RTV forum PL | NewsGroups PL

Chińczycy umieją podobno tylko kopiować

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Chińczycy umieją podobno tylko kopiować

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

robot
Guest

Mon Oct 10, 2016 11:53 am   



W dniu 2016-10-07 o 00:32, stchebel@gmail.com pisze:
Quote:
A co my umiemy?

Ja dużo umiem.


RoMan Mandziejewicz
Guest

Mon Oct 10, 2016 11:57 am   



Hello J.F.,

Monday, October 10, 2016, 1:00:43 PM, you wrote:

Quote:
Wielu krajach południa Europy robia wilkie oczy, gdy słyszą o
tym, że pędzenie może być problemem. W Bułgarii, aby robić wino,
a dalej z niego pędzić rakiję na własny uzytek, trzeba mieć
winnicę.
Jeszcze za BRL ponoc byly gminne destylarnie, gdzie kazdy mogl
sobie swoje 50l rakiji przedestylowac. Za wyjatkiem gminy Sofia.
Byc moze za niewielka oplata - bo opal i amortyzacja kosztuje.
W Bułgarii zwyciężył radziecki model socjalizmu,
Taki jak w Polsce ?

Chyba sobie żartujesz. Po 1956 roku Polska to był najweselszy barak w
obozie, więcej udający niż rzeczywiście przyjmujący socjalizm.

Quote:
U nas pedzic nie wolno.

Nadal.

[...]

--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Czarek Grądys
Guest

Mon Oct 10, 2016 12:23 pm   



W dniu 07.10.2016 o 20:12, stary grzyb pisze:

Quote:

... lub np. sonary do wykrywania min morskich oraz sprzęt do ich
niszczenia (trały, ładunki wybuchowe i przenoszące je pojazdy podwodne -
jedno- i wielokrotnego użycia), okrętowe systemy walki, łączności,
wspomagania dowodzenia.
I są to polskie konstrukcje produkowane przez polskie podmioty gospodarcze.

---
stary grzyb
(tnijto z adresu email)


Tylko ile tego jest, ja jadąc do szkoły 7 przystanków mijałem 5
zakładów coś produkujących w tym 2 elektroniczne, żeby na temat pisać.

--
Cezary Grądys
czarekgr@wa.onet.pl

Dariusz Dorochowicz
Guest

Mon Oct 10, 2016 12:45 pm   



W dniu 2016-10-10 o 13:57, RoMan Mandziejewicz pisze:
Quote:
Hello J.F.,

Monday, October 10, 2016, 1:00:43 PM, you wrote:

Wielu krajach południa Europy robia wilkie oczy, gdy słyszą o
tym, że pędzenie może być problemem. W Bułgarii, aby robić wino,
a dalej z niego pędzić rakiję na własny uzytek, trzeba mieć
winnicę.
Jeszcze za BRL ponoc byly gminne destylarnie, gdzie kazdy mogl
sobie swoje 50l rakiji przedestylowac. Za wyjatkiem gminy Sofia.
Byc moze za niewielka oplata - bo opal i amortyzacja kosztuje.
W Bułgarii zwyciężył radziecki model socjalizmu,
Taki jak w Polsce ?

Chyba sobie żartujesz. Po 1956 roku Polska to był najweselszy barak w
obozie, więcej udający niż rzeczywiście przyjmujący socjalizm.

U nas pedzic nie wolno.

Nadal.

A ktoś mi powiadał, że jednak można... Dobrze, że nie kupowałem aparatury Wink
Ale i tak najpierw bym sprawdził.

Pozdrawiam

DD

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Oct 10, 2016 1:10 pm   



Pan Dariusz Dorochowicz napisał:

Quote:
U nas pedzic nie wolno.
Nadal.
A ktoś mi powiadał, że jednak można... Dobrze, że nie kupowałem aparatury Wink
Ale i tak najpierw bym sprawdził.

Nasze prawo pod tym względem przypomina kota Schrödingera -- jest
superpozycją "wolno" i "nie wolno". Sprawdzenie w zasadzie nie jest
możliwe.

Kilka lat temu na targach leśno-rolnych w Kielcach widziałem bimbrownię
wystawianą przez jedną z firm. Wykonanie gabinetowe, mnóstwo elementów
ze stali nierdzewnej, fururystyczny wygląd dobrze komponujący się z
nośnikiem do dreblinek i inną sztuką nowoczesną. Do degustacji też
dawali.

Jarek

--
Pędzi, pędzi kulig niczym błyskawica,
Hej, porwali te panny prosto od Kmicica.

