RTV forum PL | NewsGroups PL

Szukam prostego układu do kontroli sekwencji sygnałów w przekaźniku z MCU

dziwny problem

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Szukam prostego układu do kontroli sekwencji sygnałów w przekaźniku z MCU

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Next

Adam Wysocki
Guest

Mon Mar 13, 2017 2:50 pm   



HF5BS <hf5bs@t.pl> wrote:

Quote:
Co ten alarm w praktyce oznaczał i jakie były czynności po jego wykryciu?

Proste - jeśli impuls nie odświeżył odliczania uniwibratora, to znaczyło, że
impuls nie nadszedł, bądź uległ zakłóceniu.

Czyli ktoś miał 3 minuty rozmowy za darmo?

Czy mogło to wskazywać na celowe działanie abonenta?

Quote:
Pierwszą czynnością było po prostu, zgaszenie alarmu. Jeśli jednak (co
zdarzyło się moooże raz, czy dwa na 6 lat moich tam) powtórzy się, wtedy
trzeba działać.

Na czym to działanie polegało?

--
http://www.chmurka.net/

Adam Wysocki
Guest

Mon Mar 13, 2017 2:58 pm   



HF5BS <hf5bs@t.pl> wrote:

Quote:
Poleci w górę, urwie się i wtedy zadziała hamulec?

Wyrżnie w sufit, masz przykład na filnie poniżej. Nie jest mi znany
mechanizm hamujący urwaną przeciwwagę.

Chodzi o hamowanie po tym, jak już wyrżnie, urwie się i zacznie spadać.

Quote:
A liny są nieco dłuższe od szybu, by wyrżnięcie to nie było "na twardo".

Tzn. przeciwwaga dotknie ziemi szybciej, niż kabina dotknie sufitu?

Quote:
Chyba po czymś takim w życiu nie wsiadłbym do windy.

Ja nie powinienem pojawiać się w centrum - przechodziłem koło miejsca, w
którym jakieś 1-2 godziny potem wybuchł ładunek wybuchowy. Nie przesadzajmy.

No, to co innego, ale jednak jestem sobie w stanie wyobrazić taką traumę.
A traumy rzadko poddają się logice. Nawet jeśli prawdopodobieństwo, że
kogoś dwa razy spotka awaria windy, jest mniejsze, niż że raz :)

Quote:
U mojej ś.p. ciotki, winda, w tym długaśnym bloku na Promyka, Żoliborz,
zrobiła dokładnie to samo co z tym facetem na filmie, również z pasażerem
(jakaś pani) w środku. Tylko ZTCW, nie przy takiej prędkości, więc skończyło
się bardziej na strachu. Dłuuugo była nieczynna.

Ciekawe co na to prokurator... i czy w ogóle wchodzi w takich przypadkach.
IMO powinien, a każdy taki wypadek powinien być analizowany tak, żeby
wyeliminować możliwość jego wystąpienia w przyszłości.

Quote:
Szczególnie tandetne są pod tym względem windy pewnej znanej firmy na
literę S. Miałem w jednym budynku, mam w drugim, strasznie niedopracowane
gówno.

Bo się namnożyło tych firm...
A plakietkę UDT miało to-to?

Miało i ma, nie wiem jakim cudem. To, że sterownik w kabinie czasem sam z
siebie się resetował, to norma, ale ta winda wariowała od włączenia przy
niej PTT na 70cm (sterownik się zawieszał, wybierały się losowe piętra,
słyszałem jak kłapały przekaźniki). A jeśli tak się zachowuje, to skąd
mieć gwarancję, że kabina nagle nie pójdzie do góry z otwartymi drzwiami?

--
http://www.chmurka.net/

J.F.
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:02 pm   



Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oa67if$9n4$1@node1.news.atman.pl...
Użytkownik "Adam Wysocki" <gof@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
Quote:
Węgiel nie tak łatwo ugasić... Sprawdź sam - weź bryłkę płonącego
węgla
wielkości, powiedzmy, piłki tenisowej i zanurz w wodzie całą na
hmm... pół minuty, wyjmij, poczekaj chwilę... no i...? :)

Ja tam nie wiem, ale grilla gaszę wodą, i w sumie tej wody aż tyle
nie
potrzeba.

