RTV forum PL | NewsGroups PL

Powerbank 20 000 mAh a akumulator 8Ah co lepsze do zasilania w trudnych warunkach?

Powerbank vs akumulator motocyklowy

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Powerbank 20 000 mAh a akumulator 8Ah co lepsze do zasilania w trudnych warunkach?

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Next

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Dec 07, 2022 12:31 pm   



Pan Marcin Debowski napisał:

Quote:
Moja taktyka operacyjna jest taka, że gdy któregoś ranka zdarzy mi się
pierwszy incydent nieodpaleniowy, wyciągam prostownik, ładuję pół godziny
i pierwszą podróż odbywam do sklepu z akumulatorami. Nowy akumulator
starcza na jakieś pięć lat, więc gdybym uporczywą reanimacją przedłużył
mu życie o pół roku, to mogę się spodziewać oszczędności w wysokości
5 zł rocznie.

Mi wszystkie aku w moto trzymają średnio 1.5 roku. 2 to już wypas.
Nie, że jakoś je katuje, ale taki tu klimat (podrównikowy).

To kwestia klimatu? Pod maską samochodu klimat też jakiś taki bardziej
równikowy, ale zawsze mi się zdawało, że to mrozy bardziej szkodzą.

Quote:
W tej chwili robie tak, że jak juz mi się wydaje, że w ciągu
miesiąca-2ch zdechnie, tym razem z kretesem (problemy z zapalanie już
na drugi dzień), to kupuję nowy i trzymam go sobie w domu w kartoniku.
Do moto duzy na szczęście nie jest.

Może właśnie niedużość jest przyczyną krótkiego życia? Doświadczenia z
motocyklizmem mam zerowe, wiem tylko, jak to jest w katamaranach. Moje
pierwsze "zachodnie" auto (tak naprawde to dalekowschodnie) odpalało
zawsze po lekkim przekręceniu kluczyka, niezależnie od pogody. Pierwszy
raz nie odpaliło, gdy kilka minut postałem sobie w korku z włączonymi
światłami. W ogóle nie zakręcił. Dobrzy ludzie pomogli odpalić na pych,
dojechałem do domu, naładowałem prostownikiem. Minął tydzień albo dwa,
któregoś ranka samochód nie odpalił. Mimo że codziennie był używany,
więc akumulator doładowywany alternatorem.

Nominalna pojemność akumulatorów samochodowych jest o wiele wieksza,
niż wynikałoby to z realnych potrzeb przy rozruchu. Powiedzmy 100 A
i sekunda kręcenia. To jakieś śmieszne 0,03 Ah. Załóżmy nawet 0,1 Ah,
żeby było mniej śmiesznie. Ułamek procenta deklarowanej pojemności.
Realna pojemność pewnie mniejsza, maleje na mrozie i spada z upływem
czasu. Wyobrażam sobie, a opisane wyżej doświadczenia to potwierdzają,
że akumulatory, które oddaję na złom, mają śladowe resztki pojemności.
Ale ja tego spadku wcześniej nawet nie zauważam.

W motocyklu może jest inaczej. Zrobili najmniejszy akumulator, jaki
się dało. No to nie ma rezerwy, każdy spadek pojemności powoduje, że
tego już nie da się używać. Z dzieciństwa pamiętam motory w ogóle bez
akumulatorów. Widać ta tradycja nie została przełamana zbyt radykalnie.

Jarek

--
Kłócił się żbik z dzikiem całe przedpołudnie,
czy się mówi 'motocykiel' czy 'motocykl' również,
na to niedźwiedź przerwał spór autorytatywnie,
orzekł, że się winno mówć 'motur' chociaż brzmi to dziwnie.

Marcin Debowski
Guest

Wed Dec 07, 2022 1:32 pm   



On 2022-12-07, Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Pan Marcin Debowski napisał:

Moja taktyka operacyjna jest taka, że gdy któregoś ranka zdarzy mi się
pierwszy incydent nieodpaleniowy, wyciągam prostownik, ładuję pół godziny
i pierwszą podróż odbywam do sklepu z akumulatorami. Nowy akumulator
starcza na jakieś pięć lat, więc gdybym uporczywą reanimacją przedłużył
mu życie o pół roku, to mogę się spodziewać oszczędności w wysokości
5 zł rocznie.

