Goto page Previous 1, 2, 3, 4
Wmak
Guest
Tue Jan 06, 2009 2:45 pm
Żarzenie magnetronu wymaga ok 2.5 V i ze 25A prądu, więc na zimno oporność
na przeciętnym omomierzu pokaże zwarcie.
Napięcie przewodzenia takiej diody to kilka V - do pomiaru można użyć
akumulatora 14V z szeregową żaróweczką i ewentualnie mierzyć prąd.
W kierunku przewodzenia zaświeci żaróweczka (słabiej, niż na pełnym napięciu
akumulatora a w kierunku zaporowym prąd powinien być niemierzalny.
Tej diody nie da się zastąpić "byle czym" - trzeba szukać specjalnej
diody "do mikrofali".
Uwaga - w niektórych mikrofalach bywa jeszcze druga dioda, jako
zabezpieczenie przeciwprzepięciowe siedzi równolegle do kondensatora - ma
inny symbol graficzny, nie taka zwykła strzałka.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Wmak
Guest
Tue Jan 06, 2009 2:45 pm
tornad <twajda@vp.pl> napisał(a):
Quote:
A propos ta dioda to jakaś specjalna musi być czy raczej jej parametry
nie
są
krytyczne. Jeśli nie to jaka diode można by tam testowo spróbować wsadzić
tak zeby mieć pewność że mam sprawną diodę.
Pozdrawiam,
BHK
Tez odbieglem od tematu...
Reasumujac, zreszta zgodnie z tym co pisze Maciej, sa dwa elementy, ktore
mogly pasc. Dioda; mozesz zastosowac jakas bardziej wypasiona powiedzmy na
5
kV i natezenie (w pracy ciaglej) rzedu ponad 2 A.
Kondensator. Pojemnosc na oko 2-5 uF na napiecie ponad 3-4 kV. On tam
wewnatrz obudowy ma bocznik rezystancyjny lagodzacy piki napiecia ale nie
potrafie ocenic jego wartosci, wiec ew. przeloz go do nowego. Najlepiej
byloby
zastosowac te czesci oryginalne ale z tym moze byc klopot, no bo to trzeba
gdziec pisac, zamawiac a z tym wiaza sie duze koszty.
Uszkodzenie trafa czy spalenie sie (kilkuwoltowe zazenie) katody
magnetronu
wydaje mi sie malo prawdopodobne.
Pzdr.
Jak to naprawisz staniesz sie nie ladacy jakim ekspertem od
Wypisujesz bajki...
Typowe didoy do mikrofalówek to 12kV/0.5A lub 15kV/0.35A itp.
Kondensator nie może być "na oko" 2-5 uF, tylko musi być dokładnie takiej
samej wartości (w okolicy 1uF), bo wraz z uzwojeniem transformatora o
specjalnej konstrukcji pracuje w okolicy rezonansu jako pewnego rodzaju
stabilizator magnetyczny, częściowo uniezależniając moc mikrofal od wahań
napięcia sieci.
Z tego względu oryginalne kondensatory mają "dziwne", spoza normalnego
szeregu wartości np. 0.87uf.
Wmak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Wmak
Guest
Tue Jan 06, 2009 2:45 pm
Zapomniałem napisać, że wystarczy wpisać Googlom hasło:
'dioda do mikrofalówki' i znajdzie się dużo informacji, także sprzedawców
podzespołów do kuchenek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
tornad
Guest
Tue Jan 06, 2009 7:45 pm
Quote:
Zapomniałem napisać, że wystarczy wpisać Googlom hasło:
'dioda do mikrofalówki' i znajdzie się dużo informacji, także sprzedawców
podzespołów do kuchenek.
