RTV forum PL | NewsGroups PL

Namagnesowanie licznika elektrycznego w Podkarpaciu - kary i prawne uzasadnienie

Licznik elektryczny, namagnesowania i konsekwencje

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Namagnesowanie licznika elektrycznego w Podkarpaciu - kary i prawne uzasadnienie

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

MKi
Guest

Tue Feb 03, 2009 5:06 pm   



Quote:
- w następnym tygodniu pomimo kilku telefonów nie przyjechali
zaplombować, o sprawie zapomnieliśmy i tak trwa to już ze 2 lata -
plomby w dalszym ciągu nie ma.
Jak to ugryźć, żeby nie trafić na nadgorliwego?

U mnie (Gdańsk) można bezkarnie rozplombować (np. w celu naprawy),
następnie zgłosić potrzebę zaplombowania do Zakładu Energetycznego.
Na następny dzień przyjeżdżają, plombują, przychodzi faktura za
plombowanie (kilkadziesiąt zł chyba).

Proponuję więc napisać polecony do ZE z prośbą o plombowanie.
I trzymać kopię.

Pozdrowienia,
MKi

MKi
Guest

Tue Feb 03, 2009 5:11 pm   



Zbyszek pisze:
Quote:
W przytoczonym artykule problem nie jest w tym czy ktoś kradł (udowodnione
działanie mechaniczne na tarcze licznika), a jedynie czy ZE mógł odłączyć
energię elektryczną.

Nie dam głowy, jak jest z prądem. Ale np. gazu gazownia nie może
odłączyć, bo tak chce. Za to może zainstalować licznik przedpłacony,
jeśli klient nie płaci.

Quote:

ZE może nie odłączyć twojej siostry tylko podda ją egzekucji komorniczej:(
Komornik wyegzekwuje co jest winna zakładowi i zadba jeszcze o swoją prowizję.

To chyba dopiero po wyroku sądu?

Quote:
Jeżeli jak piszesz licznik miał około 30 lat to w świetle przepisów nie mógł
posiadać ważnej legalizacji (myślę, że jednak miał), a zatem wszelkie działania
ZE w tym wypadku byłyby bezprawne.

A no właśnie! Jak długo ważna jest legalizacja? Czy nie 5 lat? U mnie
licznik wymienili po 10 latach od instalacji, a w międzyczasie już były
dwie wymiany wodomierza...

Pozdrowienia,
MKi

Wmak
Guest

Tue Feb 03, 2009 5:45 pm   



MKi <emkai@to-nalezy-wywalic.op.pl> napisał(a):

Quote:

U mnie (Gdańsk) można bezkarnie rozplombować (np. w celu naprawy),
następnie zgłosić potrzebę zaplombowania do Zakładu Energetycznego.
Na następny dzień przyjeżdżają, plombują, przychodzi faktura za
plombowanie (kilkadziesiąt zł chyba).

Proponuję więc napisać polecony do ZE z prośbą o plombowanie.
I trzymać kopię.


A na wszelki wypadek zorganizować fakturę od elektryka z uprawnieniami z
aktualną datą.
Wmak

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

J.F.
Guest

Tue Feb 03, 2009 5:47 pm   



Użytkownik "bhk" <bkot@_USUN_polsoft.pl> napisał w wiadomości
news:gm71ko$kkc$1@inews.gazeta.pl...
Quote:
Uzytkownik "T.M.F." <tftancuz@nospam.mp.pl> napisal w wiadomosci
O co? Poczytaj o podobnych sprawach w necie. Zaklad daje licznik
do ekspertyzy, czesto do wlasnych technikow, ktora wykazuje, ze
dzialano na niego zewnetrznym polem magnetycznym. [...]

Fakt faktem, ZE próbuje kombinowac jak moze i tak jak piszesz nie
masz prawie zadnych szans
na udowodnienie, ze oni czegos z tym licznikiem nie
nakombinowali.

A tak swoja droga - ilosc podobnych spraw rosnie - magnesy staly
sie tak popularne,
czy jakas felerna partia wyszla ?

Quote:
Znam jednak przypadek gdzie sad przyznal racje konsumentowi, a to
z powodu, ze licznik energii zamontowany byl na klatce bloku
wielorodzinnego bez zadnego zabezpieczenia.
Do klatki wejsc mógl kazdy i z licznikiem zrobic co mu sie zywnie
podobalo i tutaj moim zdaniem sad zachowal sie calkiem rozsadnie.

