RTV forum PL | NewsGroups PL

Moje doświadczenia z rekrutacji w Omega Elektronics: stres i niecodzienne testy

Wrażenia z Omega Elektronics

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Moje doświadczenia z rekrutacji w Omega Elektronics: stres i niecodzienne testy

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Desoft
Guest

Sat Aug 09, 2008 12:08 pm   



Użytkownik "wredny_menel" <wredny_menel.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:g7jtnf$27j$1@inews.gazeta.pl...
Quote:
Desoft <desoft@interia.pl> napisał(a):


Quote:
i tak dalej - bla, bla, dupa blada ... teoretycy napraw ;/

Racja, idę do domu bo nic się nie psuje :-)

--
Desoft
http://217.96.144.226/desoft

EM
Guest

Sat Aug 09, 2008 12:14 pm   



Desoft pisze:
Quote:
W tym przykładzie nic nie jest uszkodzone. Jest zwarcie na wyjściu
zasilacza.
Zwarcie na wyjściu dało by napięcie na bazie rzędu 0,6-0,7V... i mogło
to doprowadzić, do przepalenia rezystora.

Nie zawsze miernik pokazuje to 0,7V, zależy to od wielu czynników np.
typ miernika.
Przepalenia rezystora? policzmy:
1. 16V-4,5V (Uz+Ucesat) = 11,5V; I=11,5/500 =23mA; P=0,26W
2. I=16V/500 =32mA; P=0,512W
Jak widać rezystor powinien mieć moc 0,5W (gdyby miał 0,3W to pytanie
można uznać za podchwytliwe Smile ) i jakoś trudno go będzie "spalić"


Proszę przemyśleć jeszcze raz punkt 1. Mnie wychodzi ok. 0,06W.
--
Pozdr
EM

J.F.
Guest

Sat Aug 09, 2008 12:15 pm   



On Sat, 9 Aug 2008 12:13:13 +0200, Desoft wrote:
Quote:
Kto wymieniał rezystor w takim układzie? czy komuś się zdarzyło?

W takim to nie, ale na wyzsze napiecie to juz czesciej.
I to wcale nie jakiejs duzej mocy, bo 150kohm/150V to zaledwie
srednio.

A i trafilem na przypadek gdy fabryka we wzmacniaczu w jeden kanal
wlutowala 100k, a w drugi 20k.
Wiec i oporniki trzeba sprawdzac.

J.

Grzegorz Kurczyk
Guest

Sat Aug 09, 2008 12:23 pm   



Użytkownik Desoft napisał:
Quote:

To tak nic nie oceniacie podczas naprawy największego prawdopodobieństwa
uszkodzenia?

Prawdopodobieństwo uszkodzenia danego elementu możemy chyba tylko
wnioskować dla danego (powtarzalnego) typu urządzenia. Inaczej to
wygląda gdy przyczyną uszkodzeń są wyśrubowane parametry pracy
podzespołów, a inaczej gdy wynika z niskiej jakości podzespołów. W
pierwszym przypadku (przepraszam, że znów sięgam do prehistorii, ale
chodzi o przykład) taki np. tranzystor BD127 padał notorycznie w
pierwszych półprzewodnikowych telewizorach cz.b. Tu jak najbardziej
miało zastosowanie "największe prawdopodobieństwo". Jak nie było
poświaty lub nie działał układ stabilizacji szerokości to na 90% BD127
był "martwy", ale wcale nie pozwalało to wysuwać wniosku, że jak w innym
uszkodzonym urządzeniu zobaczyłem BD127 to pewnie jest walnięty.
A z drugiej strony jak w jakimś sprzęcie widziałem RDCO, to często nie
był nawet miernik potrzebny... wystarczyło palcem pomacać Wink
W przełożeniu na bardziej współczesny sprzęt: jak w jakimś szwankującym
komputerze widzę zasilacz "firmy" ALTIS... to zazwyczaj nie zastanawiam
się zbyt długo Smile
Statystyka jest jak najbardziej przydatna, ale ma zastosowanie tylko w
przypadkach rutynowych. W przypadkach szczególnych potrafi zapędzić
serwisanta w przysłowiowy "kozi róg", bo pod jej wpływem zaczynamy
myśleć szablonowo.