Dariusz Dorochowicz
Guest

Mon Oct 10, 2016 2:31 pm   



W dniu 2016-10-10 o 15:10, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Pan Dariusz Dorochowicz napisał:

U nas pedzic nie wolno.
Nadal.
A ktoś mi powiadał, że jednak można... Dobrze, że nie kupowałem aparatury Wink
Ale i tak najpierw bym sprawdził.

Nasze prawo pod tym względem przypomina kota Schrödingera -- jest
superpozycją "wolno" i "nie wolno". Sprawdzenie w zasadzie nie jest
możliwe.

Niestety nasze prawo chyba we wszystkim ma mało wspólnego z rozsądkiem.
A jeżeli chodzi o korzyść obywatela to w szczególności. Tzn rozsądek
tak, ale urzędniczy. Zagmatwać tak, żeby ktoś mógł pomyśleć, ze mu
wolno, ale na wszelki wypadek jednak tak to zrobić, żeby można było temu
zaprzeczyć. Już szczególnie mnie rozbawia interpretacja urzędu
skarbowego, która tego urzędu do niczego nie zobowiązuje.
No i oczywiście zasady funkcjonowania urzędów kompletnie zaprzeczające
potrzebie ich istnienia, przynajmniej w znacznej(?) części. A już sam
urząd skarbowy to nawet nie wiem jak nazwać. Zamiast traktować go jako
narzędzie pozwalające na kształtowanie rozwoju używa się go jako
instytucji paraliżującej jakąkolwiek aktywność. Właściwie można by rzec
- do walki z obywatelami.
No i jak taki obywatel zobaczy z czym się wiąże własna działalność, to
mu się zwyczajnie odechciewa w sporej części. Skutek taki, że podatków
jest mniej. Rozwoju również. Elektroniki też - żeby nie było że nie w
temacie grupy i tematu Wink
ZUS do tego się też dokłada (może nawet w większym stopniu), ale
absurdalność istnienia tej instytucji jest tak wielka, że mało co temu
dorównuje. Niestety nie dość, że jesteśmy od niej uzależnieni, to
jeszcze każdy kolejny rok jej funkcjonowania tylko pogarsza możliwość
rozwiązania problemów związanych z jej istnieniem. A nikt się tego nie
tknie na poważnie, bo będzie śmierdziało, jak ze służbą zdrowia. Tyle,
że służba zdrowia to jest przy ZUSie pikuś, a może nawet pikusiuniek
malutki. Właściwie to nawet gdyby Warszawę teraz rozebrać albo sprzedać
(bo mówią, że to przede wszystkim tam poszły pieniądze z pierwszych
składek - ja tam nie wiem, nie było mnie przy tym) to i tak nie
uzbierałoby się na likwidację ZUSu. Przedłużenie wieku przedemerytalnego
to tylko pół, a może nawet ćwierćśrodek. To tylko symbolicznie cokolwiek
pomoże.
Ech, chyba się rozpisałem trochę nie na temat...

Quote:
Kilka lat temu na targach leśno-rolnych w Kielcach widziałem bimbrownię
wystawianą przez jedną z firm. Wykonanie gabinetowe, mnóstwo elementów
ze stali nierdzewnej, fururystyczny wygląd dobrze komponujący się z
nośnikiem do dreblinek i inną sztuką nowoczesną. Do degustacji też
dawali.

Myślę, ze wystarczy zobaczyć ile tego na a..o jest...

Pozdrawiam

DD

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Oct 10, 2016 2:53 pm   



Pan Dariusz Dorochowicz napisał:

Quote:
U nas pedzic nie wolno.
Nadal.
A ktoś mi powiadał, że jednak można... Dobrze, że nie kupowałem
aparatury Wink Ale i tak najpierw bym sprawdził.

Nasze prawo pod tym względem przypomina kota Schrödingera -- jest
superpozycją "wolno" i "nie wolno". Sprawdzenie w zasadzie nie jest
możliwe.

Niestety nasze prawo chyba we wszystkim ma mało wspólnego z rozsądkiem.
A jeżeli chodzi o korzyść obywatela to w szczególności. Tzn rozsądek
tak, ale urzędniczy. Zagmatwać tak, żeby ktoś mógł pomyśleć, ze mu
wolno, ale na wszelki wypadek jednak tak to zrobić, żeby można było
temu zaprzeczyć.

