Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next
Guest
Sun Oct 06, 2013 11:34 am
Quote:
w ramach rozrywki powiedz paru starszym panom na pl.misc.elektronika
Ze UCY7400 to przypadek i on wyewoluowal do pc-ta
Quote:
i daj znac jakie byly reakcje
A ze starsi znaja:
"Człowiek uczy się mówić bardzo wcześnie, milczeć bardzo późno."
To milcza:) I takie jest moje podsumowanie tego burzliwego watka, ale zabawa byla przednia.
Andrzej Lawa
Guest
Sun Oct 06, 2013 8:28 pm
W dniu 06.10.2013 08:46, Atlantis pisze:
Quote:
W dniu 2013-10-05 22:22, Andrzej Lawa pisze:
Będzie problem jak nauka rozgryzie kwestię pochodzenia i wykrywania
świadomości (nawet jeśli ta jest niekomunikatywna), ale pewnie też coś
wykombinują.
Problem jest już teraz. Teorii ewolucji w jej pełnym, opisywanym przez
naukę kształcie nie da się w pełni pogodzić z doktrynami
chrześcijaństwa. Pierwszą kłopotliwą kwestią jest wspomniany wcześniej
monogenizm, który jest kluczowy dla doktryny o grzechu pierworodnym.
Ratują się przenośniami i metafizycznym duchem.
W sumie chyba w paru interpretacjach idących w SF było coś podobnego -
były sobie dusze w raju, dusze narozrabiały to je wykopano za karę do
ciał, które były pod ręką.
Daniken miał podobny pomysł, ale czysto fizyczny

(czy może nie sam
Daniken, tylko autorzy pewnego komiksu na podstawie jego pomysłów)
Quote:
"Góra" od czasów Piusa XII nabrała wody w usta. A "dół"? No cóż...
Zabawnie się czyta niekiedy wpisy na katolickich forach, gdzie
niedouczone owieczki nawzajem próbują podbudować swoją wiarę poprzez
informację, że nauka rzekomo potwierdziła istnienie pierwszych rodziców.
Jak? No przecież mamy Mitochondroialną Ewę i Y-chromosomalnego Adama.
O fakt, ludzie pięknie się czepiają znajomych słówek. Inny przykład:
promieniowanie. Dobre słowo do wzbudzenia paniki, nawet jeśli jest to
promieniowanie cieplne ;)
[ciach]
Quote:
a środowiskiem. Nie ma tutaj etapu projektowania, prognozowania,
planowania zmian do wprowadzenia w następnej wersji.
Heh, polecam "Piąty Kontynent" Pratchetta - jest Bóg Ewolucji ;)
Quote:
Obserwowane efekty
ewolucji są właśnie takimi, jakich spodziewalibyśmy się po naturalnym
procesie, a nie po inteligentnym projektancie.
A czy ja przeczę?
Quote:
Można oczywiście stwierdzić, że Bóg celowo posłużył się doborem
naturalnym właśnie w taki sposób, sprytnie fabrykując quasi-losowe
mutacje i w określony sposób zmieniając warunki środowiskowe, żeby dobór
naturalny faworyzował konkretną linię ewolucyjną. Problem w tym, że to
już jest niefalsyfikowalna hipoteza, a nauka (przynajmniej od czasów
Karla Poppera) takimi się nie zajmuje. Nie da się w końcu poddać
Ależ w pełni zgoda - i właśnie do tego uciekają bardziej cywilizowane
religie. Wierzą że "bóg" istnieje, tylko zakładają mu takie warunki
działania, ze naukowo będzie to nieweryfikowalne. Patrz: porcelanowy
czajniczek na orbicie Saturna ;)
Quote:
falsyfikacji hipotezy, która mówi, iż cały świat został stworzony w
obecnym kształcie piętnaście sekund temu. Łącznie z wszystkimi
zabytkami, skamieniałościami, warstwami archeologicznymi i wspomnieniami
żyjących ludzi.
