Goto page Previous 1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28 Next
HF5BS
Guest
Wed Mar 29, 2017 11:29 am
Użytkownik "Adam Wysocki" <gof@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:17Tdch7jhI9c8Nv8%gof@news.chmurka.net...
Quote:
HF5BS <hf5bs@t.pl> wrote:
Najwyżej moja news.chmurka.net zostanie ostatnim bastionem

Jeśli nie
będzie żadnego zdarzenia losowego, to nie planuję jej wyłączać.
Zlinkujemy się, jak mi operator nie wyłączy łącza, to 20 Mbps ode mnie
pójdzie.
Czemu miałby wyłączyć?
Bo plamy na słońcu, bo koklusz w Bangladeszu, bo Sierotka Marysia i
Krasnoludki... No, bo cokolwiek mu odwali i sobie tak wymyśli, różne rzeczy
widywałem. Miejmy nadzieję, że nie.
Quote:
Tylko coś lepszego od Hamstera,
Hamster w założeniach nie jest serwerem news, przeznaczonym do linkowania
się z innymi serwerami. On rozmawia z serwerami tylko po protokole nnrp
(network news reader protocol), udając czytnik i oferując podłączonym do
niego czytnikom tylko protokół nnrp. Serwery rozmawiają po nntp (w mode
stream) i tak naprawdę serwery tranzytowe wcale nie muszą wspierać nnrp.
Tam latają głównie polecenia IHAVE i TAKETHIS a nie te przeznaczone dla
czytników w mode reader (GROUP, ARTICLE, HEAD, POST itd.).
Nawet nie to wydaje mi się zasadniczym problemem - mało obciążony wyrabia
się, ale mając więcej na pokładzie...
Quote:
bo program wypieprza się przy 2 GB osiagniętego archiwum i to jeszcze
brnie dalej, mimo błędu. T-mail już lepiej, ale tylko jeden serwer, za
No właśnie, jak wyżej.
Quote:
to można więcej, jedynie kawałek pliku może mieć max 4GB, ale za to, jak
osiągnie, natychmiast wywala się, wystarczy uruchomić znów i jedzie
dalej, do kolejnego 4GB kawałka, aż ściągnie całą bazę. Jednak zamula
się bardzo przy dużej bazie...
I totalnie kociokwiczeje przy próbie skompaktowania bazy... próbowałem, nie
dał rady, a komp uruchomiony w trybie /PAE i /3GB, mimo to nic. T-mail też
do dupy... Nie pamiętam, czy Dnews nie ma wersji windzianej... no, któryś ma
z tych znanych programów... Kombinuję tak na ewentualność, gdybym musiał
pozostać przy "Szklarni".
Quote:
Ja ze względu na kompatybilność chciałbym linkować się tylko z innymi
INN-ami. Diablo podobno też bez problemu integruje się z INN, ale nigdy go
nie używałem.
Zobaczę co podejdzie.
Quote:
Inna sprawa, że chmurka jako nie-hub i tak nie przekazuję postów między
serwerami Usenetu, a jedynie biorę od nich i wysyłam im te, które wyślą
moi userzy, więc taki link niewiele by Ci dał. Jeśli chcesz się wpiąć do
Usenetu, to musisz porozmawiać z którymś z adminów serwerów tranzytowych.
Taka jest przyjęta struktura sieci.
Nie zamierzam zmieniać. Wystarczyło by mi nawet zwyczajnie, zassać ładunek,
miejsce się zorganizuje... i ewentualnie w drugą stronę, jak u ciebie, a jak
więcej, to jasne, że zagadam odpowiednio, uprzednio przygotowując się do
tematu.
Quote:
Oczywiście w ramach prywatnych hierarchii (czyli spoza pl.*, alt.* i
innych Usenetowych) można robić dowolne linki.
Byle tylko feedy (inne serwery, z którymi chmurka wymienia newsy) nie
powymierały. Jeden (news.gazeta.pl) już umarł, ale są jeszcze trzy.
Podejrzewam, że i tak nowe trzeba będzie łapać. Mogę dedykować jednego
kompa
do tego celu, do przegadania przy herbacie/kawie/oranżadzie/coli. Łącze
250/20. ustawić przekierowanie no problem, robiłem dla eMule.
Zasoby mam, to nie problem
To można by było połączyć siły... a może dało by się coś a-la przetwarzanie
rozproszone, bądź load-balancing, etc? Żebym wydmuch miał lepszy, to by było
fajnie... Bo 20 Mbps przy dużym ruchu może być za mało.