Mi wszystkie aku w moto trzymają średnio 1.5 roku. 2 to już wypas.
Nie, że jakoś je katuje, ale taki tu klimat (podrównikowy).

To kwestia klimatu? Pod maską samochodu klimat też jakiś taki bardziej
równikowy, ale zawsze mi się zdawało, że to mrozy bardziej szkodzą.

Nic mi mądrzejszego do głowy nie przychodzi, chyba że to dla aku
motocyklowych norma? Na pewno norma tutaj. Motocyklowe są bardziej
obudowane, nic ich nie chłodzi w czasie jazdy, a tu temperatury
przeciętnie 27-40C plus to co silnik ogrzeje, a ogrzeje.

Quote:
W tej chwili robie tak, że jak juz mi się wydaje, że w ciągu
miesiąca-2ch zdechnie, tym razem z kretesem (problemy z zapalanie już
na drugi dzień), to kupuję nowy i trzymam go sobie w domu w kartoniku.
Do moto duzy na szczęście nie jest.

Może właśnie niedużość jest przyczyną krótkiego życia? Doświadczenia z

Góglnąłęm i tu twierdzą, że 2-5 lat. Do 2ch dobiłem z raz.
https://www.allstate.com/resources/motorcycle-insurance/how-to-replace-motorcycle-battery
Tu, 2-4.
https://www.bikersrights.com/how-long-does-a-motorcycle-battery-last/

Quote:
Nominalna pojemność akumulatorów samochodowych jest o wiele wieksza,
niż wynikałoby to z realnych potrzeb przy rozruchu. Powiedzmy 100 A
i sekunda kręcenia. To jakieś śmieszne 0,03 Ah. Załóżmy nawet 0,1 Ah,
żeby było mniej śmiesznie. Ułamek procenta deklarowanej pojemności.
Realna pojemność pewnie mniejsza, maleje na mrozie i spada z upływem
czasu. Wyobrażam sobie, a opisane wyżej doświadczenia to potwierdzają,
że akumulatory, które oddaję na złom, mają śladowe resztki pojemności.
Ale ja tego spadku wcześniej nawet nie zauważam.

W motocyklu może jest inaczej. Zrobili najmniejszy akumulator, jaki
się dało. No to nie ma rezerwy, każdy spadek pojemności powoduje, że
tego już nie da się używać. Z dzieciństwa pamiętam motory w ogóle bez
akumulatorów. Widać ta tradycja nie została przełamana zbyt radykalnie.

Może i tak jest. Może jest też bardziej wyżyłowany, w sensie większa
pojemność na jednostkę objętości.

--
Marcin

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Dec 07, 2022 2:40 pm   



Pan Marcin Debowski napisał:

Quote:
Mi wszystkie aku w moto trzymają średnio 1.5 roku. 2 to już wypas.
Nie, że jakoś je katuje, ale taki tu klimat (podrównikowy).
To kwestia klimatu? Pod maską samochodu klimat też jakiś taki bardziej
równikowy, ale zawsze mi się zdawało, że to mrozy bardziej szkodzą.

Nic mi mądrzejszego do głowy nie przychodzi, chyba że to dla aku
motocyklowych norma? Na pewno norma tutaj. Motocyklowe są bardziej
obudowane, nic ich nie chłodzi w czasie jazdy, a tu temperatury
przeciętnie 27-40C plus to co silnik ogrzeje, a ogrzeje.

Akumulator *ołowiowy* raczej lubi ciepło. Za komuny niektórzy na noc
przynosili do domu. Pomagało wstawienie akumulatora do miski z gorącą
wodą. Nawet taki co nocował na mrozie, podobno po takiej operacji
potrafił zakręcić bez doładowania. Poza tym gdyby te upały były takie
złe, to powinny dotyczyć też samochodów. Tymczasem narzekań prędzej
bym się spodziewał z Alaski, niż z Malajów.