Owszem. Swoją drogą to też było :)
Quote:
Koncepcja Boga posługującego się ewolucją ma także pewne poważne
implikacje teologiczne. Przede wszystkim dlaczego wszechwiedzący Bóg
musiał się posługiwać metodą wskazującą raczej na konstruktora-amatora,
Gorzej... Nawet amator nie zaprojektuje centrum rozrywki w zakładzie
utylizacji śmieci ;)
Quote:
który musi złożyć miliardy "prototypów" zanim uzyska zadowalający go
efekt? Dlaczego nieskończenie miłosierny Bóg posłużył się metodą, której
fundamentem jest bezlitosna walka o byt i okrutne cierpienie istot
poddawanych bezlitosnej selekcji?
"Przez cierpienie do gwiazd" + "Niezbadane są ścieżki Pana" i
rozwiązanie gotowe ;)
Quote:
A to co KK uznaje za błędną teologię jest oczywiście TO WSZYSTKO CO
NIE JEST KK. Muzułmanizm i Hare Kriszna też są "błędną teologią".
Każda religia uważa że to ona jest ta jedyna, prawdziwa

)))) I to
jest zabawne.
Od tego też powoli odchodzą w ramach tak zwanego ekumenizmu.
Nie odchodzą. Po prostu przestali nazywać wszystkich dookoła heretykami.
Przekonanie o posiadaniu monopolu na Jedyną Słuszną Prawdę pozostało.
Ale bardziej zmierza to w kierunku: "oni wierzą w to samo, tylko trochę
inaczej interpretują" ;)
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
Andrzej Lawa
Guest
Sun Oct 06, 2013 8:29 pm
W dniu 05.10.2013 16:22, Paweł Pawłowicz pisze:
Quote:
W dniu 2013-10-05 04:19, A.L. pisze:
Proponuje nie mieszac kreacjinizmu z "intelligent design"
A.L.
Przecież to jest kreacjonizm. Stwórca - kreator - wszystko zmontował.
Jakiego narzędzia użył, czy "magic wand" czy "intelligent design", nie
ma znaczenia. W najlepszym razie jest zepchnięciem problemu na inny
plan, albo tylko dyskusją o znaczenie słów.
To zagranie marketingowe.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
Atlantis
Guest
Sun Oct 06, 2013 9:16 pm
W dniu 2013-10-06 22:28, Andrzej Lawa pisze:
Quote:
Ratują się przenośniami i metafizycznym duchem.
Tyle tylko, że przenośnia czy metafora są bardzo konkretnymi środkami
artystycznymi, celowo stosowanymi przez autora. Żeby odczytać ich
znaczenie trzeba dysponować odpowiednim kluczem, znajomością kultury w
której utwór został stworzony. W ustach religijnych apologetów słowo
"metafora" staje się wytrychem, którego używa się zawsze wtedy, gdy
"Słowo Objawione" rozmija się z rzeczywistością. Co z tego, że
pochodzący z pasterskiego plemienia autor, który żył w epoce brązu pisał
o tym, co uważał za dosłowną prawdę?
Rzadko kiedy (właściwie prawie wcale) zdarza się, żeby apologeta
wyjaśnił tę metaforę w oparciu o wiedzę z zakresu starożytnej historii,
semantyki czy filologii. ;)
Ta cała retoryka oparta na argumencie rzekomych "przenośni" i "metafor"
nie jest zresztą przeznaczona dla adwersarzy. Jej odbiorcami mają być
wyznawcy. Stwierdzenie "to tylko metafora" oznacza tak naprawdę
"wszystko jest w porządku, nie myśl już o tym". Bo problem zaczyna się,
gdy wierny zaczyna dokładnie analizować głoszone treści - prosta droga
do ateizmu. ;)
Quote:
W sumie chyba w paru interpretacjach idących w SF było coś podobnego -
były sobie dusze w raju, dusze narozrabiały to je wykopano za karę do
ciał, które były pod ręką.
Stosunkowo młode religie (Mormonizm, rozmaite kulty new-age, co do
Scjentologii pewien nie jestem) bardzo chętnie sięgają właśnie po taką
interpretację.
Quote:
O fakt, ludzie pięknie się czepiają znajomych słówek. Inny przykład:
promieniowanie. Dobre słowo do wzbudzenia paniki, nawet jeśli jest to
promieniowanie cieplne
Tak... Albo moje ulubione "promieniowanie żył wodnych". Pamiętam, że gdy
byłem w podstawówce moje sąsiadki dostały fioła na punkcie rozmaitych
przedmiotów, które miały wytwarzać rozmaite "szkodliwe promieniowania".