Quote:
Rozumiem, że każdy ma "swoją szkołę", ja osobiście za bardziej
prawdopodobne uznałbym jednoczesne upalenie diody zenera i tranzystora.

Raczej przebicie. Inaczej na wyjściu zasilacza pojawiłoby się ok 15,3V.

Quote:
Co do "cudów" to zupełna racja, tylko że częściej trafiają się
uszkodzenia półprzewodników niż rezystorów.


I tu się z Kolegą zgadzam w pełnej rozciągłości. Tak mówi statystyka,
ale statystyka... patrz wyżej.

P.S. Historia dość częstego padania tych BD127 (i niekiedy kilku
elementów w jego pobliżu) była fikuśna i sprawa się wyjaśniła chyba po
dwóch latach od pojawienia się tych telewizorów na rynku.

Pozdrawiam
Grzegorz

Jerry1111
Guest

Sat Aug 09, 2008 1:15 pm   





wredny_menel
Guest

Sat Aug 09, 2008 1:25 pm   



Desoft <desoft@interia.pl> napisał(a):

Quote:
Hmm... moja praktyka:
15 lat pracy w serwisie RTV, naprawa przemysłowego sprzętu elektronicznego
no tak z 5 lat. Ostatnio serwis maszyn CNC będzie już z 7 lat. Z tym że
tutaj nie tylko wymiana styczników Smile

No i widzisz - tylko że w serwisie u Leszka
liczy się skuteczność na poziomie naprawy pojedyńczego
podzespołu lub elementu a nie dywagacje na poziomie doktoratu
na temat zachowania się populacji rezystorów ;)

PS
Staż mam minimalnie większy w branży - od Ciebie
i z niego wynika że aby być skutecznym serwismenem delikwent
musi w każdych warunkach wykazać się pewną wiedzą i rozeznaniem
- także w polu i z tabunem marudnych klientów na plecach.
Minimum wiedzy i umiejętności to:
- znajomość elementów i układów w tym działania sprzężeń zwrotnych,
ich analizy z marszu, łącznie z przeliczaniem w pamięci prostych układów Wink
- obsługa sprzętu pomiarowego i interpretacji wyników,
- posiadanie doświadczenia co do doboru wymienianych elementów.
ponadto - jak to mówią - masz łeb i ch.. to kombinuj ;)


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

John Smith
Guest

Sat Aug 09, 2008 1:48 pm   



[...]

Oj, Panowie Koledzy.
Leszek czyta i leje ze śmiechu, albo i nie. Kto wie.
Poziom pytań na początku trzeba było określić: hipotetyczne, teoretyczne czy praktyczne.
Jak prawie wszyscy skupiają się na praktyce, to proszę przyjrzeć się PRAKTYCZNIE
na drugi układ. Ma prawo działać w _praktyce_? Jak wszystkie elementy będą sprawne
to będzie z tego zasilacz 15V? Zasilacz, a nie "cudo" dostarczające coś około 15V, czasem.

Pierwszy układ w stanie uszkodzenia też może być "filozoficzny".

Leszku, nie tak się formułuje testy sprawdzające wiedzę. Wprowadzają pewien stan
ogłupienia testowanego, a skutki już masz. Są odsyłani tacy ludzie, których akurat szukasz.
Proces rekrutacji _coś_chyba_ u Ciebie szwankuje.
K.

P.S. Podpowiedź do układu "Stabilizator 15V": elementy szumią, dioda zenera nawet znacznie.
Układ 741 to muzealny OPA ze wzmocnieniem typowo 200[V/mV].

wredny_menel
Guest

Sat Aug 09, 2008 1:50 pm   



Desoft <desoft@interia.pl> napisał(a):

Quote:
Więc? jak często miałeś tego typu usterkę?
Ten zakres napięć, te prądy, ten typ stabilizatora...
Bo już w Heliosach padał 4k7 (?) zasilający stabilizator warikapów, ale to
już nie te napięcia.

