Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next
BaSk
Guest
Sat Jun 11, 2016 8:35 pm
W dniu 2016-06-11 o 17:00, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
Quote:
Jeden z mich wykładowców napisał prace doktorską o niemożliwości
efektywnego działania centralnie zarzadzanego systemu gospodarczego
(zeby utrzymać sie w tematyce grupy to uprzejmie informuje że
udowodnił tezę podpierając sie cybernetyką).
Ha, to pewnie ową pracę dziś już objęto prohibitem! Bo trzęsący UE
etatyści kurcgalopem zmierzają do tego, co jako "system (nie)gospodarny"
Bloku Wschodniego - zawaliło się z trzaskiem *nie* z powodu
Solidarności, lecz bezustannych, obiektywnych (podobno) "przejściowych"
trudności.
Ciekawe kiedy Mumia Europejska osiągnie marksowski ideał, acz moja
ciekawość nie sięga tak daleko, abym koniecznie chciał to zobaczyć.
Liczę, że jakiś kataklizm sprowadzi na ludzi opamiętanie, i kopną w dupę
tych debilnych polityków. Acz za bardzo się na to nie zanosi, niestety,
ale - kto wie? Może potop?
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Jun 11, 2016 9:16 pm
bronek.tallar@gmail.com pisze:
Quote:
Matematykiem jest ten, kto spełnia warunki definicji indukcyjnej
-- najlepszej, jaką do tej pory udało się sformułować:
1. Gauss jest matematykiem;
2. Każdy, kogo matematyk uznał za matematyka, jest matematykiem.
Kilku z moich kolegów, matematyków dyplomowanych (ale też indukcyjnych!),
pracuje w różnych krajach w firmach, które ktoś bez zająknięcia pewnie
nazwie "ubezpieczealniami". Nie, ich zadaniem nie jest "liczenie górki".
Oni tworzą zyski.
--
Jarek
Tomasz WĂłjtowicz
Guest
Sat Jun 11, 2016 9:36 pm
W dniu 2016-06-11 o 23:16, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
bronek.tallar@gmail.com pisze:
Napisał prawdę (bo już było można 1989r. lub coś około), skracając
całe wywody to jest takie twierdzenie (cybernetyka) o złożonosci
układu sterującego i sterowanego...
no i z tego wychodzi że "se ne da" ;-)
OT.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Najlepsze-zawody-2014-w-USA-matematyk-w-Polsce-specjalista-IT-3107852.html
Matematyk nie jest tam czasem w ichnich ubezpieczalniach od
liczenia górki z optimum zysku?
Matematykiem jest ten, kto spełnia warunki definicji indukcyjnej
-- najlepszej, jaką do tej pory udało się sformułować:
1. Gauss jest matematykiem;
2. Każdy, kogo matematyk uznał za matematyka, jest matematykiem.
Mój znajomy programista kiedyś był w grupie zajmującej się tworzeniem
oprogramowania wspomagającego diagnozowanie chorób (systemy ekspertowe
itp.). W szpitalu, z którym współpracowali, lekarze nazywali ich
matematykami, bo dla nich informatyk to ktoś, kto wymienia atrament w
drukarce, ewentualnie potrafi przeinstalować windowsa. Jak już ktoś ma
pojęcie o programowaniu tych pudeł, to zdaniem lekarzy zasługuje już na
miano matematyka.
Guest
Sat Jun 11, 2016 10:33 pm
użytkownik nor...@googlegroups.com napisał:
Quote:
Napisał prawdę (bo już było można 1989r. lub coś około), skracając całe
wywody to jest takie twierdzenie (cybernetyka) o złożonosci układu
sterującego i sterowanego...
no i z tego wychodzi że "se ne da"
OT.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Najlepsze-zawody-2014-w-USA-matematyk-w-Polsce-specjalista-IT-3107852.html
Matematyk nie jest tam czasem w ichnich ubezpieczalniach od
liczenia górki z optimum zysku?
J.F.
