Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Next
Ghost
Guest
Wed Mar 24, 2010 7:05 pm
Użytkownik "Sylwester Łazar" <info@alpro.pl> napisał w wiadomości
news:hodj6a$6pa$1@nemesis.news.neostrada.pl...
Quote:
Po Katyniu, Komunie 1,2 i 3 poziom może być zaniżony,
Jest 20 lat po komunie i znacznie wiecej po Katyniu. Problemem jest
raczej
matematyka w odstawce (czyli w miejscu gdzie na zachodzie jest od dawna)
w
dzisiejszych szkolach.
To święte słowa. Zwłaszcza dodawanie, mnożenie, a dzielenie to już
rarytas.
Tu chyba jeszcze nie bylo:
Ewolucja programu matematyki na podstawie jednego zadania
1960 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów.
Wiedząc, że koszt produkcji drewna wynosił 4/5 jego ceny, oblicz zysk
drwala.
1970 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów. Wiedząc, że koszt
produkcji wyniósł 4/5 jego ceny, czyli 80 dolarów, oblicz zysk drwala.
1990 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów. Koszt produkcji
drewna wyniósł 80 dolarów, a zysk drwala 20 dolarów. Zakreśl liczbę 20.
2006 : (tylko dla chętnych) Ścinając stare piękne i bezcenne drzewa, drwal
zarobił 20 dolarów. Co myślisz o takim sposobie na życie? W podgrupach
postarajcie się przygotować teatrzyk przedstawiający, jak czują się leśne
ptaszki i dzika zwierzyna.
Ghost
Guest
Wed Mar 24, 2010 7:10 pm
Użytkownik "entroper" <entroper@CWD.spamerom.p0czta.on3t.pll> napisał w
wiadomości news:hodhco$5bv$1@nemesis.news.neostrada.pl...
Quote:
Użytkownik "Ghost" <ghost@everywhere.pl> napisał w wiadomości
news:hode95$pm5$1@mx1.internetia.pl...
Ja wiem, ze wygodnie Ci spychac temat na inne obszary, ale bylismy na
etapie
gdzie potencjalnie wiecej stanowisk pracy dla elektronikow - tam gdzie
przemysl, czy tam gdzie przemyslu nie ma?
Kolego, blask Twojej nieomylności lekko mnie oślepia a Twoja
Ale rzeczowo nie potrafisz?
Quote:
BTW,
uważam, że ironiczne wypowiadanie się o high-tech w USA, szczególnie w
zestawieniu z Polską, jest nieco żałosne...
Ojej, zapomniales dodac, ze jestem wielbladem.
Quote:
E.O.T.
Rozumiem.
Pszemol
Guest
Wed Mar 24, 2010 7:13 pm
"Ghost" <ghost@everywhere.pl> wrote in message
news:hodkbb$ll5$1@mx1.internetia.pl...
Quote:
Tu chyba jeszcze nie bylo:
Ewolucja programu matematyki na podstawie jednego zadania
1960 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów.
Wiedząc, że koszt produkcji drewna wynosił 4/5 jego ceny, oblicz zysk
drwala.
1970 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów. Wiedząc, że koszt
produkcji wyniósł 4/5 jego ceny, czyli 80 dolarów, oblicz zysk drwala.
1990 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów. Koszt produkcji
drewna wyniósł 80 dolarów, a zysk drwala 20 dolarów. Zakreśl liczbę 20.
2006 : (tylko dla chętnych) Ścinając stare piękne i bezcenne drzewa, drwal
zarobił 20 dolarów. Co myślisz o takim sposobie na życie? W podgrupach
postarajcie się przygotować teatrzyk przedstawiający, jak czują się leśne
ptaszki i dzika zwierzyna.

))
Paweł Hadam
Guest
Wed Mar 24, 2010 9:09 pm
W dniu 2010-03-24 13:20, Konop pisze:
Quote:
Pomyśl o przyszłości: kupisz dom, zapuścisz korzenie, dzieci
pójdą do szkoły, narobisz sobie przyjaciół - firma Cię nie
będzie potrzebować albo tobie się znudzi i będziesz chciał
zmiany: jaka jest szansa znalezienia czegoś nowego w takiej
Jesionce pod Rzeszowem a jaka np. gdzieś pod Warszawą,
Londynem czy Chicago?
