Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Next
Mario
Guest
Mon Jul 22, 2013 9:51 am
W dniu 2013-07-21 03:17, sundayman pisze:
Quote:
No dobra, wiem że są leniuszki, co to im się czytać nie chce...
"Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie w wyroku z 21 sierpnia 2008
r., sygn. akt I SA/Ol 273/08, stwierdził:
artykuł 22 ust. 1 u.p.d.o.f. nie upoważnia organów podatkowych do oceny
ekonomicznej zasadności działań podejmowanych przez podatnika. O
przydatności czy racjonalności wydatku decyduje podatnik."
A tu masz inne stanowisko sądu:
http://prawo.protaxer.pl/orzeczenia/Wyrok-NSA-z-2008-02-19__syg_I-FSK-271-0714f9d9bdf99164a0c15d26c436f0b542
"W oparciu o tak zgromadzony materiał dowodowy, organy podatkowe
(Naczelnik Urzędu Skarbowego w O., a następnie Dyrektor Izby Skarbowej w
K.) uznały, że faktura dokumentująca wartość transakcji kupna-sprzedaży
naczepy jest niezgodna ze stanem faktycznym, gdyż cena sprzedaży została
zawyżona. W tych okolicznościach faktura ta, w świetle § 48 ust. 4 pkt 5
lit. b rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 22 marca 2002 r. w
sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od towarów i
usług oraz o podatku akcyzowym (Dz. U. Nr 27, poz. 268 ze zm.- zwanego w
dalszej części rozporządzeniem Ministra Finansów) zakwestionowana
została jako dokument nie odzwierciedlający rzeczywistej kwoty
transakcji sprzedaży."
W skrócie dotyczyło zakupu naczepy za 100 tys netto od człowieka który
ją kupił za 18 tys. Dowodził, że dokonał samodzielnie remontu
podnoszącego wartość tej naczepy. Były tam jeszcze kwestie wystawienia
przez tego dostawcę proformy przed otrzymaniem faktury zakupu. Ale tak
czy inaczej był badany rzeczywisty zakres prac i końcowa wartość naczepy.
Czyli podobnie, możesz sobie pudełko zapałek sprzedać za 1000 zł albo
nawet za 1 milion zł. A urząd skarbowy może kupującemu nie uznać tej
transakcji twierdząc, że faktura nie odzwierciedla zdarzenia
gospodarczego. Kupujący odwoła się do sądu i taka sprawę przegra. W
każdym razie szansa na to ze przegra jest tym większa im bardziej
absurdalna wyda się cena tego towaru sędziom (a właściwie to powołanym
biegłym).
--
pozdrawiam
MD
Mario
Guest
Mon Jul 22, 2013 10:18 am
W dniu 2013-07-21 03:09, sundayman pisze:
Quote:
Ale będzie musiuał wykazać ekonomiczne uzasadnienie tego kupna tak samo
jak ekonomiczne uzasadnienie jakiegoś "doradztwa".
Trzeba będzie wykazać ze te zapałki były rzeczywiście cudowne jak żadne
inne i służyły uzyskaniu przychodu.
Nie ma czegoś takiego jak "ekonomiczne uzasadnienie" w DG.
Trzeba wykazać, że dany wydatek jest bezpośrednio związany z osiąganiem
przychodu. Ale żadna "ekonomia" tu nie wchodzi w grę jak sądzę.
Niby wg. jakiego kryterium by to miało być "ekonomicznie uzasadniane" ?
W tamtej sprawie sprawie był tez wydatek na usługi doradztwa.
Przedsiębiorca powinien wykazać na czym polegało to doradztwo a nie
wykazał.
Chyba sam nie czytałeś tego co podsyłasz. Tam było ewidentne oszustwo -
zostało sprawdzone, że wykonawca nie był w stanie wykonać takich usług.
Tak czy owak - zdarzenie opisane na fakturze nie miało miejsca. To jest
oszustwo i tyle.
Jeśli napiszę program, który włącza przekaźnik, i potrafię udowodnić, że
go napisałem i sprzedałem, to nie ma tu żadnego oszustwa i w ogóle to
nie przystaje do twojego przykładu.
Nie jest. To jest dokument który w takim samym stopniu oddaje prawdę o
zdarzeniu gospodarczym co faktura na usługi "doradcze".
