Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next
ACMM-033
Guest
Sun Dec 01, 2013 4:01 pm
Użytkownik "A.L." <alewando@aol.com> napisał w wiadomości
news:mubl99lbprlfurk6odg9chmiv7ddp2gksl@4ax.com...
....
Quote:
JA dziekuje. Wole ksiazki
Ja bym z przyjemnością czytał pozycje takie, jak np. Anny Iwaszkiewicz (tak,
żony Jarosława) "Nasze zwierzęta".
Gdzie jak zechcę, to znajdę sobie pozycję mądrą wielce naukową, a jak nie,
to taką lekką, literacką...
Gdzie poruszony temat nie będzie zamknięty w sztywnym szablonie, a
jednocześnie nie będzie fikał z kwiatka na kwiatek.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
ACMM-033
Guest
Sun Dec 01, 2013 4:04 pm
Użytkownik "Luke" <luke@luke.net> napisał w wiadomości
news:529aea9e$0$2187$65785112@news.neostrada.pl...
....
Quote:
W pełni się pod tym podpisuję, zarówno jako czytelni, jak i zaangażowany
niegdyś z drugiej strony. Kilka lat temu usiłowałem bezskutecznie
namawiać wydawnictwa na wydanie książki z dosyć modnej dziedziny,
dalekiej od elektroniki. I w tej dziedzinie potencjalny autor
człowiekiem z ulicy nie był. Skończyło się na biadoleniu "a kto to kupi".
Może ja bym kupił? Tylko musiałbym wiedzieć, że jest taka pozycja - i o czym
traktuje. Bo na szukanie na ślepo nie każdy ma czas.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
J.F.
Guest
Sun Dec 01, 2013 4:38 pm
Dnia 01 Dec 2013 14:34:11 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Quote:
Pan J.F. napisał:
[...]
Widz oglądał chętnie nie dlatago, że mu wyjaśniali co dzieje się pod
maską jego trabanta (gaźnik wiecznie zapchany -- on to przecież dobrze
wie). Tam mu pokazywali, jak pracuje wtrysk i rozrząd w toyocie.
Do dziś więc pamięta, że mógł oglądać rzeczy niebywałe, normalnie
nieosiągalne. A nie co konkretnie widział.
P.S. Kolejny populizator nauki
http://www.youtube.com/watch?v=TsRHdG7DYw4
Nawet ciekawie mu to wyszlo.
Gdzieś po dziesiątej sekundzie wyłączyłem. Więc muszę wierzyć na słowo.
Wlacz i przewin do 2 minuty, skoro cie odrzuca. Potem do 3 ... i warto
poczekac do 4, na rzeczy niebywale :-)
Quote:
http://www.youtube.com/watch?v=AdIl5GF4jeA
Tak to własnie mniej więcej wyglądało w tych programach dla szkół.
Dobre na YT, ale czy w TV?
W TV tez dobre, okraszone stosownym komentarzem.
Tylko dla kogo ? Uczniowie maja to w szkole.
Dawniej to chyba bylo Telewizyjne Technikum Rolnicze, dzis
zapoznionych rolnikow juz nie ma.
No chyba zeby tak nagrac na DVD, i do szkol zamiast pomocy naukowych.
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 01, 2013 4:59 pm
Pan J.F. napisał:
Quote:
P.S. Kolejny populizator nauki
http://www.youtube.com/watch?v=TsRHdG7DYw4
Nawet ciekawie mu to wyszlo.
Gdzieś po dziesiątej sekundzie wyłączyłem. Więc muszę wierzyć na słowo.
Wlacz i przewin do 2 minuty, skoro cie odrzuca.
No odrzuca. Ten gościu jakiś taki jest. Ale przewinę.
Quote:
Potem do 3 ... i warto poczekac do 4, na rzeczy niebywale
E tam, dwutlenek węgla jest do kitu. Trzeba mieć sześciofluorek siarki:
https://www.youtube.com/watch?v=u19QfJWI1oQ
Quote:
http://www.youtube.com/watch?v=AdIl5GF4jeA
Tak to własnie mniej więcej wyglądało w tych programach dla szkół.