Dokładnie! A w ogóle to pewnie dają umowę na okres próbny, na 3 miesiące
i wynagrodzenie takie, że człowiek nie przeżyje za to

... są pewne
firmy, raczej duże, którym ludzie potrafią zaufać i się przenieść... ale
tak jak mówisz - zawsze łatwiej się przenieść do Warszawy czy innego
dużego miasta, niż w miejsce, gdzie tych firm jest mało.
Osobiście uważam, że Górny Śląsk jest potencjalnie dobrym miejscem -
skupisko sporych miast, pomiędzy którymi można swobodnie podróżować...
Jest mi wszystko jedno, czy praca będzie w Gliwicach, Zabrzu, Chorzowie,
Bytomiu, Katowicach czy gdzieś jeszcze... Dlatego ciężko mi powiedzieć
jaką musiałbym mieć motywację, żeby wyjechać gdzieś, gdzie te
perspektywy są gorsze...
Choć, jak mówią, lepszy wróbel w garści....
Heh, aż mi głupio za mojego posta... Chciałem tylko podać przykład
firmy, która potrzebuje elektroników, a okazało się, że oni to rżną
każdego na kasie i tylko patrzą jak biednych prowincjonalnych inżynierów
wykorzystać. Wiadomo, że w regionie wypłaty są niższe niż w "stolycy",
ale nie każdy preferuje podróże. Dla mnie to bez różnicy wyjechać do
Warszawy czy do Londynu, po prostu na dzień dzisiejszy wolę zostać tutaj
rezygnując z części $$$. Ale wiele osób z Polski, w tym, o dziwo,
większość ze śląska, nawet po doktoratach, przyjęło ofertę. Konop,
jakbyś przeczytał mojego posta to zapewne zauważyłbyś, że umowa jest na
czas nieokreślony od pierwszego dnia. Firma finansuje też przeprowadzkę.
Firma znajduje się 13km od ścisłego centrum Rzeszowa, niedaleko lotniska.
Co do motywacji pracodawcy - jasne, że chodzi o kasę. Jakby ona się nie
liczyła, to rozbudowali by siedzibę w Monachium, miejsca tam mają dosyć.
Z drugiej strony nie wiem, czy w całej Polsce znalazł by się inwestor
chcący zainwestować 8 cyfrową sumę. Co do perspektyw: proponuję w
goglach wpisać hasło "dolina lotnicza". Trochę się zaczyna dziać w
okolicy w tym temacie, więc strachu nie ma.
Pozdrawiam i życzę sukcesów w pracy na wszelkich prowincjach i we
wszelkich stolicach.
Paweł
Jerry1111
Guest
Wed Mar 24, 2010 9:58 pm
On 24/03/2010 10:35, Ghost wrote:
Quote:
Użytkownik "nieuk" <p_blablabal@onet.pl> napisał w wiadomości
news:hobhfc$s4g$1@atlantis.news.neostrada.pl...
Nie kończyłem studiów celowo żeby czasem nie pójść drogą jaką nam
konop przedstawił.
Nie jestem elektronikiem, ale zatrudniania informatyka bez studiow na
_porzadnej_ uczelni unikam jak ognia. Elektronikowi bez studiow nie
dalbym zlecenia. Takie skrzywienie.
Widzisz - a mysmy prosili agencje zeby kasowala dane o szkolach z CV.
Chyba dlatego ze ludzie byli potrzebni do roboty a nie do przewracania
papierkow.
Programiste latwo sprawdzic, elektronika troche trudniej (no, dluzej).
Ale po dni spedzonym 'na probe' wiekszosc brakow wychodzi.
Pomysl - co z papiera z uczelni jak gosc nic nie potrafi?
--
Jerry1111
Ghost
Guest
Wed Mar 24, 2010 10:06 pm
Użytkownik "Jerry1111" <jerry1111alwaysattackedbyspam@wp.pl.pl.wp> napisał w
wiadomości news:hodud0$afr$1@news.onet.pl...
Quote:
On 24/03/2010 10:35, Ghost wrote:
Użytkownik "nieuk" <p_blablabal@onet.pl> napisał w wiadomości
news:hobhfc$s4g$1@atlantis.news.neostrada.pl...