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
Piotr GaĹka
Guest
Wed Mar 29, 2017 11:35 am
W dniu 2017-03-29 o 13:01, Adam pisze:
Quote:
Wiele lat później jeszcze gorzej było, jak lekarze dostali kasy
fiskalne. Nie wiedziałem, że w zakresie techniki mogą być tak
ograniczeni (aż by się chciało powiedzieć dosadniej) ludzie.
Czy prawnicy już mają kasy?
Mają kasę.
Niewątpliwie ;)
Nie wiem. Kilka (może 3, może 4) lata temu instalowałem w kilku
kancelariach prawniczych. Ale to były kancelarie z sekretarką lub dwoma
na wejściu, z kawą, ze skórzanymi kanapami, z kilkoma osobnymi
gabinetami dla petentów.
Ja mam swoje w miarę zamknięte grono klientów, więc nie muszę śledzić na
bieżąco, kto się "załapuje" na kolejną falę fiskalizacji. Skądinąd
myślę, że tak, skoro byle fryzjer musi mieć kasę.
Znam kogoś tej profesji, kogo przerasta wymiana żarówki, czy włączenia
bezpiecznika po zadziałaniu. Stąd takie skojarzenie jak padło hasło
ograniczonych w zakresie techniki lekarzy.
P.G.
HF5BS
Guest
Wed Mar 29, 2017 7:42 pm
Użytkownik "Piotr Wyderski" <peter.pan@neverland.mil> napisał w wiadomości
news:obfhcj$mm$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
HF5BS wrote:
A po co sygnalizacja, jak coś nie działa to do ASO :)
A tam cię legalnie skroją z kasy, a niekoniecznie naprawią...
Różnie bywa. Jak mi dzieciak rozwalił bagażnik, to w ASO
zrobili tak, że przez lupę bym nie zobaczył, gdzie naprawiali,
choć samochód na wejściu wyglądał jak otwarta puszka konserwy.
Mistrzostwo świata. Fakt, trochę to kosztowało, ale dokładnie
Czyli trafiłeś po prostu na normalną firmę, która robi to, co do niej
należy.
Quote:
od tego jest AC. Januszom blacharstwa bym tego nigdy nie powierzył.
Jednak, jak się ogląda różne doniesienia tu i ówdzie, to czasem ma się
wrażenie, że niektóre ASO są złożone z samych takich Januszy. Podkreślam -
niektóre.
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
HF5BS
Guest
Wed Mar 29, 2017 8:05 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnodn59e.1dj.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Skądinąd myślę, że tak, skoro byle fryzjer musi mieć kasę.
Jeśli porównać z prawnikami, to fryzjer w ogóle nie ma pojęcia
o strzyżeniu.
Coś mi się widzi, że oni konkurencję robią nie tylko fryzjerom, ale i
agencjom z no, paniami do towarzystwa - poprzez dymanie bez wazeliny...
Czyli paniusie nie mają pojęcia o... sami sobie dopiszcie... (to nie jest do
końca ironia...).
--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.
J.F.
Guest
Thu Mar 30, 2017 6:20 am
Dnia Wed, 29 Mar 2017 07:55:21 +0200, Piotr Wyderski napisał(a):
Quote:
Marek wrote:
Przeceniasz inteligencję konstruktorów pojazdów (którą zwykłe nie
grzeszą). Wyłączył pozycyjne nie po to by się ciągle stop nie palił ale
aby po prostu odłączyć całąboprawkę w przypadku zwarcia.
Niskie kompetencje to jest raczej norma w środowisku programistów
embedded, wiele osób już o tym pisało. Albo leśne dziadki robiące
wszystko na voidgwiazdkach i z awersją do const, albo dżawersi,
którzy bez kilku GB RAMu na start w ogóle nie podchodzą do problemu.
Do tego testowanie metodą 'no przecież u mnie działa'.
Piotrze - jak wszyscy.
Tylko oni sa usprawiedliwieni, bo "na moim urzadzeniu dziala" jest
wystarczajace :-)
Quote:
Zadziwiający
brak środka, pewnie ktoś zrobi doktorat na ustalaniu przyczyn tego
zjawiska.
Psychologia informatyki ?
J.