Quote:
W motocyklu może jest inaczej. Zrobili najmniejszy akumulator, jaki
się dało. No to nie ma rezerwy, każdy spadek pojemności powoduje, że
tego już nie da się używać. Z dzieciństwa pamiętam motory w ogóle bez
akumulatorów. Widać ta tradycja nie została przełamana zbyt radykalnie.

Może i tak jest. Może jest też bardziej wyżyłowany, w sensie większa
pojemność na jednostkę objętości.

Ta stara technologia nie jest zbyt podatna na "inżynierowanie". Dużo
więcej się nie wyciśnie. Ale mnie jeden taksówkarz mówił, że on kupuje
akumulatory "na wagę". Lepszy jest ten, który przy tej samej pojemności
więcej waży. I to ma sens. Akumulatory nieodesłane wcześniej na emeryturę,
swój żywot kończą na zawał. Obrywa się któraś płyta. Bo pod warstwą
aktywną (ołów gąbczasty lub tlenek ołowiu) nie ma litego metalu, który
trzyma to w kupie.

To wyżyłowanie może mieć nieco inny charakter -- zbyt duża gęstość prądu
na elektrodach małego akumulatora. Co przekłaa się w zużytych ogniwach
na większy opór wewnętrzny i słabe kręcenie. To dodatkowy czynnik, który
dochodzi do braku rezerwy pojemności, wymienionej wcześniej.

--
Jarek

J.F
Guest

Wed Dec 07, 2022 5:49 pm   



On Wed, 7 Dec 2022 13:40:06 +0100, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan Marcin Debowski napisał:
Mi wszystkie aku w moto trzymają średnio 1.5 roku. 2 to już wypas.
Nie, że jakoś je katuje, ale taki tu klimat (podrównikowy).
To kwestia klimatu? Pod maską samochodu klimat też jakiś taki bardziej
równikowy, ale zawsze mi się zdawało, że to mrozy bardziej szkodzą.

Nic mi mądrzejszego do głowy nie przychodzi, chyba że to dla aku
motocyklowych norma? Na pewno norma tutaj. Motocyklowe są bardziej
obudowane, nic ich nie chłodzi w czasie jazdy, a tu temperatury
przeciętnie 27-40C plus to co silnik ogrzeje, a ogrzeje.

Akumulator *ołowiowy* raczej lubi ciepło. Za komuny niektórzy na noc
przynosili do domu. Pomagało wstawienie akumulatora do miski z gorącą
wodą. Nawet taki co nocował na mrozie, podobno po takiej operacji
potrafił zakręcić bez doładowania.

Lubi cieplo, ale do prądu rozruchowego.
Nawiasem pytajac .. li-ion chyba tez mrozu nie lubi.

W olowiowym z mrozem spada pojemnosc ... tak piszą, bo ja nie bardzo
rozumiem w jaki sposob. Moze opor wewnetrzny rosnie, i
pojemnosc mierzona "do 10V" spada, bo pod obciazeniem szybko tyle
osiaga, ale do 9V duzo jeszcze ma.

Olowiowy rozladowany moze na mrozie zamarznąc, co moze spowodowac
pekniecie obudowy i zniszczenie plyt.

Ale poza tym, to mu chyba nieduzy mroz nie przeszkadza.
A w wysokiej temperaturze woda szybciej paruje.

Quote:
Poza tym gdyby te upały były takie
złe, to powinny dotyczyć też samochodów. Tymczasem narzekań prędzej
bym się spodziewał z Alaski, niż z Malajów.

ale to w kwestii rozruchu.
Malaje ... tam samochody szybko rdzewieją ?

Quote:
W motocyklu może jest inaczej. Zrobili najmniejszy akumulator, jaki
się dało. No to nie ma rezerwy, każdy spadek pojemności powoduje, że
tego już nie da się używać. Z dzieciństwa pamiętam motory w ogóle bez
akumulatorów. Widać ta tradycja nie została przełamana zbyt radykalnie.

Może i tak jest. Może jest też bardziej wyżyłowany, w sensie większa
pojemność na jednostkę objętości.

Ta stara technologia nie jest zbyt podatna na "inżynierowanie". Dużo
więcej się nie wyciśnie.

