Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13 Next
Piotr Wyderski
Guest
Mon Aug 31, 2015 10:14 am
PiteR wrote:
Quote:
Elektronik - osoba, która zajmuje się montażem, instalacją, konserwacją
i naprawą sprzętu komputerowego oraz innych urządzeń elektronicznych.
Jeżeli pan zajmujący się wymianą toneru to był informatyk, to
dlaczego nie elektronik? :-)
Pozdrawiam, Piotr
ACMM-033
Guest
Mon Aug 31, 2015 1:23 pm
Użytkownik "Mario" <Mario@w.pl> napisał w wiadomości
news:mrshs4$tvn$1@dont-email.me...
Quote:
Co do informatyków po studiach - nie są wcale mądrzejsi od
elektroników po studiach, którzy prawa Ohma i praw Kirchhoffa STOSOWAĆ
nie potrafią. Za to macierzami obracają we wszystkie strony.
Macierze to tez zazwyczaj prawo Ohma i Kirchhoffa
Skarży się kolega koledze:
- Wiesz, mój pies gra w pokera...
- Skoro potrafi, to dlaczego nie?
- W tym sęk, że nie potrafi, ale gra...
Tak mi się luźno skojarzyło... :)
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
ACMM-033
Guest
Mon Aug 31, 2015 1:36 pm
Użytkownik "Luke" <luke@luke.net> napisał w wiadomości
news:55e1e8b8$0$8388$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Zaczynałem zabawę z Linuxem w latach 90 i pamiętam, jak to wtedy
wyglądało. Jeśli jeszcze dodatkowo w tamtych czasach miałeś do czynienia
ze Slackware, to mogę tylko powiedzieć, że te 20 lat dla Linuxa to jak
kilkaset lat w innych dziedzinach.
Jednej rzeczy ogromnie żałuję - że w pierwszej połowie ostatniej dekady
poprzedniego wieku, nie dysponowałem pecetem. Miałem ofertę - daj 30
dyskietek i postawisz sobie Linuxa, nawet nie pamiętam, jakie distro.
Miałbym pełne wsparcie koleżeńskie we wszystkim, co by było potrzebne do
prawidłowego postawienia i prowadzenia systemu, kolega był niemalże hakerem
linuksowym, miał też podobne zainteresowania telekomunikacją, co ja, więc
pewnie pizza, browarek w ilości stosownej

i byśmy jakoś to zrobili.
Dyskietki nie problem, stać mnie było. Ale na peceta już nie. I robiłbym
pewnie lepsze rzeczy pod bashem, czy co by tam było, niż dziś w Szklarence,
czy wierszu poleceń DOS... (choć BATa do gier już w '91 mocno rozbudowałem
[ale komp był służbowy] i gry uruchamiało się bardzo wygodnie, z niewielką
pomocą programów zwracających odpowiedni errorlevel zależnie od konkretnego
zdarzenia).
Ale, kiedyś to było wyzwanie i mobilizowało, dając satysfakcję, a dziś,
usenet zatruty i zniszczony przez (nie tylko) FB, winda i nawet Linux
(najnowsze Ubuntu) andrucieją... Odechciewa się wysiłku.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
Piotr Wyderski
Guest
Mon Aug 31, 2015 2:01 pm
RoMan Mandziejewicz wrote:
Quote:
Studia informatyczne nie sa po to, by uczyć konkretnych języków.
A czego uczą - oprócz algebry i analizy matematycznej?
Porządnej teorii, Romanie. Zwłaszcza w zakresie algorytmiki
i złożoności obliczeniowej. Języków programowania uczy się
na wykładach kursowych, najsłabiej punktowanych. Po prostu
zakłada się, że student w czymś na poziomie elementarnym
programować potrafi albo będzie to umiał szybko nadrobić.
Pozdrawiam, Piotr
Mario
Guest
Mon Aug 31, 2015 3:24 pm
W dniu 2015-08-29 o 19:23, re pisze:
Quote:
Użytkownik "Mario"
Być może potrzebujesz prawdziwego informatyka, piszącego programy,
tworzącego bazy danych, strony
www.
