RTV forum PL | NewsGroups PL

Ekologiczne żarówki: czy naprawdę oszczędzają, czy to tylko marketingowy spisek?

Fakt odgrzewa temat żarówek - spisek producentów świetlówek

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Ekologiczne żarówki: czy naprawdę oszczędzają, czy to tylko marketingowy spisek?

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Next

William Bonawentura
Guest

Wed Apr 07, 2010 6:58 am   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnhrn9qs.l6i.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Pan Pszemol napisał:

Ostatnio nawet powiedzieli że zbierają świetlówki w lokalnym
sklepie budowlanym Home Depot :-)

Zapytam z ciekawości, bo u nas w Polszcze jeszcze takiej ekologii
nie widziałem. Świetlówkę należy pierdyknąć w kubeł aż smarknie

Gdzie ty mieszkasz ? U mnie gmina wystawia kontenery na sprzęt RTV 4 razy w
roku, zaś punkty zbierania baterii i świetłowek są w sklepach, które tymi
handlują. I z tego co wiem jest to obowiązek każej gminy.

Plumpi
Guest

Wed Apr 07, 2010 7:04 am   



Użytkownik "Mario" <mardyb@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:hpffh4$fb6$1@news.onet.pl...

Quote:
Po prostu oczy bolą. A UV-A przechodzi przez 2.5mm szyby ze szkła sodowego
którym dociskam maskę do płytki z Positivem. Tym bardziej przejdzie przez
0.5mm czy 1mm ścianki rurki szklanej.

UV-A to jest zakres ultrafioletu niegroźny dla oczu ani skóry.
Groźnym jest UV-C. UV-A to jest ten zakres promieniowania, którego używa się
na dyskotekach w celu np. tworzenia efektów świecenia odzieży.
To czym naświetlasz Positiv to zapewne UV-C (rury bakteriobójcze,
przezroczyste bez luminoforu) i ten faktycznie jest groźny. Podczas
świecenia takiej świetlówki czuć charakterystyczny zapach ozonu, który
powstaje w tym promieniowaniu. Zauważ, że zwykła swietlówka nie śmierdzi
ozonem, a zatem poziom wydzielania UV-C jest znikomy. Normalna świetlówka
posiada odpowiednie filtry UV zawarte zarówno w szkle jak i w luminoforze.
Poza tym nasz organizm, a także oczy przystosowane są do pochłaniania i
blokowania niewielkich ilości UV-C, które dostajemy wraz z promieniowaniem
słonecznym.. To właśnie to promieniowanie sprawia, że nasza skóra się opala,
wytwarzając naturalną barierę przed promieniowaniem Smile

Janko Muzykant
Guest

Wed Apr 07, 2010 7:28 am   



Jerry1111 pisze:
Quote:
Ale liczy sie 'priority date'. A to mozesz osiagnac po prostu wysylajac
patent do Patent Office. W ciagu roku skladasz (albo nie) 'doszlifowany'
tekst jako PCT i juz (a 'priority date' bedzie szlo od poprzedniego
zgloszenia). Potem trzeba zaczac troche placic - ale jak w ciagu poltora
roku nie zarobisz kasy na zaplacenie to chyba znaczy ze pomysl nie jest
najlepszy?

Poza tym po co? Nie prosciej NDA podpisac z 5-cio letnim okresem? Fakt -
trzeba miec _dobre_ NDA a nie podpisywac co Ci pod nos podsuwaja
(_zawsze_ mowiac ze to nasze 'standardowe NDA' Wink ).

Zreszta nawet jak zlozysz PCT, to do czasu publikacji dobrze jest miec
NDA z ludzmi, z ktorymi sie rozmawialo (tak na 'wszelki' wypadek jak Ci
interference wyjdzie z innym patentem).

Sprawa nie jest taka prosta, chodzi mianowicie o to:
http://groups.google.pl/group/pl.rec.foto.cyfrowa/browse_thread/thread/bea1fc969802c032/9f33db345efb237d?hl=pl&q=wynalazek&lnk=ol&
Byłem w różnych miejscach i nic z tego nie wynikło. Odpuściłem, czekam
aż to ''wymyśli'' Wacom albo jinny Apple...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/porozmawiałbym o wpływie yao na klesyndrony prostopadłe, ale nie mam z
kim.../

Atlantis
Guest

Wed Apr 07, 2010 7:54 am   



W dniu 2010-04-06 23:44, RoMan Mandziejewicz pisze:

Quote:
Nie rozumiesz? Philip K. Dick był schizofrenikiem, alkoholikiem i
narkomanek. Ciężkim przypadkiem artysty po prostu. Jego twórczość ma
się nijak do serwisu telewizorów - on się po prostu na tym nie znał.