Oj .. zwijany akumulator Exide ... pojemnosci moze nie mial duzej,
ale prad rozruchu potezny.
I juz takich nie robią, ciekawe co sie stalo - za drogi, za dobry,
czy troche przesadzili z pisaniem parametrow ?

Quote:
Ale mnie jeden taksówkarz mówił, że on kupuje
akumulatory "na wagę". Lepszy jest ten, który przy tej samej pojemności
więcej waży. I to ma sens.

Chinczyki to wiedzą i dociązaja szklem, piaskiem ..

Quote:
Akumulatory nieodesłane wcześniej na emeryturę,
swój żywot kończą na zawał. Obrywa się któraś płyta. Bo pod warstwą
aktywną (ołów gąbczasty lub tlenek ołowiu) nie ma litego metalu, który
trzyma to w kupie.

IMO jest.
Kilka ostatnich aku samochodowych skonczylo mi na zwarcie celi.
5 dobrych! :-)


Natomiast te z UPS, zelowe czy AGM jak z moto ... po kilku latach, a
przeciez tam cieplo, rozładowan malo, zazwyczaj naładowane - traca
pojemnosc i wzrasta rezystancja.
A jak probowalem przemierzyc i obciązyc, to opor wzrosl jeszcze
wielokrotnie - czyzby jakas korozja połączeń ?

J.

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Dec 07, 2022 8:48 pm   



Pan J.F napisał:

Quote:
Natomiast te z UPS, zelowe czy AGM jak z moto ... po kilku latach,
a przeciez tam cieplo, rozładowan malo, zazwyczaj naładowane - traca
pojemnosc i wzrasta rezystancja.

Czy w przypadku żelowych nie chodzi o jakąś degradację tej galarety
pod wpływem temperatury?

--
Jarek

Marcin Debowski
Guest

Thu Dec 08, 2022 6:11 am   



On 2022-12-07, Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Pan Marcin Debowski napisał:

Mi wszystkie aku w moto trzymają średnio 1.5 roku. 2 to już wypas.
Nie, że jakoś je katuje, ale taki tu klimat (podrównikowy).
To kwestia klimatu? Pod maską samochodu klimat też jakiś taki bardziej
równikowy, ale zawsze mi się zdawało, że to mrozy bardziej szkodzą.

Nic mi mądrzejszego do głowy nie przychodzi, chyba że to dla aku
motocyklowych norma? Na pewno norma tutaj. Motocyklowe są bardziej
obudowane, nic ich nie chłodzi w czasie jazdy, a tu temperatury
przeciętnie 27-40C plus to co silnik ogrzeje, a ogrzeje.

Akumulator *ołowiowy* raczej lubi ciepło. Za komuny niektórzy na noc

Raczej nie lubi zimna, a jak jest za gorąco to prawie wszystko starzeje
się szybciej.

Quote:
przynosili do domu. Pomagało wstawienie akumulatora do miski z gorącą
wodą. Nawet taki co nocował na mrozie, podobno po takiej operacji
potrafił zakręcić bez doładowania. Poza tym gdyby te upały były takie
złe, to powinny dotyczyć też samochodów. Tymczasem narzekań prędzej
bym się spodziewał z Alaski, niż z Malajów.

No właśnie nie, bo aku samochodowe są odsłonięte pod maską i coś im się
z przepływu powietrza zwykle dostaje. Motocyklowy jest zabudowany, a
często też przy silniku. Faktycznie, samochodowe mi tak szybko nie
padają. 5 lat myślę bez problemu.

Quote:
W motocyklu może jest inaczej. Zrobili najmniejszy akumulator, jaki
się dało. No to nie ma rezerwy, każdy spadek pojemności powoduje, że
tego już nie da się używać. Z dzieciństwa pamiętam motory w ogóle bez
akumulatorów. Widać ta tradycja nie została przełamana zbyt radykalnie.

Może i tak jest. Może jest też bardziej wyżyłowany, w sensie większa
pojemność na jednostkę objętości.

