Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Tue Jul 28, 2015 10:54 am
Pan Piotr Wyderski napisał:
Quote:
co sprawia, że wieje wiatr
No, właściwie co?
Bo oczywista odpowiedź, że różnice ciśnień wywołane
pochłoniętym promieniowaniem słonecznym się nie liczy...
Właśnie to się liczy. Liczy się wytłumaczenie, że i wiatry,
i woda w rzekach są słońcem pędzone. Rzecz dzisiaj znana
i oczywista, ale bardzo tajemnicza w takim na przykład
neolicie. Chodzi o to, by dzieciak nie tkwił w jaskini,
a "włączył się w krąg współczesnej nauki".
W zupełności wystarczy pokazanie tego na łatwych przykładach
wiatrów stałych, jak bryza czy monsun, powstających w dobrze
opisanych warunkach. Równania gazowe też są przy tym zbędne,
dość pokazać jak zmienia sie powietrze przy ogrzaniu.
Quote:
Jak to się dzieje, że samochód jedzie, a muzyka gra.
A jak to się *dokładnie* dzieje, że transformator działa?
Bo od dawna staram się to pojąć, ale bezskutecznie. Starając
się dotrzeć do odpowiedzi dowiedziałem się wielu rzeczy,
z cudami dziejącymi się w polu bliskim i falami zanikającymi
włącznie, ale wiele to nie wniosło. Niestety szkolne opowieści
mówią tylko to, co się stanie na wtórnym, jeśli odpowiednio
zasilić pierwotne, ale mechanizmu nikt uczciwie nie tłumaczy.
"*Uczciwie* nikt nie tłumaczy" -- bo uczciwie jest przedstawiać
kilkuletnim dzieciom sprawy w należnym uproszczeniu.
Quote:
Ale oczywiście można inaczej -- nauczyć, że wszystko dzieje
się za sprawą wciśnięcia guziczka albo płożenia karty płtniczej
w odpowiednią szparę.
Samo w sobie to nie jest złe, ot po prostu zwalniasz zasoby
intelektualne i pamięciowe, które zostałyby pochłonięte przez
opanowanie tego tematu. Pytanie tylko, co się z nimi stanie.
Jeśli zostaną przeznaczone na opanowanie przydatniejszej
(w rozumieniu osobniczym) rzeczy, to nawet lepiej. Problem
jest wtedy, gdy nie zostaną na nic przeznaczone.
To jest mit, to z tymi zasobami. Wiara w to, że przyswojenie sobie
wiedzy potrzebnej do rozwiązania układu równań tak zaabsorbuje
zasoby, że nie starczy ich do nauczenia się komponowania krótkich
i zrozumiałych tekstów, ta wiara jest takim samym zabobonem, jak
pogląd, że częste mycie pozbawia organizm sił witalnych. A bardzo
jest ten przesąd rozpowszechniony, również wśród ciał pedagogicznych
na decydenckich stanowiskach. Szuka się więc wybitnych humanistów
wśród kilkulatków. A jak się znajdzie, to się w nich podsyca myśl,
że tylko w jednym kierunku mają zdolności.
"Opanowanie rzeczy w rozumineiu osobniczym", to tylko część tego,
co ma zapewnić szkoła. Wcale nie najważniejsza część. Stokroć
wżniejsze jest to, co musi być podstawą do tego rozwoju osobniczego.
Szkoła podstawowa ma przede wszystkim przekazać kulturę, w której
żyjemy. Kulturę najszerszym rozumieniu, obejmującą stan wiedzy o tych
wszystkich elektronach, sonetach, rzekach, wiatrach, rybosomach,
gwiazdach, planetach itp.
--
Jarek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Tue Jul 28, 2015 10:57 am
Pan Piotr Wyderski napisał:
Quote:
Jak są ustawione lustra i soczewki w episkopacie, to nawet
w szkole dla milicjantów mówili.
A mówili, dlaczego obiektyw ma tak skomplikowaną budowę
zamiast składać się z jednej, łatwej do wyjaśnienia, soczewki?
"Nie garb się?"
Jasne, że mówili! Nie wiem jak w szkołach dla milicjantów, tam
nie uczęszczałem, ale w moich wyjaśniali mi dlaczego używa się
w optyce różnych gatunków szkła i łączy je ze sobą.
