RTV forum PL | NewsGroups PL

Obrona pracy inżynierskiej na Politechnice: Czy brak znajomości prawa Ohma przeszkodził?

Obrona pracy inżynierskiej

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Obrona pracy inżynierskiej na Politechnice: Czy brak znajomości prawa Ohma przeszkodził?

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

PeJot
Guest

Wed Nov 21, 2012 6:29 am   



W dniu 2012-11-20 17:32, Swift pisze:
Quote:
Inna historia z cyklu "dyplom na wesoło". W latach 80-tych, w znanym warszawskim technikum elektronicznym, dyplomant klasy zaocznej, przedstawił jako pracę dyplomową, zasilacz stabilizowany. Pracę obronił, dyplom otrzymał. Zasilacz został na wyposażeniu szkolnego laboratorium i po pewnym czasie użyty został przy ćwiczeniu polegającym na badaniu tętnień zasilaczy. Ku zdziwieniu, tak prowadzącego ćwiczenie, jak i uczniów, przebieg wyjściowy zasilacza, tętnień nie wykazywał. Zasilacz otworzono, wewnątrz obok zmontowanego, lecz nie podłączonego układu znajdowały się baterie. Nie pamiętam jaki był finał sprawy, czy sprawie łeb ukręcono, czy też dyplom odebrano.

Ta historia to już klasyczny urban legend.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

RoMan Mandziejewicz
Guest

Wed Nov 21, 2012 9:09 am   



Hello PeJot,

Wednesday, November 21, 2012, 6:29:15 AM, you wrote:

Quote:
Inna historia z cyklu "dyplom na wesoło". W latach 80-tych, w
znanym warszawskim technikum elektronicznym, dyplomant klasy
zaocznej, przedstawił jako pracę dyplomową, zasilacz stabilizowany.
Pracę obronił, dyplom otrzymał. Zasilacz został na wyposażeniu
szkolnego laboratorium i po pewnym czasie użyty został przy
ćwiczeniu polegającym na badaniu tętnień zasilaczy. Ku zdziwieniu,
tak prowadzącego ćwiczenie, jak i uczniów, przebieg wyjściowy
zasilacza, tętnień nie wykazywał. Zasilacz otworzono, wewnątrz obok
zmontowanego, lecz nie podłączonego układu znajdowały się baterie.
Nie pamiętam jaki był finał sprawy, czy sprawie łeb ukręcono, czy
też dyplom odebrano.
Ta historia to już klasyczny urban legend.

Opowiadana w każdej szkole i uczelni o profilu elektronicznym.

--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

J.F.
Guest

Wed Nov 21, 2012 9:42 am   



Dnia Tue, 20 Nov 2012 09:13:15 +0100, Andrzej napisał(a):
Quote:
Ja byłem na obronie pracy doktorskiej na Polibudzie warszawskiej.
Facet opracował metodę dokładnego pomiaru dużych odległości pomiędzy wieżami
triangulacyjnymi dalmierzem laserowym.
Brał pod uwagę siłę wiatru, wilgotność, temperaturę, ciśnienie itp, itd.
Wyszła mu dokładność poniżej 1 mm na kilometr.
Wtedy wstał jakiś magister i stwierdził: "ale przecież te wieże bujają się
na wietrze".
Chwilowa konsternacja. Po czym wstał profesor promotor i stwierdził: "To
zostało uwzględnione" i zamknął dyskusję.
Obronił?

Nie uwala sie doktorantow innego profesora, bo potem on uwali naszych.
Jego malpy, jego cyrk.
Inzynierow tez to dotyczy - skoro promotor go dopuscil, to widac nalezy sie
tytul.

Czasem bywaja tez inne sytuacje - slucham seminarium doktoranta, tak sie
patrze - co on wlasciwie zrobil, opisal metode wykorzystywana przez program
X firmy Y, poparl wynikami obliczonymi przez ten program, gdzie tu miejsce
na doktorat ?
A potem sie dowiaduje ze on pracuje w firmie Y i opracowal algorytm uzywany
w X.

A potem jeszcze trafisz na formaliste ... doktorat musi miec teze i jej
dowodzic, wiec program nie moze byc podstawa doktoratu.

J.

J.F.
Guest

Wed Nov 21, 2012 9:46 am   



Dnia Mon, 19 Nov 2012 15:31:29 +0100, sundayman napisał(a):
Quote:
Na moje pytanie, czego ich tam uczyli w takim razie, koledzy machali
ręką i robili inne gesty wyrażające rozpacz. Drugie pytanie zadawałem -
skoro sami z siebie nie mieli potrzeby się uczyć - to po cholerę w ogóle
szli na te studia ? Odpowiedź przewidywalna i tragiczna - "żeby mieć
inżyniera" i dostać lepszą robotę. Co oczywiście w zderzeniu z
rzeczywistością (pracowaliśmy w jednej firmie, ja dyplomu nie mam Smile -
okazuje się fikcją chyba.