Guest
Sun Jun 12, 2016 9:19 am
Dnia Sun, 12 Jun 2016 02:01:29 -0700 (PDT), Jarek P. napisał(a):
Quote:
Owszem, wtedy padły wszystkie wielkie fabryki szwalnicze,
ale chwilę po tym Polska stała się włókienniczą potęgą, powstało
milion małych firm i firemek, zwolnione z dużych fabryk szwaczki
zakładały na potęgę własne działalności, szyły, czy tam tkały ile
tylko nadążyły, a wszystko, co tylko zdołały wyprodukować, na pniu
było kupowane przez hurtowników wywożących to do państw WNP. Cały
były sojuz chodził wtedy w ciuchach szytych w Polszy, Łódź i
okolice były prawdziwym eldorado włókienniczym, "Ptak" pod Rzgowem
(dla niezorientowanych: formalnie rzecz biorąc był to bazar.
I co się z tym wszystkim stało? Ano, przyszedł rząd AWS i jedną
decyzją, właściwie z dnia na dzień interes zakończył. Postanowili
bowiem pokazać "ruskim" gdzie ich miejsce i narzucili cło
eksportowe.
Hm, a jakis przepis na to clo, czy chocby rok wprowadzenia ?
Dziwne by to bylo w nowozytnej Polsce ...
J.
HF5BS
Guest
Sun Jun 12, 2016 10:03 am
Użytkownik "Jarek P." <jarekprzybyl@gmail.com> napisał w wiadomości
news:5b3f00e6-6433-48d2-8538-1e94791b967a@googlegroups.com...
....
Quote:
Ale ruskim pokazaliśmy, panie Krzaklewski, nie?
(Uwaga, skróty myślowe)
Jaja kobyły łącznościowiec, chętnie bym temu panu podłączył gówno na
wycieraczce, przykryte płonącą gazetą, jakby jeszcze dało się do układu
wmieszać "kaliflorek", to było by fajnie... W imieniu łącznościowców i
pocztowców, bo obie grupy straciły na akcjach Tepsy i przez nie. W dużym
skrócie - Akcje Tepsy miały być za darmo dla łącznościowców. Oraz dla
pracowników poczty to, co zostało wspólnie wypracowane przed podziałem.
Tymczasem do podziału poszły też akcje, które zostały wypracowane już tylko
przez łącznościowców i o to była awantura. MIało to jednak dalsze
konsekwencje - darmowe akcje można było otrzymać tylko raz i jak poczta
poszła/pójdzie do podziału akcji, to wprawdzie łącznościowcy obejdą się
smakiem, ale także ta rzesza pocztowców, która już akcje wzięła.
Nie koniec - Gdyby nie sraczka z podzialem, tylko każda grupa dostała swoją
działkę i tylko swoją, to każdy otrzymałby tak na oko 2-4 razy więcej. Więc
wszyscy zostali wydymani bez smarowidła. A ktoś różnicę pewnie zebrał do
swojego trzosu

Do czego przyczynił się wybitnie, cytowany Pan, który nie
wiem czemu, kojarzy mi się z marihuaną, może przez słowo krzak?
Gdyby poszło do głosowania, to bym na każdego innego, peło, pisdy, komunę,
Cookies-a, zakodowanych, LPR, Samoobronę, itd. głosował, byle nie AWS. Choć
sama Solidarność była mi dość bliska.
--
Ludzie, którzy podniecają się swoim IQ, to frajerzy.
(C) Stephen Hawking
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Jun 12, 2016 10:09 am
Pan Jarek P. napisał:
Quote:
wciskać głodne kawałki o tym, jak to niemce z balcerowiczami
do spółki złośliwie i z premedytacją wykończyły nam kwitnący
przemysł tekstylny, i nawet w Łodzi nikt już nie tka ani nie
przędzie. Wtedy pytam, czy jeden z drugim chciałby, aby jego
żona i córka stały tak cały dzień przy maszynie i przewlekały
nieteczki. Przeważnie by nie chciał, więc traci wątek i dalsza
rozmowa na ten jakże fascynujący temat się urywa.
Wiesz... równie dobrze można odbić pytanie, czy wolałbyś, aby owa
żona czy córka miała ciężką, ale stabilną pracę na etacie, czy
też odbijała się od kasy w hipermarkecie do kasy w macdonaldzie,
z bezrobociem jako jedyną alternatywą.
Nikt mi do tej pory w ten sposób nie odbił, więc może nie tak równie
dobrze. "Stabilna praca na etacie" może brzmi dobrze, ale jeśli zostawi
się niedopowiedzenie, że chodzi o robotę na trzy zmiany przy maszynie
tkackiej lub przędzalniczej, w huku i wilgoci, to jest to pół prawdy.