To nie kwota za usługę określa, czy zdarzenie gospodarcze było czy nie.
Zastanów się przez chwilę, bo już naprawdę...
Jeśli jest w sposób nieuzasadniony zawyżona to oznacza, że faktura nie
odzwierciedla zakupu lecz maskuje przepływ pieniędzy wynikający z innych
przesłanek.
Quote:
Wpisanie czegoś na fakturę nie tworzy zdarzenia gospodarczego, a ma
opisywać to co zdarzyło się w rzeczywistości
O czym ty piszesz w ogóle ? Jak to się ma do omawianego tu problemu ?
1) wykonawca WYKONUJE ZLECENIE - pisze program włączający bardzo ważny
przekaźnik (zachodzi zdarzenie gospodarcze)
2) sprzedaje ten program za 1 mln USD.
3) klient to wrzuca w koszty
4) wykonawca płaci podatki od zysku
Gdzie tu jest przestępstwo ? Podaj paragraf.
Bo na to, że program kosztuje 1 mln USD, a nie 100 USD to nie ma paragrafu.
Podałem przykład w odpowiedzi obok.
"zgodnie z treścią § 48 ust. 4 pkt 5 lit. b rozporządzenia Ministra
Finansów, w przypadku, gdy wystawiono faktury podające kwoty niezgodne
ze stanem faktycznym, faktury te nie stanowią podstawy do obniżenia
podatku należnego oraz zwrotu różnicy podatku lub zwrotu podatku
naliczonego."
I w wyroku sądu masz:
"Przepis art. 32 ust. 1 ustawy o VAT zawiera nakaz dokumentowania
zdarzenia gospodarczego fakturą i wskazuje, że powinna ona stwierdzać w
szczególności sprzedaż towarów, jej datę, cenę jednostkową bez podatku,
wartość sprzedaży, kwotę podatku, kwotę należności oraz dane dotyczące
podatnika i nabywcy. Sąd I instancji po przytoczeniu regulacji zawartej
w art. 32 ust. 1 ustawy o VAT stwierdził, że prawidłowość
materialnoprawna faktury zachodzi, jeżeli odzwierciedla ona prawdziwe
zdarzenie gospodarcze. A contrario nie będzie można uznać za prawidłową
fakturę, gdy sprzecznie z jej treścią wykazuje zdarzenie gospodarcze,
które w ogóle nie zaistniało albo zaistniało w innych rozmiarach"
W innych rozmiarach dotyczy w tej sytuacji zawyżonej ceny.
Quote:
Nie prawda. Może to być nabijanie kosztów. Firma ryczałtowa "sprzedaje"
z podatkiem 3% a kupujący w zależności od formy działalności zaoszczędza
30% podatku PIT albo 19% CIT.
W przypadku sprzedaży przez ryczałtowca faktycznie może tak być.
Ale jeśli zarówno sprzedający jak i kupujący mają te same zasady - wtedy
nie widzę żadnej podstawy (żaden podatek nie jest pomniejszony).
Może to być firma słup, która się wkrótce zwinie. Może to być firma
która ma jakieś uprzywilejowane zasady VAT. Kiedyś miały tak
spółdzielnie inwalidów. Może to być zmowa twoja z kimś z firmy z którą
współpracujesz aby ją naciąć na kase. Albo po prostu próba wyssania
pieniędzy z firmy która ma za chwilę upaść i zostawić na lodzie
wierzycieli. Sprzedajesz pudełko zapałek za 800 tys złotych a kupujący
tłumaczy się ze on potrzebował tych zapałek do uzyskiwania przychodu bo
sobie rozpalał nimi ogień w kominku a gabinecie. Jakież proste. Nikt wam
nic nie może zrobić. Tak genialne jak tłumaczenie kogoś kto został
złapany gdy z rękami pełnymi kosztowności wychodził przez rozbitą szybę
od jubilera. Przecież chciał zanieść to na policję żeby nikt nie ukradł.
Quote:
Oczywiści jeśli US zakwestionuje ci zakup zawyżony o 50% to przed sądem
będziesz w stanie wywalczyć, że masz do tego prawo. Ale nie w przypadku
dowolni absurdalnego zakupu.
A możesz wskazać dowolny przykład takiej sprawy ?
