Goto page Previous 1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13 Next
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Jul 25, 2016 12:46 pm
HF5BS pisze:
Quote:
nie wiem, rozpuszczając i potem odparowując, czy stapiając (no, ryzykowne
raczej) i to zajarać, ale jakoś uszło to mojej uwadze.
Punkt programu badawczo-rozwojowego pod tytułem "miesznie na mokro" możemy
uznać za wykonany. Wysuszona jednorodna masa ma ciekawsze własności od
proszkowej mieszaniny. Podobne do masy pokrywającej zapałki sztormowe.
To chyba sobie kiedyś to spróbuję, zaczynając od małych ilości, aby
ograniczyć szkody w razie obsuwy.
Także zorientować się, jak to w razie czego ugasić, może jestem psotnik,
ale nie idiota bezmyślny, który nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi.
Jak już będzie wypróbowane i obcykane, jak to zrobić w miarę bezpiecznie,
to pomyślę nad jakąś porządną psotą.
Taka mieszanka sama w sobie nie jest bardzo niebezpieczna, poza tym, że pali
się dobrze. Do bycia prochem czarnym (właściwie białym, bo cukier jest tutaj
p.o. węgla) brakuje jeszcze siarki. A z sirką na mokro tak łatwo już nie
jest, bo w wodzie się nie rozpuszcza. W każdym razie na lont taka mieszanka
nadaje się dobrze.
Quote:
PS. Palilem kiedyś zapałki sztormowe i wiem, że to nie w kij dmuchał...
Nawet jak dmuchać w ten kij, to nie zgaśnie.
--
Jarek
HF5BS
Guest
Mon Jul 25, 2016 12:58 pm
Użytkownik "robot" <robot@o2.pl> napisał w wiadomości
news:nn4gb0$hsn$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
Mój z dawna Ś.P. Dziadek coś mi opowiadał, że czy on robił nitroglicerynę,
czy był przy tym, nieważne. W każdym razie, robiło się OIDP w jakiejś
probówce. Nastąpiła jakaś obsuwa i śladów probówki nie odnaleziono, ale
ZTCP, wszyscy obecni przy procesie przeżyli bez obrażeń...
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
HF5BS
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:15 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnnpc2hq.744.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Także zorientować się, jak to w razie czego ugasić, może jestem psotnik,
ale nie idiota bezmyślny, który nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi.
Jak już będzie wypróbowane i obcykane, jak to zrobić w miarę bezpiecznie,
to pomyślę nad jakąś porządną psotą.
Taka mieszanka sama w sobie nie jest bardzo niebezpieczna, poza tym, że
pali
Zanim to zzrobię, to wolę się porządnie upewnić, nie chcę nikomu zrobić
krzywdy.
Quote:
się dobrze. Do bycia prochem czarnym (właściwie białym, bo cukier jest
tutaj
p.o. węgla) brakuje jeszcze siarki. A z sirką na mokro tak łatwo już nie
jest, bo w wodzie się nie rozpuszcza. W każdym razie na lont taka
mieszanka
Wiem, że się rozpuszcza w dwusiarczku węgla podobno, tylko to cholerstwo
jest bardzo łatwopalne... ale jakby się te pozostałe sprawy rozpuszczały, to
znów, można by zrobi.ć mieszaninę jednorodną.
Napełniłbym parę opróżnionych naboi od syfonów... Bo na razie, to z kumplem
w bunkrach MRU, to na progu, kładło się nabój, pełen, tak, ze wystawał, pod
to świeczka, żeby obejmnował płomień i sru, za róg, czekało się wyjebutania.
Quote:
nadaje się dobrze.
To pewnie w takim naboju nieźle pierdyknie?
Quote:
PS. Palilem kiedyś zapałki sztormowe i wiem, że to nie w kij dmuchał...
Nawet jak dmuchać w ten kij, to nie zgaśnie.
Otóż właśnie. Ojciec za życia, z racji zawodu, sporo jeździł za granicę, to
czasem takie zapałki przywoził, bo on trener kadry narodowej żeglarzy był, a
wtedy jeszcze palił, to wiadomo, że byle zapałczyną na żaglówce można sobie
najwyżej w uchu podrapać, ryzykując dziurę w bębenku. Pudełko wielkości
normalnej, tylko łebki, zamiast zwykłych, jakie znamy, przypominały nieco
pochodnię olimpijską. I zajmowały, żebym nie skłamał, ok. 1/3 długości
zapałki.