Ta stara technologia nie jest zbyt podatna na "inżynierowanie". Dużo
więcej się nie wyciśnie. Ale mnie jeden taksówkarz mówił, że on kupuje
akumulatory "na wagę". Lepszy jest ten, który przy tej samej pojemności
więcej waży. I to ma sens. Akumulatory nieodesłane wcześniej na emeryturę,
swój żywot kończą na zawał. Obrywa się któraś płyta. Bo pod warstwą
aktywną (ołów gąbczasty lub tlenek ołowiu) nie ma litego metalu, który
trzyma to w kupie.

Robią teraz te płyty jako kompozytowe. Nie zdziwiłbym się, gdyby przez
to mogły być grubsze i mieć do kupy większą "gęstość energii". Też by się
to zgadzało z podejściem ww. taksówkarza.

Quote:
To wyżyłowanie może mieć nieco inny charakter -- zbyt duża gęstość prądu
na elektrodach małego akumulatora. Co przekłaa się w zużytych ogniwach
na większy opór wewnętrzny i słabe kręcenie. To dodatkowy czynnik, który
dochodzi do braku rezerwy pojemności, wymienionej wcześniej.

No ale byłoby wtedy tak niezależnie od klimatu.

--
Marcin

Jarosław Sokołowski
Guest

Thu Dec 08, 2022 12:08 pm   



Pan Marcin Debowski napisał:

Quote:
Robią teraz te płyty jako kompozytowe. Nie zdziwiłbym się, gdyby przez
to mogły być grubsze i mieć do kupy większą "gęstość energii". Też by
się to zgadzało z podejściem ww. taksówkarza.

Z tego co pamiętam z mojej niegdysiejszej styczności z akumulatorologią
stosowaną, na płytkę ołowianą nanosi się warstwę pasty z tlenkiem ołowiu.
To precyzyjny proces, da się zoptymalizować całą geometrię. Oldskulowe
akumulatory musiały sobie ten tlenek same zrobić z ołowiu w trakcie
pierwszego ładowania. Granica między tlenkiem a metalem wyznaczała się
sama, nigdy nie była idealną płaszczyzną. Dlatego grubość płyty musiała
być z zapasem. Dzisiejsza technologia kusi, by ta nośna płyta metalicznego
ołowiu była jak najcieńsza. Ale taki idealnie skonstruowany akumulator
dalej żyje swoim życiem. Zachodzą te same procesy (nie muszę tego chemikowi
tłumaczyć), w końcu dochodzi do miejscowego utlenienia tej blaski w środku.
No i mamy nagły zawał jak się patrzy.

Quote:
To wyżyłowanie może mieć nieco inny charakter -- zbyt duża gęstość prądu
na elektrodach małego akumulatora. Co przekłaa się w zużytych ogniwach
na większy opór wewnętrzny i słabe kręcenie. To dodatkowy czynnik, który
dochodzi do braku rezerwy pojemności, wymienionej wcześniej.

No ale byłoby wtedy tak niezależnie od klimatu.

Może jest? Albo przynajmniej słabo zależne. Warto podpytać nadwiślańskich
motocyklistów. Dopiero co ktoś tu narzekał na żywotność akumulatora małego
agregatu prądotwórczego. Pracuje w idealnych warunkach, nie za zimno i nie
za gorąco mu. Doładowywany, podkarmiany. A żyje krócej, niż ktoś by chciał.
Mi to wygląda na podobny przypadek.

Jarek

--
Duży może więcej.

Marcin Debowski
Guest

Thu Dec 08, 2022 2:29 pm   



On 2022-12-08, Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Pan Marcin Debowski napisał:

Robią teraz te płyty jako kompozytowe. Nie zdziwiłbym się, gdyby przez
to mogły być grubsze i mieć do kupy większą "gęstość energii". Też by
się to zgadzało z podejściem ww. taksówkarza.

Z tego co pamiętam z mojej niegdysiejszej styczności z akumulatorologią
stosowaną, na płytkę ołowianą nanosi się warstwę pasty z tlenkiem ołowiu.
To precyzyjny proces, da się zoptymalizować całą geometrię. Oldskulowe
akumulatory musiały sobie ten tlenek same zrobić z ołowiu w trakcie
pierwszego ładowania. Granica między tlenkiem a metalem wyznaczała się
sama, nigdy nie była idealną płaszczyzną. Dlatego grubość płyty musiała
być z zapasem. Dzisiejsza technologia kusi, by ta nośna płyta metalicznego
ołowiu była jak najcieńsza. Ale taki idealnie skonstruowany akumulator
dalej żyje swoim życiem. Zachodzą te same procesy (nie muszę tego chemikowi
tłumaczyć), w końcu dochodzi do miejscowego utlenienia tej blaski w środku.
No i mamy nagły zawał jak się patrzy.

