RTV forum PL | NewsGroups PL

Zagraniczne oferty pracy dla elektroników: co warto wiedzieć o tej profesji?

Poznaj stanowisko Elektronik

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Zagraniczne oferty pracy dla elektroników: co warto wiedzieć o tej profesji?

Goto page Previous  1, 2, 3 ... , 11, 12, 13  Next

Mario
Guest

Tue Sep 08, 2015 7:33 pm   



W dniu 2015-09-08 o 14:13, Mario pisze:
Quote:
W dniu 2015-09-08 o 00:41, Pszemol pisze:
"Marek" <fake@fakeemail.com> wrote in message
news:almarsoft.2773238172158825010@news.neostrada.pl...
On Sun, 6 Sep 2015 17:31:50 -0500, "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> wrote:
Mam komputer przemysłowy z nietypowym linuxem.
Jakiś pociotek RedHata ale mało co go przypomina...
Pytam bo WIEM, że *nie dzieje* się to automatycznie.
Po wetknięciu USB Flash Drive folder /media/usb/ jest
pusty, trzeba zrobić mount i wtedy widać zawartość USB.

I co z tego, że masz dostęp do jakieś archaicznej dystrybucjj, która
nie miała tego mechanimu albo został on wyłączony przez jej
administratora? Ja zawsze deaktywuje to, bo mnie to wkurza.

No to, że chcę się dowiedzieć jak to feature włączyć.

Trochę problem, bo pytasz się jak włączyć funkcjonalność którą większość
ludzi korzystających z Linuksa po prostu używa bezrefleksyjnie od lat.
Lepiej byłoby zapytać na grupie pcol, ale może już nie działa Smile Skoro
do komputer przemysłowy to radziłbym skopiować cały system na dysk i
dopiero na nim pracować, aby niczego nie popsuć. Z umount

Miałem na myśli udev.


--
pozdrawiam
MD

Mario
Guest

Tue Sep 08, 2015 8:43 pm   



W dniu 2015-09-08 o 14:14, J.F. pisze:
Quote:
Użytkownik "Mario" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:msl0jl$vvq$1@dont-email.me...
W dniu 2015-09-07 o 22:38, J.F. pisze:
Wydaje mi się, że chodzi o wysokość na jaką wejdziesz, czyli raczej
staniesz nogami.
Brzmi rozsadnie, ale wtedy zadnych uprawnien na prace powyzej 3m nie
trzeba.
Są uprawnienia na prace specjalistyczne na wysokości - tak jak
malowanie kominów.
Ale my tu nie o kominach, tylko np glupi podest przy maszynie na
wysokosci 3.05 ...

No to nie trzeba uprawnień. Chyba, że za uprawnienia do wykonywania
takich prac uznamy odbycie szkolenia BHP (na przykład wewnętrznego). W
trakcie szkolenia pracownik powinien dowiedzieć jak pracować
bezpiecznie na wysokości, z drabiny, z podestu, ze zwyżki itp. Bez
odpowiedniego szkolenia pracownik nie może wykonywać prac.

Kiedy o ile sie orientuje, to jednak trzeba.
Niektore osoby juz na 3m powyzej podlogi maja jakies problemy, zawroty
glowy itp.

http://www.bhp.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/uprawnienia-do-wykonywania-prac-na-wysokosci

Jeśli czytałbyś uważniej to zauważyłbyś, że już wcześniej napisałem, że
nie potrzeba uprawnień wysokościowych tylko zaświadczenie lekarskie.
Specjalne uprawnienia do pracy przy instalacji elektrycznej to
świadectwo kwalifikacyjne E. Specjalne uprawnienia do konserwacji suwnic
to świadectwo kwalifikacyjne konserwatora suwnic. Dla prowadzenia wózka
widłowego to jest świadectwo operatora wózka widłowego. Aby pracować na
wysokości nie trzeba żadnych specjalistycznych świadectw, tylko
zaświadczenie lekarskie od lekarza medycyny pracy. Jeśli to jest dla
ciebie specjalne uprawnienie, to musisz przyznać, że do odbierania
telefonów jako sekretarka też trzeba specjalne uprawnienie w postaci
świadectwa od lekarza medycyny pracy. Tak samo do wklepywania cyferek w
excelu. Pracownik nie może rozpocząć pracy na żadnym stanowisku jeśli
nie ma ważnego zaświadczenia, że jego stan zdrowia i umiejętności
psychoruchowe zezwalają na pracę na danym stanowisku.