Nie kończyłem studiów celowo żeby czasem nie pójść drogą jaką nam
konop przedstawił.
Nie jestem elektronikiem, ale zatrudniania informatyka bez studiow na
_porzadnej_ uczelni unikam jak ognia. Elektronikowi bez studiow nie
dalbym zlecenia. Takie skrzywienie.
Widzisz - a mysmy prosili agencje zeby kasowala dane o szkolach z CV.
Chyba dlatego ze ludzie byli potrzebni do roboty a nie do przewracania
papierkow.
Programiste latwo sprawdzic, elektronika troche trudniej (no, dluzej). Ale
po dni spedzonym 'na probe' wiekszosc brakow wychodzi.
Nie. Jak co niektorzy szacuja w 70% wazny jest charakter czlowieka, 30%
umiejetnosci.
Quote:
Pomysl - co z papiera z uczelni
To, ze udowodnil pewna czastke swojego charakteru - oczywiscie nie dajaca
pelni obrazu, ale przynajmniej jest poszlaka.
Ale liczy sie tez jaka uczelnia.
Quote:
jak gosc nic nie potrafi?
Dlaczego robisz malo madre zalozenie, ze tylko papier sie liczy?
Jerry1111
Guest
Wed Mar 24, 2010 10:10 pm
On 24/03/2010 21:06, Ghost wrote:
Quote:
Nie. Jak co niektorzy szacuja w 70% wazny jest charakter czlowieka, 30%
umiejetnosci.
Dlatego jest dzien 'na probe'.
Quote:
Ale liczy sie tez jaka uczelnia.
jak gosc nic nie potrafi?
Dlaczego robisz malo madre zalozenie, ze tylko papier sie liczy?
Nie robie (nic takiego nie napisalem) - informacja o skonczonej uczelni
ma dla mnie bardzo male znaczenie (w porownaniu do umiejetnosci
praktycznych oraz 'sposobu myslenia' kandydata).
Oczywiscie jakby gosc mial byc zatrudniany do jakiegos wydzialu na
uczelni to wtedy bylaby to wazna informacja (ale to nie u mnie).
--
Jerry1111
Ghost
Guest
Wed Mar 24, 2010 10:21 pm
Użytkownik "Jerry1111" <jerry1111alwaysattackedbyspam@wp.pl.pl.wp> napisał w
wiadomości news:hodv54$d40$1@news.onet.pl...
Quote:
On 24/03/2010 21:06, Ghost wrote:
Nie. Jak co niektorzy szacuja w 70% wazny jest charakter czlowieka, 30%
umiejetnosci.
Dlatego jest dzien 'na probe'.
Poszukaj roboty w HR - skoro po jednym dniu wylapujesz takie niuanse ;-)
Quote:
Ale liczy sie tez jaka uczelnia.
jak gosc nic nie potrafi?
Dlaczego robisz malo madre zalozenie, ze tylko papier sie liczy?
Nie robie (nic takiego nie napisalem) - informacja o skonczonej uczelni ma
dla mnie bardzo male znaczenie (w porownaniu do umiejetnosci praktycznych
oraz 'sposobu myslenia' kandydata).
W skrocie:
1. To, ze czlowiek skonczyl uczelnie pokazuje, ze wie iz zdobywanie wiedzy
warte jest czasu, wysilku i pieniedzy.
2. Mial wystarczjaco duzo wytrwalosci by skonczyc to co zaczal (a 5 lat to
jednak dlugi projekt).
3. Uczelnia (dobra) daje bardzo mocne podstawy, ktore samemu bez
ukierunkowania trudno zdobyc.
4. Studia rowniez ucza jak zdobywac wiedze, nie ograniczaja sie do jej
przekazywania.
I z drugiej manki, w przypadku informatyki np. programowanie - studia
walkuja czlowiekowi w glowe zasady inzynierii programowania, na rozne
sposoby. Wielu ludzi (nie wszyscy) bez tego "prania mozgu" maja problemy z
zaakceptowaniem pewneych regul. Po prostu wiedza lepiej.
