Goto page Previous 1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13 Next
HF5BS
Guest
Mon Jul 25, 2016 3:43 pm
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" <paw-p@wnoz.up.wroc [kropka] pl> napisał w
wiadomości news:57961a92$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Proch po wysuszeniu też jest dość twardy (ale nie tak, jak "cukierek") i
wymaga roztarcia. Nawiasem mówiąc, proch czarny jest raczej bezpieczny,
trzeba się nieco postarać, aby narobić kłopotów. Ale się da
Moja Mama, z nieżyjącym już bratem, niedługo po wojnie, jak losy rzucały po
kraju, w Międzyzdrojach, jak wychodzili po swoją Mamę, a moją Ś.P. Babcię na
dworzec kolejowy, z racji braku oświetlenia po drodze wieczorem, używali do
oświetlenia ładunku prochowego (mama mówi, że to długa rura, bodajże z
pocisków V2) ze znalezionych pocisków. Rozbrajaniem zajmował się jej brat ze
znajomymi. Tym sobie oświetlali drogę.
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
HF5BS
Guest
Mon Jul 25, 2016 3:55 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnnpc5fq.7ak.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
HF5BS pisze:
Taka mieszanka sama w sobie nie jest bardzo niebezpieczna, poza tym, że
pali
Zanim to zzrobię, to wolę się porządnie upewnić, nie chcę nikomu zrobić
krzywdy.
Saletra, cukier, woda -- tak z grubsza wygląda przyrządzanie mieszanki do
peklowania. No, jeszcze jakieś korzenie się przydają.
Aa... faktycznie, to chyba była saletra do peklowania... normalnie kupiłem w
sklepie, bez żadnego sprawdzania, czy to nie na bombę...
Quote:
A z sirką na mokro tak łatwo już nie jest, bo w wodzie się nie
rozpuszcza.
Wiem, że się rozpuszcza w dwusiarczku węgla podobno, tylko to cholerstwo
jest bardzo łatwopalne...
Ale tylko jedna odmiana krystalizacyjna -- nie pamiętam, czy to rombowa,
czy jednoskośna.
CS2 ?
Quote:
Napełniłbym parę opróżnionych naboi od syfonów... Bo na razie, to z
kumplem
w bunkrach MRU, to na progu, kładło się nabój, pełen, tak, ze wystawał,
pod
to świeczka, żeby obejmnował płomień i sru, za róg, czekało się
wyjebutania.
nadaje się dobrze.
To pewnie w takim naboju nieźle pierdyknie?
No więc właśnie nie tyle pierdyknie, jak proch, a szybko się spali.
Jak paliwo w silniku rakietowym.
Coś się wymyśli, żeby jebło...
Może ciśnienie spalania przewyższy zdolność odprowadzenia gazów, a wtedy...?
Quote:
PS. Palilem kiedyś zapałki sztormowe i wiem, że to nie w kij dmuchał...
Nawet jak dmuchać w ten kij, to nie zgaśnie.
Otóż właśnie. Ojciec za życia, z racji zawodu, sporo jeździł za granicę,
to
czasem takie zapałki przywoził, bo on trener kadry narodowej żeglarzy
był, a
wtedy jeszcze palił, to wiadomo, że byle zapałczyną na żaglówce można
sobie
najwyżej w uchu podrapać, ryzykując dziurę w bębenku. Pudełko wielkości
normalnej, tylko łebki, zamiast zwykłych, jakie znamy, przypominały nieco
pochodnię olimpijską. I zajmowały, żebym nie skłamał, ok. 1/3 długości
zapałki.
Ja jeszcze kupowałem w kiosku RUCH-u.
Nie wykluczam... jednakże bardziej kojarzę z wyjazdami zagranicznymi swego
Ojca.
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
J.F.
Guest
Mon Jul 25, 2016 3:59 pm
Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nn5c2l$du4$1@node2.news.atman.pl...
Quote:
Moja Mama, z nieżyjącym już bratem, niedługo po wojnie, jak losy
rzucały po kraju, w Międzyzdrojach, jak wychodzili po swoją Mamę, a
moją Ś.P. Babcię na dworzec kolejowy, z racji braku oświetlenia po
drodze wieczorem, używali do oświetlenia ładunku prochowego (mama
mówi, że to długa rura, bodajże z pocisków V2) ze znalezionych
pocisków. Rozbrajaniem zajmował się jej brat ze znajomymi. Tym sobie
oświetlali drogę.
