RTV forum PL | NewsGroups PL

Chińczycy umieją podobno tylko kopiować

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Chińczycy umieją podobno tylko kopiować

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

HF5BS
Guest

Sun Oct 09, 2016 10:16 am   



Użytkownik "Ghost" <na@drzewo.pl> napisał w wiadomości
news:57fa053c$0$5164$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:


Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ntd08p$pdj$1@node1.news.atman.pl...

cierpieć, trwać i w mordę lać

czystą?

Też :)

--
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych. - I.Krasicki "Monachomachia"
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

HF5BS
Guest

Sun Oct 09, 2016 10:19 am   



Użytkownik "Włodzimierz Wojtiuk" <"WBodzimierz Wojtiuk"> napisał w
wiadomości news:57fa07b0$0$5153$65785112@news.neostrada.pl...
Quote:
On 2016-10-09 10:52, Ghost wrote:


Użytkownik "HF5BS" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ntd08p$pdj$1@node1.news.atman.pl...

cierpieć, trwać i w mordę lać

czystą?

Yhy, najlepiej własnej produkcji by przełamywać monopol Wink

Nie widzę przeciwwskazań Smile
Ale moją myślą było przypieprzenie w facjatę temu, komu trzeba. A przy
okazji trochę energii węglowodorów z grupą wodorotlenową...
Postaram się pisać mniej dwuznacznie. Bo i tak wiadomo, że alkohol, to twój
wróg! :)

--
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych. - I.Krasicki "Monachomachia"
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

Jarosław Sokołowski
Guest

Sun Oct 09, 2016 12:19 pm   



HF5BS pisze:

Quote:
cierpieć, trwać i w mordę lać

czystą?

Yhy, najlepiej własnej produkcji by przełamywać monopol ;-)

Nie widzę przeciwwskazań Smile

Nawet takich, że już ponad ćwierć wieku nie ma (na to) monopolu,
więc nie ma czego przełamywać?

Jarek

--
W innych krajach nazywają to "weltszmercem"
i tabletki na to różne muszą brać.
A Słowianin z duszą czystą, rzewnym sercem,
musi na to wstać i komuś w mordę dać.

sundayman
Guest

Sun Oct 09, 2016 6:37 pm   



Quote:
Tylko, że wyjeżdżając, dasz im "legitymację", do zrobienia jeszcze
większego pierdolnika, przepraszam wszystkie kobity tam pracujące i
uczciwie dające dupy...

Bo ja wiem ? A może to jest coś w rodzaju "sankcji" ? Czyli zmniejszam
ilość kasy, którą można przewałkować, i przez to przyspieszam upadek ?
Tak czy owak, i tak źle i tak niedobrze. Ja naprawdę nie chciałbym
emigrować. No ale kuśwa - czy mam koniecznie ponosić konsekwencje cudzej
głupoty ? Ja na wybory chodzę. Zawsze. Bo pamiętam wybory w PRL.
I nie głosowałem na obecnych psycholi. Skoro obywatelom szkoda było
czasu, żeby iść zagłosować na cokolwiek innego, albo dali sobie zrobić
wodę z mózgu "Polską w ruinie" - to może sprawiedliwym jest, żeby
ponosili konsekwencje ?

Ale tak się tylko mówi. Mam rodziców w wieku, w którym już nie nadają
się do wyjazdów. Zostawić ich przecież też nie mogę...
No ale z drugiej strony - moja mama (>70) stwierdziła kiedyś, że ona
może żyć za granicą, bo tutaj już i tak nie ma znajomych :)


Quote:
Żeby bardziej obsadzić swoimi. Nie możemy im na to pozwolić. Więc jednak
cierpieć, trwać i w mordę lać. (rym wymyślony nieświadomie, ale niech
już będzie).

No więc właśnie - nie wiem czy mi się chce. Historia pokazuje, że
miejscowy ludek jest specyficzny. Skoro 30 lat umiarkowanej normalności
nie spowodowało powrotu do rozumu - to może pora dojść do wniosku, że
"ten typ tak ma" i szkoda czasu na walkę z czymś, czego się nie da
zmienić ? Wiem, smutne. Ale należy jednak wyciągać wnioski z
powtarzających się sytuacji...


