecznie musi mieć
"najtaniej" - znacznie woli "dobrze i skutecznie".
Quote:
W czystym kapitalizmie pojawilo by sie z 5 firm ktore by
zarpoponowaly rozne rozwiazania od 5 do 100k PLN i klient
moglby sobie wybrac najbardziej odpowiednie.
Ja nie pisałem, że ZAWSZE się dyskutuje o budżecie. Ja pisałem, że
CZASEM, a w przypadku dużych klientów CZĘSTO się o tym rozmawia.
Tymczasem paru kolegów mi tu wmawia, że to jakaś patologia.
Jak jeden z drugim idzie do salonu kupić auto, to co się dzieje ?
Sprzedawca w 2-3 pierwszych zdaniach się dowie, z jakiego przedziału
(jakiej klasy) samochodem klient jest zainteresowany.
Jak idziesz kupować TV też sprzedawca musi być zorientowany, z jakiego
przedziału sprzęt ma zaproponować.
Czyli - "ujawnianie zawartości kieszeni" jak pisze AL jest NORMĄ.
Oczywiście ujawnianie "przybliżone".
Udowadnianie, że "to jest głupie i nie działa" jest... głupie właśnie.
Bo praktyka udowadnia, że jest to normalny mechanizm, NIEZBĘDNY czasem
do racjonalnego działania obu stronom.
Oczywiście jest to kwestia specyfiki danej branży, ale właśnie w naszej
grupowej branży to jest bardzo częsta sytuacja.
Można się więc kopać z koniem, i udowadniać, że czarne jest białe, ale
to jest działanie odklejone od rzeczywistości.
Trzeba też zdawać sobie sprawę ,że nie wszyscy są złodziejami (czyli
wycyckają klienta na maxa) i cwaniakami (szukają jelenia co pracuje za
darmo) - i że zwłaszcza na zachodzie Europy się tak nie współpracuje.
I zamiast udowadniać, że kwadrat jest okrągły, spróbować dostosować
swoją mentalność do lepszych standardów.
Czym biznes jest poważniejszy, tym szybsza jest weryfikacja poziomu obu
stron. Jeżeli tutaj chcecie dyskutować o tym, jak Jan Kowalski oszukał
Zenka Nowaka na wykonaniu jakiegoś urządzia za 1500 zł, to ok... Tak
może być.
Ale takie działania w kontakcie z poważnymi firmami jest SKAZANE na
szybką śmierć w biznesie. I żaden "dział handlowy" tego nie uratuje.
Quote:
tak do dziala. W firme jak 30% ofert jest potem realizowa do jest
bardzo dobrze. Jesli u Ciebie jest to 100% to docen jak
niskie masz koszty dzialu sprzedazy. (o ile wogole go masz).
To że nie mam "działu sprzedaży" (bo nie mam) nie oznacza, że mam 100%
"sprzedawalności". Też przygotowuję oferty, nie wszystkie projekty są
realizowane. Też przygotowuję czasem oferty gratisowe. Ale też -
niektóre oferty są płatne (raczej wstępne projekty).
Podsumowując jeszcze raz - NIE ZAWSZE temat wymaga rozmowy o budżecie.
Ale CZĘSTO takie rozmowy są. Ze trzy dni temu miałem rozmowę z
przedstawicielem pewnej firmy (wszyscy ją tu znacie na pewno) - i po
wstępnej rozmowie sam, nawet nie pytany, podał mi odpowiadające im w
przybliżeniu warunki (co oczywiście jest tylko wstępną informacją).
Chodzi o produkcję czegoś, co samu robią, ale "nie wychodzi im"
Zaznaczam, że te podane warunki są imo dość racjonalne (nie głodowe, nie
kosmiczne).
Dzięki temu ja wiem, co mogę im zaproponować, żeby w ramach
przewidzianego budżetu dostali to co najlepsze (a możliwości są
szerokie), i jednocześnie pozwala mi na wstępną ocenę, czy warto się za
to brać czy nie.