A czy ty nie rozumiesz, że książka na którą się powołuję:
a) Powstała na długo (ponad dwadzieścia lat!) przed incydentem z Lemem,
wskazującym na problemy autora ze zdrowiem psychicznym, narkotykami itp.
b) Reprezentuje zupełnie inny gatunek niż jego późniejsze dzieła. "Głosy
z ulicy" to powieść realistyczna, a nie psychodeliczne science-fiction.

Autor oczywiście nie opisuje tam dokładnych detali technicznych procesu
naprawiania telewizora. Bohater jest sprzedawcą i jego otoczenie widzimy
jego oczyma, przez pryzmat jego wiedzy i doświadczeń. Fakt, iż w książce
pojawiają się takie szczegóły jak prawdziwe nazwy producentów oraz
modeli sprzętu RTV (wraz z parametrami, jakie podawałby sprzedawca
chcący zachęcić klienta do zakupu) świadczą o tym, że jednak Dick zrobił
"rozpoznanie" zanim zabrał się za pisanie książki.

Jarosław Sokołowski
Guest

Wed Apr 07, 2010 11:53 am   



Pan William Bonawentura napisał:

Quote:
Ostatnio nawet powiedzieli że zbierają świetlówki w lokalnym
sklepie budowlanym Home Depot :-)

Zapytam z ciekawości, bo u nas w Polszcze jeszcze takiej ekologii
nie widziałem. Świetlówkę należy pierdyknąć w kubeł aż smarknie

Gdzie ty mieszkasz ? U mnie gmina wystawia kontenery na sprzęt RTV
4 razy w roku, zaś punkty zbierania baterii i świetłowek są w sklepach,
które tymi handlują. I z tego co wiem jest to obowiązek każej gminy.

Kontenery oczywiście znam. Ale zasady organizacji takiej zbiórki
sprawiają, że obok starych telewizorów może pojawić się tam na
przykład zdechła koza. O takie kontenery więc nie pytam. Znam też
kosze i pudła na stare baterie. Nie tylko w sklepach, ale również
w miejscach takich jak szkoły. Analogicznych instalacji do zbiórki
świetlówek nie widziałem. Dlatego pytam jeszcze raz: to są kosze do
gromadzenia lampowej stłuczki? A może niepotrzebnie się rozglądam,
bo świetlówkę należy cisnąć do tego samego kosza co baterie?

--
Jarek

Pszemol
Guest

Wed Apr 07, 2010 12:20 pm   



"Plumpi" <plumpix@onet.pl> wrote in message
news:hphapj$p8o$1@news.onet.pl...
Quote:
Użytkownik "Mario" <mardyb@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:hpffh4$fb6$1@news.onet.pl...

Po prostu oczy bolą. A UV-A przechodzi przez 2.5mm szyby ze szkła
sodowego którym dociskam maskę do płytki z Positivem. Tym bardziej
przejdzie przez 0.5mm czy 1mm ścianki rurki szklanej.

UV-A to jest zakres ultrafioletu niegroźny dla oczu ani skóry.
Groźnym jest UV-C. UV-A to jest ten zakres promieniowania, którego używa
się na dyskotekach w celu np. tworzenia efektów świecenia odzieży.
To czym naświetlasz Positiv to zapewne UV-C (rury bakteriobójcze,
przezroczyste bez luminoforu) i ten faktycznie jest groźny. Podczas
świecenia takiej świetlówki czuć charakterystyczny zapach ozonu, który
powstaje w tym promieniowaniu. Zauważ, że zwykła swietlówka nie śmierdzi
ozonem, a zatem poziom wydzielania UV-C jest znikomy. Normalna świetlówka
posiada odpowiednie filtry UV zawarte zarówno w szkle jak i w luminoforze.
Poza tym nasz organizm, a także oczy przystosowane są do pochłaniania i
blokowania niewielkich ilości UV-C, które dostajemy wraz z promieniowaniem
słonecznym.. To właśnie to promieniowanie sprawia, że nasza skóra się
opala, wytwarzając naturalną barierę przed promieniowaniem Smile

Masz ładnie opalone oczy, Plumpi Wink

RoMan Mandziejewicz
Guest

Wed Apr 07, 2010 12:25 pm   



Hello Piotr,

Wednesday, April 7, 2010, 1:21:03 AM, you wrote:

