Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next
Waldemar Krzok
Guest
Tue Apr 24, 2012 11:42 am
Am 24.04.2012 12:53, schrieb kogutek:
Quote:
J.F<jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
Użytkownik "kogutek" napisał w wiadomości
W dniu 2012-04-23 18:37, J.F pisze:
I tak mi sie jeszcze przypomnialo ... jak to w poczatkach
elektryfikacji
u nas bylo - skad byl prad ?
Nie mowie o Warszawie, tylko jakies dalsze zadupia
Po wojnie pozbyliśmy się największego zadupia i w ramach reparacji
dostaliśmy
w miarę dobrze uzbrojone " ziemie odzyskane". Elektryfikacja długo
potrwała. W
latach siedemdziesiątych trafiłem na wioskę w województwie łódzkim.
Prąd do
niej doprowadzili chyba w siedemdziesiątym pierwszym albo drugim.
Z tym ze mnie nie chodzi o ostania wioske, bo podlaczyc do istniejacej
sieci to banal, ale o pierwsza - gdzie trzeba zaczac od elektrowni
:-)
No i ciekaw jestem co to za elektrownie byly - gdzie byly warunki
mozna wodna wybudowac, ale jak nie bylo ?
male maszyny parowe, motogeneratory ?
Bo duza elektrownia wymaga duzo klientow. Bogatych klientow.
A mala tez wymaga obslugi, wiec chyba nie indywidualne ?
Co prawda okretowe silniki juz wtedy mogly pracowac latami, ale zaraz
... kiedy sie pojawily okretowe diesle ? Titanic jeszcze kotly parowe
mial, wiele pozniejszych statkow tez.
J.
Popatrzyłem w Wikipedii. Jest opisanych sporo elektrowni wodnych które zostały
zbudowane przed wojną. To i po wojnie też były. Moce od 100kW. Gdzieś trafiłem
na informację że w jakimś mieście po I WŚ powstała elektrownia miejska. Według
mnie prowincja była przed wojną zaopatrywana w prąd z niewielkich elektrowni
wodnych. Miasta i okolice z dużych jak na tamte czasy elektrowni wodnych jak
były warunki. A jak nie było to z elektrowni cieplnych. Do napędu służyły
turbiny parowe takie jak dzisiaj. Zużycie prądu pzrez gospodarstwa domowe było
przed wojną i zaraz po niej bardzo małe. Praktycznie tylko żarówki i u
bogatszych radio. Pewno jak po wojnie ktoś by włączył wszystko co miał na prąd
w domu to by z kilowat wyszedł. Jak teraz bym włączył wszystko co mam na prąd
to i 15kW mogło by być mało. Żelazko 2kW, dwie suszarki do włosów po 2kW,
czajnik 1,5kW, pralka chyba 2,8 kW, zmywarka ponad 2kW, bojler 4,5kW. A gdzie
jakieś miksery, sokowirówki, prodiże, kuchenki mikrofalowe, opiekacze, tostery
..... . Co ja piszę 15kW. Pewno z 20 bym potrzebował. Według mnie wioski
przed wojną i zaraz po niej nie miały prądu. Bo jak miało z 2% to tak jak by
wszystkie nie miały. Poza tym po co wtedy na wiosce był potrzebny w Polsce prąd?
W Turawie pod Opolem powstała w latach 30tych elektrownia wodna. W Opolu
pierwsza elektrownia powstała gdzieś około 1900 roku. Prąd stały, 110V.
Waldek
--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
Jarosław Sokołowski
Guest
Tue Apr 24, 2012 12:07 pm
Pan Włodzimierz Ili^WWojtiuk napisał:
Quote:
I tak mi sie jeszcze przypomnialo ... jak to w poczatkach
elektryfikacji u nas bylo - skad byl prad ?
Z malych elektrowni wodnych ?
Przed wojną samo Zakopane miało coś koło setki elektrowni.
Wodnych, czasem bardzo małych.
I co sie z nimi stalo ?
No ale w Zakopanem byly warunki, gdzie indziej raczej nie ..
Zniszczono element wrogi klasowo (młyny i folusze takoż),
przy okazji zniszczono "małą retencję".
Do dziś negatywne efekty widać - powodzie.
Elektrownie niszczono niezależnie od tego -- elektryfikacja
miała być scentralizowana, tak jak władza radziecka.
