Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12 Next
Pszemol
Guest
Sat Apr 12, 2014 11:25 am
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
news:10p5lrax2b60e.it4982h80yus.dlg@40tude.net...
Quote:
Dnia Fri, 11 Apr 2014 13:04:59 -0500, Pszemol napisał(a):
"Paweł Pawłowicz" <paw-p@wnoz.up.wroc[kropka]pl> wrote in message
czerwoną puszeczką. Coś trzasnęło i kondensator zniknął. Do dziś
pamiętam
swoje wrażenie, że zniknięcie kondensatora jest niezgodne
z podstawowymi prawami przyrody.

)))
Sytuacja wyjaśnia się, gdy na głowę zaczęły sypać się drobne ścinki
okładek kondensatora.
Dobrze że nie zdążyłeś zacząć wątpić w "podstawowe prawa przyrody" :-)
Ja zwatpilem. Listwa zasilajaca, blysnelo, huknelo, nie dziala.
Rozkrecam, bezpieczniki spalone, obok dwie nozki wystaja, okolice
osmalone ... ale co tam bylo ?
Warystor, ktory zniknal bez sladu ?
LoL - ktoś ze schematem tego urządzenia wiedziałby co tam było :-)
Quote:
Albo taka ciekawostka - z laptopa leci smrod i przestaje dzialac
zasilanie z sieci. Serwis rozkreca - plastik obudowy wygiety od
goraca, gdzies przy plytce zasilacza.
Ale na plytce nic podejrzanego nie widac. Wiec co tak smierdzialo ?
Element się grzał ale nie zmienił wyglądu, ale plastik obudowy
się wygiął, zaczął dotykać gorącego elementu i zaczął śmierdzieć?
Jakub Rakus
Guest
Sat Apr 12, 2014 11:33 am
On 12.04.2014 00:14, sundayman wrote:
Quote:
To chyba powinniśmy mieć jakiś dodatek za niebezpieczne warunki pracy i
krótszy okres do emerytury ??
A ja mam, 15zł dodatku miesięcznie za wyliczone 0,2h dziennie lutowania.
--
Pozdrawiam
Jakub Rakus
ACMM-033
Guest
Sat Apr 12, 2014 12:45 pm
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:534903b8$0$2165$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Przecież wielokrotnie to opisywałem - stare radio, czubek nosa i drucik z
anodowym na oku magicznym... Nos i radio należały do kumpla z którym
zabawę w elektronikę zaczynaliśmy.
No tak

) Ino zabrakło tego w jednym poście po prostu :)
Quote:
A jeszcze niegrzeczne zabawy, jak się komuś nudzi? :)
Kondensator do potrzymania? A może transformator głośnikowy (anodowym do
rozmówcy, bateryjka do głośnikowego...
Trafo to na sobie wypróbowałem - ale nic mi się nie stało, nic mi się nie
stało, nic mi się nie stało...

)
Moja wersja, to była taka - OTVC Rubin 714, panel WN z lampą 6P45S i
powielaczem selenowym.
Z tylca jest parę punktów, gdzie jak się przybliży śrubokręt, to skacze ok.
centymetrowy łuk. I nic się złego nikomu, ani niczemu nie dzieje. Kręcidło
oczywiście odpowiednio izolowane.
To sobie pomyślałem, aby ten łuk wywołać... płomieniem zapalniczki -
chciałem zrobić dwa punkty, między którymi przypaliłbym płomień, a on dzięki
zjonizowaniu powietrza, spowodował byprzeskok łuku. Nominalnie ciche
syczenie-bzyczenie, wiadomo, 15 kHz z kawałkiem. Jak pomyślałem, tak
zrobiłem. Łuk przeskoczył. Ale spełniło się prawo Murphy'ego, że jak coś ma
pójść źle, to na pewno pójdzie. No i poszło - łuk przeskoczył, ino "nie do
końca" po mojej myśli, nawet nie wiem którędy dokładnie, to się stało zbyt
szybko. Zamiast cichego syczenia usłyszałem dość głośny, prawie trzask.
Ale sobie nagrabiłl, co nie?
Mało brakowało.
Ale jedynym bezpośrednim skutkiem było natychmiastowe zgaśnięcie wysokiego,
a jedyną stratą okazał się skutecznie przepalony bezpiecznik, który
niezwłocznie wymieniłem i na szczęście telewizor ożył. Zamiast grzecznie
dłubać ku naprawie (cuś się chrzaniło w obwodzie, OIDP, któraś z czekoladek
przerywała i czasem WN zanikało), to ja się zabawiłem

