Goto page Previous 1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 17, 18, 19 Next
Anerys
Guest
Mon Mar 11, 2013 1:30 am
Użytkownik "sundayman" <sundayman@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:khj7br$7v8$2@news.task.gda.pl...
Quote:
Jasne, Korea Północna też tak mówi o swoim programie jądrowym...
Jeśli użycie atarynki pomoże rozwiązać ten problem - to czemu nie?
No a czemu nie - jak lecieli (podobno) na Księżyc, to mieli chyba gorszy
sprzęt
Daleko nie szukać - Półcyfrowa (różne głosy co do tego są, elektroniczna na
pewno) łącznica E10A, miała zegarek 1/8 tego, co C64... czyli 125 kHz. Może
ktoś gdzieś coś kiedyś jakoś podpatrzył w amerykańskim progamie kosmicznym,
po cichu skopiował - i powstał ten twór? (Właściwie konserwowany i
utrzymywany był niezawodny, tylko cholernie powolny). Podobnież komputer w
tamtejszej misji kosmicznej miał moc średniolepszego kalkulatora.
Quote:
Ja do swojej 130XE podorabiałem interfejsy różne, to pewnie i jakiś
Mam 65XE... nie wiem, czy dobrze kojarzę, że to stare 800XL wsadzone po
prostu w nową obudowę? Bo 130 to ma chyba dodatkowy bank pamięci...?
Quote:
sterownik do odpalania pocisku by można
Problem? Sterujesz dowolną linią nadając jej stan "1", czesto do tego
wystarczy "nieśmiertelne" POKE x,y, ową jedynkę przez jakiś wtórnik do
tranzystora sterującego elektromagnesem rygla, a za ryglem - jebut,
głowiczka jakaś, w końcu kiedyś robiło się zapalniki z tłuczonych
żaróweczek, nawet jakby tranzystor mia polec przy tym, to przecież wiele
jest takich, że bilet na autobus do sklepu więcej kosztuje, niż garść tych
tranzystorków (a czasami ktoś coś na fajans wystawi - i można "pożyczyć")

) (aby tylko włókienko w żaróweczce ocałało)
W Bajtku bodajże coś kiedyś napisali, ze udało im się z komodynki posterować
tradycyjnym dalekopisem... (w co mi się niezbyt chciało wierzyć).
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
Michał Smolnik
Guest
Mon Mar 11, 2013 8:19 am
W dniu 11.03.2013 00:58, sundayman pisze:
Quote:
Zresztą, używałem od 1990 apple nie dla jaj, tylko dlatego, że na
windzie można się było posmarkać, a nie pracować.
A co robiles ? Bo schematy, plytki, pisanie programow - mozna bylo.
No to akurat zawsze robiłem na PC (konieczność, bo na Apple dostępność
eda jest imho żadna...).
Jest Eagle pod OSX.
Pozdrawiam,
--
Michał
Michal Schulz
Guest
Mon Mar 11, 2013 8:25 am
Am 10.03.13 16:42, schrieb sundayman:
Quote:
Co do wywołania X=USR(Y) - C64 też to miał, a jak się postarać, to po
wykonaniu pod X bywała nawet podstawiona wartość zmiennej, tym się nie
bawiłem, ale widziałem listingi programów, co tak robiły. Czy w Atarynce
też?
Chyba tak.
Na pewno tak :)
X=USR(ADR("..."))
Najzabawniej bylo potem przepisywac te programiki semigrafika w tekscie
z gazet...
DJ
Guest
Mon Mar 11, 2013 11:58 am
On 2013-03-10 16:40:13 +0100, sundayman <sundayman@poczta.onet.pl> said:
Quote:
Ano tak jakoś jest , że OSX od bardzo bardzo dawna działał tak, że
użytkownik nie musi się wku...iać różnymi kretyńskimi pomysłami i
problemami.
A nawet jeszcze wcześniej, jak nie miał X na końcu, kiedy był 7,8,9

))
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
Marek
Guest
Mon Mar 11, 2013 12:04 pm
On Sun, 10 Mar 2013 19:21:11 +0100, sundayman
<sundayman@poczta.onet.pl> wrote:
Quote:
z "instalujemy nowe urządzenie" ? Taki niby drobiazg. Ale nie można
tego
zrobić niezauważalnie dla użytkownika ? Bo Apple jakoś mogło "od
zawsze".
Tia. Brak komunikatów dopracowali do perfekcji. Jakieś czas temu
kolega fan apple, po cichu (zebu nikt nie słyszał) poprosił mnie o
pomoc bo jego osx przestał widzieć zewnętrzny dysk backupowy 1.5TB.
