Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5 ... 15, 16, 17 Next
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Dec 10, 2009 4:30 pm
Pan Artur Stachura napisał:
Quote:
Ale jaką *DLA MNIE* to może mieć wyższość nad kawałek plastiku,
o który nie muszę się troszczyć, że mi zamoknie na deszczu?
Ja np. w starym dowodzie miałem wpisaną grupę krwi. Na szczęście nie
przydało mi się to...
W sytuacjach kiedy może się to przydać, nie ma gwarancji, że coś się
z tego papieru będzie dało odczytać. Z tego powodu są teraz plastikowe
identyfikatory grupy krwi. Z drugiej strony lekarze nigdy chętnie nie
robili transfuzji na podstawie wpisu o niezbyt dokładnie ustalonym
autorstwie. W takiej sytuacji robi się nowe badanie.
Quote:
A w dzisiejszych czasach władza robi notatki nt. obywateli w bazach
danych - i z zapisów tam jeszcze trudniej się wyprzeć (dowód z
niekorzystnym wpisem można było zgubić

)
I tak te najważniejsze (dla władzy) sprawy można gromadzić w teczkach
z szarobrunatnego kartonu. Jak życie pokazuje, tego też łatwo nie da
się wyprzeć.
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Dec 10, 2009 4:31 pm
Pan DJ napisał:
Quote:
Ale jaką *DLA MNIE* to może mieć wyższość nad kawałek plastiku,
o który nie muszę się troszczyć, że mi zamoknie na deszczu?
albo się plastik złamie w tylnej kieszeni spodni?
Nie wiem, nie próbowałem. Ale widziałem papiery noszone w tylnej
kieszeni. Do tego ona też się nie nadaje.
-- Jarek
PS
Dowód osobisty świetnie nadaje się do odszraniania szyb w samochodzie.
Podobnie zresztą karta kredytowa.
Artur Stachura
Guest
Thu Dec 10, 2009 4:47 pm
On Thu, 10 Dec 2009 14:30:52 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski
<jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Pan Artur Stachura napisał:
Ale jaką *DLA MNIE* to może mieć wyższość nad kawałek plastiku,
o który nie muszę się troszczyć, że mi zamoknie na deszczu?
Ja np. w starym dowodzie miałem wpisaną grupę krwi. Na szczęście nie
przydało mi się to...
W sytuacjach kiedy może się to przydać, nie ma gwarancji, że coś się
z tego papieru będzie dało odczytać. Z tego powodu są teraz plastikowe
identyfikatory grupy krwi. Z drugiej strony lekarze nigdy chętnie nie
robili transfuzji na podstawie wpisu o niezbyt dokładnie ustalonym
autorstwie. W takiej sytuacji robi się nowe badanie.
Ten wpis w dowodzie był na "urzędowej" pieczęci ZOZ i z podpisem
lekarza - IMHO równie albo bardziej wiarygodny niż plastikowa
bransoletka (nie widziałem takiej z bliska), choć na pewno nie tak
trwały. Swoją drogą, nie można było przewidzieć na to miejsca w
nowych dowodach...?
Quote:
A w dzisiejszych czasach władza robi notatki nt. obywateli w bazach
danych - i z zapisów tam jeszcze trudniej się wyprzeć (dowód z
niekorzystnym wpisem można było zgubić

)
I tak te najważniejsze (dla władzy) sprawy można gromadzić w teczkach
z szarobrunatnego kartonu. Jak życie pokazuje, tego też łatwo nie da
się wyprzeć.
Jeszcze trochę czasu... wejdzie biometria, wszczepiane chipy, i
będziemy nosić swoje kartoteki ze sobą :-(
Pozdrawiam
--
Artur Stachura
DJ
Guest
Thu Dec 10, 2009 4:56 pm
On 2009-12-10 15:31:48 +0100, =?iso-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Soko=B3owski?=
<jaros@lasek.waw.pl> said:
Quote:
PS
Dowód osobisty świetnie nadaje się do odszraniania szyb w samochodzie.
Podobnie zresztą karta kredytowa.
Nie próbowałem... ale floppy 3.5" owszem
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
DJ
Guest
Thu Dec 10, 2009 4:58 pm
On 2009-12-10 15:47:57 +0100, Artur Stachura <menossc@wp.pl> said:
Quote:
Ten wpis w dowodzie był na "urzędowej" pieczęci ZOZ i z podpisem
lekarza - IMHO równie albo bardziej wiarygodny niż plastikowa
bransoletka (nie widziałem takiej z bliska), choć na pewno nie tak
trwały. Swoją drogą, nie można było przewidzieć na to miejsca w
nowych dowodach...?