A więc całe kłamstwo. Na człon alternatywy się nie nadaje. Podobnie
nie nadaje się "odbijanie od kasy" -- już wspomniałem o tym, że to
nie te liczby, nie ma tylu kas w biedronkach, co maszyn w fabrykach.
Quote:
Przemysł włókienniczy w Łodzi zresztą nie został tak naprawdę zabity
przez Balcerowicza i Niemców. Owszem, wtedy padły wszystkie wielkie
fabryki szwalnicze, ale chwilę po tym Polska stała się włókienniczą
potęgą, powstało milion małych firm i firemek, zwolnione z dużych
fabryk szwaczki zakładały na potęgę własne działalności, szyły, czy
tam tkały ile tylko nadążyły, a wszystko, co tylko zdołały wyprodukować,
na pniu było kupowane przez hurtowników wywożących to do państw WNP.
Jako że z branżą jestem nieco obeznany, potrafię odróżnić przemysł
włókienniczy od przemysłu tekstylnego. Myśmy tu do tej pory o tym
pierwszym. Jego nie da się realizować maszyną tkacka na poddaszu
i prząśczniczkami z kołowrotkami kręcącymi się w długie zimowe
wieczory przy kominku. Takie rzeczy tylko w piosenkach. Ten przemysł
poszedł do Chin, a na miejscu zostały prządki i tkaczki, które lepiej
lub gorzej musiały sobie radzić. Z zewnętrzną pomocą lub bez.
Quote:
Cały były sojuz chodził wtedy w ciuchach szytych w Polszy, Łódź
i okolice były prawdziwym eldorado włókienniczym, "Ptak" pod
Rzgowem (dla niezorientowanych: formalnie rzecz biorąc był to
bazar. Tylko taki trochę większy) wtedy właśnie święcił największe
triumfy i wtedy stał się potentatem na pół Polski.
Był taki etap, że szyjąc na domowej maszynie seryjne ciuchy dało się
z tego utrzymać rodzinę. "Eldorado" bym tego nie nazwał, ale w szarej
bezpodatkowej strefie jakieś pieniądze z tego były, pewnie porównywalne
do kasy z kasy w hipermrkecie. Wielu ludzi z Łodzi przyjeżdżało wtedy
codziennie specjalnymi pociągami do pracy w Warszanie. Mówiono tu na
nich "boat people" (jeśli ktoś nie pamięta, to był to termin używany
w odniesieniu o ekonomicznych migrantów, którzy na dalekim wschodzie
Azjii łodziami przedostawali się do bogatszych krajów).
Quote:
I co się z tym wszystkim stało? Ano, przyszedł rząd AWS i jedną
decyzją, właściwie z dnia na dzień interes zakończył. Postanowili
bowiem pokazać "ruskim" gdzie ich miejsce i narzucili cło eksportowe.
"Ruskie" obecnie chodzą w ciuchach tureckich, Turcja się cieszy
z obrotów i kwitnącego przemysłu odzieżowego, a Łódź wraz z okolicami
zdaje się, że nadal jest terenem o dramatycznie dużym poziomie
bezrobocia. Ale ruskim pokazaliśmy, panie Krzaklewski, nie?
Nie przeceniam roli decyzji polityków, zgodzę się tylko z tym, że
częściej zdarza im się coś zepsuć, niż wesprzeć. Ciekawe, że z tą
samą narracją spotkałem się po raz drugi w ciągu oastniego tygodnia.
A wcześniej wcale. Ten pierwszy raz był ze strony, po której nigdy
bym się czegoś takiego nie spodziewał, bo tam zawsze "pokazać ruskim"
należało do patroiotycznych obowiązków.
Teraz nie ma cał, można się dogadywać z Władimirm Władimirowiczem,
może kupi kilka par gaci. Bezrobocie jest, ale słowa "dramatyczne"
należy lepiej używac ostrożnie. Przynajniej do czasu, gdy się nie
kaorzysta z otwartych granic i nie zobaczy kilku krajów, które
startowały z podobnego poziomu, a nie miały tam ani balcerowiczów
ani krzaklewskich.