Rozsadnie, ale chyba nie o to chodzi.
Jak ktos sie czuje na silach i finansowo pokopac z koniem, to
nalezy chyba wynajac bieglego sadowego, zazadac pisemnie
przekazania mu licznika,
stwierdzic przyczyny to on uczciwie nie stwierdzi, ale do tego zeby
zmierzyc licznik i stwierdzic ze zawyza wskazania to chyba sie nada
?
Opinie wysmazy ze nawet jesli klient rozmagnesowal, na co nie ma
dowodow, to zadna kradziez pradu nie nastapila.
I pieniazki do zwrotu.


J.

J.F.
Guest

Tue Feb 03, 2009 5:49 pm   



Użytkownik "Sylwester Łazar" <goalpropl@alpro.pl> napisał w
wiadomości news:gm74j2$pai$1@mx1.internetia.pl...
Quote:
Walka z monopolistą od energetyki = walka z wiatrakami.
Ludzie przestańcie kraść i/lub walczyć z wiatrakami!
Czas te wiatraki budować.

A co zrobisz jak przestanie wiac ?

Quote:
Choćby w centrum miasta na szczytach wieżowców.

A jestes wlascicielem wiezowca ?
Chyba nie zdajesz sobie sprawy ile to by wymagalo zachodu ..

J.

entroper
Guest

Tue Feb 03, 2009 6:02 pm   



Użytkownik "Sylwester Łazar" <goalpropl@alpro.pl> napisał w wiadomości
news:gm7eab$kgu$1@mx1.internetia.pl...

Quote:
Dlaczego poniosło?
Jakich optymistycznych? 13/30 dni wietrznych to optymistyczne?
Optymizm to 30/30.
To policzmy 4x mniej: 3/30 dni.
No nawet jak zaczniemy dyskusję, na temat tego ile będzie produkował prądu
wiatrak na dachu bloku na os. Wichrowe Wzgórze w Poznaniu nie zmienia to
faktu, że:
a) opłata miesieczna za prąd > opłata miesieczna za prąd- prąd pozyskany z
energii darmowej
b) zainwestowanie w jeden taki wiatrak w latach 70-tych, gdy to osiedle
powstawało,
do dzisiaj przyniosłoby ponad 2,5 GigaWatogodziny energi, co na obecne
ceny
przekłada się na minimum 1 mln złotych/blok.
Za tą kwotę można kupić dziś w tym bloku 5 mieszkań.

Zakładam, że kolega nigdy nie był na os. Wichrowe Wzgórze w Poznaniu, ani
w
kieleckim.

A propos inwestycji i stopy zwrotu.
Nikt o tym nie mówił bo i po co.

Proszę Państwa. Przyjęło się w powszechnej opinii, że rzeczy dziela się na
takie, których zakup musi się zwrócić i takie, których
nikt nie analizuje pod tym kątem.
Do sztandarowego przykładu należą samochody.
(...)