Na szczęście łuk
mnie ominął. Telewizor w końcu naprawiłem, typując ze schematem 6
najbardziej prawdopodobnych czekoladek, wymieniłem i już nie przerywało.
--
X
---
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com
ACMM-033
Guest
Sat Apr 12, 2014 12:50 pm
Użytkownik "sunny" <dudusmalolepszy@interia.pl> napisał w wiadomości
news:534919f5$0$22560$6d5eeec5@news.sunnyusenet.com...
....
Quote:
A parę dni temu chciałem podładować chińska czołówkę. Nie zauważyłem, że
złapałem zły zasilacz, końcówkę miał taką samą. Tyle, że zamiast 5V miał
15. Pierwszy objaw to był dym z gniazda zasilacza - w szereg włączony
opornik zaczął sie zwęglać. Na szczeście w tym momencie spoglądałem na
czołówkę i wyciagnąłęm szybko kabel. I w tym momencie strzeliła
spektakularnie obudowa. Wbudowany akumulator zrobił się nagle trzy razy
większy i zabrakło mu miejsca. ALe dziwnym trafem lampka działa i nawet
się w te trzy sekundy naładowała.
I mnie się zdarzyło, że z jakiegoś powodu wysadzało mi akumulatory, głównie
w telefonach, ostatnio w Motce Razorze, miał chyba jakieś zwarcie i
skutecznie przypiekł aku powodując jego znaczne spuchnięcie, przez co nie
dała się domknąć pokrywka. Ale też działał

Choć telefoniak dość szybko
padł na amen, jednak jakiś czas podziałał z tym akusem.
--
X
---
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com
ACMM-033
Guest
Sat Apr 12, 2014 1:11 pm
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:10p5lrax2b60e.it4982h80yus.dlg@40tude.net...
Quote:
Albo taka ciekawostka - z laptopa leci smrod i przestaje dzialac
zasilanie z sieci. Serwis rozkreca - plastik obudowy wygiety od
goraca, gdzies przy plytce zasilacza.
Ale na plytce nic podejrzanego nie widac. Wiec co tak smierdzialo ?
U znajomego, "bawiliśmy się" w przypinanie dysków, coś mi tam miał
przekopiować i tak było najszybciej, bo jeszcze słowo Internet było prawie z
dziedziny sci-fi, a dysk 425MB uchodził za giganta.
Któryś z dysków położony już podłączony na obudowie, komp włączony, nagle
głośne JEEEB, błysk, smród, szybkie wyłaczenie z sieci i oglądamy, co się
stało. Pół godziny żeśmy to na wszelkie możliwe strony obracali, płytę,
przypięte karty, złacza, wszystkie dyski, co tylko było można. Nic,
absolutnie nic, nie nosiło najmniejszego nawet śladu ani erozji od łuku,
zwarcia, ani przypalenia, ani jeden element nie nosił najmniejszych nawet
znamion uszkodzenia. Dyski, to z jednego z moich coś przeskoczyło (ale co??)
także, ani z obudowy, ani z płytki, nic, ani najmniejszego śladu (i nawet
nie śmierdziało już, ani to, ani nic innego.) jakiegokolwiek zniszczenia. To
zapadła decyzja, że zestawiamy to wszystko ponownie do kupy, tylko dyski,
niezgodnie z ówczesną sztuką, położyło się na plecach (niszczy(ło) to
łożyska), aby nie kusić losu ponownym zwarciem. Włączamy? Właczamy. Z pewną
taką nieśmiałością naciskamy włącznik... BIOS checking... Booting... JEST!
Wszystko, absolutnie wszystko, chodzi bezbłędnie, trzymamy dłużej właczone,
że może się uszkodzenie ujawni dymem, iskrzeniem, jakąś niesprawnością...
nic, 100% działa. To kopiujemy co miało zostać skopiowane, wyłączamy,
odpinam dyski, ponowne włączenie, kilka-chyba-naście razy - zero problemów.
Znajomy mi później przekazał, że sam jeszcze dość długo szukał i nie znalazł
absolutnie niczego, coby w najmniejszy choćby sposób świadczyło o zdarzeniu.
No co... pierdolnęło i śladu nie ma?
Innym razem, już nieelektronicznie... mieszkam w pewnym charakterystycznym
galeriowcu.
Galerię z wejściem do mieszkań (po 2 z jednego korytarzyka) łączą metalowe
schodki.
Wieczorem, od pęku kluczy odpadł mi kluczyk do skrzynki, dość głośno
dźwięknął o schodki. Dla porządku należy podać, że w schodach nie ma żadnej
dziury. No więc, klucz dźwięknął i nie potoczył się dalej. Schylam się, aby
go podnieść, a tu ni chuja, że tak to brzydko napiszę. Przyświecam
zapalniczką, macam na ślepaka, wraz z najbliższą okolicą... Klucz do dziś, a
minęło chyba ponad 10 lat, nie znalazł się... Amba fatima, było i nima.
Cudownie przeniknął do innego wymiaru chyba. Na szczęście skrzynki są już
inne i nikt z kluczyka nie skorzysta. Już go nie szukam, ale jeszcze
odruchowo czasem spojrzę, czy nie leży gdzieś wciśnięty w jakiś
zakamarek...? :)
--
X
---
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com
Pszemol
Guest
Sat Apr 12, 2014 2:43 pm
"ACMM-033" <valhalla@interia.pl> wrote in message
news:libe5t$goi$1@node1.news.atman.pl...
Quote:
Wieczorem, od pęku kluczy odpadł mi kluczyk do skrzynki, dość głośno
dźwięknął o schodki. Dla porządku należy podać, że w schodach nie ma
żadnej dziury. No więc, klucz dźwięknął i nie potoczył się dalej. Schylam
się, aby go podnieść, a tu ni chuja, że tak to brzydko napiszę.
Przyświecam zapalniczką, macam na ślepaka, wraz z najbliższą okolicą...
Klucz do dziś, a minęło chyba ponad 10 lat, nie znalazł się... Amba
fatima, było i nima. Cudownie przeniknął do innego wymiaru chyba. Na
szczęście skrzynki są już inne i nikt z kluczyka nie skorzysta. Już go nie
szukam, ale jeszcze odruchowo czasem spojrzę, czy nie leży gdzieś
wciśnięty w jakiś zakamarek...?
W nogawce od spodni albo w bucie sprawdzałeś?