Łatwo jest szukać winnych wśród tych, którzy rządzili 25 czy 20 lat
temu. Tymczasem najbardziej winny jest fakt, że żyjemy w zbyt bogatym
kraju, by wszystkie znane i pamiętane przez ogół biznesy mogły się
opłacać. Oczywiście można TO zmienić. Mino dwuznaczności tego zdzania,
proszę mnie nie pytać CO można zmienić. Bo zdaje się obecna władza
chce zmnieniac o innego, niż ja bym sobie życzył.
Jarek
--
Tata z mamą w domku naszym, by dobrobyt zawsze trwał,
Cichy warsztat na poddaszu mieli, który głośno tkał.
Pomagała tkać im praczka, której czkawki wstrząsał szok.
Gdy pełzałem na czworaczkach już nade mną cały rok...
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Jun 12, 2016 10:59 am
Pan J.F. napisał:
Quote:
Owszem, wtedy padły wszystkie wielkie fabryki szwalnicze,
ale chwilę po tym Polska stała się włókienniczą potęgą, powstało
milion małych firm i firemek, zwolnione z dużych fabryk szwaczki
zakładały na potęgę własne działalności, szyły, czy tam tkały ile
tylko nadążyły, a wszystko, co tylko zdołały wyprodukować, na pniu
było kupowane przez hurtowników wywożących to do państw WNP. Cały
były sojuz chodził wtedy w ciuchach szytych w Polszy, Łódź i
okolice były prawdziwym eldorado włókienniczym, "Ptak" pod Rzgowem
(dla niezorientowanych: formalnie rzecz biorąc był to bazar.
I co się z tym wszystkim stało? Ano, przyszedł rząd AWS i jedną
decyzją, właściwie z dnia na dzień interes zakończył. Postanowili
bowiem pokazać "ruskim" gdzie ich miejsce i narzucili cło
eksportowe.
Hm, a jakis przepis na to clo, czy chocby rok wprowadzenia ?
Też bym chętnie na kwita popatrzył. W poprzedniej narracji (wspomnianej
wcześniej, z ostatniego tygodnia) słyszałem coś o strefie Schengen
i o zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. W której to nie jeszcze
nie byliśmy, lecz za kilka lat wstąpić mieliśmy. Zatem nie musiały to
być cła, wystarczyło, by nie dało się wywozić gaci na mrówkę, tylko
legalnie, z dokumentacją pochodzenia, w tym podatkową.
Quote:
Dziwne by to bylo w nowozytnej Polsce ...
Mnie już pewne rzeczy przestały dziwić. Choćby istnienie ludzi, którzy
uważają, że chaos gospodarce sprzyja. Że nieważne, czy podatki są
niskie i racjonalne, bo zaradni ludzie i tak ich nie płacą, a frajerów
nam w gospodarce nie trzeba. Albo że są tacy, co uważają, że przy
zawieraniu umów międzynarodowych wystarczy oświadczyć "od 1 maja to
my już będziemy grzeczni", a wcześnie robimy co chcemy i wara od nas
z kontrolami.
--
Jarek
Jarek P.
Guest
Sun Jun 12, 2016 11:01 am
W dniu piątek, 10 czerwca 2016 14:05:41 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Quote:
wciskać głodne kawałki o tym, jak to niemce z balcerowiczami
do spółki złośliwie i z premedytacją wykończyły nam kwitnący
przemysł tekstylny, i nawet w Łodzi nikt już nie tka ani nie
przędzie. Wtedy pytam, czy jeden z drugim chciałby, aby jego
żona i córka stały tak cały dzień przy maszynie i przewlekały
nieteczki. Przeważnie by nie chciał, więc traci wątek i dalsza
rozmowa na ten jakże fascynujący temat się urywa.
Wiesz... równie dobrze można odbić pytanie, czy wolałbyś, aby owa żona czy córka miała ciężką, ale stabilną pracę na etacie, czy też odbijała się od kasy w hipermarkecie do kasy w macdonaldzie, z bezrobociem jako jedyną alternatywą.