Nie siedzę w akumulatorach ale wyobrażam sobie, że na bazie np. jakiś
mat kompozytowych lub podobnych można po prostu rozbudować przestrzennie
elektrody, tak, że będą miały dużo większą powierzchnie, właśnie przy
odpowiednio cienkich składowych takiej elektrody.

Quote:
To wyżyłowanie może mieć nieco inny charakter -- zbyt duża gęstość prądu
na elektrodach małego akumulatora. Co przekłaa się w zużytych ogniwach
na większy opór wewnętrzny i słabe kręcenie. To dodatkowy czynnik, który
dochodzi do braku rezerwy pojemności, wymienionej wcześniej.

No ale byłoby wtedy tak niezależnie od klimatu.

Może jest? Albo przynajmniej słabo zależne. Warto podpytać nadwiślańskich
motocyklistów. Dopiero co ktoś tu narzekał na żywotność akumulatora małego
agregatu prądotwórczego. Pracuje w idealnych warunkach, nie za zimno i nie
za gorąco mu. Doładowywany, podkarmiany. A żyje krócej, niż ktoś by chciał.
Mi to wygląda na podobny przypadek.

No te dane, które przytaczałem: 2-5, zdaje się w Stanach, vs. 1-2 u
mnie.

--
Marcin

Jarosław Sokołowski
Guest

Thu Dec 08, 2022 4:09 pm   



Pan Marcin Debowski napisał:

Quote:
Nie siedzę w akumulatorach ale wyobrażam sobie, że na bazie np. jakiś
mat kompozytowych lub podobnych można po prostu rozbudować przestrzennie
elektrody, tak, że będą miały dużo większą powierzchnie, właśnie przy
odpowiednio cienkich składowych takiej elektrody.

To możliwe, chociaż producenci aż tak daleko nie idą w tym kierunku.
Ta koronkowa robota rzutuje też na trwałość. Z jednej strony cienki
metaliczny szkielecik łatwo się degraduje -- co może wydać się niefajne.
Ale z drugiej strony agonia jest szybka. Czyli mamy produkt *dobrze*
działający przez zaprogramowany czas, a potem nagły zgon. Mnie to się
podoba. Zwałaszcza że technologia mniej materiałochłonna, więc tańsza.
Ucieleśnienie idei H. Forda -- Model T miał jeździć aż się zepsuje.
A jak się zepsuje, to wszystko na raz, by dobrych rzeczy nie wyrzucać
na złom. Specjalni agenci łazili po sztotach i szukali części, które
były niezużyte. Potem fabryka robiła je z gorszych materiałów.
A samochody taniały.

--
Jarek

J.F
Guest

Thu Dec 08, 2022 4:31 pm   



On Wed, 7 Dec 2022 19:48:11 +0100, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan J.F napisał:
Natomiast te z UPS, zelowe czy AGM jak z moto ... po kilku latach,
a przeciez tam cieplo, rozładowan malo, zazwyczaj naładowane - traca
pojemnosc i wzrasta rezystancja.

Czy w przypadku żelowych nie chodzi o jakąś degradację tej galarety
pod wpływem temperatury?

Troche watpie - podejrzewam, ze to krzemionka.
Ale moze sie jakos szkli i bariera powstaje ?

J.

J.F
Guest

Thu Dec 08, 2022 4:35 pm   



On Thu, 08 Dec 2022 04:11:08 GMT, Marcin Debowski wrote:
Quote:
On 2022-12-07, Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Pan Marcin Debowski napisał:

Mi wszystkie aku w moto trzymają średnio 1.5 roku. 2 to już wypas.
Nie, że jakoś je katuje, ale taki tu klimat (podrównikowy).
To kwestia klimatu? Pod maską samochodu klimat też jakiś taki bardziej
równikowy, ale zawsze mi się zdawało, że to mrozy bardziej szkodzą.