Raczej nie, bo proch plonie szybko.
Z pociskow sie robilo palniki do lamp karbidowych. Nalezalo wytopic
olow i zostawic miedziany plaszcz.
Dwie dziurki i palnik gotowy.
No i tato wspomina, ze kiedys jak zwykle pocisk do pieca wsadzil,
odwrocil sie po cos, a tu jak nie huknie - ten pocisk widac wybuchowy
byl.
Ze wspomnien mlodszego pokolenia - wrzucalo sie kawalek karbidu do
kanalu, odczekalo, a potem nalezalo wrzucic zapalona zapalke.
Huk ponoc byl spory.
Bo strzelania karbidem z puszki po kawie to nie ma co wspominac, toz
to przeciez zabawa dla malych dzieci :-)
A przeciez strzelanie z "klucza" na wielkanoc ma znacznie dluzsza
tradycje, kalichlorek widac byl bezpieczny :-)
J.
HF5BS
Guest
Mon Jul 25, 2016 4:02 pm
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" <paw-p@wnoz.up.wroc [kropka] pl> napisał w
wiadomości news:579619b6$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Tak to chyba jest. W przemyśle jest zakazane, ale na własny użytek możesz,
co chcesz. Oczywiście do momentu, kiedy prezes, o, przepraszam, Pan
Prezes, nie zabroni. W trosce o nasze dobro, oczywiście.
Apel Smoleński 1 sierpnia już przepchnęli... NC...
Przestanę chyba się podcierać papierem, bo jeszcze zakażą sprzedaży
niezadrukowanego...
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
HF5BS
Guest
Mon Jul 25, 2016 4:05 pm
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:57963774$0$12544$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nn5c2l$du4$1@node2.news.atman.pl...
Moja Mama, z nieżyjącym już bratem, niedługo po wojnie, jak losy rzucały
po kraju, w Międzyzdrojach, jak wychodzili po swoją Mamę, a moją Ś.P.
Babcię na dworzec kolejowy, z racji braku oświetlenia po drodze wieczorem,
używali do oświetlenia ładunku prochowego (mama mówi, że to długa rura,
bodajże z pocisków V2) ze znalezionych pocisków. Rozbrajaniem zajmował się
jej brat ze znajomymi. Tym sobie oświetlali drogę.
Raczej nie, bo proch plonie szybko.
No, to chyba rzeczywiście nie proch, bo wg relacji Mamy, płonęło to nawet
dość długo.
--
Życie jest przepiękną telenowelą, przenoszoną drogą płciową.
(C) Ferdek Kiepski
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Mon Jul 25, 2016 4:05 pm
On 2016-07-25 15:15, HF5BS wrote:
(ciap)
Otóż właśnie. Ojciec za życia, z racji zawodu, sporo jeździł za granicę,
Quote:
to czasem takie zapałki przywoził, bo on trener kadry narodowej żeglarzy
był, a wtedy jeszcze palił, to wiadomo, że byle zapałczyną na żaglówce
można sobie najwyżej w uchu podrapać, ryzykując dziurę w bębenku.
Pudełko wielkości normalnej, tylko łebki, zamiast zwykłych, jakie znamy,
przypominały nieco pochodnię olimpijską. I zajmowały, żebym nie skłamał,
ok. 1/3 długości zapałki.
Były przez pewien okres dostępne w PRL w "normalnym" handlu, ale czy
nasze czy zagraniczne to nie kojarzę.
Włodek
bartekltg
Guest
Mon Jul 25, 2016 4:12 pm
On 25.07.2016 17:59, J.F. wrote:
Quote:
Ze wspomnien mlodszego pokolenia - wrzucalo sie kawalek karbidu do
kanalu, odczekalo, a potem nalezalo wrzucic zapalona zapalke.
Huk ponoc byl spory.