Przemysł włókienniczy w Łodzi zresztą nie został tak naprawdę zabity przez Balcerowicza i Niemców. Owszem, wtedy padły wszystkie wielkie fabryki szwalnicze, ale chwilę po tym Polska stała się włókienniczą potęgą, powstało milion małych firm i firemek, zwolnione z dużych fabryk szwaczki zakładały na potęgę własne działalności, szyły, czy tam tkały ile tylko nadążyły, a wszystko, co tylko zdołały wyprodukować, na pniu było kupowane przez hurtowników wywożących to do państw WNP. Cały były sojuz chodził wtedy w ciuchach szytych w Polszy, Łódź i okolice były prawdziwym eldorado włókienniczym, "Ptak" pod Rzgowem (dla niezorientowanych: formalnie rzecz biorąc był to bazar. Tylko taki trochę większy) wtedy właśnie święcił największe triumfy i wtedy stał się potentatem na pół Polski.
I co się z tym wszystkim stało? Ano, przyszedł rząd AWS i jedną decyzją, właściwie z dnia na dzień interes zakończył. Postanowili bowiem pokazać "ruskim" gdzie ich miejsce i narzucili cło eksportowe. "Ruskie" obecnie chodzą w ciuchach tureckich, Turcja się cieszy z obrotów i kwitnącego przemysłu odzieżowego, a Łódź wraz z okolicami zdaje się, że nadal jest terenem o dramatycznie dużym poziomie bezrobocia. Ale ruskim pokazaliśmy, panie Krzaklewski, nie?
J.F.
Guest
Sun Jun 12, 2016 11:32 am
Dnia Sun, 12 Jun 2016 12:59:14 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Quote:
Pan J.F. napisał:
I co się z tym wszystkim stało? Ano, przyszedł rząd AWS i jedną
decyzją, właściwie z dnia na dzień interes zakończył. Postanowili
bowiem pokazać "ruskim" gdzie ich miejsce i narzucili cło
eksportowe.
Hm, a jakis przepis na to clo, czy chocby rok wprowadzenia ?
Też bym chętnie na kwita popatrzył. W poprzedniej narracji (wspomnianej
wcześniej, z ostatniego tygodnia) słyszałem coś o strefie Schengen
i o zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. W której to nie jeszcze
Unia tez eksport popiera i nie opodatkowuje.
Quote:
nie byliśmy, lecz za kilka lat wstąpić mieliśmy. Zatem nie musiały to
być cła, wystarczyło, by nie dało się wywozić gaci na mrówkę, tylko
legalnie, z dokumentacją pochodzenia, w tym podatkową.
A to owszem - poniekad nastapilo. VAT.
W kraju 22%, od eksportu 0, ale eksport musi byc legalny, przynajmniej
po naszej stronie.
I mowisz, ze to polozylo nasz eksport ?
Ale VAT to ani pomysl, ani czas Krzaklewskiego.
Chyba ze to Rosjanie nalozyli clo importowe, a w naszym dazeniu do
legalnosci zlikwidowalismy mrowki.
P.S. na naszej zachodniej granicy:
-cos do oclenia ?
-nic
-a po co pan wchodzil do tej budki ?
w budce stemplowalo sie niemieckie paragony dla zwrotu VAT ...
J.
J.F.
Guest
Sun Jun 12, 2016 11:44 am
Dnia Sun, 12 Jun 2016 03:23:32 -0700 (PDT), Zenek Kapelinder
Quote:
Nie clo a platne wizy dla Rosjan. Pokretnie tlumaczono to
koniecznoscia ochrony polskich przedsiebiorcow, zwlaszcza z rejonu
lodzkiego, przed zapowiadanym kryzysem w Rosji. Nikt w Lodzi nie
mial pojecia jak to mialo chronic skoro wszystkie rozliczenia byly
w gotowce w momencie zakupu. Na dodatek waluta odniesienia byl
Ale platne wizy dla Rosjan wynikaly z unijnych/schengenskich
zobowiazan i nikt ich inacej nie tlumaczyl.
I wprowadzono gdzies w 2004r, czyli znow nie za Krzaklewskiego.
Quote:
Na dodatek waluta odniesienia byl
dolar. Upadek przemyslu wlokienniczego wtedy doprowadzil do rozwoju
Lodzi bo odblokowal wcale nie tania sile robocza z tkalni. W tamtym
Ktos tam pisal, ze tkalnie po przebudowie zatrudniaja wiecej ludzi niz
poprzednio. Ale przeciez nie moga wszyscy w handlu pracowac :-)
Quote:
czasie znalezienie szwaczki graniczylo z cudem. Bezrobocie mozna
mierzyc wieloma miaram. Jedna bedzie oficjalna rzadowa statystyka.