To jest jak sam później zauważyłeś - programista.
No i tu pewnie można by zaprotestować. Programista piszący strony www
---
Zależy czy kopiuje javaskrypty czy umie je pisać.
No to równie dobrze można powiedzieć, że administrator sieci to też
programista bo przecież pisuje skrypty w bashu i awk (czy nawet w perlu).
Quote:
Informatyk to właśnie osoba znająca się ogólnie na... informatyce, czyli
musi mieć ogólne pojęcie jak działa komputer, Windows, Linux, sieć,
drukarka itp.
Oczywiście można być programistą, informatykiem i tonerowym w jednym ;)
Informatyk to chyba jednak człowiek przygotowany zawodowo do zajmowania
się tą dość szeroką dziedziną, w której zakresie mieści się i
programowanie, i administrowanie sieciami, czy zarządzanie bazami
danych, lub znajomość systemów operacyjnych.
---
Informatyk to człowiek zajmujący się informatyką czyli ...
przetwarzaniem informacji ->
https://pl.wikipedia.org/wiki/Informatyka
Raczej zajmujący się technologiami przetwarzania informacji.
Idąc twoim tropem elektronik to ktoś wytwarzający ładunki poprzez
pocieranie bursztynu.
"Elektronika (z gr. elektron 'bursztyn, który można naelektryzować przez
potarcie' i -ikos 'na sposób; odnoszący się do')[1]
Piotr Wyderski
Guest
Mon Aug 31, 2015 5:02 pm
Mario wrote:
Quote:
Inaczej. Chodzi mi o to, że jak ktoś już jako zawodowy informatyk (który
zaliczył przedmiot Systemy Operacyjne) potrafi instalować Windows, to
powinien też potrafić instalować linuks, BSD czy QNX.
No ale to w końcu co ma zrobić? Zainstalować, skonfigurować, czy
używać? Bo z pierwszymi dwiema rzeczami powinien sobie poradzić,
to tylko kwestia czasu, ale po co od razu ma używać?
Ja jestem informatykiem zawodowym, zajmuję się głównie programowaniem
niskopoziomowym kodu dla instytucji finansowych, w tym w oparciu
o obliczenia na kartach graficznych, ale myśl o używaniu Linuksa,
zwłaszcza w domu, zdecydowanie przekracza moje potrzeby w dziedzinie
sadomasochizmu. W pracy mam dostatecznie dużo grepowania gzipów i nie
umiałbym z czystym sumieniem polecić komukolwiek tego systemu tam,
gdzie liczy się wygoda. Co innego serwer, co innego system wbudowany
w router, ale desktop -- apage!
Pozdrawiam, Piotr
Piotr Wyderski
Guest
Mon Aug 31, 2015 5:13 pm
Luke wrote:
Quote:
Co do oprogramowania tylko dla Windows - przez te lata Wine został tak
udoskonalony, że "90% programów jeszcze nie działa" zmieniło się na "95%
programów stabilnie działa". Są ludzie używający np. bezproblemowo MS
Office pod Wine (nie działa chyba tylko volume license).
No ale *po co*? Legalna kopia Windows kosztuje około 300
złotych. Ile to jest Twoich dniówek? Wydajesz raz i problemy
kompatybilnościowe znikają, nie trzeba przebijać się przez
many i fora.
Rozumiem, jeśli ktoś podchodzi fanatycznie do spraw zainstalowanego
systemu operacyjnego (i wówczas zazdroszczę problemów...), rozumiem,
jeśli jest studentem -- 3 stówy to naprawdę dużo piw, rozumiem, jeśli
klient tak chce. Ale w przeciwnym razie nie rozumiem... Get a life...
Quote:
Pisząc miesiąc czasu nie miałem na myśli miesiąca wyjętego
z życiorysu, tylko codziennie wieczorami godzinkę poklikać.
Nie lepiej zabrać wtedy żonę na spacer, pobawić się z dzieckiem
czy obejrzeć dobry film?
