RTV forum PL | NewsGroups PL

Potwierdzenie zasady mocy głośników w systemach 100V przy wzmacniaczu 200 W

Linia głośnikowa 100V

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Potwierdzenie zasady mocy głośników w systemach 100V przy wzmacniaczu 200 W

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Piotr Gałka
Guest

Mon Dec 06, 2010 6:07 pm   



Użytkownik "Remek" <dupa@gmail.com> napisał w wiadomości
news:iditd9$rin$2@inews.gazeta.pl...
Quote:
Użytkownik "Desoft" napisał:

Moc głośnika powinna być większa lub równa mocy wyjściowej wzmacniacza.

Taaa....., jak masz agregat prądotwórczy 1kVA to podłączasz 200 żarówek
po
100W żeby ich i agregatu nie spalić... :-)

Głośnik to nie żarówka i inaczej trzeba na to patrzeć.
Jakieś istotne różnice ?


Quote:
A najlepiej zapoznać
się z zagadnieniem miast "wymądrzać" się niezbyt mądrze.
Uwaga jak najbardziej słuszna.

Zastosowałeś się do niej ?
P.G.

Dariusz K. Ładziak
Guest

Mon Dec 06, 2010 7:34 pm   



Użytkownik Remek napisał:
Quote:
Użytkownik "Dariusz K. Ładziak" napisał:

Właśnie nie skorzystałeś z okazji żeby nie gadać głupot...

Coś ostro pojechałeś i nie do końca słusznie. Przyznam się, że w pierwszej
chwili pomyślałem tak samo jak Tomasz. I po dokładniejszym przyjrzeniu się
sprawie okazuje się, że słusznie.

Pytanie było o dobór mocy głośników w instalacji radiowęzłowej 100V
W instalacji takiej parametrem ustalonym jest maksymalne napięcie w sieci
głośnikowej a moc pobierana przez pojedynczy głośnik zależy bezpośrednio
od jego impedancji ...

Więc nie od jego mocy? Widzisz już błąd w rozumowaniu?

Nie. Głośnik przeznaczony do instalacji PA ma impedancję na zaciskach
tak dobraną żeby przy znamionowym napięciu w instalacji pobierał moc
znamionową. Nieważne czy wzmacniacz ma sto watów czy dziesięć kilowatów
- stuwoltowy głośnik zapięty na stuwoltową linię sterowaną stuwoltowym
wyjściem wzmacniacza pobierze dokładnie tyle ile mu potrzeba. Tak jak
żelazko z kontaktu. I moc łączna głośników przypiętych do wyjścia
wzmacniacza ma być, tak jak od początku w wątku twierdzono - nie większa
(plus minus tolerancja wzmacniacza na przeciążenie) od mocy znamionowej
wzmacniacza.

I to cała filozofia, jak się odpowiedni sprzęt stosuje a nie rzeźbę
odstawia we własnym zakresie to wystarczy popatrzeć na napięcie i moc
znamionową głośników. Impedancji w omach takie głośniki w ogóle nie mają
podawanej, mają tyle omów ile trzeba.

--
Darek

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Dec 06, 2010 7:41 pm   



Pan Piotr Gałka napisał:

Quote:
Głośnik to nie żarówka i inaczej trzeba na to patrzeć.
Jakieś istotne różnice ?

Oczywiście. Na pracujący głośnik o mocy 500W można patrzeć choćby przez
godzinę. I nic. A z żarówką o tej samej mocy lepiej tego nie robić.

--
Jarek

Dariusz K. Ładziak
Guest

Mon Dec 06, 2010 7:50 pm   



Użytkownik Tomasz Wójtowicz napisał:
Quote:
W dniu 2010-12-06 00:06, "Dariusz K. Ładziak" pisze:
Użytkownik Tomasz Wójtowicz napisał:
W dniu 2010-12-05 23:43, Desoft pisze:
Na forum elektroda, w wątku o 100-woltowych liniach głośnikowych
znalazłem takie oto zdanie:
"Zasada nr 1 moc głośników musi być niższa niż moc wzmacniacza. To
ogólne ale zakładając ze mamy wzmacniacz 200 W możemy podpiąć pod
niego głośniki o łącznej mocy mniej niż 200 W."
Czy mógłby to ktoś potwierdzić i ewentualnie wyjaśnić, dlaczego?

