Goto page Previous 1, 2, 3, 4
Jaroslaw Berezowski
Guest
Wed Dec 03, 2008 11:44 am
Dnia Tue, 02 Dec 2008 13:54:21 +0000, yorgus napisał(a):
Quote:
ZnC tez sa kiepskie. Ale NiCd bynajmniej nie sa kiepskie. Poza tym jak bierzesz duzy prad
Chcialbym zwrocic uwage, ze C w ZnC to tylko kolektor pradu, a
elektrochemiczna para to w takich ogniwach Zn-MnO2.
--
Jaroslaw "Jaros" Berezowski
Jaroslaw Berezowski
Guest
Wed Dec 03, 2008 11:50 am
Dnia Tue, 02 Dec 2008 15:37:09 +0100, J.F. napisał(a):
Quote:
Ale stosuje sie olow, stosowalo kadm, stosuje tlenochlorek siarki
[a moze to nieszkodliwe jest, mimo takiej nazwy ?].
SOCl2 nie w aku, tylko w jednorazowcach.
Przy odpowiednim recyklingu olow w aku nie przeszkadza, bo sie go pieknie
wykorzystuje ponownie. Zuzyte aku mozna oddac w wielu punktach.
--
Jaroslaw "Jaros" Berezowski
Padre
Guest
Sat Dec 06, 2008 1:44 am
Mogą nawet wyeliminować te tradycyjne. Taka osramówka kosztuje coś
Quote:
koło 6zł, ze trzy razy drożej od zwykłej. Też nie jest źle. Zwłaszcza, że
powinna pożyć trochę dłużej.
I tu niestety jest problem, pożyją dłużej jeśli będą rzadko wyłączane.
Również ich używałem ze względu na barwę światła ale po kilku które
wytrzymały miesiąc w warunkach kiblowych/łazienkowych wróciłem do zwykłych.
Padre
Guest
Sat Dec 06, 2008 1:51 am
Quote:
Temu, by "nie likwidować żarówek dopóki są najlepsze". Do toalety czy
piwnicy, jak niektórzy twierdzą. Albo w ogóle najlepsze -- jak ja
uważam.
Pogląd nie pozbawiony sensu

W jednej z baz straży pożarnej w USA 4W
żarówka świeci sie bez przerwy od 1901 roku, ciekawe czy nawet lampa LED
wytrzyma 100lat bez przerwy

Nawet sie już webcama doczekała :)
http://www.centennialbulb.org/campics.htm
http://www.centennialbulb.org/facts.htm
Padre
Guest
Sat Dec 06, 2008 1:58 am
Quote:
Do odzysku rteci sa specjalne maszynki, nie wygladaja zbyt
skomplikowanie - choc sam jestem ciekaw na ile skuteczne sa w
odzyskaniu drobnej ilosci rteci ze stluczki szklanej.
Rtęć w maszynkach odzyskuje sie wyłącznie z nie potłuczonych świetlówek
Jarosław Sokołowski
Guest
Sat Dec 06, 2008 2:46 am
Padre napisał:
Quote:
Mogą nawet wyeliminować te tradycyjne. Taka osramówka kosztuje coś
koło 6zł, ze trzy razy drożej od zwykłej. Też nie jest źle. Zwłaszcza,
że powinna pożyć trochę dłużej.
I tu niestety jest problem, pożyją dłużej jeśli będą rzadko wyłączane.
Również ich używałem ze względu na barwę światła ale po kilku które
wytrzymały miesiąc w warunkach kiblowych/łazienkowych wróciłem do zwykłych.
Gdyby rzadko włączane żyły dłużej, a włączane często miały normalną
żywotność, to i tak bym był zadowolony. Narazie obserwuję, nie wiem
co będzie dalej. Chociaż zdaje mi się, że nie tyle chodzi o rzadkie
włączanie, co wyłączanie. To znaczy żeby po włączeniu taka żarówka
mogła sobie trochę poświecić. Jedna mi świeciła przez kilka miesięcy
w warunkach kuchenno-pokojowych, kupiłem więc następne i wkręcam
w miejsce zwykłych przepalonych. A w warunkach kiblowych/łazienkowych
od lat mam 12-woltowe halogeny. Świecą i się nie przepalają zbyt często.