Quote:
Nie widzę przeciwwskazań, by dzisiaj w szkole nie wyjaśniać
działania triody
Tam od razu triody. Mnie sam opis zasady działania katody
tlenkowej wystarczy. Ale za to *DOKŁADNY*, bez pierniczenia
o "pracy wyjścia".
No więc dokładnie nie powiedzieli jaka jest metodyka obliczeń
wszystkich krzywizn w obiektywie kamery. O tlenkowej katodzie
też dość by było powiedzieć, że jest. Szkoła nie jest miejscem,
gdzie o rozwiązaniach technicznych należy mówić dokładnie.
W ogóle nie jest miejscem, gdzie uchodzi pierniczenie.
--
Jarek
ACMM-033
Guest
Tue Jul 28, 2015 10:58 am
Użytkownik "Piotr Wyderski" <peter.pan@neverland.mil> napisał w wiadomości
news:mp7l4o$5a0$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
ACMM-033 wrote:
(np. sam A.Słodowy, prezentując telegraf optyczny...
Prezentując... Przy próbie rozruchowej zazwyczaj
wyciągał gotowca spod stolika. :-
Przecież to wiadome, bo większość chyba nie działała :)
Quote:
heh... a gdzie zapezpieczenie przeciwzwarciowe?...
A na co komu zabezpieczenia przeciwzwarciowe?
No, choćby po to, aby bateria pochodziła dłużej, niz 5 minut, bo obu
użytkownikom chciało się przycisnąć klucz i go przytrzymać. A sztuczka A.S.
polegała na tym, że w obwodzie były 2 żaróweczki, połączone w szereg, każda
zaś zbocznikowana kluczem. W stanie "spoczynku" jarzyły się stłumionym
światłem, a jak się nacisnęło jeden z kluczy, to zwierało się swoją żarówkę
i ta druga dostawała całość napięcia, jasno się rozjarzając, nasza
oczywiście gasła. Stąd moje "ale", bo jak się nacisnęło oba klucze, to
robiło się zwarcie, gdzie jedyną opornością były przewody i Rw baterii.
Quote:
Deklaracja zgodności bardziej potrzebna.
Dzisiaj tak, ale te 35 lat temu raczej nikt o to nie dbał.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:06 am
ACMM-033 napisało:
Quote:
Jedna cała. Membrana to już druga idea. Scenariusz jest Adama Słodowwgo.
Pokazywał kiedyś w telewizji jak zrobić gramofon. Ze starej szprychy
rowerowej i niepotrzebnej szpulko od nici, które to przedmity znajdą się
w każdym domu.
Oczywiście, należało to wypróbować na ulubionej płycie Mamusi/Tatusia,
nie do zdobycia, bo przywiezionej przez Ciocię Gienię z Ameryki
Ja widziałem wersję z tutką papieru (kartka z zeszytu A5) zwiniętą i
przebitą w rogu zwykłą szpilką, grało.
Zwijanie papieru w tutkę to zły pomysł. Zainspirowany obserwacją patefonu,
lecz bez naukowego uzasadnienia. Lepsza była prosta kartka papieru
z wbitą w jednym rogu igłą krawiecką, trzymana ręką za róg po przekątnej.
To gra, i to nawet głośno.
A Słodowy rzeczywiście pokazywał jak zrobić gramofon. I to taki "prawdziwy"
z wkładka krystaliczną i ramieniem z listewki. Kartkę z igłą chyba też
pokazał, jako podbudowę teoretyczną.
--
Jarek
Piotr Wyderski
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:13 am
Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Właśnie to się liczy. Liczy się wytłumaczenie, że i wiatry,
i woda w rzekach są słońcem pędzone.
Tylko będzie to równie wiele tłumaczyło, co stwierdzenie,
że są pędzone duchem bożym... Teraz pokaż dzieciakowi
globalny rozkład wiatrów i wytłumacz jak to możliwe, że
w okolicach równika obok siebie stale wieją wiatry
*w przeciwną stronę*. :-)
Quote:
"*Uczciwie* nikt nie tłumaczy" -- bo uczciwie jest przedstawiać
kilkuletnim dzieciom sprawy w należnym uproszczeniu.
I wytrwale pilnować, by się nie garbiły, gdy jakieś bardziej
kumate zada pytanie będące w jawnej sprzeczności z modelem.
Quote:
To jest mit, to z tymi zasobami.