--
pozdrawiam
MD
Mario
Guest
Mon Jul 22, 2013 10:42 am
W dniu 2013-07-20 14:58, uzytkownik pisze:
Quote:
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:f22m6iste8ie.7x740b7graln$.dlg@40tude.net...
Tylko ze te zapalki ktos kupil. Przyjdzie do niego kontrola, i
oczywiscie stwierdzi ze to normalny przekret sluzacy zmniejszaniu
podatku. Bo zapalki kosztuja 50gr a nie 100zl. I jeszcze sprzedawca
oberwie za potwierdzenie nieprawdy - bo skoro przekret, to na pewno
nikt mu nie zaplacil 100 zl :-)
Niby dlaczego?
Zapałki były robione ręcznie, strugane ręcznie, ręcznie wykonane
pudełeczko, ręcznie malowane - po prstu robota artystyczna
Uzasadnij że zakup takich kolekcjonerskich zapałek był konieczny do
uzyskiwania przychodu.
--
pozdrawiam
MD
uzytkownik
Guest
Mon Jul 22, 2013 1:44 pm
Użytkownik "Mario" <mariuszd@w.pl> napisał w wiadomości
news:ksj2v5$urf$1@mx1.internetia.pl...
Quote:
Niby dlaczego?
Zapałki były robione ręcznie, strugane ręcznie, ręcznie wykonane
pudełeczko, ręcznie malowane - po prstu robota artystyczna :)
Uzasadnij że zakup takich kolekcjonerskich zapałek był konieczny do
uzyskiwania przychodu.
Zajmuję się handlem wyrobami rzemiosła ręcznego w krajach arabskich.
Zapałki te zaoferował się kupić szejk Dzahun Ahlbar Abdul Rahun z
Kuwejtu, oferując za tą paczkę kwotę 250 tysięcy dolarów.
Mario
Guest
Mon Jul 22, 2013 2:23 pm
W dniu 2013-07-22 15:44, uzytkownik pisze:
Quote:
Użytkownik "Mario" <mariuszd@w.pl> napisał w wiadomości
news:ksj2v5$urf$1@mx1.internetia.pl...
Niby dlaczego?
Zapałki były robione ręcznie, strugane ręcznie, ręcznie wykonane
pudełeczko, ręcznie malowane - po prstu robota artystyczna :)
Uzasadnij że zakup takich kolekcjonerskich zapałek był konieczny do
uzyskiwania przychodu.
Zajmuję się handlem wyrobami rzemiosła ręcznego w krajach arabskich.
Zapałki te zaoferował się kupić szejk Dzahun Ahlbar Abdul Rahun z
Kuwejtu, oferując za tą paczkę kwotę 250 tysięcy dolarów.
Kombinuj dalej, kombinuj. Przypomnę że teza przedstawiana przez
niektórych tutejszych geniuszy sprowadzała się do tego, że w
transakcjach między podmiotami można wystawić za jakiś produkt dowolnie
absurdalną cenę i US nic do tego. Pojawił się przykład zapałek za 50 gr
(w domyśle za tyle kupionych przez jakiegoś geniusza zła) i sprzedanych
za 1000 zł (lub dowolnie inną kwotę np 1 milion) firmie, która sobie to
spokojnie wrzuci w koszty i naliczony VAT odejmie od należnego.
Najpierw twierdziłeś, że to nie są zwykłe zapałki tylko jakieś rzeźbione
miesiącami. Czyli już uznajesz, że cenę tych zapałek trzeba by jakoś
uzasadnić w odwołaniu do US, i ewentualnie przed sądem. Z kolei sprawę
uznania zasadności takiego zakupu (związanego z uzyskiwaniem przychodu)
rozwiązałeś mistrzowsko stwierdzeniem, że kupujący miał ofertę kupna od
kogoś kto np chciał zapłacić więcej. OK ale to nadal oznacza, że musisz
przekonać naczelnika US lub w dalszej kolejności sąd, że to był zakup w
celu odsprzedaży z zyskiem. I w sądzie nie wystarczy zapewne
twierdzenie, że liczyłeś, że odsprzedasz z zyskiem, ale trzeba będzie
pokazać, że tego typu towary sprzedajesz i na nich zarabiasz. Bo ciężar
udowodnienia tego scenariusza zdarzeń gospodarczych jest po twojej
stronie, a nie urzędu skarbowego który je zakwestionował.