Dobre na YT, ale czy w TV?
W TV tez dobre, okraszone stosownym komentarzem.
Tylko dla kogo ? Uczniowie maja to w szkole.
No właśnie, dla kogo i kiedy? Dawniej było rano w godzinach szkolnych,
żeby mozna było na lekcji puścić. Raz nam chyba historię z fizyką w tym
celu zamienili.
Quote:
Dawniej to chyba bylo Telewizyjne Technikum Rolnicze, dzis zapoznionych
rolnikow juz nie ma.
Nie, to był normalny program dla szkól. TTR, to było co innego. Nadawali
skoro świt, jak tylko kur zapiał, a normalni ludzie spali. Gadali tam
o silosach na kiszonki, jednostkach owsianych i o inseminacji krów.
Quote:
No chyba zeby tak nagrac na DVD, i do szkol zamiast pomocy naukowych.
Po co na DVD, skoro jest internet? Stosowne ministerstwo, zamiast robić
te idiotyzmy co teraz, mogłoby jakiś portal przygotować. Jak nie z filmami,
to chociaż z linkami do youtube. Dla mniej rozgarniętych belfrów, bo dobry
sam sobie znajdzie (ale o dobrego teraz trudno).
--
Jarek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 01, 2013 5:27 pm
Pan J.F. napisał:
Quote:
Aha, czyli dla poprawienia statystyk należy ładować. Zdaje się, że
radia mają jakieś takie regulacje (nie wiem dokładnie gdzie, może w
koncesji jest to wyminione), że pewien procent muzyki ma być z Polski.
Więc nadaje się to w jednym bloku, na przykład od drugiej do piątej
w nocy.
Hm, ale przeciez polska muzyka tez ma zwolennikow.
Jakas bardzo sprofilowana stacja, nadajaca czarny rap czy co ?
Nie wiem, może za mało tej polskiej robią? Albo się nie podoba dyrekcji.
Lub mają kontrakty na promowanie czego innego.
Quote:
Całkiem nie wiem o co chodzi. Że niby nie wiadomo co reklama reklamuje?
Ja nie tylko w tej jednej nie wiem co autor miał na myśli. Kiedyś zamiast
bloku reklam pokazywali statyczne obrazki -- a to widok z Gubałówki,
innym razem żaglówkę na jeziorze. To też pewnie coś naruszało.
http://www.youtube.com/watch?v=5Vg1kDjtsw4
Quote:
Ale nawet gdyby to w telewizji jakoś sprytnie przemieszać,
to i tak skutek będzie żaden. Bo ludzie gustujący w kabaretach, gdy
tylko zaczną pokazywać program o barwieniu się papierka lakmusowego
(tak, kontekst dotyczył programów dla szkół -- ciekawe, czy celowo
wycięty), przełączą się na kanał z teleturniejem. Ci, co łakną obrazu
równi pochyłej, dynamometrów i ruchomych bloczków, w ogóle się swego
nie doczekają. Bo przecież nie śledzą tygodniowego programu, nie
zapisują sobie godzin, kiedy będzie poglądowy wykład o reakcji kwasu
siarkowego z metalami -- tak, jak to kiedyś bywało.
Ale przeciez jakos sledza godziny ich ulubionego serialu
Tylko musi byc to jakos cyklicznie. Ale przeciez jest Kwant.
Wygląda na to, że nie wystarczy cyklicznie. Potrafię wymienić tytułu
kilku seriali, choć nie widziałem żadnego z odcinków. A ten Kwant,
to nie wiem co to takiego. Też o każdym odcinku dyskutują w maglu?
Quote:
A przeciez czasy sie zmieniaja - mamy coraz wiekej kanalow naziemnych,
satelity, kablowki, internet, youtube.
No i to mnie trochę dziwi, że na raz tyle redakcji tworzy coś, co
ogląda mniej niż X/N odbiorców (gdzie X jest liczbą telewidzów,
a N loczbą kanałów). Ciekawe ile to jeszcze potrwa, bo mówią, że
telewizja (teledyfuzja) się kończy. Internet, youtube VOD, to jakoś
jescze pojmuję.