Quote:
Przy pracy na drabinie na wysokości ponad 2 m musisz mieć szelki
zapięte o stały element konstrukcyjny czyli nie o drabinę :)

A jak je zapiac ... bez drabiny ?

Nie jestem specem od BHP. Podejrzewam, że behapowiec nie zareagowałby
gdybyś wspiął się po drabinie powyżej 3 metrów żeby zapiąć linę od
szelek, ale gdyby zauważył, że będąc na takiej drabinie, bez
zabezpieczenia wkręcasz żarówki, albo malujesz konstrukcję, to
wstrzymałby prace.

No, przy 3.5m moze by i nie zareagowal, ale wchodzenie na 10 czy 100m
jest podobnie niebezpieczne nawet w czasie samego wchodzenia.

Oczywiście. Dlatego inne maksymalne wysokości mają drabiny ruchome -
skośne czy rozstawne, inne drabiny stałe z pałąkami, czy bez pałąków ale
z prowadnicą do asekuracji czy w ogóle bez zabezpieczeń. Ale nadal to
nie zmienia faktu, że wchodzenie po drabinie to inne zagadnienie niż
praca na drabinie. O ile nie wnosi się narzędzi itp.

--
pozdrawiam
MD

Pszemol
Guest

Tue Sep 08, 2015 11:41 pm   



"Marek" <fake@fakeemail.com> wrote in message
news:almarsoft.4631601374500390403@news.neostrada.pl...
Quote:
On Mon, 7 Sep 2015 17:41:25 -0500, "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> wrote:
No to, że chcę się dowiedzieć jak to feature włączyć.

Skontaktuj się z adminem tego systemu.

Nawet "rasowy" admin musiał kiedyś oddać system w ręce użytkowników.
A ci mogą mieć inne preferencje.

Wątpliwe aby rasowy admin zezwolil użytkownikom montowanie czegokolwiek na
jego serwerze.

Jakim serwerze??

Pszemol
Guest

Tue Sep 08, 2015 11:42 pm   



"Dariusz Dorochowicz" <dadoro@_wp_._com_> wrote in message
news:55ee7f0b$0$8383$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
W dniu 2015-09-08 o 00:41, Pszemol pisze:
"Marek" <fake@fakeemail.com> wrote in message
news:almarsoft.2773238172158825010@news.neostrada.pl...
On Sun, 6 Sep 2015 17:31:50 -0500, "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> wrote:
Mam komputer przemysłowy z nietypowym linuxem.
Jakiś pociotek RedHata ale mało co go przypomina...
Pytam bo WIEM, że *nie dzieje* się to automatycznie.
Po wetknięciu USB Flash Drive folder /media/usb/ jest
pusty, trzeba zrobić mount i wtedy widać zawartość USB.

I co z tego, że masz dostęp do jakieś archaicznej dystrybucjj, która
nie miała tego mechanimu albo został on wyłączony przez jej
administratora? Ja zawsze deaktywuje to, bo mnie to wkurza.

No to, że chcę się dowiedzieć jak to feature włączyć.

Prosto, o ile tylko masz do tego uprawnienia.

Dzięki za instrukcje :-[

Quote:
Nawet archaiczne dystrybucje sprzed udev, czyli z czasów używania
dyskietek miały możliwość zainstalowania np. daemona automount. Także
automatyczny mount był praktycznie zawsze dostępny.
Jego niepopularność w stosowaniu w starszych dysyrybucjach wynikała z
tego, że rasowy admin wolał mieć wszystko pod kontrolą i montować
ręcznie.