Nie bede sie pakowac w dalsza dyskusje - z doswiadczenia wiem, ze raczej nie
ma to sensu. Zmiany pogladow potrzebuja czasu by zakielkowac
Dariusz K. Ładziak
Guest
Wed Mar 24, 2010 11:20 pm
Użytkownik Pszemol napisał:
Quote:
Pytanie jak daleko jest to biuro od Rzeszowa...
Generalnie trend jest raczej z prowincji do dużych miast
czy nawet za granicę do bogatszych krajów bo w dużych
miastach jest po prostu więcej szansy na znalezienie pracy.
Pszemol, jak ktoś robi elektronikę dla lotnictwa na ten przykład to
naturalną lokalizacją są okolice Rzeszowa (albo gdzieś między Rzeszowem
a Lublinem) albo Bielska-Białej - bo tam jest odbiorca, nie trzeba przez
pół polski zasuwać żeby ustalić czy gałka ma być z lewej czy z prawej...
Najwięcej automatyki przemysłowej się tłucze na Ślasku, Warszawa to
obecnie w zasadzie handel i telekomunikacja/informatyka, wszelaki inny
przemysł się ze stolicy powoli wyprowadza.
--
Darek
Mario
Guest
Wed Mar 24, 2010 11:40 pm
W dniu 2010-03-24 17:49, Pszemol pisze:
Quote:
Co się elektronicznego projektuje w Polsce z dziedziny high-tech?
Bramy wjazdowe sterowane pilotem rf? Centralki do domofonów?
Śmiech po pachy...
Gdzie jest firma w Polsce w której inżynier elektronik mógłby się
wykazać zaprojektowaniem jakiegoś ASICa? Albo choć FPGA?
Nie przesadzaj. FPGA w Polsce dawno weszła pod strzechy. Wiele małych
firm w tym robi. Nawet ja muszę tym kwartale zrobić projekcik na
Spartana (z Cortexem M3 i przetwornikiem A/C 2Msp/s). A moja firma to
już w ogóle jednoosobowy warsztacik :)
Quote:
A czy umiałby w ogóle zaraz po uczelni to już inna para kaloszy, nie?
Robi ktos w ogle w Polsce np. 6-warstwowe plytki drukowane pod uklady BGA?
Przyjmuje się zlecenia w Polsce a robi się w ChRLD. Pytanie czy polskie
firmy wdrażają projekty na 6 warstwowych płytkach? Pewnie tak.
Quote:
Mój kumpel z uczelni nie ma kasy aby kupić nowe kostki Altery/Xilinxa
dla swoich studentów do labu... jak się mają studenci nauczyć
projektowania takich układów skoro nigdy przy tym rąk nie brudzili
bo uczelni nie stać na software i kostki do zajęć praktycznych?
Jak komuś zależy to wyda 100 pln na moduł ze Spartanem. Soft jest
darmowy. I nie możesz przenosić dennego poziomu technicznego naszych
uczelni na poziom firm. Wykupiłem sobie rok temu studium podyplomowe na
PWr w ramach programu finansowanego przez UE. Przedmioty teoretyczne
owszem. Niektóre przydały się, żeby sobie coś odświeżyć lub wypełnić
lukę w edukacji sprzed kilku dekad

Ale przedmioty praktyczne to
porażka. PLC to stare Festo sprzed chyba 20 lat i ze dwa Siemensy S7
200. Mikrokontrolery to zestawy HC08. Robotyka to jakieś dwa
kilkunastoletnie komercyjne roboty bez dostępu do kodów źródłowych.
Uczestnicy kursu patrzyli na to trochę z politowaniem. Większość to
inżynierowie z utrzymania ruchu w przemyśle i na codzień mają do
czynienia z dużo nowszymi technologiami. Przy naszych politechnikach to
dział automatyki w przeciętnej polskiej elektrowni jest nośnikiem HiTech.
Ktoś gdzieś na polskiej uczelni bawi się w praktyce mikrofalami,
Bawią się ale to sztuka dla sztuki. Kiedyś pośredniczyłem w zamawianiu
urządzenia na 9 GHz na PWr. Klient wydał kilka kpln na coś co skleciłbym
mu z części zamówionych za kilkaset pln w sklepach wysyłkowych. Bolączką
polskich uczonych jest to, że siedzą za gówniane pieniądze w swoich
instytutach, a jak im się zdarza klient z przemysłu to próbują go
wyruchać na jakąś kwotę kosmiczną w porównaniu do prawdziwej wartości
zlecenia.