Tak czy inaczej nie udowodniłeś, że można za jakiś trywialny produkt
(jak zapałki czy Hello World) dać dowolnie dużej kwoty i urzędowi nic do
tego.
--
pozdrawiam
MD
AlexY
Guest
Mon Jul 22, 2013 5:30 pm
Użytkownik Mario napisał:
[..]
Quote:
"W oparciu o tak zgromadzony materiał dowodowy, organy podatkowe
(Naczelnik Urzędu Skarbowego w O., a następnie Dyrektor Izby Skarbowej w
K.) uznały, że faktura dokumentująca wartość transakcji kupna-sprzedaży
naczepy jest niezgodna ze stanem faktycznym, gdyż cena sprzedaży została
zawyżona. W tych okolicznościach faktura ta, w świetle § 48 ust. 4 pkt 5
lit. b rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 22 marca 2002 r. w
sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od towarów i
usług oraz o podatku akcyzowym (Dz. U. Nr 27, poz. 268 ze zm.- zwanego w
dalszej części rozporządzeniem Ministra Finansów) zakwestionowana
została jako dokument nie odzwierciedlający rzeczywistej kwoty
transakcji sprzedaży."
IMHO "organy podatkowe" przekroczyły tym sposobem zakres swoich
kompetencji bo nie są żadnym regulatorem cen.
--
AlexY
http://nadzieja.pl/inne/spam.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
AlexY
Guest
Mon Jul 22, 2013 5:41 pm
Użytkownik Piotr Gałka napisał:
[..]
Quote:
Ale z tezą, że patenty ograniczają rozwój to bym się nie zgodził.
Gdyby nie patenty to kto by wyłożył kasę na opracowanie nowych
technologii, aby potem oddać to gratis wszystkim ?
Uczelnie, ich źródło finansowania to oddzielna kwestia.
Quote:
Zakaz opracowywania technologii w prywatnych laboratoriach też raczej
nie przyczyni się do rozwoju.
O zakazie nie wspominałem, nikt nikomu nie powinien niczego zabraniać (w
granicach rozsądku), ale patentowanie już tak, dlaczego ktoś ma dzierżyć
patent na napęd samochodu przy użyciu przekładni planetarnej (i go kisi
nie wprowadzając żadnego pojazdu) skoro ktoś inny całkowicie niezależnie
też na to wpadł? (i produkuje masowo samochody z nimi). Z kondensatorami
to świetny przykład, nawet nie wiem komu musiałbym dole odpalić jakbym
jakieś urządzenie sprzedał bo mogę pójść z torbami.
Quote:
Opracowanie technologii w uczelniach też wymaga pieniędzy. Kraj, który
wyłoży na to kasę i odda wyniki innym osłabi się (bo inni tę kasę
wydadzą na zbrojenia, a technologię dostaną gratis od tego jednego
jelenia).
Pamiętaj że pieniądze są niematerialne, tak naprawdę ich nie ma...
Wiem że to o czym piszę to utopia, nie ma szans itd.. ale chyba może mi
obecny system nie odpowiadać?
--
AlexY
http://nadzieja.pl/inne/spam.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
Mario
Guest
Mon Jul 22, 2013 8:48 pm
W dniu 2013-07-22 19:30, AlexY pisze:
Quote:
Użytkownik Mario napisał:
[..]
"W oparciu o tak zgromadzony materiał dowodowy, organy podatkowe
(Naczelnik Urzędu Skarbowego w O., a następnie Dyrektor Izby Skarbowej w
K.) uznały, że faktura dokumentująca wartość transakcji kupna-sprzedaży
naczepy jest niezgodna ze stanem faktycznym, gdyż cena sprzedaży została
zawyżona. W tych okolicznościach faktura ta, w świetle § 48 ust. 4 pkt 5
lit. b rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 22 marca 2002 r. w
sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od towarów i
usług oraz o podatku akcyzowym (Dz. U. Nr 27, poz. 268 ze zm.- zwanego w
dalszej części rozporządzeniem Ministra Finansów) zakwestionowana
została jako dokument nie odzwierciedlający rzeczywistej kwoty
transakcji sprzedaży."
IMHO "organy podatkowe" przekroczyły tym sposobem zakres swoich
kompetencji bo nie są żadnym regulatorem cen.