No właśnie. Mieszasz wszystko ze wszystkim. Tu masz trochę racji, tam masz
trochę racji a cała konstrukcja myślowa jest g.. warta.
1) masz rację, samochody należą do rzeczy, których zakup nie musi się
zwrócić, więc nikt ich nie analizuje pod kątem jakiegokolwiek zwrotu,
kalkuluje się jedynie koszty utrzymania, więc Ty tego też nie rób w tym
wątku. Dotyczy to też bajerów do samochodu itp.
2) instalowanie wiatraka jest tylko i wyłącznie inwestycją. W przypadku
osoby prywatnej inwestycja ta powinna coś dać po przynajmniej 10 latach.
Horyzonty 20-30 letnie to już science fiction. Pytanie o ekonomiczny sens
przedsięwzięcia jest więc absolutnie _kluczowe_, chyba że ktoś chce się
dowiedzieć na łożu śmierci, że wyszedł na tym na 0. Oczywiście nie wszystko
da się przewidzieć, ale moim zdaniem inwestycja, która wygląda na opłacalną
tylko w długim czasie i przy spełnieniu kilku optymistycznych założeń jest
(dla osoby prywatnej) bez sensu. Argumentowanie, że wiatrak należy postawić,
bo tu ciągle wieje no i będzie mniejszy rachunek za prąd, jest po prostu
śmieszne. To może być co najwyżej nieśmiały wstęp do poważnego rozpoznania
sprawy.
3) Nie rozpatrujemy przypadku różnych przekrętów (nie jest to takie od
rzeczy, zdarzyły się już przypadki wyłudzania gruntów pod wiatraki, oparte,
a jakże, o sfałszowane kalkulacje) oraz sytuacji, gdy ktoś stawia sobie
wiatrak jako hobby.
4) ze względu na 2) podstawowym zadaniem dostawcy sprzętu jest
przedstawienie kalkulacji. Jest to pole do ogromnych nadużyć. Sam żonglujesz
liczbami jak Ci wygodnie, więc doskonale rozumiesz o co mi chodzi. Dostawca
albo przekona klienta, że za 10 lat będzie do przodu (i to co najmniej tyle,
żeby miało sens użeranie się z budową) albo nie sprzeda nic. Co więc robi
dostawca ? Naciąga obliczenia. Wciskanie kitu wśród handlarzy nie jest
przecież nową dyscypliną. Tyle, że czyta to potem taki Sylwester Ł. ,łapie
bakcyla i rodzi mu się wizja indywidualnej energetyki wiatrowej. A tymczasem
ani to jest opłacalne, ani nawet ekologiczne. Tak samo ekologiczna jest
Toyota Prius. Co do opłacalności, za darmo nawet nie mam prawa przedstawić
Ci kilku ciekawych wyników, ale możesz mi podziękować, że uwrażliwiłem Cię
na ten aspekt.
5) kalkulacja w przypadku całej gospodarki państwa wygląda nieco inaczej,
wchodzą w grę inne czynniki, inne pieniądze, inny podział kosztów, inny
horyzont czasowy (nie w Polsce, u nas 4 lata Wink ), inne technologie,
lobbing, no i zawsze znajdzie się ktoś (my), kogo się obciąży w razie gdyby
nie wyszło, dlatego bardzo duży wiatrak może mieć sens. Może też nie mieć
sensu, ale buduje się go, bo ktoś tu i teraz godziwie na tym zarabia. Nijak
się to przekłada na sensowność małego wiatraka finansowanego przez jednego
człowieczka lub małą grupkę.
6) Swobodne manipulowanie osią czasu, przy wyznaczaniu sobie ceny tego czy
owego oraz zakładanie, że wszystko pracuje bez napraw po 40 lat uznaję za
taką małą manipulację na dodatek.

e.

EOT, nie mam więcej siły

entroper
Guest

Tue Feb 03, 2009 6:06 pm   



Użytkownik " Wmak" <w.mak@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:gm9rr6$6vt$1@inews.gazeta.pl...

Quote:
A na wszelki wypadek zorganizować fakturę od elektryka z uprawnieniami z
aktualną datą.

i modlić się, żeby ktoś nie skojarzył tej wcześniejszej interwencji...

e.

Slawek Maculewicz
Guest

Tue Feb 03, 2009 8:48 pm   



Dnia Tue, 3 Feb 2009 16:28:05 +0100, od RoMan Mandziejewicz
<roman@pik-net.pl> nadeszla wiadomosc:

Quote:
Hello T.M.F.,

Tuesday, February 3, 2009, 4:16:31 PM, you wrote:

[...]

ciepla, czyli 6kW. I te 6kW musialby skutecznie rozproszyc, zeby sie nie
przegrzac. Przy powierzchni ciala 1,8 m^2 i dozwolonym wzroscie temp. o
max. 3 stopnie to zadanie byloby niewykonalne.

"Jak transport będzie się rozwijał w takim tempie, to za kilka lat
Londyn pokryje się 5-metrową warstwą końskiego nawozu."

A tak poważniej - człowiek jest w stanie wydać z siebie ok. 300-400W
długotrwałej mocy ciągłej - tyle osiągał rowerzysta, który w
mięśniolocie przeleciał kanał La Manche:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gossamer_Albatross
http://en.wikipedia.org/wiki/Gossamer_Albatross (tu jest podane 300W
jako minimum mocy)
A ja się wtrącę i przypomnę, że koń mechaniczny (KM) to ok. 740W.

Jednostkę tę (KM) wyznaczono zdaje się empirycznie, ganiając konia w
kieracie.
Zadanie oszacowania ile razy człowiek jest słabszy od konia
pozostawiamy czytelnikowi.
Wink

badworm
Guest

Tue Feb 03, 2009 9:03 pm   



Dnia Tue, 3 Feb 2009 06:59:36 -0800 (PST), Marek Lewandowski napisał(a):

Quote:
W (przynajmniej) PL i DE liczniki maja hamulec zwrotny, czyli jak
zaczniesz energie oddawac do sieci, to zrobisz to za frajer, bo prad
poplynie, a licznik sie nie cofnie.

