Goto page Previous 1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13 Next
Atlantis
Guest
Sat Dec 17, 2016 10:23 am
W dniu 2016-12-16 o 21:48, Budyń pisze:
Quote:
no mniej wiecej tak dzialaja ateisci - jesli przedstawiciele nauki
opisuja zjawisko jako niemożliwe z punktu widzenia medycyny to należy
tym naukowcom zarzucic, ze sie nie znają. A akurat uzdrowienia są
czesto bardzo porządnie udokumentowane uprzednimi badaniami. Grube
teczki dokumentacji są.
Ciągle nie rozumiesz, co ja piszę. Jeśli jakiś lekarz mówi, że jakieś
zjawisko jest niewytłumaczalne z punktu widzenia dostępnej wiedzy
medycznej znaczy to tylko tyle, że jest ono niewytłumaczalne z punktu
widzenia DOSTĘPNEJ JEMU wiedzy medycznej. W chwili obecnej nie ma na
świecie jednego człowieka, który ogarniałby całość dostępnej wiedzy z
jakiejkolwiek dziedziny. To już nie jest XIX wiek. Zbyt duża
specjalizacja, zbyt szybki postęp.
Żeby stwierdzić, że coś jest niezgodne z obecnym stanem wiedzy, trzeba
by to przepuścić przez dyskurs naukowy, zaczynający się od przygotowania
publikacji, poddania jej recenzji i opublikowania w punktowanym
periodyku. Jednak to dopiero początek - potem trzeba przetrwać
gruntowną, krytyczną analizę ze strony środowiska uczonych.
Kościół tego nie robi. On nie poddaje doniesień o cudach krytycznej
analizę, on tylko pyta o zdanie kilku uczonych. Takie postępowanie nawet
w najmniejszym stopniu nie podpiera twierdzenia o potwierdzeniu ze
strony świata nauki.
To po pierwsze.
Po drugie: nawet gdyby zrobić to tak, jak należy i po kilku-kilkunastu
latach okazało się, że świat nauki faktycznie nie może tego wyjaśnić, w
żaden sposób nie usprawiedliwia to twierdzenia, że doszło do zdarzenia
nadprzyrodzonego. Byłoby to non sequitur. Jedyny logiczny wniosek, jaki
można by wtedy wyciągnąć jest taki, że zjawisko na daną chwilę jest
niewyjaśnione. Istnieje całe mnóstwo zjawisk, których nauka nie potrafi
w danej chwili wytłumaczyć. Nie uznaje się ich jednak z automatu za
nadprzyrodzone.
Quote:
ty sobie zartujesz. Cuda to nie dział fizyki tylko cuda, cos
nadprzyrodzonego, niepowtarzalnego. To nie eksperyment który w tych
samych warunkach mozesz powtórzyc w innym laboratorium.
Czyli niefalsyfikowana hipoteza.
Quote:
co do opętań - mam absolutnie wiarygodną relacje bezpośredniego
świadka o jednym opętanym kolesiu który pluł metalowymi przedmiotami
bez dostępu do zródła metalu. Teraz bedzie zapewne: ja oszukuję, mnie
oszukali, koleś miał ukryte zródło tych metalowych przedmiotów. I
koniec. A przeciez jest jeszcze jedno rozwiązanie: zjawisko było
nadprzyrodzone.
A ja kiedyś na własne oczy widziałem kolesia, który wyciągał króliki z
kapelusza, absolutnie bez dostępu do hodowli futrzaków. Argument
anegdotyczny ze zdarzenia zaobserwowanego poza naukową kontrolą.
Jeszcze raz. Nie mam nic do wiary w cuda. Niech każdy sobie w nie
wierzy, jeśli chce. Mam problem tylko z udawaniem, że nauka udowodniła
coś, co nigdy nie zostało potwierdzone naukowo z zachowaniem właściwych
standardów. Uważam wręcz, że samym religiom powinno zależeć na ucinaniu
takiej pseudonaukowej narracji.