Na pieczęć ZOZ i lekarza? ;)
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Dec 10, 2009 5:04 pm
Pan Artur Stachura napisał:
Quote:
Ale jaką *DLA MNIE* to może mieć wyższość nad kawałek plastiku,
o który nie muszę się troszczyć, że mi zamoknie na deszczu?
Ja np. w starym dowodzie miałem wpisaną grupę krwi. Na szczęście nie
przydało mi się to...
W sytuacjach kiedy może się to przydać, nie ma gwarancji, że coś się
z tego papieru będzie dało odczytać. Z tego powodu są teraz plastikowe
identyfikatory grupy krwi. Z drugiej strony lekarze nigdy chętnie nie
robili transfuzji na podstawie wpisu o niezbyt dokładnie ustalonym
autorstwie. W takiej sytuacji robi się nowe badanie.
Ten wpis w dowodzie był na "urzędowej" pieczęci ZOZ i z podpisem
lekarza - IMHO równie albo bardziej wiarygodny niż plastikowa
bransoletka (nie widziałem takiej z bliska), choć na pewno nie
tak trwały.
Zdecydowanie bardziej wiarygodny. Na podstawie bransoletki, a już
zwłaszcza szpanerskiego napisu na drzwiach samochodu, jeszcze nikt
nikomu krwi nie przetoczył. Te dzisiejsze urzędowe identyfikatory
mają postać kolejnej karty, takiej jak dowód osobisty albo prawo
jazdy. Też mają pieczęcie (lub odpowiedniki) i podpisy. Tylko że
informacje na nich nie rozpływają się to na deszczu.
Quote:
Swoją drogą, nie można było przewidzieć na to miejsca w nowych
dowodach...?
Pewnie mogli, ale na szczęście tego nie zrobili. Z tego dokumentu
należy eliminować tyle informacji, ile się tylko da. Teraz ma zniknąć
adres zamieszkania (podobno już o tym dwóch przez pięć minut rozmawiało
na cmentarzu). Najlepiej gdyby w ogóle zniknął *obowiązek* posiadania
dowodu. Doświadczenie jednak potwierdza, że nawet jak obowiązku nie
ma, to *ze względów praktycznych* warto coś takiego mieć.
Quote:
Jeszcze trochę czasu... wejdzie biometria, wszczepiane chipy,
i będziemy nosić swoje kartoteki ze sobą
Kartoteki czy klucz do baz danych?
--
Jarek
DJ
Guest
Thu Dec 10, 2009 5:15 pm
On 2009-12-10 17:06:53 +0100, =?iso-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Soko=B3owski?=
<jaros@lasek.waw.pl> said:
Quote:
Pan DJ napisał:
Dowód osobisty świetnie nadaje się do odszraniania szyb w samochodzie.
Podobnie zresztą karta kredytowa.
Nie próbowałem... ale floppy 3.5" owszem
Jednak dyskietka w trakcie Operacji Szron może utracić swoje podstawowe
własności użytkowe,
myślę że i tak je utraciła już kilka ładnych lat temu...

))
Quote:
a kartę (również chipową) można używać dalej.
Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo jej mechanicznego
sfragmenowania, przy operacji szron...
Ale jeśli już jesteśmy przy alternatywnych zastosowaniach... Karty
plastikowe są dosyć pomocne przy otwieraniu zatrzaskiwanych
plastikowych obudów urządzeń elektronicznych, typu jakieś piloty,
niektóre zasilacze, przy otwieraniu niektórych palmtopów, itp.
Doskonałe są "carefour rodzy(i)nka", wciskane darmo.
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
Artur Stachura
Guest
Thu Dec 10, 2009 5:32 pm
On Thu, 10 Dec 2009 15:04:02 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski
<jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Jeszcze trochę czasu... wejdzie biometria, wszczepiane chipy,
i będziemy nosić swoje kartoteki ze sobą :-(
Kartoteki czy klucz do baz danych?
Przy odpowiednio rozwiniętej sieci umożliwiającej zdalny dostęp do
danych różnica może się zacierać, tak jak teraz dla użytkownika
komputera przestaje mieć znaczenie, czy zasób jest lokalny czy zdalny
- ot, taka sama ikonka na pulpicie...
Swoją drogą, w takim chipie mnóstwo bitów można by upchnąć...
Jeśli byłaby do tego możliwość dopisywania danych przez stosowne
organy (niekoniecznie za wiedzą i zgodą właściciela)... Brrr. Za dużo
fantastyki czytam :-)
Pozdrawiam
--
Artur Stachura
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Dec 10, 2009 5:51 pm
Pan Artur Stachura napisał:
Quote:
Jeszcze trochę czasu... wejdzie biometria, wszczepiane chipy,
i będziemy nosić swoje kartoteki ze sobą :-(
Kartoteki czy klucz do baz danych?
