RTV forum PL | NewsGroups PL

Zagraniczne oferty pracy dla elektroników: co warto wiedzieć o tej profesji?

Poznaj stanowisko Elektronik

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Zagraniczne oferty pracy dla elektroników: co warto wiedzieć o tej profesji?

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 11, 12, 13  Next

Piotr Wyderski
Guest

Mon Aug 31, 2015 7:59 pm   



Mario wrote:

Quote:
Może dla skilla Smile

Są znacznie przyjemniejsze sposoby, aby sobie przedłużyć. :-)

Quote:
Jeśli chodzi o przeglądanie netu, oglądanie filmu i słuchanie muzyki,
to ani jeden, ani drugi system nie jest problematyczny.

Do tego właśnie od początku zmierzam. Jeśli ktoś się miesiąc
męczy próbując puścić coś pod Wine, zamiast kupić najtańszy
Windows i w godzinę postawić go na VirtualBoxie pod swoim
ulubionym Linuksem, a nie jest to działalność hobbystyczna
lub zlecona, to mam go za idealnego kandydata na mieszkańca
pudełka z napisem "choroby niesomatyczne".

Quote:
Jeśli chce się
coś poważniejszego zrobić, to i w jednym i w drugim systemie trzeba
poświęcić czas aby pokonać jakieś problemy.

Tylko zazwyczaj wtedy to nie system jest problemem, tylko
program, którego chcesz użyć. Np. dlatego, że instalator napisał
tańszy programista, pomimo faktu, że instalator jest pierwszą
rzeczą, z którą zetknie się użytkownik. Stawiałeś kiedyś bazę Oracle? :->

Pozdrawiam, Piotr

Mario
Guest

Mon Aug 31, 2015 9:56 pm   



W dniu 2015-08-31 o 21:47, Piotr Wyderski pisze:
Quote:
Mario wrote:


Nie chodzi więc o to po co ale o to czy jest do tego zawodowo
przygotowany.

Ale on do tego nie musi być informatykiem.

Owszem, ale chodzi o coś odwrotnego. Że informatyk powinien potrafić to
zrobić. Może nie od razu, bo musiałby zapoznać się z manualami. I nie
chodzi akurat o linuksa, ale o dowolny inny system. Tak samo powinien
móc się przestawić z jednego języka programowania na inny. Czy poznać
nową bazę danych, której nie przerabiał na studiach.
Ja sporo robię w automatyce. I nie wyobrażam sobie sytuacji, że znam
programowanie sterowników Siemens i Schneider, ale odmówię napisania
programu do Omrona czy Unitroniksa. Albo, że rzeźbię tylko w drabince i
odmówię zlecenia, które wymaga napisania części kodu w SCL. Akurat mam
tę swobodę, że jestem firmą 1DG i po prostu sobie przeliczę za ile
opłaca mi się zlecenie wymagające dokupienia licencji na inny PLC i
bycie mało wydajnym zanim poznam środowisko i sprzęt. A gdybym był
pracodawcą to na pewno oczekiwałbym od pracownika - inżyniera gotowości
do nauczenia się nowych narzędzi.

Posługiwanie się
Quote:
systemami uniksowymi to nie jest żadna specjalistyczna wiedza
i spokojnie poradzi sobie z tym zdeterminowany fizyk czy inny
elektronik.

Jako fizyk i elektronik potwierdzam, ale nie sądzę żeby do tego była
potrzebna jakaś determinacja.


--
pozdrawiam
MD

Mario
Guest

Mon Aug 31, 2015 10:09 pm   



W dniu 2015-08-31 o 21:59, Piotr Wyderski pisze:
Quote:
Mario wrote:

Może dla skilla :)

Są znacznie przyjemniejsze sposoby, aby sobie przedłużyć. :-)

Jeśli chodzi o przeglądanie netu, oglądanie filmu i słuchanie muzyki,
to ani jeden, ani drugi system nie jest problematyczny.