Piotr Wyderski
Guest
Thu Mar 30, 2017 7:40 am
HF5BS wrote:
Quote:
Czyli trafiłeś po prostu na normalną firmę, która robi to, co do niej
należy.
W tym przypadku nie dało się ściemniać -- albo samochód wygląda
normalnie, albo jak po ataku Aliena do spółki z Predatorem.
Likwidacja była bezgotówkowa, niech się ubezpieczyciel harata.
Pozdrawiam, Piotr
Piotr Wyderski
Guest
Thu Mar 30, 2017 7:53 am
J.F. wrote:
Quote:
Piotrze - jak wszyscy.
Tylko oni sa usprawiedliwieni, bo "na moim urzadzeniu dziala" jest
wystarczajace
Nie Jarku, zapewniam, że nie jak wszyscy. W mojej firmie są m.in.
dwa osobne działy testowania i aplikacja nie wyjdzie do klienta,
jak nie przejdzie przez oba. Jak koniecznie musi wyjść ze znanym
błędem, to się protokół spisuje. Do tego w wielu kontraktach są
też zapisane wymagania niefunkcjonalne, w tym minimalna wydajność.
Klienci obracają miliardami dolców, ich stać na armię prawników.
Quote:
Psychologia informatyki ?
No właśnie nie wiem. W mojej działce są i matoły, i bardzo uzdolnieni
ludzie, a w środku masa przeciętniaków -- jak pan Gauss przykazał.
A na podstawie swojej próbki z embedded odnoszę wrażenie, że tam są
same matoły. Selekcja negatywna?
Pozdrawiam, Piotr
J.F.
Guest
Thu Mar 30, 2017 8:27 am
Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:obidhq$vum$1@node1.news.atman.pl...
J.F. wrote:
Quote:
Piotrze - jak wszyscy.
Tylko oni sa usprawiedliwieni, bo "na moim urzadzeniu dziala" jest
wystarczajace :-)
Nie Jarku, zapewniam, że nie jak wszyscy. W mojej firmie są m.in.
dwa osobne działy testowania i aplikacja nie wyjdzie do klienta,
jak nie przejdzie przez oba.
Piotrze, jakbyscie mielis znakomitych programistow i projektantow, to
byscie nie potrzebowali dwoch dzialow testowania tylko co najwyzej pol
:-)
Quote:
Psychologia informatyki ?
No właśnie nie wiem. W mojej działce są i matoły, i bardzo uzdolnieni
ludzie, a w środku masa przeciętniaków -- jak pan Gauss przykazał.
Ja sie tylko zastanawiam, kto mialby napisac taki doktorat
Psychologowie sie nie znaja na informatyce, wiec odpadaja.
Informatycy sie nie znaja na psychologii.
Kierunku wprost - nie ma.
Jakis informatyk, zatrudniony na wydziale psychologii, ktoremu sie
tytul zamarzyl ?
Ambitny informatyk, ktory stwierdzil, ze dr zaocznie najszybciej sie
dorobi na wydziale psychologii ?
Czy jakis specjalista od testowania/poprawnosci oprogramowania, ktory
sie zainteresuje, skad pewna klasa bledow pochodzi.
Quote:
A na podstawie swojej próbki z embedded odnoszę wrażenie, że tam są
same matoły. Selekcja negatywna?
Moze po prostu na czyms innym sie znaja.
Nie wiedza jak zoptymalizowac program w Javie, za to wiedza jak trzeba
sterowac tokarka.
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Mar 30, 2017 8:41 am
Pan J.F. napisał:
Quote:
Ja sie tylko zastanawiam, kto mialby napisac taki doktorat
Psychologowie sie nie znaja na informatyce, wiec odpadaja.
Taka rzecz mi się przypomniała. Gdy w Warszawie w CIUW uruchomiono
pierwszy węzeł bitnetu, to grupą najliczniej reprezentowaną,
najczęściej korzystającą z sieci, najaktywiejszą we wszystkim co
nowe, byli właśnie ludzie z psychologii. Nie wiem czym to tłumaczyć,
ale tak to właśnie wyglądało.
--
Jarek
J.F.
Guest
Thu Mar 30, 2017 8:57 am
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:slrnodph5s.osi.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Pan J.F. napisał:
Quote:
Ja sie tylko zastanawiam, kto mialby napisac taki doktorat
Psychologowie sie nie znaja na informatyce, wiec odpadaja.
