Goto page Previous 1, 2, 3 ... 10, 11, 12
J.F.
Guest
Sun Jul 13, 2014 11:50 am
Dnia Sun, 13 Jul 2014 13:17:19 +0200, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
Quote:
Użytkownik J.F. napisał:
nie omineły. Obrót czekowy istniał w PRL-u, taki normalny, dla
Kowalskiego do zapacenia w sklepie... po 1989 roku ładnych parę lat
czeki były podstawowym narzędziem pobierania gotówki z konta.
P.S. PKO sie chwali ze pierwszy bankomat zainstalowal we wrzesniu 1990
http://www.pkobp.pl/grupa-pko-banku-polskiego/pko-bank-polski/historia/rys-historyczny/#transformacja-gospodarki
W Warszawie. Na Marszałkowskiej w domu Pod Sedesami. Potem był drugi -
tamże. Na trzeci, w Rotundzie (ach, jakie ułatwienie dla reszty miasta!)
- trochę trzeba było poczekać
Ile - rok ? To by nam dawalo troche mniej niz "ladnych pare lat".
Quote:
Mało kto miał kartę bankomatową
(nieakceptowaną zresztą w płatnościach bezpośrednich)
Masz na mysli cos ala karta kredytowa/debetowa ?
owszem, sluzyla tylko do bankomatow.
Quote:
bo mało komu była
użyteczna - łatwiej było pójść z czekiem na najbliższą pocztę jak jechać
przez pół miasta do bankomatu.
Ja tam codziennie i tak jechalem "przez pol miasta". Za to bankomat
byl czynny 24h/dobe.
Quote:
Zanim dołączyły inne banki, zanim zaczęto wzajemnie karty uznawać - to
jeszcze parę lat minęło,
Ale po co mi inne banki, skoro moja karta byla akceptowana w
najwiekszej sieci bankomatow :-)
Tak czy inaczej - czeki mialem, ale praktycznie nie uzywalem.
J.
forestdumb
Guest
Sun Jul 13, 2014 6:34 pm
Jankesi z tymi swoimi transformatorami na kazdym slupie, setkami starych
slupow drewnianych i kablami napowietrznymi w takiej ilosci ze przebija ich
tylko 3 swiat (pojedyncze przewody zapewne, nie 3 skrecone i izolowane)?
No to juz w polsce lepiej... linie napowietrzne nie sa popularne na
osiedlach, a na nowych to juz w ogole ich nie widze, osobne przewody dla
F,N,PE to chyba juz nie u nas, wszystko idzie jako "trojca swieta".
Przynajmniej we Wroclawiu.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Jul 13, 2014 7:57 pm
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
Quote:
Czek był najwygodniejszą formą pobrania pieniędzy ze swojego konta.
Ja w tamtym czasie wchodziłem do banku (nie tego, innego), mówiłem na
przykład tak: "dzień dobry, proszę o tysiąc złotych" -- i bez żadnego
wypisywania czeków dawali mi w kasie co chciałem. Uważam, że to jeszcze
wygodniejsza forma.
Asygnata wygodniejsza od czeku? W obcym banku na początku lat
dziewięćdziesiątych? No cuda, panie, cuda... Prowizja jak stąd do
Ameryki, czekanie aż się do banku prowadzącego rachunek dodzwonią
- a czek z ręki do ręki (no czasem prowizja też potrafiła być
zniechęcająca), zabrać gotówkę i iść...
Nie w obcym banku, lecz w swoim. Nigdzie nie musieli więc dzwonić,
a prowizja była zerowa. Znali tam człeka, więc o dowód nie pytali.
Wystarczyło zabrać gotówkę i iść... Nawet nie trzeba było mówić,
że jak nie dadzą, to się wszystkich powystrzela (na amerykańskich
filmach tak przeważnie jest).
A, we własnym, małym oddziale... Czyli przywiązanie chłopa do ziemi...
Jakie tam przywiązanie. Gdzieś dalej można było choćby czek wypisać
i na poczcie zrealizować. A z czasem użyć karty. Ale tak jak na miejscu,
było najwygodniej.
--
Jarek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Mon Jul 14, 2014 3:23 pm
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Quote:
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
Czek był najwygodniejszą formą pobrania pieniędzy ze swojego konta.
Ja w tamtym czasie wchodziłem do banku (nie tego, innego), mówiłem na
przykład tak: "dzień dobry, proszę o tysiąc złotych" -- i bez żadnego
wypisywania czeków dawali mi w kasie co chciałem. Uważam, że to jeszcze
wygodniejsza forma.
Asygnata wygodniejsza od czeku? W obcym banku na początku lat
dziewięćdziesiątych? No cuda, panie, cuda... Prowizja jak stąd do
Ameryki, czekanie aż się do banku prowadzącego rachunek dodzwonią
- a czek z ręki do ręki (no czasem prowizja też potrafiła być
zniechęcająca), zabrać gotówkę i iść...
Nie w obcym banku, lecz w swoim. Nigdzie nie musieli więc dzwonić,
a prowizja była zerowa. Znali tam człeka, więc o dowód nie pytali.