Dysk używał z jakaś ichnia aplikacją do backupowania całego systemu
(nazwy nie pomnę). Efekt był taki, że po podłączeniu dysku nic się
"nie działo" w systemie i dysk nie był "widoczny" aczkolwiek dysk
zdradzał jakaś aktywność migając sobie diodą.
Tknięty przeczuciem odpalilem na konsoli top'a. Cóż widzę? Głównie
fsck

.
Poradziłem koledze żeby po prostu cierpliwie czekał aż ten fsck się
skończy. System poprzez guja żadnych komunikatów typu "sprawdzanie
dysku, proszę czekać" nie dawał, więc kolega po kilku minutach braku
widoczności dysku po prostu go odłączał. Jak mu poradzilem, żeby
cierpliwie poczekał to tak zrobił, okazało się że fsck potrzebował 14
godz (!!) na sprawdzenie, dopiero po tym czasie dysk się pojawił.
Także brak komunikatów w osx to niezły hardcore, szczególnie dla
usera który nie wie co to top lub konsola.
--
Marek
DJ
Guest
Mon Mar 11, 2013 12:21 pm
On 2013-03-10 16:14:59 +0100, badworm <nospam@post.pl> said:
Quote:
Dnia Sun, 10 Mar 2013 01:25:33 +0100, Janko Muzykant napisał(a):
Nie, jeszcze jest np. taki Płatnik, który wysyłanie deklaracji pięciu
osób realizuje w czasie, w którym mógłby zestawić statystyki wyglądu
wszystkich ziemian.
Odczyt danych z elektronicznych liczników energii elektrycznej przez
tzw. optozłącze (coś podobnego do Irda) odbywa się wciąż z zawrotną
prędkością 4800bps - pobranie kompletu danych zajmującego mniej niż
200kB trwa kilka-kilkanaście minut. Ponoć jest tak wolno ze względu na
chęć zapewnienia niezawodności przesyłu danych...
A sprawdź w specyfikacji urządzenia czy nie ma dostępnego przełączania
na wyższy speed.
2400/4800 to zwykle prędkość startowa
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
DJ
Guest
Mon Mar 11, 2013 12:32 pm
On 2013-03-11 01:27:38 +0100, Mario <mariuszd@w.pl> said:
Quote:
W dniu 2013-03-11 00:58, sundayman pisze:
Zresztą, używałem od 1990 apple nie dla jaj, tylko dlatego, że na
windzie można się było posmarkać, a nie pracować.
A co robiles ? Bo schematy, plytki, pisanie programow - mozna bylo.
No to akurat zawsze robiłem na PC (konieczność, bo na Apple dostępność
eda jest imho żadna...).
I nie uważasz tego za wadę? System jest ograniczony do tylko pewnych
zdefiniowanych przez dostawce zadań.
System - nie. Raczej dostępność aplikacji. Absolutnie wada to nie jest.
Pralka jest ograniczona do prania, samochód do jeżdżenia, lutownica do
lutowania.
Nikt nie zamierza pomstować że odkurzacz kawy nie parzy, a pralka nie
pokazuje meczu z kablówki.
A multi-purpose personal computer nie może być postrzegany jako all-purpose.
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
DJ
Guest
Mon Mar 11, 2013 12:34 pm
On 2013-03-10 20:00:38 +0100, =?iso-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Soko=B3owski?=
<jaros@lasek.waw.pl> said:
Quote:
sundayman napisał:
Możesz wyjaśnić np. dlaczego windowsy (poza tą 7 na szczęście) nie
potrafią sobie niezauważanie dla user urządzenia podpiętego do portu
USB(1) po podpięciu go do portu(n) po prostu używać, bez robienia cyrku
z "instalujemy nowe urządzenie" ? Taki niby drobiazg. Ale nie można
tego zrobić niezauważalnie dla użytkownika ? Bo Apple jakoś mogło "od
zawsze".
Niezauważalnie?! Od zawsze toto mi bezczelnie wrzuca bez pytania na każdy
podłączony pendrajw swoje niewiadomo po jaką cholerę potrzebne katalogi.
Bo pchasz FATy, to masz za swoje

Pliki makowe mają jeszcze resource forks.
Jakbyś wkładał dyski sformatowane w makowym filesystemie, to byś tych
katalogów nie miał.
Quote:
Mimo że mają nazwy zaczynające się od kropki i przeważnie są puste, to
wcale nie jest to niezauważalne.