Ale tylko klasyczne (indukcyjne) Smile Elektroniczne potrafią już liczyć w
dwie strony - ostatnio spotkałem się z przypadkiem, że moc czynna
oddawana do sieci była większa od pobieranej, co było spowodowane
błędnym podłączeniem licznika (3-fazowego).
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm[maupa]post{kopek}pl
GG#2400455 ICQ#320399066

badworm
Guest

Tue Feb 03, 2009 9:10 pm   



Dnia Tue, 03 Feb 2009 17:11:44 +0100, MKi napisał(a):

Quote:
A no właśnie! Jak długo ważna jest legalizacja? Czy nie 5 lat? U mnie
licznik wymienili po 10 latach od instalacji, a w międzyczasie już były
dwie wymiany wodomierza...

Wodomierze się wymienia bo podobnież koszt legalizacji jest porównywalny
z zakupem nowego (a być przez jakiś czas bez bieżącej wody to trochę
głupio a przecież na czas legalizacji nie będzie się wstawiać
zastępczego wodomierza) a często w starszym budownictwie ludzie je
montowali na własny koszt więc i za legalizację musieliby z własnej
kieszeni płacić. Liczniki energii elektrycznej czy gazu są najczęściej
własnością dostawcy i to on go wymienia na nowy na swój koszt.
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm[maupa]post{kopek}pl
GG#2400455 ICQ#320399066

sok marchwiowy
Guest

Tue Feb 03, 2009 9:45 pm   



RoMan Mandziejewicz <roman@pik-net.pl> napisał(a):

Quote:
Hello T.M.F.,

Tuesday, February 3, 2009, 4:16:31 PM, you wrote:

[...]

ciepla, czyli 6kW. I te 6kW musialby skutecznie rozproszyc, zeby sie nie
przegrzac. Przy powierzchni ciala 1,8 m^2 i dozwolonym wzroscie temp. o
max. 3 stopnie to zadanie byloby niewykonalne.

"Jak transport będzie się rozwijał w takim tempie, to za kilka lat
Londyn pokryje się 5-metrową warstwą końskiego nawozu."

A tak poważniej - człowiek jest w stanie wydać z siebie ok. 300-400W
długotrwałej mocy ciągłej - tyle osiągał rowerzysta, który w
mięśniolocie przeleciał kanał La Manche:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gossamer_Albatross
http://en.wikipedia.org/wiki/Gossamer_Albatross (tu jest podane 300W
jako minimum mocy)

Ja bym brał poprawkę na to że informacja pochodzi z nie autoryzowanego źródła.

Wikipedia to specyficzny twór. Każdy może do niej coś napisać. Na dwóch
stronach jakie podałeś są rożne informacje. Na jednej że 300W na drugiej 0,3
konia czyli 200W. Wiarygodne z tych stron jest tylko to że przeleciał. Drugą
poprawkę brał bym na to że człowiek człowiekowi nie równy. Od czasu do czasu
trafi się jakiś wydajniejszy mutant. Również warunki w jakich ludzie żyje mają
wpływ na osiągi. Weź takich co zdobywają szczyty. wysportowani są, mają super
kondycje. A na wysoki szczyt wchodzą w maskach tlenowych. Mało kto zauważa że
miejscowi, wynajęci do noszenia tobołów. niewiele niżej zapychają pod górę z
tobołami i bez masek bo mają dużo większe płuca i wydajniejsze serca. Takiego
jak przetransportować na poziom morza to zemdleje z nadmiaru tlenu. Gdyby nie
to że na takiej wysokiej na 7 kilometrów górze z wyjątkiem śniegu nic nie
rośnie to pewno by sobie w sobotę rano wchodzili na jakiś ewerest żeby grzybów
nazbierać. Kluczem do osiągów jest tlen. Bo człowiek energię bierze ze
spalania. Jak za mało dostarczyć to przez moment mięśnie pójdą na tlenie jaki
jest zmagazynowany w komórkach. Ale to w przypadku człowieka są pojedyncze
minuty. Bo reszta tlenu w krwi w takiej sytuacji zostanie przekierowana do
serca i mózgu. Tak jak u delfinów, wielorybów albo fok. A tutaj ktoś pisze ze
800 watów da radę zrobić na rowerku. Jakoś dalej się nie chwali jak mu poszło
pchanie samochodu z włączonym drugim biegiem.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

RoMan Mandziejewicz
Guest

Tue Feb 03, 2009 10:21 pm   



Hello Slawek,

Tuesday, February 3, 2009, 8:48:18 PM, you wrote:

[...]