Dobrze prawisz, madrze i naukowo. Tylko dlaczego nie napiszesz tego Pytajacemu
tylko czychsz aby komus, kto udzieli jakichs konkretnych praktycznych rad
zaczynajac od spraw bezpieczenstwa przy bawieniu sie mikrofalami o duzej mocy,
napisc, ze bajki opowiada. To mi tak zakrawa na syndrom ochraniarza haremu,
ktory bardzo dobrze wie jak to sie robi tyle, ze sam nie potrafi. Mapisalem
mu, ze najprawdopodobniej nalezy wymienic diode albo kondziolek, przy czym z
uwagi na klopoty ze znalezieniem oryginalnych czesci dalem mu pojecie czego i
w jakim zakresie ma szukac. Wykluczylem uszkodzenie trafa i samej lampy czego
do tej pory nikt z piszacych, lacznie z Toba nie wykonal. Obawiam sie tylko,
ze kolejno mogly pasc oba te elementy. A to tylko na podstawie intuicji. No
wiec poczekajmy zobaczymy jak sobie z tym poradzi i wtedy mozemy sie
przezbywac kto mial racje a kto tylko te naukowe, poparte rezonansem pola
magnetycznego "prawdy" opowiada. Czy myslisz, ze facet, ktory pyta jak
sprawdzic diode zakuma to i niejako z biegu to oszczednie zaprojektowane
urzadzenie od razu naprawi? Ja chce, aby zabral sie do tego swiadomie,
przeciez na kazdym wiekszym kondensatorze jest podawana jego pojemnosc, czytac
umie, wiec przeczyta i taki sam lub podobny tylko na wyzsze napiecie
kondensator mu podejdzie. A nawet jak bedzie mial pojemnosc nieco wieksza czy
mniejsza, urzadzenie tez bedzie dzialac. To samo dotyczy diody. W kuchence,
ktora ja rozbebeszylem kondensator mial wartosc typowa bodajze 2.2 uF. I gruba
diode, ktora na pewno spoko wytrzymuje kilka amper. Tyle, ze byla to kuchnia
wypasiona o mocy okolo 2 KW; ona do konca dzialala, zanim ja wypieprzylem, co
nieco sie nauczylem i popodziwialem.
Pzdr.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:
http://niusy.onet.pl
Mirek
Guest
Tue Jan 06, 2009 8:23 pm
Wmak wrote:
Quote:
Napięcie przewodzenia takiej diody to kilka V - do pomiaru można użyć
akumulatora 14V z szeregową żaróweczką i ewentualnie mierzyć prąd.
Można sprawdzić zwykłym "szklakiem" czyli "próbówką" fachowo: wkrętakiem
z neonowym wskaźnikiem napięcia. Wkładasz do gniazdka, dotykasz palcem:
świeci neonówka - obydwie jej elektrody, dotykasz przez tą diodę: świeci
jedna z elektrod - dioda sprawna.
Mirek.
Wmak
Guest
Tue Jan 06, 2009 9:47 pm
tornad <twajda@vp.pl> napisał(a)
Na jednej kuchni się wszystkiego nauczyłeś ?
Ok 1990 roku byłem jedynym na Polskę serwisantem gwarancyjnym serii ok 2500
szt kuchenek mikrofalowych.
Proste kuchnie z elektromechanicznymi zegarami i "regulatorami mocy"
Przez dwa lata serwisowania w całej tej ilości urządzeń padło: jeden timer,
jedna lub dwie diody, jeden magnetron i z 5 transformatorów sieciowych.
W mikrofalówkach innych, przypadkowo mi się trafiających producentów, kilka
diod wymieniałem.
Magnetron i transformatory wysiadały z winy użytkowników - magnetron
nie "polubił" prawdopodobnie długotrwałego włączenia pustej kuchni a
transformatory przebijały z powodu wilgoci - w przydrożnych barach, gdzie po
nocnych chłodach personel włączał czajniki obok mikrofali i raz w
mieszkaniu, gdzie ciągle suszono pieluchy dla dwóch niemowląt.
Ciekawostka, że transformatory były 50/50% "made in England" i "made in
Korea" - koreański nie spalił się żaden.
Od pojemności kondensatora zależy prąd magnetronu i generowana moc, więc w
Twojej kuchni 2kW mogło to być 2.2uf i dioda na większy prąd.
W domowych kuchenkach pojemności są mniejsze i ,POWTARZAM, muszą być
dokładnie dobrane, by nie przeciążyć magnetronu i zapewnić stabilizację mocy
mikrofal.
Diody na 0,5.A wystarczą ale na pewno nie wytrzymają takie na 5kV.