Najlepsze na to przykłady pochodzą z roku 1989 i okolic. Ja wtedy
postanowiłem założyć szkołę dla swoich dzieci, bo te co w mieście
były, to były do kitu. Przedtem nie do pomyślenia było, żeby jacyś
prywatni ludzie zakładali szkoły i decydowali jak one mają wyglądać.
Papierki udało się załatwić bardzo szybko, w kilka tygodni. Minister
wydał decyzję w oparciu o ustawę z roku 1983 czy coś koło tego.
Okazało się więc, że zawsze było można, tylko... No właśnie, wszystko
zależy od woli urzędów. No a wtedy urzędnicy mieli dobrą wolę. Co
ciekawe, byli to wciąż ci sami, "starzy" urzędnicy, którym jednak
w nowym klimacie zależało na pokazaniu jacy są fajni. Teraz jest
odwrotnie -- władza ustawodawcza stara się (jak umie) zrobić nam
coraz fajniejsze prawo, a przy jego wykonaniu okazuje się, że...
No, widać co się okazuje.

[...sporo literek wyciętych...]
Quote:
Ech, chyba się rozpisałem trochę nie na temat...

Ale mądrze za to. To samo bym napisał.

Quote:
Kilka lat temu na targach leśno-rolnych w Kielcach widziałem bimbrownię
wystawianą przez jedną z firm. Wykonanie gabinetowe, mnóstwo elementów
ze stali nierdzewnej, fururystyczny wygląd dobrze komponujący się z
nośnikiem do dreblinek i inną sztuką nowoczesną. Do degustacji też
dawali.

Myślę, ze wystarczy zobaczyć ile tego na a..o jest...

Ale tamta fajna była. Wchodzę, patrzę i pytam: a co to za bimbrownia?
A oni oczy w słup, i: skąd ja wiem do czego to służy? -- Nie wiem,
takie słowo mi pierwsze do głowy przyszło na widok skomplikowanego
układu rurek. A to taki kamuflarz miał być, tak sobie wykombinowali.

Jarek

--
Kurka wodna!

J.F.
Guest

Mon Oct 10, 2016 3:09 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Quote:
Najlepsze na to przykłady pochodzą z roku 1989 i okolic. Ja wtedy
postanowiłem założyć szkołę dla swoich dzieci, bo te co w mieście
były, to były do kitu. Przedtem nie do pomyślenia było, żeby jacyś
prywatni ludzie zakładali szkoły i decydowali jak one mają wyglądać.
Papierki udało się załatwić bardzo szybko, w kilka tygodni. Minister
wydał decyzję w oparciu o ustawę z roku 1983 czy coś koło tego.
Okazało się więc, że zawsze było można, tylko... No właśnie, wszystko
zależy od woli urzędów. No a wtedy urzędnicy mieli dobrą wolę. Co
ciekawe, byli to wciąż ci sami, "starzy" urzędnicy, którym jednak
w nowym klimacie zależało na pokazaniu jacy są fajni. Teraz jest

A moze i wczesniej sie dalo ?
Tylko:
a) nie byloby chetnych,
b) nie bylo lokalu,
c) nie mialbys pieniedzy na ewentualne prace/wyposazenie.

O ile dobrze pamietam, to we Wroclawiu od dawna bylo liceum siostr
Urszulanek,
http://www.urszulanki.edu.pl/historia-lo.php

I najwyrazniej nikt nie naciskal, aby dzieci z tego nieprawomyslnego
przybytku zabrac, a przynajmniej niezbyt mocno.

A swoja droga - trzeba by poszukac absolwentow - jak tam historia
wygladala i np temat Katyn.


J.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Oct 10, 2016 3:25 pm   



Pan J.F. napisał:

Quote:
Najlepsze na to przykłady pochodzą z roku 1989 i okolic. Ja wtedy
postanowiłem założyć szkołę dla swoich dzieci, bo te co w mieście
były, to były do kitu. Przedtem nie do pomyślenia było, żeby jacyś
prywatni ludzie zakładali szkoły i decydowali jak one mają wyglądać.
Papierki udało się załatwić bardzo szybko, w kilka tygodni. Minister
wydał decyzję w oparciu o ustawę z roku 1983 czy coś koło tego.
Okazało się więc, że zawsze było można, tylko... No właśnie, wszystko
zależy od woli urzędów. No a wtedy urzędnicy mieli dobrą wolę. Co
ciekawe, byli to wciąż ci sami, "starzy" urzędnicy, którym jednak
w nowym klimacie zależało na pokazaniu jacy są fajni. Teraz jest

A moze i wczesniej sie dalo ?
Tylko:
a) nie byloby chetnych,
b) nie bylo lokalu,
c) nie mialbys pieniedzy na ewentualne prace/wyposazenie.