))
Bo mi blaszka-sprężynka od triaka TO-220 wypadła z ręki, spadła na podłogę
(kafelki) i potem pół godziny jej szukałem... Znalazł kolega w bucie co stał
obok - blaszka dźwiękła o podłogę i na podłodze szukaliśmy, ale musiała
się od podłogi odbić i podskoczyć akurat do buta kolegi - nie poczuł jej
bo wpadła między but a skarpetkę oczywiście...
ACMM-033
Guest
Sat Apr 12, 2014 3:14 pm
Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:libjfk$nrb$1@dont-email.me...
Quote:
"ACMM-033" <valhalla@interia.pl> wrote in message
news:libe5t$goi$1@node1.news.atman.pl...
Wieczorem, od pęku kluczy odpadł mi kluczyk do skrzynki, dość głośno
dźwięknął o schodki. Dla porządku należy podać, że w schodach nie ma
żadnej dziury. No więc, klucz dźwięknął i nie potoczył się dalej. Schylam
się, aby go podnieść, a tu ni chuja, że tak to brzydko napiszę.
Przyświecam zapalniczką, macam na ślepaka, wraz z najbliższą okolicą...
Klucz do dziś, a minęło chyba ponad 10 lat, nie znalazł się... Amba
fatima, było i nima. Cudownie przeniknął do innego wymiaru chyba. Na
szczęście skrzynki są już inne i nikt z kluczyka nie skorzysta. Już go
nie szukam, ale jeszcze odruchowo czasem spojrzę, czy nie leży gdzieś
wciśnięty w jakiś zakamarek...? :)
W nogawce od spodni albo w bucie sprawdzałeś?