Taka rzecz mi się przypomniała. Gdy w Warszawie w CIUW uruchomiono
pierwszy węzeł bitnetu, to grupą najliczniej reprezentowaną,
najczęściej korzystającą z sieci, najaktywiejszą we wszystkim co
nowe, byli właśnie ludzie z psychologii. Nie wiem czym to tłumaczyć,
ale tak to właśnie wyglądało.
Mysle, ze jakies kontakty sluzbowe.
Bo jak inaczej to wytlumaczyc ?
W pozniejszych latach moglo byc zawodowe zainteresowanie ta
popularnoscia internetu wsrod ludzi, ale w tych latach to chyba
jeszcze nie.
A moze na zachodzie juz sie psychologowie zaczeli tym interesowac, a
nasi sie dziwili co to za jakies "sieci komputerowe" tak popularne w
fachowych pismach ?
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Mar 30, 2017 9:13 am
Pan J.F. napisał:
Quote:
Ja sie tylko zastanawiam, kto mialby napisac taki doktorat
Psychologowie sie nie znaja na informatyce, wiec odpadaja.
Taka rzecz mi się przypomniała. Gdy w Warszawie w CIUW uruchomiono
pierwszy węzeł bitnetu, to grupą najliczniej reprezentowaną,
najczęściej korzystającą z sieci, najaktywiejszą we wszystkim co
nowe, byli właśnie ludzie z psychologii. Nie wiem czym to tłumaczyć,
ale tak to właśnie wyglądało.
Mysle, ze jakies kontakty sluzbowe. Bo jak inaczej to wytlumaczyc ?
Co to znaczy "kontakty służbowe"? Konta sieciowe rozdawali równo,
niezależnie od wydziału, wystarczyła bumaga od profesora czy cóś.
Dziwnym trafem psychologowie chętnie korzystali z tej możliwości,
inni mniej.
Quote:
W pozniejszych latach moglo byc zawodowe zainteresowanie ta
popularnoscia internetu wsrod ludzi, ale w tych latach to chyba
jeszcze nie.
A moze na zachodzie juz sie psychologowie zaczeli tym interesowac, a
nasi sie dziwili co to za jakies "sieci komputerowe" tak popularne w
fachowych pismach ?
Fachowe pisma z dziedzin innych niż psychologia milczały na temat
"sieci komputerowych"? To by też ciekawe było. Mam wrażenie, że
oni po prostu bardzo szybko zaczęli wykorzystać sieć zgodnie z jej
przeznaczeniem. To znaczy do kontaktów z resztą świata. Przeczy to
stwierdzeniu "psychologowie się nie znają na informatyce".
--
Jarek
J.F.
Guest
Thu Mar 30, 2017 9:30 am
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:slrnodpj26.p2j.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Pan J.F. napisał:
Quote:
Taka rzecz mi się przypomniała. Gdy w Warszawie w CIUW uruchomiono
pierwszy węzeł bitnetu, to grupą najliczniej reprezentowaną,
najczęściej korzystającą z sieci, najaktywiejszą we wszystkim co
nowe, byli właśnie ludzie z psychologii. Nie wiem czym to
tłumaczyć,
ale tak to właśnie wyglądało.
Mysle, ze jakies kontakty sluzbowe. Bo jak inaczej to wytlumaczyc ?
Co to znaczy "kontakty służbowe"? Konta sieciowe rozdawali równo,
niezależnie od wydziału, wystarczyła bumaga od profesora czy cóś.
Dziwnym trafem psychologowie chętnie korzystali z tej możliwości,
inni mniej.
Moze akurat oni mieli kontatky z zagranicznymi uniwersytetami i takie
konta byly im potrzebne np do zalatwienia stypendiow ?
Jakies wpolne projekty, badania w roznych spoleczenstwach ?
A moze jakis kierunek "cybernetyki spolecznej" ?
Ewentualnie bardziej prozaiczne - CIUW rozeslal informacje do
wydzialow, na psychologii nie wiedziano co to jest, wiec wywiesli
ogloszenie, a profesorowie podpisywali bez problemow :-)
Quote:
W pozniejszych latach moglo byc zawodowe zainteresowanie ta
popularnoscia internetu wsrod ludzi, ale w tych latach to chyba
jeszcze nie.
A moze na zachodzie juz sie psychologowie zaczeli tym interesowac,
a
nasi sie dziwili co to za jakies "sieci komputerowe" tak popularne
w
fachowych pismach ?