Nic mi mądrzejszego do głowy nie przychodzi, chyba że to dla aku
motocyklowych norma? Na pewno norma tutaj. Motocyklowe są bardziej
obudowane, nic ich nie chłodzi w czasie jazdy, a tu temperatury
przeciętnie 27-40C plus to co silnik ogrzeje, a ogrzeje.

Akumulator *ołowiowy* raczej lubi ciepło. Za komuny niektórzy na noc

Raczej nie lubi zimna, a jak jest za gorąco to prawie wszystko starzeje
się szybciej.

przynosili do domu. Pomagało wstawienie akumulatora do miski z gorącą
wodą. Nawet taki co nocował na mrozie, podobno po takiej operacji
potrafił zakręcić bez doładowania. Poza tym gdyby te upały były takie
złe, to powinny dotyczyć też samochodów. Tymczasem narzekań prędzej
bym się spodziewał z Alaski, niż z Malajów.

No właśnie nie, bo aku samochodowe są odsłonięte pod maską i coś im się
z przepływu powietrza zwykle dostaje.

Obawiam sie, ze troche odwrotnie - powietrze troche owiewa, ale to
powietrze ogrzane od silnika. Silnik ma 90 stopni, a w korku przewiewu
nie ma :-)

Quote:
Motocyklowy jest zabudowany, a
często też przy silniku. Faktycznie, samochodowe mi tak szybko nie
padają. 5 lat myślę bez problemu.

J.

J.F
Guest

Thu Dec 08, 2022 4:43 pm   



On Thu, 08 Dec 2022 12:29:27 GMT, Marcin Debowski wrote:
Quote:
On 2022-12-08, Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Pan Marcin Debowski napisał:

Robią teraz te płyty jako kompozytowe. Nie zdziwiłbym się, gdyby przez
to mogły być grubsze i mieć do kupy większą "gęstość energii". Też by
się to zgadzało z podejściem ww. taksówkarza.

Z tego co pamiętam z mojej niegdysiejszej styczności z akumulatorologią
stosowaną, na płytkę ołowianą nanosi się warstwę pasty z tlenkiem ołowiu.
To precyzyjny proces, da się zoptymalizować całą geometrię. Oldskulowe
akumulatory musiały sobie ten tlenek same zrobić z ołowiu w trakcie
pierwszego ładowania. Granica między tlenkiem a metalem wyznaczała się
sama, nigdy nie była idealną płaszczyzną. Dlatego grubość płyty musiała
być z zapasem. Dzisiejsza technologia kusi, by ta nośna płyta metalicznego
ołowiu była jak najcieńsza. Ale taki idealnie skonstruowany akumulator
dalej żyje swoim życiem. Zachodzą te same procesy (nie muszę tego chemikowi
tłumaczyć), w końcu dochodzi do miejscowego utlenienia tej blaski w środku.
No i mamy nagły zawał jak się patrzy.

Nie siedzę w akumulatorach ale wyobrażam sobie, że na bazie np. jakiś
mat kompozytowych lub podobnych można po prostu rozbudować przestrzennie
elektrody, tak, że będą miały dużo większą powierzchnie, właśnie przy
odpowiednio cienkich składowych takiej elektrody.

Hm, one od zawsze jakos podobnie robione.
jest "ramka" z litego olowiu, w ktorą sie wprasowuje mase czynną,
a ta masa porowata.

Nie wiem co to te kompozytowe ..

http://ppte2050.pl/platforma/bzppte/static/uploads/03.%20Kompozytowy%20akumulator%20kwasowy%20KLAB.pdf

hm, "ramka" z gąbki z superprzewodzącego węgla ?

Quote:
To wyżyłowanie może mieć nieco inny charakter -- zbyt duża gęstość prądu
na elektrodach małego akumulatora. Co przekłaa się w zużytych ogniwach
na większy opór wewnętrzny i słabe kręcenie. To dodatkowy czynnik, który
dochodzi do braku rezerwy pojemności, wymienionej wcześniej.

