Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next
J.F
Guest
Fri Oct 04, 2013 3:28 pm
Użytkownik "forestdumb" napisał w wiadomości
Quote:
raczej obrozki maja "fail safe" czyli naciecia ktore w teori powinny
sie zerwac, lub gumki
Kot nigdy takiego pudla nie bedzie nosil, to nie pies, bedzie
wkurzony i walczyc z tym.
zaloz kocicy :-)
J.
Maciek
Guest
Fri Oct 04, 2013 5:01 pm
Użytkownik AlexY napisał:
Quote:
Sądzę, że sieć komórkowa zapewnia większą niezawodność od własnych
masztów.
W ogólnym przypadku, za rozsądną cenę.
Sieć komórkową można jednym klawiszem wyłączyć np w całym mieście, aby
zagłuszyć jakieś pasmo w danym obszarze trzeba się troszkę bardziej
postarać.
Sieć komórkowa łączy dwóch rozmówców, nawet stojących obok siebie, przez
centralę, znadującą sie zwykle w dużym mieście wojewódzkim. Nie zamyka
rozmowy wewnątrz tej jednej stacji. Oznacza to ni mniej, nie więcej,
tylko tyle że jest bardzo zależna od działania długich łączy kablowych.
W metropoliach, gdzie są łącza obejściowe, nie ma z tym problemu.
Niestety, u mnie na prowincji wystarczy przeciąć jeden cienki kabel
światłowodowy, żeby rozłożyć łączność w połowie starego, małego
województwa. To nie jest teoria, tylko praktyka, z którą czasami się
stykam. W tym czasie miałem łączność że tak powiem DX-ową, z oddalonych
stacji, z sąsiedniego województwa ale ja mam wyjątkowo korzystne
położenie. Inni po prostu mieli głuche telefony komórkowe dwóch
operatorów. Stacjonarne działały tylko wewnątrz miasta i okolic.
Wyłączenia u mnie odbywają sie za pomocą siekiery złodzieja lub koparki
nieostrożnego budowlańca.
Zdaje się, że Niemcy najpierw przekonali się do łączności policyjnej
przez sieć komórkową a ostatnio już nie są takimi jej entuzjastami.
Zwłaszcza po tragedii, jaka się wydarzyła na ostatniej "Love Parade",
kiedy to zatkana łączność komórkowa nie pozwoliła na skuteczne
połączenie między policjantami u obu końców tunelu. Może ktoś ma bliższe
informacje na ten temat, to poprawi mnie. Temat znam tylko od znajomego,
więc nie potrafię tego na 100% potwierdzić ale nasze służby nie mają
zamiaru rezygnować z własnej łączności, do której obsługi nie trzeba
wielu masztów przy małej ilości powiedzmy abonentów.
Maciek
wowa
Guest
Fri Oct 04, 2013 6:21 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl4rbm7.vfl.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Alarm bazujący na zmianach ciśnienia nie wygląda mi na najmądrzejszy
pomysł. Jak to niby miałoby działać? Przecież złodziej żadnego niżu
(ani wyżu) nie wywołuje.
Kilka lat nazad montowałem taki. Montaż to zbyt szumne określenie

Centralka wsadzona do szafki, sygnalizator na zewnątrz. I działało
Reagował tylko na otwarcie/zamknięcie zewnętrznych drzwi lub okien. Po domu
można było spokojnie chodzić. Przez te lata był (prawdopodobnie) jeden
fałszywy alarm.
Wojtek
--
Bo my, Polacy tak mamy,
że we wszystkim przesadzamy
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Fri Oct 04, 2013 7:07 pm
Pan Wojtek napisał:
Quote:
Alarm bazujący na zmianach ciśnienia nie wygląda mi na najmądrzejszy
pomysł. Jak to niby miałoby działać? Przecież złodziej żadnego niżu
(ani wyżu) nie wywołuje.
