RTV forum PL | NewsGroups PL

Mały komputer z GPIO 12V czy coś podobnego do Raspberry Pi istnieje?

gpio 12v

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Mały komputer z GPIO 12V czy coś podobnego do Raspberry Pi istnieje?

Goto page 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Nikt
Guest

Fri Feb 03, 2017 4:17 pm   



Hej
poszukuję czegoś wielkości Raspberry Pi, ale z GPIO 12v. Ktoś może
kojarzy coś takiego?

Sebastian Biały
Guest

Fri Feb 03, 2017 7:35 pm   



On 2017-02-03 16:17, Nikt wrote:
Quote:
poszukuję czegoś wielkości Raspberry Pi, ale z GPIO 12v. Ktoś może
kojarzy coś takiego?

Ale że w sensie wszystkich ficzerów tzn predkości, dwukierunkowości itd?

Nikt
Guest

Fri Feb 03, 2017 11:20 pm   



On 2017-02-03 19:35, Sebastian Biały wrote:
Quote:
On 2017-02-03 16:17, Nikt wrote:
poszukuję czegoś wielkości Raspberry Pi, ale z GPIO 12v. Ktoś może
kojarzy coś takiego?

Ale że w sensie wszystkich ficzerów tzn predkości, dwukierunkowości itd?

tak

Sebastian Biały
Guest

Sat Feb 04, 2017 8:35 am   



On 2017-02-03 23:20, Nikt wrote:
Quote:
poszukuję czegoś wielkości Raspberry Pi, ale z GPIO 12v. Ktoś może
kojarzy coś takiego?
Ale że w sensie wszystkich ficzerów tzn predkości, dwukierunkowości itd?
tak

A na Co Ci 12V otwarty kolektor i obok ADC zamieniany co milisekundę z
wejęciemy cyfrowym 12V?

Napisz może co chcesz osiągnąć.

Piotr Wyderski
Guest

Sat Feb 04, 2017 10:17 am   



Nikt wrote:

Quote:
Ale że w sensie wszystkich ficzerów tzn predkości, dwukierunkowości itd?

tak

No to będzie poważny problem. Weź pod uwagę, że to dopiero 21. wiek
i nawet z układami potrafiącymi to zrobić dla 5V jest coraz większy problem.

Pozdrawiam, Piotr

Piotr Wyderski
Guest

Sat Feb 04, 2017 10:33 am   



stchebel@gmail.com wrote:

Quote:
Nie ma i nie będzie nic takiego. Bo to nie ma sensu.

Sens ma, i to duży: bezpośrednie sterowanie MOSFETami mocy
(w konfiguracji push-pull) lub transformatorami impulsowymi
(w konfiguracji otwartego drenu). Czyli dokładnie to, co
od dekad potrafią kontrolery przetwornic impulsowych,
a przetwornice procesorowe są coraz popularniejsze.

Teraz trzeba osobnych driverów i kilku napięć zasilania
w układzie, więc w tej dziedzinie de facto regres do lat 80.

Co absolutnie nie zmienia prawdziwości Twojego pierwszego zdania. :-(

Pozdrawiam, Piotr

Guest

Sat Feb 04, 2017 11:14 am   



W dniu piątek, 3 lutego 2017 16:17:41 UTC+1 użytkownik Nikt napisał:
Quote:
Hej
poszukuję czegoś wielkości Raspberry Pi, ale z GPIO 12v. Ktoś może
kojarzy coś takiego?

Nie ma i nie będzie nic takiego. Bo to nie ma sensu. Napisz o co Ci chodzi, to poradzimy jak dostosować 12-to voltowe peryferia do RPi.

AlexY
Guest

Sat Feb 04, 2017 3:25 pm   



Piotr Wyderski pisze:
Quote:
stchebel@gmail.com wrote:

Nie ma i nie będzie nic takiego. Bo to nie ma sensu.

Sens ma, i to duży: bezpośrednie sterowanie MOSFETami mocy
(w konfiguracji push-pull) lub transformatorami impulsowymi
(w konfiguracji otwartego drenu). Czyli dokładnie to, co
od dekad potrafią kontrolery przetwornic impulsowych,
a przetwornice procesorowe są coraz popularniejsze.

Teraz trzeba osobnych driverów i kilku napięć zasilania
w układzie, więc w tej dziedzinie de facto regres do lat 80.