--
Jarek
Padre
Guest
Sat Dec 06, 2008 2:48 am
A w warunkach kiblowych/łazienkowych
Quote:
od lat mam 12-woltowe halogeny. Świecą i się nie przepalają zbyt często.
No właśnie 12V, skrajnie inne włókno.
Jarosław Sokołowski
Guest
Sat Dec 06, 2008 3:46 am
Padre napisał:
Quote:
A w warunkach kiblowych/łazienkowych od lat mam 12-woltowe halogeny.
Świecą i się nie przepalają zbyt często.
No właśnie 12V, skrajnie inne włókno.
Tak, wiem o tym. Mam tam lampy 35W i 20W. Te 20W przepalają się dużo
częściej. Kiedyś były też 10W i tyle by mi wystarczyło. Ale te żyły
najkrócej. W końcu przestali je produkować. W ogóle widzę nikły sens
w produkowaniu lamp halogenowych na napięcie sieciowe. Te osramówki
spodobały mi się tylko ze względu na kompatybilność ze starym osprzętem.
To jest ich jedyna zaleta.
--
Jarek
J.F.
Guest
Sat Dec 06, 2008 11:17 am
On Sat, 06 Dec 2008 01:58:30 +0100, Padre wrote:
Quote:
Do odzysku rteci sa specjalne maszynki, nie wygladaja zbyt
skomplikowanie - choc sam jestem ciekaw na ile skuteczne sa w
odzyskaniu drobnej ilosci rteci ze stluczki szklanej.
Rtęć w maszynkach odzyskuje sie wyłącznie z nie potłuczonych świetlówek
No ale maszyna musi je potluc bo przez szklo nie odzyska.
Rteci malo, a szkla duzo ..
J.
Marcin E. Hamerla
Guest
Sun Dec 07, 2008 11:55 am
Jarosław Sokołowski napisal(a):
Quote:
Gdyby rzadko włączane żyły dłużej, a włączane często miały normalną
żywotność, to i tak bym był zadowolony. Narazie obserwuję, nie wiem
co będzie dalej. Chociaż zdaje mi się, że nie tyle chodzi o rzadkie
włączanie, co wyłączanie. To znaczy żeby po włączeniu taka żarówka
mogła sobie trochę poświecić. Jedna mi świeciła przez kilka miesięcy
w warunkach kuchenno-pokojowych, kupiłem więc następne i wkręcam
w miejsce zwykłych przepalonych. A w warunkach kiblowych/łazienkowych
od lat mam 12-woltowe halogeny. Świecą i się nie przepalają zbyt często.
W kuchni w ciagu roku spalily sie mi sie chyba 3 lub 4 halogeny
sposrod 8. W salonie z czterech chyba 3 polecialy. W lazienkach ani
jeden. Nie wiem co jest grane.
--
Pozdrowienia, Marcin E. Hamerla
"Every day I make the world a little bit worse."
Jarosław Sokołowski
Guest
Sun Dec 07, 2008 5:46 pm
Pan Marcin E Hamerla rzucił nowe światło na temat halogenów:
Quote:
Gdyby rzadko włączane żyły dłużej, a włączane często miały normalną
żywotność, to i tak bym był zadowolony. Narazie obserwuję, nie wiem
co będzie dalej. Chociaż zdaje mi się, że nie tyle chodzi o rzadkie
włączanie, co wyłączanie. To znaczy żeby po włączeniu taka żarówka
mogła sobie trochę poświecić. Jedna mi świeciła przez kilka miesięcy
w warunkach kuchenno-pokojowych, kupiłem więc następne i wkręcam
w miejsce zwykłych przepalonych. A w warunkach kiblowych/łazienkowych
od lat mam 12-woltowe halogeny. Świecą i się nie przepalają zbyt często.
W kuchni w ciagu roku spalily sie mi sie chyba 3 lub 4 halogeny
sposrod 8. W salonie z czterech chyba 3 polecialy. W lazienkach
ani jeden. Nie wiem co jest grane.
Temat żarówek halogenowych, a zwłaszza ich żywotności, niektórym tutaj
do białości (3400°C) rozpala wyobraźnię. Przeczytałem kiedyś, że nic
tak nie przedłuża żywotności halogenów, jak zamontowanie elektronicznego
klucza włączającego prąd w zerze. Inni twierdzą, że jeszcze lepiej jest
zrobić układ miekkiego startu. Takie 'miękkie stratowanie' w czasie
jednej sekundy polega na tym, że sto razy trzeba włączyć prąd w dokładnie
wyznaczonym miejscu sinusoidy, ale nigdy to nie będzie zero.