Ok, naprawdę kończę, bo ja tu nie mam zamiaru wykładać praktyki biznesu
za friko
Mario
Guest
Tue Nov 25, 2014 9:40 pm
W dniu 2014-11-25 o 18:38, Marek Borowski pisze:
Quote:
On 2014-11-24 19:28, sundayman wrote:
To jest odpowiedz idioty
ale zdajesz sobie sprawę, że się kompromitujesz publicznie ?
Nie, AL ma racje, Piotrze (jak mniemam). Bo Ty dostosujesz sie
do budzetu i zrobisz oferte za 49 999, korzystajac z tego ze
masz jakistam monopol na rynku lodzkim, czy tez branzowym.
W czystym kapitalizmie pojawilo by sie z 5 firm ktore by
zarpoponowaly rozne rozwiazania od 5 do 100k PLN i klient
moglby sobie wybrac najbardziej odpowiednie.
Ale czemu w naszym ułomnym kapitalizmie nie mogą powstać takie firmy?
--
pozdrawiam
MD
Guest
Tue Nov 25, 2014 10:10 pm
użytkownik A. L. napisał:
Quote:
Byc moze Amerykanie nie wiedza jak to robic i powinni sie uczyc od
polskich mikrobiznesow, ale ja raczej pozostane przy tym co wiem.
Ale my nie jestesmy w ameryce tylko w polsce.
A tu, na styku prywata-panstwowe, twoj model ma nikle
szanse powodzenia bez smarowidla.
AlexY
Guest
Tue Nov 25, 2014 10:10 pm
[..]
Inne podejście będzie jeśli chcesz budować relację z inną firmą, jeśli
chcesz z nimi współpracować, wtedy jasno kawa na ławę jak sundayman pisał.
A jak ma to być jednorazowy skok na kasę lub przetarg dla budżetówki to
tak jak A.L. pisze, doisz ile wlezie bo drugi raz to się nie uda.
--
AlexY
http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
AlexY
Guest
Tue Nov 25, 2014 10:15 pm
Marek pisze:
Quote:
On Tue, 25 Nov 2014 02:21:05 +0100, sundayman <sundayman@poczta.onet.pl
wrote:
No to cię oszukali.Te kursy są dla "młodych studentów" zapewne. W
dodatku do bani, bo jak widać, z rzeczywistością nie mają wiele
wspólnego.
Oj nie nadymaj się tak, A.L. akurat ma trochę racji. Model "biznesowy",
który bronisz to na dłuższą metę prowadzi do nieuzasadnionych (względem
realnych kosztów zleceniobiorcy) wysokich cen za pewne usługi, kreuje
tzw. cenę rynkową. W efekcie mamy coś takiego, że proponując coś
korporacji nie można zejść bardzo z tzw. "rynkowej ceny" bo korporacja
zobaczy podejrzenie tanią ofertę to jest to lipa i uznają propozycje za
niepoważną.
Że jak? Wyceniając koszt na podstawie kosztu użytych zasobów (np 100h
pracy programisty + koszta stałe + amortyzacja sprzętu) i dodając własny
zysk tworzy nieuzasadnione zawyżenie ceny? Chyba raczej odwrotnie.
Quote:
Oczywiście nieuzasadniona wysoka "cena rynkowa" pasi zleceniobiorcom i
tak to błedne koło się nakręca, tylko czasami zleceniobiorca staje się
zleceniodawcą....
To się chyba nazywa agresywny kapitalizm?
--
AlexY
http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
A.L.
Guest
Wed Nov 26, 2014 1:33 am
On Tue, 25 Nov 2014 19:14:31 +0100, janusz_k <Janusz_kk@o2.pl> wrote:
Quote:
W dniu 2014-11-25 00:33, A.L. pisze:
On Mon, 24 Nov 2014 18:59:50 +0000, AlexY <alexy@irc.pl> wrote:
sundayman pisze:
To jest odpowiedz idioty
ale zdajesz sobie sprawę, że się kompromitujesz publicznie ?