Do tego właśnie od początku zmierzam. Jeśli ktoś się miesiąc
męczy próbując puścić coś pod Wine, zamiast kupić najtańszy
Windows i w godzinę postawić go na VirtualBoxie pod swoim
ulubionym Linuksem, a nie jest to działalność hobbystyczna
lub zlecona, to mam go za idealnego kandydata na mieszkańca
pudełka z napisem "choroby niesomatyczne".

Kiedyś z ciekawości próbowałem coś uruchamiać pod Wine. Głównie po to
żeby nie przełączać się na windows, a wirtualizacja była wtedy nie tak
dostępna. Niespecjalnie byłem zachwycony tym, że mogę sobie uruchomić
pod linuksem windowsowego notepada czy kalkulator.
Tu się z tobą zgodzę, że próba uzycia Wine do poważniejszych zadań to
jest strata czasu. Pod Windowsem używam głownie programów do automatyki.
Nie ma odpowiedników linuksowych. Oprócz uruchomienia samego programu,
muszą działać sterowniki do sprzętowych programatorów, specyficzne
protokoły. Szkoda czasu na skazane na porażkę próby, skoro koszt
windowsa to kilka godzin pracy.
Ale tak jak pisałem oprogramowanie dla elektroników jest dostępne i na
windows i na linuksa. Często te na linuksa są lepiej zrobione i szybciej
aktualizowane. Dlatego od pewnego czasu w tej dziedzinie migruję na linuksa.

Quote:
Jeśli chce się
coś poważniejszego zrobić, to i w jednym i w drugim systemie trzeba
poświęcić czas aby pokonać jakieś problemy.

Tylko zazwyczaj wtedy to nie system jest problemem, tylko
program, którego chcesz użyć. Np. dlatego, że instalator napisał
tańszy programista, pomimo faktu, że instalator jest pierwszą
rzeczą, z którą zetknie się użytkownik. Stawiałeś kiedyś bazę Oracle? :-

Nie. Stawiałem tylko PostgreSQL, MySQL i kiedyś testowo Sybase.


--
pozdrawiam
MD

RoMan Mandziejewicz
Guest

Tue Sep 01, 2015 8:54 am   



Hello Piotr,

Monday, August 31, 2015, 9:13:59 PM, you wrote:

Quote:
Wybacz ale z moich doświadczeń wynika, że absolwenci (z niewielkimi,
chlubnymi wyjątkami) mają zerowe umiejętności. Są naszpikowani teorią,
która ich przytłacza.
A ja zadziwiłem elektronika informacją, że w MOSFET-cie jest w ogóle
jakaś dioda i prąd nie popłynie dokładnie tak, jak on by sobie życzył.

I to właśnie świadczy o poziomie kształcenia na naszych uczelniach :(

Quote:
Tylko czego to ma dowodzić, poza oczywistą obserwacją efektów
umasowienia wyższego wykształcenia?

Problem w tym, że mam wiele do czynienia nie tylko z absolwentami.
Naprawdę żenujące staje się, gdy dr inż. elektronik nie rozumie podstaw
działania transformatora rzeczywistego. Nie niuansów - PODSTAW.
Jego wiedza na ten temat pozostała na poziomie transformatora
IDEALNEGO. I taki człowiek UCZY nowych elektroników.
W efekcie następuje DEGRADACJA wiedzy.

Quote:
Sprowadzenie programowania do kodowania jest obraźliwe dla
programistów.
To prawda, ale znów nie wiem, czego dotyczy ten komentarz.

Dotyczy rzekomej łatwości nauki programowania.

Quote:
Spytałeś o zarys programu studiów informatycznych, to odpowiedziałem.