No, w końcu przerywasz trójkąt paliwo-ciepło-tlen (1), płonący magnez
włożony do wody też w końcu zgaśnie, szybciej, niż potraktowany CO2 -
ciepło właściwe wody w końcu przeważy ponad tlenem odebranym jej
przez magnez.

Podobno gdzieś jest hałda, co od pojnad 100 lat się dymi...
Ile to ton... nikt tego nie próbował gasić? Deszcz tego nie gasi?

Ile, tego nie powiem. Próbowałem wyguglać, ale jest szum
informacyjny. Obiło mi się o uszy, a nie zahaczyły mi się szczegóły
gdzie...

Zapominacie, ze i magnez i wegiel reaguja wprost z woda.
No - bardziej z para wodna, bo temperatura dla wegla wysoka potrzebna
.... ale o ile pamietam, to podnosi sie dalej.
A przy okazji powstaje trujacy CO i lepiej nie byc w poblizu, albo
podpalic i niech sie zutylizuje

Quote:
Zanurzenie w wodzie, nasączenie?
Przy każdym deszczu.

Niekoniecznie potrzebne ilosci.
Ognisko na deszczu tez nie gasnie ... nie zawsze :-)

J.

HF5BS
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:15 pm   



Użytkownik "Adam Wysocki" <gof@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:2lTdb8pf2I7vhNv8%gof@news.chmurka.net...
Quote:
HF5BS <hf5bs@t.pl> wrote:

Co ten alarm w praktyce oznaczał i jakie były czynności po jego
wykryciu?

Proste - jeśli impuls nie odświeżył odliczania uniwibratora, to znaczyło,
że
impuls nie nadszedł, bądź uległ zakłóceniu.

Czyli ktoś miał 3 minuty rozmowy za darmo?

3 minuty, to dopiero pod koniec centrali było.
A brak odświeżenia nie musiał się równać brakowi taryfikacji. Ale, jeśli
fizycznie zabrakło - tak, ten zgubiony impuls był za darmo.

Quote:

Czy mogło to wskazywać na celowe działanie abonenta?

Abonent nic tu nie miał do rzeczy.

Quote:

Pierwszą czynnością było po prostu, zgaszenie alarmu. Jeśli jednak (co
zdarzyło się moooże raz, czy dwa na 6 lat moich tam) powtórzy się, wtedy
trzeba działać.

Na czym to działanie polegało?

Gaszenie alarmu, to sygnał dla obwodu alarmującego, aby już nie płakał.
Jeśli zabrakło fizycznie impulsu taryfikacji, to trzeba było pierwsze,
sprawdzić, czy wychodzi z maszyny i na tę okoliczność maszyna była
zabezpieczona, mając wszystkie obwody zdublowane, drugie, jeśli wychodziło,
a nie docierało, trzeba było sprawdzić, gdzie ginie. Nie pamiętam teraz
dokładnie, w sumie po 24 latach trochę trudno o to, np. zasyfiony styk, to
przeważnie było problemem, okablowanie raczej się nie urywało. Wystarczyło
przeczyścić styk, czy doregulować uniwibrator i problem znikał. Nie pamiętam
poważniejszej awarii w tym temacie, czasem próbnik takserów (takser - zespół
fizycznie przypisany do translacji przyjściowej, na sztywno, na podstawie
informacji z rejestru (1) ustawia się do zadanej taryfy i zapodawał okresowe
zadziałanie przekaźnika taryfikującego w translacji) wyłapał jakiś problem,
zwykle pomagało przeczyszczenie styków.

(1) Rejestr dostawał tę informację z przelicznika, lub z wymiany R2 z
centralą międzynarodową (w tym przypadku najpierw była z przelicznika
informacja o taryfie 00, a potem rejestr dawał właściwą). Przekazywanie
numeru taryfy nie pamiętam, chyba odbywało się za pośrednictwem cechownika
MP. Możliwych taryf było 36, ale najwyższa zestawiona, to była 16.

--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.