Jak często usterki występują ?:
Przenosząc to na inny obszar doświadczeń - serwismen to także
człowiek który jeździ wiele samchodem i gdbybym wierzył w prawdy
że coś NIGDY albo ZAWSZE -to średnio co 300km mam gwarantowany RIP !
Przyjmując że mam roczny przebieg typowy w przedziale 80-110kkm,
to średno w ciągu roku mam ca 300 RIP w sytuacjach teoretycznie
które nie powinny wystąpić Wink
Dlatego jest tyle ofiar wśród małoletnich którzy jeszcze wierzą
w NIGDY albo ZAWSZE ;/

PS
Rezystory padają - sytuacje statyczne wyłapiesz kalkulując,
przy obciążeniach dynamicznych tylko próby w realnych warunkach Wink



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Irokez
Guest

Sat Aug 09, 2008 1:56 pm   



Użytkownik "Adam" <brak@adresu.pl> napisał w wiadomości
news:g7jq58$jf7$2@nemesis.news.neostrada.pl...

Quote:
I przypomniało mi się - przy tym schemacie zagadnął mnie Pan o element o
nazwie L431. Nie skojarzyłem, i prawidłowo. Bo błąd był po Pana stronie.
Powinno być TL431. Nie wiem, ale na schemacie pomimo usilnych starań nie
nie widziałem żeby było napisane TL431. Był symbol elementu który z
symbolem
TL431 ma niewiele wspólnego. Było to narysowane inaczej, oznaczone
wyprowadzenia A, K i G z tego co pamiętam, ale opisu nie było. Może byłem
tak spięty że faktycznie nie widziałem. W każdym razie to mógł być równie
dobrze jakiś inny element. Orygialny symbol TL431 jest mi dobrze znany.

aa... KIA431 jest znany? L431 to NikoSem, ja tam mało serwisowałem ale 431
to już różnie oznaczone widziałem.więc już samo 431 przy rysunku zenerki
daje tylko jedno skojarzenie. Nic innego z symbolem 431 nie przychodzi mi do
głowy.
Projektując myślisz o TL431, serwisujesz widzisz 431 a literki sobie
dokładasz.

Pozdrawiam.

--
Irokez

Adam
Guest

Sat Aug 09, 2008 2:05 pm   



John Smith napisał:

Quote:
Leszku, nie tak się formułuje testy sprawdzające wiedzę. Wprowadzają
pewien stan ogłupienia testowanego, a skutki już masz. Są odsyłani tacy
ludzie, których akurat szukasz. Proces rekrutacji _coś_chyba_ u Ciebie
szwankuje. K.

Właśnie - jak się formułuje takie testy? Bo ja osobiście po zastanowieniu
to bym inaczej zrobił. Przygotował bym test pisemny. Usadził kandydata w
spokojnym pomieszczeniu, dał test, długopis, szklankę wody (albo co
innego Wink i zostawił na określony czas w świętym spokoju. Bez siedzenia
obok i nerwowego stukania palcami Wink Można się wtedy spokojnie skupić
na teście. Ale ja to się mogę mylić.
Tylko nie piszcie że po powrocie kandydat by wisiał na żyrandolu ;)

--
Adam

wredny_menel
Guest

Sat Aug 09, 2008 2:06 pm   



Desoft <desoft@interia.pl> napisał(a):

Quote:
To tak nic nie oceniacie podczas naprawy największego prawdopodobieństwa
uszkodzenia?

A mówiąć krótko na ch.. Sprawdzanie zaczynasz od podstawowych węzłów
i następnie zawężasz pole poszukiwań - przestań pisać doktorat bo ani czasu
ani sensu .....

Quote:
Rozumiem, że każdy ma "swoją szkołę", ja osobiście za bardziej prawdopodobne
uznałbym jednoczesne upalenie diody zenera i tranzystora.

Wyznaczenie a priori elementów wadliwych - bez względu na przyjętą
metodologię jest największym blędem ........

Quote:
Co do "cudów" to zupełna racja, tylko że częściej trafiają się uszkodzenia
półprzewodników niż rezystorów.

i tak dalej - bla, bla, dupa blada ... teoretycy napraw ;/


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

mk
Guest

Sat Aug 09, 2008 2:51 pm   



Desoft pisze:
Quote:
Przerwa na rezystorze 500R (takiej odpowiedzi oczekiwał egzaminator)
jest
niemożliwe w prawidłowo zaprojektowanym zasilaczu.

Wszystko jest możliwe.

No to prawidłowa odpowiedź: wzbudzenie się zasilacza Smile
Wszystko jest możliwe, ale ja wolałbym zatrudnić praktyka niż teoretyka.