BudyĹ
Guest
Sat Dec 17, 2016 10:50 am
W dniu sobota, 17 grudnia 2016 02:25:42 UTC+1 użytkownik sundayman napisał:
Quote:
ty sobie zartujesz. Cuda to nie dział fizyki tylko cuda, cos nadprzyrodzonego, niepowtarzalnego. To nie eksperyment który w tych samych warunkach mozesz powtórzyc w innym laboratorium.
to muszę skomentować.
Choć jestem pewien, że "cuda" istnieją, to jestem równie pewien, że
"cudów" nie ma :)
To jest nielogiczność. "Cuda" to są fenomeny tak rzadkie lub tak
niezgodne z naszą "wiedzą", że są tak właśnie określane/
Jednak pamiętajmy - że świat, to także te "cuda" - one się zawierają w
naturze. Natura nie przeskakuje sama siebie
Czyli - każde, nawet najbardziej dziwne i niemożliwe - jest nadal
możliwe, a dziwność wynika tylko z nas samych, naszego doświadczenia i
naszego rozumowania.
no i jest podstawowa różnica - jesli występuja zjawiska tak mało prawdopodobe ze az praktycznie niemożliwe to mozna to okreslic mianem "cudu" naturalnego.
Ja sam kiedys wstalem o nietpowej dla mnie porze baaardzo wczesnie rano, spojrzalem na krzaki przed domem, a tam jest ukryta złączka elektryczna taka tam tymczasowa, i wlasnie wtedy złaczka owa eksplodowala pierwszy i ostatni na razie raz. Statysycznie szansa by zobaczyc to na wlasne oczy była żadna. Cud? Nie. Zwykły przypadek. Zaszło zjawisko które było możliwe a tylko mało prawdopodobne.
Równiez wygrac w totka jest praktycznie niemozliwe a wciąż padają szóstki. To sa cuda ateistów :-)
Natomiast prawdziwe cuda wiążą sie z interwencją zaświatów, a konkretnie osobowego Boga, który daje pewne znaki. Cuda przewaznie dzieją sie w obrębie wiary chrzescijanskiej - to tez wsakzówka. I znów - one nie sa powszechne, bo twoim podstawowem prawem jest wolnosc. Mozesz uwierzyc ale masz prawo nie wierzyc.
Hostia która zamienia sie w miesien serca konajacego człowieka nie jest mozliwa z zadnym prawdopodobienstwem do uzyskania naturalnego. Odrzucisz badania naukowe patomorfologa? Mozesz, ale wtedy nie chwal sie ze jestes "naukowym" racjonalistą.
b.
Atlantis
Guest
Sat Dec 17, 2016 11:51 am
W dniu 2016-12-17 o 11:43, Budyń pisze:
Quote:
Alez nikt niczego nie udaje. Zjawiska występują. Nie sa powtarzalne
wiec cała twoja naukowa metoda badawcza z powtarzaniem eksperymentu
odpada - co nie jest dowodem ze nie występują, brak możliwosci
powtórek i eksperymantu nie implikuje nieprawdziwosci zdarzenia. Ale
Nie. Jeszcze raz powtórzę. To co opisujesz w świetle popperowskiej
metody naukowej jest niefalsyfikowalną hipotezą. Takich hipotez z
założenia nie da się badać naukowo. Masz rację co do tego, że nie jest
to dowodem ich nieprawdziwości. Jednak jeśli czegoś nie da się z
założenia zbadać naukowo, nie możesz jednocześnie twierdzić, że nauka
już dowiodła prawdziwości tego czegoś. Już rozumiesz? Nie możesz
jednocześnie mieć ciasteczka i zjeść ciasteczka.