Odpowiedź masz w pytaniu. 100V - nie możesz przeciążyć "elektrowni".
Identyczna zasada obowiązuje przy "zwykłych wzmacniaczach" ze 100W nie
możesz pobrać więcej - grozi to uszkodzeniem wzmacniacza.
To że podpinasz kolumnę 1000W nie oznacza że ona tyle wezmie -
zakładając że trzymasz się dopuszczalnego obciążenia np 4R.

Co za głupoty?

Moc głośnika powinna być większa lub równa mocy wyjściowej wzmacniacza.
Inaczej wzmacniacz pompując np. moc 200W w głośnik 100W go zwyczajnie
spali.

Właśnie nie skorzystałeś z okazji żeby nie gadać głupot...

Pytanie było o dobór mocy głośników w instalacji radiowęzłowej 100V
(choć za moich czasów to raczej 120V było standardem). W instalacji
takiej parametrem ustalonym jest maksymalne napięcie w sieci głośnikowej
a moc pobierana przez pojedynczy głośnik zależy bezpośrednio od jego
impedancji po stronie zacisków przyłączanych do sieci (zwykle głośnik
taki zasilany jest przez transformator głośnikowy).

Innymi słowy chcesz powiedzieć, że korzystamy ze wzoru P = U^2/Z, przy
czym głośniki cechowane są nie Z tylko P i stąd suma mocy głośników nie
może przekroczyć mocy wzmacniacza, gdyż inaczej impedancja zastępcza
była by mniejsza od impedancji oczekiwanej przez wzmacniacz i doszło by
do uwalenia końcówki mocy.

Jest to odwrotnie niż przy "zwykłym" sprzęcie audio, ale tam głośniki
cechowane są Z a nie P. Mnie zmyliło to zdanie:

Jeszcze nie tak. W sprzęcie domowym/estradowym gdzie linie przesyłowe są
krótkie (głośniki blisko wzmacniacza) stosuje się głośniki niskoomowe
(bo takie są na ogół same z siebie - wysokoomowy głośnik to albo
niepotrzebnie ciężka cewka psująca ch-kę wysokich tonów albo dodatkowy
transformator głośnikowy czyli sam kłopot. I w takim sprzęcie głośniki
opisywane są _dwoma_ parametrami - impedancją znamionową i mocą
maksymalną. Napięcie wynika z tych wartości.

Natomiast w instalacjach rozległych, gdzie w skrajnych wypadkach
(radiowęzły publiczne s połowy ubiegłego wieku, ich druty jeszcze
gdzieniegdzie wiszą...) odległości od wzmacniacza do najdalszych
głośników mierzone były w kilometrach przesył dźwięku musi odbywać się
na niskich prądach w celu zmniejszenia strat omowych w linii 0 i żeby
stosowna moc przesłać trzeba podbić napięcie. Dodatkowo instalacje
radiowęzłowe zakładają że część głośników będzie używana w miarę potrzeb
- ktoś włączy, ktoś wyłączy, głośniki radiowęzłowe przeznaczone do
pomieszczeń miały regulacje głośności (zwykle przełącznik wybierający
odczepy transformatora) - zatem parametrami, nadal _dwoma_ opisującymi
głośnik są: napięcie znamionowe i maksymalna moc pobierana (w przypadku
głośników z regulacją)/moc znamionowa (dla głośników nieregulowanych).
Impedancja jest wypadkową powyższych.