Fachowe pisma z dziedzin innych niż psychologia milczały na temat
"sieci komputerowych"? To by też ciekawe było.
No wiesz, innym to w zasadzie malo potrzebne.
Mechanika, chemika - co to moze interesowac.
No przepraszam, chemika moze, trzeba jakos te superkomputery
wykorzystywac.
Quote:
Mam wrażenie, że
oni po prostu bardzo szybko zaczęli wykorzystać sieć zgodnie z jej
przeznaczeniem. To znaczy do kontaktów z resztą świata.
No ale to wracamy do zrodla - mieli jakis sluzbowy powod do tych
kontaktaktow, ktorego inni nie mieli,
czy po prostu osobisto-zawodowa ciekawosc kontaktow z innymi ludzmi.
A zauwaz ze owych czasach to sie ograniczalo do e-maila i moze udzialu
w paru listach e-mailowych.
Quote:
Przeczy to
stwierdzeniu "psychologowie się nie znają na informatyce".
Zeby uzywac to nie trzeba sie znac na informatyce.
Choc oczywiscie przy okazji mozna sie zainteresowac zawodowo - "co wy
w tych komputerach widzicie", "czemu informatycy sa niechlujnie
ubrani" itp.
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Mar 30, 2017 10:07 am
Pan J.F. napisał:
Quote:
Taka rzecz mi się przypomniała. Gdy w Warszawie w CIUW uruchomiono
pierwszy węzeł bitnetu, to grupą najliczniej reprezentowaną,
najczęściej korzystającą z sieci, najaktywiejszą we wszystkim
co nowe, byli właśnie ludzie z psychologii. Nie wiem czym to
tłumaczyć, ale tak to właśnie wyglądało.
Mysle, ze jakies kontakty sluzbowe. Bo jak inaczej to wytlumaczyc ?
Co to znaczy "kontakty służbowe"? Konta sieciowe rozdawali równo,
niezależnie od wydziału, wystarczyła bumaga od profesora czy cóś.
Dziwnym trafem psychologowie chętnie korzystali z tej możliwości,
inni mniej.
Moze akurat oni mieli kontatky z zagranicznymi uniwersytetami
i takie konta byly im potrzebne np do zalatwienia stypendiow ?
Jakies wpolne projekty, badania w roznych spoleczenstwach ?
Załatwić stypendium przez internet? Bez pieczątki? Nie, chyba nie.
Ale owszem, utrzymywanie kontaktów ze środowiskami całego świata,
wyrwanie się z krajowego grajdołka -- to już dużo.
Quote:
A moze jakis kierunek "cybernetyki spolecznej" ?
Ewentualnie bardziej prozaiczne - CIUW rozeslal informacje do
wydzialow, na psychologii nie wiedziano co to jest, wiec wywiesli
ogloszenie, a profesorowie podpisywali bez problemow
Dało sie obserwować takie zjawisko: profesorowie nie tyle podpisywali,
co nakazywali założyć konto sobie. Bo to prestiż taki, profesor musi
być nowoczesny, nie ma jutra bez komputra i w ogóle. Ale potem ani
razu z tego konta nie skorzystali. Miał je w swej opiece jakiś młodszy
czeladnik naukowy, czy wręcz student piszący pracę. Tak bywało w wielu
specjalnościach. Tymczasem uwidzieć profesora od psychologii przy
terminalu, to nie była rzecz niezwykła. Zresztą potafili oni sobie
nawet zorganizować swoje terminale na wydziale, choć to daleko.
Quote:
A moze na zachodzie juz sie psychologowie zaczeli tym interesowac,
a nasi sie dziwili co to za jakies "sieci komputerowe" tak popularne
w fachowych pismach ?
Fachowe pisma z dziedzin innych niż psychologia milczały na temat
"sieci komputerowych"? To by też ciekawe było.
No wiesz, innym to w zasadzie malo potrzebne.
Mechanika, chemika - co to moze interesowac.
No przepraszam, chemika moze, trzeba jakos te superkomputery
wykorzystywac.
Przecież to nie były żadne komputery, tylko po prostu "okno na świat".
Każdemu wtedy bardzo potrzebne, jak świeże powietrze.
Quote:
Mam wrażenie, że oni po prostu bardzo szybko zaczęli wykorzystać sieć
zgodnie z jej przeznaczeniem. To znaczy do kontaktów z resztą świata.