Pozdrawiam, Piotr
bartekltg
Guest
Mon Aug 31, 2015 5:27 pm
W dniu sobota, 29 sierpnia 2015 18:06:56 UTC+2 użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
Quote:
Hello bartekltg,
Saturday, August 29, 2015, 3:52:46 PM, you wrote:
Być może potrzebujesz prawdziwego informatyka, piszącego programy,
tworzącego bazy danych, strony
www.
To jest jak sam później zauważyłeś - programista.
Informatyk to właśnie osoba znająca się ogólnie na... informatyce, czyli
musi mieć ogólne pojęcie jak działa komputer, Windows, Linux, sieć,
drukarka itp.
Czyli jak ktoś chce być programistą to raczej nie powinien iść na studia
informatyczne bo tam tego nie uczą ?
Na której uczelni w Polsce uczy się programowania w języku Scala?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Scala_%28j%C4%99zyk_programowania%29
Studia informatyczne nie sa po to, by uczyć konkretnych języków.
A czego uczą - oprócz algebry i analizy matematycznej?
Z amtmy teorii mnogości, logiki (dużo), rachunku prawdopodobieństwa,
algebra poa tym, co mają matematycy nieco bardziej keiruje się na grafy
i inne dziwadła. Bez tego to jak inżynier bez analizy. Wklapie kształt
mostu do CADa? wklepie. Będzaie katastrofa - być może nie. Analiza
i troch ę wyizyki nie zrobi z nikogo inżyniera, ale bez tego ani rusz..
Poza przygotowaniem gruntu uczą przede wszystkim algorytmiki i różnych koncepcji programistycznych (programowanie funkcyjne, obiektowe, języki
programowania w sensie teorii tworzenia ich i maszynek je rozumeijacych).
Są przedmioty bardzij konkretne, inzynierai oprogramowania, bazy danych,
systemy operacyjne, sieci. Chyba tylko systemy operacyjne są na twardo
związane z c. Pozostałe, co prowadzący wymyśli. Funkcyjne jest w ocamlu.
Obiektowe też było w jakimś dziwolągu, ostatnio chyba przeszli na java.
Widzę teraz, że jast jakiś przedmiot 'zaawansowane c++', patrząc po
sylabusie jest to raczej c++ które nie jest c
Ciezko nauczyć języka na zajęciach. Fizycy próbują i skutki sa średnie;-)
pzdr
bartekltg
Piotr Wyderski
Guest
Mon Aug 31, 2015 7:00 pm
bartekltg wrote:
Quote:
Chyba przesadzasz. Przenoslem się na noobuntu właśnie ze względów
okołozawodowych (zabawa w numerki jest po prostu wygodniejsza,
nie trzeba się z każdą pierdołą męczyć) i wychodzi na to, że
przez większość czasu to ubuntu jest włączone.
Ale z czym przesadzam? Opisuję tylko swoje obserwacje, w tym
doświadczenie osobiste. Aby uniknąć irytującego procesu przełączania się
między systemami mam Windows i Debiana zwirtualizowane krzyżowo
-- uruchamiam dowolny z nich jako prawdziwy system, a drugi pojawia
się w trybie seamless, ze swoimi okienkami na tym samym pulpicie.
Debian nie był włączany od ponad roku. Jak już koniecznie muszę
przegrepować gzipa, to wystarcza mi Cygwin.
Linux chodzi na serwerze NAS, ale tam go praktycznie nie widać
-- udostępnia pliki po sambie i w weekend włączę mu FTP, bo właśnie
się pojawiła potrzeba.
OIMW żaden z moich podwładnych Linuksa w domu nie ma, choć w razie
potrzeby umieliby napisać dla niego sterownik. Pamiętam nawet, że
mnie to zdziwiło. :)
Quote:
Do oglądania filmów, szperania w necie czy pisania postów niczym wielkim się od windowsa
nie różni.
Ja widzę różnicę. MS okienka są po prostu ładniejsze, ale de gustibus.
A i tak cała różnica między posiadaniem i nieposiadaniem Windows to
kwota mniejsza, niż para dobrych butów. Szkoda energii na dyskusję.