Daj mu szansę rozwinąć tę myśl, może ma to jakiś ukryty sens.
Zalozmy ze chce zalozyc w domu nowy piec do ogrzewania. Przychodzi
A ty widzisz róznicę pomiędzy typową usługą typu zamontowanie pieca a
nietypową jak opisywał sundayman?
bo jezeli nie to jesteś idiotą.
Widze, Moje instalacja pieca byla zupelnie nietypowa
A.L.
J.F.
Guest
Wed Nov 26, 2014 4:30 am
Użytkownik "A.L." napisał w wiadomości grup
Quote:
Zalozmy ze chce zalozyc w domu nowy piec do ogrzewania. Przychodzi
majster. Ja sie go pytam "ile to bedzie kosztowalo?" A facet mowi "A
ile moze pan zaplacic?"
Pzreciez wygnalbym go w milisekunde.
Nigdy sie nie spotkales z pytaniem "a ile pan chce zaplacic" ?
Albo nie zadales ?
Moze i piece u Ciebie w tej samej cenie, ale przychodzi gosc kupic
"samochod", a ty nie wiesz - zaczniesz mu zachwalac malucha w
promocyjnej, a on ma dylemat Ferrari czy Lamborghini ...
Podobnie sie kiedys kupowalo komputery (im wiecej pan zaplaci, tym
lepszy dostanie), potem telefony, ciagle wykonczenie domu - mozna sie
zastanawiac czy warto dac 5 zl wiecej za panele na podloge, mozna sie
zastanawiac czy ma byc na nich czerwony wloski marmur, czy rozowy
hiszpanski ...
Piece weglowe to tez moga byc z podajnikiem, automatem i dwuretortowe,
a moze byc i zwykly.
Quote:
Wlasnie zakladalem piec. Przyszed facio. Popatzral, popatzral i
powiedzial: "zrobie kosztorys". Zrobil kosztorys, wydal mi sie
zawyzony. Pogadalismy trocge i opuscil pare procent.
Tak wygladaja negocjacje biznesowe.
NA pytanei "a ile pan moze zaplacic" reaguje sie natychmisatowym
wyjsciem
No popatrz, a ja np ogladam telefony, podchodzi sprzedawczyk, i
zaczyna od "do jakiej kwoty ma byc".
Co mnie troche wk*, bo nie stawiam sobie gornej granicy, tylko jakos
nie lubie przeplacac :-)
J.
J.F.
Guest
Wed Nov 26, 2014 4:37 am
Użytkownik "A.L." napisał w wiadomości grup
On Mon, 24 Nov 2014 16:54:41 +0100, sundayman
Quote:
Przykład z życia.
Firma potrzebuje specjalistyczny system pomiarowy.
Okazuje się, że gotowe istniejące rozwiązania to koszt ok.
100 - 150 tys. (gdybyśmy byli w USA a nie w Polsce, pewnie właśnie
takie
by się zastosowało).
Mam też wstępną koncepcję jak można toto zrobić taniej, i ile taniej.
Wg. mnie - powiedzmy - około 35 tys. Tak wstępnie sobie wymyśliłem.
Idę na rozmowę - i mówię; ok. gotowy system , gdyby zastosować
istniejące rozwiązanie, kosztuje 100-150 tys.
Ile możecie wydać w waszym przypadku ?
Tu pada odpowiedź ; "jesteśmy w stanie wydać powiedzmy 50.000
To jest odpowiedz idioty
A co maja powiedziec - "prosze zlozyc tansza oferte" ? I skonczyc bez
systemu, bo 99tys tez nie wydadza ?
A tak to przynajmniej wiadomo - interesuje ich tani system, znacznie
tanszy od tych powszechnie oferowanych.
J.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Next