Bardziej wiarygodne jest badanie polegajace na znalezieniu
pracownika o odpowiednich kwalifikacjach.Lodz cierpi na brak
pracownikow. Sa firmy w ktorych 10-20% zatrudnionych to imigranci
ze wschodu Europy.
Hm, ludzie ze wschodu produkuja dla ludzi ze wschodu ?
Cos tu nie gra :-)
Quote:
Sa w Lodzi i takie firmy w ktorych prawie
wszyscy pracownicy nie sa Polakami. Strasznie dlugo Lodz sie
zbierala do kupy po jej ujebaniu po wprowadzeniu wiz dla Rosjan.
Lodz wstaje, powoli ale do przodu.
Czyli nie mrowki, a pracownicy ?
I to sami czarni - bez ZUS, bez podatkow ?
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Jun 12, 2016 11:58 am
Pan J.F. napisał:
Quote:
Też bym chętnie na kwita popatrzył. W poprzedniej narracji (wspomnianej
wcześniej, z ostatniego tygodnia) słyszałem coś o strefie Schengen
i o zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. W której to nie jeszcze
Unia tez eksport popiera i nie opodatkowuje.
Tym bardziej świadczy to o głupocie narracji.
Quote:
nie byliśmy, lecz za kilka lat wstąpić mieliśmy. Zatem nie musiały to
być cła, wystarczyło, by nie dało się wywozić gaci na mrówkę, tylko
legalnie, z dokumentacją pochodzenia, w tym podatkową.
A to owszem - poniekad nastapilo. VAT.
W kraju 22%, od eksportu 0, ale eksport musi byc legalny, przynajmniej
po naszej stronie.
Ale zanim dojdzie do wyznaczenia ceny netto, są inne podatki. Nie żebym
strasznie się z nich cieszył (jak dla mnie, to mógłby być tylko VAT),
ale nie może być tak, że przemyt na wschód nie płaci nic, a legalna
produkcja i handel w kraju płaci wszystkie podatki. W dodatku wyższe
niż potrzeba, żeby pokryć straty z przekrętów.
Quote:
I mowisz, ze to polozylo nasz eksport ?
Ja? Ja mówię, że eksport wzrósł. A właściwie nie ja, tylko statystyki
tak mówią. Wiem, że z punktu widzenia handlarza bazarowego są to fakty
niepojęte, bo on widzi, że panie gospodarka całkiem rozłożona przez ONYCH.
Quote:
Chyba ze to Rosjanie nalozyli clo importowe, a w naszym dazeniu do
legalnosci zlikwidowalismy mrowki.
Mrówki były głównie czerwone, znaczy się radzieckie, czy tam post-.
Utrudniliśmy im drogę do mrowiska -- wizy, czy inne takie. Teraz ci
sami, co uważają, że to złe było, pomstują, że do Unii wchodzi kto
chce.
--
Jarek
Zenek Kapelinder
Guest
Sun Jun 12, 2016 12:23 pm
Nie clo a platne wizy dla Rosjan. Pokretnie tlumaczono to koniecznoscia ochrony polskich przedsiebiorcow, zwlaszcza z rejonu lodzkiego, przed zapowiadanym kryzysem w Rosji. Nikt w Lodzi nie mial pojecia jak to mialo chronic skoro wszystkie rozliczenia byly w gotowce w momencie zakupu. Na dodatek waluta odniesienia byl dolar. Upadek przemyslu wlokienniczego wtedy doprowadzil do rozwoju Lodzi bo odblokowal wcale nie tania sile robocza z tkalni. W tamtym czasie znalezienie szwaczki graniczylo z cudem. Bezrobocie mozna mierzyc wieloma miaram. Jedna bedzie oficjalna rzadowa statystyka. Bardziej wiarygodne jest badanie polegajace na znalezieniu pracownika o odpowiednich kwalifikacjach.Lodz cierpi na brak pracownikow. Sa firmy w ktorych 10-20% zatrudnionych to imigranci ze wschodu Europy. Sa w Lodzi i takie firmy w ktorych prawie wszyscy pracownicy nie sa Polakami. Strasznie dlugo Lodz sie zbierala do kupy po jej ujebaniu po wprowadzeniu wiz dla Rosjan. Lodz wstaje, powoli ale do przodu.