Quote:
Najpierw pomstowałem na Brunona Kwietnia (internety o nim opowiedzą), a
dziś go rozumiem. Mnie wyruchano tak ok. 20 lat temu, w ramach darmowego
nabycia akcji Tepsy... Chyba, że pokręcenie tak, aby człowiek dostał
(chodzi o proporcje) akcji za 10 kPLN, zamiast możliwych ok. 40 kPLN nie
jest wyruchaniem zainteresowanych... Razz Bo wyruchani zostali nie tylko
tepsiarze, ale i pocztowcy, ktorym dostała się część majątku, nie
wypracowana przez nich po rozwodzie poczty z Tepsą. (tylko nie wiem, ile
procentowo stracili pocztowcy, wiwat Piękny Maryś (AWS))... Chyba
odwiedzę Brunona w kiciu i uścisnę mu grabę...

Po pewnym zastanowieniu byłbym zdania, że choć emocjonalnie popieram
koncepcję wysłania wszystkich tych nierobów do Allaha, ale w praktyce -
nic to nie da.
Przecież to krew z krwi - to emanacja społeczeństwa. Odetniesz 3 głowy -
wyrosną następne. Dlatego np. pomysły usunięcia superprezesa są imo
bezsensowne - nic to nie da.

Mamy niedojrzałe społeczeństwo, które częściowo tkwi w mentalności PRL
("zabrać bogatym i oddać biednym czyli mnie !"), częściowo zaś jest
leniwe i rozlazłe ("nie mam czasu na wybory, muszę zrobić grilla").

I dopóki to się nie zmieni (a nie zmieni się) to jak widać będziemy
powtarzać ciągłe nawroty do głupoty. Też rym niezamierzony.

re
Guest

Sun Oct 09, 2016 8:49 pm   



Użytkownik "sundayman"

Quote:
Tylko, że wyjeżdżając, dasz im "legitymację", do zrobienia jeszcze
większego pierdolnika, przepraszam wszystkie kobity tam pracujące i
uczciwie dające dupy...

Bo ja wiem ? A może to jest coś w rodzaju "sankcji" ? Czyli zmniejszam
ilość kasy, którą można przewałkować, i przez to przyspieszam upadek ?
Tak czy owak, i tak źle i tak niedobrze. Ja naprawdę nie chciałbym
emigrować. No ale kuśwa - czy mam koniecznie ponosić konsekwencje cudzej
głupoty ? Ja na wybory chodzę. Zawsze. Bo pamiętam wybory w PRL.
I nie głosowałem na obecnych psycholi. Skoro obywatelom szkoda było
czasu, żeby iść zagłosować na cokolwiek innego, albo dali sobie zrobić
wodę z mózgu "Polską w ruinie" - to może sprawiedliwym jest, żeby
ponosili konsekwencje ?
---
Na co mi twoje chodzenie na wybory ? Jak rozumiem, zagłosowałeś na tych, co
podwyższyli wiek emerytalny. Myślisz, że ja jestem w stanie tak długo
pracować ? Zatrudnisz mnie ?

Ale tak się tylko mówi. Mam rodziców w wieku, w którym już nie nadają
się do wyjazdów. Zostawić ich przecież też nie mogę...
No ale z drugiej strony - moja mama (>70) stwierdziła kiedyś, że ona
może żyć za granicą, bo tutaj już i tak nie ma znajomych Smile
---
I co, tam myślisz naród wybiera inaczej ?


Quote:
Żeby bardziej obsadzić swoimi. Nie możemy im na to pozwolić. Więc jednak
cierpieć, trwać i w mordę lać. (rym wymyślony nieświadomie, ale niech
już będzie).