Bo strzelania karbidem z puszki po kawie to nie ma co wspominac, toz to
przeciez zabawa dla malych dzieci
https://www.youtube.com/watch?v=jbXbPHK7YXw
;-)
nie jestem pewien, czy to karbid, czy chlupnięte benzyną,
ale karbid działą podobnie:
https://www.youtube.com/watch?v=aDOLMs6Zjl8
Nie w tej skali (bo tylko butelka 5l) robile coś pośredniego
poimędzy tym a rakeitą wodną. Butla zalana wodą, i dopuszczone
albo powietrze + gaz zapalniczkowy (butan), albo produkty
elektrolizy wody, coby profesionalniej wyglądało;-)
Za to odpalanie było bardzije profesionale i w temacie grupy.
W butelkę były poprowadzone dwa druty, podpinane od drugiej
strony do włąsnej roboty generatorka WN.
Też nie było to najlepszym rozwiązaniem, bo czasem wilgoć
przeszkadzała i nie tworzyła się iskra, za to, w przeciwieństwie
do odpalania "prądowego", nie było potrzeby naniziać za każdym
razem cieńkiego drucika na elektrody.
pzdr
bartekltg
J.F.
Guest
Mon Jul 25, 2016 4:13 pm
Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nn5d61$f1o$1@node2.news.atman.pl...
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" <paw-p@wnoz.up.wroc [kropka] pl> napisał
w
Quote:
Tak to chyba jest. W przemyśle jest zakazane, ale na własny użytek
możesz, co chcesz. Oczywiście do momentu, kiedy prezes, o,
przepraszam, Pan Prezes, nie zabroni. W trosce o nasze dobro,
oczywiście.
Apel Smoleński 1 sierpnia już przepchnęli... NC...
Przepchneli ?
Dzis rano slyszalem, ze Macierewicz ma sie spotkac z powstancami ...
ciekawe, jakie argumenty mial - kija, czy marchewke ?
A moze to tylko lewicowi dziennikarze widzieli jakis konflikt :-)
J.
bartekltg
Guest
Mon Jul 25, 2016 4:13 pm
On 25.07.2016 18:05, HF5BS wrote:
Quote:
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:57963774$0$12544$65785112@news.neostrada.pl...
Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nn5c2l$du4$1@node2.news.atman.pl...
Moja Mama, z nieżyjącym już bratem, niedługo po wojnie, jak losy
rzucały po kraju, w Międzyzdrojach, jak wychodzili po swoją Mamę, a
moją Ś.P. Babcię na dworzec kolejowy, z racji braku oświetlenia po
drodze wieczorem, używali do oświetlenia ładunku prochowego (mama
mówi, że to długa rura, bodajże z pocisków V2) ze znalezionych
pocisków. Rozbrajaniem zajmował się jej brat ze znajomymi. Tym sobie
oświetlali drogę.
Raczej nie, bo proch plonie szybko.
No, to chyba rzeczywiście nie proch, bo wg relacji Mamy, płonęło to
nawet dość długo.
Może po prostu trotyl. W ognisku podobno pali się ładnie:)
pzdr
bartekltg
Dariusz Dorochowicz
Guest
Mon Jul 25, 2016 4:28 pm
W dniu 2016-07-25 o 18:05, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
Quote:
On 2016-07-25 15:15, HF5BS wrote:
(ciap)
Otóż właśnie. Ojciec za życia, z racji zawodu, sporo jeździł za granicę,
to czasem takie zapałki przywoził, bo on trener kadry narodowej żeglarzy
był, a wtedy jeszcze palił, to wiadomo, że byle zapałczyną na żaglówce
można sobie najwyżej w uchu podrapać, ryzykując dziurę w bębenku.
Pudełko wielkości normalnej, tylko łebki, zamiast zwykłych, jakie znamy,
przypominały nieco pochodnię olimpijską. I zajmowały, żebym nie skłamał,
ok. 1/3 długości zapałki.
Były przez pewien okres dostępne w PRL w "normalnym" handlu, ale czy
nasze czy zagraniczne to nie kojarzę.
http://cisak.zbigniew.w.interiowo.pl/prl3/zap.jpg
I były też inne, też nasze, ale jakoś nie widzę.
Pozdrawiam
DD
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Mon Jul 25, 2016 5:25 pm
On 2016-07-25 18:13, J.F. wrote:
Quote:
Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nn5d61$f1o$1@node2.news.atman.pl...