J.F.
Guest
Sun Jun 12, 2016 12:49 pm
Dnia Sun, 12 Jun 2016 13:58:58 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Quote:
Pan J.F. napisał:
nie byliśmy, lecz za kilka lat wstąpić mieliśmy. Zatem nie musiały to
być cła, wystarczyło, by nie dało się wywozić gaci na mrówkę, tylko
legalnie, z dokumentacją pochodzenia, w tym podatkową.
A to owszem - poniekad nastapilo. VAT.
W kraju 22%, od eksportu 0, ale eksport musi byc legalny, przynajmniej
po naszej stronie.
Ale zanim dojdzie do wyznaczenia ceny netto, są inne podatki. Nie żebym
strasznie się z nich cieszył (jak dla mnie, to mógłby być tylko VAT),
ale nie może być tak, że przemyt na wschód nie płaci nic, a legalna
produkcja i handel w kraju płaci wszystkie podatki.
Uwazaj, bo sie zamienisz w ... hm, Kolodko, Belka, Miller ?
"Eksport sie nie oplaca, bo od eksportu nie placi sie VAT".
Quote:
I mowisz, ze to polozylo nasz eksport ?
Ja?
A, pardon, Jarek P. mowi.
Quote:
Ja mówię, że eksport wzrósł. A właściwie nie ja, tylko statystyki
tak mówią. Wiem, że z punktu widzenia handlarza bazarowego są to fakty
niepojęte, bo on widzi, że panie gospodarka całkiem rozłożona przez ONYCH.
Mial interes, a teraz nie ma - wiec to bardzo uzasadniona opinia.
Tylko czy aby na pewno zawinil AWS.
Quote:
Chyba ze to Rosjanie nalozyli clo importowe, a w naszym dazeniu do
legalnosci zlikwidowalismy mrowki.
Mrówki były głównie czerwone, znaczy się radzieckie, czy tam post-.
Utrudniliśmy im drogę do mrowiska -- wizy, czy inne takie. Teraz ci
sami, co uważają, że to złe było, pomstują, że do Unii wchodzi kto
chce.
Z wizami to mi lata nie pasuja - kiedy je wprowadzilismy dla Rosjan ?
Zreszta poniekad musielismy.
Nic nie przeszkadza jednak udzielic wizy wielokrotnej i niech sobie
mrowcza dalej ...
J.
Zenek Kapelinder
Guest
Sun Jun 12, 2016 1:19 pm
Pomimo ze nie jestem w klubie fanow nowej wladzy to na razie specjalnie nie mam sie do czego przypierdolic jesli idzie o gospodarke. Kasa z kieszeniu nie ubywa mi szybciej niz za poprzedniej wladzy. Zaskoczyli mnie tym ze jest szansa, mowia ze na bank wprowadza, na to ze pierwszy raz po wojnie wlasciciele malych i bardzo malych przedsiebiorstw beda placili ZUS nie od jakiejs wyimaginowanej przewidywanej kwoty a od realnego dochodu. Jak wicepremier Morawiecki powiedzial o tym w telewizji i ze to moze byc juz w przyszlym roku to mnie zatkalo. A jak w innym miejscu pojawila sie informacja ze podatkozus ma byc poziomie dwudziestu kilku procent i to blizej 21 niz 29 to uznalem to za bardzo dobra i dla mnie informacje. Albo czy stawka 12 zlotych dla kilkuset tysiecy zatrudnionych w firmach ochroniarskich to zla informacja dla tych co teraz pracuja za 3,50 na godzine? Z powodu tych 12zlotych nie ubedzie zadne miejsce pracy. Tu gdzie pracuje ( instytucja samorzadowa) placa firmie ochroniarskiej 14 zlotych za godzine pracy kazdego portiera. To 12 zlotych bedzie na bank bo jak gadalem z portierami o karabinach, wojnie w chinach to mowili ze kierownik administracyjny sie ich pytal czy jak bedzie 12 to beda chcieli zeby ich zatrudnic bez posrednikow.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next