--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Piotr Wyderski
Guest

Tue Sep 01, 2015 9:30 am   



RoMan Mandziejewicz wrote:

Quote:
I to właśnie świadczy o poziomie kształcenia na naszych uczelniach Sad

To jest istotny czynnik, ale nie jedyny. Pewien profesor powiedział
kiedyś, że połowa studentów Uniwersytetu Jagielońskiego nie zasługuje
na wycieczkę szkolną do tej uczelni i trochę prawdy w tym jest. Jak
się uczelniom odebrało możliwość egzaminowania kandydatów i wszystko
dzieje się w klimacie "każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem
szczególnym dobrem narodu", to efekty musiały się
pojawić. A że i na uczelniach zazwyczaj nie zostają ludzie
najzdolniejsi, bo mają znacznie lepszą ofertę od przemysłu, to
też nie pomaga. Ale nie chcę narzekać: mnie naprawdę szczerze
i pozytywnie zadziwia fakt, że to *jeszcze* *jakoś* działa.

Quote:
Dotyczy rzekomej łatwości nauki programowania.

No bo sama nauka programowania, czy jak to nazywasz, kodowania,
jest stosunkowo prosta. Języki programowania i ich biblioteki
są specjalnie projektowane z taką myślą, aby były łatwe, bo to
m.in. oznacza tańszych programistów i potencjalnie mniej błędów.
Dlatego kursy narzędzi programistycznych na informatyce z konieczności
prowadzone są, ale nie są szczególnie wysoko punktowane. Np. za moich
czasów na UWr za kurs C "płacili" 3 punkty, a za tzw. zaawansowaną
analizę matematyczną (tj. dość obszerny kurs analizy funkcji zmiennej
zespolonej, równania różniczkowe i całkowanie do metody residuów
włącznie, ale bez Fouriera) -- 9. Szło się więc na oba -- drugi
po to, by się czegoś dowiedzieć, a na pierwszy po piątkę, która
doskonale równoważyła średnią popsutą przez tę analizę. :-)

Sztuka nie polega na programowaniu, tylko robieniu tego świadomie
i tego maja nauczyć kilkuletnie studia. Z jakim efektem to robią,
to już nie mnie oceniać, ale chyba nie najgorszym, skoro do Wrocławia
nowe firmy informatyczne i oddziały IT m.in. banków walą drzwiami
i oknami. I najlepsi idą tam, a nie na starszego tonerowago w jakimś
Mein Bruder macht Puder... Różne ciekawe wynalazki też się zdarzają,
ale od ich wyłapania jest rozmowa kwalifikacyjna.

Pozdrawiam, Piotr

bartekltg
Guest

Tue Sep 01, 2015 9:53 am   



On 31.08.2015 21:00, Piotr Wyderski wrote:
Quote:
bartekltg wrote:

Chyba przesadzasz. Przenoslem się na noobuntu właśnie ze względów
okołozawodowych (zabawa w numerki jest po prostu wygodniejsza,
nie trzeba się z każdą pierdołą męczyć) i wychodzi na to, że
przez większość czasu to ubuntu jest włączone.

Ale z czym przesadzam?

Z opisaem problemów z użyciem linuxa.

Quote:
Opisuję tylko swoje obserwacje, w tym
doświadczenie osobiste.

Sprzed 20 lat. Na dystrybucjach przeznaczonych
pod serwer.


Quote:
Aby uniknąć irytującego procesu przełączania się
między systemami mam Windows i Debiana zwirtualizowane krzyżowo
-- uruchamiam dowolny z nich jako prawdziwy system, a drugi pojawia
się w trybie seamless, ze swoimi okienkami na tym samym pulpicie.
Debian nie był włączany od ponad roku. Jak już koniecznie muszę
przegrepować gzipa, to wystarcza mi Cygwin.

Linux chodzi na serwerze NAS, ale tam go praktycznie nie widać
-- udostępnia pliki po sambie i w weekend włączę mu FTP, bo właśnie
się pojawiła potrzeba.