Pozdrawiam, Piotr
RoMan Mandziejewicz
Guest
Mon Aug 31, 2015 7:02 pm
Hello Piotr,
Monday, August 31, 2015, 4:01:26 PM, you wrote:
Quote:
Studia informatyczne nie sa po to, by uczyć konkretnych języków.
A czego uczą - oprócz algebry i analizy matematycznej?
Porządnej teorii, Romanie. Zwłaszcza w zakresie algorytmiki
i złożoności obliczeniowej. Języków programowania uczy się
na wykładach kursowych, najsłabiej punktowanych. Po prostu
zakłada się, że student w czymś na poziomie elementarnym
programować potrafi albo będzie to umiał szybko nadrobić.
Wybacz ale z moich doświadczeń wynika, że absolwenci (z niewielkimi,
chlubnymi wyjątkami) mają zerowe umiejętności. Są naszpikowani teorią,
która ich przytłacza.
Sprowadzenie programowania do kodowania jest obraźliwe dla
programistów.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Piotr Wyderski
Guest
Mon Aug 31, 2015 7:13 pm
RoMan Mandziejewicz wrote:
Quote:
Wybacz ale z moich doświadczeń wynika, że absolwenci (z niewielkimi,
chlubnymi wyjątkami) mają zerowe umiejętności. Są naszpikowani teorią,
która ich przytłacza.
A ja zadziwiłem elektronika informacją, że w MOSFET-cie jest w ogóle
jakaś dioda i prąd nie popłynie dokładnie tak, jak on by sobie życzył.
Tylko czego to ma dowodzić, poza oczywistą obserwacją efektów
umasowienia wyższego wykształcenia?
Quote:
Sprowadzenie programowania do kodowania jest obraźliwe dla
programistów.
To prawda, ale znów nie wiem, czego dotyczy ten komentarz.
Spytałeś o zarys programu studiów informatycznych, to odpowiedziałem.
Pozdrawiam, Piotr
Mario
Guest
Mon Aug 31, 2015 7:17 pm
W dniu 2015-08-31 o 19:02, Piotr Wyderski pisze:
Quote:
Mario wrote:
Inaczej. Chodzi mi o to, że jak ktoś już jako zawodowy informatyk (który
zaliczył przedmiot Systemy Operacyjne) potrafi instalować Windows, to
powinien też potrafić instalować linuks, BSD czy QNX.
No ale to w końcu co ma zrobić? Zainstalować, skonfigurować, czy
używać? Bo z pierwszymi dwiema rzeczami powinien sobie poradzić,
to tylko kwestia czasu, ale po co od razu ma używać?
Miałby używać, jeśli szef zleciłby mu takie zadanie. Może sobie go nie
lubić, ale to tak jakby kierowca najmując się do pracy powiedział, że on
będzie jeździł Nissanem GTR, ale na Kia Ceed się nie zgadza.
Nie chodzi więc o to po co ale o to czy jest do tego zawodowo przygotowany.
Quote:
Ja jestem informatykiem zawodowym, zajmuję się głównie programowaniem
niskopoziomowym kodu dla instytucji finansowych, w tym w oparciu
o obliczenia na kartach graficznych, ale myśl o używaniu Linuksa,
zwłaszcza w domu, zdecydowanie przekracza moje potrzeby w dziedzinie
sadomasochizmu. W pracy mam dostatecznie dużo grepowania gzipów i nie
umiałbym z czystym sumieniem polecić komukolwiek tego systemu tam,
gdzie liczy się wygoda. Co innego serwer, co innego system wbudowany
w router, ale desktop -- apage!
No i nikt ci nie będzie w domu zmuszał do jeżdżenia Ceedem jeśli wolisz
Nisaana. Przecież nie próbuję nikogo ewangelizować do domowego używania
linuksa. Ani BSD czy Solarisa.