No ale to wracamy do zrodla - mieli jakis sluzbowy powod do tych
kontaktaktow, ktorego inni nie mieli, czy po prostu osobisto-zawodowa
ciekawosc kontaktow z innymi ludzmi.
A zauwaz ze owych czasach to sie ograniczalo do e-maila i moze udzialu
w paru listach e-mailowych.
Stawiam tezę, że mieli ciekawość świata powyżej średniej krajowej.
No i podejrzewam, że te "pare list e-mailowych" to było więcej niż
dzisiaj fejsbuk z instagramem razem wzięty.
Quote:
Przeczy to stwierdzeniu "psychologowie się nie znają na informatyce".
Zeby uzywac to nie trzeba sie znac na informatyce.
Gdyby ktoś z tamtej perspektywy oceniał dzisiejszych klikaczy smartfonowych,
to by powiedział: znają się na informatyce. A umiejętność radzenia sobie
z gopherami i listserverami przez xedita -- to tym bardziej było się znanie.
Quote:
Choc oczywiscie przy okazji mozna sie zainteresowac zawodowo - "co
wy w tych komputerach widzicie", "czemu informatycy sa niechlujnie
ubrani" itp.
E tam niechlujne. Czołówka obsługi CIUW stroiła się w porządne robocze
drelichy. Jak na maszynistów przystało.
--
Jarek
J.F.
Guest
Thu Mar 30, 2017 10:41 am
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Pan J.F. napisał:
Quote:
Taka rzecz mi się przypomniała. Gdy w Warszawie w CIUW
uruchomiono
pierwszy węzeł bitnetu, to grupą najliczniej reprezentowaną,
najczęściej korzystającą z sieci, najaktywiejszą we wszystkim
co nowe, byli właśnie ludzie z psychologii. Nie wiem czym to
tłumaczyć, ale tak to właśnie wyglądało.
Mysle, ze jakies kontakty sluzbowe. Bo jak inaczej to wytlumaczyc
?
Co to znaczy "kontakty służbowe"? Konta sieciowe rozdawali równo,
niezależnie od wydziału, wystarczyła bumaga od profesora czy cóś.
Dziwnym trafem psychologowie chętnie korzystali z tej możliwości,
inni mniej.
Moze akurat oni mieli kontatky z zagranicznymi uniwersytetami
i takie konta byly im potrzebne np do zalatwienia stypendiow ?
Jakies wpolne projekty, badania w roznych spoleczenstwach ?
Załatwić stypendium przez internet? Bez pieczątki? Nie, chyba nie.
Na swiecie nie zawsze wiedza co to pieczatka
Ale sporo rzeczy trzeba zalatwic wczesniej, i tu sie e-mail moze
przydac.
Quote:
Ale owszem, utrzymywanie kontaktów ze środowiskami całego świata,
wyrwanie się z krajowego grajdołka -- to już dużo.
Ale to wszystkich kierunkow dotyczylo.
Quote:
Ewentualnie bardziej prozaiczne - CIUW rozeslal informacje do
wydzialow, na psychologii nie wiedziano co to jest, wiec wywiesli
ogloszenie, a profesorowie podpisywali bez problemow :-)
Dało sie obserwować takie zjawisko: profesorowie nie tyle
podpisywali,
Ty pisales o bumadze od profesora :-)
Quote:
co nakazywali założyć konto sobie. Bo to prestiż taki, profesor musi
być nowoczesny, nie ma jutra bez komputra i w ogóle. Ale potem ani
razu z tego konta nie skorzystali. Miał je w swej opiece jakiś
młodszy
czeladnik naukowy, czy wręcz student piszący pracę. Tak bywało w
wielu
specjalnościach.
No wlasnie, rzecz "normalna"
Quote:
Tymczasem uwidzieć profesora od psychologii przy
terminalu, to nie była rzecz niezwykła. Zresztą potafili oni sobie
nawet zorganizować swoje terminale na wydziale, choć to daleko.
Znudzilo im sie chodzenie :-)
Ciekawe. Psychologow nie podejrzewalbym o jakies szersze kontakty
miedzynarodowe, ale moze sie myle.
Quote:
A moze na zachodzie juz sie psychologowie zaczeli tym
interesowac,
a nasi sie dziwili co to za jakies "sieci komputerowe" tak
popularne
w fachowych pismach ?
Fachowe pisma z dziedzin innych niż psychologia milczały na temat
"sieci komputerowych"? To by też ciekawe było.