Przy odpowiednio rozwiniętej sieci umożliwiającej zdalny dostęp do
danych różnica może się zacierać, tak jak teraz dla użytkownika
komputera przestaje mieć znaczenie, czy zasób jest lokalny czy zdalny
- ot, taka sama ikonka na pulpicie...
Różnica jest zasadnicza -- po odcięciu od sieci ikonka na pulpicie
łącząca ze zdalnym zasobem staje się garstką bitów bez znaczenia.
Podobnie z zaczipowanm panem Zenkiem -- bez dostępu do baz nawet
nie wiadomo, że to pan Zenek.
Quote:
Swoją drogą, w takim chipie mnóstwo bitów można by upchnąć...
Jeśli byłaby do tego możliwość dopisywania danych przez stosowne
organy (niekoniecznie za wiedzą i zgodą właściciela)... Brrr.
Za dużo fantastyki czytam
Przecież organ zawsze może dopisać coś do swojej bazy danych. Albo
nawet do szaroburej teczki coś włożyć. Pytanie czy pan Waldek,
sąsiad z bloku pana Zenka może coś dopisac przez ściane tak, by
nikt niczego nie zauważył.
-- Jarek
PS
Chipy w naszych nowych paszportach są hakowalne. Jak się zna datę
urodzenia (wydrukowaną w paszporcie) to można z kilku metrów odczytać
resztę danych zapisanych w chipie.
Artur Stachura
Guest
Thu Dec 10, 2009 6:04 pm
On Thu, 10 Dec 2009 16:58:18 +0100, DJ <johnny12-WYTNIJTO-@poczta.onet.pl>
wrote:
Quote:
On 2009-12-10 15:47:57 +0100, Artur Stachura <menossc@wp.pl> said:
Ten wpis w dowodzie był na "urzędowej" pieczęci ZOZ i z podpisem
lekarza - IMHO równie albo bardziej wiarygodny niż plastikowa
bransoletka (nie widziałem takiej z bliska), choć na pewno nie tak
trwały. Swoją drogą, nie można było przewidzieć na to miejsca w
nowych dowodach...?
Na pieczęć ZOZ i lekarza?
Podpis cyfrowy
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Dec 10, 2009 6:06 pm
Pan DJ napisał:
Quote:
Dowód osobisty świetnie nadaje się do odszraniania szyb w samochodzie.
Podobnie zresztą karta kredytowa.
Nie próbowałem... ale floppy 3.5" owszem
Jednak dyskietka w trakcie Operacji Szron może utracić swoje podstawowe
własności użytkowe, a kartę (również chipową) można używać dalej.
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Dec 10, 2009 6:23 pm
Pan Artur Stachura napisał:
Quote:
Ten wpis w dowodzie był na "urzędowej" pieczęci ZOZ i z podpisem
lekarza - IMHO równie albo bardziej wiarygodny niż plastikowa
bransoletka (nie widziałem takiej z bliska), choć na pewno nie tak
trwały. Swoją drogą, nie można było przewidzieć na to miejsca w
nowych dowodach...?
Na pieczęć ZOZ i lekarza? ;)
Podpis cyfrowy
Pieczątkę cyfrową też już wymyślili? My wciąż znajdujemy się w kręgu
Wschodniej Kultury Pieczęci -- niektórym się wydaje, że bez odcisku
tego kawałka gumy bumaga nie ma mocy urzędowej. W większości przypadków
nie ma to żadnego oparcia w przepisach. Chyba żadna ustawa nie nakłada
na firmy posługiwania się pieczątką. Znam przedsiębiorcę, który
postanowił konsekwentnie posługiwać się wyłącznie podpisem. Zwykle
w bankach i urzędach musiał długo tłumaczyć, aż machali ręką i kazali
mu we wskazanym miejscu pisać "przedsiębiorstwo nie posługuje się
pieczęcią firmową" albo coś podobnego. W końcu zamówił sobie pieczątke
o treści "przedsiębiorstwo nie posługuje się pieczęcią firmową"
i przbijał ją wszędzie gdzie mu kazali.
--
Jarek
Artur Stachura
Guest
Thu Dec 10, 2009 6:24 pm
On Thu, 10 Dec 2009 15:51:35 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski
<jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Pan Artur Stachura napisał:
Jeszcze trochę czasu... wejdzie biometria, wszczepiane chipy,
i będziemy nosić swoje kartoteki ze sobą :-(
Kartoteki czy klucz do baz danych?
Przy odpowiednio rozwiniętej sieci umożliwiającej zdalny dostęp do
danych różnica może się zacierać, tak jak teraz dla użytkownika
komputera przestaje mieć znaczenie, czy zasób jest lokalny czy zdalny
- ot, taka sama ikonka na pulpicie...
