Goto page Previous 1, 2, 3, ... 11, 12, 13 Next
Maciek
Guest
Fri Aug 28, 2015 9:42 am
Użytkownik bartekltg napisał:
Quote:
On 27.08.2015 23:39, Gof wrote:
jakson <john.smith@example.org> wrote:
...a "informatyk" to osoba, która ma zajmować się instalowaniem
Windowsów,
diagnozą niedziałającej drukarki i innymi dupereleami,
Tzw. Starszy Tonerowy.
Z drugiej strony, jak to nazwać? Takiego gościa co w urzędzie miasta
czy małej firemce pilnuje windowsów, wymienia tusz i kasuje "paski"
z IE?
Cieć od komputerów?
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
Jakub Rakus
Guest
Fri Aug 28, 2015 5:48 pm
On 28.08.2015 11:42, Maciek wrote:
Quote:
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
W wielkiej korporacji, albo u podwykonawcy, który dużej firmie zapewnia
takie "wsparcie". Które prawdę mówiąc o kant dupy można potłuc, moja
firma też wynajmuje takich "speców" od "bezpośredniego wsparcia",
chłopcy mają podstawowe i permanentne problemy z konfiguracją sieci, a
zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem to dla nich
zakazana sztuka tajemna.
--
Pozdrawiam
Jakub Rakus
bartekltg
Guest
Fri Aug 28, 2015 6:20 pm
On 28.08.2015 11:42, Maciek wrote:
Quote:
Użytkownik bartekltg napisał:
On 27.08.2015 23:39, Gof wrote:
jakson <john.smith@example.org> wrote:
...a "informatyk" to osoba, która ma zajmować się instalowaniem
Windowsów,
diagnozą niedziałającej drukarki i innymi dupereleami,
Tzw. Starszy Tonerowy.
Z drugiej strony, jak to nazwać? Takiego gościa co w urzędzie miasta
czy małej firemce pilnuje windowsów, wymienia tusz i kasuje "paski"
z IE?
Cieć od komputerów?
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
Ja tego określenia nie znam, ok, zrozumiałe, nieobyty jestem,
ale skoro podkreślasz, ze to nie dowcip, to chyba sam sądzisz,
że nie jest to określenie powszechnie zrozumiałe. W takim razie,
załóżmy, żę szukam człowieka do bezpośredniego wsparcia użytkownika.
W ogłoszeniu lepiej napisać 'bezpośrednie wsparcie użytkownika'
czy "informatyk". Czy to pierwsze nie przyciągnie mi grupy
"coachów" po semestrze psychologii i ludzi z doświadczeniem
z telefonicznego działu pomocy?
[tak, wiem, w ogłoszeniu będą wymagania i zakres obowiązków,
ale to psuje dowcip;p]
pzdr
bartekltg
RoMan Mandziejewicz
Guest
Fri Aug 28, 2015 6:32 pm
Hello Jakub,
Friday, August 28, 2015, 7:48:38 PM, you wrote:
Quote:
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
W wielkiej korporacji, albo u podwykonawcy, który dużej firmie zapewnia
takie "wsparcie". Które prawdę mówiąc o kant dupy można potłuc, moja
firma też wynajmuje takich "speców" od "bezpośredniego wsparcia",
chłopcy mają podstawowe i permanentne problemy z konfiguracją sieci, a
zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem to dla nich
zakazana sztuka tajemna.
Używam komputerów od 30 lat, przez 20 lat żyłem z programowania,
złożyłem i uruchomiłem setki komputerów. Nie mam podstawowych problemów
z konfiguracją sieci.
Zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem (poza
Androidem) to dla mnie sztuka tajemna. ICMTZ?
Traktowanie Linuxa jako obowiązkowego punktu programu to naprawdę
przegięcie.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Maciek
Guest
Fri Aug 28, 2015 7:12 pm
Użytkownik Jakub Rakus napisał:
Quote:
On 28.08.2015 11:42, Maciek wrote:
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
W wielkiej korporacji, albo u podwykonawcy, który dużej firmie zapewnia
takie "wsparcie". Które prawdę mówiąc o kant dupy można potłuc, moja
firma też wynajmuje takich "speców" od "bezpośredniego wsparcia",
chłopcy mają podstawowe i permanentne problemy z konfiguracją sieci, a
zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem to dla nich
zakazana sztuka tajemna.