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
bartekltg
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:28 pm
On 25.07.2016 08:48, robot wrote:
Quote:
W dniu 2016-07-20 o 18:14, sundayman pisze:
- naboje od syfonów napełnione prochem i zakręcone śrubą (masakra)
I do ogniska, czy jakiś bardziej wyrafinowany sposób?
Do ogniska ?? Ognisko w mieście ?? To niebezpieczne przecież.
W ogóle ognisko niebezbieczne, nieważne gdzie.
Zakazać!
Normalnie, jeb o ścianę na boisku. Była przecież "spłonka" zrobiona z
tzw. "korka".
A tak tak. Te korki były w sam raz na zapalniki, "wrażliwe".
Tylko najwięksi gieroje w klasie zajmowali się "wytaczaniem" ładunków z
korków,
bo często dochodziło do eksplozji podczas procedury.
Wkrapiałem trochę denaturatu i mokry wydłubywałem.
Po wyschnięciu był OK.
Choć też zdażyło się, żę nie wszytko zamokło i z prawie
pustego korka iskry na twarz poleciały.
pzdr
bartekltg
bartekltg
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:34 pm
On 25.07.2016 09:44, HF5BS wrote:
Quote:
Myślałem swego czasu, aby jakoś zrobić z saletry i cukru jednolitą masę,
nie wiem, rozpuszczając i potem odparowując, czy stapiając (no,
ryzykowne raczej) i to zajarać, ale jakoś uszło to mojej uwadze.
Stopiona (tak, trzeba ostrożnie:) masa jest nazywana karmelkiem
i jest dość popularnym paliwem rakietowym.
Na mokro robiłem też proch czekoladowy, oczekując, że się nieco
saletry rozpuści i wykrystalizuje w porach węgla drzewnego.
Suszenie było upierdliwe.
pzdr
bartekltg
PaweĹ PawĹowicz
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:35 pm
W dniu 2016-07-25 o 14:46, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
HF5BS pisze:
nie wiem, rozpuszczając i potem odparowując, czy stapiając (no, ryzykowne
raczej) i to zajarać, ale jakoś uszło to mojej uwadze.
Punkt programu badawczo-rozwojowego pod tytułem "miesznie na mokro" możemy
uznać za wykonany. Wysuszona jednorodna masa ma ciekawsze własności od
proszkowej mieszaniny. Podobne do masy pokrywającej zapałki sztormowe.
To chyba sobie kiedyś to spróbuję, zaczynając od małych ilości, aby
ograniczyć szkody w razie obsuwy.
Także zorientować się, jak to w razie czego ugasić, może jestem psotnik,
ale nie idiota bezmyślny, który nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi.
Jak już będzie wypróbowane i obcykane, jak to zrobić w miarę bezpiecznie,
to pomyślę nad jakąś porządną psotą.
Taka mieszanka sama w sobie nie jest bardzo niebezpieczna, poza tym, że pali
się dobrze. Do bycia prochem czarnym (właściwie białym, bo cukier jest tutaj
p.o. węgla) brakuje jeszcze siarki. A z sirką na mokro tak łatwo już nie
jest, bo w wodzie się nie rozpuszcza.
Ale saletra się rozpuszcza i to wystarczy. Węgiel też się nie rozpuszcza
w wodzie, a proch czarny robi się zarabiając składniki na pastę z wodą i
susząc. Byle składniki były drobno zmielone.
P.P.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:36 pm
HF5BS pisze:
Quote:
Taka mieszanka sama w sobie nie jest bardzo niebezpieczna, poza tym, że
pali
Zanim to zzrobię, to wolę się porządnie upewnić, nie chcę nikomu zrobić
krzywdy.
Saletra, cukier, woda -- tak z grubsza wygląda przyrządzanie mieszanki do
peklowania. No, jeszcze jakieś korzenie się przydają.
Quote:
A z sirką na mokro tak łatwo już nie jest, bo w wodzie się nie rozpuszcza.
Wiem, że się rozpuszcza w dwusiarczku węgla podobno, tylko to cholerstwo
jest bardzo łatwopalne...
Ale tylko jedna odmiana krystalizacyjna -- nie pamiętam, czy to rombowa,
czy jednoskośna.