Jarek
--
Komunizm -- to władza radziecka plus elektryfikacja całego kraju.
-- Włodzimierz Ilicz Lenin
J.F
Guest
Tue Apr 24, 2012 12:09 pm
Użytkownik "kogutek" napisał w wiadomości
Quote:
Popatrzyłem w Wikipedii. Jest opisanych sporo elektrowni wodnych
które zostały
zbudowane przed wojną. To i po wojnie też były. Moce od 100kW. Gdzieś
trafiłem
na informację że w jakimś mieście po I WŚ powstała elektrownia
miejska. Według
No, Wroclaw np - 1924 i 1925, stoja do dzisiaj, jedna nawet kreci.
Az pare MW maja.
Quote:
mnie prowincja była przed wojną zaopatrywana w prąd z niewielkich
elektrowni
wodnych. Miasta i okolice z dużych jak na tamte czasy elektrowni
wodnych jak
były warunki. A jak nie było to z elektrowni cieplnych. Do napędu
służyły
turbiny parowe takie jak dzisiaj. Zużycie prądu pzrez gospodarstwa
domowe było
przed wojną i zaraz po niej bardzo małe. Praktycznie tylko żarówki i
u
bogatszych radio. Pewno jak po wojnie ktoś by włączył wszystko co
miał na prąd
w domu to by z kilowat wyszedł.
No i tu wlasnie problem - robili elektrownie parowa, bo paru
okolicznych ziemian chcialo na 3h dziennie zarowki wlaczyc ? Przeciez
to sie nie oplaca :-)
A jednoczesnie ci ziemianie moze by chcieli jakies maszyny rolnicze na
prad, a wtedy wodna nie wyrobi. Choc w sumie nie wiem - mieli na prad,
czy trzeba bylo poczekac jeszcze pare lat.
Jak teraz bym włączył wszystko co mam na prąd
Quote:
to i 15kW mogło by być mało. Żelazko 2kW, dwie suszarki do włosów po
2kW,
czajnik 1,5kW, pralka chyba 2,8 kW, zmywarka ponad 2kW, bojler 4,5kW.
A gdzie
jakieś miksery, sokowirówki, prodiże, kuchenki mikrofalowe,
opiekacze, tostery
..... . Co ja piszę 15kW. Pewno z 20 bym potrzebował.
No ale wszystkiego przeciez naraz nie wlaczysz, choc oczywiscie bez
problemu mozna sobie wyobrazic pralke, zelazko, piekarnik .. ba, sam
przeplywowy ogrzewacz wody moze miec 20kW.
Quote:
Według mnie wioski
przed wojną i zaraz po niej nie miały prądu. Bo jak miało z 2% to tak
jak by
wszystkie nie miały.
No nie mialy, stad i pozniejsza socjalistyczna elektryfikacja.
Ale mnie interesuje te ewentualne 2% ktore mialy. Skad ?
J.
Jarosław Sokołowski
Guest
Tue Apr 24, 2012 12:09 pm
Pan Tomasz Wójtowicz napisał:
Quote:
Dla przykładu MS Batory z 1935 roku był dieslem, natomiast jego następca
TTS Stefan Batory z 1952 miał turbiny parowe, co również było traktowane
jako state-of-the-art. Napęd turbiną parową ma sprawność porównywalną z
dieslem, więc do dziś traktuje się je jako napędy równorzędne technicznie.
Jako ciekawostkę podam też, że w latach 30 spopularyzowało się spawanie
kadłuba w miejsce nitowania. Dlatego kiedy w 1948 roku zwodowano
"Sołdka" - pierwszy polski powojenny statek, z nitowanym kadłubem i
maszyną parową tłokową, to tak jakby go od razu do muzeum budowali
Ja bym był ostrożny przy porównywaniu napędów tylko na podstawie
sprawności. Jak ktoś miał dostęp do węgla, a do ropy nie, to silnik
parowy był dla niego lepszy.
--
Jarek
Grzegorz Krukowski
Guest
Tue Apr 24, 2012 12:16 pm
On Mon, 23 Apr 2012 18:30:48 +0200, "J.F"
<jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
Takie prądnice ,,elektrowniane'' były/są budowane jako obcowzbudne i
najczęściej mają doczepioną (tak jak tu) wzbudnicę.