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" <paw-p@wnoz.up.wroc [kropka] pl> napisał w
Tak to chyba jest. W przemyśle jest zakazane, ale na własny użytek
możesz, co chcesz. Oczywiście do momentu, kiedy prezes, o,
przepraszam, Pan Prezes, nie zabroni. W trosce o nasze dobro,
oczywiście.
Apel Smoleński 1 sierpnia już przepchnęli... NC...
Przepchneli ?
Dzis rano slyszalem, ze Macierewicz ma sie spotkac z powstancami ...
ciekawe, jakie argumenty mial - kija, czy marchewke ?
A moze to tylko lewicowi dziennikarze widzieli jakis konflikt :-)
Oj tam, Oj tam
Najwazniejsze że niemcy którzy przezyli zamachy są bardzo zaniepokojeni
stanem demokracji w Polsce!
Włodek
J.F.
Guest
Mon Jul 25, 2016 6:38 pm
Użytkownik "bartekltg" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:nn5dpu$hbr$1@node1.news.atman.pl...
On 25.07.2016 17:59, J.F. wrote:
Quote:
O kurde, na to nie wpadlem.
Widac mozna i dla duzych dzieci :-)
Ale jakze to tak - bez kasku ?
Quote:
nie jestem pewien, czy to karbid, czy chlupnięte benzyną,
Jeszcze moze byc eter czy inny "engine quick start".
P.S. jaki to jezyk - szwedzki, dunski, norweski ?
https://www.youtube.com/watch?v=W_xDZ_G4J_0
Quote:
Nie w tej skali (bo tylko butelka 5l) robile coś pośredniego
poimędzy tym a rakeitą wodną. Butla zalana wodą, i dopuszczone
albo powietrze + gaz zapalniczkowy (butan), albo produkty
elektrolizy wody, coby profesionalniej wyglądało
O wlasnie - propan, butan czy wodor tez moglby byc.
(wodor nie dymi)
Swego czasu byly modne wybuchy balonow z acetylenem.
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Jul 25, 2016 6:45 pm
bartekltg pisze:
Quote:
Moja Mama, z nieżyjącym już bratem, niedługo po wojnie, jak losy
rzucały po kraju, w Międzyzdrojach, jak wychodzili po swoją Mamę,
a moją Ś.P. Babcię na dworzec kolejowy, z racji braku oświetlenia
po drodze wieczorem, używali do oświetlenia ładunku prochowego
(mama mówi, że to długa rura, bodajże z pocisków V2) ze znalezionych
pocisków. Rozbrajaniem zajmował się jej brat ze znajomymi. Tym sobie
oświetlali drogę.
Raczej nie, bo proch plonie szybko.
No, to chyba rzeczywiście nie proch, bo wg relacji Mamy,
płonęło to nawet dość długo.
Może po prostu trotyl. W ognisku podobno pali się ładnie:)
Do trotylu to pasuje, widziałem kiedyś jak się pali. Dobrze, ale nic
specjalnego, można było świeczką świecić zamiast. Chyba że to był
tam wtedy najłatwiej dostępny materiał, bardziej powszechny od świec
i surowców na nie. Z tamtego okresu znane są też opowieści o gotowaniu
zupy z granatów. Wkładało się takie z wykręconymi zapalnikami do gara
z wodą -- i na kuchnię. Materiał wybuchowy mięknie w temperaturze
mniejszej od stu stopni, wypływa z grantów i pływa powierzchu. Można
z niego uformowac potrzebny kształt.
--
Jarek
stary grzyb
Guest
Mon Jul 25, 2016 7:09 pm
Quote:
... wypływa z grantów i pływa ...
a ja sądziłem, że o grantach pisze tylko "Platformowy Głupek" ;)
---
stary grzyb
(tnijto z adresu email)
Włodzimierz Wojtiuk
Guest
Mon Jul 25, 2016 8:37 pm
On 2016-07-25 21:09, stary grzyb wrote:
Quote:
... wypływa z grantów i pływa ...
a ja sądziłem, że o grantach pisze tylko "Platformowy Głupek" ;)
Czyszczenie monitora!
Włodek
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13 Next