Quote:
Książka Dicka jako źródło informacji o serwisie telewizorów w dawnych
czasach? Tego samego Dicka, który uważał, że Stanisław Lem to
pseudonim zgrai radzieckich agentów a nie realnie istniejąca osoba?
Wspomniana książka to bardzo wczesny okres jego twórczości. Odstaje dość
znacznie od całej reszty jego twórczości. To nie SF a raczej klasyczna
opowieść o problemach egzystencjalnych jednostki, która nie może sobie
znaleźć miejsca w społeczeństwie.
Powieść napisana w latach pięćdziesiątych, raczej dość dokładnie oddaje
realia epoki. Główny bohater to sprzedawca w sklepie z elektroniką,
ogólnie sporo miejsca autor poświęcił temu, jak ta praca wyglądała, ze
szczegółami. Nie sądzę, aby były to imaginacje. A o "testerach" do lamp
słyszałem dość często z innych źródeł, nie wiem tylko jak często były
one stosowane w serwisach w kraju nad Wisłą. Wink
Nie rozumiesz? Philip K. Dick był schizofrenikiem, alkoholikiem i
narkomanek. Ciężkim przypadkiem artysty po prostu. Jego twórczość ma
się nijak do serwisu telewizorów - on się po prostu na tym nie znał.
uwazasz ze schizofrenicy, alkoholicy i narkomani nie moga znac sie na
naprawie telewizorow ? zwlaszcza tacy z iq dicka Wink to choroby emocjonalne,
oraz obwodow motywacji. rownie dobrze moglbys twierdzic ze telewizor w
ktorym 'trzeszcza' potencjometry nie moze od czasu do czasu wyswietlic
krysztalowo ostrego obrazu, albo ze wrecz posadzasz go o przeklamywanie
tresci programow ;)

tak przypomina mi sie komentarz jakiegos chorego psychicznie ktory po
kontakcie ze 'sluzba zdrowia' stwierdzil ze oddawanie sie w rece psychiatrow
przypomina oddawanie zaawansowanego superkomputera w rece osiedlowego
'magika' ktorego szczytowym osiagnieciem w karierze byla udana wymiana
baterii w radiomagnetofonie wilga...

Jasne. A oddawanie opisu serwisu telewizorów w ręce schizofrenicznego,
pijanego i naćpanego artysty-tumanisty jest OK i taki opis jest
absolutnie wiarygodny i niepodważalny. Szczególnie w kontekście
naprawy telewizorów w Polsce, gdzie grupa agentów KGB pod pseudonimem
Stanisław Lem pisała książki.

Powiedz mi jeszcze, gdzie kubić Ubik, bo trochę się postarzałem i
słaby jestem - przyda mi się. Tylko nie pisz, że to fikcja literacka
wymyślona przez schizofrenicznego, pijanego i naćpanego
artystę-tumanistę - to przecież niemożliwe, zeby ktoś z takim IQ mógł
to sobie tylko wymyślić.

--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

RoMan Mandziejewicz
Guest

Wed Apr 07, 2010 12:28 pm   



Hello Atlantis,

Wednesday, April 7, 2010, 9:54:54 AM, you wrote:

Quote:
W dniu 2010-04-06 23:44, RoMan Mandziejewicz pisze:

Nie rozumiesz? Philip K. Dick był schizofrenikiem, alkoholikiem i
narkomanek. Ciężkim przypadkiem artysty po prostu. Jego twórczość ma
się nijak do serwisu telewizorów - on się po prostu na tym nie znał.

A czy ty nie rozumiesz, że książka na którą się powołuję:
a) Powstała na długo (ponad dwadzieścia lat!) przed incydentem z Lemem,
wskazującym na problemy autora ze zdrowiem psychicznym, narkotykami itp.
b) Reprezentuje zupełnie inny gatunek niż jego późniejsze dzieła. "Głosy
z ulicy" to powieść realistyczna, a nie psychodeliczne science-fiction.

Autor oczywiście nie opisuje tam dokładnych detali technicznych procesu
naprawiania telewizora. Bohater jest sprzedawcą i jego otoczenie widzimy
jego oczyma, przez pryzmat jego wiedzy i doświadczeń. Fakt, iż w książce
pojawiają się takie szczegóły jak prawdziwe nazwy producentów oraz
modeli sprzętu RTV (wraz z parametrami, jakie podawałby sprzedawca
chcący zachęcić klienta do zakupu) świadczą o tym, że jednak Dick zrobił
"rozpoznanie" zanim zabrał się za pisanie książki.