O ile dobrze pamietam, to we Wroclawiu od dawna bylo liceum siostr
Urszulanek, http://www.urszulanki.edu.pl/historia-lo.php

W Warszawie było liceum św. Augustyna prowadzone przez Pax bodajże.
Więc ogólne przekonanie, że się da, było. Ale nie było takiego, że
idzie się do ministerstwa, dostaje wszystkie kwity i za kilka tygodni
uczy dziatwę. Wyobraźnia podpowiadała, że będzie trzeba stu zaświadczeń,
zbierze się do tego osiemnaście komisji, a każda orzekać będzie po
uważaniu. Nie tylko wyobraźnia, praktyka też była taka, jeśli ktoś
próbował podobnych rzeczy. To i tylko to powodowało brak chętnych.

Quote:
I najwyrazniej nikt nie naciskal, aby dzieci z tego nieprawomyslnego
przybytku zabrac, a przynajmniej niezbyt mocno.

A swoja droga - trzeba by poszukac absolwentow - jak tam historia
wygladala i np temat Katyn.

Och, znam kilku absolwentów św. Augustyna, moich rówieśników. Ogólnie
mówiono o tej szkole "wylęgarnia ateistów". A temat Katyń był tam
raczej "w porzo" (za Gierka). Ale u mnie też był. Liceum zresztą
kilka lat temu się zwinęło.

--
Jarek

HF5BS
Guest

Mon Oct 10, 2016 4:27 pm   



Użytkownik "sundayman" <sundayman@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:nte2p0$jn9$1@node2.news.atman.pl...
Quote:

Tylko, że wyjeżdżając, dasz im "legitymację", do zrobienia jeszcze
większego pierdolnika, przepraszam wszystkie kobity tam pracujące i
uczciwie dające dupy...

Bo ja wiem ? A może to jest coś w rodzaju "sankcji" ? Czyli zmniejszam
ilość kasy, którą można przewałkować, i przez to przyspieszam upadek ?

Zmniejszasz i tak już nędzną ilość kasy ale raczej na emerytury i finanse
publiczne, etc. itd., bo władza, to władza, swoje i tak przewałkuje, weźmie,
ile brała. Więc przy mniejszej ilości kasy, mniej zostanie dla
społeczeństwa.

Quote:
Tak czy owak, i tak źle i tak niedobrze. Ja naprawdę nie chciałbym

No, niestety.

Quote:
emigrować. No ale kuśwa - czy mam koniecznie ponosić konsekwencje cudzej
głupoty ? Ja na wybory chodzę. Zawsze. Bo pamiętam wybory w PRL.

Jako i ja.

Quote:
I nie głosowałem na obecnych psycholi. Skoro obywatelom szkoda było

Ja od ponad 20 lat nie głosuję już "za". Raczej rozkminiam, ktoo jest
większym skurwysynem i głos składam w dobro jego przeciwnika. CHYBA, że
wiem, że ta konkretna osoba może naprawdę zrobić coś dobrego dla innych. Ale
to rzadkie wyjątki.

Quote:
czasu, żeby iść zagłosować na cokolwiek innego, albo dali sobie zrobić
wodę z mózgu "Polską w ruinie" - to może sprawiedliwym jest, żeby ponosili
konsekwencje ?

Tylko, aby to nie była odpowiedzialność zbiorowa - wybrało kilku, a cierpią
wszyscy.

Quote:
Ale tak się tylko mówi. Mam rodziców w wieku, w którym już nie nadają się
do wyjazdów. Zostawić ich przecież też nie mogę...
No ale z drugiej strony - moja mama (>70) stwierdziła kiedyś, że ona może
żyć za granicą, bo tutaj już i tak nie ma znajomych Smile

Chyba bym spylił do Nowej Zelandii, czy... cholera nie pamiętam, Finlandii?
Norwegii? Powód - pewien dość wyraźny niuans ich prawa...

Quote:


Żeby bardziej obsadzić swoimi. Nie możemy im na to pozwolić. Więc jednak
cierpieć, trwać i w mordę lać. (rym wymyślony nieświadomie, ale niech
już będzie).