Nawet "rasowy" admin musiał kiedyś oddać system w ręce użytkowników.
A ci mogą mieć inne preferencje.

Automount generalnie to się wyłącza na serwerach.

Jakich serwerach? Skąd bierzesz serwery? Przeczytaj o co pytam...
Mówimy o komputerze przemysłowym, autonomicznej jednostce.
Pracuje bez serwera, kontroluje maszyną przemysłową i umożliwia
wtykanie USB Flash Drive - user ma uprawnienia do mount/umount.

Quote:
Na "końcówkach" to
różnie, zależy od polityki firmy, nie od widzimisię użytkowników. Wbrew
pozorom całkiem sporo firm nie pozwala na wtykanie pendrajwów do
komputerów firmowych, nawet sporo softu jest do blokowania użycia
różnych nośników wymiennych.

Skup się i pisz na temat bo takie dywagacje to strata bitów tylko Smile

Marek
Guest

Wed Sep 09, 2015 6:01 am   



On Tue, 8 Sep 2015 16:13:36 +0200, Jarosław
Sokołowski<jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Skąd podejrzenie, że ten system ma admina?

Każdy Linux powinien mieć swojego "admina" i w większości przypadków
ma. Bardziej lub mniej zaangażowanego, bardziej lub mniej
ograniętego.

Quote:
Skąd pomysł, że to jest serwer?

Bo serwuje usługi? Fakt, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę,
że praktycznie każdy komputer spełniający jakieś usługi w pewnym
procesie (w tym przypadku przemysłowym) to serwer (tych usług).

--
Marek

Dariusz Dorochowicz
Guest

Wed Sep 09, 2015 6:47 am   



W dniu 2015-09-09 o 01:42, Pszemol pisze:
Quote:
"Dariusz Dorochowicz" <dadoro@_wp_._com_> wrote in message
news:55ee7f0b$0$8383$65785112@news.neostrada.pl...
....
Prosto, o ile tylko masz do tego uprawnienia.

Dzięki za instrukcje :-[

Instrukcję dostałeś wcześniej. Dobrą. Widać nie skorzystałeś Wink Że jest
taka jak jest... no co ja na to poradzę? O ile system nie jest jakiś
bardzo archaiczny nie powinno (*) być z tym problemu.

Quote:
Automount generalnie to się wyłącza na serwerach.

Jakich serwerach? Skąd bierzesz serwery? Przeczytaj o co pytam...
Mówimy o komputerze przemysłowym, autonomicznej jednostce.
Pracuje bez serwera, kontroluje maszyną przemysłową i umożliwia
wtykanie USB Flash Drive - user ma uprawnienia do mount/umount.

A czemuś taki nerwowy? Napisałem kiedy się wyłącza automount. Co w tym
złego? Nie napisałeś co masz konkretnie. Twoje informacje to tak mniej
więcej jak pytać o element opisując jego obudowę dość uniwersalną (np
TO92 albo TO220) i podając w jakim urządzeniu siedzi nie podając żadnych
innych szczegółów.
A na systemie kontrolującym maszynę... sam nie wiem czy bym automount
wyłączył czy zostawił. Pewnie zależałoby to od wielu czynników.

Quote:
Na "końcówkach" to
różnie, zależy od polityki firmy, nie od widzimisię użytkowników. Wbrew
pozorom całkiem sporo firm nie pozwala na wtykanie pendrajwów do
komputerów firmowych, nawet sporo softu jest do blokowania użycia
różnych nośników wymiennych.

Skup się i pisz na temat bo takie dywagacje to strata bitów tylko Smile

Brak kluczowej informacji w pytaniu również Wink
Wyluzuj trochę bo się nieprzyjemnie robi.

Pozdrawiam

DD

(*) Nie mówię, że nie będzie, różne rzeczy widziałem.

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Sep 09, 2015 11:40 am   



Pan Marek napisał:

Quote:
Skąd podejrzenie, że ten system ma admina?

Każdy Linux powinien mieć swojego "admina" i w większości przypadków
ma. Bardziej lub mniej zaangażowanego, bardziej lub mniej
ograniętego.