Quote:
Discovery jakos zyje.
Kanał tematyczny może mieć jeszcze powodzenie. Ale taki, gdzie między
kabaretem (nieśmiesznym) a teleturniejem (o imieniu Mickiewicza Adama)
jest doświadczenie z papierkiem lakmusowym? Słabo to widzę.
--
Jarek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 01, 2013 5:41 pm
ACMM-033 napisało:
Quote:
JA dziekuje. Wole ksiazki
Ja bym z przyjemnością czytał pozycje takie, jak np. Anny Iwaszkiewicz
(tak, żony Jarosława) "Nasze zwierzęta".
,,-- Czy zna pan czasopismo "Świat Zwierząt"?''
Quote:
Gdzie jak zechcę, to znajdę sobie pozycję mądrą wielce naukową, a jak
nie, to taką lekką, literacką...
,,Śmiało rzec mogę, że pracowałem uczciwie i realizowałem w czasopiśmie
swój program rządowy, jak dalece siły moje starczały. Dodam nawet, iż
niekiedy spostrzegałem, że artykuły moje przekraczają moje zdolności.
Pragnąc dać czytelnikom coś zupełnie nowego, wykombinowałem nowe
zwierzęta.
Zdawałem sobie sprawę z tego faktu, że na przykład słoń, tygrys, lew,
małpa, kret, koń, prosię itp. to zwierzęta znane bardzo dobrze każdemu
czytelnikowi "Świata Zwierząt".
Trzeba więc poruszyć czytelników czymś zgolą nowym, niebywałymi
odkryciami, i dlatego zrobiłem próbę z wielorybem syrobrzyckim. Nowy
ten gatunek wieloryba nie przekraczał rozmiarami dorsza i miał pęcherz
napełniony kwasem mrówkowym i osobną kloakę, z której wypuszczał
narkotyzujący kwas na małe rybki, gdy chciał je pożreć. Kwas ten został
nazwany kwasem wielorybim przez pewnego uczonego angielskiego, ale już
nie pamiętam, jak tego uczonego nazwałem. Tłuszcz wielorybi znany był
wszystkim aż nadto dobrze, ale nowy kwas wzbudził zainteresowanie kilku
czytelników, którzy dopytywali się o firmę wyrabiającą taki kwas.
Trzeba dodać, że czytelnicy "Świata Zwierząt" są ludźmi bardzo
ciekawymi.
Niebawem po wielorybie syrobrzyckim odkryłem szereg innych zwierząt.
Wymieniam między innymi: bałagułę chytrego, ssaka z gatunku nabierców,
wołu jadalnego, praojca krowy, wymoczka sepiowego, którego włączyłem do
gatunku szczurów wędrownych.
Co dzień przybywały jakieś nowe zwierzęta. Mnie samego dziwiło wielkie
powodzenie w tej dziedzinie. Nigdy przedtem nie pomyślałem, że zachodzi
tak wielka potrzeba uzupełnienia zwierząt i że Brehm opuścił ich tyle w
swoim dziele Życie Zwierząt. Czy na przykład wiedział Brehm i jego
następcy cośkolwiek o moim nietoperzu islandzkim, nietoperzu dalekim, o
moim kocie domowym z wierzchołka góry Kilimandżaro, nazywanym "paczuchą
jelenią, drażliwą".
Albo czy uczeni wiedzieli cokolwiek o pchle inżyniera Khuna, którą
odkryłem w bursztynie, a która była zupełnie ślepa, ponieważ
pasożytowała na podziemnym i przedhistorycznym krecie, także ślepym, a
to dlatego, że prababka jego skoligaciła się, jak pisałem, ze ślepym
macaratem jaskiniowym z Jaskini Postojeńskiej, która w owych czasach
sięgała aż do wybrzeży dzisiejszego Morza Bałtyckiego?''
Quote:
Gdzie poruszony temat nie będzie zamknięty w sztywnym szablonie,
a jednocześnie nie będzie fikał z kwiatka na kwiatek.