Możesz wierzyć w istnienie całej sfery nadprzyrodzonej. W pełni to
szanuję i nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że jego ulubione bóstwo
nie istnieje. Mam ważniejsze rzeczy na głowie. Problem mam tylko z
twierdzeniem, że coś zostało dowiedzione naukowo, jeśli:
a) Nie zostało
b) U podstaw ma niefalsyfikowalną hipotezę, w ogóle wykluczającą
jakiekolwiek naukowe badania
BudyĹ
Guest
Sat Dec 17, 2016 12:43 pm
W dniu sobota, 17 grudnia 2016 10:24:02 UTC+1 użytkownik Atlantis napisał:
Quote:
Jeszcze raz. Nie mam nic do wiary w cuda. Niech każdy sobie w nie
wierzy, jeśli chce. Mam problem tylko z udawaniem, że nauka udowodniła
coś, co nigdy nie zostało potwierdzone naukowo z zachowaniem właściwych
standardów.
Alez nikt niczego nie udaje. Zjawiska występują. Nie sa powtarzalne wiec cała twoja naukowa metoda badawcza z powtarzaniem eksperymentu odpada - co nie jest dowodem ze nie występują, brak możliwosci powtórek i eksperymantu nie implikuje nieprawdziwosci zdarzenia.
Ale z całą dostępną siłą nauki te zjawiska sie badane - biora w nich udział naukowcy, sprzęt i wszelkie dostępne nauce środki. Naukowcy nie są dobierani po religii a po fachowości.
To ze kosciół nie bierze udziału w badaniach naukowych w twoim sensie to tylko kwestia celu: raz zeby sie zabezpieczyć przed oszustwym, a dwa zeby potwierdzic prawdziwość "niemożliwość" zdarzenia -ale na swoje wewnętrzne potrzeby. Zatem i procedury są odmienne, publikacje są inne, weryfikacje sa innego rodzaju.
Kosciół to nie politechnika i nie ma za zadanie udowodnic istnienia Boga. Wiara w Boga to pryszcz, poza jakąś garstką zadeklarowanych ateistów wiekszosc ludzi wiary nie odrzuca, niezależnie od tego jak postrzegają swiat duchowy. Problemem nawet ludzi religijnych jest uwierzyć i zaufac Bogu. A dopiero po tym zaczynają sie dziac niesamowite rzeczy. Wiem z wlasnych doswiadczen :)
b.
Mirek
Guest
Sat Dec 17, 2016 4:19 pm
W dniu 17.12.2016 o 09:44, Atlantis pisze:
Quote:
Z całą pewnością nie było to coś o złożoności komórki (jak chcieliby to
widzieć kreacjoniści). Raczej jakaś bardzo mocno uproszczona wersja
cząsteczki RNA, takie "bare minimum" konieczne do rozpoczęcia procesu
samopowielania.
Na ile MB szacujesz ilość informacji zawartej w takiej komórce?
Quote:
gdy mamy coś takiego, to startuje proces darwinowskiej
ewolucji, z mutacjami, selekcją naturalną i nawarstwianiem się zmian.
Potem coraz bardziej skomplikowane twory mogą powstawać m.in. w wyniku
relacji symbiotycznych pomiędzy różnymi organizmami.
A zasada entropii?
Quote:
No i pamiętajmy, że tutaj mówimy nie o kilku ostatnich latach badań
laboratoryjnych, ale milionach lat reakcji zachodzących w "zupie" z
substancji organicznych.
Ja nie rozumiem po co tu laboratorium. Chcemy coś takiego zrobić,
wierzymy że możemy, to zróbmy w komputerze.
--
Mirek.
Atlantis
Guest
Sat Dec 17, 2016 4:37 pm
W dniu 2016-12-17 o 16:19, Mirek pisze:
Quote:
Na ile MB szacujesz ilość informacji zawartej w takiej komórce?
Czy już mówiłem, że teoria abiogenezy nie została jeszcze opracowana?
Więc dlaczego pytasz mnie o szczegóły? Po drugie - dlaczego pytasz o
szczegóły amatora, którego wiedza opiera się na lekturze paru książek i
artykułów ze "Świata Nauki"? Chcesz dokładnych odpowiedzi - znajdź
jakiegoś biologia molekularnego, który zajmuje się tym tematem albo
poszukaj publikacji na ten temat.