Adam Wysocki
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:24 pm   



HF5BS <hf5bs@t.pl> wrote:

Quote:
Strasznie długo hamuje. To jest w kabinie czy w maszynowni? Czy w ogóle

Raczej w maszynowni. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że hamulec ma pokonać
siłę napędową silnika.

IMO musi. Inaczej w przypadku zwarcia w sterowaniu silnika hamulec by nie
zadziałał.

Quote:
Strasznie małe, nie zmieli tego na pył, jak ta zapadka zatrzyma mechanizm?

Nie, jak zatrzyma linę, nie ma sztywnego szarpnięcia (choć uszkodzeń
wykluczyć nie mogę... ale co cenniejsze, ludzie w środku, czy kawałek
zapadki?).

Bardziej chodzi o to, czy po prostu nie zmieli i nie poleci sobie radośnie
dalej.

Quote:
Na kabinie jest dźwignia wspierana sprężyną i ona, przestawiając
się wskutek ruchu kabiny a bezruchu liny, uruchamia hamulce.

Tzn. lina jest hamowana, kabina bezwładnościowo chce jeszcze spadać,
sprężyna się naciąga i to wyzwala hamulec samej kabiny?

Quote:
To stare rozwiązanie E.G.Otisa z bodajże 1852 roku, dzisiejsze windy są za
szybkie na to. Obecnie, do wolniejszych stosuje się kliny, które sztywno
blokują, powyżej 0.75 hamulce z poślizgiem.

To są te same hamulce, które wyhamowują kabinę podczas dojazdu do piętra?

Quote:
To, o czym wspomniałeś, bazuje w uproszczeniu (szczegóły są nieco inne) na
tym, że lina trzyma kabinę za kabłąk z bolcami, które ściągnięte, są w
pewnej odległości od otworów. Jak się urwie, kabłąk prostuje się, wbija
bolce w prowadnice i kabina staje. Nie jest to jednak zabezpieczenie przeciw
nadmiernej prędkości.

Sprytne.

Quote:
To prędkościowe zresztą załatwia też problem urwanej liny - po prostu,
gdy lina zrobi bach (uwaga - kabinę jest w stanie utrzymać jedna lina),
kabina zaczyna spadać, przekraczając w końcu prędkość graniczną, wtedy
zadziała zabezpieczenie prędkościowe, zatrzymujące kabinę. Tu masz
opisane (jak pisałem, szczegóły są inne, ale działanie takie same, jak
podałem), jak działa wynalazek Otisa.
http://www.wykop.pl/link/2285176/bezpieczna-winda-otisa-eng/

Chciałbym mieć tyle czasu, ile ma ten facet :)

Quote:
Ciężko mi to sobie przy jego wymiarach wyobrazić Sad Raczej widziałbym
wyrwanie liny razem z kawałkami tego mechanizmu...

Gwarantuję ci, że nie. Może go ewentualnie trochę połamać, gdyż ważniejszy
jest, przepraszam za słowo, ochraniany ŁADUNEK, niż sam mechanizm, który
zawsze można naprawić, czy dać nowy.

No, to że po wypadku mechanizmy bezpieczeństwa wymienia się na nowe, to
oczywiste.

Quote:
Podejrzewam że po prostu wymienić na nowy, jak poduszki powietrzne. Swoje
zadanie spełnił.

I to by było najuczciwsze wobec bezpieczeństwa zadanie. Ale, prowadnice,
to nie wiem, czy będą wymieniane, może tylko ten kawałek, na którym się
zatrzymało, skoro przegląd... Bo to koszt i regulacja... ale słuszne
jest stwierdzenie, że bezpieczeństwo nie ma ceny. Coś jak pas
bezpieczeństwa na budowie, robotnik fiknął, pas zadziałał, na następną
sesję nowy pas, bo ten się niszczy. Zresztą, pasy w aucie wymienia się
również.

Bezpieczeństwo nie ma ceny, tym bardziej że jeśli dojdzie do wypadku drugi
raz i urządzenie zawiedzie, to wchodzi prokurator i sprawdza, dlaczego
zawiodło. Jak się okaże, że był wcześniej wypadek, a ktoś zaoszczędził, to
nie będzie mu wesoło.