No ale widzisz - ty sie musiales sam nauczyc, a oni pili i dostawali
stypendium :-)

Poza tym ... ciagle sie przebija "wymagane wyzsze wyksztalcenie", czasem
mniej istotne, czasem bardziej ..

J.

Luke
Guest

Wed Nov 21, 2012 10:13 am   



Dnia 2012-11-21 01:00, Użytkownik Anerys napisał:

Quote:
Japierdolę, powierzchni trapezu nie mają, bo za trudne? Ja pierdolę,
pardon le mot... Dobra, uciszam się, bo jeszcze jakiś kutas podchwyci i
skasuje z podstawy programowej pole trójkąta, czy kwadratu, o
prostokącie nie mówiąc...

Pojęcie FUNKCJI jest teraz dopiero w gimnazjum. Dziwisz się?

L.

Q
Guest

Wed Nov 21, 2012 4:09 pm   



Quote:
Zależy gdzie, generalnie nie warto, chyba, że się nic nie umie w biznesie
zrobić.

Wlasnie uczelnie coraz czesciej maja coraz wieksze
"wtyki" w biznesie i to w tym przez duze B.
Zostajac na uczelni masz szanse podlapywac takie fuchy,
ze glowa boli (kontakty, znajomosci, kasa)
a z drugiej strony nie wiazesz sie "dziwnymi" umowami
jakbys "normalnie" pracowal w jakiejs korporacji.
(rozne zapisy o niepracowaniu dla konkurencji, itd)

Typ opowiadal mi o ludziach ze swojej katedry,
ktorzy tam ucza (>= dr), ale tak naprawde sa tam,
bo tak latwiej nawiazywac rozne kontakty biznesowe.
Zebys wiedzial jaka kase trzaskaja...
No, ale to jest pierwsza liga i pewnie ciezko sie tam wbic.

Tak czy siak IMHO warto obecnie nie opuszczac uczelni,
ale to nie musi byc jedyne zrodlo dochodu
i w wiekszosci przypadkow tak wlasnie jest.

Swift
Guest

Wed Nov 21, 2012 4:18 pm   



Rzecz w tym, że ja to technikum kończyłem i znam tą historię z pierwszej ręki. Dla jasności, tematem mojej pracy dyplomowej, nie był zasilacz.

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Nov 21, 2012 4:25 pm   



Swift napisał:

Quote:
Rzecz w tym, że ja to technikum kończyłem i znam tą historię z pierwszej
ręki. Dla jasności, tematem mojej pracy dyplomowej, nie był zasilacz.

Jeśli tak, to z drugiej ręki, nie z pierwszej.

--
Jarek

Anerys
Guest

Wed Nov 21, 2012 4:40 pm   



Użytkownik "Luke" <luke@luke.net> napisał w wiadomości
news:50ac9b4c$0$26687$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
Dnia 2012-11-21 01:00, Użytkownik Anerys napisał:

Japierdolę, powierzchni trapezu nie mają, bo za trudne? Ja pierdolę,
pardon le mot... Dobra, uciszam się, bo jeszcze jakiś kutas podchwyci i
skasuje z podstawy programowej pole trójkąta, czy kwadratu, o
prostokącie nie mówiąc...

Pojęcie FUNKCJI jest teraz dopiero w gimnazjum. Dziwisz się?

Zaczynam się bać... Jeszcze trochę i... lekarz, co będzie mnie leczyć,
budowlaniec, co wybuduje mój dom, architekt, co postawi most, piekarz, co
wypiecze bułki, mechanior w fabryce, co wyprodukuje mój samochód,
programista, co napisze program, itd, itp... Jeśli ich wiedza fachowa ma
taka być, to ja... nie wiem, chyba czas spieprzać... ale to by było
najłatwiejsze, narzekać i nic ku poprawie nie robić... Czy się dziwię...
niestety, już nie... Po tym zwłaszcza, jak na szkoleniu elektrycznym
"zagiąłem" wykładowcę prostym pytaniem w temacie przekładnika Ferrantiego
"co będzie, jeśli żarówkę przypniemy tu-i-tu?"... Oczywiście wiedziałem, ale
nie mogłem sobie odpuścić sprawdzenia, czy wykładowca wie, o czym mówi przy
tablicy. Wyszło na to, że miał po prostu wyklepane na pamięć formułki i
obrazki. Ale ja chciałem uczyć się rzeczywiście, by potem nie zrobić sobie
krzywdy, ani innym... Musiałem więc wziąć poprawkę na to, co facet mówi,
uwzględniając swoją już nabytą wiedzę, aby odfiltrować bzdury, które gadał.
Egzamin zdałem z wynikiem bardzo dobrym. Pewnie dlatego, że jestem z natury
nieufny do obcych.