No więc właśnie - nie wiem czy mi się chce. Historia pokazuje, że
miejscowy ludek jest specyficzny. Skoro 30 lat umiarkowanej normalności
nie spowodowało powrotu do rozumu - to może pora dojść do wniosku, że
"ten typ tak ma" i szkoda czasu na walkę z czymś, czego się nie da
zmienić ? Wiem, smutne. Ale należy jednak wyciągać wnioski z
powtarzających się sytuacji...
---
Chodzisz na te wybory, głosujesz i co ? Jak w końcu masz autentyczną
politykę prorodzinną, prawo itp (hasła wszystkich ekip) to Ci nie pasuje.
Jeszcze przywileje emerytalne mają znieść. Zostań w domu !


....
Mamy niedojrzałe społeczeństwo, które częściowo tkwi w mentalności PRL
("zabrać bogatym i oddać biednym czyli mnie !"), częściowo zaś jest
leniwe i rozlazłe ("nie mam czasu na wybory, muszę zrobić grilla").
---
Z tego, co kojarzę, frekwencja w ostatnich wyborach powszechnych była wyższa
niż w kilku poprzednich, coś powyżej 50%. Na twoje szczęście nie chodzę na
takie wybory bo jeszcze bym zagłosował na tych co dzisiaj dopiero nam nie
pasują. Bo to głupie jest by powierzać swoje sprawy jakimkolwiek
popierdoleńcom.

BaSk
Guest

Sun Oct 09, 2016 9:57 pm   



W dniu 2016-10-09 o 10:48, HF5BS pisze:
Quote:
pomstowałem na Brunona Kwietnia

Pozwolę sobie na gruby off topic:
Causa owa jest swoistym papierkiem lakmusowym roli i metod działania SS
(służb specjalnych) w naszym udręczonym kraju. Owe służby maczają ręce w
różnorodnych sprawach, i uwielbiają to, że dyskrecjonalna wiedza o
takim, czy innym świecie przestępczym przydaje im ważności, a często
wręcz korzyści. I to o bardzo niedwuznacznym, wręcz kryminalnym
charakterze. Pozakładane różnorakie czarne teczki pozwalają na
wywieranie presji na osoby z hakami w życiorysie, czasem przypadkowymi,
ale częściej takimi, co mocno ugrzęzły "na poboczach", czyli łamiących
prawo wręcz zawodowo.

Dzięki swej wiedzy, i osiąganych w oparciu o nią, niedopuszczalnych (w
państwie prawa) wpływach, służby owe odgrywają rolę dyrygenta, czyli
osiągnęły supremację spod "cywilnego nadzoru". Ogon merda psem (pomińmy
potoczne znaczenie "pies"). Zaś sytuacji tej przekornie sprzyja fakt, że
budżety tych służb są systematycznie zaniżane, i nawet trudno się
dowiedzieć, za jakie pieniądze one tak naprawdę funkcjonują! A jeśli
oficjalnych funduszy jest ewidentnie za mało, no to przecież ich
funkcjonariusze muszą sobie "jakoś radzić". Jak? Zdobywając pieniądze
"nieoficjalne". Co sprzyja narastającym zwyrodnieniom w tych resortach.

Co to ma do sprawy Brunona K.? Ano to, że prócz samego Kwietnia w skład
jego komanda wchodzili jeszcze tylko i wyłącznie agenci, faceci w
czerni. i ciągnęli "grę operacyjną" z podejrzanym namierzonym,
rozpoznanym, i to gdy już żadnych dodatkowych danych zbierać nie było
*żadnej potrzeby*. Po co nadymali jego zamiary? Być może to nie on, lecz
te wtyczki, byli pomysłodawcami całego zamachu? Diabli ich tam wiedzą.

O skali i zasięgu działań służb wskazuje też (tak w tematyce grupy)
ilość wniosków o udostępnienie zapisów rozmów komórkowych, w czym nasz
kraj bije wszelkie światowe rekordy: ilość tych wniosków oscyluje koło
miliona rocznie! A mimo to jakoś nie przodujemy w statystykach
wykrywalności. Również i to, że operatorzy muszą dane do udostępnienia
(na żądanie) przechowywać jakieś 2 (bodajże) lata - też daje do
myślenia: kto to przepchnął przez Sejm? Ano tacy, na których służby
miały haki. Oraz bez-użyteczni durnie...