Kulturalne znane mi file managery w rozmaitych systemach nie pokazują
domyślnie userowi itemów zaczynających się od kropki. Chyba że ten sam
sobie taką opcję załączy.
Quote:
Taki niby drobiazg, a wkurza do tego
stopnia, że mam ochote zrobić z tego komputera marmoladę.
A mnie na przykład denerwuje marmolada z wndzianym .thumbs.db
Po-co-mi-to?
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Mar 11, 2013 12:35 pm
sundayman napisał:
Quote:
Ale też to właśnie pokazuje różnice makowo/pc - userzy OSX wyczekują
zazwyczaj niecierpliwie na nową wersję, bo wiadomo, że będzie lepsza
i fajniejsza. Nie ma tak, że nie wiadomo co to będzie, i czy się do
czegoś nada.
To wiele mówi o userach OSX, z których wielu omal się nie posika przy
czekaniu z utęskineiniem na nową wersję, a nie o samym systemie. Ja
kolejnych wesji X od siebie nie odróżniam, wyglądają tak samo. Zresztą
wcale tego nie uważam za wadę. Ta "lepszość i fajniejszość", to chyba
głównie usunięcie dostrzeżonych błędów. A jest ich wciąż sporo -- o czym
świadczy choćby opisany wczoraj przeze mnie przypadek instalacji systemu
(upgrade to nie było widzimisie usera, tylko konieczność wymuszona przez
wymagania programu, który z wcześniejszym systemem nie chciał chodzić).
--
Jarek
DJ
Guest
Mon Mar 11, 2013 12:36 pm
On 2013-03-10 19:21:11 +0100, sundayman <sundayman@poczta.onet.pl> said:
Quote:
Tia. Wystarczyło poczytać advocacy. Gdy użytkownik L czy W wykazał, że
coś może być zrobione lepiej niż w OSX, to użytkownik OSX twierdził, że
on nie potrzebuje tej lepszej czy nowszej funkcjonalności bo w pełni
jest zadowolony z tego co ma :)
Marzenia to piękna rzecz. Ale ja mam ciągłe porównanie miedzy OSX (a
właściwie to jeszcze nie był OSX wtedy) a Windows - od 1990 r.
I w ogóle - jak sobie przypomnieć porównanie pomiędzy np. Win95 a
ówczesnym os apple, to płakać można.
True, true...
Quote:
Takich rzeczy było milion - i one właśnie powodują, że OS jest "user
friendy" albo nie. I nawet jeśli jakiejś tam cudawianki nie można
zrobić by pod OSX (jakoś przez te 23 lata nie spotkałem się z tym, ale
powiedzmy) - to cała reszta wystarcza do tego, żeby się nie irytować
przed ekranem. A to jest sprawa podstawowa.
Dodatkowy plus - jest bardzo niewiele wirusów czy malwareu, w
porównaniu z tym arsenałem gnieżdżącym się na windose. Nie ma potrzeby
marnowania GHz zegara na mielenie rezydentnym antywirusem.
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
J.F
Guest
Mon Mar 11, 2013 12:45 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał
Pan J.F. napisał:
Quote:
Ale Win95 takie zle nie bylo.
Walił czasem po oczach niebieskimi ekranami, ale gdy się któryś
program
zwiesił, to często dawało się przynajmniej zapisać dane z
pozostałych.
Postęp znaczący w stosunku do wszystkiego, co było wcześniej (od
Apple
od Microsoftu).
Imo, wczesniej tez nie bylo tak zle, i czesto wylatywal tylko jeden
program.
Glowy juz nie dam - czy to 95 czy 98 bylo, ale mialem gdzies wtedy
taki styl pracy, ze naotwieralem tych roznych okienek, i po poludniu
nie chcialo mi sie tego zamykac i rano znow otwierac, wiec tylko
pstryk w monitor.
I winda wytrzymywala okolo miesiaca, potem sie cos zaczynalo psuc, i
na wszelki wypadek robilem restart.
J.
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Mar 11, 2013 12:51 pm
sundayman napisał:
Quote:
MacOS w wersji 9 i wcześniejszych po prostu nie miał wielozadaniowości.
Jak się program wykrzaczył, to faktycznie można było się popłakać --
nie pozostawało nic, tylko reset całego komputera.
tyle, że z mojego doświadczenia, wykrzaczalność MacOs to był ułamek
wykrzaczalności windy. Pewnie, wtedy jeszcze Apple miało dodatkową
łatwość , bo cały hardware był ich.
Nie porównuję tego z windą ani z czymkolwiek, po prostu stwierdzm fakt.