Wystarczyło zabrać gotówkę i iść... Nawet nie trzeba było mówić,
że jak nie dadzą, to się wszystkich powystrzela (na amerykańskich
filmach tak przeważnie jest).
A, we własnym, małym oddziale... Czyli przywiązanie chłopa do ziemi...
Jakie tam przywiązanie. Gdzieś dalej można było choćby czek wypisać
i na poczcie zrealizować. A z czasem użyć karty. Ale tak jak na miejscu,
było najwygodniej.
Czyli jednak czek...
--
Darek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Mon Jul 14, 2014 3:28 pm
Użytkownik forestdumb napisał:
Quote:
Jankesi z tymi swoimi transformatorami na kazdym slupie, setkami starych
slupow drewnianych i kablami napowietrznymi w takiej ilosci ze przebija ich
tylko 3 swiat (pojedyncze przewody zapewne, nie 3 skrecone i izolowane)?
Cztery. Na końcowych odcinkach sieci trzeba przeprowadzić przewód zerowy
- bo za duże ryzyko niesymetrycznego obciążenia - z pływającym środkiem
napięcia miedzifazowe potrafią wtedy cuda wyczyniać...
Quote:
No to juz w polsce lepiej... linie napowietrzne nie sa popularne na
osiedlach, a na nowych to juz w ogole ich nie widze, osobne przewody dla
F,N,PE to chyba juz nie u nas, wszystko idzie jako "trojca swieta".
Przynajmniej we Wroclawiu.
Ale to od niedawna - w praktyce większość instalacji napowietrznych NN
to nadal cztery oddzielne przewody. Powiszą póki nie spadną - zmieni się
przy większej naprawie.
--
Darek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Jul 14, 2014 3:35 pm
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
Quote:
Czek był najwygodniejszą formą pobrania pieniędzy ze swojego konta.
Ja w tamtym czasie wchodziłem do banku (nie tego, innego), mówiłem
na przykład tak: "dzień dobry, proszę o tysiąc złotych" -- i bez
żadnego wypisywania czeków dawali mi w kasie co chciałem. Uważam,
że to jeszcze wygodniejsza forma.
[...]
A, we własnym, małym oddziale... Czyli przywiązanie chłopa do ziemi...
Jakie tam przywiązanie. Gdzieś dalej można było choćby czek wypisać
i na poczcie zrealizować. A z czasem użyć karty. Ale tak jak na miejscu,
było najwygodniej.
Czyli jednak czek...
Czyli jednak czek nie był "najwygodniejszą formą pobrania pieniędzy ze
swojego konta".
--
Jarek
Dariusz K. Ładziak
Guest
Mon Jul 14, 2014 4:46 pm
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Quote:
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
Czek był najwygodniejszą formą pobrania pieniędzy ze swojego konta.
Ja w tamtym czasie wchodziłem do banku (nie tego, innego), mówiłem
na przykład tak: "dzień dobry, proszę o tysiąc złotych" -- i bez
żadnego wypisywania czeków dawali mi w kasie co chciałem. Uważam,
że to jeszcze wygodniejsza forma.
[...]
A, we własnym, małym oddziale... Czyli przywiązanie chłopa do ziemi...
Jakie tam przywiązanie. Gdzieś dalej można było choćby czek wypisać
i na poczcie zrealizować. A z czasem użyć karty. Ale tak jak na miejscu,
było najwygodniej.
Czyli jednak czek...
Czyli jednak czek nie był "najwygodniejszą formą pobrania pieniędzy ze
swojego konta".
Poza okolicą swojego oddziału? Był. Przypominam - wtedy nie było się
klientem banku - a konkretnego oddziału.
--
Darek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Jul 14, 2014 5:36 pm
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
Quote:
Czek był najwygodniejszą formą pobrania pieniędzy ze swojego konta.
Ja w tamtym czasie wchodziłem do banku (nie tego, innego), mówiłem
na przykład tak: "dzień dobry, proszę o tysiąc złotych" -- i bez
żadnego wypisywania czeków dawali mi w kasie co chciałem. Uważam,
że to jeszcze wygodniejsza forma.
[...]
A, we własnym, małym oddziale... Czyli przywiązanie chłopa do ziemi...
Jakie tam przywiązanie. Gdzieś dalej można było choćby czek wypisać
i na poczcie zrealizować. A z czasem użyć karty. Ale tak jak na miejscu,
było najwygodniej.
Czyli jednak czek...
Czyli jednak czek nie był "najwygodniejszą formą pobrania pieniędzy ze
swojego konta".
Poza okolicą swojego oddziału?
Skąd takie głupie pomysły?
Quote:
Był. Przypominam - wtedy nie było się klientem banku - a konkretnego
oddziału.
Jeśli ten konkretny bank nazywał sie PKO BP, to klienci każdego z jego
konkretnych oddziałów mogli sobie nawet nie zdawać sprawy z istnienia
wygodniejszej formy pobrania pieniędzy ze swojego konta niż czek.
--
Jarek
Goto page Previous 1, 2, 3 ... 10, 11, 12