Quote:
gdy mamy coś takiego, to startuje proces darwinowskiej
ewolucji, z mutacjami, selekcją naturalną i nawarstwianiem się zmian.
Potem coraz bardziej skomplikowane twory mogą powstawać m.in. w wyniku
relacji symbiotycznych pomiędzy różnymi organizmami.
A zasada entropii?
A co do tego ma zasada entropii?
Czyżbyś próbował przytoczyć kreacjonistyczną bzdurę pt. "teoria ewolucji
jest sprzeczna z drugą zasadą termodynamiki". Jeśli tak, to podkreślam
jeden podstawowy fakt - ta zasada odnosi się do układów izolowanych.
Ziemia nie jest i nigdy nie była takim układem. Cały czas otrzymuje
energię ze Słońca i pewną ilość materii z meteorytów i komet, które
okazjonalnie wejdą w atmosferę.
Quote:
Ja nie rozumiem po co tu laboratorium. Chcemy coś takiego zrobić,
wierzymy że możemy, to zróbmy w komputerze.
Mówisz poważnie? Wiesz ile mocy obliczeniowej trzeba na "proste"
Rosetta@Home?
Atlantis
Guest
Sat Dec 17, 2016 4:42 pm
W dniu 2016-12-17 o 16:19, Mirek pisze:
Quote:
Ja nie rozumiem po co tu laboratorium. Chcemy coś takiego zrobić,
wierzymy że możemy, to zróbmy w komputerze.
Zresztą pewnie ktoś już to robi. Tylko to nie jest coś, co można by
sobie policzyć w jeden wieczór.
BudyĹ
Guest
Sat Dec 17, 2016 5:58 pm
W dniu sobota, 17 grudnia 2016 11:51:29 UTC+1 użytkownik Atlantis napisał:
Quote:
W dniu 2016-12-17 o 11:43, Budyń pisze:
Alez nikt niczego nie udaje. Zjawiska występują. Nie sa powtarzalne
wiec cała twoja naukowa metoda badawcza z powtarzaniem eksperymentu
odpada - co nie jest dowodem ze nie występują, brak możliwosci
powtórek i eksperymantu nie implikuje nieprawdziwosci zdarzenia. Ale
Nie. Jeszcze raz powtórzę. To co opisujesz w świetle popperowskiej
metody naukowej jest niefalsyfikowalną hipotezą. Takich hipotez z
założenia nie da się badać naukowo. Masz rację co do tego, że nie jest
to dowodem ich nieprawdziwości. Jednak jeśli czegoś nie da się z
założenia zbadać naukowo, nie możesz jednocześnie twierdzić, że nauka
już dowiodła prawdziwości tego czegoś. Już rozumiesz? Nie możesz
jednocześnie mieć ciasteczka i zjeść ciasteczka.
Możesz wierzyć w istnienie całej sfery nadprzyrodzonej. W pełni to
szanuję i nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że jego ulubione bóstwo
nie istnieje. Mam ważniejsze rzeczy na głowie. Problem mam tylko z
twierdzeniem, że coś zostało dowiedzione naukowo, jeśli:
a) Nie zostało
b) U podstaw ma niefalsyfikowalną hipotezę, w ogóle wykluczającą
jakiekolwiek naukowe badania
nigdy by mi nie przyszło do głowy twierdzic, ze istnienie swiata duchowego zostało udowodnione naukowo. Zwykle jest odwrotnie - to ateisci podpierając sie nauką twierdzą, ze go nie ma. Ja twierdze tylko ze moze jest, może nie ma - ale poboczne informacje wskazują ze bardziej prawdopodobne jest twierdzenia ze jednak cos tam jest.
b.