OIMW żaden z moich podwładnych Linuksa w domu nie ma, choć w razie
potrzeby umieliby napisać dla niego sterownik. Pamiętam nawet, że
mnie to zdziwiło. :)

Do oglądania filmów, szperania w necie czy pisania postów niczym
wielkim się od windowsa
nie różni.

Ja widzę różnicę. MS okienka są po prostu ładniejsze, ale de gustibus.
A i tak cała różnica między posiadaniem i nieposiadaniem Windows to
kwota mniejsza, niż para dobrych butów. Szkoda energii na dyskusję.

Ale tu nie chodzi o te dwie stówy, tylko o rozprzestrzeniani mitów,
że linuks nie nadaje się na system desktopowy. Jasne, arch
czy slackware wymaga jakiegoś obeznania czy bycia pryszczatym
nerdem podłączonym na stałe do forum, ale normalne dystrybucje,
jak wspomniane ubuntu, działa i tyle. Posadzisz człowieka
przed tym, pomarudzi, że krzyżyk nie pote stronie co zawsze
i menu na górnym pasku, nie pasku aplikacjiu (na iOS się
zapatrzyli; przestawialne, ale to trzeba doklikać się do panelu
sterowania:) ale facebooka otworzy, film puści.

Większość nie wie, co to znaczy zgreepować gzipa (w tym ja,
wiem co to greep, wiem co to gzip, ale żeby to łączyć...
poza naprawdę dużymi archiwami i tak (de)kompresuje okienkiem)
Tak jak większość użytkowników windowsa w życiu nie odpaliła
konsoli i nie wie, że lepiej power shella zainstalować.

BTW. Ja za to podobne odczucia mam do cygwina, kiedyś
próbowałem tego użyć, koszmar.
;-)

pzdr
bartekltg

bartekltg
Guest

Tue Sep 01, 2015 10:02 am   



On 31.08.2015 21:47, Piotr Wyderski wrote:
Quote:
Mario wrote:

Miałby używać, jeśli szef zleciłby mu takie zadanie.

I dokładnie w taki sposób go używa(my). Linuks to jeden z naszych
systemów docelowych i codziennie zachodzi kilkukrotna potrzeba
skorzystania z niego. Dawka wystarczająca, by się po pracy trzymać
od niego z daleka. Co i tak jest niczym przy wysłańcu piekieł
o nazwie AIX na mainframe.

Nie chodzi więc o to po co ale o to czy jest do tego zawodowo
przygotowany.

Ale on do tego nie musi być informatykiem. Posługiwanie się
systemami uniksowymi to nie jest żadna specjalistyczna wiedza
i spokojnie poradzi sobie z tym zdeterminowany fizyk czy inny
elektronik. Na informatyce UWr Linuks, w tym jego stawianie, był
nauczany na kursie o nazwie "Kurs Linuksa". Nieobowiązkowym,
spokojnie dało się skończyć studia bez potrzeby zapoznawania się
z nim. Co mało kto robił, bo dla osób, które nie trafiły na studia
przez przypadek, kursy w ogólności były źródłem łatwych piątek
w indeksie. To naprawdę jest *tylko* narzędzie. Jedno z wielu.

Na MIMUW wszystkie kompy są na linuxach jako domyślny( chyba wszytkie
mają dualboota) i to jest domyślne narzędzie na zajęciach.
Bez filozofii, bez kursów*), narędzie.

*) poza architekturą systemów operacyjnych, gdzie linux jest
do grzebania, i jakimiś michałkiem typu programowanie w systemach unix,
czy jakoś tak.

pzdr
bartekltg

Mario
Guest

Tue Sep 01, 2015 10:19 am   



W dniu 2015-09-01 o 11:53, bartekltg pisze:

Quote:
Ale tu nie chodzi o te dwie stówy, tylko o rozprzestrzeniani mitów,
że linuks nie nadaje się na system desktopowy. Jasne, arch
czy slackware wymaga jakiegoś obeznania czy bycia pryszczatym
nerdem podłączonym na stałe do forum, ale normalne dystrybucje,
jak wspomniane ubuntu, działa i tyle. Posadzisz człowieka
przed tym, pomarudzi, że krzyżyk nie pote stronie co zawsze
i menu na górnym pasku, nie pasku aplikacjiu (na iOS się
zapatrzyli; przestawialne, ale to trzeba doklikać się do panelu
sterowania:) ale facebooka otworzy, film puści.