))
Nie było takiego uzasadnienia... Musiałby odbić się od schodków na które
spadł i wpaść do kieszeni. Ale, też sprawdziłem.
W bucie nic nie uwierało, a jestem na to bardzo wyczulony, gdyż zauważyłbym
nawet malutkie ziarko piasku. A kluczyk jednak większy... Absolutnie
wykluczyłem zabranie kluczyka przez kogokolwiek. Po prostu - wcięło.
Quote:
Bo mi blaszka-sprężynka od triaka TO-220 wypadła z ręki, spadła na podłogę
(kafelki) i potem pół godziny jej szukałem... Znalazł kolega w bucie co
stał
obok - blaszka dźwiękła o podłogę i na podłodze szukaliśmy, ale musiała
się od podłogi odbić i podskoczyć akurat do buta kolegi - nie poczuł jej
bo wpadła między but a skarpetkę oczywiście...
A zdarzało się, i owszem, ale zaskoczenie! Nagle tam, gdzie nikt się nie
spodziewał. Jednak i to wykluczyłem. No, tak jak z tym zwarciem w kompie, co
błysnęło i zaśmiardnęło, a śladu żadnego nigdzie, poza kilkoma minutami
smrodu, który się rozwiał, to był typowy smród od skutków czystego
zwarcia... Nawet trochę dymku się pokazało, tak malutko, ale widocznie... co
dymiło... tak tu ten kluczyk, dźwięknął i na pewno nie odbił się dalej...
--
X
---
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com
sundayman
Guest
Sat Apr 12, 2014 6:10 pm
Quote:
Nie było takiego uzasadnienia... Musiałby odbić się od schodków na które
spadł i wpaść do kieszeni. Ale, też sprawdziłem.
W bucie nic nie uwierało, a jestem na to bardzo wyczulony, gdyż
zauważyłbym nawet malutkie ziarko piasku. A kluczyk jednak większy...
Absolutnie wykluczyłem zabranie kluczyka przez kogokolwiek. Po prostu -
wcięło.
To "zjawisko" lud nazywa "ogon diabła" :)
Kiedyś miałem taki przypadek - jako nastoletni młodzieniec; siedziałem
sobie przy biurku, coś tam oczywiście koństruując.
Obok miałem łóżko - takie proste, z gładką gąbką na wierzchu - żadnych
wgłębień itp.
I tam sobie odkładałem czasem jakieś większe (!) narzędzie.
No i dłubię dłubię. Odkładam sobie na bok - na to łóżko - śrubokręt.
Taki spory. Na środku - bo w zasięgu ręki.
Po chwili chcę go wziąć - nie ma.
Zbaraniałem. Patrzę patrzę - nie ma drania.
Więc wziąłem się metodycznie do szukania. Kawałek po kawałku - szukam.
No nie ma szansy żebym go przeoczył. Uczulony byłem na to, bo mi się to
już wcześniej zdarzało - no ale nie tak spektakularnie.
Po dłuższym szukaniu w końcu dałem sobie spokój - no bo co mam zrobić ?
I wróciłem do roboty. Po pewnym czasie, obracam się w lewo, żeby coś
innego wziąć - leży ten jeb..ny śrubokręt. Na samym środku.
No nie ma najmniejszej szansy, żebym go przeoczył szukając. Nikt nie
wchodził wtedy do mnie. Psa czy kota nie było.
No - "ogon diabła" jak ta lala
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Sat Apr 12, 2014 6:39 pm
On 2014-04-12 16:43, Pszemol wrote:
(ciap)
Quote:
obok - blaszka dźwiękła o podłogę i na podłodze szukaliśmy, ale musiała
się od podłogi odbić i podskoczyć akurat do buta kolegi - nie poczuł jej
bo wpadła między but a skarpetkę oczywiście...
Teraz wiem dlaczego rosjanie nie noszą skarpetek.
Włodek
sundayman
Guest
Sat Apr 12, 2014 6:53 pm
W dniu 2014-04-12 11:27, tusk, donald tusk pisze:
Quote:
Taka uwaga: piszemy _żeż_, _ożeż_, a nie żesz, ożesz, czy nawet o żeż.
okej, przyjełem
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Sat Apr 12, 2014 7:08 pm
On 2014-04-12 11:32, RoMan Mandziejewicz wrote:
Quote:
Hello Michał,
Saturday, April 12, 2014, 10:57:24 AM, you wrote:
Taka uwaga: piszemy _żeż_, _ożeż_, a nie żesz, ożesz, czy nawet o żeż.
Dobra - człowiek się uczy całe życie i głupi umiera. Ponoć w
kilkunastu wydaniach Słownika Ortograficznego było z -sz błędnie. Ale
odnalezienie tej informacji zajęło mi trochę czasu. Skąd - u diabła -
Ty masz tę wiedzę?
Widocznie fan Miodka i Bralczyka w jednym ;)
Włodek
badworm
Guest
Sat Apr 12, 2014 9:01 pm
Dnia Sat, 12 Apr 2014 09:55:15 +0200, ACMM-033 napisał(a):
Quote:
Wspomnij o generatorze twarzowym (z dowolną odmianą, gdzie zachowano sposób
działania), gdzie generacja przebiegu odbywa się na zasadzie - dotknięcie
twarzą do napięcia,odrzut, przygrzmocenie głową w obudowę, odbicie,
dotknięcie do napięcia, odrzut, da capo al fine...