Rozumiem, że Dick był Twoim sąsiadem i opisywał rzeczywistość, na
którą Ty się powołujesz rozpoczynając tą gałąż wątku...

--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Pszemol
Guest

Wed Apr 07, 2010 12:29 pm   



"Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> wrote in message
news:slrnhrolgc.pgb.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Pan William Bonawentura napisał:

Ostatnio nawet powiedzieli że zbierają świetlówki w lokalnym
sklepie budowlanym Home Depot :-)

Zapytam z ciekawości, bo u nas w Polszcze jeszcze takiej ekologii
nie widziałem. Świetlówkę należy pierdyknąć w kubeł aż smarknie

Gdzie ty mieszkasz ? U mnie gmina wystawia kontenery na sprzęt RTV
4 razy w roku, zaś punkty zbierania baterii i świetłowek są w sklepach,
które tymi handlują. I z tego co wiem jest to obowiązek każej gminy.

Kontenery oczywiście znam. Ale zasady organizacji takiej zbiórki
sprawiają, że obok starych telewizorów może pojawić się tam na
przykład zdechła koza. O takie kontenery więc nie pytam. Znam też
kosze i pudła na stare baterie. Nie tylko w sklepach, ale również
w miejscach takich jak szkoły. Analogicznych instalacji do zbiórki
świetlówek nie widziałem. Dlatego pytam jeszcze raz: to są kosze do
gromadzenia lampowej stłuczki? A może niepotrzebnie się rozglądam,
bo świetlówkę należy cisnąć do tego samego kosza co baterie?

Faktem jest, że w świetlówce istotne są pary rtęci...
Jeśli świetlówka jest rozbita to nie ma większego sensu poddawać
ją recyklingowi jak każdą inną elektronikę z płytką PCB i kondziorkami...

Pszemol
Guest

Wed Apr 07, 2010 1:28 pm   



"Piotr "Curious" Slawinski" <curious@bwv190.internetdsl.tpnet.lp> wrote in
message news:hpgf48$nnk$1@atlantis.news.neostrada.pl...
Quote:
Pszemol wrote:
Jednak zachowam się ekologicznie( na razie). Włożę to wszystko do
pudełka
i do szafki. Może kiedyś jescze będę miał czas aby coś z tym zrobić.

Hehe... moje pudełko z takimi rzeczami już jest pełne Smile Co mam zrobić?

zrobic ktorejs wiosny ladna wystawe przed domem (google 'garage sale')
przy okazji ladnego sloneczka zrobic fotki, jakas zgrubna liste ,
i skonstruowac aukcje (albo kilka) na allegro.

to co sie sprzeda od razu wykreslic z listy, reszte popakowac w kartony
a kartony opisac chocby numerem porzadkowym z listy, jesli nie i jakims
dodatkiem w stylu 'stare radia' ulatwiajacym szukanie bez niej.

na allegro szkoda ze nie ma dla takich pierdolek dluzszego czasu sprzedazy
(za 14 dni trzeba placic xtra, a juz 30 dni czy roku w ogole nie ma),
ale sa jeszcze serwisy typu gratyzchaty.pl . moze kiedys doczekamy sie
odpowiednika freecycle ...

oczywiscie jak czyms zainteresowania zupelnie brak to wykreslamy z listy a
karton wieziemy do punktu re.

jesli brakuje miejsca w domu to warto zainteresowac sie czy ktos w okolicy
nie popycha 'biznesu' tego typu, zwykle ktos sie znajdzie.
teoretycznie cos w tym stylu powinny robic same punkty re.

Ale ja mówiłem o pudełku ze świetlówkami... Są tam rozbite, z dobrą
elektroniką, są też takie co przestały świecić - plan był taki aby się
kiedyś zabrać za ich naprawę Smile))))

Atlantis
Guest

Wed Apr 07, 2010 4:43 pm   



W dniu 2010-04-07 14:28, RoMan Mandziejewicz pisze:

Quote:
Rozumiem, że Dick był Twoim sąsiadem i opisywał rzeczywistość, na
którą Ty się powołujesz rozpoczynając tą gałąż wątku...