Tylko Linux? Czy z Windows, MacOS i pozostałymi systemami jest inaczej?

Quote:
Skąd pomysł, że to jest serwer?

Bo serwuje usługi? Fakt, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę,
że praktycznie każdy komputer spełniający jakieś usługi w pewnym
procesie (w tym przypadku przemysłowym) to serwer (tych usług).

Taki na przykład telefon albo kuchenka mikrofalowa też serwuje.
Czy tylko z tego, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę,
wynika fakt, że mało kto o nich mówi "serwer"?

--
Jarek

Marek
Guest

Wed Sep 09, 2015 4:40 pm   



On Wed, 9 Sep 2015 13:40:38 +0200, Jarosław
Sokołowski<jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Tylko Linux? Czy z Windows, MacOS i pozostałymi systemami jest
inaczej?


Przypominam, że Pszemol pytał o Linuxa.Jeśli chodzi o mnie pozostałe
mnie nie interesują i mógłby w ogóle nie istnieć.


Quote:
Taki na przykład telefon albo kuchenka mikrofalowa też serwuje.
Czy tylko z tego, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę,
wynika fakt, że mało kto o nich mówi "serwer"?

Czemu nie, kwestia przyzwyczajenia do nazwy.

--
Marek

re
Guest

Wed Sep 09, 2015 5:40 pm   



Użytkownik "Mario"

Quote:

No i właśnie o to chodzi, że przejście z windowsa na linuksa nie jest
dużo bardziej bolesne niż przejście z 7 na 8.1. Pisanie o gzipach jest
mitologizowaniem tematu. Tak czy inaczej cały czas człowiek dostaje
piany, że producenci na siłę cudaczą z czymś co było dobre. W windowsie
weszły kafelki, w linuksie (Ubuntu) Unity.
---
A Ty próbowałeś kiedyś używać łindołsowego explorera na ekranie dotykowym
?

Nie próbowałem. Ale rozwiązanie, które mają sens dla tabletów wciśnięto
na siłę użytkownikom zwykłych komputerów. ...
---
Ktoś zainstalował Ci na starym kompie Win8 ?

re
Guest

Wed Sep 09, 2015 5:48 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski"

Ja się po prostu boję używać tego systemu. Bo choć działa o wiele bardziej
stabilnie niż kiedyś, to takie rzeczy jak opisana wciąż się zdarzają.
System zepsuć łatwo, a naprawa bez zewnętrznej pomocy może być niemożliwa.
Księżyc księżycem, ale w wielu przypadkach wiadomo skąd to się bierze.
W Windows wciąż tkwi ograniczenie, które nie pozwala mi zakwalifikować
tego produktu do grona poważnych systemów -- jeśli jakiś plik jest używany
przez proces, to nie można go usunąć ani zrobić z nim właściwoie nic.
Często jest tak (nie tylko w przypadku zawirusowania), że gdyby usunąć
jakiś plik, to i problem by ustąpił. Ale usunąć się nie da, bo cosik go
złapało i trzymie. Wtedy najprostsze wyjście, to zbootować komputer
z partycji linuksowej i usunąć. Windowsowy laptop bez linuksowej patycji
jest po prostu niepełnowartościowy.
---
Pierdoły. Wystarczy sprawdzić co plik złapało i normalnie czy tam mniej
normalnie ubić.

Mirek
Guest

Wed Sep 09, 2015 6:07 pm   



W dniu 09.09.2015 o 01:42, Pszemol pisze:
..
Quote:
Mówimy o komputerze przemysłowym, autonomicznej jednostce.
Pracuje bez serwera, kontroluje maszyną przemysłową i umożliwia
wtykanie USB Flash Drive - user ma uprawnienia do mount/umount.

Na początek zrób "uname -a" - dowiemy się w końcu o czym mowa.

--
Mirek.

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Sep 09, 2015 6:08 pm   



Pan Marek napisał:

Quote:
Tylko Linux? Czy z Windows, MacOS i pozostałymi systemami
jest inaczej?