Spotkałem się z pękniętym na pół rezystorem SMD. W pierwszej chwili
rezystor taki wygląda na całkiem zdrowy - pewnie pod mikroskopem jedynie
dojrzało by się jakąś małą rysę. Dopiero po roztopieniu pól lutowniczych
rozpadł się na dwie części, a rozgrzałem je bo podejrzewałem zimny lut.

pzdr
mk

John Smith
Guest

Sat Aug 09, 2008 3:18 pm   



Quote:
Właśnie - jak się formułuje takie testy? Bo ja osobiście po zastanowieniu
to bym inaczej zrobił. Przygotował bym test pisemny. Usadził kandydata w
spokojnym pomieszczeniu, dał test, długopis, szklankę wody (albo co
innego Wink i zostawił na określony czas w świętym spokoju. Bez siedzenia
obok i nerwowego stukania palcami Wink Można się wtedy spokojnie skupić
na teście. Ale ja to się mogę mylić.
Tylko nie piszcie że po powrocie kandydat by wisiał na żyrandolu Wink

Adamie,
Mam za sobą grubo ponad dziesięcioletnią praktykę dydaktyczną i bardzo wielu
studentów "przeszło mi przez ręce". Taki kolokwializm. Egzaminowanie mam "we krwi".
Mam pojęcie, teoretyczne i praktyczne, jak powinien wyglądać egzamin i co
ma on osiągnąć.
Jak już krytykujesz egzamin, czy egzaminującego, to powinieneś zrobić to
w czasie egzaminu. Najwięcej można zyskać. A tak - "musztarda po obiedzie".

W firmach jest m.in. podział na pracowników takich: którym się chce pracować
i takim którym się nie chce.
Może powinieneś skorzystać z oferty Leszka i zgłosić się na powtórny egzamin,
jeżeli oczywiście zależy Ci na pracy.
Swoją żawodową drogę zaczynałem od serwisu RTV dawno temu. Zapewniam,
nie potrzeba do tego extra teoretycznej wiedzy. Może i Ty odnajdziesz się
w tym zawodzie.

Życie na tym polega iż stwarza szanse osiągnięcia określonego celu.
Często się ma na to przysłowiowe 5 minut. A do tych swoich 5 minut trzeba się
przygotować. Jednym z przygotowań jest odporność na stres, czego powinieneś
nauczyć się na studiach. Może już o tym wiesz?

A testy nie są generalnie złe, tylko źle umieszczone w czasie.
Ja naboru na pracownika nie robiłbym w oparciu o test chyba, że
byłoby ich za dużo i trzeba zrobić "filtr na początek". Dla egzaminowanego
jest to niedogodność związana z wielokrotną podróżą do firmy.
K.

nenik
Guest

Sat Aug 09, 2008 4:48 pm   



Quote:
Spotkałem się z pękniętym na pół rezystorem SMD. W pierwszej chwili
rezystor taki wygląda na całkiem zdrowy - pewnie pod mikroskopem jedynie
dojrzało by się jakąś małą rysę. Dopiero po roztopieniu pól lutowniczych
rozpadł się na dwie części, a rozgrzałem je bo podejrzewałem zimny lut.



zgadza sie , moze to byc wina "zglupienia" automatu co zdaza sie bardzo rzadko
ale jednak , upadku plytki itd itp
dlatego w dobrych firmach elementy smd sa sprawdzane pod mikroskopem

nie ma to jak praktyka :)

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

J.F.
Guest

Sat Aug 09, 2008 7:07 pm   



On Sat, 09 Aug 2008 15:05:55 +0200, Adam wrote:
Quote:
Właśnie - jak się formułuje takie testy? Bo ja osobiście po zastanowieniu
to bym inaczej zrobił. Przygotował bym test pisemny. Usadził kandydata w
spokojnym pomieszczeniu, dał test, długopis, szklankę wody (albo co
innego Wink i zostawił na określony czas w świętym spokoju. Bez siedzenia
obok i nerwowego stukania palcami Wink Można się wtedy spokojnie skupić
na teście. Ale ja to się mogę mylić.

Komorke z kamera ma teraz kazdy :-)

J.

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Moje doświadczenia z rekrutacji w Omega Elektronics: stres i niecodzienne testy

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map