Quote:
albo
gigabitowymi układami telekomunikacyjnymi, techniką komórkową 4G,
czy optoelektroniką na "nieco" wyższym poziomie co transoptor czy
opto-triac?
Z optyki akurat się trochę robi. Np lasertex.eu
Co się robi w Polsce na kierunku "automatyka i robotyka"?
To ci już opisałem. Na uczelniach robi się dyrdymały na sprzęcie sprzed
20 lat. W przemyśle jest nieźle. Wprawdzie rodzime PLC nie są zbyt znane

ale jak chcesz robota, maszynę czy automatyzację procesu to polskich
firm jest dużo. I jakością nie ustępują Niemcom czy Francuzom.
Quote:
Jakieś fajne rzeczy? Ktoś brał udział w jakimś światowym konkursie?
Obawiam się, że będzie bida z nędzą jak się popytasz...
Jaki konkurs? Piękności? W firmach liczy się kasę ze zlecenia a nie
medale z konkursów. W konkursach mogliby startować studenci gdyby na
uczelniach mieli na czym robic projekty konkursowe.
--
Pozdrawiam
MD
Mario
Guest
Wed Mar 24, 2010 11:51 pm
W dniu 2010-03-24 18:37, Pszemol pisze:
Quote:
"Sylwester Łazar" <info@alpro.pl> wrote in message
news:hodh3h$lfe$1@atlantis.news.neostrada.pl...
Masz wiele racji, ale zapominasz o prawdopodobieństwie.
Tu jest prawie 50 mln ludzi.
Po Katyniu, Komunie 1,2 i 3 poziom może być zaniżony,
ale czy naprawdę twierdzisz, że rozwinąć się może tylko ten, kto kupi
kostkę Altery, ale tą najnowszą?
Chodzi o to, że można przejść przez studia całe nie widząc takich
kostek na oczy ani razu... A potem doświadczenia nie ma gdzie
zebrać w Polsce bo mało kto takimi rzeczami sie bawi w przemyśle.
Jeśli po studiach trafi do serwuisu RTV albo do utrzymania ruchu w hucie
czy kopalni to faktycznie nie ma tam szans na naukę FPGA. Ale wiele firm
projektujących własne urządzenia stosuje takie układy. I myślę, że gość
od rekrutacji ma świadomość, że absolwent może nie mieć doświadczenia w
FPGA czy ARMach. Wystarczy żeby ocenił czy rozumie trochę elektronikę.
Do programowania FPGA wdroży się w 3 miesiące. Oczywiście rekrutację
może wcześniej wygrać gostek, który w jednym miesiącu na 2 roku studiów
nie przechlał całego stypendium tylko kupił sobie zestaw ze Spartanem i
nauczył się go programować :)
--
Pozdrawiam
MD
Dariusz K. Ładziak
Guest
Thu Mar 25, 2010 12:12 am
Użytkownik Ghost napisał:
[...]
Quote:
Ktos sie juz tu powolywal na microsoft - maja tam zasade, ze mniejszym
ryzykiem jest stracic szanse na zatrudnienie supertalentu, niz zatrudnic
kogos kto bedzie odbiegal ponizej okreslonej srednej. Pewne
("skrzywione") zasady maja za zadanie zblizyc sie do tego rodzaju sita.
A potem się usilnie starają żeby wszyscy zapomnieli że w ogóle
kiedykolwiek pewien produkt wypuścili...
--
Darek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Thu Mar 25, 2010 12:20 am
Użytkownik Pszemol napisał:
Quote:
Istnieje jakaś uczelnia w Polsce której ukończenie GWARANTUJE, że
absolwent będzie wartościowym pracownikiem? Podasz jej nazwę?
Nie, skoro za dobrych dawnych czasów kończyli warszawską Polibudę tacy
osobnicy jak paru moich kolegów. Wiem jaki potrafili poziom
reprezentować, kiedyś po ciągnięciu jednoosobowo przez pół semestru
pracowni z przyrządów elektronowiązkowych świadomie ją zawaliłem i
prowadzącej wyjaśniłem że mam dosyć - jak reszta zespołu ma podejście
"nikt z tego strzelał nie będzie" to ja za murzyna robił nie będę, wezmę
warunek i sobie spokojnie powtórzę pracownię z sensownymi ludźmi. A oni
mimo to skończyli - cóż, są inżynierowie i ekonomowie, na ekonoma w
fabryce może się nadawali.