HF5BS
Guest

Sun Oct 09, 2016 10:39 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnnvkddn.ob8.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
HF5BS pisze:

cierpieć, trwać i w mordę lać

czystą?

Yhy, najlepiej własnej produkcji by przełamywać monopol ;-)

Nie widzę przeciwwskazań :)

Nawet takich, że już ponad ćwierć wieku nie ma (na to) monopolu,
więc nie ma czego przełamywać?

Yyy??
To znaczy, ze legalnie mogę sobie aparaturkę nastawić?
Gites panie, lecę po rurki miedziane, zlutuję chłodnicę, drożdże w sklepie
powinny być, Bitwa pod Grunwaldem, tylko żeby przedgon dobrze spuścić, bo
wolałbym nie oślepnąć zbyt szybko... Albo do mniejszych potrzeb, może
wystarczy w sklepie chemicznym kupić szklaną chłodniczkę? :)

--
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych. - I.Krasicki "Monachomachia"
(dostępny tu adres email nie jest zarejestrowany w żadnym serwisie,
i JAKIKOLWIEK mailing BEZWZGLĘDNIE zostanie potraktowany jako spam!)

JaNus
Guest

Sun Oct 09, 2016 11:53 pm   



W dniu 2016-10-09 o 00:37, J.F. pisze:
Quote:
No ale wspomniales o soli i bardzo dobrze ... bo co proponujesz z
tym zrobic ?


Ha! O kształt państw, czy też konstrukcje różnorakich praw, eksperci w
tym kształceni spierają się już baaardzo długo, i nie mogą uzgodnić
poglądów, proponując rozwiązania często idące w całkiem przeciwnych
kierunkach. A Ty chcesz, abym tu, tak off-topicznie dokonał sztuki
wyłożenia pewnych sposobów prawnych? Wysoko mi poprzeczkę zawieszasz. Bo
nawet tak "po łebkach" to by trzeba kilkanaście stron maszynopisu
machnąć. Spróbuję krócej:

Zacząć trzeba od pieca, czyli fundamentów rozumienia prawa: jest
stosowane podejście *prewencyjne*, oraz całkiem mu przeciwne,
represyjne. W tym pierwszym jego zwolennicy zachwalają, że ono ma niby
zabezpieczać *zanim* dokonane będzie przestępstwo. A to dzięki systemowi
koncesji, różnych norm, ograniczeń zwanych dla niepoznaki standardami.
Ma to "chronić zawczasu" potencjalnie poszkodowanych, gdzie szkodnikiem
jest jakiś "nieuczciwy sprzedawca". Konsekwencją przyjęcia takiej
*doktryny prawnej* jest coraz to rosnąca ilość zakazów, nakazów,
mających wybiegać przed jakieś antycypowane możliwości czynienia szkód.
Jednak konsekwencje tego mnożenia przepisów są nieodmiennie żałosne:
maleje znaczenie zwykłej kupieckiej dbałości o wizerunek marki,
natomiast nieodmiennie rośnie zakres władzy rządu, czyli "republiki
kolesiów". Działa ona na rzecz tych, co siedzą w układzie, z lekka się
tylko maskując rzekomym dobrem społecznym.

Całkiem innym podejściem jest to drugie, nazywane "prawem represyjnym".
Przymiotnik jakoś źle się kojarzy, z nadmierną srogością, i zakresem
oddziaływania, ale w rzeczywistości taki system okazał się bardziej
spójny, elastyczny, i mniej podatny na patologie władzy. Wychodzi się w
nim z założenia, że rząd nie powinien wyprzedzająco tępić *przyszłych*,
możliwych do popełnienia przestępstw, lecz że pod względem określania
tego, co przestępstwem jest, a co nie, wiodącą będzie zasada, iż są,
prócz praw kodeksowych, jeszcze prawa niepisane, i również ich
naruszenie - może skutkować czyjąś szkodą. Dalej: nie ma przestępstwa
bez ofiary. I jeszcze parę innych (nnno, dość sporo).