Z dodatkowych smaczków - ponieważ linia rozgłoszeniowa jest długa to
awaria linii jest zdarzeniem prawdopodobnym - w tym awaria w postaci
zwarcia. Wzmacniacze zatem albo posiadają bezpieczniki przeciążeniowe
wyjściu albo są odporne na zwarcie - nadmiar mocy admisyjnej, automatyka
kontrolująca stan linii czy co tam jeszcze można wymyślić. W każdym
razie nawet zwarcie gwoździem nie czyni takiemu wzmacniaczowi większej
krzywdy.

--
Darek

Mirek
Guest

Mon Dec 06, 2010 9:12 pm   



Mario wrote:

Quote:
Może elektrociepłownia w średniej wielkości mieście :)


Hmm.. wczoraj widziałem maszynę 8MW - elektrociepłownia w średniej
wielkośći mieście + zakład przemysłowy... większa raczej nie ma sensu,
bo nie ma tyle odbioru ciepła.
Solina ma ZTCP 200MW.

Mirek.

Mirek
Guest

Mon Dec 06, 2010 9:27 pm   



Dariusz K. Ładziak wrote:

Quote:
I suma mocy pobieranej przez głośniki nie powinna być większa od mocy
wyjściowej wzmacniacza

Temat rzeka, ale tego się tak naprawdę nie przestrzega - projektując
można tak kombinować, ale w praktyce trzeba dołożyć jeszcze dwa
głośniki, bo gdzieś jest za cicho to się dokłada. I nie "uwali" od razu
wzmacniacza, bo po pierwsze nie "gramy" zwykle na "full", po drugie
dobry wzmacniacz sobie krzywdy nie zrobi. Poza tym głośność czasem i tak
trzeba regulować odczepami albo i opornikami, bo równo musi być a
głośniki choćby nie wiem jak wyliczył to i tak wybór jest zwykle
ograniczony. No i znajomość praw akustyki: słyszałem anegdotkę, że aw
pewnej parafii kilka razy przenoszono głośnik z kuchni na plebanii do
kościoła "bo panie tamten słychać bardzo dobrze a w kościele tak cicho" ;)

Mirek.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Dec 06, 2010 9:33 pm   



Pan Dariusz K. Ładziak napisał:

Quote:
Z dodatkowych smaczków - ponieważ linia rozgłoszeniowa jest długa to
awaria linii jest zdarzeniem prawdopodobnym - w tym awaria w postaci
zwarcia. Wzmacniacze zatem albo posiadają bezpieczniki przeciążeniowe
wyjściu albo są odporne na zwarcie - nadmiar mocy admisyjnej, automatyka
kontrolująca stan linii czy co tam jeszcze można wymyślić. W każdym
razie nawet zwarcie gwoździem nie czyni takiemu wzmacniaczowi większej
krzywdy.

Mam dom pod lasem, zbudowany przed wojną. Jak go budowali, to tu była
głęboka wieś. Na strychu zachowały się jeszcze fragmenty instalacji
radiowęzłowej, założonej najprawdopodobniej gdzieś za Bieruta[1].
Zachował się też sam kołchoźnik (młodszym trzeba wyjaśnić, że w fachowej
nomenklaturze termin ten oznacza właśnie głośnik radiowęzłowy lub też
cały radiowęzeł). Na pocztę jest ode mnie jakieś półtora kilometra --
a tam zapewne kiedyś (zgodnie z Planem Sześcioletnim) zainstalowano
wzmacniacze zasilające ten wynalazek.

---
[1] "Za Bieruta", a nie przez Bieruta -- uwaga o tyle istotna, że ze
źródeł wynika, że w domu tym Bierut z Gomułką wódkę pili. Jeszcze
butelki na strychu zostały.

--
Jarek

RoMan Mandziejewicz
Guest

Mon Dec 06, 2010 11:18 pm   



Hello Dariusz,

Monday, December 6, 2010, 7:34:41 PM, you wrote:

[...]

Quote:
I to cała filozofia, jak się odpowiedni sprzęt stosuje a nie rzeźbę
odstawia we własnym zakresie to wystarczy popatrzeć na napięcie i moc
znamionową głośników. Impedancji w omach takie głośniki w ogóle nie mają
podawanej, mają tyle omów ile trzeba.