Pod koniec swojej kariery ten OS miał wykrzaczalność na poziomie
zupełnie nieakceptowalnym. U znajomych, nim wyzionął ostatniego ducha,
zabrał ze sobą nazwy plików i katalogów z dysku kilkaset GB. Same pliki
odzyskać się dało, ale program do naprawy dysków (za grube $$$) mógł
im najwyżej nadać kolejne numery. Takie puzzle z dziesiątkami tysięcy
obrazków. Fachmani od tego systemu później orzekli, że wprawdzie nikt
nie zrobił ograniczenia na wielkość dysku, ale "przy tak dużych
pojemnościach jest ryzyko utraty danych o plikach w chwili zawieszenia
się systemu" (cytuję z pamięci). Chrzanię tę ich dodatkowa łatwość
w obsłudze hardware (dysk był kupiony u autoryzowanego reselera Apple).
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Mar 11, 2013 12:58 pm
Pan DJ napisał:
Quote:
Niezauważalnie?! Od zawsze toto mi bezczelnie wrzuca bez pytania na każdy
podłączony pendrajw swoje niewiadomo po jaką cholerę potrzebne katalogi.
Bo pchasz FATy, to masz za swoje

Pliki makowe mają jeszcze resource forks.
Jakbyś wkładał dyski sformatowane w makowym filesystemie, to byś tych
katalogów nie miał.
Kupuje pendrajwa, wyjmuję z pudełka i pcham. Każdy makówkarz robi tak samo.
Nie słyszałem, by któryś używał flaszek z innym systemem plików.
Quote:
Mimo że mają nazwy zaczynające się od kropki i przeważnie są puste, to
wcale nie jest to niezauważalne.
Kulturalne znane mi file managery w rozmaitych systemach nie pokazują
domyślnie userowi itemów zaczynających się od kropki. Chyba że ten sam
sobie taką opcję załączy.
A jak się śmieci wrzuci do lasu (albo komus za płot), to ich nie widać.
Quote:
Taki niby drobiazg, a wkurza do tego stopnia, że mam ochote zrobić
z tego komputera marmoladę.
A mnie na przykład denerwuje marmolada z wndzianym .thumbs.db
Po-co-mi-to?
Ja nawet nie-wiem-co-to-jest.
--
Jarek
DJ
Guest
Mon Mar 11, 2013 1:00 pm
On 2013-03-11 12:51:40 +0100, =?iso-8859-2?Q?Jaros=B3aw_Soko=B3owski?=
<jaros@lasek.waw.pl> said:
Quote:
U znajomych, nim wyzionął ostatniego ducha,
zabrał ze sobą nazwy plików i katalogów z dysku kilkaset GB.
A... o to chodzi... znajomym się zepsuł Opel, więc Ople mają
nieakceptowalny poziom wykrzaczalności

))
Quote:
Same pliki
odzyskać się dało, ale program do naprawy dysków (za grube $$$) mógł
im najwyżej nadać kolejne numery. Takie puzzle z dziesiątkami tysięcy
obrazków.
A o backupach żaden user nie pomyśli. Po co, przecież wszystko dobrze
mi działa.
A potem płacz i zgrzytanie zębów, i jaki ten system be. Dotyczy to
akurat każdego systemu.
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
Jarosław Sokołowski
Guest
Mon Mar 11, 2013 1:07 pm
Pan J.F napisał:
Quote:
Ale Win95 takie zle nie bylo.
Walił czasem po oczach niebieskimi ekranami, ale gdy się któryś
program zwiesił, to często dawało się przynajmniej zapisać dane
z pozostałych. Postęp znaczący w stosunku do wszystkiego, co było
wcześniej (od Apple od Microsoftu).
Imo, wczesniej tez nie bylo tak zle, i czesto wylatywal tylko jeden
program.
Wylecieć, to może i wylatywał, o ile OS się wcześniej zorientował.
Gorzej jak się zawiesił sam *program*. System po prostu nie mógł
wtedy zrobić nic.
Quote:
Glowy juz nie dam - czy to 95 czy 98 bylo, ale mialem gdzies wtedy
taki styl pracy, ze naotwieralem tych roznych okienek, i po poludniu
nie chcialo mi sie tego zamykac i rano znow otwierac, wiec tylko
pstryk w monitor.
No bo Windows 95, to mimo wszystko była rwelacja. Nawet w Apple to
przyznali i stwierdzili, że trzeba się brać do roboty. Szybko też
zrozumieli, że w rozsądnym czasie sami niczego od zera nie napiszą
i trzeba brac gotowca.
--
Jarek
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 17, 18, 19 Next