Quote:
Btw, szukałeś może tego dysku? :)

Utonął w czeluściach, o ile jeszcze jest...

Kurczę, szkoda. Ale jakbyś kiedyś go znalazł, to daj znać :)

--
http://www.chmurka.net/

Adam Wysocki
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:30 pm   



J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:

Quote:
Przecież blokada nie ostygnie od razu...

Ale czemu taka wymagajaca stygniecia dali ?

Dokładnie, o to mi chodziło.

Quote:
Tak jest najtaniej, czy jest jakis sens, aby blokada jeszcze chwile
byla. Np tym czasie beben zdazy sie zatrzymac nawet po szybkim
wirowaniu.

Ma to sens... awaria prądu podczas wirowania, blokada (elektromagnetyczna
na przykład) od razu odpuszcza, otwierasz drzwiczki, a tam rozpędzony
bęben.

--
http://www.chmurka.net/

Adam Wysocki
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:36 pm   



Dariusz Dorochowicz <dadoro@_wp_._com_> wrote:

Quote:
No to wyobraź sobie sterownik świateł na skrzyżowaniu. Ja już stałem
parę minut na czerwonym aż się sterownik zresetował i zaczął normalnie
działać, tzn puszczać na zmianę, a nie ciągle tylko jeden kierunek. Ale
już byłem bliski ruszenia jak tylko droga się zwolni.

Zmorą motocyklistów są pętle indukcyjne. Stoisz sobie w nocy na takim na
przykład lewoskręcie i możesz sobie stać do usranej śmierci, jak nic za
Tobą nie nadjedzie i nie wzbudzi pętli. Ewentualnie zsiadasz, wciskasz
przycisk przejścia przez zebrę (jak jest), albo po prostu ruszasz z
przekonaniem, że w razie czego nie przyjmiesz mandatu (a punkty i tak
dostaniesz i tak)...

Rowerzyści pewnie też mają ten problem, ale oni ignorują światła prawie
z definicji :)

Quote:
Masz zależność od mnóstwa parametrów, a żaden z nich niczego konkretnego
nie powoduje i nie da się określić żadnego sensownego parametru (poza
czasem zadziałania, a i z tym bywa różnie).

Właśnie czas zadziałania bym mierzył. Jak dłuższy, niż maksymalny możliwy
na tym skrzyżowaniu, to reset lub nawet przejście w tryb awaryjny, z
migającym pomarańczowym.

--
http://www.chmurka.net/

HF5BS
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:40 pm   



Użytkownik "Adam Wysocki" <gof@somewhere.invalid> napisał w wiadomości
news:2mTdb8phrI7vhNv8%gof@news.chmurka.net...
Quote:
HF5BS <hf5bs@t.pl> wrote:

Poleci w górę, urwie się i wtedy zadziała hamulec?

Wyrżnie w sufit, masz przykład na filnie poniżej. Nie jest mi znany
mechanizm hamujący urwaną przeciwwagę.

Chodzi o hamowanie po tym, jak już wyrżnie, urwie się i zacznie spadać.

JEŚLI się urwie, to zadziała mechanizm prędkościowy.

Quote:

A liny są nieco dłuższe od szybu, by wyrżnięcie to nie było "na twardo".

Tzn. przeciwwaga dotknie ziemi szybciej, niż kabina dotknie sufitu?

Dokładnie tak! I odwrotnie, kabina osiądzie na odbojniku, zanim przeciwwaga
spotka się z sufitem. Dzięki temu traci się siłę klinującą linę w bębnie i
może się ona w miarę z niewielkim tarciem ślizgać, gdyby napęd nadal
pracował.

Quote:
Chyba po czymś takim w życiu nie wsiadłbym do windy.

Ja nie powinienem pojawiać się w centrum - przechodziłem koło miejsca, w
którym jakieś 1-2 godziny potem wybuchł ładunek wybuchowy. Nie
przesadzajmy.

No, to co innego, ale jednak jestem sobie w stanie wyobrazić taką traumę.
A traumy rzadko poddają się logice. Nawet jeśli prawdopodobieństwo, że
kogoś dwa razy spotka awaria windy, jest mniejsze, niż że raz Smile

To prawda... Nie powiem... swego czasu niemal dzień-w-dzień śniła mi się
jakaś awaria windy... Ale bardziej bałem się wejść do niej we śnie, niż w
realu.