--
Grzegorz Krukowski
J.F
Guest
Tue Apr 24, 2012 12:18 pm
Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" napisał w wiadomości
J.F wrote:
Quote:
Przed wojną samo Zakopane miało coś koło setki elektrowni.
Wodnych, czasem bardzo małych.
I co sie z nimi stalo ?
No ale w Zakopanem byly warunki, gdzie indziej raczej nie ..
Zniszczono element wrogi klasowo (młyny i folusze takoż)
A niezaleznie od wrogosci klasowej - mialy szanse przetrwac, czy
przemyslowy mlyn nawet w kapitalizmie zalatwil mlynarzy ?
Co prawda maly mlyn na zachodzie widzialem, ale nie wiem na czym
wiecej zarabia - na mieleniu czy na biletach za zwiedzanie :-)
Quote:
przy okazji zniszczono "małą retencję".
Do dziś negatywne efekty widać - powodzie.
Jestes pewien ?
Dwie ostatnie duze powodzie to byla kwestia zmasowanych opadow
deszczu. I takiej wody jaka przeplynela przez Wroclaw to nie wiem jaka
"mala retencja" by zatrzymala.
Mowi sie o 3500 m3/s - i tak przez 48h a z przyleglosciami to jakies
100h, gdzie chcesz to pomiescic ?
J.
kogutek
Guest
Tue Apr 24, 2012 12:53 pm
J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
Quote:
Użytkownik "kogutek" napisał w wiadomości
W dniu 2012-04-23 18:37, J.F pisze:
I tak mi sie jeszcze przypomnialo ... jak to w poczatkach
elektryfikacji
u nas bylo - skad byl prad ?
Nie mowie o Warszawie, tylko jakies dalsze zadupia
Po wojnie pozbyliśmy się największego zadupia i w ramach reparacji
dostaliśmy
w miarę dobrze uzbrojone " ziemie odzyskane". Elektryfikacja długo
potrwała. W
latach siedemdziesiątych trafiłem na wioskę w województwie łódzkim.
Prąd do
niej doprowadzili chyba w siedemdziesiątym pierwszym albo drugim.
Z tym ze mnie nie chodzi o ostania wioske, bo podlaczyc do istniejacej
sieci to banal, ale o pierwsza - gdzie trzeba zaczac od elektrowni
:-)
No i ciekaw jestem co to za elektrownie byly - gdzie byly warunki
mozna wodna wybudowac, ale jak nie bylo ?
male maszyny parowe, motogeneratory ?
Bo duza elektrownia wymaga duzo klientow. Bogatych klientow.
A mala tez wymaga obslugi, wiec chyba nie indywidualne ?
Co prawda okretowe silniki juz wtedy mogly pracowac latami, ale zaraz
... kiedy sie pojawily okretowe diesle ? Titanic jeszcze kotly parowe
mial, wiele pozniejszych statkow tez.
J.
Popatrzyłem w Wikipedii. Jest opisanych sporo elektrowni wodnych które zostały
zbudowane przed wojną. To i po wojnie też były. Moce od 100kW. Gdzieś trafiłem
na informację że w jakimś mieście po I WŚ powstała elektrownia miejska. Według
mnie prowincja była przed wojną zaopatrywana w prąd z niewielkich elektrowni
wodnych. Miasta i okolice z dużych jak na tamte czasy elektrowni wodnych jak
były warunki. A jak nie było to z elektrowni cieplnych. Do napędu służyły
turbiny parowe takie jak dzisiaj. Zużycie prądu pzrez gospodarstwa domowe było
przed wojną i zaraz po niej bardzo małe. Praktycznie tylko żarówki i u
bogatszych radio. Pewno jak po wojnie ktoś by włączył wszystko co miał na prąd
w domu to by z kilowat wyszedł. Jak teraz bym włączył wszystko co mam na prąd
to i 15kW mogło by być mało. Żelazko 2kW, dwie suszarki do włosów po 2kW,
czajnik 1,5kW, pralka chyba 2,8 kW, zmywarka ponad 2kW, bojler 4,5kW. A gdzie
jakieś miksery, sokowirówki, prodiże, kuchenki mikrofalowe, opiekacze, tostery
...... . Co ja piszę 15kW. Pewno z 20 bym potrzebował. Według mnie wioski
przed wojną i zaraz po niej nie miały prądu. Bo jak miało z 2% to tak jak by
wszystkie nie miały. Poza tym po co wtedy na wiosce był potrzebny w Polsce prąd?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Ryszard G.