Żaden mit, każdy z nas ma ograniczone możliwości, również
w tym zakresie. Natomiast potem polemizujesz z rzeczami, których
nie napisałem, więc nie pociągnę tego wątku. Podstaw należy
bezwzględnie uczyć, lecz cały kłopot w tym, by ustalić, co to
dziś są podstawy. Bo moim zdaniem zasada działania telefonii
GSM do nich się nie zalicza. Jak i, nawiasem mówiąc, znajomość
tabliczki mnożenia i umiejętność ręcznego pisania (w odróżnieniu
od czytania).
Quote:
"Opanowanie rzeczy w rozumineiu osobniczym", to tylko część tego,
co ma zapewnić szkoła.
Nie. Osobniczo to ja mogę sobie uważać, że potrzebna mi jest wiedza
o geologii złóż, bo jestem/zamierzam być rekinem naftowym. Nie chcę
i nie oczekuję, że nauczy mnie tego szkoła, w szczególności stopnia
niższego.
Quote:
Kulturę najszerszym rozumieniu, obejmującą stan wiedzy o tych
wszystkich elektronach, sonetach, rzekach, wiatrach, rybosomach,
gwiazdach, planetach itp.
Z tym się zgadzam, ale właśnie o tym piszę wyżej: ktoś uznał,
że rybosom to podstawa, a telefonia komórkowa nie. Decyzja
najzupełniej arbitralna.
Pozdrawiam, Piotr
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:13 am
ACMM-033 napisało:
Quote:
Edison musiał chyba udowodnić, że był pierwszy
Nie musiał. Wynalazca nie jest od udowadniania czegokolwiek, a amerykański
urząd nawet wiele nie bada -- tam się zakłada, że jak coś ma wyjść, wyjdzie
w praniu.
Quote:
Myślę, że warto by powtórzyć serię, by dzieciakom dać jakieś pojęcie,
jak to wszystko działa(ło). BiL(+T), Rexia, masowo powtarzali, mogli
by powtórzyć też inne.
Ale gdzie powtórzyć? W TVP nie nadaje już dobranocki.
--
Jarek
ACMM-033
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:18 am
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnmrenvv.3cr.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
....
Quote:
No więc dokładnie nie powiedzieli jaka jest metodyka obliczeń
wszystkich krzywizn w obiektywie kamery. O tlenkowej katodzie
Jak miałem w zawodówce o mikroskopie, to do obliczania powiększenia były dwa
wzory. Jeden dokładny, ale trochę skomplikowany, drugi bardzo prosty, choć
nieco gorzej z dokładnością. I tu uważam, że było dobrze, bo pokazało, że do
rozwiązania można było dojść więcej, niż jedną drogą, a także, czym skutkuje
wybór każdej z nich.
Quote:
też dość by było powiedzieć, że jest. Szkoła nie jest miejscem,
gdzie o rozwiązaniach technicznych należy mówić dokładnie.
Ale nalezy zrobić to uczciwie. Powiedzieć wprost, że jest to uproszczenie i
ZACHĘCIĆ dzieciaki do dalszych, dokładniejszych poszukiwań. Niestety, nasza
szkoła za moich czasów jeśli, to raczej zmuszała młódź do tego, powodując w
tejże wręcz nienawiść do nauki. Ja po ponad 30 latach dopiero odkrywam, jaką
niesamowitą rzeczą jest nauka, wiedza, mądrość, gdyż powoli schodzi ze mnie
wywołane zwyczajami szkolnymi zohydzenie nauką i wszelkimi aspektami
zdobywania wiedzy.
Quote:
W ogóle nie jest miejscem, gdzie uchodzi pierniczenie.
Ale niestety, pierniczy się. Na potęgę. Albo przynajmniej, pierniczyło się.
Matematyca pierniczyła o tabliczce mnożenia i układach równań z dwiema
niewiadomymi, polonistka pierniczyła o poetach okresu pozytywizmu, fizyk
pieniczył o równoległoboku sił, a wuefista jako lekcję dawał trzykrotne
obiegnięcie jeziorka, żłopiąc w tym momencie kawusię w magazynku z innymi
belframi. A w daną grę (siatkówka, noga, kosz), należało umieć grać od
samego powiedzenia przez uczyciela "macie piłkę i grajcie". Bez uprzedniego
przygotowania, wyjaśnienia zasad, przećwiczenia działania w grze... Szkoła
pierniczeniem stała. Ale sygnalizującym to dzieciom rodzice wmawiali "ej
pieścisz się pieścisz", albo też wmawiali pierniczenie, ochoczo czekając z
pasem na to, aby dzieciakowi podwinęła się noga, by móc wyładować na nim swe
frustracje. To wszystko jest z życia, obserwowałem innych uczniów i
niektórzy mi mówili, co się dzieje. Nie pierniczyli.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
Piotr Wyderski
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:23 am
Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Jasne, że mówili! Nie wiem jak w szkołach dla milicjantów, tam
nie uczęszczałem, ale w moich wyjaśniali mi dlaczego używa się
w optyce różnych gatunków szkła i łączy je ze sobą.