Ktoś twierdził, że taka lampa może być niemal wieczna, źle jej tylko robią
te okresy, kiedy zaraz po włączeniu bańka jest zimna. Inna teoria mówi,
że to wszystko przez chińskie oprawki, w których lampa się przegrzewa.
Pojawiają się postulaty, że można ulżyć ciężkiej doli żarówki halogenowej
i przynajmniej okresowo obnizać jej napięcie zasilania. Ma ona za to
odpłacić nam długim czasem świecenia. Skądinąd wiadomo też, że robi się
stabilizowane zasilacze do halogenów, trzymające dokładnie napięcie
znamionowe.
Najłatwiej stabilizować napięcie stałe, a ono wpuszczone w żarówę ma
mieć jeszce taką zaletę, że nie wytwarza się wtedy w spiralce zmienne
pole magnetyczne, które powoduje siły działające na włókno, a to naraża
je na pęknięcia. Inni twierdzą, że halogen zasilany prądem stałym ma
mniejszą żywotność, bo stała różnica potencjałów obu końców włókna
powoduje nierównomierne działanie efektu regenerującego.
Ja nie wiem jak to z tymi lampami w kuchni. Nie byłem zaproszony, nie
oglądałem, więc trudno mi wskazać jaki czynnik destrukcyjny w tym
konkretnym przypadku zadziałał. Gdyby żadna z powyższych terorii nie
była w stanie wytłumaczyć fenomenu, dodam jeszcze jedną. A może to
przez kotlety schabowe albo zrazy zawijane? Często w kuchni montuje
się halogeny w szafkach nad blatem. A jak się napiernicza tłuczkiem
w jakąś wołowiznę, to drgania przenoszą się na całą konstrukcję, a to
może uszkodzić kruchy wolfram.
Dla równowagi dodam jeszcze jedno. W łazience mam żarówki 20W średnicy
35mm zamontowane w płycie kartonowogipsowej w oprawce na sprężynie.
Jak się taka przepali, to odciągam oprawkę palcem, puszczam i aplikuję
przez to lampce solidnego kopa. Zwykle coś w środku zaiskrzy i staje
się światłość. Ja to nazwałem Wtórnym Halogenowym Efektem Regeneracyjnym.
W ten sposób zregenerowana żarówka często świeci jeszcze przez jakiś
miesiąc. Czasem udaje się zabieg powtórzyć raz i drugi.
--
Jarek
blad
Guest
Mon Dec 08, 2008 2:35 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"
Quote:
Pan Marcin E Hamerla rzucił nowe światło na temat halogenów:
(...) A w warunkach kiblowych/łazienkowych
od lat mam 12-woltowe halogeny. Świecą i się nie przepalają zbyt
często.
W kuchni w ciagu roku spalily sie mi sie chyba 3 lub 4 halogeny
sposrod 8. W salonie z czterech chyba 3 polecialy. W lazienkach
ani jeden. Nie wiem co jest grane.
(...) Często w kuchni montuje
się halogeny w szafkach nad blatem. A jak się napiernicza tłuczkiem
w jakąś wołowiznę, to drgania przenoszą się na całą konstrukcję, a to
może uszkodzić kruchy wolfram.
Dla równowagi dodam jeszcze jedno. W łazience mam żarówki 20W średnicy
35mm zamontowane w płycie kartonowogipsowej w oprawce na sprężynie.
Jak się taka przepali, to odciągam oprawkę palcem, puszczam i aplikuję
przez to lampce solidnego kopa. Zwykle coś w środku zaiskrzy i staje
się światłość. Ja to nazwałem Wtórnym Halogenowym Efektem
Regeneracyjnym.
W ten sposób zregenerowana żarówka często świeci jeszcze przez jakiś
miesiąc. Czasem udaje się zabieg powtórzyć raz i drugi.
wyprobuje ten przepis na halogenach w kuchni bo tez czasem wysiadają
Chcialym również potwierdzic, ze w łazience (takie same halogeny) od 10
lat
nie wymienilem żadnego, a działa ich chyba z 10.
Tez się już zastanawialem dlaczego tam się nie psują a np te w
przedpokoju najczęściej
*** blad ***
Goto page Previous 1, 2, 3, 4