Większość nie wie, co to znaczy zgreepować gzipa (w tym ja,
wiem co to greep, wiem co to gzip, ale żeby to łączyć...

Zdaje się, że to był ulubiony zwrot niejakiego WO (dziennikarza GW -
Orlińskiego - wielbiciela produktów Apple), który na p.c.o.a zwalczał
zawzięcie linuksa. Dla niego grepowanie gzipów to był odpowiednik
takiego bar-bar czyli mowy barbarzyńców, którą cywilizowany człowiek po
prostu ignoruje i nie ma potrzeby znać. Trochę zabawne, bo oznaczało to,
że im bardziej się jest ignorantem technicznym tym bardziej jest się
cywilizowanym.




--
pozdrawiam
MD

Piotr Wyderski
Guest

Tue Sep 01, 2015 10:27 am   



sczygiel@gmail.com wrote:

Quote:
To podobny syndrom jak z AIX-em.

Nie, to nie o to chodzi, że top nazywa się nmon. Chodzi o to, że
ten system jest do niczego niepodobny *konstrukcyjnie*. Udaje, że
jest POSIXowy, aż tu nagle wyskakuje Ci asynchroniczne API sklonowane
z Windows (a i to z błędami!):

https://www-01.ibm.com/support/knowledgecenter/ssw_aix_61/com.ibm.aix.commtrf2/CreateIoCompletionPort.htm

Ten system to naprawdę jest sen pijanego wariata. Takie smaczki jak
to, że ich kompilator "C++" potrafił zgubić wywołanie destruktora
albo wręcz odwrotnie, zabijał obiekt zaraz po jego stworzeniu
i następnie przekazywał pozostałe śmieci do dalszego używania
to kolejne dyskwalifikujące go rzeczy. Spędziłem kilka miesięcy
przenosząc nasze oprogramowanie na ten system i dokładnie pamiętam
beznadzieję tego zadania, a zwłaszcza sesje debugowania w asemblerze,
by ustalić, co kompilator *naprawdę* zrobił. Sprawę uratowała
desperacka decyzja o porzuceniu narzędzi IBM i przejściu na GCC.

Quote:
Tam po prostu czasem nie ma poinstalowanych współczensych programów
i dlatego praca na takich środowiskach to makabra

To jest makabra, ale zupełnie nie chodzi o brakujące programy.
I tak pierwszą rzeczą było postawienie samby i praca zdalna na źródłach
z wykorzystaniem moich ulubionych narzędzi windowsowych. Upały bywają
duże, ale nie aż tak duże, by myśleć o długotrwałej pracy w VI...

Quote:
Oczywiście nie o gustach tutaj piszę

Udowadnianie, który system operacyjny jest najlepszy, pasjonowało
mnie, gdy miałem Amigę, a jednak dwie dekady od tego minęły...
Do tego powszechne są wirtualizatory, a tam granica tego, na czym
w danej chwili pracuję jest płynna. Mam jeden pulpit, na nim 15
okienek, które pochodza z czterech jednocześnie działających systemów
operacyjnych. Siódemka, XP do elektroniki, XP do Internetu i czasem
Linuks. To który z nich jest "bardziej"?

Teraz cenię sobie wygodę i nie ma dla mnie znaczenia, co za diabeł
tym kręci pod spodem. Np. lepszego softu dla routerów niż Tomato
nie widziałem.