Na górze listy znajdowały się m.in. niektóre gatunki kwiatków
doniczkowych oraz ozdobne naczynia z "kryształu".
Ludzie zainteresowani ezoteryką wciąż powtarzają słowa "wibracje" i
"energia". Nigdy jednak nie udało mi się dowiedzieć co u licha mają na
myśli. Bo na pewno nie chodzi o definicje znane z lekcji fizyki. ;)
Quote:
A czy ja przeczę?
Ja nie polemizuję, jedynie chciałem dodać kilka zdań od siebie do
poprzedniej wypowiedzi.
Quote:
Ależ w pełni zgoda - i właśnie do tego uciekają bardziej cywilizowane
religie. Wierzą że "bóg" istnieje, tylko zakładają mu takie warunki
działania, ze naukowo będzie to nieweryfikowalne. Patrz: porcelanowy
czajniczek na orbicie Saturna
Tylko w ten sposób bez żadnych problemów można operować z perspektywy
deistycznej. Mamy jakiegoś Pierwotnego Poruszyciela, który puścił cały
system w ruch, a potem nie interweniował (a nawet jeśli, to w sposób
niemożliwy do odróżnienia od zjawisk naturalnych). Doktrynom
chrześcijańskim daleko jednak do deizmu...
Quote:
Ale bardziej zmierza to w kierunku: "oni wierzą w to samo, tylko trochę
inaczej interpretują"
Co nie zmienia faktu, że to działania bardziej na pokaz. Po prostu
zorientowali się, że więcej ugrają razem, różnic doktrynalnych nigdy nie
będą jednak w stanie zasypać.
Andrzej Lawa
Guest
Mon Oct 07, 2013 8:02 am
W dniu 06.10.2013 23:16, Atlantis pisze:
Quote:
której utwór został stworzony. W ustach religijnych apologetów słowo
"metafora" staje się wytrychem, którego używa się zawsze wtedy, gdy
"Słowo Objawione" rozmija się z rzeczywistością. Co z tego, że
Muszą tak kombinować, żeby nie stracić klientów nie będących kompletnymi
idiotami ;)
Quote:
pochodzący z pasterskiego plemienia autor, który żył w epoce brązu pisał
o tym, co uważał za dosłowną prawdę?
Ja to wiem, Ty to wiesz... ale wytłumacz to tym stadom wiernych, co
biblię nawołującą dosłownie do ludobójstwa, rabunków i gwałcenia dziewic
traktują jako źródło moralności.
Cóż: "metafora" + "inne czasy" i taki plasterek zakrywa obrzydliwą skazę.
[ciach]
Quote:
Ta cała retoryka oparta na argumencie rzekomych "przenośni" i "metafor"
nie jest zresztą przeznaczona dla adwersarzy. Jej odbiorcami mają być
wyznawcy. Stwierdzenie "to tylko metafora" oznacza tak naprawdę
"wszystko jest w porządku, nie myśl już o tym". Bo problem zaczyna się,
gdy wierny zaczyna dokładnie analizować głoszone treści - prosta droga
do ateizmu.
Well, duh! ;)
Dlaczego dawniej KK ostro zniechęcał pospólstwo do czytania biblii?
Quote:
W sumie chyba w paru interpretacjach idących w SF było coś podobnego -
były sobie dusze w raju, dusze narozrabiały to je wykopano za karę do
ciał, które były pod ręką.
Stosunkowo młode religie (Mormonizm, rozmaite kulty new-age, co do
Scjentologii pewien nie jestem) bardzo chętnie sięgają właśnie po taką
interpretację.
Scjentologia to, mam wrażenie, została stworzona dla jakiegoś zakładu...
a potem się wymsknęła ;)
[ciach]
Quote:
Ależ w pełni zgoda - i właśnie do tego uciekają bardziej cywilizowane
religie. Wierzą że "bóg" istnieje, tylko zakładają mu takie warunki
działania, ze naukowo będzie to nieweryfikowalne. Patrz: porcelanowy
czajniczek na orbicie Saturna ;)
Tylko w ten sposób bez żadnych problemów można operować z perspektywy
deistycznej. Mamy jakiegoś Pierwotnego Poruszyciela, który puścił cały
system w ruch, a potem nie interweniował (a nawet jeśli, to w sposób
niemożliwy do odróżnienia od zjawisk naturalnych). Doktrynom
chrześcijańskim daleko jednak do deizmu...