Quote:

U mojej ś.p. ciotki, winda, w tym długaśnym bloku na Promyka, Żoliborz,
zrobiła dokładnie to samo co z tym facetem na filmie, również z pasażerem
(jakaś pani) w środku. Tylko ZTCW, nie przy takiej prędkości, więc
skończyło
się bardziej na strachu. Dłuuugo była nieczynna.

Ciekawe co na to prokurator... i czy w ogóle wchodzi w takich przypadkach.

Nawet nie wiem, czy ktoś to z tej strony prowadził.

Quote:
IMO powinien, a każdy taki wypadek powinien być analizowany tak, żeby
wyeliminować możliwość jego wystąpienia w przyszłości.

Szczególnie tandetne są pod tym względem windy pewnej znanej firmy na
literę S. Miałem w jednym budynku, mam w drugim, strasznie
niedopracowane
gówno.

Bo się namnożyło tych firm...
A plakietkę UDT miało to-to?

Miało i ma, nie wiem jakim cudem. To, że sterownik w kabinie czasem sam z

Może na czas kontroli doprowadzali to-to do stanu możliwego, a potem użyte
cześci szły do innych wind "na czas kontroli"...?

Quote:
siebie się resetował, to norma, ale ta winda wariowała od włączenia przy
niej PTT na 70cm (sterownik się zawieszał, wybierały się losowe piętra,

Jeszcze żadna winda mi tak nie zrobiła... ergo... ta felerna była
"niekompatybilna elektromagnetycznie"?

Quote:
słyszałem jak kłapały przekaźniki). A jeśli tak się zachowuje, to skąd
mieć gwarancję, że kabina nagle nie pójdzie do góry z otwartymi drzwiami?

To jeszcze zależy, jakie obwody wtedy się zamkną. Teoretycznie, bez
zamknięcia drzwi, nie powinien zamknąć się obwód napędu (technicy to omijają
swoimi sposobami), ale kto wie? Mnie też raz winda zaczęła wachlować
drzwiami wewnętrznymi, z jakąś babką byłem, nie pamiętam jak, ale chyba
zaraz się wydostaliśmy, kazałem pani uciekać z windy, na wypadek, gdyby
zaczęła bardziej fiksować. Ja tam bym sobie poradził, już raz na siłę
wychodziłem, gdy stanęła (na piętrze akurat, ale drzwi otworzyć nie
chciała), ale pani już była raczej starszawa i sama by rady nie dała. A temu
facetowi w Chile? Pewnie komputer zwariował...? A gorsze wypadki w windach
można znaleźć na YT... (najpewniej, ale nie tylko, hasło "elevator crash",
lub nasze "awaria windy")

--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.

Adam Wysocki
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:40 pm   



Sebastian Biały <heby@poczta.onet.pl> wrote:

Quote:
Czy ja wiem... U mnie w bloku winda w momencie zgubienia znacznika
ostatniego piętra przywała w ogranicznik z wielkim hukiem i gubieniem
plomb w zębach.

Często gubi ten znacznik? Ona się od tego przywalania nie urwie, lub nie
osłabi?

Quote:
Oraz oczywiście w tym momencie zatrzymuje się w pozycji przy której
wyjśc się nie da. Zremb. Widać różne robili.

I co wtedy - telefon do serwisu, czy da się coś zrobić, żeby jednak wyjść?

Quote:
Ponadto bezustannie gubi znaczniki pięter (takie na żarówkach). I
zatrzymuje sie między piętrami. Jak ktoś nie wie co robić to ciśnienie
skacze.

No właśnie, co wtedy zrobić?

--
http://www.chmurka.net/

HF5BS
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:41 pm   



Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <dadoro@_wp_._com_> napisał w wiadomości
news:58c69915$0$15206$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
W dniu 2017-03-13 o 13:58, Adam Wysocki pisze:


Ciekawe co na to prokurator... i czy w ogóle wchodzi w takich
przypadkach.
IMO powinien, a każdy taki wypadek powinien być analizowany tak, żeby
wyeliminować możliwość jego wystąpienia w przyszłości.

