Goto page 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Next
Piotr Wyderski
Guest
Sat Sep 02, 2017 9:45 pm
W trakcie zabawy z nowym przyrządem (mostek RLC) odkryłem
taką oto ciekawostkę: wziąłem mój ulubiony rdzeń RTF6x3x3
z materiału F938 i nawinąłem na nim 4 zwoje celem zmierzenia
rzeczywistego, a nie deklarowanego AL. Rdzeń trzymałem
w palcach i zaintrygowało mnie pływanie indukcyjności.
Pierwotnie myślałem, że to wpływ temperatury ciała na
przenikalność, albo jakieś sprzężenie z ciałem, wstrzykujące
do miernika zakłócenia, ale nie. Okazało się, że indukcyjność
zależy od tego, jak bardzo ściskam rdzeń. Mocno ściskając
palcami byłem w stanie zmniejszyć indukcyjność z 67uH do
~40uH. Wyniki potwierdziłem imadłem modelarskim, efekt jest
prawdziwy. Po usunięciu nacisku indukcyjność wraca do pierwotnej
wartości. Rdzeń był daleki od uszkodzenia, do jego połamania
trzeba kombinerek, a nie palców.
Wychodzi więc na to, że z ferrytu da się zrobić wagę
albo inny bardzo stabilny (choć niekoniecznie liniowy)
wykrywacz nacisku.
Pozdrawiam, Piotr
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Sep 02, 2017 10:06 pm
Pan Piotr Wyderski w trakcie zabawy z nowym przyrządem (mostek RLC)
odkrył taką oto ciekawostkę:
Quote:
wziąłem mój ulubiony rdzeń RTF6x3x3 z materiału F938 i nawinąłem na
nim 4 zwoje celem zmierzenia rzeczywistego, a nie deklarowanego AL.
Rdzeń trzymałem w palcach i zaintrygowało mnie pływanie indukcyjności.
Pierwotnie myślałem, że to wpływ temperatury ciała na przenikalność,
albo jakieś sprzężenie z ciałem, wstrzykujące do miernika zakłócenia,
ale nie. Okazało się, że indukcyjność zależy od tego, jak bardzo
ściskam rdzeń. Mocno ściskając palcami byłem w stanie zmniejszyć
indukcyjność z 67uH do ~40uH. Wyniki potwierdziłem imadłem modelarskim,
efekt jest prawdziwy. Po usunięciu nacisku indukcyjność wraca do
pierwotnej wartości. Rdzeń był daleki od uszkodzenia, do jego połamania
trzeba kombinerek, a nie palców.
Wychodzi więc na to, że z ferrytu da się zrobić wagę albo inny bardzo
stabilny (choć niekoniecznie liniowy) wykrywacz nacisku.
To się nazywa magnetostrykcyjny czujnik cisnienia i jak najbardziej
jest stosowane. Nie musi być ferryt, może być stal.
--
Jarek
Piotr Wyderski
Guest
Sat Sep 02, 2017 10:17 pm
Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
To się nazywa magnetostrykcyjny czujnik cisnienia i jak najbardziej
jest stosowane. Nie musi być ferryt, może być stal.
Bardzo dziękuję za informację. Ku mojemu zdumieniu w Internecie
piszą, że te czujniki są precyzyjne lub bardzo precyzyjne. Nie
sądziłem, że taką jakość da się osiągnąć ferromagnetykami i ciekawostka
znajdzie raczej zastosowanie jako bardzo trwały i tani czujnik
binarny: jest nacisk albo go nie ma.
No cóż, dobrze jest sobie coś od czasu do czasu odkryć.
Nawet u kogoś na strychu.
Pozdrawiam, Piotr
JaNus
Guest
Sat Sep 02, 2017 11:28 pm
W dniu 2017-09-03 o 00:17, Piotr Wyderski pisze:
Quote:
No cóż, dobrze jest sobie coś od czasu do czasu odkryć.
A mikrofony węglowe (pradawne) to nie na takiej właśnie zasadzie działały?
