Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Oct 12, 2019 2:30 pm
Pan Marek napisał:
Quote:
Jednego szczególnie dobrze pamiętam. Rok był chyba 1996.
To jest tak nadal. Całkiem niedawno kolega opowiadał mi jak w jego
projekcie potrzebne było jakieś wsparcie specjalistyczne z USA,
które na jakiś czas miało przylecieć do PL i z nimi pracować .
Wsparcie okazał się starszy siwy pan, który dosłownie na pierwszym
spotkaniu otworzył swojego laptopa, odpalił konsolę, vima i na szybko
napisał im jakiś konieczny moduł do kernela Linuxa...
Co tam szukać po amerykach. Dzisiaj to ja jestem takim starszym siwym
panem. Co się zmieniło przez te ponad dwadzieścia lat? Wtedy nie było
u nas siwych panów. Prawie. Ale przede wszystkim nie było popytu na
nich. To się zmienia. Powoli, ale jednak. Może jeszcze nie Ameryka,
ale prawie.
Jarek
--
Starsi panowie, starsi panowie, starsi panowie dwaj
Już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Oct 12, 2019 2:32 pm
Pan J.F. napisał:
Quote:
A tych kart ile? W dziesiątkach czy setkach?
Program jak program. Duże to są dane.
Ale Jacek Staszelis mi kiedyś opowiadał, że (jakoś tak ok. 1974) brał
udział w opracowaniu wyników jakiegoś dużego badania ludności przez GUS.
Podstawowym problemem logistycznym był transport dwóch milionów kart
perforowanych z Warszawy do Świerka.
Karta miała 0,007 cala grubości. Czyli plik 14 tysięcy cali, 35,5
kilometra. W sumie ponad 5 kubików. Dane o obiętości przeszło pięć
tysiąca kilo. Kilogramów oczywiście, nie kilobajtów.
Jedna ciezarowka. Albo piec nysek.
No i ludzie do zaladunku :-)
Ktos te puste karty do GUS dostarczyl, wiec nie byl to problem
Potem jeszcze te karty do czytnika. Rampa, z której pobierał pliki, miała
jakiś metr długości. Tak czy owak, trzeba było się nieźle namachać przy
operacjach I/O.
Jarek
--
You load sixteen tons, what do you get
Another day older and deeper in debt
Saint Peter don't you call me 'cause I can't go
I owe my soul to the company store
JaNus
Guest
Sat Oct 12, 2019 2:45 pm
W dniu 12.10.2019 o 14:51, Jacek Maciejewski pisze:
Quote:
Na pomysł z kartami to już pan Joseph Marie Jacquard w 1805 roku
pańskim wpadł:)
Ale to pikuś, 1805. Wszak katarynka, czy inne pianole, też działają na
zasadzie ich "programowania", tyle że metoda zapisu deczko inna.
Jakoś tak mi chodzi po głowie (a googlać mi się teraz nie chce), że
takie "programowane" instrumenty znano jeszcze p.n.e.!
W niektórych pianolach bęben był jeden, ale z czasem wymyślono, i
zaczęto produkować z wałkiem wymiennym. Tyle, że nie znano wtedy jeszcze
pomysłu na kompatybilność :)
Quote:
-- Jacek I hate haters.
/Kto usilnie pragnie ze wszystkimi się przyjaźnić/
/ten prędzej raczej, niż później/
/popadnie/
/w złe towarzystwo!/
[ Stanisław Michalkiewicz ]
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
Cezary GrÄ
dys
Guest
Sat Oct 12, 2019 3:19 pm
W dniu 12.10.2019 o 14:00, J.F. pisze:
Quote:
Te pralki to jeszcze dlugo byly i doszly chyba do 100MB.
A ostatnio widze w muzeum kolei w Jaworzynie Odre.
Ale w srodku ... 4 szt ST225. Widac ktos przerobil.
Wymiana RAM na polprzewodnikowy tez byla popularna.
I nagle sie okazywalo, ze komputer mozna zredukowac o pare szaf.
Był ram półprzewodnikowy, potem dyski (obudowa mniej więcej jak
przeciętny PC), były też MTSy na mikroprocesorze, prawdopodobnie Z80A,
no i te czytniki kart perforowanych u nas był AT.
Oczywiście stare dyski działały, zawsze ktoś mógł robotę na pakiecie
dyskowym przynieść.
--
Cezary Grądys
czarekgr@wa.onet.pl
Cezary GrÄ
dys
Guest
Sat Oct 12, 2019 3:22 pm
W dniu 12.10.2019 o 14:07, J.F. pisze:
Quote:
A co to za robota, ze tyle kart bylo trzeba ?
Drukowanie rachunków na potrzeby województwa warszawskiego.