Proponuję zajrzeć na stony sprzedawców (Google ! )- niektórzy podają
parametry. Bez powodu "na wyrost" z trzykrotnym zapasem by nie dawali.
Te "moje" kuchnie , nominalnie na 240V/50Hz zaczynały generować przy ok 185-
190V a w zakresie od 200 do 220V moc rosła tylko o kilkanaście %, do 245V
charakterystyka plaska a potem do 265V znów moc malała o ok. 10%.
"Cóś" musiało tę moc stabilizować, bo w/g prawa oma na elemencie liniowym
moc wzrastałaby przy takich zmianach napięcia o ok. 75%.
Nie wiem, czy wszystkie mikrofalówki tak mają ale w innych modelach, które
czsem mi się trafiały do naprawy lub przeróbki była identyczna
konstrukcja "transformatora" sieciowego - pomiędzy pierwotnym a wtórnym
uzwojeniem były wprasowane w okna rdzenia zwory magnetyczne (z pakietu
blachy transformatorowej) a biorąc pod uwagę pracę blisko nasycenia i
precyzyjny dobór pojemności działało to jak prosty stabilizator magnetyczny,
coś, jak kiedyś było używane do telewizorów marki Rubin, jeśli ktoś jeszcze
pamięta.
Przy przeróbkach mikrofalówek z USA, na 60Hz, kondensatory dobierałem, by
uzyskać nominalną moc mikrofal.
Wmak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
tornad
Guest
Tue Jan 06, 2009 11:51 pm
Quote:
Na jednej kuchni się wszystkiego nauczyłeś ?
Ok 1990 roku byłem jedynym na Polskę serwisantem gwarancyjnym serii ok 2500
szt kuchenek mikrofalowych.
Proste kuchnie z elektromechanicznymi zegarami i "regulatorami mocy"
Przez dwa lata serwisowania w całej tej ilości urządzeń padło: jeden timer,
jedna lub dwie diody, jeden magnetron i z 5 transformatorów sieciowych.
W mikrofalówkach innych, przypadkowo mi się trafiających producentów, kilka
diod wymieniałem.
Magnetron i transformatory wysiadały z winy użytkowników - magnetron
nie "polubił" prawdopodobnie długotrwałego włączenia pustej kuchni a
transformatory przebijały z powodu wilgoci - w przydrożnych barach, gdzie po
nocnych chłodach personel włączał czajniki obok mikrofali i raz w
mieszkaniu, gdzie ciągle suszono pieluchy dla dwóch niemowląt.
Ciekawostka, że transformatory były 50/50% "made in England" i "made in
Korea" - koreański nie spalił się żaden.
Od pojemności kondensatora zależy prąd magnetronu i generowana moc, więc w
Twojej kuchni 2kW mogło to być 2.2uf i dioda na większy prąd.
W domowych kuchenkach pojemności są mniejsze i ,POWTARZAM, muszą być
dokładnie dobrane, by nie przeciążyć magnetronu i zapewnić stabilizację mocy
mikrofal.
Diody na 0,5.A wystarczą ale na pewno nie wytrzymają takie na 5kV.
Proponuję zajrzeć na stony sprzedawców (Google ! )- niektórzy podają
parametry. Bez powodu "na wyrost" z trzykrotnym zapasem by nie dawali.
Te "moje" kuchnie , nominalnie na 240V/50Hz zaczynały generować przy ok 185-
190V a w zakresie od 200 do 220V moc rosła tylko o kilkanaście %, do 245V
charakterystyka plaska a potem do 265V znów moc malała o ok. 10%.
"Cóś" musiało tę moc stabilizować, bo w/g prawa oma na elemencie liniowym
moc wzrastałaby przy takich zmianach napięcia o ok. 75%.
Nie wiem, czy wszystkie mikrofalówki tak mają ale w innych modelach, które
czsem mi się trafiały do naprawy lub przeróbki była identyczna
konstrukcja "transformatora" sieciowego - pomiędzy pierwotnym a wtórnym
uzwojeniem były wprasowane w okna rdzenia zwory magnetyczne (z pakietu
blachy transformatorowej) a biorąc pod uwagę pracę blisko nasycenia i
precyzyjny dobór pojemności działało to jak prosty stabilizator magnetyczny,
coś, jak kiedyś było używane do telewizorów marki Rubin, jeśli ktoś jeszcze
pamięta.