Jeśli sąd przyznał rację organom podatkowym to znaczy, że nie
przekroczyły swoich kompetencji. To nie było działanie jako regulator
cen tylko stwierdzenie, że faktura nie odpowiadała zdarzeniu gospodarczemu.
--
pozdrawiam
MD
AlexY
Guest
Tue Jul 23, 2013 6:35 am
Użytkownik Mario napisał:
Quote:
W dniu 2013-07-22 19:30, AlexY pisze:
[..]
IMHO "organy podatkowe" przekroczyły tym sposobem zakres swoich
kompetencji bo nie są żadnym regulatorem cen.
Jeśli sąd przyznał rację organom podatkowym to znaczy, że nie
przekroczyły swoich kompetencji. To nie było działanie jako regulator
cen tylko stwierdzenie, że faktura nie odpowiadała zdarzeniu gospodarczemu.
Jak się ma kiepskiego prawnika/nie ma go wcale to i wygraną sprawę się
przegra, ja tu widzę zwykłą regulację cen a nie stwierdzenie zdarzenia
gospodarczego które faktycznie wystąpiło (kupił, zwiększył wartość,
sprzedał).
--
AlexY
http://nadzieja.pl/inne/spam.html
http://www.pg.gda.pl/~agatek/netq.html
Piotr GaĹka
Guest
Tue Jul 23, 2013 8:00 am
Użytkownik "AlexY" <alexy@irc.pl> napisał w wiadomości
news:ksl86l$ec2$1@speranza.aioe.org...
Quote:
IMHO "organy podatkowe" przekroczyły tym sposobem zakres swoich
kompetencji bo nie są żadnym regulatorem cen.
Jeśli sąd przyznał rację organom podatkowym to znaczy, że nie
przekroczyły swoich kompetencji. To nie było działanie jako regulator
cen tylko stwierdzenie, że faktura nie odpowiadała zdarzeniu
gospodarczemu.
Jak się ma kiepskiego prawnika/nie ma go wcale to i wygraną sprawę się
przegra, ja tu widzę zwykłą regulację cen a nie stwierdzenie zdarzenia
gospodarczego które faktycznie wystąpiło (kupił, zwiększył wartość,
sprzedał).
Czyli spekulant. Wychodzi na to, że nie tylko za komuny się takich ścigało
P.G.
Mario
Guest
Tue Jul 23, 2013 9:13 am
W dniu 2013-07-23 08:35, AlexY pisze:
Quote:
Użytkownik Mario napisał:
W dniu 2013-07-22 19:30, AlexY pisze:
[..]
IMHO "organy podatkowe" przekroczyły tym sposobem zakres swoich
kompetencji bo nie są żadnym regulatorem cen.
Jeśli sąd przyznał rację organom podatkowym to znaczy, że nie
przekroczyły swoich kompetencji. To nie było działanie jako regulator
cen tylko stwierdzenie, że faktura nie odpowiadała zdarzeniu
gospodarczemu.
Jak się ma kiepskiego prawnika/nie ma go wcale to i wygraną sprawę się
przegra, ja tu widzę zwykłą regulację cen a nie stwierdzenie zdarzenia
gospodarczego które faktycznie wystąpiło (kupił, zwiększył wartość,
sprzedał).
Że wystąpiło w takim rozmiarze jak wpisane na fakturze to nie wiesz.
Oprócz tego co ty widzisz to zapytaj swojej księgowej (jeśli masz
firmę). To jest tak gruby przewał, ze tylko internetowi fighterzy mogą
twierdzić, że US nie ma się czego przyczepić. Dlatego jak ktoś chce
kupić coś bezwartościowego za dużą kasę to nie kupuje rzeczy materialnej
bo tę łatwo oszacować przez biegłych. Kupuje się wartości intelektualne,
konsulting, prawo do znaku towarowego itp bzdety.
--
pozdrawiam
MD
Piotr Gałka
Guest
Tue Jul 23, 2013 5:10 pm
Użytkownik <leming.show@gmail.com> napisał w wiadomości
news:0c8f048d-9f38-48b6-97d5-22971287a722@googlegroups.com...
Quote:
- użycie zamiast jednej dwóch szpulek (jedna wchodzi w drugą) do
nawinięcia
dwu uzwojeń jest opatentowane.
Moze zostalo tylko zgloszone, co wcale nie musi oznaczac przyznania
patentu.