W prawie prewencyjnym przepisów jest taka mnogość i zawiłość, że gubią
się nawet fachowcy, zaś w ujęci represyjnym konstrukcje są prostsze,
natomiast wzrasta "szybkość przetwarzania", bo sądy mają jednak mniej do
roboty. Wyroki zaś mają mieć na celu przede wszystkim powetowanie szkody
*ofierze*, a nie przysporzenie dochodów państwu.

Prawo prewencyjne rozmywa odpowiedzialność, i wyroki b. często są
nieadekwatne do wyrządzonych szkód. W tym przekręcie z solą przemysłową
byłoby to przełożone na "małą szkodliwość społeczną", natomiast w tej
drugiej doktrynie sprzedawca mógłby dostać wyrok zasądzający np
poniesienie niebagatelnych kosztów leczenia kogoś, kto się tą solą zatruł.

Hm, napisałem, acz widzę, że daleko jeszcze do trafienia w sedno. Trzeba
by jednak eksperta!

JaNus
Guest

Mon Oct 10, 2016 12:01 am   



W dniu 2016-10-10 o 00:39, HF5BS pisze:
Quote:
Gites panie, lecę po rurki miedziane, zlutuję chłodnicę,Albo do
mniejszych potrzeb, może wystarczy w sklepie chemicznym kupić
szklaną chłodniczkę? Smile

Ale po co masz się szarpać z samoróbką? Na własne oczy widziałem sklep,
aż wszedłem zobaczyć, bo mnie poruszył asortyment: aparatura jak
marzenie, do wyboru, do koloru. Małe, średnie, i całkiem spore
"samowarki", szklane, stalowe, miedziane. Proste, a i takie z jakimś
frymuśnym sterowaniem. Mają też swoją stronę w sieci, jak chcesz pędzić
kozacze, to daj znać, spróbuję odszukać namiary, oszczędzisz nieco fatygi.
Nie znam obowiązujących w tym zakresie przepisów, to i nie wiem, czy
kupując musisz równocześnie uzyskać jakąś koncesję, ale w tym sklepie
będą wiedzieli na pewno.

J.F.
Guest

Mon Oct 10, 2016 9:05 am   



Użytkownik "JaNus" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:57fad874$0$657$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2016-10-09 o 00:37, J.F. pisze:
Quote:
No ale wspomniales o soli i bardzo dobrze ... bo co proponujesz z
tym zrobic ?
[...]
Całkiem innym podejściem jest to drugie, nazywane "prawem
represyjnym".
Przymiotnik jakoś źle się kojarzy, z nadmierną srogością, i zakresem
oddziaływania, ale w rzeczywistości taki system okazał się bardziej
spójny, elastyczny, i mniej podatny na patologie władzy. Wychodzi się
w
nim z założenia, że rząd nie powinien wyprzedzająco tępić
*przyszłych*,
możliwych do popełnienia przestępstw, lecz że pod względem określania

No to bedzie tak, ze bedziesz jadl kielbase z sola drogowa, a potem
placil za utrzymanie w wiezieniu jej sprzedawcy, jak ktos to wykryje.
A Ty nadal bedziesz jadl sol drogowa, bo na miejsce tego dostawcy
przyjda inni, tylko sie lepiej zabezpiecza.

Quote:
tego, co przestępstwem jest, a co nie, wiodącą będzie zasada, iż są,
prócz praw kodeksowych, jeszcze prawa niepisane, i również ich
naruszenie - może skutkować czyjąś szkodą. Dalej: nie ma przestępstwa

A to juz mi sie nie podoba. Bo wychodzi na to, ze mozna cie skazac za
cokolwiek.

Quote:
bez ofiary. I jeszcze parę innych (nnno, dość sporo).

Ale jak sie zatrujesz np olowiem z takiej soli, to szkoda jest, czy
nie ma ?