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
SnCu
Guest
Sat Sep 02, 2017 11:54 pm
W dniu 2017-09-03 o 01:28, JaNus pisze:
Quote:
W dniu 2017-09-03 o 00:17, Piotr Wyderski pisze:
No cóż, dobrze jest sobie coś od czasu do czasu odkryć.
A mikrofony węglowe (pradawne) to nie na takiej właśnie zasadzie działały?
Raczej na zasadzie ciśnienie->rezystancja niż ciśnienie->indukcyjność.
Gdyby były mikrofony ciśnienie->indukcyjność to mogłyby robić za
modulator FM.
HF5BS
Guest
Sat Sep 02, 2017 11:59 pm
Użytkownik "JaNus" <bez@adresu> napisał w wiadomości
news:59ab3ea3$0$15186$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
W dniu 2017-09-03 o 00:17, Piotr Wyderski pisze:
No cóż, dobrze jest sobie coś od czasu do czasu odkryć.
A mikrofony węglowe (pradawne) to nie na takiej właśnie zasadzie działały?
Działają.
Proszek się ściska, tylko, że on raczej "Oporo-strykcyjny". Mam w starym
telefonie.
Pomyślałem nawet o odmianie organów Hammonda - zamiast koła tonacyjnego i
cewki, zestaw szeregowy słuchawka-mikrofon-bateria, zestawiany w jakiejś
tubie, aby odizolować od środowiska zewnętrznego, wzbudzamy, dostrajamy, od
słuchawki odczep sygnału z dźwiękiem, a dalej obrabiamy jak oryginalny
instrument...?
Co do rdzeni - chyba mam pomysł na zrobienie komuś dowcipu z
mikrofonowaniem... Miałem wzmacniaczyk tranzystorowy, który mikrofonował jak
dobry lampiak.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
HF5BS
Guest
Sun Sep 03, 2017 12:41 am
Użytkownik "SnCu" <taj@emni.ca> napisał w wiadomości
news:oofgcg$shj$1@node1.news.atman.pl...
Quote:
Raczej na zasadzie ciśnienie->rezystancja niż ciśnienie->indukcyjność.
Gdyby były mikrofony ciśnienie->indukcyjność to mogłyby robić za modulator
FM.
AM też bym się pokusił zrobić - przez zmianę indukcyjności uzyskujemy zmianę
przepuszczanego poziomu..., no, iks el równa się omega el... A to z prawa
Ohma i tak takich..., a z węglowego FM, nie powinny tam jakoś wektory
zatańczyć, gdy go włączę w jakiś obwód RLC? Aby słychać było.
Dobra, w dzień rozkminię, bom już mocno senny.
--
Psy kochają przyjaciół i gryzą wrogów,
w odróżnieniu od ludzi, którzy niezdolni są do czystej miłości
i zawsze muszą mieszać miłość z nienawiścią.
(C) Zygmunt Freud.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Sep 03, 2017 12:51 am
Pan Piotr Wyderski napisał:
Quote:
To się nazywa magnetostrykcyjny czujnik cisnienia i jak najbardziej
jest stosowane. Nie musi być ferryt, może być stal.
Bardzo dziękuję za informację. Ku mojemu zdumieniu w Internecie
piszą, że te czujniki są precyzyjne lub bardzo precyzyjne.
Nie sądziłem, że taką jakość da się osiągnąć ferromagnetykami
i ciekawostka znajdzie raczej zastosowanie jako bardzo trwały
i tani czujnik binarny: jest nacisk albo go nie ma.
Jedną z większych zalet tej techniki mierniczej jest to, że
nie wymaga ona specjalnie przygotowanego elementu pomiarowego.
Można zatem wziąć tęgiego wała przenoszącego napęd, obłożyć
go odpowiednio cewkami i mierzyć jakim momentem obrotowym
silnik pokręca maszyną.
Quote:
No cóż, dobrze jest sobie coś od czasu do czasu odkryć.
Nawet u kogoś na strychu.
Ja niedawno odkrycia dokonałem będąc w połowie pisania szkicu
zgłoszenia patentowego. Zaglądam na strych do Urzędu, patrzę:
leży i się kurzy. Myśl ludzka podąża utartymi ścieżkami, takie
sytuacje nie są niczym nadzwyczajnym. Przyzwyczaiłem się.