Guest
Tue Apr 24, 2012 12:58 pm
[...]
Stara
tkalnia w Zelowie. Była tam wspaniała maszyna parowa, cała błyszcząca,
wirujaca, stukająca i posapująca zapewniająca napęd bezpośredni zbiorczy
dla całej menażerii krosien. Za mały byłem żeby dostrzec czy tam nie ma też
jakiejś prądnicy podłączonej do tego ustrojstwa. Ale fascynacja maszyną do
dziś mi została
-
co tam tkalnia, nawet centrale telefoniczne istniały z napędem maszynowym,
to znaczy napęd do wybieraków.
Na własne oczy nie widziałem, znam z opowiadań nauczyciela (telekomutacja)
pozdrawiam, R.G.
kogutek
Guest
Tue Apr 24, 2012 1:04 pm
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> napisał(a):
Quote:
Pan Włodzimierz Ili^WWojtiuk napisał:
I tak mi sie jeszcze przypomnialo ... jak to w poczatkach
elektryfikacji u nas bylo - skad byl prad ?
Z malych elektrowni wodnych ?
Przed wojną samo Zakopane miało coś koło setki elektrowni.
Wodnych, czasem bardzo małych.
I co sie z nimi stalo ?
No ale w Zakopanem byly warunki, gdzie indziej raczej nie ..
Zniszczono element wrogi klasowo (młyny i folusze takoż),
przy okazji zniszczono "małą retencję".
Do dziś negatywne efekty widać - powodzie.
Elektrownie niszczono niezależnie od tego -- elektryfikacja
miała być scentralizowana, tak jak władza radziecka.
Jarek
Ja bym specjalnie władzy ludowej nie winił. To chyba taki trend światowy był,
tylko do nas dotarł później. Na History był program o tym że Anglicy chcieli
zbombardować w Niemczech 5 elektrowni wodnych. Jak by się im udało zniszczyć
wszystkie to chyba 1/3 Niemiec pozbawiona była by prądu. Droga z budową
ogromnych elektrowni jak widać była słuszna. W rozwiniętych państwach tylko są
tylko duże elektrownie. Pewno małych też jest sporo ale według mnie i tak
gospodarki oparte są na tych dużych. Pewno jak by przed wojną był Bełchatów w
dzisiejszej formie to by robił prąd dla całej Europy. I moze jeszcze jakieś
rezerwy by miał.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Waldemar Krzok
Guest
Tue Apr 24, 2012 2:07 pm
Am 24.04.2012 15:19, schrieb kogutek:
Quote:
Jarosław Sokołowski<jaros@lasek.waw.pl> napisał(a):
Pan J.F napisał:
Przed wojną samo Zakopane miało coś koło setki elektrowni.
Wodnych, czasem bardzo małych.
I co sie z nimi stalo ?
No ale w Zakopanem byly warunki, gdzie indziej raczej nie ..
Zniszczono element wrogi klasowo (młyny i folusze takoż)
A niezaleznie od wrogosci klasowej - mialy szanse przetrwac, czy
przemyslowy mlyn nawet w kapitalizmie zalatwil mlynarzy ?
Młyny może nie, ale elektrownie, to już jak najbardziej. Taka
turbinka na kilkanaście kW, to nieduża budka. A prądu w przeliczeniu
na złotówki w miesiąc robi więcej, niz przeciętny człowiek zarabia.
Co prawda maly mlyn na zachodzie widzialem, ale nie wiem na czym
wiecej zarabia - na mieleniu czy na biletach za zwiedzanie :-)
W małej elektrowni nawet nie ma co zwiedzać. W zasadzie to jej
w ogóle nie widać. Ale czerwony wykończył podhalańskie elektrownie
(i nie tylko te) w imię zasad. Samodzielne robienie prądu, to prawie
jak bimbrownictwo -- do socjalistycznego społeczeństwa nie przystaje.
przy okazji zniszczono "małą retencję".
Do dziś negatywne efekty widać - powodzie.
Jestes pewien ?