Quote:
A tak poważniej - człowiek jest w stanie wydać z siebie ok. 300-400W
długotrwałej mocy ciągłej - tyle osiągał rowerzysta, który w
mięśniolocie przeleciał kanał La Manche:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gossamer_Albatross
http://en.wikipedia.org/wiki/Gossamer_Albatross (tu jest podane 300W
jako minimum mocy)
A ja się wtrącę i przypomnę, że koń mechaniczny (KM) to ok. 740W.

A dlaczego nie 736W?

Quote:
Jednostkę tę (KM) wyznaczono zdaje się empirycznie, ganiając konia w
kieracie.

Ale o czym Ty piszesz? Podstaw fizyki próbujesz nas uczyć? W tym
legend na temat jednostek?

Quote:
Zadanie oszacowania ile razy człowiek jest słabszy od konia
pozostawiamy czytelnikowi.
Wink

Ale to jest wartość znana.

--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ Smile

sok marchwiowy
Guest

Tue Feb 03, 2009 11:45 pm   



MKi <emkai@to-nalezy-wywalic.op.pl> napisał(a):

Quote:
Zbyszek pisze:
W przytoczonym artykule problem nie jest w tym czy ktoś kradł (udowodnione
działanie mechaniczne na tarcze licznika), a jedynie czy ZE mógł odłączyć
energię elektryczną.

Nie dam głowy, jak jest z prądem. Ale np. gazu gazownia nie może
odłączyć, bo tak chce. Za to może zainstalować licznik przedpłacony,
jeśli klient nie płaci.


ZE może nie odłączyć twojej siostry tylko podda ją egzekucji komorniczej:(
Komornik wyegzekwuje co jest winna zakładowi i zadba jeszcze o swoją prowizję
.

To chyba dopiero po wyroku sądu?

Jeżeli jak piszesz licznik miał około 30 lat to w świetle przepisów nie mógł
posiadać ważnej legalizacji (myślę, że jednak miał), a zatem wszelkie działan
ia
ZE w tym wypadku byłyby bezprawne.

A no właśnie! Jak długo ważna jest legalizacja? Czy nie 5 lat? U mnie
licznik wymienili po 10 latach od instalacji, a w międzyczasie już były
dwie wymiany wodomierza...

Pozdrowienia,
MKi
Dobre pytanie zadałeś z tą legalizacją. Wszystko co służy do rozliczeń musi

mieć legalizację. Nawet taki patyk co nim w sklepie ze wstążką odmierzają
długość. Co roku taki patyk musi być legalizowany. Waga w sklepie też. A tutaj
taki cud techniki zrobili że 20 lat dobrze pokazuje. A jak po 20 latach go
sprawdzają to piszą ze klient rozmagnesował magnesy przez stalową obudowę. A
one jak się dają rozmagnesować to i namagnesować też się muszą dać. I połowa
przypadków powinna dotyczyć rozmagnesowanych a połowa namagnesowanych. Może
ktoś wie ile lat jest legalizacji na taki cud techniki jak licznik
elektryczny. Bo może się okazać ze 5 lat i wszystkie żale jak nie był
powtórnie legalizowany i mu termin minął dostawca energii może sobie w buty
wsadzić. Tylko o tym nikt nie mówi bo po co.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