Jarek
--
-- Tutaj wisiał niegdyś obraz najjaśniejszego pana, akurat tam, gdzie teraz
wisi lustro.
-- A tak, ma pan rację, wisiał tam, ale obsrywały go muchy, więc zaniosłem go
na strych. Wiadomo, jak to bywa. Jeszcze by kto zrobił głupią uwagę i miałby
człowiek kram. Potrzebne mi to?
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Sep 03, 2017 1:07 am
HF5BS pisze:
Quote:
W dniu 2017-09-03 o 00:17, Piotr Wyderski pisze:
No cóż, dobrze jest sobie coś od czasu do czasu odkryć.
A mikrofony węglowe (pradawne) to nie na takiej właśnie zasadzie działały?
Działają.
Proszek się ściska, tylko, że on raczej "Oporo-strykcyjny".
Za to koherer już jest bliżej. To znaczy pole magnetyczne wpływa tam na
opiłki żelazne, te zmieniają od tego położenie i porządkują swoje szyki,
a to wpływa na oporność całego tego przemyślnego diwajsu -- całkiem jak
w mikrofonie węglowym.
Quote:
Pomyślałem nawet o odmianie organów Hammonda - zamiast koła tonacyjnego i
cewki, zestaw szeregowy słuchawka-mikrofon-bateria, zestawiany w jakiejś
tubie, aby odizolować od środowiska zewnętrznego, wzbudzamy, dostrajamy,
od słuchawki odczep sygnału z dźwiękiem, a dalej obrabiamy jak oryginalny
instrument...?
Hmm... "odmianie organów Hammonda"... Organy Hammonda znamienne są tym,
że półtony determinowane są przekładnią zębatą, która uosabia liczbę
wymierną opisująca ułamek zwykły przybliżający pierwiastek dwunastego
stopnia z dwóch. A nie tym, że zęby koła indukują coś w cewce.
Powyższy opis dotyczy wykorzystania dodatniego sprzężenia zwrotnego w
układzie mechanicznym (pneumatycznym). Były takie pomysły na instrumenty.
--
Jarek
JaNus
Guest
Sun Sep 03, 2017 5:57 am
Jacek Maciejewski
Guest
Sun Sep 03, 2017 6:09 am
Dnia Sun, 3 Sep 2017 01:28:36 +0200, JaNus napisał(a):
Quote:
W dniu 2017-09-03 o 00:17, Piotr Wyderski pisze:
No cóż, dobrze jest sobie coś od czasu do czasu odkryć.
A mikrofony węglowe (pradawne) to nie na takiej właśnie zasadzie działały?
Nie. Składały się z proszku lub granulek (rzadziej z płytek, jak w
rozruszniku do maszyny do szycia) i działały na zasadzie modulacji
oporności przejścia pomiędzy nimi.
--
Jacek
I hate haters.
slawek
Guest
Sun Sep 03, 2017 8:35 am
On Sat, 2 Sep 2017 23:45:57 +0200, Piotr Wyderski
<peter.pan@neverland.mil> wrote:
Quote:
Wychodzi więc na to, że z ferrytu da się zrobić
Emiter ultradźwięków. Też.
JaNus
Guest
Sun Sep 03, 2017 9:15 am
W dniu 2017-09-03 o 10:35, slawek pisze:
Quote:
On Sat, 2 Sep 2017 23:45:57 +0200, Piotr Wyderski
peter.pan@neverland.mil> wrote:
Wychodzi więc na to, że z ferrytu da się zrobić
Emiter ultradźwięków. Też.
To mi nasunęło pewne pytanie, co do jakiejś "ceny minimalnej" emitera
ultradźwięków. No bo onegdaj kupiłem za 4,50 takie ustrojstwo:
https://archiwum.allegro.pl/oferta/mini-ostraszacz-ultradzwiek-na-komary-moskity-cmy-i5681208986.html
(archiwum)
- no i wg. mnie skuteczność tego jest żadna: komary jak wlatywały
oknem, tak i nie przestały (gdy bywało otwarte). Zdecydowanie jest to-to
mniej skuteczne, niż lampa owadobójcza, taka z wysokim napięciem, i
przywabiającą świetlówką.