--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.

J.F
Guest

Wed Nov 21, 2012 4:41 pm   



Użytkownik "Q" napisał w wiadomoœci grup
Quote:
Wlasnie uczelnie coraz czesciej maja coraz wieksze
"wtyki" w biznesie i to w tym przez duze B.
Zostajac na uczelni masz szanse podlapywac takie fuchy,
ze glowa boli (kontakty, znajomosci, kasa)
a z drugiej strony nie wiazesz sie "dziwnymi" umowami
jakbys "normalnie" pracowal w jakiejs korporacji.

Typ opowiadal mi o ludziach ze swojej katedry,
ktorzy tam ucza (>= dr), ale tak naprawde sa tam,
bo tak latwiej nawiazywac rozne kontakty biznesowe.
Zebys wiedzial jaka kase trzaskaja...
No, ale to jest pierwsza liga i pewnie ciezko sie tam wbic.

No nie wiem, nie wiem - moze zalezy od branzy.

Za komuny polskie uczelnie byly powiazane z przemyslem. i byly z tego
.... dla ludzi drobne pieniadze, ot druga i trzecia pensja.
Ale ten przemysl upadl, albo przestal byc wyplacalny, albo go
sprzedano i nowy wlasciciel jak bedzie chcial, to sam wprowadzi nowe
technologie.

Moze jakies kopalnie czy huty cos tam jeszcze zamawiaja z prac
badawczych, o innych raczej nie slyszalem.

Jesli chodzi o elektronike ... trudno chyba u nas na uczelni znalezc
fachowca, ktory np pomogl by ci zrobic urzadzenie z Bluetooth na
pokladzie, dobrac antene, napisac software (ale moze potrafi cos
gotowego dobrac), napisac driver do windowsa.

Quote:
Tak czy siak IMHO warto obecnie nie opuszczac uczelni,
ale to nie musi byc jedyne zrodlo dochodu
i w wiekszosci przypadkow tak wlasnie jest.

No, jest np pan profesor i ma pracownie projektow budowlanych.
A projekt ... 10% wartosci mostu, ktory kosztuje np 500mln zl Smile
Fakt ze bierze sie przy tym odpowiedzialnosc, takze finansowa.
A ze ma tytuly, to moze wystepowac w roli eksperta ... choc tych
mostow jego firma faktycznie troche zaprojektowala, wiec wie co mowi.

Tyle ze akurat do zlecen to uczelnia mu nie potrzebna, za to potrzebni
ludzie do przegladania przetargow i przygotowania ofert.

Osobiscie opuszczalem uczelnie jak place byly marne, zlecen
dodatkowych malo, a na nowoczesny sprzet i oprogramowanie nie bardzo
bylo uczelni stac, i poczulem ze sie cofam...

J.

Luke
Guest

Wed Nov 21, 2012 7:24 pm   



Quote:
Zaczynam się bać... Jeszcze trochę i... lekarz, co będzie mnie leczyć,
budowlaniec, co wybuduje mój dom, architekt, co postawi most, piekarz,
co wypiecze bułki, mechanior w fabryce, co wyprodukuje mój samochód,
programista, co napisze program, itd, itp...


Problem polega na tym, że szkoła i studia powinny tak wykształcić
absolwenta, aby nawet w razie zapomnienia pola powierzchni trapezu umiał
je sobie WYPROWADZIĆ. Prawa Ohma może nie wyprowadzi, ale pole trapezu
tak. Tymczasem współczesna edukacja polega na wszystkim, tylko nie na
nauce myślenia i wymyślania.


L.

John Smith
Guest

Wed Nov 21, 2012 7:50 pm   



W dniu 2012-11-21 15:18, Swift pisze:
Quote:
Rzecz w tym, że ja to technikum kończyłem i znam tą historię z pierwszej ręki. Dla jasności, tematem mojej pracy dyplomowej, nie był zasilacz.

Nie będziemy "gniazda swego kalać", tym bardziej iż profesor który był
opiekunem feralnej pracy dyplomowej nie żyje, a szkoła ta aktualnie
obchodzi iks-lecie istnienia.
K.