Istnieją natomiast takie które dają praktycznie gwarancje że absolwent
będzie bezwartościowy - bo ci co mogliby być wartościowymi to z takiej
uczelni szybko wieją na lepszą. Mamy w Polsce trochę Wyższych Szkół Tego
i Owego czyli sklepików z dyplomami.
--
Darek
Konop
Guest
Thu Mar 25, 2010 12:58 am
Quote:
Jeśli po studiach trafi do serwuisu RTV albo do utrzymania ruchu w hucie
czy kopalni to faktycznie nie ma tam szans na naukę FPGA. Ale wiele firm
projektujących własne urządzenia stosuje takie układy. I myślę, że gość
od rekrutacji ma świadomość, że absolwent może nie mieć doświadczenia w
FPGA czy ARMach. Wystarczy żeby ocenił czy rozumie trochę elektronikę.
Do programowania FPGA wdroży się w 3 miesiące. Oczywiście rekrutację
może wcześniej wygrać gostek, który w jednym miesiącu na 2 roku studiów
nie przechlał całego stypendium tylko kupił sobie zestaw ze Spartanem i
nauczył się go programować
Hmm... ja jestem takim "gostkiem"

... mówisz, że mam duże szanse??
;P... (tylko ja kupiłem na piątym

).. na ARMie robiłem pracę
magisterską

... tak więc na tych uczelniach nie jest tak źle... faktem
jest, że są pewne problemy... zajęć na FPGA mieliśmy niedużo... łącznie
z 30..45 godzin, oczywiście po minimum 2 osoby na płytkę

... jednak
skoro to takie drogie jest, to czemu na 3 różnych przedmiotach mieliśmy
3 różne płytki??!! Czy nie lepiej byłoby kupić tych płytek tyle, żeby
każdy student robił swój projekt, ale żeby uczelnia miała 1 typ
płytek??!! Efekt był taki, że płytki były w użyciu przez max 60h w ciągu
roku....
Płytki do ARMów też ponoć były na wydziale, kupił je ktoś, ale stary
profesor prowadzący przedmiot stwierdził, że lepiej tłumaczyć 8080 niż
ARMa i w ramach "nowoczesności" pozwolił, aby przez pół semestru były
zajęcia z AVRów...
Niestety, absolwent uczelni, który:
- robił projekt na FPGA, nawet 3, ale każdy razem z kolegą i przez 15
godzin łącznie na każdy projekt (są to rzeczy w stylu minutnik do jajek...)
- zna AVRy, ale z 15 godzin laborki
- o ARMach słyszał, że są...
- język C poznał w ciągu 15 godzin
faktycznie jest kiepski... są tacy, którzy swój własny czas poświęcili,
aby samemu zdobyć wiedzę i "się dokształcić"...
Kwestia podejścia do studiów... niektórzy myślą, że dostaną wszystko
"kawa na ławę" i z taką wiedzą, za jaką dostali 3, wychodzą ze studiów,
inni starają się coś zrobić od siebie... Patrząc przez pryzmat tych
pierwszych faktycznie poziom jest kiepski.
--
Pozdrawiam
Konop
MrWebsky
Guest
Thu Mar 25, 2010 1:23 am
entroper wrote:
Quote:
Użytkownik "Konop" <konoppo@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ho8qjo$mtd$1@inews.gazeta.pl...
Praca? Jak praca

.. nie ma pracy dla inż. elektroników

... wiem co
mówię - skończyłem we wrześniu studia, z wyróżnieniem, dyplom "dla
firmy", no i co z tego? Jakaś umowa o dzieło gdzieś po drodze i tyle...
Mówiąc krótko - dupa straszna ;P...
Jak nie ma jak jest, komentujemy przecież konkretne ogłoszenie. Aplikuj :)
e.
To jest ogłoszenie "rabunkowe". Nie chodzi o przyjęcie nowego do roboty,
ale o wyrwanie doświadczonego pracownika z innej firmy.
B.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Next