)
A jeszcze niegrzeczne zabawy, jak się komuś nudzi?
Nie wiem co gorsze - generator twarzowy czy niekontrolowana, odruchowa
reakcja na niespodziewany huk. Grzebiesz sobie w takim ustrojstwie:
http://transport.prohost.pl/kolejowy/pliki/zdjecie0040.jpg z głową
niemalże w środku górnej szafki (bo inaczej nie da się pomiarów zrobić)
a w pewnym momencie kilka metrów od Ciebie wyłącznik szybki wyłącza prąd
zwarciowy na sieci 3kV DC, co skutkuje błyskiem i hukiem niczym mała
petarda. Narzędzia same lecą z rąk...
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm[maupa]post{kropek}pl
GG#2400455 ICQ#320399066
Robert Wańkowski
Guest
Sat Apr 12, 2014 9:38 pm
"Jarosław Sokołowski"
Quote:
Czyli ta kura powinna też tak działać

z zakrytymi oczami?
Robert
Dariusz K. Ładziak
Guest
Sat Apr 12, 2014 9:58 pm
Użytkownik Pszemol napisał:
Quote:
Element się grzał ale nie zmienił wyglądu, ale plastik obudowy
się wygiął, zaczął dotykać gorącego elementu i zaczął śmierdzieć?
Anoda się grzała, szkło bańki zmiękło, próżnia szkło wessała - i szkło
docisnęło anodę do siatki trzeciej. Ruski oscyloskop z pamięcią
analogową przestał działać - naprawiacze (bo wtedy pracowałem w
instytucie, w którym naprawami sprzętu zajmowali się inni - chyba że za
głupi byli to wówczas musiałem sam) zachowali sobie tę lampę na pamiątkę...
--
Darek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Sat Apr 12, 2014 10:10 pm
Użytkownik ACMM-033 napisał:
Quote:
Użytkownik "sunny" <dudusmalolepszy@interia.pl> napisał w wiadomości
news:534919f5$0$22560$6d5eeec5@news.sunnyusenet.com...
...
A parę dni temu chciałem podładować chińska czołówkę. Nie zauważyłem,
że złapałem zły zasilacz, końcówkę miał taką samą. Tyle, że zamiast 5V
miał 15. Pierwszy objaw to był dym z gniazda zasilacza - w szereg
włączony opornik zaczął sie zwęglać. Na szczeście w tym momencie
spoglądałem na czołówkę i wyciagnąłęm szybko kabel. I w tym momencie
strzeliła spektakularnie obudowa. Wbudowany akumulator zrobił się
nagle trzy razy większy i zabrakło mu miejsca. ALe dziwnym trafem
lampka działa i nawet się w te trzy sekundy naładowała.
I mnie się zdarzyło, że z jakiegoś powodu wysadzało mi akumulatory,
głównie w telefonach, ostatnio w Motce Razorze, miał chyba jakieś
zwarcie i skutecznie przypiekł aku powodując jego znaczne spuchnięcie,
przez co nie dała się domknąć pokrywka. Ale też działał

Choć
telefoniak dość szybko padł na amen, jednak jakiś czas podziałał z tym
akusem.
Dawno, dawno temu były takie fajne akumulatorki (powszechnie GKN-kami
zwane) pastylkowe kadmowo - niklowe - do radyjka pt. "Koliber"
(normalnie zasilanego z czterech ogniw R 10 (obecne AA) w koszyku był
nawet specjalny koszyk na te akumulatorki - a koliber miał w ściance
tylnej dziurkę na dwubolcową wtyczkę do ładowania tego pakietu... I
jeden z moich kumpli (który dokończył dzieła wciągania mnie w
elektronikę) odkrył że sześciowoltowy pakiet akumulatorków pastylkowych
idzie ładować napięciem stałym 24 V - ale koniecznie w fabrycznym
koszyku od Kolibra. Akumulatorki ładowały się do momentu aż spuchły na
tyle że z koszyka wyskakiwały - i to oznaczało koniec ładowania, pełne były.
--
Darek
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12 Next