Określ dokładnie swoje wymagania i je egzekwuj od wykonawcy, jeżeli
podpisze z Tobą kontrakt. Ewentualnie negocjujcie zakres obowiązków i
dopiero podpisujcie umowę. Liczy się papier. Bez tego to jest
amatorszczyzna.
Moim zdaniem konfiguracja sieci nie jest zadaniem dla takiego wsparcia.
To się robi zdalnie i jest zadaniem administratora sieci. No chyba że to
mikro biuro z trzema komputerami - zapisz w umowie i musi sobie radzić.
Lokalizacja awarii, poprawienie kabli itp powinny być zapewniane przez
bezpośrednie wpsarcie.
Linux - jeżeli był w umowie, to człowiek ma się na tym znać.
Uprzedzam pytanie dodatkowe - wsparcie nie pisze baz danych, nawet pod
Accessem, nie wyjaśnia dlaczego makro w Excelu nie działa.
Wszystko jest zależne od zatrudnianych ludzi, którzy tego wsparcia
potrzebują. Jeżeli to są typowe biuralistki, z tęsknotą patrzące na
maszynę do pisania i kalkulator, to wystarczy im byle kto, byle potrafił
poradzić sobie z zawieszonym windowsem. Za to potrzebują szkoleń.
Przełożony odpowiada za powierzanie zadań przekraczających możliwości
intelektualne pracownika.
Jeżeli pracują ludzie na dużo wyższym poziomie, to ich potrzeby są inne.
Być może potrzebujesz prawdziwego informatyka, piszącego programy,
tworzącego bazy danych, strony
www.
Jeszcze inne problemy pojawiają się, gdy przetwarzasz dane osobowe,
podlegające ochronie. Jeżeli masz bazy z tego typu danymi, to musisz też
mieć ludzi odpowiedzialnych za ich prawidłowe zabezpieczenie, bo w razie
wycieku nie wywiniesz się od zarzutów.
W każdym przypadku zwykły użytkownik nie powinien mieć dostępu do
profilu administratora, portów USB, WiFi, bluetooth, napędu optycznego i
internetu. Jeżeli coś z tego jest mu niezbędne do pracy, to decyzję
podejmuje przełożony i wydaje polecenie udostępnienia. Jednak musi być
zabezpieczenie przed wirusami (firewall), kontrola co pracownik nagrywa
na pendrajwa i czy to jest szyfrowane. Pracownicy przechodzą egzamin i
podpisują papiery, że przyjmują na siebie odpowiedzialność za to, co im
się udostępnia.
Tak to wygląda w poważnych firmach. Organizacja wsparcia informatycznego
to temat rzeka i wymaga poważnego podejścia. Inne są zadania tego, który
bezpośrednio idzie do użytkownika i usuwa zacięcie papieru w drukarce a
inne administratora danych, sieci, programisty piszącego programy na
potrzeby firmy. Część problemów rozwiązuje się przez zdalny dostęp do
pulpitu.
Możesz opierać się na inteligentnym człowieku, zatrudnionym do innych
celów a przy okazji pomagającym mniej zaawansowanym pracownikom. Gorzej
jeżeli się zwolni. Co wtedy zrobisz? Tak samo zlecasz zadania
prawnikowi, księgowej - zawodowcom a nie amatorom, bo to źle się kończy.
Mario
Guest
Fri Aug 28, 2015 8:29 pm
W dniu 2015-08-28 o 20:32, RoMan Mandziejewicz pisze:
Quote:
Hello Jakub,
Friday, August 28, 2015, 7:48:38 PM, you wrote:
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
W wielkiej korporacji, albo u podwykonawcy, który dużej firmie zapewnia
takie "wsparcie". Które prawdę mówiąc o kant dupy można potłuc, moja
firma też wynajmuje takich "speców" od "bezpośredniego wsparcia",
chłopcy mają podstawowe i permanentne problemy z konfiguracją sieci, a
zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem to dla nich
zakazana sztuka tajemna.