Ja mam teraz przy biurku włączone: jeden desktop z windowsem, dwa
embedded microITX z linuksem i laptopa w windowsem. Na wszystkich naraz
pracuję. No prawie. Jeden embedded to serwer samby. Ale czasami muszę
włączyć na desktopie Kubuntu, bo (jak już tu pisałem) ISE - środowisko
Xilinxa do FPGA dużo lepiej działa na linuksie 64 niż na W8.1 64. Nie
wiem czemu ten linuks to apage? Jak jestem na linuksie to mam te same
profile TB i FF, co na windowsie i w niczym nie czuję się gorzej.
No dobra jak skończę pracować i chcę postrzelać to przechodzę na Win.
Chociaż syn mówi, że CS GO na steamie pod linuksem działa nie gorzej niż
na windowsie.
--
pozdrawiam
MD
Mario
Guest
Mon Aug 31, 2015 7:40 pm
W dniu 2015-08-31 o 19:13, Piotr Wyderski pisze:
Quote:
Luke wrote:
Co do oprogramowania tylko dla Windows - przez te lata Wine został tak
udoskonalony, że "90% programów jeszcze nie działa" zmieniło się na "95%
programów stabilnie działa". Są ludzie używający np. bezproblemowo MS
Office pod Wine (nie działa chyba tylko volume license).
No ale *po co*? Legalna kopia Windows kosztuje około 300
złotych. Ile to jest Twoich dniówek? Wydajesz raz i problemy
kompatybilnościowe znikają, nie trzeba przebijać się przez
many i fora.
Rozumiem, jeśli ktoś podchodzi fanatycznie do spraw zainstalowanego
systemu operacyjnego (i wówczas zazdroszczę problemów...), rozumiem,
jeśli jest studentem -- 3 stówy to naprawdę dużo piw, rozumiem, jeśli
klient tak chce. Ale w przeciwnym razie nie rozumiem... Get a life...
Może dla skilla

A tak poza tym to windows niestety też bywa zjadaczem
czasu. Kilka dni mi zajęła walka z W 8.1 64 aby zainstalować
niepodpisane sterowniki, które pracowały dobrze w XP i w 7. Miałem
skrypty startowe ładnie działające w XP. Znajdowanie urządzenia w sieci,
odpalanie odpowiedniego programu, zwijanie go do traya.
W 8.1 znowu kilka zmarnowanych dni.
Jeśli chodzi o przeglądanie netu, oglądanie filmu i słuchanie muzyki,
to ani jeden, ani drugi system nie jest problematyczny. Jeśli chce się
coś poważniejszego zrobić, to i w jednym i w drugim systemie trzeba
poświęcić czas aby pokonać jakieś problemy.
--
pozdrawiam
MD
Piotr Wyderski
Guest
Mon Aug 31, 2015 7:47 pm
Mario wrote:
Quote:
Miałby używać, jeśli szef zleciłby mu takie zadanie.
I dokładnie w taki sposób go używa(my). Linuks to jeden z naszych
systemów docelowych i codziennie zachodzi kilkukrotna potrzeba
skorzystania z niego. Dawka wystarczająca, by się po pracy trzymać
od niego z daleka. Co i tak jest niczym przy wysłańcu piekieł
o nazwie AIX na mainframe.
Quote:
Nie chodzi więc o to po co ale o to czy jest do tego zawodowo przygotowany.
Ale on do tego nie musi być informatykiem. Posługiwanie się
systemami uniksowymi to nie jest żadna specjalistyczna wiedza
i spokojnie poradzi sobie z tym zdeterminowany fizyk czy inny
elektronik. Na informatyce UWr Linuks, w tym jego stawianie, był
nauczany na kursie o nazwie "Kurs Linuksa". Nieobowiązkowym,
spokojnie dało się skończyć studia bez potrzeby zapoznawania się
z nim. Co mało kto robił, bo dla osób, które nie trafiły na studia
przez przypadek, kursy w ogólności były źródłem łatwych piątek
w indeksie. To naprawdę jest *tylko* narzędzie. Jedno z wielu.
Quote:
No i nikt ci nie będzie w domu zmuszał do jeżdżenia Ceedem jeśli wolisz
Nisaana. Przecież nie próbuję nikogo ewangelizować do domowego używania
linuksa. Ani BSD czy Solarisa.