Quote:
bo jak ktos lubi windy

To nie kwestia lubienia, tylko wygody. I właśnie przez tę wygodę
mam z MS na pieńku, bo kompletnie nie szanują moich przyzwyczajeń,
które mam za bardzo cenne. Najpierw z komputera wyleciał Office 2010,
bo uparli się, że od teraz wszystko będzie wyglądać inaczej i nie da
się łatwo/wcale wrócić do poprzedniego profilu, a wkrótce po nim
Windows 8, który próbował molestować mnie kafelkami. A zamiast kafelków
to ja już wolę Linuksa.

Pozdrawiam, Piotr

Piotr Wyderski
Guest

Tue Sep 01, 2015 10:28 am   



bartekltg wrote:

Quote:
Bez filozofii, bez kursów*), narędzie.

I DOKŁADNIE TAK ma być. To są tylko narzędzia.

Pozdrawiam, Piotr

Piotr Wyderski
Guest

Tue Sep 01, 2015 10:53 am   



bartekltg wrote:

Quote:
Z opisaem problemów z użyciem linuxa.

No ale ja nie mam problemów z użyciem Linuksa. Jest dla mnie
znacznie mniej wygodny niż Windows, a zwłaszcza Windows wzmocniony
Cygwinem, ale to się sprowadza tylko do kwestii trudnodefiniowalnej
wygody, a nie trudności natury technicznej. Jedyny prawdziwy znany
mi problem z Linuksem to (nie)dostępność sterowników dla nowych urządzeń,
co się zdarza, m.in. w dziedzinie nowoczesnych kart graficznych.
Na Windows się nie zdarza, a przynajmniej nie w tę stronę: tam z
kolei jest problem ze sterownikiem dla sprzętu sprzed miliona lat.

Quote:
Sprzed 20 lat. Na dystrybucjach przeznaczonych
pod serwer.

To niezupełnie prawda, ale trochę racji masz: z Linuksem
desktopowym drogi ostatecznie rozeszły się nam w okolicach
roku 2000, a serwerowych używam codziennie do dzisiaj.
Jak wygląda sprawa desktopu dziś mnie niespecjalnie interesuje,
bo się przyzwyczaiłem do innego środowiska i nie widzę żadnego
powodu tych przyzwyczajeń zmieniać.

Quote:
Ale tu nie chodzi o te dwie stówy, tylko o rozprzestrzeniani mitów,
że linuks nie nadaje się na system desktopowy.

A czemu się ma nie nadawać? Kwestia krzywej uczenia, więc ściślej:
nadawać dla kogo? Dla osoby z wykształceniem okołotechnicznym, czy
dla laika? Jak się TERAZ w desktopowym Linuksie np. nagrywa płytkę
ze zdjęciami? A jak się te zdjęcia zgrywa z aparatu Canon z
automatycznym sortowaniem do katalogów docelowych po dacie?
Na Windows to są dwa kliknięcia, a robiąca co trzeba aplikacja
do aparatu była na płytce CD. Tato umie takie rzeczy zrobić
na Windows -- czy na współczesnym Linuksie też równie łatwo
poradzi sobie ze zdjęciami wnuczki, bez serii mountów, ejectów
i fajnego skryptu w Pytonie? Jeśli tak, to bardzo się cieszę.

Quote:
ale to trzeba doklikać się do panelu
sterowania:) ale facebooka otworzy, film puści.

A płytę nagra? Pytam, bo nie wiem...

Quote:
Większość nie wie, co to znaczy zgreepować gzipa (w tym ja,
wiem co to greep, wiem co to gzip, ale żeby to łączyć...