No więc właśnie - nie wiem czy mi się chce. Historia pokazuje, że

Mnie już od dawna nie. Ale nie miałbym sumienia porzucić swoich korzeni.
Mało brakowało, a pisałbym do Was z dalekiej Syberii, być moze nie znając
nawet języka ojczystego, za który rodacy przez wiele-wiele lat ginęli. Ale
Mamy rodzina w porę uciekła z Wilna po wojnie. Wzięli praktycznie tylko to,
co na sobie mieli.

Quote:
miejscowy ludek jest specyficzny. Skoro 30 lat umiarkowanej normalności
nie spowodowało powrotu do rozumu - to może pora dojść do wniosku, że "ten
typ tak ma" i szkoda czasu na walkę z czymś, czego się nie da zmienić ?
Wiem, smutne. Ale należy jednak wyciągać wnioski z powtarzających się
sytuacji...

Cóż poradzisz, ktoś, kto w dupę nie dostał, to mu wsio rawno. Mnie nie jest.
Stąd patrzę jednak ku walce o choćby cień normalności. Ale sam nie
zawalczę...
A na takiej wsi, na frontach się tłukli i zabijaki, a na wiosce krówkę
wydoił, byczka dopuścił, traktorkiem pole przeorał i schlał się w remizie,
wyrzygując ślad na drodze do domu, do którego dochodził już prawie trzeźwy.
Czy kapitalista, czy komunista, wsio mu rawno.

Quote:
Mamy niedojrzałe społeczeństwo, które częściowo tkwi w mentalności PRL
("zabrać bogatym i oddać biednym czyli mnie !"), częściowo zaś jest

Kluczowe ostatnie słowo twierdzenia...

Quote:
leniwe i rozlazłe ("nie mam czasu na wybory, muszę zrobić grilla").

A potem płaczą, że "te chuje znów coś spierdoliły".

Quote:
I dopóki to się nie zmieni (a nie zmieni się) to jak widać będziemy
powtarzać ciągłe nawroty do głupoty. Też rym niezamierzony.

Aa... nie sposób się nie zgodzić.

--
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych. - I.Krasicki "Monachomachia"
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

re
Guest

Mon Oct 10, 2016 4:43 pm   



Użytkownik "HF5BS"

....
Quote:
leniwe i rozlazłe ("nie mam czasu na wybory, muszę zrobić grilla").

A potem płaczą, że "te chuje znów coś spierdoliły".
---
Jak tu siedzimy, płaczą ci, co na wyborach byli.

J.F.
Guest

Mon Oct 10, 2016 5:07 pm   



Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:64778795.20161010135747@pik-net.pl.invalid...
Hello J.F.,
Quote:
Wielu krajach południa Europy robia wilkie oczy, gdy słyszą o
tym, że pędzenie może być problemem. W Bułgarii, aby robić wino,
a dalej z niego pędzić rakiję na własny uzytek, trzeba mieć
winnicę.
Jeszcze za BRL ponoc byly gminne destylarnie, gdzie kazdy mogl
sobie swoje 50l rakiji przedestylowac. Za wyjatkiem gminy Sofia.
Byc moze za niewielka oplata - bo opal i amortyzacja kosztuje.
W Bułgarii zwyciężył radziecki model socjalizmu,
Taki jak w Polsce ?

Chyba sobie żartujesz. Po 1956 roku Polska to był najweselszy barak w
obozie, więcej udający niż rzeczywiście przyjmujący socjalizm.

Przed 56 tak wesolo nie bylo, tym niemniej ciekaw jestem czym sie te
modele roznily.
U nas zostawili "drobnych chlopow" na wlasnej roli ... ale to z
pedzeniem chyba nie ma nic wspolnego.

J.

Dariusz Dorochowicz
Guest

Mon Oct 10, 2016 5:14 pm   



W dniu 2016-10-10 o 16:53, Jarosław Sokołowski pisze:

Quote:
Najlepsze na to przykłady pochodzą z roku 1989 i okolic. Ja wtedy
postanowiłem założyć szkołę dla swoich dzieci, bo te co w mieście
były, to były do kitu. Przedtem nie do pomyślenia było, żeby jacyś
prywatni ludzie zakładali szkoły i decydowali jak one mają wyglądać.

Przedtem o możliwości założenia jakiejkolwiek firmy decydowali urzędnicy
oceniający czy dana instytucja jest w danym miejscu potrzebna. I nagle
okazało się, żo to oni są niepotrzebni.