Ale nie wiem, czy kolega miał te konkretne czytniki na myśli, może
jakieś ZETO. Za moich czasów to praktycznie tylko gwiazdki.
--
Cezary Grądys
czarekgr@wa.onet.pl
J.F.
Guest
Sat Oct 12, 2019 3:34 pm
Dnia Sat, 12 Oct 2019 14:51:29 +0200, Jacek Maciejewski napisał(a):
Quote:
Dnia Sat, 12 Oct 2019 14:07:43 +0200, J.F. napisał(a):
Na karty to IBM wpadl jeszcze przed wojna
Na pomysł z kartami to już pan Joseph Marie Jacquard w 1805 roku pańskim
wpadł
Tak, ale IBM zastosowal do spisu powszechnego
A w zasadzie jeszcze nie IBM, tylko Hollerith
https://en.wikipedia.org/wiki/Punched_card#History
O prosze jaki komputer:
https://en.wikipedia.org/wiki/Tabulating_machine
100 mln kart w 1890 ... to chyba jeszcze furmankami wozone :-)
J.
J.F.
Guest
Sat Oct 12, 2019 3:55 pm
Dnia Sat, 12 Oct 2019 17:22:06 +0200, Cezary Grądys napisał(a):
Quote:
W dniu 12.10.2019 o 14:07, J.F. pisze:
A co to za robota, ze tyle kart bylo trzeba ?
Drukowanie rachunków na potrzeby województwa warszawskiego.
Rachunki to pare firm drukowalo, ale jak przynosili dane, to nie wiem
Quote:
Ale nie wiem, czy kolega miał te konkretne czytniki na myśli, może
jakieś ZETO. Za moich czasów to praktycznie tylko gwiazdki.
Masz na mysli gwiazdki z tasmy perforowanej ?
J.
Cezary GrÄ
dys
Guest
Sat Oct 12, 2019 6:42 pm
W dniu 12.10.2019 o 17:55, J.F. pisze:
Quote:
Masz na mysli gwiazdki z tasmy perforowanej ?
J.
Nie, na karcie chyba 3 gwiazdki oznaczające koniec pliku. Wiele
programów czytających z innych urządzeń mimo wszystko chciało te
gwiazdki. Szczegółów nie znam, bo byłem od hardwaru, jeden dzień
miałem takiego zapoznania się z pracą operatora. Żebym program umiał
puścić, wywalić itp.
--
Cezary Grądys
czarekgr@wa.onet.pl
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Oct 12, 2019 8:12 pm
Pan Cezary Grądys napisał:
Quote:
Masz na mysli gwiazdki z tasmy perforowanej ?
Nie, na karcie chyba 3 gwiazdki oznaczające koniec pliku. Wiele
programów czytających z innych urządzeń mimo wszystko chciało te
gwiazdki. Szczegółów nie znam, bo byłem od hardwaru, jeden dzień
miałem takiego zapoznania się z pracą operatora. Żebym program
umiał puścić, wywalić itp.
Cztery. Tak to pamiętam. Ale też mogę się mylić. Ozanczały mniej
więcej tyle: nic już więcej z tego urządzenia nie przeczytasz,
jestm ostatnią kartą. Bo często było tak, że plik kart w czytniku
nie był tożsamy z plikiem danych (w dzisiejszym pojęciu). Z braku
systemu plików, mając do dyspozycji tylko jeden czytnik, trzeba
było sobie z tym jakoś radzić. Na przykład umieszczając kolejno
po sobie pliki danych, każdy z jakimś znacznikiem końca. Mogła
nim być na przykład pusta karta (bez dziurek).
--
Jarek
Janusz
Guest
Sat Oct 12, 2019 8:23 pm
W dniu 2019-10-11 o 23:22, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Pan Krzysztof Gajdemski napisał:
Na naszym wydziale był już mikrokomputer (tak go wtedy nazywano).
Gabaryty z grubsza to 2 na 1,7 na 1,1 metra
Stacja dysków (już nie pomnę, czy twardych) miała rozmiary
nacht-kastlika, wkład był wyjmowalny, a jego średnica była sporo większa
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
od płyty winylowej. I zdaje się, że na takich "dyskietkach" dowożono
^^^^^^^^^^^^^^^^^^
bazy danych z /Chemical Abstracts/, moooże samolotem, ale raczej pociągiem.
Longplay ma średnicę 12 cali, a dyskietka tylko osiem i pół.
Jednakże EP 7" zdaje się spełniać te warunki...
Istotą porównania jest ukazanie rzeczy nieznanej na tle znanej. Jak wygląda
longplay, to wie prawie każdy. Epki mało kto pamięta. Ale z drugiej strony,
dyski do mainframe (twarde, jednakowoż wymienne) miały średnicę 24 cali.
Tyle że napęd do nich był sporo większy od nakastlika.