"Najważniejsze żeby się paliło zgodnie z przepisami" jak powiedział
znajomy strażak.

"I co się wtedy zrobi? Protokół zniszczenia!" (to tak luźno z Misia...)

--
Wyobraź pan sobie taką sytuację, pracujesz pan do 67 roku życia,
co miesiąc wpłacasz 1000 złotych na ZUS, później dostajesz
700 złotych miesięcznie emerytury. I kto jest złodziejem?
(C) Kabaret Neo-Nówka.

Adam Wysocki
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:54 pm   



HF5BS <hf5bs@t.pl> wrote:

Quote:
Czy ja wiem... U mnie w bloku winda w momencie zgubienia znacznika
ostatniego piętra przywała w ogranicznik z wielkim hukiem i gubieniem
plomb w zębach. Oraz oczywiście w tym momencie zatrzymuje się w pozycji
przy której wyjśc się nie da. Zremb. Widać różne robili.

Wszystko wygląda na to, że monterzy, jak to zestawiali, pochrzanili
umiejscowienie wyłaczników krańcowych.

Aż dziwne, że nikt tego nie sprawdzał podczas odbioru.

Quote:
W jednej z poprzednich wersji windy, udało im się jednak i w takiej sytuacji
wyjeżdżała może 10 cm poza piętro i halt, stawała. Łapa w szparę (bez
skojarzeń), pociągnąć za kółko w stronę kabiny, otworzyc drzwi. W nowszych
wersjach rygiel był tak zrobiony, że można było drzwi zamknąć z powrotem.

Które kółko?

Quote:
A tutaj nie dla klaustrofobików Smile)
https://www.youtube.com/watch?v=j7_X68paook Gadają po portugalsku. Ciekawe,
co zawiodło, czy komputer, czy sam napęd? Czy może siłownik, wygląda mi to
na napęd hydrauliczny...?

Może hamulec? Tam jest sporo ludzi, może hamulec ich nie utrzymał.

--
http://www.chmurka.net/

Adam Wysocki
Guest

Mon Mar 13, 2017 3:57 pm   



Sebastian Biały <heby@poczta.onet.pl> wrote:

Quote:
pradu i nie pozwala na wyjęcie ludzi z kabiny w sposób bezpieczny,
"trzeba czekać", nie wznawia również jazy po powrocie zasilania.
Koserwator ponoć mieszka ponad 50km dalej bo był najtańszy.

Czyli co - nawet jak wróci prąd, to i tak trzeba czekać na konserwatora?

--
http://www.chmurka.net/

Adam Wysocki
Guest

Mon Mar 13, 2017 4:03 pm   



HF5BS <hf5bs@t.pl> wrote:

Quote:
Bajdełej apropos czekania... https://www.youtube.com/watch?v=rxconvkLz2I a
zwłaszcza, jak się ma pewien problem...
https://www.youtube.com/watch?v=GLWyPiFYRdA (nie przy jedzeniu!).

Przerażające. Ciekawe, czy wrócił do zdrowia (psychicznego) i czy chociaż
wywalczył jakieś odszkodowanie.

--
http://www.chmurka.net/

Sebastian Biały
Guest

Mon Mar 13, 2017 7:40 pm   



On 2017-03-13 14:41, HF5BS wrote:
Quote:
Podobno gdzieś jest hałda, co od pojnad 100 lat się dymi...
Ile to ton... nikt tego nie próbował gasić? Deszcz tego nie gasi?
Ile, tego nie powiem. Próbowałem wyguglać, ale jest szum informacyjny.
Obiło mi się o uszy, a nie zahaczyły mi się szczegóły gdzie...

Na Śląsku hałdy ogolnie śmierdziały czymś co mozna nazwać zapachem z
komina pieca węglowego a nie wegla. Co najmniej kilka miało wyższą
temperaturę po wykopaniu dwumetrowej dziurki (czasem Ci od biedaszybów
kopali na zapomnianych hałdach). Kiedy jedną taką zapomnianą koło 2005
roku zniwelowano to po ruszeniu pierwszego metra pojawił się gryzący dym
i tak było aż do końca, czyli co przesunął spychaczem to znowu dym.
Zarzyzykuje że palące się w środku hałdy były dośc częste. Za moich
czasów dzieciak poparzył sobie nogi chodząc po hałdzie (wpadł po pas).