Quote:
Papierki udało się załatwić bardzo szybko, w kilka tygodni. Minister
wydał decyzję w oparciu o ustawę z roku 1983 czy coś koło tego.
Okazało się więc, że zawsze było można, tylko... No właśnie, wszystko
zależy od woli urzędów. No a wtedy urzędnicy mieli dobrą wolę. Co
ciekawe, byli to wciąż ci sami, "starzy" urzędnicy, którym jednak
w nowym klimacie zależało na pokazaniu jacy są fajni. Teraz jest
odwrotnie -- władza ustawodawcza stara się (jak umie) zrobić nam
coraz fajniejsze prawo, a przy jego wykonaniu okazuje się, że...
No, widać co się okazuje.

No właśnie, okazuje się, że opór biurokracji jest taki, że w ramach
zmniejszania liczby urzędników zatrudniamy kolejnych, kórzy tak naprawdę
zajmą się uzasadnieniem konieczności zatrudnienia kolejnych, bo ci co
już są się nie wyrabiają. A nie wyrabiają się, bo muszą robić
zestawienia, podsumowania i inne takie zupełnie nikomu niepotrzebne
rzeczy zlecane im przez wyższe szczeble, którym to wszystko też nie jest
do niczego potrzebne poza uzasadnieniem istnienia swojego stanowiska.

Quote:
Ale tamta fajna była. Wchodzę, patrzę i pytam: a co to za bimbrownia?
A oni oczy w słup, i: skąd ja wiem do czego to służy? -- Nie wiem,
takie słowo mi pierwsze do głowy przyszło na widok skomplikowanego
układu rurek. A to taki kamuflarz miał być, tak sobie wykombinowali.

A, znaczy że niby wpada policja i nie może znaleźć aparatury?

Pozdrawiam

DD

J.F.
Guest

Mon Oct 10, 2016 5:20 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:slrnnvmv9i.aaq.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Pan J.F. napisał:
Quote:
U nas te monopole, to kontymuacja staropolskiej propinacji --
przywileju szlacheckiego dającego wyłączność na rozpijanie
chłopa
pańszczyźnianego.
A w GB i USA ? Chyba wszystkie kraje maja podatek na alkohol ...
Monopol i podatek to różne rzeczy. Pomiędzy jest jeszcze system
koncesyjny.

Musisz jednak jakos zabronic produkcji alkoholu bez podatku.
Muszę?

W zasadzie musisz, bo inaczej po diabla taki podatek ...

Quote:
Mnie by sie moze nie chcialo pedzic samemu za 20 zl, ale z sasiadem
moglibysmy sie dogadac ...

No więc właśnie obrót jest zakazany, o ile nie ma się przewidzianych
do tego koncesji.

A na produkcje nie trzeba koncesji ?

Quote:
Pędzenie z sąsiadem podpada pod obrót. A płacić za
koncesję tylko po to, by się z sąsiadem napić -- to się nie opłaca.
Taka regulacja w zupełności wystarcza.

Jasne, tylko kto powiedzial, ze ja sasiada podkabluje ?

P.S. Taki sobie brytyjski wynalazek - Spirit safe
http://www.glenlochy.com/SS_history.html

Jesli dobrze rozumiem - takie pudelko, ktore umozliwialo kontrole
frakcji, ale uniemozliwialo podbieranie spirytusu z chlodnicy bez
placenia podatku :-)

J.

Piotr Gałka
Guest

Mon Oct 10, 2016 5:24 pm   



W dniu 10-10-2016 o 19:14, Dariusz Dorochowicz pisze:
Quote:

No właśnie, okazuje się, że opór biurokracji jest taki, że w ramach
zmniejszania liczby urzędników zatrudniamy kolejnych, kórzy tak naprawdę
zajmą się uzasadnieniem konieczności zatrudnienia kolejnych, bo ci co
już są się nie wyrabiają. A nie wyrabiają się, bo muszą robić
zestawienia, podsumowania i inne takie zupełnie nikomu niepotrzebne
rzeczy zlecane im przez wyższe szczeble, którym to wszystko też nie jest
do niczego potrzebne poza uzasadnieniem istnienia swojego stanowiska.


Urzędnicy sami sobie potrafią zapewnić pracę. Reszta społeczeństwa jest
im niepotrzebna.

Oczywiście bez sensu jest ich utrzymywanie, ale to jest dopiero pół
biedy. Gorzej jak sobie wymyślą, że akurat od nas chcą jakiegoś
materiału wejściowego do dalszych działań i tak od wielu lat co miesiąc
marnujemy czas. Nie zmarnowanie jest zagrożone jakimiś sankcjami.
P.G.

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Chińczycy umieją podobno tylko kopiować

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map