Kamil
Guest
Sat Dec 17, 2016 6:41 pm
Użytkownik "Artur Miller" napisał:
Quote:
patrz ilu recytuje wierszyki do pomalowanej deski i twierdzi, że nad
chmurami jest koleś, który zrobił to wszystko wkoło i mówi im co mają
robić. a jak powiesz, że tam nic nie ma, to jesteś ciemniakiem.
A skąd to wszystko się wzięło? Sprawa nie jest prosta i nie dla ciemniaków.
pzdr
Marek
Guest
Sat Dec 17, 2016 7:06 pm
On Sat, 17 Dec 2016 09:59:00 +0100, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:
Quote:
Sorry, ale tutaj zarobiłem facepalma.

Argumentum ad ignorantiam.
Nie ma czegoś takiego jak "prosty rak". To nazwa zwyczajowa,
określająca
całą grupę chorób o zbliżonych objawach, ale różniących się
diametralnie
pod względem genezy, przebiegu i znanych metod leczenia. Absurdem
jest
oczekiwanie, że powstanie jeden, uniwersalny lek na raka.
Bosh, przecież użyte przeze mnie "prosty rak" to była ironia i
sarkazm w jednym a nie próba użycia jakieś tam konkretnego medycznego
terminu. Facepalm to ja codziennie zaliczam czytając dla rozrywki
ulotki leków. To jest po prostu absurd, przeciętny lek na cokolwiek
zamiast leczyć konkretne schorzenie (jedno) ma listę kilkudziesięciu
pozycji skutków ubocznych i to bardzo poważnych. To jest medycyna 21
wieku? To jest śmiech na sali i kpina a nie medycyna 21 wieku. Ale
oczywiście wszyscy są strasznie mądrzy, piszą naukowe artykuły ze
szczegółami na poziomie cząsteczkowym co jak działa, ale żeby to
naprawić to nie potrafią. To jakiś absurd, albo na czym się znamy i
umiemy to naprawic albo nie i przyznajmy się do tego, że nie wiemy
jak działa życie i uznajmy dla dobra wszystkich, ze jest to magia,
cud, coś nadprzyrodzonego (jak kto woli). Albo życie jest zwykłą
biotechnologią o skończonej złożoności i umiemy to naprawiac.
Niedopuszczalna jest dla mnie obecna sytuacja, że wiemy ale jednak
nie wiemy. Skoro jest tak, że wiemy, że nic nie wiemy to nie brońmy
ludziom wiary w cuda lub Boską interwencję. Bo niestety w dziedzinie
medycyny to nadal jesteśmy jak dzieci we mgle. Od jakiś 100 lat
żyjemy w najgorszych możliwych czasach właśnie przez świadomość jak
działa (z grubsza) życie. 150-500 lat temu choroba była dopustem
Bożym i świadomość medyczna ówczesnych to było tylko akceptacja faktu
bliskiego spotkania ze stwórcą, żywy organizm dla większości to była
magia lub boskie tchnienie, mało kto w to wątpił. Teraz jest gorzej,
bo śmiemy wątpić, że to zwykle procesy chemiczne, który podstawy
znamy, a najgorsze i najbardziej frapujące jest właśnie to, że wiemy,
że nie ma w tym najprodopodniej nic cudownego i _powinno_ to się dać
"naprawiać". Nie ma nic gorszego, jak świadomość., że będzie można
ale pewnie dopiero za tysiąc lat. A co mamy teraz? Chorym na raka
potrafią tylko rysować bar grafy z rozkładem statystycznym przebiegu
choroby i wskazaniem za ile miesięcy na tym wykresie jest jego
śmierć, by zdążył uporządkować swoje sprawy. Albo taka cukrzyca. Od
30 lat słyszę to samo słodkie pieprzenie od "medycznych naukowców",
że "już za 5 lat" będzie to leczone. I tak co roku miliony ludzi,
którzy zapadają na tą chorobę na świecie słyszą tą sciemę p.t. "już
za 5 lat" powtarzaną jak mantra. A nawet ostatnio się poprawiło,
gadają teraz "już za dwa lata", gdzieś tak od 2014, gdy wykryto
działanie verapamilu na myszach. A przez 30 lat novonordisk czy inny
aventis trzepią miliardy na produkcji insuliny, która w tym przypadku
jest niczym innym niż produkt zastępczy. Ale oczywiście, lepiej
utrzymywać miliony chorych w tym stanie uzależnienia od ich produktu,
niż ich wyleczyć. Medycyna nie powinna być nazywana nauką bo nadal
jeszcze na to nie zasługuje, ciągle jest na etapie takiej
współczesnej szarlataneri połączonej z mieszaniem "eliksirów" i
liczeniem na łut szczęścia. Każdą próbę mądrzenia się kogokolwiek w
dziedzinie medycyny odbieram od razu jako niesmaczny żart, w
najlepszym razie jak puste i nic nie znaczące frazesy, ,z kktórych
nic wynika absolutnie dla dobra chorych. A mamy 21 wiek podobno.