Umieściłem emiter tuż przy poduszce, precyzując: jakieś 40 cm od mojej
głowy. I gdy jakiś komar zacznie mi piłować ciszę nocną, to jakoś go
emiter ultradźwięków nie odstrasza, ani zapalona lampa nie przywabia
bardziej, niż moje ucho, sterczące spod pierzyny. BTW: czemuż te
cholerne komarzyce tak wabią moje uszy?? Czasem taka jędza bzyka mi koło
małżowiny przez pół godziny, i ani nie siądzie (bo bym stuknął) ani nie
odleci (do lampy). Macham łapami obok ucha, a czasem nie-obok, tylko
bęc! - prosto w ucho...
Czy ktoś ma jakiś przyrząd, którym może i zmierzył, czy taki gadżet za
4,50 w ogóle cokolwiek emituje? No bo może tam jest tylko ta świecąca
(dla picu) dioda?
--
Nie interesujesz się polityką? To lekkomyślne chowanie głowy w piasek!
Wszak polityka interesuje się tobą i tak, a rządzący też się interesują,
głównie zawartością twojego portfela. Dlatego zachowaj czujność!
Robert WaĹkowski
Guest
Sun Sep 03, 2017 9:53 am
W dniu 2017-09-03 o 11:15, JaNus pisze:
Quote:
To mi nasunęło pewne pytanie, co do jakiejś "ceny minimalnej" emitera
ultradźwięków. No bo onegdaj kupiłem za 4,50 takie ustrojstwo:
https://archiwum.allegro.pl/oferta/mini-ostraszacz-ultradzwiek-na-komary-moskity-cmy-i5681208986.html
(archiwum)
- no i wg. mnie skuteczność tego jest żadna: komary jak wlatywały
oknem, tak i nie przestały (gdy bywało otwarte). Zdecydowanie jest to-to
mniej skuteczne, niż lampa owadobójcza, taka z wysokim napięciem, i
przywabiającą świetlówką.
100% spokoju daje tylko elektrofumigator.
Robert
J.F.
Guest
Mon Sep 04, 2017 7:27 am
Użytkownik "Piotr Wyderski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:oof8qj$kpb$1@node1.news.atman.pl...
Quote:
W trakcie zabawy z nowym przyrządem (mostek RLC) odkryłem
taką oto ciekawostkę: wziąłem mój ulubiony rdzeń RTF6x3x3
z materiału F938 i nawinąłem na nim 4 zwoje celem zmierzenia
rzeczywistego, a nie deklarowanego AL. Rdzeń trzymałem
w palcach i zaintrygowało mnie pływanie indukcyjności.
tak przede wszystkim to indukcyjnosc zalezy od szczeliny powietrznej,
a wiec od scisniecia.
Ale nie w toroidzie :-)
Niektore materialy do fly-back maja "rozproszona szczeline", i tu
scisniecie moze zmienic parametry ... ale tu chyba miales wysoka
przenikalnosc ?
No i zmiana w przeciwna strone by byla.
Quote:
Pierwotnie myślałem, że to wpływ temperatury ciała na
przenikalność, albo jakieś sprzężenie z ciałem, wstrzykujące
do miernika zakłócenia, ale nie. Okazało się, że indukcyjność
zależy od tego, jak bardzo ściskam rdzeń. Mocno ściskając
nie byl to wplyw sciskania uzwojenia, dodatkowego tlumienia,
pojemnosci zewnetrznej itp ?
Quote:
palcami byłem w stanie zmniejszyć indukcyjność z 67uH do
~40uH. Wyniki potwierdziłem imadłem modelarskim, efekt jest
prawdziwy. Po usunięciu nacisku indukcyjność wraca do pierwotnej
wartości. Rdzeń był daleki od uszkodzenia, do jego połamania
trzeba kombinerek, a nie palców.
Zjawisko magnetostrykcji jest znane, ale ono w druga strone ...
J.
Goto page 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Next