Przypominam, że Pszemol pytał o Linuxa.Jeśli chodzi o mnie
pozostałe mnie nie interesują i mógłby w ogóle nie istnieć.

Czyli gdyby świat był idealny i inne systemy by nie istniały,
to wtedy każde urządzenie (czy inaczej mówiąc: serwer), powinno
mieć swojego admina (bardziej lub mniej ograniętego)? Poprawnie
wyciągam wnioski?

Quote:
Taki na przykład telefon albo kuchenka mikrofalowa też serwuje.
Czy tylko z tego, że niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę,
wynika fakt, że mało kto o nich mówi "serwer"?

Czemu nie, kwestia przyzwyczajenia do nazwy.

Roczne dziecko na wszystko mówi "dzizi", "aucio", "ziagi" -- tak na
początku wygląda jego słownik rzeczowników. Gdy trochę podrośnie,
wie, że zielone na kiju, to jest "drzewo". I przyzwyczaja się do tej
nazwy. Następnie pojawia się potrzeba używania słów takich jak "dąb",
"klon", "topola" albo "lipa" (kiedyś wszystkie dzieci dość szybko
osiągały ten etap, dzisiaj są to te, które zdecydowały się studiować
biologię). No niby można przyzwyczaić się do nazwy "sielwel", ale nie
jest to dobre z punktu widzenia sprawnej komunikacji (werbalnej).

Jarek

--
Transatlantyki na oceanach
A krążowniki w rejsach ćwiczebnych
Każdy z nich musi mieć kapitana
Nasz kapitan też jest potrzebny

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Sep 09, 2015 6:29 pm   



re napisało:

Quote:
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"

Ja się po prostu boję używać tego systemu. Bo choć działa o wiele bardziej
stabilnie niż kiedyś, to takie rzeczy jak opisana wciąż się zdarzają.
System zepsuć łatwo, a naprawa bez zewnętrznej pomocy może być niemożliwa.
Księżyc księżycem, ale w wielu przypadkach wiadomo skąd to się bierze.
W Windows wciąż tkwi ograniczenie, które nie pozwala mi zakwalifikować
tego produktu do grona poważnych systemów -- jeśli jakiś plik jest używany
przez proces, to nie można go usunąć ani zrobić z nim właściwoie nic.
Często jest tak (nie tylko w przypadku zawirusowania), że gdyby usunąć
jakiś plik, to i problem by ustąpił. Ale usunąć się nie da, bo cosik go
złapało i trzymie. Wtedy najprostsze wyjście, to zbootować komputer
z partycji linuksowej i usunąć. Windowsowy laptop bez linuksowej patycji
jest po prostu niepełnowartościowy.
---
Pierdoły. Wystarczy sprawdzić co plik złapało i normalnie czy tam mniej
normalnie ubić.

A czy to coś co złapało nie może być jednocześnie tym, co służy do ubijania
(mniej lub bardziej normalnego)? Wyświetlacz procesów Windows (nie pamiętam
jak on się nazywa) pokazuje tak skromne informacje, że sprawdzenie która
wyświetlana przezeń pierdoła blokuje, jest niemożliwe. Trzeba zgadywać
i plonkować procesy na oślep. I dużo łatwiej trafić w coś, co spowoduje
dalszą współpracę, niż w to, co potrzeba.

Ze wspomnianego wyżej fatalnego ograniczenia zaszytego w Windows wynika
też przedziwne zachowanie tego systemu widoczne przy aktualizacji byle
pierdoły. Ponieważ nie da się po prostu wymienić pliku jakiejś bibliteki,
bo wszystko co żyje, to jej używa, więc trzeba to zrobić na systemie,
który po restarcie jeszcze na dobre nie ożył. Potrzebny jest specjalny
program do aktualizacji, który cały proces kopiowania i zastępowania
przeprowadzi przy okazji zainicjowanego przez siebie restartu systemu.
Tak, w praktyce często trzeba ubić cały system, który złapał plik i nie
puszcza -- inaczej się pliku nie skasuje ani nie wymieni.