Moja Maryska już miała wielkości nadkastlika, były dwa dyski jeden stały
drugi wymienny w kasecie. Całość 10MB.
Naprawa i strojenie tego to była jazda :)
--
Janusz
Janusz
Guest
Sat Oct 12, 2019 8:25 pm
W dniu 2019-10-12 o 17:19, Cezary Grądys pisze:
Quote:
W dniu 12.10.2019 o 14:00, J.F. pisze:
Te pralki to jeszcze dlugo byly i doszly chyba do 100MB.
A ostatnio widze w muzeum kolei w Jaworzynie Odre.
Ale w srodku ... 4 szt ST225. Widac ktos przerobil.
Wymiana RAM na polprzewodnikowy tez byla popularna.
I nagle sie okazywalo, ze komputer mozna zredukowac o pare szaf.
Był ram półprzewodnikowy, potem dyski (obudowa mniej więcej jak
przeciętny PC), były też MTSy na mikroprocesorze, prawdopodobnie Z80A,
no i te czytniki kart perforowanych u nas był AT.
Oczywiście stare dyski działały, zawsze ktoś mógł robotę na pakiecie
dyskowym przynieść.
Może dodam że taki pakiet to 10 dysków

Kolega te 20 głowic stroił co jakis czas, tez niezła jazda, a jeszcze
lepsza była\jak się operator pomylił i dysk wzorcowy zapisał, od razu
miał po premi i srogi opierdol,
bo taki dysk parę k$ kosztował.
--
Janusz
Janusz
Guest
Sat Oct 12, 2019 8:33 pm
W dniu 2019-10-12 o 14:47, JaNus pisze:
Quote:
W dniu 12.10.2019 o 14:07, J.F. pisze:
Na karty to IBM wpadl jeszcze przed wojna,
Ha, dobrze pamiętałem, że krosna, i Jacquard!
Wiki:
/Za wynalazcę kart dziurkowanych uważa się Josepha Jacquarda, który
zastosował je po raz pierwszy w krośnie, do sterowania nićmi podczas
tkania, co pozwalało tworzyć tkaninę o powtarzalnym wzorze./
Ale my o tym wiemy
A karty się dość istotnie różniły i w krośnie były one spięte w taśmę,
więc są one bardziej protoplastą tasiemki perforowanej, które oprócz
przenoszenia danych służyły też do konfiguracji urządzenia np:
drukarkach d180 byly takie krótkie spięte w koło i służyły jako formatka
papieru, tzn sterowały wysuwem co linie i do nowej strony.
--
Janusz
Janusz
Guest
Sat Oct 12, 2019 8:38 pm
W dniu 2019-10-12 o 16:45, JaNus pisze:
Quote:
W dniu 12.10.2019 o 14:51, Jacek Maciejewski pisze:
Na pomysł z kartami to już pan Joseph Marie Jacquard w 1805 roku
pańskim wpadł:)
Ale to pikuś, 1805. Wszak katarynka, czy inne pianole, też działają na
zasadzie ich "programowania", tyle że metoda zapisu deczko inna.
Tu masz taką pianolę z wstęgą kart.
https://www.youtube.com/watch?v=3AeN-5PXaaQ
--
Janusz
Janusz
Guest
Sat Oct 12, 2019 8:39 pm
Tu lepsze, pokazane jak się to zakłada a i lepiej gra
https://www.youtube.com/watch?v=JTnGI6Knw5Q
--
Janusz
JaNus
Guest
Sat Oct 12, 2019 8:43 pm
W dniu 12.10.2019 o 22:12, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Cztery. Tak to pamiętam. Ale też mogę się mylić. Ozanczały mniej
więcej tyle: nic już więcej z tego urządzenia nie przeczytasz, jestm
ostatnią kartą. Bo często było tak, że plik kart w czytniku nie był
tożsamy z plikiem danych (w dzisiejszym pojęciu). Z braku systemu
plików, mając do dyspozycji tylko jeden czytnik, trzeba było sobie z
tym jakoś radzić. Na przykład umieszczając kolejno po sobie pliki
danych, każdy z jakimś znacznikiem końca. Mogła nim być na przykład
pusta karta (bez dziurek).
No była jakaś taka książka, jasny gwint, jak się ona tytułowała, jak?
Może "Kantyczka dla Laybovitza", no nie wiem.
Rzecz się dzieje dłuuugo po załamaniu się cywilizacji, no i coś-tam już
odbudowano. Tu i ówdzie są odnajdywane ślady "po nas". Dla tamtejszych
stanowią absolutną zagadkę, ale i przedmioty kultu.
Piękną frazę powtarzają tam ludzie *wierzący*: zamiast "amen", mówią
- koniec pliku, koniec pliku
[ w języku programowania: EOF ]
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Next