Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
Pszemol
Guest
Wed Mar 09, 2016 1:11 pm
"ACMM-033" <valhalla@interia.pl> wrote in message
news:nbn0u0$jbk$1@node1.news.atman.pl...
Quote:
Zgadza się. Lekko, tyle, co zakryć. Im mocniej będzie, tym trudniej będzie
gazom ujść z wnętrza, więc lekko, tyle, co by szczelność złapało, pokrywka
zadziała jak zawór nadmiarowy, a po zakończeniu grzania dokręca się
normalnie i wtedy jak stygnie, robi się podciśnienie, oraz dzięki parze,
mniej tam powietrza, które para wyparła. Tak wiem, że robiło się w mojej
rodzinie.
Prócz tego były/są słoiki Wecka, szklane naczynie i pokrywka, oraz gumowa
uszczelka, a przy gotowaniu zapinało się to specjalną spinką, taką
sprężynką, co lekko dociskała pokrywkę by było szczelnie, a po zagotowaniu
i odstawieniu, układ automatycznie zasysał pokrywkę do środka i spinkę
można było po krótkim czasie zdjąć. Nominalnie, gumkę się spod pokrywki
wyciągało, ale lubiła się zrywać, gdy np. lekko sparciała (szczelność
była), toteż już za komuny można było nabyć specjalny, dość prosty
przyrząd, na różne rozmiary pokrywek, po uruchomieniu dźwigni plastykowy
klin wciskał się między uszczelkę a pokrywkę i otwierał zawartość, zaletą
tego była możliwość ponownego użycia uszczelki kilka razy, trzeba tylko
było sprawdzić, czy nie pękła.
Mr. Pasteur The King!
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Wed Mar 09, 2016 8:34 pm
Pan Pszemol napisał:
Quote:
Bułgarskie też płynne. Taka tam widać wszędzie specyfika. Za to aromat
bardzo bardzo bardzo skoncentrowany. Przeważne jest to syrop, w którym
pływa coś prześwitującego, ledwie widocznego. To właśnie te płatki.
Kompilowane w Polsce mają w słoiku dużo płatków zzipowanych z dużym
współczynnikiem kompresji. Nie pachą przez to silniej, raczej słabiej.
Dokładnie. Na ogół mieszam różę z powidłami śliwkowymi, by nie było zbyt
intensywne i nie dyfundowało przez ścianki ciasta.
W przypadku ciasta o dużym przewodnictwie dziurowym może to być istotny
problem. Nie występuje on przy wykorzystywaniu tylo w celu domieszkowania.
Pączki z różą w postaci stałej konfitury (nie płynnej) są wyśmienite.
W postaci stałej jest marmolada. Wersja z różą też jest znana i też dobra.
Konfitura ma jednak konsystencję bardziej płynną. Do pączków się nadaje.
--
Jarek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Wed Mar 09, 2016 8:36 pm
Pan Pszemol napisał:
Quote:
Prócz tego były/są słoiki Wecka, szklane naczynie i pokrywka, oraz gumowa
uszczelka, a przy gotowaniu zapinało się to specjalną spinką, taką
sprężynką, co lekko dociskała pokrywkę by było szczelnie, a po zagotowaniu
i odstawieniu, układ automatycznie zasysał pokrywkę do środka i spinkę
można było po krótkim czasie zdjąć. Nominalnie, gumkę się spod pokrywki
wyciągało, ale lubiła się zrywać, gdy np. lekko sparciała (szczelność
była), toteż już za komuny można było nabyć specjalny, dość prosty
przyrząd, na różne rozmiary pokrywek, po uruchomieniu dźwigni plastykowy
klin wciskał się między uszczelkę a pokrywkę i otwierał zawartość, zaletą
tego była możliwość ponownego użycia uszczelki kilka razy, trzeba tylko
było sprawdzić, czy nie pękła.
Mr. Pasteur The King!
W tym przypadku na wspomnienie (lub przekleństwa) w pierwszej kolejności
zasłużył Otto von Guericke.
--
Jarek
Pszemol
Guest
Thu Mar 10, 2016 2:10 pm
"Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> wrote in message
news:slrnne0ulk.5hk.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Pan Pszemol napisał:
Bułgarskie też płynne. Taka tam widać wszędzie specyfika. Za to aromat
bardzo bardzo bardzo skoncentrowany. Przeważne jest to syrop, w którym
pływa coś prześwitującego, ledwie widocznego. To właśnie te płatki.
Kompilowane w Polsce mają w słoiku dużo płatków zzipowanych z dużym
współczynnikiem kompresji. Nie pachą przez to silniej, raczej słabiej.
Dokładnie. Na ogół mieszam różę z powidłami śliwkowymi, by nie było
zbyt
intensywne i nie dyfundowało przez ścianki ciasta.
W przypadku ciasta o dużym przewodnictwie dziurowym może to być istotny
problem. Nie występuje on przy wykorzystywaniu tylo w celu
domieszkowania.
Pączki z różą w postaci stałej konfitury (nie płynnej) są wyśmienite.
W postaci stałej jest marmolada. Wersja z różą też jest znana i też dobra.
Konfitura ma jednak konsystencję bardziej płynną. Do pączków się nadaje.
Źle się oczywiście wyraziłem- "stała" w sensie "płatki utarte w makutrze z
cukrem"
Pszemol
Guest
Thu Mar 10, 2016 2:11 pm
"Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> wrote in message
news:slrnne0upm.5hk.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Pan Pszemol napisał:
Prócz tego były/są słoiki Wecka, szklane naczynie i pokrywka, oraz
gumowa
uszczelka, a przy gotowaniu zapinało się to specjalną spinką, taką
sprężynką, co lekko dociskała pokrywkę by było szczelnie, a po
zagotowaniu
i odstawieniu, układ automatycznie zasysał pokrywkę do środka i spinkę
można było po krótkim czasie zdjąć. Nominalnie, gumkę się spod pokrywki
wyciągało, ale lubiła się zrywać, gdy np. lekko sparciała (szczelność
była), toteż już za komuny można było nabyć specjalny, dość prosty
przyrząd, na różne rozmiary pokrywek, po uruchomieniu dźwigni plastykowy
klin wciskał się między uszczelkę a pokrywkę i otwierał zawartość,
zaletą
tego była możliwość ponownego użycia uszczelki kilka razy, trzeba tylko
było sprawdzić, czy nie pękła.
Mr. Pasteur The King! :-)
W tym przypadku na wspomnienie (lub przekleństwa) w pierwszej kolejności
zasłużył Otto von Guericke.
Dziękuję niniejszym obu panom za smakowite konfitury mojej śwp babci.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10