Przy przeróbkach mikrofalówek z USA, na 60Hz, kondensatory dobierałem, by
uzyskać nominalną moc mikrofal.
Wmak
Z szacunkiem; doceniam Twoje wiadomosci i doswiadczenie, wiec ponawiam pytanie
dlaczego tego nie napisales. Musi co stosowales zasade, ze im klient glupszy
tym wiecej roboty mial bede.
A co do tej jednej kuchni... Wczesniej i to duzo, gdy tych kuchni chyba
jeszcze nie produkowano, odsluzylem w woju dwa lata w kompanii
radiolokacyjnej. I tak sie zlozylo, ze swoja wypasiona stacje, dokladnie PRW
Konus, jej schemat i najdrobniejsze szczegoly konstrukcyjne musialem znac o
ile nie na pamiec to w stopniu umozliwiajacym jej naprawe na wczoraj. Moc tej
stacji wynosila, drobiazg 2.2 MW (w impulsie). Co Ciekawe magnetron mial
prawie te same wymiary. Tyle, ze wneki rezonansowe mial zlocone No bo
czestotliwosc byla tez bardzo zblizona do mikrofal kuchennych. A potem
jeszcze polibude skonczylem. Tak, ze taki znowu bajkopisarz za jakiego mnie
zapewne uwazasz, calkowity nie jestem.
Pewnie, ze pewne rzeczy sie zapomina (jestem mlody... emeryt) ale dopoki tej
wiedzy jeszcze troche we lbie zostalo, to o poprawne wnioski nie trudno. Z
drugiej strony siedem fachow osma bida. Ale w sumie dobrze sie stalo, jestem
Ci wdzieczny, gdyz wiele rzeczy sobie przypomnialem i zaktualizowalem. Czy mi
sie to jeszcze na co przyda? Tu nikt "makrowejow" nie naprawia...
Pzdr.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy:
http://niusy.onet.pl
Jacek Maciejewski
Guest
Wed Jan 07, 2009 10:21 am
Dnia Tue, 06 Jan 2009 20:23:28 +0100, Mirek napisał(a):
Quote:
dotykasz przez tą diodę: świeci
jedna z elektrod - dioda sprawna.
A masz gwarancję że te diody w środku nie są czymś pobocznikowane gwoli
równego rozkładu napięcia czy tłumienia zakłóceń?
--
Jacek
Wmak
Guest
Wed Jan 07, 2009 2:48 pm
tornad <twajda@vp.pl> napisał(a):
Na początku nie rozpisywałem się, bo inicjator wątku wykazał się niezbyt
dużą wiedzą "w temacie" i dosyć szybko zdecydował się oddać sprzęt fachowcom.
Nie mnie - zajmowałem się tym przez dwa lata i naiwnie myślałem, że po
zakończeniu umowy z Importerem będę miał stały dochód przez jeszcze kilka
lat.
Niestety, po okresie gwarancyjnym miałem tylko ze trzy pytania o przepaloną
nietypową żarówke albo stłuczony talerz obrotowy.
Nie zarobiłem ani grosza, ludzie pewno wyrzucali popsute i kupowali nowe.
Sam transformator albo magnetron kosztował "na Zachodzie" więcej, niż cała
nowa kuchenka.
Dopiero, gdy wątek się rozwinął, zdecydowałem się sprostować nieścisłe
informacje.
O ryzyku związanym z niefachowym grzebaniem w mikrofali inni trochę napisali,
może zbyt delikatnie, bo te ok 2500V AC, po wyprostowaniu prawie 4000V i
wydajności prądowej z pół ampera nie tylko "trząchnie" ale może być całkiem
skutecznym, śmiertelnym krzesłem elektrycznym.
Pozdrawiam,
Wmak
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Wmak
Guest
Wed Jan 07, 2009 3:02 pm
Jacek Maciejewski <jacmacwytnij@o2.pl> napisał(a):
Quote:
Dnia Tue, 06 Jan 2009 20:23:28 +0100, Mirek napisał(a):
dotykasz przez tą diodę: świeci
jedna z elektrod - dioda sprawna.