Tak oto o zwierzętach potrafił pisać kolejny Jarosław. Przyznać trzeba,
że zajmująco, a zarazem wielce naukowo.
--
Jarek
A.L.
Guest
Sun Dec 01, 2013 6:10 pm
On Sun, 01 Dec 2013 08:51:59 +0100, Luke <luke@luke.net> wrote:
Quote:
Dnia 2013-11-30 23:36, Użytkownik A.L. napisał:
Pzrepraszam, ale jak kupowac w Internecie, to ja doskonale wiem.
JEdnak ksiazka to nei majtki. O wielu ksiazkach bym nei wiedzial gdyby
nei wizyta w ksiegarni.
Zgadzam się z tym, ale ja o wielu książkach dowiaduję się również z
sieci. Są newslettery wydawnictw, automatyczne rekomendacje, podpowiedzi
"klienci kupili również" i tak dalej.
O wielu ksiazkach nie wiezialbym w ogole gdyby nie wizyta w ksiegarni.
Quote:
Zamykanie ksiegarni to majprostszy i najmniej kosztowny krok w
kierunku ukretyniania spoleczenstwa. A zarzem - najbardziej skuteczny
W zasadzie to nie jacyś "oni" zamykają te księgarnie, to po prostu rynek
wymusza nieopłacalność ich istnienia. Zatem problem jest odwrotny.
Księgarnie zamykają się, bo ludzie nie kupują książek. Nie dość, że
społeczeństwo nie czyta, to jeszcze sporo czytaczy ma mentalność
"chomikuj.pl".
To nie zupelnie jest tak. Tak jest w "dzikim kapitalizmie" jaki
zapanowal w Polsce. W normalnym kapitalizmie nei wszystko jest
puszczone na zywiol rynku. PANSTWO - oraz SPOLECSNSTWO dokalda do
pewnych rzeczy ktore sa deficytowe a musa istniec dla dobra tego
spoleczenstwa.
Przykaldem - amerykanskie biblioteki. Finansowane glownie z kieszeni
podatnikow (podatek miejski). Niedawno przeprowadzono ankiete, tu
gdzie mieszkam, na temat jak powinny byc wydawane pieneidze z
podatkow. Ludnosc na pierwszym miejscu umiescila biblioteki. Nichby
kros sprobowal ruszyc biblioteke!
Podobnei z ksiegarniami i innymi uzytecznymi organizacjami - w wielu
stanach, wlasciciel nieruchomosci wynajmujacy lokal na ksiegarnie lub
jakas akcje publiczna otrzymuje "tax credit" jezeli zastosuje nizsza
cene wynajmu niz rynkowa. W ten sposob ksiegarnia palci mneij za
wynajem niz mieszczacy sie obok sklep monopolowy.
Niestety, Panstwo Polskie nie ma polityki kulturalnej w ZADNEJ
dziedzine kultury. Zreszat, watpie czy ma polityke w jakiejkolwiek
dziedzinie.
Wzgledem kultury - horrendalne ceny biletow do kina, koncerty czy do
muzeow, ktore powoduja ze sporej czesci rodzin po prostu na to nei
stac. No i wlasnie - lekka reka dopuszczenei do likwidacji ksiegarn i
bibliotek.
Nei jestem i nigdy nei bylem milosnikiem Komuny, ale w zakresie
kultury byla owa komuna nieskonczenie madrzejsza od obecnych rzadcow
Polski
Likwiadacja ksiegarni to konsekwentny krok w kierunku spoleczenstwa
magistrow ktorych jedyna posiadana i czytana ksiazka jest ksiazka
telefoniczna.
A.L.
A.L.
Guest
Sun Dec 01, 2013 6:15 pm
On 01 Dec 2013 15:59:06 GMT, Jaros?aw Soko?owski <jaros@lasek.waw.pl>
wrote:
Quote:
Po co na DVD, skoro jest internet?
Na internecie sa przewaznei same gowna.
Ciekawe po co amerykanska telewizja publiczna (PBS) nadaje ciurkiem
programy popularnonaukowe doskonalej jakosci i programy edukacyjne dla
szkol? Dla sztyki, skoro tego, wedle powyzszego "nikt nei oglada" bo i
tak jest na ShitTune?