Och, ale trywialnie można to dostosować - interwencje są oczywiste i
widoczne dla wierzących. Metoda nowych szat cesarza ;)
Quote:
Ale bardziej zmierza to w kierunku: "oni wierzą w to samo, tylko trochę
inaczej interpretują" ;)
Co nie zmienia faktu, że to działania bardziej na pokaz. Po prostu
zorientowali się, że więcej ugrają razem, różnic doktrynalnych nigdy nie
będą jednak w stanie zasypać.
Od dawna twierdzę, że istotą religii zorganizowanych jest kasa i władza,
a nie szukanie sensu życia itepe. Podobnie jak istotą MLM jest dojenie
frajerów, a nie sprzedaż towarów.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
ACMM-033
Guest
Mon Oct 07, 2013 3:17 pm
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa.news@lechistan.com> napisał w wiadomości
news:l2sh5s$5mo$1@node1.news.atman.pl...
Quote:
O fakt, ludzie pięknie się czepiają znajomych słówek. Inny przykład:
promieniowanie. Dobre słowo do wzbudzenia paniki, nawet jeśli jest to
promieniowanie cieplne
A ten wszechobecny, tajemniczy, niesamowity... DHMO? Czyli monotlenek
diwodoru (DiHydrogen MonoOxide)... Uciekać ludzie...
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
ACMM-033
Guest
Mon Oct 07, 2013 4:28 pm
Użytkownik <kogutek444@gmail.com> napisał w wiadomości
news:8bff14af-1121-4bd2-9f61-4a411033ff5a@googlegroups.com...
Podobno ten monotlenek diwodoru w firmach wodociągowych do wody dodają.
=====
Żeby tylko!
Słyszałem, że zanieczyszczają nim rzeki, jeziora, morza i oceany!
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
Atlantis
Guest
Mon Oct 07, 2013 5:58 pm
W dniu 2013-10-07 10:02, Andrzej Lawa pisze:
Quote:
Cóż: "metafora" + "inne czasy" i taki plasterek zakrywa obrzydliwą skazę.
O to, to.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ci sami ludzie ciągle
straszą "relatywizmem moralnym" i mają czelność oskarżać niewierzących o
brak kręgosłupa moralnego. No bo jak tu można być moralnym bez Boga?
A przecież powszechnie używany przez nich argument "wtedy były takie
czasy" to wypisz-wymaluj, przykład relatywizmu moralnego. :)
Jak dla mnie mistrzem takiej pokrętnej "logiki" jest protestancki teolog
William Lane Craig - w jednej debacie twierdzi, że bez religii nie można
być moralnym, w drugiej potrafi usprawiedliwiać rzeź na noworodkach
dokonaną przez wojska Jozuego. Ciarki przechodzą po plecach...
Zwykle Kościół jednak nie ma takich problemów, bo większość wierzących
nie miała kontaktu z Biblią, rzecz jasna za wyjątkiem precyzyjnie
dobranych fragmentów, odczytywanych podczas nabożeństw.
Quote:
Scjentologia to, mam wrażenie, została stworzona dla jakiegoś zakładu...
a potem się wymsknęła
Mam wrażenie, że każda religia powstała w podobny sposób. Efekt głuchego
telefonu, celowe oszustwo, żart który zaczął żyć własnym życiem. Jest
wiele możliwości. W przypadku stosunkowo młodych kultów szczególnie
mocno rzuca się to w oczy. Te stare mogą czuć się bezpieczniej, bo ich
początki znikają w mrokach dziejów, a więc można spokojnie pielęgnować
własne mity założycielskie.
Swoją drogą nie zdziwiłbym się, gdyby pewnego dnia w taki sam sposób
spod kontroli wymknął się jakiś odłam pastafarianizmu, discordianizmu,
kultu K'thulu albo kościoła Jedi.