Anerys
Guest

Thu Nov 22, 2012 2:49 am   



Użytkownik "Luke" <luke@luke.net> napisał w wiadomości
news:50ad1c44$0$26698$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:

Zaczynam się bać... Jeszcze trochę i... lekarz, co będzie mnie leczyć,
budowlaniec, co wybuduje mój dom, architekt, co postawi most, piekarz,
co wypiecze bułki, mechanior w fabryce, co wyprodukuje mój samochód,
programista, co napisze program, itd, itp...


Problem polega na tym, że szkoła i studia powinny tak wykształcić
absolwenta, aby nawet w razie zapomnienia pola powierzchni trapezu umiał

Już podstawówa powinna! Od małego należy uczyć dzieci MYŚLENIA, co może być
inne, trudniejsze, ale od tego są mądrzy ludzie, zeby tak obmyślili proces,
by był zrobiony DOBRZE.

Quote:
je sobie WYPROWADZIĆ. Prawa Ohma może nie wyprowadzi, ale pole trapezu

Ohma nie wyprowadzi? Ja rozumiem, że mając np. dyskalkulię zajmie mu to
chu..k wie ile czasu, ale skoro umie (?...) pomnożyć napięcie przez prąd,
uzyskując moc, czy ten sam zestaw podzielić, uzyskując oporność... To np.
mając moc i oporność, policzy pozostałe wielkości. Jak nie pomyśli, to niech
wykuje i pamięta, jak nie spamięta, to niech pomyśli.

Quote:
tak. Tymczasem współczesna edukacja polega na wszystkim, tylko nie na
nauce myślenia i wymyślania.

Żeby tylko... i to nawet nie jest problem tylko współczesnej edukacji,
35...30 lat temu też tak było, może nie na taką skalę, ale było... Edukacja
wręcz ODUCZA samodzielności myślenia, skoro przerabianą lekturę mam opisywać
"tak, jak sobie to pani wymyśliła", a nie tak, jak ją widzę, to chuj z taką
edukacją, za przeproszeniem. Obserwuję otoczenie, obecnie może nie tak
intensywnie, jak wcześniej, ale z tego, co widzę, to wiedza jest niekiedy
całkiem niezła. Ale tylko wiedza, a ona, jak wiadomo, nie warunkuje
mądrości, jest tylko niezbędnym jej przyczynkiem. Wiedza bez myślenia...
warta jest IMHO tyle, co przetrawione żarcie, czyli gówno. Wina jest po obu
stronach, ale to już temat na dluższą rozprawkę, a ja kimać lecę...

--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.

Tomek
Guest

Thu Nov 22, 2012 8:10 am   



W dniu 2012-11-21 19:24, Luke pisze:
Quote:
Problem polega na tym, że szkoła i studia powinny tak wykształcić
absolwenta, aby nawet w razie zapomnienia pola powierzchni trapezu umiał
je sobie WYPROWADZIĆ.

Mnie jeden pan profesor na politechnice usiłował ulać za wyprowadzenie
wzoru na egzaminie. Bo powinienem go z pamięci napisać...
Ale fakt jest taki, że auto do mechanika oddaję jak już naprawdę nie
mam narzędzi żeby naprawić samemu... Jak zrobię sam, to jest drożej,
trwa dłużej, ale przynajmniej jak coś spieprzę wiem co mam spieprzone
i jak się zabiję to będę wiedział dlaczego.

Andrzej
Guest

Thu Nov 22, 2012 9:54 am   



Użytkownik "Grzegorz Kurczyk" <grzegorz.usun.to@control.slupsk.pl> napisał w
wiadomości news:50ab447a$0$26696$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
W dniu 20.11.2012 09:13, Andrzej pisze:
Użytkownik "Kernel Panic" <nope@lol.nope> napisał w wiadomości
A niech się bujają. Byle by czas pomiaru był krótszy od czasu w jakim
czubek wieży pokonuje 1mm Smile Wynik pomiaru będzie się bujał razem z
wiatrem Wink

Mierzyłeś coś dalmierzem geodezyjnym.?
Tam pomiar składa się z dwu lub 3 pomiarów (zliczanie najpierw długich
impulsów, potem poprawki -
ile krótkich imulsów mieści się w ramach jednego długiego i ew. jeszcze
trzeci raz) - to tak w uproszczeniu.
Pomiar może trwać kilka sekund.
Więc cały pomysł pracy doktorskiej można o kant sosny Smile

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Obrona pracy inżynierskiej na Politechnice: Czy brak znajomości prawa Ohma przeszkodził?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map