Co absolutnie nie zmienia prawdziwości Twojego pierwszego zdania. Sad

Takich rzeczy się zwyczajnie nie robi wprost z portu GPIO. Zawsze
stosuje się bufor który dopasuje poziomy napięć, wydajność prądową czy
zwyczajnie odseparuje procesor od obwodu wysokiego napięcia.
Ewentualna awaria z powodu przepięcia zatrzyma się na obwodzie w którym
awaria wystąpiła, jak podepniesz się wprost do GPIO to go sfajczy i
losowo może lecz nie musi wykonać niechciane aktywności na innych wyjściach.
Oczywiście są mikrokontrolery z wbudowanymi driverami ale to są układy
robione pod zamówienie i nie są dostępne w handlu.


--
AlexY
http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html

Piotr Wyderski
Guest

Sat Feb 04, 2017 4:07 pm   



AlexY wrote:

Quote:
Takich rzeczy się zwyczajnie nie robi wprost z portu GPIO.

Bez wyraźnego powodu technicznego, a "jedynie" z przyzwyczajenia
i powodów ekonomicznych związanych ze skalą. Ja nie mam żadnego
problemu z wyobrażeniem sobie banku dedykowanych pinów do
sterowania MOSFFETami, skoro mam piny do sterowania np. LEDami.
Tym bardziej, że co nowsze procki pracują na 1,8V i niżej,
a wyprowadzenia 3,3V są obsługiwane przez wbudowane translatory
poziomów. A skoro się dało zrobić translator na 3,3V, to da się
zrobić i na 12, albo 24. Kwestia "chcenia" producenta.

Quote:
Ewentualna awaria z powodu przepięcia zatrzyma się na obwodzie w którym
awaria wystąpiła, jak podepniesz się wprost do GPIO to go sfajczy i
losowo może lecz nie musi wykonać niechciane aktywności na innych
wyjściach.

Dokładnie to samo będziesz miał, gdy padnie driver. W szczególnym
przypadku może paść tlenek bramkowy i driver dostanie pełnym
napięciem drenu, które przejdzie przez martwe już obwody drivera
i uwali sterujący nim GPIO. Awaria to awaria i nie ma znaczenia,
gdzie się fizycznie znajdował driver.

Quote:
Oczywiście są mikrokontrolery z wbudowanymi driverami ale to są układy
robione pod zamówienie i nie są dostępne w handlu.

No ale co z tego, Twoim zdaniem, właściwie wynika?

Kontrprzykład: Żona kupiła niedawno córce pianinko. A że nie zwróciła
uwagi, że nie ma regulacji głośności, to już po pierwszym dniu pojawiło
się krytyczne zadanie dorobienia jej. Po otwarciu obudowy okazało się,
że pianinko składa się z *czterech* elementów elektronicznych:
procesora, głośniczka i dwóch czerwonych LEDów migających oczami pieska
na obudowie. Jak dla mnie ideał projektu układu elektronicznego, bo
sam mam zwyczaj mierzyć stopień skomplikowania układu elektronicznego
nie liczbą "zmarnowanych" tranzystorów, tylko liczbą elementów na
płytce. Każdy element, w szczególności jego wyprowadzenia, to
potencjalne miejsce awarii, więc układy w tym sensie proste są po prostu
bardziej niezawodne.

Pozdrawiam, Piotr

RoMan Mandziejewicz
Guest

Sat Feb 04, 2017 4:23 pm   



Hello Piotr,

Saturday, February 4, 2017, 10:33:51 AM, you wrote:

Quote:
stchebel@gmail.com wrote:
Nie ma i nie będzie nic takiego. Bo to nie ma sensu.
Sens ma, i to duży: bezpośrednie sterowanie MOSFETami mocy
(w konfiguracji push-pull) lub transformatorami impulsowymi
(w konfiguracji otwartego drenu). Czyli dokładnie to, co
od dekad potrafią kontrolery przetwornic impulsowych,
a przetwornice procesorowe są coraz popularniejsze.
Teraz trzeba osobnych driverów i kilku napięć zasilania
w układzie, więc w tej dziedzinie de facto regres do lat 80.

Ktoś zabronił stosowania MOSFETów logic-level?

Do MOSFETów dużej mocy i tak musisz zastosować driver,do 100+ nC w
sensownym czasie byle CMOSem nie przeładujesz.

Quote:
Co absolutnie nie zmienia prawdziwości Twojego pierwszego zdania. Sad


--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Piotr Wyderski
Guest

Sat Feb 04, 2017 4:31 pm   



RoMan Mandziejewicz wrote:

Quote:
Ktoś zabronił stosowania MOSFETów logic-level?

Tak, standard napięcia 3,3V i będące na horyzoncie 2,5V oraz 1,8V.
MOSFETy średniej mocy logic-level są specyfikowane dla V_G=4,5V.
Tylko tranzystory małej mocy zejdą tak nisko, a i to nie wszystkie,
trzeba doczytać w PDF.