Używam komputerów od 30 lat, przez 20 lat żyłem z programowania,
złożyłem i uruchomiłem setki komputerów. Nie mam podstawowych problemów
z konfiguracją sieci.
Zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem (poza
Androidem) to dla mnie sztuka tajemna. ICMTZ?
Traktowanie Linuxa jako obowiązkowego punktu programu to naprawdę
przegięcie.
Sporo firm ma część infrastruktury zrobionej na linuksie. Dlatego
informatyk w firmie oprócz tego, że wymienia tonery w drukarce i
odzyskuje juserom skasowane z pulpitu ikonki IE, często administruje
serwerami linuksowymi.
Informatycy z umiejętnością konfigurowania i zarządzania i windowsem i
linuksem są po prostu wyżej wyceniani niż co co znaja tylko windowsa.
--
pozdrawiam
MD
Mario
Guest
Fri Aug 28, 2015 8:30 pm
W dniu 2015-08-28 o 20:20, bartekltg pisze:
Quote:
On 28.08.2015 11:42, Maciek wrote:
Użytkownik bartekltg napisał:
On 27.08.2015 23:39, Gof wrote:
jakson <john.smith@example.org> wrote:
...a "informatyk" to osoba, która ma zajmować się instalowaniem
Windowsów,
diagnozą niedziałającej drukarki i innymi dupereleami,
Tzw. Starszy Tonerowy.
Z drugiej strony, jak to nazwać? Takiego gościa co w urzędzie miasta
czy małej firemce pilnuje windowsów, wymienia tusz i kasuje "paski"
z IE?
Cieć od komputerów?
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
Ja tego określenia nie znam, ok, zrozumiałe, nieobyty jestem,
ale skoro podkreślasz, ze to nie dowcip, to chyba sam sądzisz,
że nie jest to określenie powszechnie zrozumiałe. W takim razie,
załóżmy, żę szukam człowieka do bezpośredniego wsparcia użytkownika.
W ogłoszeniu lepiej napisać 'bezpośrednie wsparcie użytkownika'
czy "informatyk". Czy to pierwsze nie przyciągnie mi grupy
"coachów" po semestrze psychologii i ludzi z doświadczeniem
z telefonicznego działu pomocy?
[tak, wiem, w ogłoszeniu będą wymagania i zakres obowiązków,
ale to psuje dowcip;p]
Można napisać "specjalista IT" :)
--
pozdrawiam
MD
RoMan Mandziejewicz
Guest
Fri Aug 28, 2015 8:42 pm
Hello Mario,
Friday, August 28, 2015, 10:29:01 PM, you wrote:
Quote:
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
W wielkiej korporacji, albo u podwykonawcy, który dużej firmie zapewnia
takie "wsparcie". Które prawdę mówiąc o kant dupy można potłuc, moja
firma też wynajmuje takich "speców" od "bezpośredniego wsparcia",
chłopcy mają podstawowe i permanentne problemy z konfiguracją sieci, a
zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem to dla nich
zakazana sztuka tajemna.
Używam komputerów od 30 lat, przez 20 lat żyłem z programowania,
złożyłem i uruchomiłem setki komputerów. Nie mam podstawowych problemów
z konfiguracją sieci.
Zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem (poza
Androidem) to dla mnie sztuka tajemna. ICMTZ?
Traktowanie Linuxa jako obowiązkowego punktu programu to naprawdę
przegięcie.
Sporo firm ma część infrastruktury zrobionej na linuksie. Dlatego
informatyk w firmie oprócz tego, że wymienia tonery w drukarce i
odzyskuje juserom skasowane z pulpitu ikonki IE, często administruje
serwerami linuksowymi.
Informatycy z umiejętnością konfigurowania i zarządzania i windowsem i
linuksem są po prostu wyżej wyceniani niż co co znaja tylko windowsa.
Informatyk nie ma wymieniać tonerów - od tego ma być człowiek, od
którego szczególnej wiedzy się nie wymaga. Od zarządzania serwerami
jest administrator, który tonerami się zajmować nie powinien.