Dwie ostatnie duze powodzie to byla kwestia zmasowanych opadow
deszczu. I takiej wody jaka przeplynela przez Wroclaw to nie wiem
jaka "mala retencja" by zatrzymala.
Sporą część tej wrocławskiej wody zatrzymałaby "jeszcze mniejsza
retencja", czyli lasy, których również sporo w górach ubyło.
Mowi sie o 3500 m3/s - i tak przez 48h a z przyleglosciami to jakies
100h, gdzie chcesz to pomiescic ?
Takie godzinowe opadowe, to własnie najlepiej zatrzymuje roślinność.
Trudno Amerykanów posądzać o socjalizm i wykańczanie prywatnych
przedsiębiorców jako szkodliwych ideologicznie. Zbudowali zaporę Hoovera i
przy niej elektrownię o mocy ponad 2MW. Na pewno wykończyli tym więcej małych
Nie 2MW tylko 2GW. 1.3GW na dzień dobry, pozostałe w 1961 roku (wg wiki)
Quote:
prywatnych elektrowni w okolicy niż zaraz po wojnie było w Polsce. Trend do
budowy ogromnych elektrowni w Ameryce był już przed wojną. Duże więcej
kosztuje ale taniej produkuje. Może o to chodzi nie tylko w gospodarce rynkowej.
No nie wiem. Do produkcji uranu potrzebowali jednak trochę prądu.
Waldek
--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.
Jarosław Sokołowski
Guest
Tue Apr 24, 2012 2:39 pm
Pan J.F napisał:
Quote:
Z tym ze mnie nie chodzi o ostania wioske, bo podlaczyc do istniejacej
sieci to banal, ale o pierwsza - gdzie trzeba zaczac od elektrowni
Elektryfikacja (poza modelem radzieckim) miała lokalne początki.
Wioska Nowy Jork, no może nie cała, ale fragmenty, do połowy ubiegłego
wieku zasilana była z sieci o jakiejś dziwacznej częstotliwości -- 25
czy 40 Hz.
Quote:
No i ciekaw jestem co to za elektrownie byly - gdzie byly warunki
mozna wodna wybudowac, ale jak nie bylo ?
To się nie budowało. Nam się dzisiaj wydaje, że bez prądu nie ma
życia. Ale na początku służył on wyłącznie do oświetlenia. Świecić
można było czym innym.
Quote:
male maszyny parowe, motogeneratory ?
Bywały sieci zasilające wyłącznie latarnie uliczne, które miały własną
elektrowni cieplną. A z drugiej strony, pamiętam z dzieciństwa wakacje
w leśniczówce w górach -- dom ten miał swój generator spalinowy.
--
Jarek
kogutek
Guest
Tue Apr 24, 2012 2:52 pm
J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
Quote:
Użytkownik "kogutek" napisał w wiadomości
Popatrzyłem w Wikipedii. Jest opisanych sporo elektrowni wodnych
które zostały
zbudowane przed wojną. To i po wojnie też były. Moce od 100kW. Gdzieś
trafiłem
na informację że w jakimś mieście po I WŚ powstała elektrownia
miejska. Według
No, Wroclaw np - 1924 i 1925, stoja do dzisiaj, jedna nawet kreci.
Az pare MW maja.
mnie prowincja była przed wojną zaopatrywana w prąd z niewielkich
elektrowni
wodnych. Miasta i okolice z dużych jak na tamte czasy elektrowni
wodnych jak
były warunki. A jak nie było to z elektrowni cieplnych. Do napędu
służyły
turbiny parowe takie jak dzisiaj. Zużycie prądu pzrez gospodarstwa
domowe było
przed wojną i zaraz po niej bardzo małe. Praktycznie tylko żarówki i
u
bogatszych radio. Pewno jak po wojnie ktoś by włączył wszystko co
miał na prąd
w domu to by z kilowat wyszedł.
No i tu wlasnie problem - robili elektrownie parowa, bo paru
okolicznych ziemian chcialo na 3h dziennie zarowki wlaczyc ? Przeciez
to sie nie oplaca :-)
A jednoczesnie ci ziemianie moze by chcieli jakies maszyny rolnicze na
prad, a wtedy wodna nie wyrobi. Choc w sumie nie wiem - mieli na prad,
czy trzeba bylo poczekac jeszcze pare lat.