Sebastian Biały
Guest

Mon Mar 13, 2017 7:50 pm   



On 2017-03-13 13:47, Adam Wysocki wrote:
Quote:
Btw, zastanawiam się nad grzaniem wody w basenie, w zeszłym roku miałem
sobie zrobić taki podgrzewacz z grilla (węgiel na grillu, nad nim, lub
nawet w nim, rurki miedziane, i pompa), ale lato się skończyło a ja nie
zrobiłem. Przez to korzystałem z basenu może ze dwa razy Sad

Basen 3.5m średnicy, 70cm wysokości lustra wody. Do ogrzania do 36
stopni potrzebuje kilku godzin i mniej więcej 20kg wegla. Temperatura
startowa około 20 stopni po nocy. Basen izolowany od kostki zwykła
(tylko grubsza) gabką do paneli. Grzanie potem w podtrzymaniu zjada już
niewiele i może tak dotrwać do późnej nocy co skrzętnie wykorzystujemy
nawet we wrześniu.

Quote:
Co ta pompa pompuje? Powietrze?
Wodę. To jak elektrownia jądrowa tylko bardziej skomplikowane Very Happy
Wodę przez wymiennik ciepła?

Czekaj bo się watek rozjechał.

a) dodatkowoa pompa to wstawiona w szereg druga pompa CO. Musi być bo
pompy wielokrotnie strzelały jakieś fochy od kamienia.

b) do grzania basenu mam wymiennik i osobną pompę ktora pompuje wode
basenowa (zwykła do CO tylko duża bo robi też za filtrowanie).

Quote:
Nie myślałeś o przejściu na gaz (jeśli da się doprowadzić)?
Mam gaz.
To czemu używasz jeszcze tego pieca węglowego? Jest taniej?

Znacząco. Obliczam na podstawie zuzycia sasiadow mających *identyczne*
budynki ze koło 2x.

Quote:
Myslisz sobie: zrobili lepiej. A gdzie tam. Mój odpalany jest może max
na 100h w roku. Po dwóch latach pompa obiegowa się zacieła.
Może przez to że odpalany tylko na 100h?

Jest cały czas zasilany, więc sobie powinien przekręcić raz na jakiś
czas ta pompa. W dodatku w obiegu ma nie więcej niż pare litrów bo musi
być obieg zamknięty a piec weglowy otwarty, więc jest wymiennik.

Quote:
Jak zareagował soft? 10 Właczył gaz, 20 zagotował w jakies 6-7 sekund
wodę, 30 wypluł ją przez zawrór bezpieczeństwa, 40 goto 10. Dobrze że
przy tym byłem.
Hmm, "mój" (w cudzysłowie, bo wynajmuję ten dom) piec (używam go tylko do
CO, bo do CWU mam bojler) ma czujnik ciśnienia - jak ciśnienie spadnie
poniżej 1 bar lub przekroczy 3 bar, to piec się wyłącza. Co ma swoje
problemy, bo odpalanie zimnego pieca powoduje wzrost ciśnienia, więc
trzeba nabić ten 1 bar, odpalić piec, poczekać aż ciśnienie wzrośnie,
upuścić, jak zacznie się zbliżać do 3 bar... i tak będzie działał, aż go
nie wyłączę i ciśnienie znowu nie spadnie poniżej 1 bara, uniemożliwiając
włączenie.

Brak naczynia cisnieniowego lub nie napompowaleś balonika w nim.

Quote:
Myślałem nawet, że może to kwestia odpowietrzenia, ale układ wydaje się
odpowietrzony...

Nie masz balonika w obwodzie. Nie masz gdzieś zaworu który wygląda jak
od dętki w rowerze wystającego z małego zbiorniczka?

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Szukam prostego układu do kontroli sekwencji sygnałów w przekaźniku z MCU

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map