Nie ja to niestety wymyśliłem, ale idealnie oddaje mentalność pewnej
grupy ludzi. Ja tylko wymyśliłem dysguglię... ;-)

Quote:
BTW. Ja za to podobne odczucia mam do cygwina, kiedyś
próbowałem tego użyć, koszmar.
Wink

Koszmar to przeżyjesz próbując sprzedać jakąś aplikację napisaną
pod Cygwinem. Zobaczysz wtedy, co to jest free software w rozumieniu
RedHat, Inc. Smile))

Pozdrawiam, Piotr

Piotr Wyderski
Guest

Tue Sep 01, 2015 10:57 am   



Mario wrote:

Quote:
Trochę zabawne, bo oznaczało to, że im bardziej się jest
ignorantem technicznym tym bardziej jest się cywilizowanym.

Ja tam wole wsadzić pendrive w USB i po prostu korzystać,
kompletnie ignorując niuanse specyfikacji USB, niż konfigurować
w BIOSie IRQ dla portu szeregowego, bo teraz mam konflikt
z kartą dźwiękową. Bardzo dobrze pamiętam tamte czasy
i niespecjalnie chciałbym do nich wracać.

Pozdrawiam, Piotr

RoMan Mandziejewicz
Guest

Tue Sep 01, 2015 10:57 am   



Hello Piotr,

Tuesday, September 1, 2015, 11:30:44 AM, you wrote:

[...]

Quote:
Sztuka nie polega na programowaniu, tylko robieniu tego świadomie
i tego maja nauczyć kilkuletnie studia.

Uczą teorii. Nie uczą jej stosowania.

Quote:
Z jakim efektem to robią, to już nie mnie oceniać, ale chyba nie
najgorszym, skoro do Wrocławia nowe firmy informatyczne i oddziały
IT m.in. banków walą drzwiami i oknami. I najlepsi idą tam,

Najlepsi wyjechali za granicę i pracują dla Morgan Stanley itp. a nie
PKO BP. I nie wymaga się od nich skończenia polskich studiów

bartekltg
Guest

Tue Sep 01, 2015 11:07 am   



On 01.09.2015 12:19, Mario wrote:
Quote:
W dniu 2015-09-01 o 11:53, bartekltg pisze:

Większość nie wie, co to znaczy zgreepować gzipa (w tym ja,
wiem co to greep, wiem co to gzip, ale żeby to łączyć...

Zdaje się, że to był ulubiony zwrot niejakiego WO (dziennikarza GW -
Orlińskiego - wielbiciela produktów Apple), który na p.c.o.a zwalczał
zawzięcie linuksa. Dla niego grepowanie gzipów to był odpowiednik
takiego bar-bar czyli mowy barbarzyńców, którą cywilizowany człowiek po
prostu ignoruje i nie ma potrzeby znać. Trochę zabawne, bo oznaczało to,
że im bardziej się jest ignorantem technicznym tym bardziej jest się
cywilizowanym.

To wcale nie jest odosobniona postawa.
Zaczyna się od chwalenia nierozumieniem matmy w szkole.

pzdr
bartekltg

bartekltg
Guest

Tue Sep 01, 2015 11:08 am   



On 01.09.2015 12:57, Piotr Wyderski wrote:
Quote:
Mario wrote:

Trochę zabawne, bo oznaczało to, że im bardziej się jest
ignorantem technicznym tym bardziej jest się cywilizowanym.

Ja tam wole wsadzić pendrive w USB i po prostu korzystać,

No proszę, jak ubuntu.

Quote:
kompletnie ignorując niuanse specyfikacji USB, niż konfigurować
w BIOSie IRQ dla portu szeregowego, bo teraz mam konflikt
z kartą dźwiękową. Bardzo dobrze pamiętam tamte czasy
i niespecjalnie chciałbym do nich wracać.

A ja nie lubię windowsa, bo do dziś pamiętam, jak musiałem
wkładać kilkanaście dyskietek, potem kilkanaście dyskietek
z officem. Od windowsa nadgarstek drętwieje!


pzdr
bartekltg

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 11, 12, 13  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Zagraniczne oferty pracy dla elektroników: co warto wiedzieć o tej profesji?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map