Kilka lat nazad montowałem taki. Montaż to zbyt szumne określenie
Centralka wsadzona do szafki, sygnalizator na zewnątrz. I działało
Reagował tylko na otwarcie/zamknięcie zewnętrznych drzwi lub okien.
Po domu można było spokojnie chodzić. Przez te lata był (prawdopodobnie)
jeden fałszywy alarm.
Ale jak reagował na otwarcie zewnętrznych drzwi, a wewnętrznych już nie?
Przecież otwarcie drzwi pomieszcznia, w którym znajduje się taki czujnik,
powoduje większą zmiane cisnienia niż otwarcie odległych drzwi zewnętrznych.
Jarek
--
Same dzwony tam dzwoniły, oj!
Gdy dziad ciągnął z całej siły, oj!
Same drzwi się otwierały, oj!
Gdy się baby mocno pchały, o jo jo joj!
RoMan Mandziejewicz
Guest
Fri Oct 04, 2013 9:28 pm
Hello Jarosław,
Wednesday, October 2, 2013, 10:44:43 PM, you wrote:
Quote:
Eee, to moze i pojete, bo w koncu tez trafiales do domu za mlodu.
A kot jeszcze ma nos i nie waha sie zaznaczyc swoj teren.
Kotki nie znaczą,
Oczywiście, że znaczą. Tyle, że nie cuchnie tak jak w przypadku
niesterylizowanych kocurów.
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
RoMan Mandziejewicz
Guest
Fri Oct 04, 2013 9:34 pm
Hello ACMM-033,
Thursday, October 3, 2013, 12:57:31 PM, you wrote:
[...]
Quote:
Telefoniarz - teoretycznie może wysłyszeć, po pracy urządzeń, z którego
kierunku, lub na który kierunek, jest największe obciążenie centrali ruchem.
Chyba na Strowgerze, jak na pamięć stojaki zna...
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Guest
Fri Oct 04, 2013 11:09 pm
W dniu piątek, 4 października 2013 21:07:08 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Quote:
Pan Wojtek napisał:
Alarm bazujący na zmianach ciśnienia nie wygląda mi na najmądrzejszy
pomysł. Jak to niby miałoby działać? Przecież złodziej żadnego niżu
(ani wyżu) nie wywołuje.
Kilka lat nazad montowałem taki. Montaż to zbyt szumne określenie :)
Centralka wsadzona do szafki, sygnalizator na zewnątrz. I działało :)
Reagował tylko na otwarcie/zamknięcie zewnętrznych drzwi lub okien.
Po domu można było spokojnie chodzić. Przez te lata był (prawdopodobnie)
jeden fałszywy alarm.
Ale jak reagował na otwarcie zewnętrznych drzwi, a wewnętrznych już nie?
Przecież otwarcie drzwi pomieszcznia, w którym znajduje się taki czujnik,
powoduje większą zmiane cisnienia niż otwarcie odległych drzwi zewnętrznych.
Jarek
--
Same dzwony tam dzwoniły, oj!
Gdy dziad ciągnął z całej siły, oj!
Same drzwi się otwierały, oj!
Gdy się baby mocno pchały, o jo jo joj!
miałem taki w formie praktycznie zabawkowej. Pudełeczko w nim elektronika, bateria i piszczyk. Nie wiem jak oni to zrobili ale w bloku działało na otwarcie drzwi do mieszkania. Nie działało na otwarcie drzwi wejściowych do klatki i otwieranie i zamykanie drzwi w mieszkaniu. A najlepiej działało w lodowce.
Guest
Fri Oct 04, 2013 11:54 pm
W dniu piątek, 4 października 2013 23:28:56 UTC+2 użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
Quote:
Hello Jarosław,
Wednesday, October 2, 2013, 10:44:43 PM, you wrote:
Eee, to moze i pojete, bo w koncu tez trafiales do domu za mlodu.
A kot jeszcze ma nos i nie waha sie zaznaczyc swoj teren.