No wiesz, innym to w zasadzie malo potrzebne.
Mechanika, chemika - co to moze interesowac.
No przepraszam, chemika moze, trzeba jakos te superkomputery
wykorzystywac.
Przecież to nie były żadne komputery, tylko po prostu "okno na
świat".
Każdemu wtedy bardzo potrzebne, jak świeże powietrze.
Kazdemu, ale psychologom bardziej - i to jest ciekawe.
Poza tym jakie "bardzo" - tyle lat sie obywalismy bez e-maila, to i
teraz damy rade.
Poza tym mowiles o fachowych pismach - jakies tam fachowe-naukowe
pismo, IEEE Transactions on Psychology
/mechanikow/geodetow/biologow ma opisywac budowe sieci komputerowych,
czy publikowac krotki samouczek korzystania z emaila ?
Quote:
Mam wrażenie, że oni po prostu bardzo szybko zaczęli wykorzystać
sieć
zgodnie z jej przeznaczeniem. To znaczy do kontaktów z resztą
świata.
No ale to wracamy do zrodla - mieli jakis sluzbowy powod do tych
kontaktaktow, ktorego inni nie mieli, czy po prostu
osobisto-zawodowa
ciekawosc kontaktow z innymi ludzmi.
A zauwaz ze owych czasach to sie ograniczalo do e-maila i moze
udzialu
w paru listach e-mailowych.
Stawiam tezę, że mieli ciekawość świata powyżej średniej krajowej.
No nie wiem - w owym czasie raczej wszyscy w kraju mieli "ciekawosc
swiata".
U psychologow powinna byc wyzsza, ale sporo osob bylo IMO bardziej
zywotnie zainteresowanych - stypendia, kontrakty, wyjazdy.
Ale jeszcze trzeba znac jakis zagranicznych respondentow.
Quote:
No i podejrzewam, że te "pare list e-mailowych" to było więcej niż
dzisiaj fejsbuk z instagramem razem wzięty.
W kazdym badz razie jeszcze nie irc, gdzie mozna sobie poplotkowac,
chyba jeszcze nie soc.culture.
Trzeba bylo podpytac wtedy, bo dzis to bedzie trudniej.
Pracownicy czy studenci ?
Moze ich tam jakos zachecano do korespondencji zagranicznej, a nagle
sie okazalo, ze korespondenci nie chca juz zwyklych listow pisac ..
Quote:
Przeczy to stwierdzeniu "psychologowie się nie znają na
informatyce".
Zeby uzywac to nie trzeba sie znac na informatyce.
Gdyby ktoś z tamtej perspektywy oceniał dzisiejszych klikaczy
smartfonowych,
to by powiedział: znają się na informatyce. A umiejętność radzenia
sobie
z gopherami i listserverami przez xedita -- to tym bardziej było się
znanie.
Gopher to chyba jeszcze nie te czasy ...
Quote:
Choc oczywiscie przy okazji mozna sie zainteresowac zawodowo - "co
wy w tych komputerach widzicie", "czemu informatycy sa niechlujnie
ubrani" itp.
E tam niechlujne. Czołówka obsługi CIUW stroiła się w porządne
robocze
drelichy. Jak na maszynistów przystało.
Nie zwiedzalem, to nie wiem, ale takiego psychologa mogloby srodowisko
takich informatykow zawodowo zainteresowac.
Chocby:
-panowie, ciagle te komputery i jezyki, porozmawiajmy raz o czyms jak
wsyscy ludzie, chocby o dupach
-...... Intel jest do dupy.
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Thu Mar 30, 2017 11:26 am
Pan J.F. napisał:
Quote:
Ciekawe. Psychologow nie podejrzewalbym o jakies szersze kontakty
miedzynarodowe, ale moze sie myle.
O nic innego mi w tej anegdotce nie chodziło, jak własnie o to,
że nikt psychologów nie podejrzewa o nic dobrego, a tymczasem oni
i kontakty szerokie utrzymują, i komputery rozsądnie wykorzystują,
i w ogóle potrafia sobie czasem radzić nawet lepiej od jakiegoś
elektronika.
Quote:
Stawiam tezę, że mieli ciekawość świata powyżej średniej krajowej.
No nie wiem - w owym czasie raczej wszyscy w kraju mieli "ciekawosc
swiata".
Bardzo mnie to zdziwiło, zszokowało niemal, ale jednak tak nie było.
--
Jarek
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28 Next