Quote:
Prawo prewencyjne rozmywa odpowiedzialność, i wyroki b. często są
nieadekwatne do wyrządzonych szkód. W tym przekręcie z solą
przemysłową
byłoby to przełożone na "małą szkodliwość społeczną", natomiast w tej
drugiej doktrynie sprzedawca mógłby dostać wyrok zasądzający np
poniesienie niebagatelnych kosztów leczenia kogoś, kto się tą solą
zatruł.

Tylko widzisz - zrobiono analize, a powinien to zrobic sprzedawca, sie
okazalalo, ze sol ( a przynajmniej ta partia) jest w miare bezpieczna,
wiec sprzedawca nie dostal wyroku za trucie, za to dostal za sprzedaz
soli niezbadanej - i tu mniejszy.

Wolisz poczekac, az sie zatrujesz ?

Quote:
Hm, napisałem, acz widzę, że daleko jeszcze do trafienia w sedno.
Trzeba by jednak eksperta!

Pytanie, jak sam wolisz.

J.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Oct 10, 2016 9:25 am   



HF5BS pisze:

Quote:
cierpieć, trwać i w mordę lać
czystą?
Yhy, najlepiej własnej produkcji by przełamywać monopol Wink
Nie widzę przeciwwskazań Smile
Nawet takich, że już ponad ćwierć wieku nie ma (na to) monopolu,
więc nie ma czego przełamywać?

Yyy??
To znaczy, ze legalnie mogę sobie aparaturkę nastawić?

Nie na tym polega istnienie bądź nieistnienie monopolu. Przed wojną
był państwowy monopol spiritusowy, tytoniowy i zapałczany. Zapałki
mogły być produkowane tylko w państwowych fabrykach, ale to nie
wszystko. Jak ktoś sobie kupił za granicą zapalniczkę, to nie
mógł jej legalnie przywieźć i używać w Polsce. Z tym sobie jakoś
(prawnie) poradzono, gdy tylko zapalniczki potaniały i bardziej
się upowszechniły. Ale i tak monopol zapałczany zakończyłs się
jako pierwszy z tych trzech.

Dzisiaj dwa pozostałe wymienione rzeczy są towarem akcyzowym, tak
jak paliwa. Tytoń każdy może sobie na własne potrzeby posadzić
w ogródku (a nawet kupić liście prosto od chłopa), wysuszyć, pociąć
na paseczki, nabić w faję i pykać. Jeśli lubi, bo ja akurat nie.
Ze spiritusem podobnie, choć tu przetrwały szczątkowe przepisy,
które dają władzom możliwość przeszkadzania w destylacji, ale
to raczej przeoczenie. Tylko z paliwami jest inaczej -- jeśli
ktoś tego bimbru naleje do swojego samochodu, to nie może się
tłumaczyć, że na własny użytek, gdy wyjedzie na drogę publiczną.

Quote:
Gites panie, lecę po rurki miedziane, zlutuję chłodnicę, drożdże
w sklepie powinny być, Bitwa pod Grunwaldem, tylko żeby przedgon
dobrze spuścić, bo wolałbym nie oślepnąć zbyt szybko... Albo do
mniejszych potrzeb, może wystarczy w sklepie chemicznym kupić
szklaną chłodniczkę? Smile

Wielu krajach południa Europy robia wilkie oczy, gdy słyszą o tym,
że pędzenie może być problemem. W Bułgarii, aby robić wino, a dalej
z niego pędzić rakiję na własny uzytek, trzeba mieć winnicę. A to
oznacza, że należy posadzić dwa winne krzewy w ogródku. I tak oni
to robią. W unijnej Chorwacji każdą bimbrowinę do śliwowicy i rakiji
należy zarejestrować. Idzie się do gradonaczelnika, pisze zahtjev,
opłaca porez i dostaje tabliczkę rejestracyjną. Ten podatek, to tak
na poziomie flaszki gorzały jest. I nie ma warunku, że "na własny
użytek", można sprzedać, jak inne płody rolne.