Pszemol
Guest
Mon Oct 07, 2013 6:06 pm
"Atlantis" <marekw1986NOSPAM@wp.pl> wrote in message
news:l2sjus$fjj$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
Quote:
Ta cała retoryka oparta na argumencie rzekomych "przenośni" i "metafor"
nie jest zresztą przeznaczona dla adwersarzy. Jej odbiorcami mają być
wyznawcy. Stwierdzenie "to tylko metafora" oznacza tak naprawdę
"wszystko jest w porządku, nie myśl już o tym". Bo problem zaczyna się,
gdy wierny zaczyna dokładnie analizować głoszone treści - prosta droga
do ateizmu.
Dokładnie
Guest
Mon Oct 07, 2013 6:25 pm
W dniu poniedziałek, 7 października 2013 17:17:41 UTC+2 użytkownik ACMM-033 napisał:
Quote:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa.news@lechistan.com> napisał w wiadomości
news:l2sh5s$5mo$1@node1.news.atman.pl...
O fakt, ludzie pięknie się czepiają znajomych słówek. Inny przykład:
promieniowanie. Dobre słowo do wzbudzenia paniki, nawet jeśli jest to
promieniowanie cieplne ;)
A ten wszechobecny, tajemniczy, niesamowity... DHMO? Czyli monotlenek
diwodoru (DiHydrogen MonoOxide)... Uciekać ludzie...
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
Podobno ten monotlenek diwodoru w firmach wodociągowych do wody dodają.
Guest
Mon Oct 07, 2013 6:52 pm
W dniu poniedziałek, 7 października 2013 18:28:51 UTC+2 użytkownik ACMM-033 napisał:
Quote:
Użytkownik <kogutek444@gmail.com> napisał w wiadomości
news:8bff14af-1121-4bd2-9f61-4a411033ff5a@googlegroups.com...
Podobno ten monotlenek diwodoru w firmach wodociągowych do wody dodają.
====
Żeby tylko!
Słyszałem, że zanieczyszczają nim rzeki, jeziora, morza i oceany!
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
Dlaczego ekooszołomy nie protestują? Przecież to bandytyzm w biały dzień.
Waldek Krolak
Guest
Mon Oct 07, 2013 8:36 pm
W dniu 07.10.2013 18:52, kogutek444@gmail.com pisze:
Quote:
W dniu poniedziałek, 7 października 2013 18:28:51 UTC+2 użytkownik ACMM-033 napisał:
Użytkownik <kogutek444@gmail.com> napisał w wiadomości
news:8bff14af-1121-4bd2-9f61-4a411033ff5a@googlegroups.com...
Podobno ten monotlenek diwodoru w firmach wodociągowych do wody dodają.
=====
Żeby tylko!
Słyszałem, że zanieczyszczają nim rzeki, jeziora, morza i oceany!
To w ogule bardzo niebezpieczny środek. Poślizgnąć się na nim można.
Utopić. A w niskich temperaturach to i o zoofilię i antypartiotyzm za
jednym razem posądzonym być można.
Pozdrawiam
Waldek
Guest
Mon Oct 07, 2013 10:46 pm
W dniu poniedziałek, 7 października 2013 22:36:47 UTC+2 użytkownik Waldek Krolak napisał:
Quote:
W dniu 07.10.2013 18:52, kogutek444@gmail.com pisze:
W dniu poniedziałek, 7 października 2013 18:28:51 UTC+2 użytkownik ACMM-033 napisał:
Użytkownik <kogutek444@gmail.com> napisał w wiadomości
news:8bff14af-1121-4bd2-9f61-4a411033ff5a@googlegroups.com...
Podobno ten monotlenek diwodoru w firmach wodociągowych do wody dodają.
====
Żeby tylko!
Słyszałem, że zanieczyszczają nim rzeki, jeziora, morza i oceany!
To w ogule bardzo niebezpieczny środek. Poślizgnąć się na nim można.
Utopić. A w niskich temperaturach to i o zoofilię i antypartiotyzm za
jednym razem posądzonym być można.
Pozdrawiam
Waldek
jak to dobrze że tylko zwierzęta to piją.