Quote:
Napełniłbym parę opróżnionych naboi od syfonów... Bo na razie, to z kumplem
w bunkrach MRU, to na progu, kładło się nabój, pełen, tak, ze wystawał, pod
to świeczka, żeby obejmnował płomień i sru, za róg, czekało się wyjebutania.
nadaje się dobrze.
To pewnie w takim naboju nieźle pierdyknie?
No więc właśnie nie tyle pierdyknie, jak proch, a szybko się spali.
Jak paliwo w silniku rakietowym.
Quote:
PS. Palilem kiedyś zapałki sztormowe i wiem, że to nie w kij dmuchał...
Nawet jak dmuchać w ten kij, to nie zgaśnie.
Otóż właśnie. Ojciec za życia, z racji zawodu, sporo jeździł za granicę, to
czasem takie zapałki przywoził, bo on trener kadry narodowej żeglarzy był, a
wtedy jeszcze palił, to wiadomo, że byle zapałczyną na żaglówce można sobie
najwyżej w uchu podrapać, ryzykując dziurę w bębenku. Pudełko wielkości
normalnej, tylko łebki, zamiast zwykłych, jakie znamy, przypominały nieco
pochodnię olimpijską. I zajmowały, żebym nie skłamał, ok. 1/3 długości
zapałki.
Ja jeszcze kupowałem w kiosku RUCH-u.
Jarek
--
A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: -- Ech, do czorta!
Nie daję łajbie żadnych szans!
Dziesięć w skali Beauforta!
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:43 pm
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
Quote:
Taka mieszanka sama w sobie nie jest bardzo niebezpieczna, poza tym, że
pali się dobrze. Do bycia prochem czarnym (właściwie białym, bo cukier
jest tutaj p.o. węgla) brakuje jeszcze siarki. A z sirką na mokro tak
łatwo już nie jest, bo w wodzie się nie rozpuszcza.
Ale saletra się rozpuszcza i to wystarczy. Węgiel też się nie rozpuszcza
w wodzie, a proch czarny robi się zarabiając składniki na pastę z wodą i
susząc. Byle składniki były drobno zmielone.
Tyle że w ten sposób przyrządzony proch jest prochem. Woda jest tu dla
bezpieczeństwa, żeby zarabiający nie zrobił se kuku. Saletra zmieszana
z cukrem po wyschnięciu staje się twardym cukiereczkiem.
--
Jarek
PaweĹ PawĹowicz
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:44 pm
W dniu 2016-07-25 o 15:36, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
HF5BS pisze:
Taka mieszanka sama w sobie nie jest bardzo niebezpieczna, poza tym, że
pali
Zanim to zzrobię, to wolę się porządnie upewnić, nie chcę nikomu zrobić
krzywdy.
Saletra, cukier, woda -- tak z grubsza wygląda przyrządzanie mieszanki do
peklowania. No, jeszcze jakieś korzenie się przydają.
Dziś saletry już nie wolno. Stosuje się NaCl zawierający 0.6% azotynu
sodu. O, przepraszam, azotanu(III).
Nazywa się to peklosól.
P.P.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:49 pm
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
Quote:
Saletra, cukier, woda -- tak z grubsza wygląda przyrządzanie mieszanki
do peklowania. No, jeszcze jakieś korzenie się przydają.
Dziś saletry już nie wolno. Stosuje się NaCl zawierający 0.6% azotynu
sodu. O, przepraszam, azotanu(III).
Nazywa się to peklosól.
Wydaje mi się, że całkiem niedawno widziałem w sklepie spożywczym torebkę
z napisem "saletra potasowa". Na pewno nie "pekosól". Więc możę nie wolno,
ale można?
--
Jarek
PaweĹ PawĹowicz
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:52 pm
W dniu 2016-07-25 o 15:49, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
Saletra, cukier, woda -- tak z grubsza wygląda przyrządzanie mieszanki
do peklowania. No, jeszcze jakieś korzenie się przydają.
Dziś saletry już nie wolno. Stosuje się NaCl zawierający 0.6% azotynu
sodu. O, przepraszam, azotanu(III).
Nazywa się to peklosól.
Wydaje mi się, że całkiem niedawno widziałem w sklepie spożywczym torebkę
z napisem "saletra potasowa". Na pewno nie "pekosól". Więc możę nie wolno,
ale można?