Mnie również mówili o aberracjach, ale w liceum o profilu mat-fiz.
Ale nie mówili, dlaczego najpierw robi się grubą soczewkę skupiającą,
by ją potem "psuć" rozpraszającą i dlaczego w ogóle jest ich tak dużo.
Quote:
Szkoła nie jest miejscem, gdzie o rozwiązaniach technicznych należy mówić dokładnie.
No ale gdzie tu sens? Przecież ta sama szkoła uczy, że tlenki metali
słabo przewodzą prąd, a tu przychodzi jakiś geniusz i uczciwą, gorącą
rurkę macza w jakichś tlenkach i węglanach, twierdząc, że tak będzie
lepiej. Ale jeśli tak bardzo chcesz przeanalizować działanie triody, to
był tu stosunkowo niedawno wątek, gdzie kilka zupełnie rozsądnych osób
nie mogło dojść do porozumienia, jak naprawdę działa siatka w lampie. :-)
Quote:
W ogóle nie jest miejscem, gdzie uchodzi pierniczenie.
No to chyba dawno nie byłeś. :-)
Pozdrawiam, Piotr
Piotr Wyderski
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:28 am
ACMM-033 pisze:
Quote:
No, choćby po to, aby bateria pochodziła dłużej, niz 5 minut, bo obu
użytkownikom chciało się przycisnąć klucz i go przytrzymać.
Ja się tylko uśmiecham do własnych wspomnień z dzieciństwa, Drogi
Kolego. ;-)
Pamietam m.in. odcinek, w którym Pan Słodowy prezentuje, jak zrobić
lampkę nocną z puszki po kawie. Dziś by mu za takie pomysły nogi przy
samej szyi powyrywano...
Quote:
Dzisiaj tak, ale te 35 lat temu raczej nikt o to nie dbał.
Śmiem twierdzić, że jest to jeden z głównych powodów tego, że
Ty i ja coś dziś potrafimy zrobić...
Pozdrawiam, Piotr
Piotr Wyderski
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:30 am
Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Ale gdzie powtórzyć? W TVP nie nadaje już dobranocki.
Ale za to jest Ziarno...
Pozdrawiam, Piotr
Luke
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:45 am
W dniu 2015-07-27 o 17:27, J.F. pisze:
Quote:
dzisiejszych internetowych czasach) dowiedzieć się, że takie urządzenie
istniało, a nawet - mniej więcej - jak działało. I to jest dopiero
problem!
Problem ? A coz sie stanie, jak nie bedziesz wiedzial ?
Nic, bo dalej będę pracował, wydawał zarobione pieniądze i płacił
podatki, aż w końcu umrę?
Odpowiedź na to pytanie jest jakąś operacją na odpowiedzi na pytanie "po
co w ogóle wszyscy żyjemy".
Quote:
Ile rzeczy ... nie zadales sobie trudu, zeby sie dowiedziec jak dzialaly ?
Patefon, maszyna do szycia, overlock, zegar z wahadlem, samowar,
kolowrotek ?
Diaskop (rzutnik przezroczy), projektor/kamera filmowa, repasacja
ponczoch, itp ...
W zasadzie wszystko z powyższych na jakimś etapie mojego życia mnie
zainteresowało i trud sobie zadałem. Większy niż wpisanie w google, bo
to były inne czasy. I nie byłem wtedy odbiegający od normy, po prostu
wszyscy koledzy w moim wieku też uwielbiali dylematy "jak coś działa" i
pamiętam dyskusje na te tematy. Było to dla nas ważniejsze, niż
nakręcenie głupiego filmu i lajkowanie go w wiadomym miejscu.
L.
ACMM-033
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:47 am
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnmreoi6.3cr.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Ja widziałem wersję z tutką papieru (kartka z zeszytu A5) zwiniętą i
przebitą w rogu zwykłą szpilką, grało.