A.L.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 01, 2013 6:15 pm
Pan A.L napisał:
Quote:
Kolega był trzy lata temu na jakimś kongresie w Kalifornii. Akurat wtedy
łupnął ten islandzki wulkan, więc odwołane loty. Próbował zrobić sobie
jakąś rezerwację do Polski ogrężną drogą, biorąc pyły od południowej
flanki. Rozmawiał z panią z rezerwacji biletów, która mu mówi, że jest
połączenie, ale z noclegiem w Detroit. "-- No to dawaj pani, ale już".
"-- Ale to Detroit". "-- ???" "-- De-tro-it, mówię wyraźnie, pan się
zastanowi". Tak sobie mniej więcej rozmawiali. I w końcu chyba znalazł
się inny lot, więc opowieści z Detroit już nie wysłuchałem.
Przesada. W Detroit, na lotnisku, eleganckim i calkiem gigantycznym,
polozonym daleko od miasta, sa cos ze 3 luksusowe hotele. Wcale do
miasta nie tzreba jechac
Nie przesada, tylko relacja z tego, co usłyszłem. Zresztą wtedy pierwszy
raz słuchałem o Detroit w tym kontekscie. Później widziałem gdzieś
galerię zdjęć z wieżowcami i wielkimi bydynkami z powybijanymi szybami.
Wlazłem też raz na Street View -- i to na co akurat trafiłem, wyglądło
dość nietypowo.
Quote:
Aczkolwiek wyprowadzilem sie z Detroit jakis czas temu, mam tam kupe
znajomych mieszkajacychw satelitarnych miastach, majacych domy,
parcujacaych itede. Nei zglaszali zadnych problemow.
W Polsce też nie zgłaszamy żadnych problemów. Niektórzy przynajmniej.
A gdyby opierać się na tym, co w internecie piszą, to by można sądzić,
że tu po prostu nie da się żyć. Więc wszystko względne (ale ja jednak
wolę mieszkać tu, niż w Detroit).
Quote:
Inna rzecz, ze do Detroit mnie nie ciagnie
A ja bym sobie z raz popatrzył, gdyby ktoś zechciał mi miasto pokazać.
--
Jarek
J.F.
Guest
Sun Dec 01, 2013 6:27 pm
Dnia 01 Dec 2013 17:15:55 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Quote:
Pan A.L napisał:
Przesada. W Detroit, na lotnisku, eleganckim i calkiem gigantycznym,
polozonym daleko od miasta, sa cos ze 3 luksusowe hotele. Wcale do
miasta nie tzreba jechac
Nie przesada, tylko relacja z tego, co usłyszłem. Zresztą wtedy pierwszy
raz słuchałem o Detroit w tym kontekscie. Później widziałem gdzieś
galerię zdjęć z wieżowcami i wielkimi bydynkami z powybijanymi szybami.
Wlazłem też raz na Street View -- i to na co akurat trafiłem, wyglądło
dość nietypowo.
Ale AL dobrze pisze - przeciez nawet nie musial do miasta wjezdzac,
wszystko przy lotnisku.
Quote:
Inna rzecz, ze do Detroit mnie nie ciagnie
A ja bym sobie z raz popatrzył, gdyby ktoś zechciał mi miasto pokazać.
Detroit zbankrutowalo.
http://en.wikipedia.org/wiki/Detroit_bankruptcy
Co niekoniecznie zmienia cos istotnie w miescie.
J.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 01, 2013 6:44 pm
Pan A.L napisał:
Quote:
Po co na DVD, skoro jest internet?
Na internecie sa przewaznei same gowna.
Po co mają nagrywać na DVD i rozsyłać pocztą (jak znam życie, to raczej
sprzedawać) do szkół, skoro mogą opublikować w internecie? Taki był
kontekst. Chodziło o ministerstwo, a w każdym razie o coś publicznego.