Jarek

--
Złapał Kozak Tatarzyna,
a Tatarzyn za łeb trzyma.

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Sep 09, 2015 6:31 pm   



re napisało:

Quote:
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"

Ja się po prostu boję używać tego systemu. Bo choć działa o wiele bardziej
stabilnie niż kiedyś, to takie rzeczy jak opisana wciąż się zdarzają.
System zepsuć łatwo, a naprawa bez zewnętrznej pomocy może być niemożliwa.
Księżyc księżycem, ale w wielu przypadkach wiadomo skąd to się bierze.
W Windows wciąż tkwi ograniczenie, które nie pozwala mi zakwalifikować
tego produktu do grona poważnych systemów -- jeśli jakiś plik jest używany
przez proces, to nie można go usunąć ani zrobić z nim właściwoie nic.
Często jest tak (nie tylko w przypadku zawirusowania), że gdyby usunąć
jakiś plik, to i problem by ustąpił. Ale usunąć się nie da, bo cosik go
złapało i trzymie. Wtedy najprostsze wyjście, to zbootować komputer
z partycji linuksowej i usunąć. Windowsowy laptop bez linuksowej patycji
jest po prostu niepełnowartościowy.
---
Pierdoły. Wystarczy sprawdzić co plik złapało i normalnie czy tam mniej
normalnie ubić.

A czy to coś co złapało nie może być jednocześnie tym, co służy do ubijania
(mniej lub bardziej normalnego)? Wyświetlacz procesów Windows (nie pamiętam
jak on się nazywa) pokazuje tak skromne informacje, że sprawdzenie która
wyświetlana przezeń pierdoła blokuje, jest niemożliwe. Trzeba zgadywać
i plonkować procesy na oślep. I dużo łatwiej trafić w coś, co uniemożliwi
dalszą współpracę, niż w to, co potrzeba.

Ze wspomnianego wyżej fatalnego ograniczenia zaszytego w Windows wynika
też przedziwne zachowanie tego systemu widoczne przy aktualizacji byle
pierdoły. Ponieważ nie da się po prostu wymienić pliku jakiejś bibliteki,
bo wszystko co żyje, to jej używa, więc trzeba to zrobić na systemie,
który po restarcie jeszcze na dobre nie ożył. Potrzebny jest specjalny
program do aktualizacji, który cały proces kopiowania i zastępowania
przeprowadzi przy okazji zainicjowanego przez siebie restartu systemu.
Tak, w praktyce często trzeba ubić cały system, który złapał plik i nie
puszcza -- inaczej się pliku nie skasuje ani nie wymieni.

Jarek

--
Złapał Kozak Tatarzyna,
a Tatarzyn za łeb trzyma.

Mario
Guest

Wed Sep 09, 2015 8:16 pm   



W dniu 2015-09-09 o 19:40, re pisze:
Quote:


Użytkownik "Mario"


No i właśnie o to chodzi, że przejście z windowsa na linuksa nie jest
dużo bardziej bolesne niż przejście z 7 na 8.1. Pisanie o gzipach jest
mitologizowaniem tematu. Tak czy inaczej cały czas człowiek dostaje
piany, że producenci na siłę cudaczą z czymś co było dobre. W windowsie
weszły kafelki, w linuksie (Ubuntu) Unity.
---
A Ty próbowałeś kiedyś używać łindołsowego explorera na ekranie
dotykowym ?

Nie próbowałem. Ale rozwiązanie, które mają sens dla tabletów wciśnięto
na siłę użytkownikom zwykłych komputerów. ...
---
Ktoś zainstalował Ci na starym kompie Win8 ?

Co według ciebie definiuje kompa jako stary? To, że nie jest tabletem?
Że jest używany do czegoś więcej niż przeglądanie internetów i
puszczania muzyki?

--
pozdrawiam
MD

Goto page Previous  1, 2, 3 ... , 11, 12, 13  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Zagraniczne oferty pracy dla elektroników: co warto wiedzieć o tej profesji?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map