Takie odniosłem wrażenie, ale OK.
Quote:
Ja mam teraz przy biurku włączone: jeden desktop z windowsem, dwa
embedded microITX z linuksem i laptopa w windowsem.
A ja Windows 7 (z 8 korzystałem ~15 minut, potem z rozkoszą
obserwowałem pasek postępu formatowania dysku) i SSH na taką
półkę w serwerowni, której akurat potrzebuję. W tym na dziwności,
których jest pewnie kilka w Polsce, bo akurat taki klient się trafił.
Quote:
Nie wiem czemu ten linuks to apage?
Bo się czuję jak bohater filmu "Powrót do przeszłości", a i
specjalistyczne oprogramowanie mam głównie dla Windows.
Tylko widzisz, dla mnie Linuks w pracy to nie jest system
drugi z pary, tylko coś bliżej teleturnieju "Jeden z dziesięciu".
A w domu chcę odpocząć.
Pozdrawiam, Piotr
bartekltg
Guest
Mon Aug 31, 2015 7:54 pm
W dniu poniedziałek, 31 sierpnia 2015 19:02:26 UTC+2 użytkownik Piotr Wyderski napisał:
Quote:
Mario wrote:
Inaczej. Chodzi mi o to, że jak ktoś już jako zawodowy informatyk (który
zaliczył przedmiot Systemy Operacyjne) potrafi instalować Windows, to
powinien też potrafić instalować linuks, BSD czy QNX.
No ale to w końcu co ma zrobić? Zainstalować, skonfigurować, czy
używać? Bo z pierwszymi dwiema rzeczami powinien sobie poradzić,
to tylko kwestia czasu, ale po co od razu ma używać?
Ja jestem informatykiem zawodowym, zajmuję się głównie programowaniem
niskopoziomowym kodu dla instytucji finansowych, w tym w oparciu
o obliczenia na kartach graficznych, ale myśl o używaniu Linuksa,
zwłaszcza w domu, zdecydowanie przekracza moje potrzeby w dziedzinie
sadomasochizmu. W pracy mam dostatecznie dużo grepowania gzipów i nie
umiałbym z czystym sumieniem polecić komukolwiek tego systemu tam,
gdzie liczy się wygoda. Co innego serwer, co innego system wbudowany
w router, ale desktop -- apage!
Chyba przesadzasz. Przenoslem się na noobuntu właśnie ze względów
okołozawodowych (zabawa w numerki jest po prostu wygodniejsza,
nie trzeba się z każdą pierdołą męczyć) i wychodzi na to, że
przez większość czasu to ubuntu jest włączone. Do oglądania filmów,
szperania w necie czy pisania postów niczym wielkim się od windowsa
nie różni. Nie konsigurowałem nic, spacem od linuksa nigdy nie byłem,
włożyłem pandrive w gniazdko i zainstalowało się w sposób idiotoodporny,
i nadal działa nie wymagając odemnie wiedzy o bebechach systemu.
Windowsa włączam od czasu do czasu odpalić wieśmina czy inną gierkę.
20 lat temu, jasne, trzeba było się wykazać wiedza tajemną,
ale teraz to desktopowy system operacyjny z pudełka jak każdy inny.
Jest parę rzeczy odnośnie interfejsu, które IMHO w windowsie sa znacznie
lepiej zrobione, ale nie są to różnice uniemożliwiające wygodne
użytkowanie (myśle np o tym, że ikonki w menu start pod prawoklikiem mają
'properties', a unity tylko 'przypnij do paska' czy o tym, że exploer, choć
nie ma kart, jest bardziej rozbudowany niż nautilus, który nie ma sortowania
pod prawoklikiem).
A, jeden poważny zgryz miałem. CUDA i wine nie umiały się dogadać,
któreś z nich źle nazwało swój plik i był konflikt. Ale to pierwsze
nie jest raczej towarem pierwszej potrzeby dla Z.U. ;-)
pozdrawiam
bartekltg
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13 Next