Quote:
Do MOSFETów dużej mocy i tak musisz zastosować driver,do 100+ nC w
sensownym czasie byle CMOSem nie przeładujesz.

Ale ja nie chcę "byle CMOSa", tylko właśnie dedykowany driver,
tj. cały bank. Na wspólnym chipie z MCU jedynie...

Jak kiedyś pisałem, w takim choćby PIC16F1709 masz absolutnie
wszystko, czego potrzeba do zrobienia przetwornicy w topologii
aż do full-bridge (a jak się trochę pomyśli, to dwóch), i to
wcale nie software'owo. Brakuje mi tylko drivera i zasilacza
dla MCU. To czemu mi producent ma nie zrobić jeszcze LDO i drivera
i pozwolić zasilić chip od razu z 12V?

LDO już w nowszych prockach są.

Pozdrawiam, Piotr

Piotr Wyderski
Guest

Sat Feb 04, 2017 4:58 pm   



Piotr Wyderski wrote:

Quote:
No to będzie poważny problem.

Jednak nie aż tak poważny. Wejdź sobie tutaj i pobaw się
ustawieniami napięć zasilania:

http://www.microchip.com/maps/microcontroller.aspx

Np. dla zakresu "do +15V" lista zawiera 11 pozycji, w tym m.in.
ATmega16HVB, który można zasilać napięciem do 18V i wytrzyma 35V.

Ma jeszcze, uwaga, uwaga, "High-voltage outputs to drive N-channel
charge/discharge FETs"

I jeszcze:

"High voltage supply pin. This pin is used as supply for the internal
voltage regulator"

Wróżbita ze mnie Maciej, hehe. :)

Pozdrawiam, Piotr

J.F.
Guest

Sat Feb 04, 2017 6:46 pm   



Dnia Sat, 4 Feb 2017 16:07:18 +0100, Piotr Wyderski napisał(a):
Quote:
Tym bardziej, że co nowsze procki pracują na 1,8V i niżej,
a wyprowadzenia 3,3V są obsługiwane przez wbudowane translatory
poziomów. A skoro się dało zrobić translator na 3,3V, to da się
zrobić i na 12, albo 24. Kwestia "chcenia" producenta.

Moze nie tylko kwestia chcenia - bo zauwaz ze nawet powysze jakby im
sprawia trudnosc - tylko 3.3, a nie np 5V.

Moze cos tam jest w technologii, ze 3.3V to jeszcze sie daje osiagnac,
a 12V to juz nie ma sensu.

Quote:
Kontrprzykład: Żona kupiła niedawno córce pianinko. A że nie zwróciła
uwagi, że nie ma regulacji głośności, to już po pierwszym dniu pojawiło
się krytyczne zadanie dorobienia jej. Po otwarciu obudowy okazało się,
że pianinko składa się z *czterech* elementów elektronicznych:
procesora, głośniczka i dwóch czerwonych LEDów migających oczami pieska
na obudowie. Jak dla mnie ideał projektu układu elektronicznego, bo
sam mam zwyczaj mierzyć stopień skomplikowania układu elektronicznego
nie liczbą "zmarnowanych" tranzystorów, tylko liczbą elementów na
płytce. Każdy element, w szczególności jego wyprowadzenia, to
potencjalne miejsce awarii, więc układy w tym sensie proste są po prostu
bardziej niezawodne.

Bo nie umiesz policzyc awaryjnosci polaczenia w ukladzie scalonym :-)

Ale takie czasy - liczysz ile jest dzieci, a potem liczysz jak to
najtaniej wykonac :-)

Moze juz jest inne liczenie - w najmniejszym ukladzie scalonym miesci
sie milion tranzystorow, nie mniej. Co by tu z nich zrobic ...
.... nie tylko pianinko, ale 4 inne zabawki :-)

I jaki zysk, gdy cos nie wyjdzie - nie dziala pianinko, to moze
zadziala w samochodziku :-)


J.

AlexY
Guest

Sat Feb 04, 2017 6:55 pm   



Piotr Wyderski pisze:
Quote:
AlexY wrote:

Takich rzeczy się zwyczajnie nie robi wprost z portu GPIO.

Bez wyraźnego powodu technicznego, a "jedynie" z przyzwyczajenia
i powodów ekonomicznych związanych ze skalą. Ja nie mam żadnego
problemu z wyobrażeniem sobie banku dedykowanych pinów do
sterowania MOSFFETami, skoro mam piny do sterowania np. LEDami.
Tym bardziej, że co nowsze procki pracują na 1,8V i niżej,
a wyprowadzenia 3,3V są obsługiwane przez wbudowane translatory
poziomów. A skoro się dało zrobić translator na 3,3V, to da się
zrobić i na 12, albo 24. Kwestia "chcenia" producenta.