Kotki nie znaczą,
Oczywiście, że znaczą. Tyle, że nie cuchnie tak jak w przypadku
niesterylizowanych kocurów.
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Koty, kotki tez, mają na pyszczkach przy wąsach takie cuś czego używają do znaczenia. jak się o człowieka z którym mieszkają ocierają pyszczkami to znaczą sobie w ten sposób niewolnika. Właśnie przed chwila naznaczył mnie jeden bury gnidulec i teraz ubija łapkami.
ACMM-033
Guest
Sat Oct 05, 2013 12:50 am
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <roman@pik-net.pl.invalid> napisał w
wiadomości news:1211517122.20131004233407@pik-net.pl.invalid...
Quote:
Hello ACMM-033,
Thursday, October 3, 2013, 12:57:31 PM, you wrote:
[...]
Telefoniarz - teoretycznie może wysłyszeć, po pracy urządzeń, z którego
kierunku, lub na który kierunek, jest największe obciążenie centrali
ruchem.
Chyba na Strowgerze, jak na pamięć stojaki zna...
Kwestia wyrobienia słuchu i "szóstego zmysłu". Tego nie zyskuje się w rok ot
tak, to dłuższa praktyka... Jak się zna urządzenia, to można też wyłowić, że
każdy taki łomogt... wróć, wybierak, inaczej dźwięczy, ale jeśli walą na
jeden kierunek, to po prostu będzie słychać sekwencje wybieranych cyfr, raz
z jednego miejsca, raz z kolejnego, centrali. A jak z jakiegoś kierunku, to
zwykle to zajmuje np. 20 kolejnych organów, więc wystarczy usłyszeć, ze to
ta półka na tym stojaku - i już wiadomo, że "najwięcej szefie z Pragi wali,
a Mokotów to zatkany jest..." Na urządzeniach Pentaconta wygląda to inaczej,
w skrócie - znając np. charakterystykę wybierania, można się pokusić o
stwierdzenie, dokąd rejestr pchał swoje R2, bo tu też bywają niuanse (nie
zawsze dają się wyłowić), że pary przekaźników do każdej cyfry inaczej
dźwięczą, stojąc przy wybierakach ma się już mniej możliwości interpretacji,
ale wiedząc, że np. z tego stojaka to wali głównie do Krakowa, można np.
wyłapać, gdy coś się z Krakowem dzieje, bo np. coś dużo połączeń zrywa zbyt
szybko i słychać, ze dużo translacji naraz zwalnia, lub za krótko trzymają
połączenie. Przelicznik - i tu dało się pewne rzeczy wyłowić, inaczej było
słychać, gdy kierunek był wolny, inaczej gdy zajęty i trzeba było dać sygnał
do zrzutki... nie chcę kłamać, po tylu latach pamięć się zatarła...
przelicznik chyba dawał sygnał rejestrowi, a rejestr robił już właściwe
zrzucenie, z wyjątkiem ostatniej fazy, która miała dziurę - nie była
kontrolowana zajętość wiązki i zdarzało się nierzadko, przy obciążonych
kierunkach, ze przy fazie pierwszej, zwanej weryfikacją (VE), jak i drugiej,
zwanej wskazaniem (AF), określone było, że w wiązce są jeszce wolne wyjścia,
przychdziło do fazy trzeciej, zwanej kodowaniem (CO), gdzie już sprawdzania
zajętości wiązki nie było, zestaw głupiał i wywalało błąd na rejestrator
uszkodzeń. Przyczyną byo to, że najczęściej przed nami pomyślnie pierwsze
dwie fazy przeszło inne połączenie, dla niego stykło jeszcze wyjść w wiązce,
a dla nas, zanim u tamtego nastąpiło wykonanie fazy trzeciej, pierwsze dwie
fazy też przeszły pomyślnie, ale tamto było pierwsze, dostało ostatnie łacze
w wiązce, a my już nie... oj, nie umiem tego tak ładnie opisać... To dawało
się na słuch złapać, słabo, ale cuś-tam dawalo się rozróżnić. Najwięcej
dawało się wysłyszeć z klapania translacji i łoskotu rejestrów. Cechowniki
też potrafiły to i owo "zeznać".