Różnica jest zasadnicza -- po odcięciu od sieci ikonka na pulpicie
łącząca ze zdalnym zasobem staje się garstką bitów bez znaczenia.
Podobnie z zaczipowanm panem Zenkiem -- bez dostępu do baz nawet
nie wiadomo, że to pan Zenek.
Zgadzam się. Dlatego napisałem "przy odpowiednio rozwiniętej sieci" -
takiej, w której praktycznie nie występuje "brak zasięgu". Patrząc na
rozwój technik bezprzewodowej transmisji danych, to chyba niedługo
taki stan będzie osiągnięty...
Quote:
Swoją drogą, w takim chipie mnóstwo bitów można by upchnąć...
Jeśli byłaby do tego możliwość dopisywania danych przez stosowne
organy (niekoniecznie za wiedzą i zgodą właściciela)... Brrr.
Za dużo fantastyki czytam :-)
Przecież organ zawsze może dopisać coś do swojej bazy danych. Albo
nawet do szaroburej teczki coś włożyć. Pytanie czy pan Waldek,
sąsiad z bloku pana Zenka może coś dopisac przez ściane tak, by
nikt niczego nie zauważył.
Jeśli organ będzie mógł dopisać do chipa, to pan Waldek też. Kwestia
kwalifikacji i/lub pieniędzy...
Quote:
PS
Chipy w naszych nowych paszportach są hakowalne. Jak się zna datę
urodzenia (wydrukowaną w paszporcie) to można z kilku metrów odczytać
resztę danych zapisanych w chipie.
O, ciekawe. Masz jakiś link?
--
Artur Stachura
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Dec 10, 2009 6:24 pm
Pan DJ napisał:
Quote:
Na pieczęć ZOZ i lekarza?
Podpis cyfrowy :-)
A widziałeś takowy w zoz i u lekarza? w naszym kraju....
Jak mógł widzieć, skoro to są niewidoczne i ulotne bity?
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Thu Dec 10, 2009 6:32 pm
Pan Artur Stachura napisał:
Quote:
Jeszcze trochę czasu... wejdzie biometria, wszczepiane chipy,
i będziemy nosić swoje kartoteki ze sobą :-(
Kartoteki czy klucz do baz danych?
Przy odpowiednio rozwiniętej sieci umożliwiającej zdalny dostęp do
danych różnica może się zacierać, tak jak teraz dla użytkownika
komputera przestaje mieć znaczenie, czy zasób jest lokalny czy zdalny
- ot, taka sama ikonka na pulpicie...
Różnica jest zasadnicza -- po odcięciu od sieci ikonka na pulpicie
łącząca ze zdalnym zasobem staje się garstką bitów bez znaczenia.
Podobnie z zaczipowanm panem Zenkiem -- bez dostępu do baz nawet
nie wiadomo, że to pan Zenek.
Zgadzam się. Dlatego napisałem "przy odpowiednio rozwiniętej sieci" -
takiej, w której praktycznie nie występuje "brak zasięgu". Patrząc na
rozwój technik bezprzewodowej transmisji danych, to chyba niedługo
taki stan będzie osiągnięty...
To znaczy, że pan Waldek też ma mieć dostęp do tej infrastruktury?
Quote:
Swoją drogą, w takim chipie mnóstwo bitów można by upchnąć...
Jeśli byłaby do tego możliwość dopisywania danych przez stosowne
organy (niekoniecznie za wiedzą i zgodą właściciela)... Brrr.
Za dużo fantastyki czytam :-)
Przecież organ zawsze może dopisać coś do swojej bazy danych. Albo
nawet do szaroburej teczki coś włożyć. Pytanie czy pan Waldek,
sąsiad z bloku pana Zenka może coś dopisac przez ściane tak, by
nikt niczego nie zauważył.
Jeśli organ będzie mógł dopisać do chipa, to pan Waldek też. Kwestia
kwalifikacji i/lub pieniędzy...
Czyich kwalifikacji i czyich pieniędzy? Bo jeśli to maja być takie
systemy, że ulegną panu Waldkowi (ewentualnie wspartemu prze szwagra,
który dostał na falaszkę), to ja dziękuję. W teorii istnieją niehakowalne
systemy. W praktyce też, o ile ich złożoność nie przekracza możliwości
ich użytkownika. Organiści powinni mieć to na uwadze.
Quote:
Chipy w naszych nowych paszportach są hakowalne. Jak się zna datę
urodzenia (wydrukowaną w paszporcie) to można z kilku metrów odczytać
resztę danych zapisanych w chipie.
O, ciekawe. Masz jakiś link?
Nie mam. Ale można zacząć od google.pl.
--
Jarek
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5 ... 15, 16, 17 Next