U nas te monopole, to kontymuacja staropolskiej propinacji --
przywileju szlacheckiego dającego wyłączność na rozpijanie chłopa
pańszczyźnianego. Z tym że prawo propinacji było towarem rynkowym,
można było za monetę brzęczącą wydzierżawić je lokalnemu Jankielowi.

Jarek

--
Po rannej mszy z kaplicy, że była niedziela,
Zabawić się i wypić przyszli do Jankiela.
Przed każdym już szumiała siwą wódką czarka,
Ponad wszystkimi z butlą biegała szynkarka.

J.F.
Guest

Mon Oct 10, 2016 9:35 am   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:slrnnvmnjp.8s7.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Nie na tym polega istnienie bądź nieistnienie monopolu. Przed wojną
był państwowy monopol spiritusowy, tytoniowy i zapałczany. Zapałki
mogły być produkowane tylko w państwowych fabrykach, ale to nie
wszystko. Jak ktoś sobie kupił za granicą zapalniczkę, to nie
mógł jej legalnie przywieźć i używać w Polsce. Z tym sobie jakoś
(prawnie) poradzono, gdy tylko zapalniczki potaniały i bardziej

Znaczek skarbowy nabijano. Po ujszczeniu podatku od zapalniczki.

Quote:
się upowszechniły.

Rodzina spod Czestochowy wspomina, ze krolowaly niemieckie zapalniczki
z przemytu, ale chodzili inspektorzy skarbowi i mandaty nakladali.
Rewizji przeprowadzic nie mogli, wiec musieli pilnie obserwowac, domy
odwiedzac pod byle pretekstem itd.

No i kamienie do zapalniczek trzeba bylo przemycac :-)


Quote:
Ale i tak monopol zapałczany zakończyłs się
jako pierwszy z tych trzech.

Panstwo przejelo prawie wszytko, to juz nie musialo zyc z zapalek ..

Quote:
Gites panie, lecę po rurki miedziane, zlutuję chłodnicę, drożdże
w sklepie powinny być, Bitwa pod Grunwaldem, tylko żeby przedgon
dobrze spuścić, bo wolałbym nie oślepnąć zbyt szybko... Albo do
mniejszych potrzeb, może wystarczy w sklepie chemicznym kupić
szklaną chłodniczkę? :)

Wielu krajach południa Europy robia wilkie oczy, gdy słyszą o tym,
że pędzenie może być problemem. W Bułgarii, aby robić wino, a dalej
z niego pędzić rakiję na własny uzytek, trzeba mieć winnicę.

Jeszcze za BRL ponoc byly gminne destylarnie, gdzie kazdy mogl sobie
swoje 50l rakiji przedestylowac.
Za wyjatkiem gminy Sofia.

Byc moze za niewielka oplata - bo opal i amortyzacja kosztuje.

Quote:
U nas te monopole, to kontymuacja staropolskiej propinacji --
przywileju szlacheckiego dającego wyłączność na rozpijanie chłopa
pańszczyźnianego.

A w GB i USA ?
Chyba wszystkie kraje maja podatek na alkohol ...

J.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Oct 10, 2016 9:58 am   



Pan J.F. napisał:

Quote:
Wielu krajach południa Europy robia wilkie oczy, gdy słyszą o tym,
że pędzenie może być problemem. W Bułgarii, aby robić wino, a dalej
z niego pędzić rakiję na własny uzytek, trzeba mieć winnicę.

Jeszcze za BRL ponoc byly gminne destylarnie, gdzie kazdy mogl sobie
swoje 50l rakiji przedestylowac. Za wyjatkiem gminy Sofia.

Byc moze za niewielka oplata - bo opal i amortyzacja kosztuje.

W Bułgarii zwyciężył radziecki model socjalizmu, Jugosławia budowała
swój, titowski, jednak dalece odmienny. Tu destylarnie należały
(i należą) do niewielkich kolektywów sąsiedzkich. A tak a propos,
Bułgaria mogła stać się jedną z republik jugosławiańskich, były
takie zamysły. Ciekawe, czy by jej to na dobre wyszło, czy na złe
raczej.