No ale byłoby wtedy tak niezależnie od klimatu.

Może jest? Albo przynajmniej słabo zależne. Warto podpytać nadwiślańskich
motocyklistów. Dopiero co ktoś tu narzekał na żywotność akumulatora małego
agregatu prądotwórczego. Pracuje w idealnych warunkach, nie za zimno i nie
za gorąco mu. Doładowywany, podkarmiany. A żyje krócej, niż ktoś by chciał.
Mi to wygląda na podobny przypadek.

No te dane, które przytaczałem: 2-5, zdaje się w Stanach, vs. 1-2 u
mnie.

w agregacie, w moto?

akumulatorowi olowiowemu szkodzi rozladowanie, szczegolnie głębokie i
dlugie. Sezon zimowy temu sprzyja ...

J.

Jarosław Sokołowski
Guest

Thu Dec 08, 2022 4:56 pm   



Pan J.F napisał:

Quote:
Czy w przypadku żelowych nie chodzi o jakąś degradację tej galarety
pod wpływem temperatury?

Troche watpie - podejrzewam, ze to krzemionka.
Ale moze sie jakos szkli i bariera powstaje ?

Mialem na myśli degradację "strukturalną". Że na przykład ten tlenek
przechodzi do galarety. Albo coś innego w fazie stałej lub gazowej.

--
Jarek

Jarosław Sokołowski
Guest

Thu Dec 08, 2022 5:03 pm   



Pan J.F napisał:

Quote:
No właśnie nie, bo aku samochodowe są odsłonięte pod maską i coś
im się z przepływu powietrza zwykle dostaje.

Obawiam sie, ze troche odwrotnie - powietrze troche owiewa, ale
to powietrze ogrzane od silnika. Silnik ma 90 stopni, a w korku
przewiewu nie ma Smile

Nawet bez silnika pod maską gorąc sakramencki, jeśli w lecie auto
stoi w pełnym słońcu na parkingu. Silnik dokłada swoje, nie umiem
powiedzieć, czy bardziej w samochodzie, czy w motocyklu. Sądzę, że
w motorze łatwo by było zrobić przewiew, gdyby ktoś uznał, że warto.
Inaczej było w maluchu -- akumulator w przednim bagażniku, daleko
od silnika. Nie przegrzewał się, ale w zimie cały czas na mrozie.

--
Jarek

Marcin Debowski
Guest

Fri Dec 09, 2022 1:53 am   



On 2022-12-08, Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> wrote:
Quote:
Pan Marcin Debowski napisał:

Nie siedzę w akumulatorach ale wyobrażam sobie, że na bazie np. jakiś
mat kompozytowych lub podobnych można po prostu rozbudować przestrzennie
elektrody, tak, że będą miały dużo większą powierzchnie, właśnie przy
odpowiednio cienkich składowych takiej elektrody.

To możliwe, chociaż producenci aż tak daleko nie idą w tym kierunku.
Ta koronkowa robota rzutuje też na trwałość. Z jednej strony cienki
metaliczny szkielecik łatwo się degraduje -- co może wydać się niefajne.

Te kompozyty czy maty to po prostu bardziej wyszukane/nowoczesne
separatory, umozliwiające uzycie większej ilości cieńszych elektrod.

Quote:
Ale z drugiej strony agonia jest szybka. Czyli mamy produkt *dobrze*
działający przez zaprogramowany czas, a potem nagły zgon. Mnie to się
podoba. Zwałaszcza że technologia mniej materiałochłonna, więc tańsza.
Ucieleśnienie idei H. Forda -- Model T miał jeździć aż się zepsuje.
A jak się zepsuje, to wszystko na raz, by dobrych rzeczy nie wyrzucać
na złom. Specjalni agenci łazili po sztotach i szukali części, które
były niezużyte. Potem fabryka robiła je z gorszych materiałów.
A samochody taniały.

Nagłe zepsucie jest jednak trochę problematyczne. Dobrze by było, żeby
nie sprowadzało się do pojedyńczego zdarzenia.

--
Marcin

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Powerbank 20 000 mAh a akumulator 8Ah co lepsze do zasilania w trudnych warunkach?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map