--
Marek
Marek
Guest
Sat Dec 17, 2016 7:10 pm
On Sat, 17 Dec 2016 10:23:54 +0100, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:
Quote:
Ciągle nie rozumiesz, co ja piszę. Jeśli jakiś lekarz mówi, że
jakieś
zjawisko jest niewytłumaczalne z punktu widzenia dostępnej wiedzy
medycznej znaczy to tylko tyle, że jest ono niewytłumaczalne z
punktu
widzenia DOSTĘPNEJ JEMU wiedzy medycznej.
Dobre, pokaż mi lekarza specjalistę, który się przyzna, że się nie
zna. Każdy z nich jest namądrzejszy, co.im nie przeszkadza wydawać
sprzeczne diagnozy/opinie.
--
Marek
Marek
Guest
Sat Dec 17, 2016 7:20 pm
On Sat, 17 Dec 2016 16:37:39 +0100, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:
Quote:
Ziemia nie jest i nigdy nie była takim układem. Cały czas otrzymuje
energię ze Słońca i pewną ilość materii z meteorytów i komet, które
okazjonalnie wejdą w atmosferę.
.....a wszystkie planety US tętnią życiem, sorry ale nie mogłem się
powstrzymać :)
--
Marek
Marek
Guest
Sat Dec 17, 2016 8:37 pm
On Sat, 17 Dec 2016 11:51:22 +0100, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:
Quote:
szanuję i nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że jego ulubione
bóstwo
nie istnieje.
I oczywiscie masz dowód na to? Użyte sformułowanie o tym świadczy.
--
Marek
re
Guest
Sat Dec 17, 2016 9:59 pm
Użytkownik "Budyń"
....
nigdy by mi nie przyszło do głowy twierdzic, ze istnienie swiata duchowego
zostało udowodnione naukowo. Zwykle jest odwrotnie - to ateisci podpierając
sie nauką twierdzą, ze go nie ma. Ja twierdze tylko ze moze jest, może nie
ma - ale poboczne informacje wskazują ze bardziej prawdopodobne jest
twierdzenia ze jednak cos tam jest.
---
Programista napisał dwa programy i nagle ... jeden z nich doszedł do
wniosku, że ... nie jest sam :-)
Przy budyniu mi się skojarzyło
Lisciasty
Guest
Sat Dec 17, 2016 10:13 pm
W dniu sobota, 17 grudnia 2016 19:06:43 UTC+1 użytkownik Marek napisał:
Quote:
najlepszym razie jak puste i nic nie znaczące frazesy, ,z kktórych
nic wynika absolutnie dla dobra chorych. A mamy 21 wiek podobno.
Bo ja wiem? Frazesy są czarno na białym dostępne dla każdego.
Całkiem sporo leków ma w definicji zwalczanie "objawów"
czegoś tam. Oni sami wprost przyznają, że nie mają pojęcia
o leczeniu przyczyn schorzenia. Ale to trzeba poczytać, a przeciętny
konsument "leków" nie zniża się do tej czynności ;)
L.
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13 Next