Quote:
U nas te monopole, to kontymuacja staropolskiej propinacji --
przywileju szlacheckiego dającego wyłączność na rozpijanie chłopa
pańszczyźnianego.

A w GB i USA ? Chyba wszystkie kraje maja podatek na alkohol ...

Monopol i podatek to różne rzeczy. Pomiędzy jest jeszcze system koncesyjny.

--
Jarek

J.F.
Guest

Mon Oct 10, 2016 11:00 am   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:slrnnvmpiv.98p.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Pan J.F. napisał:
Quote:
Wielu krajach południa Europy robia wilkie oczy, gdy słyszą o tym,
że pędzenie może być problemem. W Bułgarii, aby robić wino, a
dalej
z niego pędzić rakiję na własny uzytek, trzeba mieć winnicę.

Jeszcze za BRL ponoc byly gminne destylarnie, gdzie kazdy mogl
sobie
swoje 50l rakiji przedestylowac. Za wyjatkiem gminy Sofia.

Byc moze za niewielka oplata - bo opal i amortyzacja kosztuje.

W Bułgarii zwyciężył radziecki model socjalizmu,

Taki jak w Polsce ? U nas pedzic nie wolno.

A w ZSRR chyba tez radziecki ... i tam chyba tez nie wolno.

Quote:
U nas te monopole, to kontymuacja staropolskiej propinacji --
przywileju szlacheckiego dającego wyłączność na rozpijanie chłopa
pańszczyźnianego.

A w GB i USA ? Chyba wszystkie kraje maja podatek na alkohol ...

Monopol i podatek to różne rzeczy. Pomiędzy jest jeszcze system
koncesyjny.

Musisz jednak jakos zabronic produkcji alkoholu bez podatku.
Mnie by sie moze nie chcialo pedzic samemu za 20 zl, ale z sasiadem
moglibysmy sie dogadac ...

J.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Oct 10, 2016 11:36 am   



Pan J.F. napisał:

Quote:
Jeszcze za BRL ponoc byly gminne destylarnie, gdzie kazdy mogl
sobie swoje 50l rakiji przedestylowac. Za wyjatkiem gminy Sofia.

Byc moze za niewielka oplata - bo opal i amortyzacja kosztuje.

W Bułgarii zwyciężył radziecki model socjalizmu,

Taki jak w Polsce ? U nas pedzic nie wolno.

Taki bardziej kolektywny, gdzie rola gospodarki uspołecznionej jest
znaczna. A z tym "nie wolno", to nie jest takie proste. Ustawa, która
to reguluje, w jednym zdaniu (opisującym kary) wymienia produkcję
spiritusu jak i jego skażanie. Tak więc w teorii do kicia idzie się
za bimber, jak i dodanie jakiegoś świństwa (bitreksu) do spiritusu
kupionego w sklepie.

Quote:
A w ZSRR chyba tez radziecki ... i tam chyba tez nie wolno.

Przede wszystkim rosyjski (może nawet ruski) model picia.

Quote:
U nas te monopole, to kontymuacja staropolskiej propinacji --
przywileju szlacheckiego dającego wyłączność na rozpijanie chłopa
pańszczyźnianego.
A w GB i USA ? Chyba wszystkie kraje maja podatek na alkohol ...
Monopol i podatek to różne rzeczy. Pomiędzy jest jeszcze system
koncesyjny.

Musisz jednak jakos zabronic produkcji alkoholu bez podatku.

Muszę?

Quote:
Mnie by sie moze nie chcialo pedzic samemu za 20 zl, ale z sasiadem
moglibysmy sie dogadac ...

No więc właśnie obrót jest zakazany, o ile nie ma się przewidzianych
do tego koncesji. Pędzenie z sąsiadem podpada pod obrót. A płacić za
koncesję tylko po to, by się z sąsiadem napić -- to się nie opłaca.
Taka regulacja w zupełności wystarcza. Bo jak będę chciał upędzić
dla całego powiatu, to będę miał kwity w porządku i podatek zapłacę.
A o to chodzi.

--
Jarek

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Chińczycy umieją podobno tylko kopiować

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map