Jak teraz bym włączył wszystko co mam na prąd
to i 15kW mogło by być mało. Żelazko 2kW, dwie suszarki do włosów po
2kW,
czajnik 1,5kW, pralka chyba 2,8 kW, zmywarka ponad 2kW, bojler 4,5kW.
A gdzie
jakieś miksery, sokowirówki, prodiże, kuchenki mikrofalowe,
opiekacze, tostery
..... . Co ja piszę 15kW. Pewno z 20 bym potrzebował.
No ale wszystkiego przeciez naraz nie wlaczysz, choc oczywiscie bez
problemu mozna sobie wyobrazic pralke, zelazko, piekarnik .. ba, sam
przeplywowy ogrzewacz wody moze miec 20kW.
Według mnie wioski
przed wojną i zaraz po niej nie miały prądu. Bo jak miało z 2% to tak
jak by
wszystkie nie miały.
No nie mialy, stad i pozniejsza socjalistyczna elektryfikacja.
Ale mnie interesuje te ewentualne 2% ktore mialy. Skad ?
J.
Przypomnij sobie Samych Swoich. Jak się przeprowadzili na ziemie odzyskane to
babka leżąc na piecu powiedziała że wszystko by było jak w Krużewnikach, tylko
żeby jeszcze elektryki nie było. Wątek jakiejś małej elektrowni też się
przewija. Tylko że oni byli na terenach należących wcześniej do Niemców.
Statystyki są jednocześnie dobre i złe. Bo jak wytłumaczyć że ktoś utopił się
w jeziorze o średniej głębokości 1cm. Obstawiam że kilka procent
zelektryfikowanych wiosek to były wioski na zachodzie Polski. I w
bezpośredniej bliskości dużych miast. Może w okolicy gorzelnia była albo jakiś
duży tartak i nadwyżki prądu zagospodarowywał. Puszczali tak jak piszesz na 3
godziny dziennie. Jak to było przy okazji to mogło się opłacać. Albo nie
przynosić strat. Prąd na przedwojennej i powojennej Polsce to był gadżet.
Polska była jeszcze 60 lat temu nie dość że wyniszczonym przez wojnę krajem,
to jeszcze bardzo zacofanym krajem. Powszechny analfabetyzm na przykład. Jak
ludzie nie potrafią czytać to po im żarówka wieczorem. Pan Bóg dla takich
zapala Słońce rano i gasi wieczorem. Film Konopielka na pewno widziałeś. Po co
im był prąd, po nic. Jak coś nie ma praktycznego zastosowania to jest
niepotrzebne. Głównemu bohaterowi informacja że Ziemią jest kulą tak nie
pasowała że zbił dzieciaka jak mu to tłumaczył.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Jarosław Sokołowski
Guest
Tue Apr 24, 2012 2:59 pm
Pan J.F napisał:
Quote:
Przed wojną samo Zakopane miało coś koło setki elektrowni.
Wodnych, czasem bardzo małych.
I co sie z nimi stalo ?
No ale w Zakopanem byly warunki, gdzie indziej raczej nie ..
Zniszczono element wrogi klasowo (młyny i folusze takoż)
A niezaleznie od wrogosci klasowej - mialy szanse przetrwac, czy
przemyslowy mlyn nawet w kapitalizmie zalatwil mlynarzy ?
Młyny może nie, ale elektrownie, to już jak najbardziej. Taka
turbinka na kilkanaście kW, to nieduża budka. A prądu w przeliczeniu
na złotówki w miesiąc robi więcej, niz przeciętny człowiek zarabia.
Quote:
Co prawda maly mlyn na zachodzie widzialem, ale nie wiem na czym
wiecej zarabia - na mieleniu czy na biletach za zwiedzanie
W małej elektrowni nawet nie ma co zwiedzać. W zasadzie to jej
w ogóle nie widać. Ale czerwony wykończył podhalańskie elektrownie
(i nie tylko te) w imię zasad. Samodzielne robienie prądu, to prawie
jak bimbrownictwo -- do socjalistycznego społeczeństwa nie przystaje.
Quote:
przy okazji zniszczono "małą retencję".
Do dziś negatywne efekty widać - powodzie.
Jestes pewien ?