Na K66 technicy też na ucho potrafili pewne rzeczy wyłapać... ale tu
musiałbym z kumplem pogadać, który na tym pracował, bo ja aż tyle nie
wyławiałem co on, z racji braku praktyki - nie pracowałem na K66, a jedynie
kilka razy wpadłem z wizytą.
Chętnie bym coś więcej napisał, ale po tylu latach już pozapominałem, mogłem
pomieszać szczegóły...
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
Paweł Pawłowicz
Guest
Sat Oct 05, 2013 9:51 am
W dniu 2013-10-04 23:54, kogutek444@gmail.com pisze:
Quote:
Koty, kotki tez, mają na pyszczkach przy wąsach takie cuś czego używają do znaczenia.
I mają specjalny narząd do odczytywania tych znaków, nazywa się toto
organ Jacobsona. Kot otwiera wtedy mordkę w czasie wąchania, nazywa się
to flehmen.
Pozdrawiam,
Paweł
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sat Oct 05, 2013 12:08 pm
Pan Paweł Pawłowicz napisał:
Quote:
Koty, kotki tez, mają na pyszczkach przy wąsach takie cuś czego
używają do znaczenia.
I mają specjalny narząd do odczytywania tych znaków, nazywa się
toto organ Jacobsona.
Czytnik kotów (paskowych)?
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
Guest
Sat Oct 05, 2013 8:42 pm
Hello ACMM-033,
Saturday, October 5, 2013, 2:50:24 AM, you wrote:
Quote:
Telefoniarz - teoretycznie może wysłyszeć, po pracy urządzeń, z którego
kierunku, lub na który kierunek, jest największe obciążenie centrali
ruchem.
Chyba na Strowgerze, jak na pamięć stojaki zna...
Kwestia wyrobienia słuchu i "szóstego zmysłu". Tego nie zyskuje się w rok ot
tak, to dłuższa praktyka... Jak się zna urządzenia, to można też wyłowić, że
każdy taki łomogt... wróć, wybierak, inaczej dźwięczy, ale jeśli walą na
jeden kierunek, to po prostu będzie słychać sekwencje wybieranych cyfr, raz
z jednego miejsca, raz z kolejnego, centrali. A jak z jakiegoś kierunku, to
zwykle to zajmuje np. 20 kolejnych organów, więc wystarczy usłyszeć, ze to
ta półka na tym stojaku - i już wiadomo, że "najwięcej szefie z Pragi wali,
a Mokotów to zatkany jest..."
Ale to już historia...
Quote:
Na urządzeniach Pentaconta wygląda to inaczej,
A gdzie się jeszcze pętapokątach?
[...]
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona:
http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
ACMM-033
Guest
Sun Oct 06, 2013 9:44 am
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <roman@pik-net.pl.invalid> napisał w
wiadomości news:758918841.20131005224212@pik-net.pl.invalid...
Quote:
Kwestia wyrobienia słuchu i "szóstego zmysłu". Tego nie zyskuje się w rok
ot
tak, to dłuższa praktyka... Jak się zna urządzenia, to można też wyłowić,
że
każdy taki łomogt... wróć, wybierak, inaczej dźwięczy, ale jeśli walą na
jeden kierunek, to po prostu będzie słychać sekwencje wybieranych cyfr,
raz
z jednego miejsca, raz z kolejnego, centrali. A jak z jakiegoś kierunku,
to
zwykle to zajmuje np. 20 kolejnych organów, więc wystarczy usłyszeć, ze
to
ta półka na tym stojaku - i już wiadomo, że "najwięcej szefie z Pragi
wali,
a Mokotów to zatkany jest..."
Ale to już historia...