Uniwersalność albo specjalizacja, uniwersalne mikrokontrolery wymagają
międzymordzia coby dopasować do kontrolowanego obwodu, specjalizowane są
dostosowane do określonych warunków, np wysokie napięcie ale mały prąd i
częstotliwość, wysoka częstotliwość i spory prąd ale małe napięcie, to
już jest robione pod konkretne projekty.

Quote:
Ewentualna awaria z powodu przepięcia zatrzyma się na obwodzie w którym
awaria wystąpiła, jak podepniesz się wprost do GPIO to go sfajczy i
losowo może lecz nie musi wykonać niechciane aktywności na innych
wyjściach.

Dokładnie to samo będziesz miał, gdy padnie driver. W szczególnym
przypadku może paść tlenek bramkowy i driver dostanie pełnym
napięciem drenu, które przejdzie przez martwe już obwody drivera
i uwali sterujący nim GPIO. Awaria to awaria i nie ma znaczenia,
gdzie się fizycznie znajdował driver.

Zgadza się, jak piorun walnie nie ma zmiłuj, już kilka urządzeń
naprawiałem gdzie ktoś zamiast trafa 240/24 podpiął bezpośrednio 240,
poszło troszkę więcej niż bezpiecznik i zabezpieczenie przepięciowe. Ale
na najczęstsze usterki scalak drivera ratuje resztę układu.

Quote:
Oczywiście są mikrokontrolery z wbudowanymi driverami ale to są układy
robione pod zamówienie i nie są dostępne w handlu.

No ale co z tego, Twoim zdaniem, właściwie wynika?

To co wspomniałem powyżej, uniwersalność albo specjalizacja.

Quote:
Kontrprzykład: Żona kupiła niedawno córce pianinko. A że nie zwróciła
uwagi, że nie ma regulacji głośności, to już po pierwszym dniu pojawiło
się krytyczne zadanie dorobienia jej. Po otwarciu obudowy okazało się,
że pianinko składa się z *czterech* elementów elektronicznych:
procesora, głośniczka i dwóch czerwonych LEDów migających oczami pieska
na obudowie. Jak dla mnie ideał projektu układu elektronicznego, bo
sam mam zwyczaj mierzyć stopień skomplikowania układu elektronicznego
nie liczbą "zmarnowanych" tranzystorów, tylko liczbą elementów na
płytce. Każdy element, w szczególności jego wyprowadzenia, to
potencjalne miejsce awarii, więc układy w tym sensie proste są po prostu
bardziej niezawodne.

To jest właśnie przykład specjalizacji, scalak zapewne żaden popularny
atmel czy pic tylko coś egzotycznego do czego nie ma nawet dokumentacji?
Z niezawodnością jak najbardziej się zgadzam. Jednakże jako że obecnie
robię w przemysłówce gdzie koszt jednej płytki to są tysiące ojro a nie
pianinko za 2zł, to dostrzegam pozytywne strony wymiany uwalonego
drivera, zwykle nie ma możliwości skopiować programu do proca przez co
nie ma możliwości naprawy tak zbudowanego urządzenia.


--
AlexY
http://faq.enter.net.pl/simple-polish.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html

Piotr Wyderski
Guest

Sat Feb 04, 2017 7:16 pm   



J.F. wrote:

Quote:
Moze cos tam jest w technologii, ze 3.3V to jeszcze sie daje osiagnac,
a 12V to juz nie ma sensu.

Mój inny post pokazuje, że robią PICe i AVRki chodzące do 18V i z
wbudowanym stabilizatorkiem, więc się da. Zostaje tylko kwestia
chcenia.

Quote:
Moze juz jest inne liczenie - w najmniejszym ukladzie scalonym miesci
sie milion tranzystorow, nie mniej. Co by tu z nich zrobic ...

Ano dokładnie. Struktura musi mieć jakieś wymiary minimalne, by się
ją dało jeszcze sensownie automatami zamontować w obudowie. A to
i rozdzielczość wybranego procesu Ci określa zakres szalenia. :-)

Quote:
I jaki zysk, gdy cos nie wyjdzie - nie dziala pianinko, to moze
zadziala w samochodziku Smile

Wcale bym się nie zdziwił. Pewna karta graficzna X dla graczy
elektrycznie różni się od kart Y dla celów obliczeń naukowych
i finansowych aż zworką. Oraz 6x ceną. :-)

No i gwarancjami, oczywiście... Co ma głęboki sens, bo po co
projektować i testować dwa chipy, skoro można jeden?

Pozdrawiam, Piotr

Goto page 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Mały komputer z GPIO 12V czy coś podobnego do Raspberry Pi istnieje?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map