Dwie ostatnie duze powodzie to byla kwestia zmasowanych opadow
deszczu. I takiej wody jaka przeplynela przez Wroclaw to nie wiem
jaka "mala retencja" by zatrzymala.
Sporą część tej wrocławskiej wody zatrzymałaby "jeszcze mniejsza
retencja", czyli lasy, których również sporo w górach ubyło.
Quote:
Mowi sie o 3500 m3/s - i tak przez 48h a z przyleglosciami to jakies
100h, gdzie chcesz to pomiescic ?
Takie godzinowe opadowe, to własnie najlepiej zatrzymuje roślinność.
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Tue Apr 24, 2012 3:07 pm
Pan J.F napisał:
Quote:
No i tu wlasnie problem - robili elektrownie parowa, bo paru
okolicznych ziemian chcialo na 3h dziennie zarowki wlaczyc ?
Jeśli już znaleziono *parę* chętnych ziemian, to elektrownia
siłą rzeczy musiała być *parowa*.
Quote:
Przeciez to sie nie oplaca
Kto by patrzył na takie rzeczy.
Quote:
A jednoczesnie ci ziemianie moze by chcieli jakies maszyny
rolnicze na prad, a wtedy wodna nie wyrobi. Choc w sumie nie
wiem - mieli na prad, czy trzeba bylo poczekac jeszcze pare lat.
No właśnie nie. Na maszyny elektryczne trzeba było jeszcze trochę
poczekać. Pomysłu, by energię mechaniczną zamieniac na prąd, a ten
zaraz obok znowu na mechaniczną, nie traktowano wtedy poważnie.
--
Jarek
kogutek
Guest
Tue Apr 24, 2012 3:12 pm
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> napisał(a):
Quote:
Pan J.F napisał:
Z tym ze mnie nie chodzi o ostania wioske, bo podlaczyc do istniejacej
sieci to banal, ale o pierwsza - gdzie trzeba zaczac od elektrowni
:-)
Elektryfikacja (poza modelem radzieckim) miała lokalne początki.
Wioska Nowy Jork, no może nie cała, ale fragmenty, do połowy ubiegłego
wieku zasilana była z sieci o jakiejś dziwacznej częstotliwości -- 25
czy 40 Hz.
No i ciekaw jestem co to za elektrownie byly - gdzie byly warunki
mozna wodna wybudowac, ale jak nie bylo ?
To się nie budowało. Nam się dzisiaj wydaje, że bez prądu nie ma
życia. Ale na początku służył on wyłącznie do oświetlenia. Świecić
można było czym innym.
male maszyny parowe, motogeneratory ?
Bywały sieci zasilające wyłącznie latarnie uliczne, które miały własną
elektrowni cieplną. A z drugiej strony, pamiętam z dzieciństwa wakacje
w leśniczówce w górach -- dom ten miał swój generator spalinowy.
Postaraj sobie przypomnieć czy obok leśniczówki jakiegoś, nawet zrujnowanego,
tartaku nie było. To by tłumaczyło ten agregat prądotwórczy. Może pamiętasz
jaki duży był. Czy wielkości kartonu po telewizorze 25 cali czy zajmował
jakieś konkretne pomieszczenie i był słusznych rozmiarów. Mały by świadczył że
tylko do oświetlenia był. Bo co tam jeszcze mogli mieć, radio albo pralkę
franię. I taki z 500W by to opękał. Bo jak by taki od 5kW wzwyż był to by
znaczyło że do czegoś innego go tam postawili i się ostał. Kiedyś w TV był
film. Fabularny. Z takich filmów też można się czegoś praktycznego dowiedzieć.
Ameryka czasy bezpośrednio po wojnie. Facet ma małą firmę budowlaną i buduje
małe osiedle domków. Czyli teren uzbrojony. Prąd był na 100%. Robotnik
podchodzi do betoniarki i odpala ją jak motorówkę. Mały silnik spalinowy ją
napędzał. Czy to nie było genialne rozwiązanie. Bez kabla, mobilne, nikogo nie
zabije prąd. W Polsce na małych budowach mogło by się teraz sprawdzić. ZE
narzuca wysokie ceny prądu w czasie budowy, prawie jak za karę. A taka
betoniarka ile benzyny przepali. No niech przepali 50 litrów na budowę, to
raptem niecałe 300 złotych.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next