Quote:
Ciekawe po co amerykanska telewizja publiczna (PBS) nadaje ciurkiem
programy popularnonaukowe doskonalej jakosci i programy edukacyjne dla
szkol? Dla sztyki, skoro tego, wedle powyzszego "nikt nei oglada" bo i
tak jest na ShitTune?
Skoro "nadaje ciurkiem", to pewnie (1) ma co nadawać, dużo tego ma, oraz
(2) ma taki kanał do nadawania. Nasi nie mają ani jednego, ani drugiego.
O ile za (1) mogliby się wziąć, to na tworzenie (2) szkoda kasy.
--
Jarek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 01, 2013 6:46 pm
Pan J.F. napisał:
Quote:
Przesada. W Detroit, na lotnisku, eleganckim i calkiem gigantycznym,
polozonym daleko od miasta, sa cos ze 3 luksusowe hotele. Wcale do
miasta nie tzreba jechac
Nie przesada, tylko relacja z tego, co usłyszłem. Zresztą wtedy pierwszy
raz słuchałem o Detroit w tym kontekscie. Później widziałem gdzieś
galerię zdjęć z wieżowcami i wielkimi bydynkami z powybijanymi szybami.
Wlazłem też raz na Street View -- i to na co akurat trafiłem, wyglądło
dość nietypowo.
Ale AL dobrze pisze - przeciez nawet nie musial do miasta wjezdzac,
wszystko przy lotnisku.
Niezbyt dobrze, bo tak se tylko teoretyzuje. Wulkan uziemił wszystkie
samoloty w Europie, nic tu nie startowało i nie lądowało przez kilka dni.
A że Detroit, to "całkiem gigantyczne" lotnisko, to tamte hotele musiały
być zapchane chętnymi do odlotu nie mniej od innych lotniskowych hoteli.
Quote:
No i nie znaczy, że zniknęło z powierzchni ziemi wraz z lotniskami
i hotelami. Tym bardziej może być co oglądać.
--
Jarek
A.L.
Guest
Sun Dec 01, 2013 11:45 pm
On 01 Dec 2013 17:15:55 GMT, Jaros?aw Soko?owski <jaros@lasek.waw.pl>
wrote:
Quote:
Pan A.L napisał:
Kolega był trzy lata temu na jakimś kongresie w Kalifornii. Akurat wtedy
łupnął ten islandzki wulkan, więc odwołane loty. Próbował zrobić sobie
jakąś rezerwację do Polski ogrężną drogą, biorąc pyły od południowej
flanki. Rozmawiał z panią z rezerwacji biletów, która mu mówi, że jest
połączenie, ale z noclegiem w Detroit. "-- No to dawaj pani, ale już".
"-- Ale to Detroit". "-- ???" "-- De-tro-it, mówię wyraźnie, pan się
zastanowi". Tak sobie mniej więcej rozmawiali. I w końcu chyba znalazł
się inny lot, więc opowieści z Detroit już nie wysłuchałem.
Przesada. W Detroit, na lotnisku, eleganckim i calkiem gigantycznym,
polozonym daleko od miasta, sa cos ze 3 luksusowe hotele. Wcale do
miasta nie tzreba jechac
Nie przesada, tylko relacja z tego, co usłyszłem. Zresztą wtedy pierwszy
raz słuchałem o Detroit w tym kontekscie. Później widziałem gdzieś
galerię zdjęć z wieżowcami i wielkimi bydynkami z powybijanymi szybami.
Wlazłem też raz na Street View -- i to na co akurat trafiłem, wyglądło
dość nietypowo.
Wizzowce z powybijanymi szybami sa od niepamietnych czasow. Detroit
upadlo w 1967 roku gdzy wybuchlo postanei na tlke rasowym
http://en.wikipedia.org/wiki/1967_Detroit_riot
Potem, w ciagu roku., prawie milion osob porzucilo swe domy i opuscilo
miasto. Detroit zaczelo upadac i nigdy nei przestalo upaac
http://en.wikipedia.org/wiki/Decline_of_Detroit#1967_Detroit_riot
Proponuje wygoglowac (nei chce mi sie szukac) informacje o liczbie
mieszkancow w poszczegolnych latach.