No, zdecydowanie... Pełna cyfryzacja sieci publicznej...
Quote:
Na urządzeniach Pentaconta wygląda to inaczej,
A gdzie się jeszcze pętapokątach?
Zapewne na jakichś zakładach pracy (do niedawna, taka centrala była w
Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu, nie wiem, czy jeszcze jest, ostatnio
nie chce mi się takich rzeczy sprawdzać), gdzie urządzenia działają na tyle
dobrze, że nie ma sensu ich wymieniać (albo zakładu na to nie stać), może
taniej by było usprawnić sterowanie i zrobić coś w rodzaju naszego
niby-sztandarowego produktu SPC-100 (...że niby ze zelektronizowanym
sterowaniem, ponoć 3-krotnie mniej wybieraków trzeba, niż normalnie), tylko
takiego znacznie nowocześniejszego... wystarczy rejestry zmienić na
elektroniczne i już sporo można. Ja wiem, gdzie jeszcze jest Strowger na
zakładzie - 228 12 2xxx i 3xxx, wyłącza się go, jak zakład nie pracuje. Po
efektach pracy, jak go słychać wnioskuję, że jest to wersja nie z szukaczem
linii, tylko z szukaczem wstępnym (czy jak się to cholerstwo nazywa) w
postaci wybieraka W25 (czy 50, nie wiem), a jak wołany numer lokalny jest
zajęty, to połączenie spada i abonent wołający dostaje zajętość z własnego
wyposażenia abonenckiego. Wtedy, w odróżnieniu od normalnego Strowgera,
gdzie trzeba się normalnie "powiesić", tu wystarczy klapnąć w widełki, bądź
wybrać jedynkę - i ponownie dostaje się sygnał zgłoszenia. Inną cechą tej
wersji Strowgera jest to, że nie ma on wstępnego sygnału dzwonienia (nawet
nie wnikałem, czy można, może i tak, dorobić mu tę skądinąd pozytywną
właściwość). ZTCP, przekaźniki są w wersji "B".
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
voyo
Guest
Mon Oct 07, 2013 8:58 am
W dniu 2013-10-04 19:01, Maciek pisze:
Quote:
Zdaje się, że Niemcy najpierw przekonali się do łączności policyjnej
przez sieć komórkową a ostatnio już nie są takimi jej entuzjastami.
Zwłaszcza po tragedii, jaka się wydarzyła na ostatniej "Love Parade",
kiedy to zatkana łączność komórkowa nie pozwoliła na skuteczne
połączenie między policjantami u obu końców tunelu. Może ktoś ma bliższe
informacje na ten temat, to poprawi mnie. Temat znam tylko od znajomego,
więc nie potrafię tego na 100% potwierdzić ale nasze służby nie mają
zamiaru rezygnować z własnej łączności, do której obsługi nie trzeba
wielu masztów przy małej ilości powiedzmy abonentów.
'służby' w europie używają (lub wdrażają, tam gdzie nie ma) Tetre. (w
USA i innych krajach - Apco-25)
Właśnie z powodów takich jak opisałeś powyżej. GSM (i w zasadzie żadna
publicznie dostępna metoda łączności) nie nadaje się do niezawodnej
komunikacji.
adamschodowy
Guest
Mon Oct 07, 2013 4:52 pm
Quote:
nawet kosztownej obroży, niż stratę ukochanego zwierzaka, obroża
rzecz nabyta.
raczej obrozki maja "fail safe" czyli naciecia ktore w teori powinny sie
zerwac, lub gumki
Kot nigdy takiego pudla nie bedzie nosil, to nie pies, bedzie wkurzony i
walczyc z tym.
nie każdy, jak ponosi szelki (taka kocia obróżka) to się przyzywyczai
ale nie należy się spodziewać jakości emisyjnej
http://www.youtube.com/watch?v=BMMxHWvU12U
(plecaczek z chińską kamerką 30gr)
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6 Next