Jeśli firma jest na tyle duża, że ma własne serwery, to stać ją na
zatrudnienie i administratora i na wsparcie użytkownika. Jeśli firma
jest mała, to nie ma serwerów i wtedy potrzebuje człowieka od
wsparcia, który potrafi wymienić toner i pomóc z arkuszem
kalkulacyjnej biurwie. Do tego znajomość Linuxa nie jest potrzebna.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
jakson
Guest
Fri Aug 28, 2015 10:01 pm
Quote:
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
Można napisać "specjalista IT"
A co z szeroko stosowanym określeniem helpdesk / helpdeskowiec?
Mirek
Guest
Fri Aug 28, 2015 11:51 pm
W dniu 28.08.2015 o 21:12, Maciek pisze:
Quote:
Być może potrzebujesz prawdziwego informatyka, piszącego programy,
tworzącego bazy danych, strony
www.
To jest jak sam później zauważyłeś - programista.
Informatyk to właśnie osoba znająca się ogólnie na... informatyce, czyli
musi mieć ogólne pojęcie jak działa komputer, Windows, Linux, sieć,
drukarka itp.
Oczywiście można być programistą, informatykiem i tonerowym w jednym ;)
--
Mirek.
Maciek
Guest
Sat Aug 29, 2015 7:40 am
Użytkownik Mirek napisał:
Quote:
W dniu 28.08.2015 o 21:12, Maciek pisze:
Być może potrzebujesz prawdziwego informatyka, piszącego programy,
tworzącego bazy danych, strony
www.
To jest jak sam później zauważyłeś - programista.
Informatyk to właśnie osoba znająca się ogólnie na... informatyce, czyli
musi mieć ogólne pojęcie jak działa komputer, Windows, Linux, sieć,
drukarka itp.
Oczywiście można być programistą, informatykiem i tonerowym w jednym ;)
W różnych firmach różnie się to nazywa. Słowo "informatyk" jest
nadużywane. Dla mnie to jest (jak piszesz) programista. Ważne żeby w
trakcie poszukiwań konkretnego człowieka lub firmy usługowej,
precyzyjnie wymienić zakres potrzebnych umiejętności.
Pisałem o bezpośrednim wsparciu użytkownika, ktoś wspominał o help
desku. Jak zwał, tak zwał. Liczy się zakres wymaganych obowiązków.
Jakbyś odniósł się do wymagań na stanowisko "elektryk", gdzie oprócz
uprawnień energetycznych, wymaga się podstawowej znajomości windowsa,
pakietu office i obsługi sprzętu biurowego? Autentyczne ogłoszenie z
wielkiej firmy. Może to niektórych śmieszyć ale pracodawca pewnie miał
dość ludzi pozbawionych bladego pojęcia o tym sprzęcie. Trzeba nanieść
poprawki w dokumentacji, wysłać pocztą elektroniczną, wydrukować,
skserować, obsługiwać programy zarządzajace automatyką. Pracodawca
pewnie przygotowuje jakiś test sprawdzający. Jeżeli jasno to opisał w
ogłoszeniu (a opisał), to wszystko jest w najlepszym porządku.
Dodam jeszcze, że są prawdziwi geniusze informatycy, którzy naprawdę
poradzą sobie z każdym problemem ale nie nadają sie do kontaktów z
innymi ludźmi. Typowi bohaterowie dowcipów. Takiego człowieka nie wysyła
się do użytkownika. To taki informatyczny dr. House, bohater serialu
medycznego.
Piotr GaĹka
Guest
Sat Aug 29, 2015 8:39 am
Użytkownik "Mirek" <i_tak@zaspamowany.adres> napisał w wiadomości
news:mrqs63$7de$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
W dniu 28.08.2015 o 21:12, Maciek pisze:
Być może potrzebujesz prawdziwego informatyka, piszącego programy,
tworzącego bazy danych, strony
www.
To jest jak sam później zauważyłeś - programista.
Informatyk to właśnie osoba znająca się ogólnie na... informatyce, czyli
musi mieć ogólne pojęcie jak działa komputer, Windows, Linux, sieć,
drukarka itp.
Czyli jak ktoś chce być programistą to raczej nie powinien iść na studia
informatyczne bo tam tego nie uczą ?
P.G.