Ale detrout jest otoczone pieknymi i bogatymi miastami (Southfield,
Bloomfied, Farmington Hills (tam mieszkalem), Novi) dzie ulokowal sie
biznes. Nei ma potzreby bywac w Detroit. No, chyba ze sie tam pracuje.
Lotnisko jest ze 30 mil albo i wiecej na poludnie od Detroit. Nie ma
nic wspolnego z Detroit-miastem
A.L.
A.L.
Guest
Sun Dec 01, 2013 11:53 pm
On 01 Dec 2013 17:46:22 GMT, Jaros?aw Soko?owski <jaros@lasek.waw.pl>
wrote:
Quote:
Pan J.F. napisał:
Przesada. W Detroit, na lotnisku, eleganckim i calkiem gigantycznym,
polozonym daleko od miasta, sa cos ze 3 luksusowe hotele. Wcale do
miasta nie tzreba jechac
Nie przesada, tylko relacja z tego, co usłyszłem. Zresztą wtedy pierwszy
raz słuchałem o Detroit w tym kontekscie. Później widziałem gdzieś
galerię zdjęć z wieżowcami i wielkimi bydynkami z powybijanymi szybami.
Wlazłem też raz na Street View -- i to na co akurat trafiłem, wyglądło
dość nietypowo.
Ale AL dobrze pisze - przeciez nawet nie musial do miasta wjezdzac,
wszystko przy lotnisku.
Niezbyt dobrze, bo tak se tylko teoretyzuje. Wulkan uziemił wszystkie
samoloty w Europie, nic tu nie startowało i nie lądowało przez kilka dni.
A że Detroit, to "całkiem gigantyczne" lotnisko, to tamte hotele musiały
być zapchane chętnymi do odlotu nie mniej od innych lotniskowych hoteli.
Zeby znalezc hotel przy lotnisku, wcale nei tzreba jechac do Detroit -
miasta.
Zapusc sobie booking.com. W promieniu 5 mil od lotniska naliczylem 22
hotele, a potem pzrestalem liczyc. Tak na marginesie, to lotnisko
nazywa sie
Detroit Metropolitan Wayne County Airport
Nawet nei trzeba brac taksowki, wszystkie hotele maja shuttle service,
przewaznei darmowe.
Nawet upadle Detroit to metropolia w porownaniu z Warszawa.
A.L.
A.L.
Guest
Mon Dec 02, 2013 12:00 am
On 01 Dec 2013 17:44:08 GMT, Jaros?aw Soko?owski <jaros@lasek.waw.pl>
wrote:
Quote:
Pan A.L napisał:
Po co na DVD, skoro jest internet?
Na internecie sa przewaznei same gowna.
Po co mają nagrywać na DVD i rozsyłać pocztą (jak znam życie, to raczej
sprzedawać) do szkół, skoro mogą opublikować w internecie? Taki był
kontekst. Chodziło o ministerstwo, a w każdym razie o coś publicznego.
Jakie ministerstwo?..
Troche na internecie jest. Ale nei wszystko. Patrz
www.pbs.org
Quote:
Ciekawe po co amerykanska telewizja publiczna (PBS) nadaje ciurkiem
programy popularnonaukowe doskonalej jakosci i programy edukacyjne dla
szkol? Dla sztyki, skoro tego, wedle powyzszego "nikt nei oglada" bo i
tak jest na ShitTune?
Skoro "nadaje ciurkiem", to pewnie (1) ma co nadawać, dużo tego ma, oraz
(2) ma taki kanał do nadawania. Nasi nie mają ani jednego, ani drugiego.
O ile za (1) mogliby się wziąć, to na tworzenie (2) szkoda kasy.
To jest kanal PBS (Public Broadcasting Company). telewizje kablowa
odbiera sie przy pomocy pudelka ktory ma w srodku terabajtowy dysk.
Mozan sobei zaprogramwoac co sie kiedy chce nagrac. Mozna potem
odtwarzac dowolna ilosc razy. Szkoly nie musza sadzac dzieci pzred
telewizorami wtedy gdy program leci
A.L.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next