A masz gwarancję że te diody w środku nie są czymś pobocznikowane gwoli
równego rozkładu napięcia czy tłumienia zakłóceń?
Mierzyłem upływność przy kilkuset V - prąd wsteczny znikomy, rezystorów nie
ma.
Usiłowałem 1N4007 sprawdzić neonówką - taka w śtubokręcie tylko słabiej
świeciła, nie dało się odróżnić, która elektroda, jeśli obwód był Faza-dioda-
próbnik-moje ciało-drewniana podłoga.
Może pomiędzy fazą a zerem lub uziemieniem by coś pokazało.
Przy próbie z małą wkręcaną neonówką na 220V tylko błyskało w momencie
dotykania i gasło - nie wiem, może tam jest w cokole szeregowy kondensator a
nie rezystor.
Tak, czy inaczej - testowanie diod, szczególnie diod dużej mocy neonówką
wydaje mi się, delikatnie mówiąc, "mało profesjonalne", szczególnie, gdy
multimetr kosztuje kilkanaście zł a zasilaczy i baterii chyba każdy ma pół
szuflady.
wmak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Mirek
Guest
Wed Jan 07, 2009 8:19 pm
Wmak wrote:
Quote:
Tak, czy inaczej - testowanie diod, szczególnie diod dużej mocy neonówką
wydaje mi się, delikatnie mówiąc, "mało profesjonalne"
A jak sprawdzałeś stosy selenowe?
Mirek.
Wmak
Guest
Thu Jan 08, 2009 12:08 am
Mirek <i_tak@zaspamowany.adres> napisał(a):
Quote:
Wmak wrote:
Tak, czy inaczej - testowanie diod, szczególnie diod dużej mocy neonówką
wydaje mi się, delikatnie mówiąc, "mało profesjonalne"
A jak sprawdzałeś stosy selenowe?
Mirek.
Nie potrzebowałem sprawdzać.
Spalone straszliwie śmierdziały, siarkowodorem lub żywym g...em na kilometr.
Wmak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
Mirek
Guest
Thu Jan 08, 2009 12:33 am
Wmak wrote:
Quote:
Nie potrzebowałem sprawdzać.
Spalone straszliwie śmierdziały, siarkowodorem lub żywym g...em na kilometr.
"Mało profesionalne" ;)
Mirek.
Wmak
Guest
Thu Jan 08, 2009 3:11 pm
Mirek <i_tak@zaspamowany.adres> napisał(a):
Quote:
Wmak wrote:
Nie potrzebowałem sprawdzać.
Spalone straszliwie śmierdziały, siarkowodorem lub żywym g...em na
kilometr.
"Mało profesionalne" ;)
Mirek.
Nie doceniasz profesjonalizmu mojego (w młodości) nosa.
W przypadku selenowego prostownika w telewizorze Belweder najpewniejsze
było "badanie organoleptyczne" - na nos (ten smród) i na oko (spalony
bezpiecznik).
Diagnozy nie trzeba było potwierdzać przyrządami.
Wmak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
bhk
Guest
Mon Jan 12, 2009 9:22 am
Witam,
Dzieki wszystkim z pomoc i udział w temacie,
a zwłaszcza Jackowi Maciejewskiemu (ale nie tylko), dzieki,
któremu dowiedziałem sie co nieco o działaniu kuchenek
mikrofalowych, zawsze to jakieś dodatkowe wiadomości.
Z przyczyn permamentnego braku czasu nie mogłem wcześniej
sprawdzić diody, tak jak mi Jacek radził. Ostatecznie udało się
sprawdzić przez podłaczenie przez nia kondensatora do 220V
okazała się sprawna. Podłaczyłem ją też z kondensatorem
w kuchence i też nic nie wybuchło.
W tym momencie skończyła się cierpliwość
szanownej małżonki i kazała mi ją w końcu zawieść do serwisu
(z reszta i tak nie miałem pomysłu co sprawdzić jeszcze).
Ostatecznie okazało się, że poszedł jedynie bezpiecznik.
Cała reszta była sprawna i podobno działa (podobno bo jeszcze
nie odebrałem kuchenki z serwisu).
Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki
bhk
Goto page Previous 1, 2, 3, 4