Smutne i żenujące jest to, ze trzeba tak elementarne rzeczy na tej
grupie tłumaczyć :(

--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Irek N.
Guest

Mon Dec 06, 2010 11:21 pm   



Quote:
Moc głośnika powinna być większa lub równa mocy wyjściowej wzmacniacza.
Inaczej wzmacniacz pompując np. moc 200W w głośnik 100W go zwyczajnie
spali.

Właśnie nie skorzystałeś z okazji żeby nie gadać głupot...


Ha, Darek, widzisz to nie do końca głupoty są. Ja wiem że ma być o
instalacjach napięciowych, ale...
Ale w typowym przypadku grajka domowego z grubsza pasuje. Kłopot tylko w
określeniu mocy głośnika.
Na pewno nie powinniśmy mówić o mocy kolumny - wiadomo. Skupiamy się
więc na niskotonowym? W końcu ponad 80% statystycznie go grzeje... a tu
niespodzianka, mamy przykładowo 100W głośniczek pracujący w
bass-refleksie i akurat nasza ulubiona scena walącego się wiaduktu
wychodzi poniżej jego strojenia. Skubanemu z tych 100W mogło zostać
dosłownie kilkanaście w takim paśmie - i co, _mamy w beret_ :)

Miłego, Darku.
Pzd. Irek.N.

entroper
Guest

Mon Dec 06, 2010 11:40 pm   



Użytkownik "Dariusz K. Ładziak" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:4cfd3075$0$27027$65785112@news.neostrada.pl...

Quote:
(radiowęzły publiczne s połowy ubiegłego wieku, ich druty jeszcze
gdzieniegdzie wiszą...)

a propos - widziałem ostatnio coś takiego w Słowacji i miejscami wyglądało
podejrzanie świeżo, dwuprzewodowa sieć na izolatorach nierzadko oplatała
całą miejscowość a gdzieniegdzie wisiały głośniki zewnętrzne (a'la
megafon). Może słyszał to ktoś w działaniu?

e.

Waldemar Krzok
Guest

Mon Dec 06, 2010 11:45 pm   



Mirek wrote:

Quote:
Mario wrote:

Może elektrociepłownia w średniej wielkości mieście :)


Hmm.. wczoraj widziałem maszynę 8MW - elektrociepłownia w średniej
wielkośći mieście + zakład przemysłowy... większa raczej nie ma sensu,
bo nie ma tyle odbioru ciepła.
Solina ma ZTCP 200MW.

U mojego szynkdawcy stoi na podwórku mała elektrociepłownia o mocy 3.5MW
elektrycznej i 4MW cieplnej (woda) plus 2.4t pary/h. W sumie 3 zestawy
silnik+prądnica. Nominalnie pracuje na gaz ziemny w sieci zespolonej. W
przypadku awarii sieci jest automagicznie przestawiana na olej opałowy i
odsprzęgana od sieci europejskiej. Jest wtedy siecią zasilania awaryjnego
wg. DIN VDE 0107. Elektrownię postawili, jak mieliśmy blackout w dzielnicy,
jeden generator awaryjny był w naprawie, a drugi rozleciał się w pizdu
właśnie w trakcie blackoutu. Co prawda sale operacyjne miały jeszcze
niezależne zasilanie awaryjne, ale windy i niestety oświetlenie klatek
schodowych i korytarzy poszło się kochać i była chryja, jak sobie ktoś nogę
złamał.