Mario
Guest
Sat Aug 29, 2015 11:47 am
W dniu 2015-08-28 o 22:42, RoMan Mandziejewicz pisze:
Quote:
Hello Mario,
Friday, August 28, 2015, 10:29:01 PM, you wrote:
Bezpośrednie wsparcie użytkownika. To nie dowcip, tylko tak się określa
tego typu pracownika.
W wielkiej korporacji, albo u podwykonawcy, który dużej firmie zapewnia
takie "wsparcie". Które prawdę mówiąc o kant dupy można potłuc, moja
firma też wynajmuje takich "speców" od "bezpośredniego wsparcia",
chłopcy mają podstawowe i permanentne problemy z konfiguracją sieci, a
zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem to dla nich
zakazana sztuka tajemna.
Używam komputerów od 30 lat, przez 20 lat żyłem z programowania,
złożyłem i uruchomiłem setki komputerów. Nie mam podstawowych problemów
z konfiguracją sieci.
Zrobienie czegokolwiek na komputerze z dowolnym Linuxem (poza
Androidem) to dla mnie sztuka tajemna. ICMTZ?
Traktowanie Linuxa jako obowiązkowego punktu programu to naprawdę
przegięcie.
Sporo firm ma część infrastruktury zrobionej na linuksie. Dlatego
informatyk w firmie oprócz tego, że wymienia tonery w drukarce i
odzyskuje juserom skasowane z pulpitu ikonki IE, często administruje
serwerami linuksowymi.
Informatycy z umiejętnością konfigurowania i zarządzania i windowsem i
linuksem są po prostu wyżej wyceniani niż co co znaja tylko windowsa.
Informatyk nie ma wymieniać tonerów - od tego ma być człowiek, od
którego szczególnej wiedzy się nie wymaga. Od zarządzania serwerami
jest administrator, który tonerami się zajmować nie powinien.
Jeśli firma jest na tyle duża, że ma własne serwery, to stać ją na
zatrudnienie i administratora i na wsparcie użytkownika. Jeśli firma
jest mała, to nie ma serwerów i wtedy potrzebuje człowieka od
wsparcia, który potrafi wymienić toner i pomóc z arkuszem
kalkulacyjnej biurwie. Do tego znajomość Linuxa nie jest potrzebna.
Nie przesadzaj. Mała firma też ma często przynajmniej serwer plików. A
często mają własną pocztę i dostęp do internetu na czymś bardziej
zaawansowanym niż tplink za 100 zł. Jak w firmie jest 2-3 informatyków
to nie ma co dzielić na tych od wsparcia i na tych od administrowania
serwerami, bo jak któryś pójdzie na urlop to jest klapa. No chyba, że
mówimy o tak małych firmach, że sieć jest zrobiona na grupach roboczych,
a administruje komputerami i siecią kierowca albo chłopak z działu
sprzedaży interesujący się informatyką. Tak czy inaczej "informatyk" to
najczęściej ktoś po studiach informatycznych ewentualnie po technikum. W
pierwszym przypadku żenujące byłoby, żeby nie potrafił poradzić sobie z
zainstalowaniem i konfiguracją linuksa, BSD, QNXa czy Solarisa.
--
pozdrawiam
MD
jakson
Guest
Sat Aug 29, 2015 12:21 pm
Quote:
sprzedaży interesujący się informatyką. Tak czy inaczej "informatyk" to
najczęściej ktoś po studiach informatycznych ewentualnie po technikum. W
pierwszym przypadku żenujące byłoby, żeby nie potrafił poradzić sobie z
zainstalowaniem i konfiguracją linuksa, BSD, QNXa czy Solarisa.
QNX? RTOS w "byle jakiej" firmie?
To zes pojachal...
jakson
Guest
Sat Aug 29, 2015 12:32 pm
Quote:
Czyli jak ktoś chce być programistą to raczej nie powinien iść na studia
informatyczne bo tam tego nie uczą ?
Studia polegaja na "studiowaniu", czyli glownie na samodzielnym zglebianiu
wiedzy.
A po co sie idzie na studia?
Obecnie tylko dla papieru, ew. dla kontaktow.
Jezyk, studia, podstawy obslugi komputera to dzisiaj minimum, zeby znalezc
jako-taka prace.
Takie czasy.
Goto page Previous 1, 2, 3, ... 11, 12, 13 Next