Lisciasty
Guest
Mon Oct 07, 2013 10:55 pm
W dniu poniedziałek, 7 października 2013 19:58:50 UTC+2 użytkownik Atlantis napisał:
Quote:
Mam wrażenie, że każda religia powstała w podobny sposób. Efekt głuchego
telefonu, celowe oszustwo, żart który zaczął żyć własnym życiem. Jest
wiele możliwości.
Cycat z książki, zmieniłem w paru miejscach ;)
Prorok rzekł dziś do tłumów: Był sobie dawno temu pewien klasztor, gdzie kapłani mieszkali samotnie z dala od świata, by zażywać spokoju i kontemplować Księgę. Całe dnie spędzali na rozmowach z Bogiem. Pewnego wieczoru młody kapłan odczuł nowe wrażenia podczas głębokiej modlitwy. Było to coś ciepłego i... futrzanego. Spojrzał w dół i zobaczył kota, który leżał na jego skrzyżowanych nogach. Kot przekręcił się i potarł głową o kolano kapłana głośno mrucząc. Kapłan delikatnie odsunął zwierzę i powrócił do modlitwy. Niezrażony kot podszedł wtedy do następnego modlącego się.
-- Bez względu na to, jak wiele drzwi i okien zamknęli kapłani, kot zawsze znalazł sposób, aby wejść do sali modlitewnej. Po miesiącu tych zuchwałości kapłani mieli już dość. Chcieli pozbyć się zwierzęcia, lecz głęboka wiara zabraniała im krzywdzić je w jakikolwiek sposób lub wyganiać z klasztoru na dzikie pustkowie. Nałożyli więc kotu pięknie haftowaną obrożę i przywiązali go długą smyczą do kolumny w świątyni. Dali mu jedwabną poduszkę i każdego dnia karmili go, głaskali i bawili się z nim. Kot był bardzo zadowolony z nowego układu.
-- Kilka lat później stary mistrz świątyni zmarł. Na jego miejsce został mianowany kapłan z innego klasztoru i życie dalej toczyło się spokojnym rytmem. Nowy mistrz zauważył, że czarny kot był zawsze przywiązany do północnej kolumny świątyni, otoczony wybornymi ofiarami i siedział na ozdobnie haftowanej poduszce. Nie chcąc wyglądać na ignoranta, nie pytał o powód jego obecności, przypuszczając, że jest to tradycja klasztoru.
-- Kiedy kot umarł, kapłan nakazał więc znaleźć na jego miejsce innego czarnego kota i umieścić go z pełnymi honorami na miejscu poprzednika. Po pewnym czasie wymarli kapłani, którzy wiedzieli, dlaczego pierwszy kot był przywiązany do kolumny. Następne pokolenie mnichów nie znało przyczyny tego szczególnego traktowania. Jednak tradycja wiązania kota żyła nadal i za każdym razem, gdy poprzednie zwierzę zdychało, kupowano nowe.
-- Po stu latach pierwszą obrożę zaczęto czcić jako relikt. Po dwustu latach mędrcy napisali wiele książek z komentarzami na temat duchowego znaczenia wiązania czarnego kota do północnej kolumny. Po trzystu latach powstały legendy o cudownych uzdrowieniach za sprawą świętego kota. Do klasztoru przybywali pielgrzymi, by kupować ozdoby z wizerunkiem zwierzęcia. Gdy po czterystu latach ktoś napisał, że zwierzę wcale nie jest święte, a źródło całej tradycji mogło być prozaiczne, wyklęto go i pobito, a cały nakład bluźnierczej księgi spalono.
L.
m4rkiz
Guest
Tue Oct 08, 2013 11:52 am
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
news:1v4ja9z3bex74.h7oh6ldtz6qt.dlg@40tude.net...
Quote:
Co więcej, jest to typowy przykład antropologizacji problemu. Kiedyś
człowiek widział na niebie piorun i w chwilę potem słyszał grzmot.
Oczywiście w głowie mu się nie mieściło takie zjawisko i jego wyobraźnia
tworzyła (w zależności od czasu i miejsca) Zeusa, Thora albo Peruna -
istotę, która generalnie wygląda jak człowiek, ale potrafi ciskać
błyskawicami.
Hm, burze sa wszedzie, a jakos nie slyszalem o drugim Gromowladnym.
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_thunder_gods
http://db.org.pl/
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next