Czytałem gdzieś o tym, że jedna firma tak robiła od jakiegoś czasu, ale, że
uproszczenie produkcji poprzez zastosowanie drugiej szpulki zamiast
przekładki między zwojami na jednej szpulce wydawało im się oczywistym
rozwiązaniem więc nikt nawet nie pomyślał o patentowaniu tego rozwiązania.
Inna firma to opatentowała i potem ta pierwsza musiała w sądzie udowadniać,
że nie ukradła patentu. OIDP w końcu stanęło na tym, że ta pierwsza ma prawo
stosować ten patent bez żadnych opłat.
Według mnie problem z patentami jest taki, że banalne, oczywiste rozwiązania
w żadnym przypadku nie powinny być patentowane, a znalezienie dowodu, że
ktoś już tak wcześniej robił powinno skutkować natychmiastowym anulowaniem
patentu. Dla mnie obecna sytuacja jest chora, tylko, że ci, którzy mogliby z
tym zrobić porządek to z tego żyją.
Czy coś stoi na przeszkodzie aby patentować liczby pierwsze? Trzeba się dużo
więcej namęczyć aby je znaleźć niż aby wymyślić większą i mniejszą szpulkę.
P.G.
Guest
Tue Jul 23, 2013 5:31 pm
Quote:
Też mi się nie podoba patentowanie bule głupot - na przykład:
- położenie obok siebie dwóch kondensatorów tak że prąd przepływa przez nie
w przeciwne strony jest opatentowane,
- użycie zamiast jednej dwóch szpulek (jedna wchodzi w drugą) do nawinięcia
dwu uzwojeń jest opatentowane.
Moze zostalo tylko zgloszone, co wcale nie musi oznaczac przyznania patentu.. W polskich bazach UP jest wyszczegolnione, przyznano patent, odmowa przyznania, brak oplaty, czas wygasniecia itp. Co do samych podzespolow wylutowanych z karty graficznej, eeprom wylutowany z karty ma zawartosc, w sklepie tego nie kupimy:)
Guest
Tue Jul 23, 2013 11:02 pm
Quote:
Inna firma to opatentowała i potem ta pierwsza musiała w sądzie udowadniać,
że nie ukradła patentu. OIDP w końcu stanęło na tym, że ta pierwsza ma prawo
stosować ten patent bez żadnych opłat.
Zawsze mozna probowac wydoic kase od nieswiadomych, raz sie uda, innym razem nie. Moralnie chamskie ale zgodnie z prawem. Ta druga firma mogla to opatentowac, a ta pierwsza moze to dalej produkowac mimo iz nie wpadla na pomysl opatentowania, tak bylo i jest. WD40 nie jest opatentowany, a podrobek nie zobaczysz:) Patentowanie ma tez dobre strony - obowiazek publikowania, mozesz popatrzec jak to zrobil ktos inny.
Piotr Gałka
Guest
Wed Jul 24, 2013 8:43 am
Użytkownik <leming.show@gmail.com> napisał w wiadomości
news:b637bd14-8785-4010-b7c6-db37fdc63262@googlegroups.com...
Quote:
Zawsze mozna probowac wydoic kase od nieswiadomych, raz sie uda, innym
razem nie. Moralnie chamskie ale zgodnie z prawem. Ta druga firma mogla
to opatentowac, a ta pierwsza moze to dalej produkowac mimo iz nie wpadla
na pomysl opatentowania, tak bylo i jest. WD40 nie jest opatentowany, a
podrobek nie zobaczysz:) Patentowanie ma tez dobre strony - obowiazek
publikowania, mozesz popatrzec jak to zrobil ktos inny.
Nie mam nic przeciwko patentowaniu rzeczywiście nowych rozwiązań. Ale
patentowanie oczywistości nie podoba mi się, tak jak pozywanie przez Apple
do sądu polskiej firmy, która przyjęła nazwę A i miała stronę a.pl.
Wydaje mi się, że gdzieś czytałem, że ktoś (dla jaj) wystąpił z wnioskiem o
opatentowanie koła (chodzi mi po głowie, że w Australii), i uzyskał patent.
Potem go cofnięto (znaczy ktoś jednak pomyślał). Nie wiem czy to prawda, ale
jeśli tak to .... szkoda gadać.
P.G.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Next