Waldek

Wmak
Guest

Tue Dec 07, 2010 12:12 am   



Nominalne napięcie linii radiowęzłowej zależało od wielkości sieci.
W sieciach średniej wielkości było to 120V, w rozleglejszych 240V,
W każdej wsi albo dzielnicy montowane były transformatory obniżające napięcie
do 30V - do takiego napięcia były przystosowane najpierw wysokoomowe głośniki
elektromagnetyczne (magnes podkowiasty, cewka, kotwica połączona "popychaczem"
ze środkiem membrany), później niskoomowe dynamiczne z transformatorami
dopasowującymi, w "luksusowych" wersjach transformator po wtórnej stronie miał
odczepy i przełącznik głośności.
Odporność wzmacniacza na ewentualne zwarcia napowietrznych linii zapewniały
szeregowe rezystory na odgałęzieniach magistrali i na linii do każdego
budynku.
W budynkach wielorodzinnych kolejne rezystory były montowane na odgałęzieniach
do każdego głośnika.
Zwarcie na linii pojedynczego "kołchoźnika" skutkowało tylko niewielkim
przyciszeniem pozostałych w budynku a nie całkowitym zanikiem głosu - na to
propaganda nie mogła sobie pozwolić.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Jarosław Sokołowski
Guest

Tue Dec 07, 2010 12:52 am   



entroper napisał:

Quote:
(radiowęzły publiczne s połowy ubiegłego wieku, ich druty jeszcze
gdzieniegdzie wiszą...)

a propos - widziałem ostatnio coś takiego w Słowacji i miejscami
wyglądało podejrzanie świeżo, dwuprzewodowa sieć na izolatorach
nierzadko oplatała całą miejscowość a gdzieniegdzie wisiały głośniki
zewnętrzne (a'la megafon). Może słyszał to ktoś w działaniu?

Ja słyszałem. Jakoś zimą to było, kilka lat temu. Ktoś postanowił
wieczór umilić i zapuścił muzę. Miesiąc temu jechałem przez pół
Słowacji -- kołchoźniki dalej wiszą wszędzie, w każdej wsi. To
jakaś czechosłowacka specyfika, za Husaka też mieli w całym kraju.
Bywałem, widywałem, dziwiłem się -- nie pamiętam czy i co grali.
Ta sieć, to chyba w ogóle tylko do zewnętrznych głośników.

--
Jarek

Dariusz K. Ładziak
Guest

Tue Dec 07, 2010 12:57 am   



Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
Quote:
Hello Dariusz,

Monday, December 6, 2010, 7:34:41 PM, you wrote:

[...]

I to cała filozofia, jak się odpowiedni sprzęt stosuje a nie rzeźbę
odstawia we własnym zakresie to wystarczy popatrzeć na napięcie i moc
znamionową głośników. Impedancji w omach takie głośniki w ogóle nie mają
podawanej, mają tyle omów ile trzeba.

Smutne i żenujące jest to, ze trzeba tak elementarne rzeczy na tej
grupie tłumaczyć Sad

Niestety - minister Handtke swoje zrobił...

Gimbusy, ot co!

--
Darek

Dariusz K. Ładziak
Guest

Tue Dec 07, 2010 1:06 am   



Użytkownik entroper napisał:
Quote:
Użytkownik "Dariusz K. Ładziak"<dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał w
wiadomości news:4cfd3075$0$27027$65785112@news.neostrada.pl...

(radiowęzły publiczne s połowy ubiegłego wieku, ich druty jeszcze
gdzieniegdzie wiszą...)

a propos - widziałem ostatnio coś takiego w Słowacji i miejscami wyglądało
podejrzanie świeżo, dwuprzewodowa sieć na izolatorach nierzadko oplatała
całą miejscowość a gdzieniegdzie wisiały głośniki zewnętrzne (a'la
megafon). Może słyszał to ktoś w działaniu?

Dwuprzewodowa to zdecydowanie postkomunistyczny wynalazek. W
kapitalizmie stosuje się trzy przewody - zero, system rozgłaszania
regulowanej głośności (można ustawić głośno, cicho albo wyłączyć) i
trzeci przewód - niesciszalny, dla komunikatów bezpieczeństwa.

--
Darek

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Potwierdzenie zasady mocy głośników w systemach 100V przy wzmacniaczu 200 W

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map