Tak to chyba jest. W przemyśle jest zakazane, ale na własny użytek
możesz, co chcesz. Oczywiście do momentu, kiedy prezes, o, przepraszam,
Pan Prezes, nie zabroni. W trosce o nasze dobro, oczywiście.
Paweł
PaweĹ PawĹowicz
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:56 pm
W dniu 2016-07-25 o 15:43, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
[...]
Ale saletra się rozpuszcza i to wystarczy. Węgiel też się nie rozpuszcza
w wodzie, a proch czarny robi się zarabiając składniki na pastę z wodą i
susząc. Byle składniki były drobno zmielone.
Tyle że w ten sposób przyrządzony proch jest prochem. Woda jest tu dla
bezpieczeństwa, żeby zarabiający nie zrobił se kuku. Saletra zmieszana
z cukrem po wyschnięciu staje się twardym cukiereczkiem.
Proch po wysuszeniu też jest dość twardy (ale nie tak, jak "cukierek") i
wymaga roztarcia. Nawiasem mówiąc, proch czarny jest raczej bezpieczny,
trzeba się nieco postarać, aby narobić kłopotów. Ale się da ;-)
Pozdrawiam,
Paweł
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Jul 25, 2016 1:56 pm
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
Quote:
Saletra, cukier, woda -- tak z grubsza wygląda przyrządzanie mieszanki
do peklowania. No, jeszcze jakieś korzenie się przydają.
Dziś saletry już nie wolno. Stosuje się NaCl zawierający 0.6% azotynu
sodu. O, przepraszam, azotanu(III).
Nazywa się to peklosól.
Wydaje mi się, że całkiem niedawno widziałem w sklepie spożywczym torebkę
z napisem "saletra potasowa". Na pewno nie "pekosól". Więc możę nie wolno,
ale można?
Tak to chyba jest. W przemyśle jest zakazane, ale na własny użytek
możesz, co chcesz. Oczywiście do momentu, kiedy prezes, o, przepraszam,
Pan Prezes, nie zabroni. W trosce o nasze dobro, oczywiście.
W takim razie to ja bym przyrządził z jabłkami i majerankiem. Ale najpierw
niech trochę powisi, aż skruszeje.
Jarek
--
W dodatku cała w buraczkach
Taka to była dziwaczka
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Jul 25, 2016 2:00 pm
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
Quote:
Ale saletra się rozpuszcza i to wystarczy. Węgiel też się nie rozpuszcza
w wodzie, a proch czarny robi się zarabiając składniki na pastę z wodą i
susząc. Byle składniki były drobno zmielone.
Tyle że w ten sposób przyrządzony proch jest prochem. Woda jest tu dla
bezpieczeństwa, żeby zarabiający nie zrobił se kuku. Saletra zmieszana
z cukrem po wyschnięciu staje się twardym cukiereczkiem.
Proch po wysuszeniu też jest dość twardy (ale nie tak, jak "cukierek") i
wymaga roztarcia. Nawiasem mówiąc, proch czarny jest raczej bezpieczny,
trzeba się nieco postarać, aby narobić kłopotów. Ale się da
To chyba z tego powodu, że w czasach świetności tego materiału nie znano
jeszcze antyzbrylaczy.
Jarek
--
Naści piesku kiełbaskę.
J.F.
Guest
Mon Jul 25, 2016 2:28 pm
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:579619b6$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2016-07-25 o 15:49, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Dziś saletry już nie wolno. Stosuje się NaCl zawierający 0.6%
azotynu
sodu. O, przepraszam, azotanu(III).
Nazywa się to peklosól.
Wydaje mi się, że całkiem niedawno widziałem w sklepie spożywczym
torebkę
z napisem "saletra potasowa". Na pewno nie "pekosól". Więc możę nie
wolno,
ale można?
Tak to chyba jest. W przemyśle jest zakazane, ale na własny użytek
możesz, co chcesz. Oczywiście do momentu, kiedy prezes, o,
przepraszam, Pan Prezes, nie zabroni. W trosce o nasze dobro,
oczywiście.
O ile sie orientuje, to w przypadku zywnosci czynnikiem konserwujacym
jest jednak azotyn(III).
Jak sie dosypie saletry, to azotan(V) przechodzi w (III) i konserwuje.
Pozostaje kwestia dawkowania, bo to niezla trucizna jest.
J.
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13 Next