Zwijanie papieru w tutkę to zły pomysł. Zainspirowany obserwacją patefonu,
Ja nie rozważam teraz, czy dobry, chodzi mi o jedną z możliwości. Także
przebić kartkę to też nie byle jak, aby ruchy igly jak najbardziej
przełożyły się na ruchy kartki. Sposobów chyba widziałem w sumie ok. 10, ale
szczegółów tylko parę.
Quote:
lecz bez naukowego uzasadnienia. Lepsza była prosta kartka papieru
z wbitą w jednym rogu igłą krawiecką, trzymana ręką za róg po przekątnej.
To gra, i to nawet głośno.
Nie wątpię.
Quote:
A Słodowy rzeczywiście pokazywał jak zrobić gramofon. I to taki
"prawdziwy"
z wkładka krystaliczną i ramieniem z listewki. Kartkę z igłą chyba też
A co było napędem? Bo chyba nie korba, jak w patefonie?
I ciekawi mnie nacisk igły na płytę, czy to nie było, jak w jakimś ruskim
gramofonie, chyba ok. 2 dag aż...
Quote:
pokazał, jako podbudowę teoretyczną.
Niewątpliwie słusznie. Tylko, czy znów jednej kartki nie przebił na ekranie,
a drugą za moment, jako już wcześniej przygotowaną, wyciągnął "spod lady"?
Zastanawiam się, czy wówczas TV miała tak marne możliwości montażu, że nie
można było tego wcześniej, raz a porządnie nagrać i zmontować? Program byłby
chyba bardziej wiarygodny... Rozumiem, że trzeba było coś skleic i długo
czekać, aż "wyschnie". Ale i tu można było nagrać, jak się sklejone odstawia
do wyschnięcia, a następnie, wyschnięte, Z TEGO SAMEGO miejsca bierze do
dalszej pracy. Nic by się nie stało, jak by sklejony klocek był odstawiony z
zapowiedzą, że po wyschnięciu dalsza praca, a po 8 godzinach prowadzący
mówi, że minęło 8 godzin, klocek wysechł i robimy dalej. Wydaje mi się to
uczciwsze. Ale to tak subiektywnie odczuwam.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
Luke
Guest
Tue Jul 28, 2015 11:48 am
Quote:
zacofanie i biedota, że PD robił kombinacje lepsze niż MacGyver

Gdzie
Przy pomyśle na zawiązanie rury na supeł (odcinek o wymyślaniu kranu) to
wymięka nawet McGyver :)
L.
ACMM-033
Guest
Tue Jul 28, 2015 12:07 pm
Użytkownik "Piotr Wyderski" <peter.pan@neverland.mil> napisał w wiadomości
news:mp7p1j$e1b$1@node1.news.atman.pl...
Quote:
ACMM-033 pisze:
No, choćby po to, aby bateria pochodziła dłużej, niz 5 minut, bo obu
użytkownikom chciało się przycisnąć klucz i go przytrzymać.
Ja się tylko uśmiecham do własnych wspomnień z dzieciństwa, Drogi Kolego.
Rozumiem :)
Quote:
Pamietam m.in. odcinek, w którym Pan Słodowy prezentuje, jak zrobić
lampkę nocną z puszki po kawie. Dziś by mu za takie pomysły nogi przy
samej szyi powyrywano...
Rozumiem, że kabelek przechodził przez wywiercony w puszce niesfazowany
otwór, bez najmniejszego choćby zabezpieczenia jakimś przepustem, lub choćby
taśmą izolacyjną?
Rozbudowałem u siebie "żyrandol". Jakby to BHPowiec zobaczył, to za jaja by
mnie powiesił i do dupy nakopał. Mimo siermiężności, kładłem jednak nacisk
na to, aby kable nie uległy przetarciu i przez wyharatane nożyczkami otwory
(nie było trudno) idą przepusty, a łączówki (kupowałem bety w Castoramie i
zapomniałem o łączówkach, skleroza)

z odzysku grubo izolowałem taśmą
układając przewody tak, aby się nie zetknęły, gdyby taśma zniknęła.
Quote:
Dzisiaj tak, ale te 35 lat temu raczej nikt o to nie dbał.
Śmiem twierdzić, że jest to jeden z głównych powodów tego, że
Ty i ja coś dziś potrafimy zrobić...