TomaszB
Guest

Tue Feb 03, 2009 11:52 pm   



Quote:
Weź policz ile kWh możesz uzyskać na dobę ze spalenia jedzenia. Potem podziel
to przez 24. Dla godzin kiedy spisz obniż o 40% zużycie energii przez organizm
i dołóż to do 16 godzin kiedy jesteś aktywny. Odejmij od tego zużycie energii
na podtrzymanie funkcji życiowych takich jak praca serca, praca płuc i
wątroby. Bo te organy są najbardziej energożerne. To co zostanie to jakieś 20
watów. Możesz się przeciążyć przez chwilę 3 razy. Na więcej nie pozwala u
zwykłego człowieka wielkość płuc i wydolność serca. Jak jesteś taki mocny to
zrób doświadczenie. Małolitrażowy samochód ma rozrusznik o mocy w granicach
700W. Pozwala on na drugim biegu przejechać ze 100 metrów przy wyłączonym
silniku spalinowym z całkiem przyzwoitą prędkością, kilku kilometrów na
godzinę. Da się zjechać ze skrzyżowania na samym rozruszniku jak padnie silnik
spalinowy. Przepchnij mały samochód z wyłączonym silnikiem i włączonym drugim
biegiem z prędkością 5km/h przez 100 metrów. Nawet go z miejsca nie ruszysz. I
gdzie te 800 watów jak ktoś pisał. Silnik do roweru o mocy 500W przy 12V
potrzebuje 40A. Żeby przez godzinę rozwijal taką moc potrzebuje akumulatora o
pojemności 100 Ah. On ma 500W po to żeby ruszył z miejsca. Do jazdy z
prędkością 15km/h wystarcza mu 15W. Czyli tyle ile człowiek może wytworzyć.
Ale i tak nie uwierzysz. Zrób doświadczenie z pchaniem samochodu. Wiem że go
nie zrobisz bo po co masz się przekonać jaki jesteś słaby. Lepiej być głupim i
wierzyć jakim się jest mocnym.


http://www.cyfronet.pl/rowery/fizyka2.html
Tu masz ciekawy artykuł na ten temat...
Policz sam, mnie wynik zaciekawił Smile

sok marchwiowy
Guest

Wed Feb 04, 2009 12:45 am   



TomaszB <bresio@gazeta.pl> napisał(a):

Quote:
Weź policz ile kWh możesz uzyskać na dobę ze spalenia jedzenia. Potem podziel
to przez 24. Dla godzin kiedy spisz obniż o 40% zużycie energii przez organiz
m
i dołóż to do 16 godzin kiedy jesteś aktywny. Odejmij od tego zużycie energii
na podtrzymanie funkcji życiowych takich jak praca serca, praca płuc i
wątroby. Bo te organy są najbardziej energożerne. To co zostanie to jakieś 20
watów. Możesz się przeciążyć przez chwilę 3 razy. Na więcej nie pozwala u
zwykłego człowieka wielkość płuc i wydolność serca. Jak jesteś taki mocny to
zrób doświadczenie. Małolitrażowy samochód ma rozrusznik o mocy w granicach
700W. Pozwala on na drugim biegu przejechać ze 100 metrów przy wyłączonym
silniku spalinowym z całkiem przyzwoitą prędkością, kilku kilometrów na
godzinę. Da się zjechać ze skrzyżowania na samym rozruszniku jak padnie silni
k
spalinowy. Przepchnij mały samochód z wyłączonym silnikiem i włączonym drugim
biegiem z prędkością 5km/h przez 100 metrów. Nawet go z miejsca nie ruszysz.
I
gdzie te 800 watów jak ktoś pisał. Silnik do roweru o mocy 500W przy 12V
potrzebuje 40A. Żeby przez godzinę rozwijal taką moc potrzebuje akumulatora o
pojemności 100 Ah. On ma 500W po to żeby ruszył z miejsca. Do jazdy z
prędkością 15km/h wystarcza mu 15W. Czyli tyle ile człowiek może wytworzyć.
Ale i tak nie uwierzysz. Zrób doświadczenie z pchaniem samochodu. Wiem że go
nie zrobisz bo po co masz się przekonać jaki jesteś słaby. Lepiej być głupim
i
wierzyć jakim się jest mocnym.


http://www.cyfronet.pl/rowery/fizyka2.html
Tu masz ciekawy artykuł na ten temat...
Policz sam, mnie wynik zaciekawił Smile
Nie muszę liczyć bo wiem. Zresztą nie trzeba bo tam napisali że jak jechać 15

na godzinę to 30 watów potrzeba. Tyle zwykły człowiek wyciąga. Ale jak były
rowery z dynamami. Takimi co z opony napęd brały. To po włączeniu dynama było
zdecydowanie ciężej. A ono raptem oddawało z 5 watów. A mogło pobierać z 10
watów. Napisali też że super sportowiec przez minutę może 600 watów wydusić z
siebie. Tylko nie napisali że po takiej minucie dziecko go palcem przewróci.
Dalej twierdzę że mikser to przy człowieku mocarz a wkrętarka akumulatorowa ze
swoim 1 amperogodzinnym akumulatorem to równorzędny przeciwnik.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Namagnesowanie licznika elektrycznego w Podkarpaciu - kary i prawne uzasadnienie

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map