Ależ nie, w żadnym wypadku. Przecież piszę wyraźnie.
To była taka drobna dygresja odnośnie naprawiania urządzeń lampowych, a
raczej ciągłego psucia się lamp w trakcie eksploatacji i kroków jakie
podejmowali wtedy zwykli ludzie. Smile
Na początku tego wątku użyłem określenia "złote lata polskiej
elektroniki". Na pewno nie chodziło mi o rok 1951 w USA. :P

Uważam natomiast, że realistyczna powieść Dicka, który wówczas chyba
jeszcze miał przed sobą problemy psychiczno-narkotykowe w miarę realnie
oddaje stosunki klient-serwis tym miejscu i czasie. Wink

Atlantis
Guest

Wed Apr 07, 2010 4:50 pm   



W dniu 2010-04-07 14:25, RoMan Mandziejewicz pisze:

Quote:
Powiedz mi jeszcze, gdzie kubić Ubik, bo trochę się postarzałem i
słaby jestem - przyda mi się. Tylko nie pisz, że to fikcja literacka
wymyślona przez schizofrenicznego, pijanego i naćpanego
artystę-tumanistę - to przecież niemożliwe, zeby ktoś z takim IQ mógł
to sobie tylko wymyślić.

Po raz kolejny.
"Głosy z ulicy" - powieść realistyczna, napisana w latach 1952-1953
(akcja toczy się w 1951).
List do FBI z "donosem" na Lema Dick napisał dopiero w 1974 roku.
Litości, minęły 22 lata! Jak możesz oceniać twórczość i życie danego
człowieka w dwóch tak odległych okresach? W latach pięćdziesiątych Dick
jeszcze science-fiction nie pisał, więc po co Ubikiem wyjeżdżasz? Wink
Nie sądzę też, żeby już wtedy miał problemy ze schizofrenią i narkotykami.

Jak rozumiem Ty 22 lata temu byłeś DOKŁADNIE tym samym człowiekiem co
teraz, tak?

Plumpi
Guest

Wed Apr 07, 2010 6:40 pm   



Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:hphbpi.3os.0@poczta.onet.pl...

Quote:
Masz ładnie opalone oczy, Plumpi Wink

Jeeeee tam. Obiedwa szklane, żadne UV ani X im nie straszne Smile

Desoft
Guest

Wed Apr 07, 2010 6:53 pm   



Quote:
hehe, znajdz mi lodowke z gwarancja 20 lat :)

A ta Twoja taką miała?

Moja miała. Nie była co prawda papierowa, ale kupując ją wiedziałem że
będzie chodziła długo. Co gorsza działa do dzisiaj (25 lat) Podejrzewam, że
ta sama firma: Silesia. Są już więc dwie - jakaś statystyka jest Smile
Co do statystyki, a nawet "badań naukowych" to jak kupowałem pralkę to o
Calgonie nikt nie słyszał. Wymieniłem ją po 20 latach używania (raz
uszkodzona grzałka). Dzisiaj Bosch czy Wirpool (innych nie pamiętam)
zalecają Calgon do ochrony pralki - przyznają się tym, że robią gorsze
pralki niż produkowane kiedyś.

Quote:
jest to zarowka 'wloknowa' - nie zaden led. 20 lat to calkiem niezly
wynik.

Uwierz mi, raczej przeciętny wynik...
Podniecasz się typową tablicówką - one tak mają. To norma.

Dzisiaj nawet tablicówki psują się częściej. Zmieniałem ostatnio kilka.
Niech będzie ich z pięćdziesiąt to wymiana średnio raz w miesiącu jednej
(tak szacuję) to przeciętny wynik?

Quote:
(w rok to moze ze 3x wlasciciela zmienic...) to tez - powodzenia w
dochodzeniu praw gwarancyjnych u producenta, transportem, etc ;p

O transport nie masz się co martwić, sprzedawca wstawiając nową zabierze
starą.

--
Desoft

Plumpi
Guest

Wed Apr 07, 2010 7:11 pm   



Użytkownik "Pszemol" <Pszemol@PolBox.com> napisał w wiadomości
news:hpfh8n.9uc.0@poczta.onet.pl...

Quote:
Aby uniknąć migania światła stosuje się w fabrykach dwie rury w oprawie,
zasilane każda z innej fazy.

Niezupełnie tak.
Zasila się jedną fazą, ale jedna z rur zasilana jest poprzez kondensator,
który jednoczesnie kompensuje moc bierną.
Dzięki temu pomiędzy rurami fazy są przesunięte i rury zapalają się na
przemian.

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Ekologiczne żarówki: czy naprawdę oszczędzają, czy to tylko marketingowy spisek?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map