Może też dlatego, że dorośli nam zbytnio nie przeszkadzali, z reguły nie
znając się na tym
Albo nie zdążyli na czas zareagować, a my już zrobiliśmy i nawet działało
Najważniejsze, że chyba była to dla nas fajna zabawa :)
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Tue Jul 28, 2015 12:12 pm
Pan Piotr Wyderski napisał:
Quote:
Właśnie to się liczy. Liczy się wytłumaczenie, że i wiatry,
i woda w rzekach są słońcem pędzone.
Tylko będzie to równie wiele tłumaczyło, co stwierdzenie,
że są pędzone duchem bożym... Teraz pokaż dzieciakowi
globalny rozkład wiatrów i wytłumacz jak to możliwe, że
w okolicach równika obok siebie stale wieją wiatry
*w przeciwną stronę*.
Przecież w podręcznikach szkolnych są również rysunki z globalnym
rozkładem. Nigdy nie miałem problemu ze zrozumieniem.
Quote:
"*Uczciwie* nikt nie tłumaczy" -- bo uczciwie jest przedstawiać
kilkuletnim dzieciom sprawy w należnym uproszczeniu.
I wytrwale pilnować, by się nie garbiły, gdy jakieś bardziej
kumate zada pytanie będące w jawnej sprzeczności z modelem.
Dla nich jest jeszcze za wcześnie na Globalny Model i Teorię Wszystkiego.
Przeważnie wystarczają lokalne przyczyny i skutki.
Quote:
To jest mit, to z tymi zasobami.
Żaden mit, każdy z nas ma ograniczone możliwości, również w tym
zakresie. Natomiast potem polemizujesz z rzeczami, których nie
napisałem, więc nie pociągnę tego wątku.
A ja pociągnę, bo mam okazję, by polemizować z tym, co zostało napisane.
Szkodliwym mitem jest pogląd, że każdy z nas ma ograniczone możliwości
pojmowania rzeczy w zakresie wiedzy szkolnej.
Quote:
Podstaw należy bezwzględnie uczyć, lecz cały kłopot w tym, by ustalić,
co to dziś są podstawy. Bo moim zdaniem zasada działania telefonii
GSM do nich się nie zalicza. Jak i, nawiasem mówiąc, znajomość
tabliczki mnożenia i umiejętność ręcznego pisania (w odróżnieniu
od czytania).
Zasady działania GSM chyba nikt nie próbuje do kanonu wrzucić. Co do
ręcznego pisania zachowam zdanie odrębne. Podobnie myślę o umiejetności
prowadzenia obliczeń w pamięci (jeśli ktoś to ogranicza tylko do wykucia
tabliczki mnożenia, to niedobrze z nim).
Quote:
"Opanowanie rzeczy w rozumineiu osobniczym", to tylko część tego,
co ma zapewnić szkoła.
Nie. Osobniczo to ja mogę sobie uważać, że potrzebna mi jest wiedza
o geologii złóż, bo jestem/zamierzam być rekinem naftowym. Nie chcę
i nie oczekuję, że nauczy mnie tego szkoła, w szczególności stopnia
niższego.
Osobniczo wychowałem się w domu, gdzie wiedza na temat geologii złóż
piętrzyła się po sufit. Wprost przelawała się z regałów z książkami
i rulonami papierów. Do tego miała ona pełny backup w głowie -- można
być pewnym, że nawet więcej niż backup. Rekinem naftowym nie zostałem
(ale udało się wyedukować przyszłego ministra ropy jednego w ważnych
nafciarskich krajów).
Quote:
Kulturę najszerszym rozumieniu, obejmującą stan wiedzy o tych
wszystkich elektronach, sonetach, rzekach, wiatrach, rybosomach,
gwiazdach, planetach itp.
Z tym się zgadzam, ale właśnie o tym piszę wyżej: ktoś uznał,
że rybosom to podstawa, a telefonia komórkowa nie. Decyzja
najzupełniej arbitralna.
Tu akurat kryteria są jasne i proste. Rybosom jest elementem świata,
który nas otacza, a wpływu na niego nie mamy. Możemy tylko poznawać
i opisywąć. Zeżarliśmy to jabłko z Drzewa Wiadomości -- nie ma wyjścia,
trzeba dzieciom gadać o rybosomie. Szczegółowe rozwiązania telefonii
komórkowej, to co innego. Ten niedoskonały twór ludzkiego umysłu kiedyś
przeminie. Ale same fale elektromagnetyczne -- to znów co innego.
--
Jarek
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next