RTV forum PL | NewsGroups PL

Jak zmiany w 'Młodym Techniku' wpłynęły na różnorodność projektów elektronicznych?

[lekki OT] Co (i kiedy) się stało z " Młodym Technikiem"?

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak zmiany w 'Młodym Techniku' wpłynęły na różnorodność projektów elektronicznych?

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Atlantis
Guest

Sun Feb 28, 2010 6:37 pm   



W dniu 2010-02-26 18:56, Papa5merf pisze:

Quote:
w każdej lunecie jest jakiś kszyżyk:O)

Nie wiem jak to wygląda w nowych wynalazkach, ale gdy ostatnio
strzelałem z broni długiej z lunetą były tam dwa elementy, które
należało zgrać ze sobą i z celem (jak muszka i szczerbinka w klasycznym
celowniku). Nijak się to ma do celowania w grach komputerowych, gdzie
wystarczy najechać graficznym wskaźnikiem na przeciwnika i kliknąć myszą. ;)


Quote:
strzelcem wyborowym nie zostajesz z praktyki, ale ze zdolności, talent
jest nienabywalny, w praktyce możesz go jedynie doszlifować:O)

A kto mówi o strzelcu wyborowym? Ci nawet w standardowej armii stanowią
elitę. Mi chodzi o ogólne obeznanie z bronią, umiejętność jej obsługi.
Obawiam się, że przeciętny człowiek z mojego pokolenia zmuszony do
użycia broni, nawet jakimś cudem ją zdobywszy nie byłby w stanie jej
użyć. Myślę, że niejednej odpadłby już na jej odbezpieczeniu. W grach
komputerowych zwyczajnie nie pokazuje się technicznych szczegółów -
pewnie element społecznej paranoi, jaka ostatnimi czasy ma miejsce. :)


Quote:
nie ma żadnych fobi, po prostu u nas tylko bandytom pozwala się na
dostęp do broni, normalna młodzisz nie ma do niej dostępu:O)

No i to jest właśnie ta paranoja o której mówię. Wielu ludzi uwierzyło,
że samo posiadanie broni zrobi z człowieka bandytę. Wink

Atlantis
Guest

Sun Feb 28, 2010 6:40 pm   



W dniu 2010-02-26 19:37, PeJot pisze:

Quote:
10/2009. Reakcyjniak na PCF801 i z napięciem anodowym 6 V.

To na tak niskim napięciu anodowym ma w ogóle szansę zadziałać?
Niech zgadnę - obawa, że jakiś czytelnik nie wie, że wysokie napięcie
anodowe może mu wyrządzić krzywdę a potem będzie występował z
roszczeniami wobec redakcji? ;)


Quote:
Jakbyś miał kłopoty ze znalezieniem to podaj @.

Hmm... Masz może to w wersji elektronicznej? E-Mail taki, jaki podany
tutaj - tylko trzeba usunąć pułapkę antyspamową. Wink

J.F.
Guest

Sun Feb 28, 2010 6:48 pm   



On Fri, 26 Feb 2010 17:33:19 +0100, Atlantis wrote:
Quote:
W dniu 2010-02-26 12:19, William Bonawentura pisze:
Po co nam umiejętność budowy radiostacji, jeśli ludzie nie
potrafią posługiwać się bronia.

Problem z dzisiejszą młodzieżą jest taki, że zapewne wydaje im się, iż o
broni wiedzą wszystko. Bo naoglądali się filmów i grają w gry
komputerowe. W praktyce może być o wiele gorzej i pewnie niejednego
rozłoży na łopatki taki banał jak odbezpieczenie pistoletu, wymiana albo
napełnienie magazynka. Wink [..]
Kolejna sprawa to celowanie - w prawdziwym świecie nie ma "krzyżyka". Smile

No jak nie ma ?
http://www.youtube.com/watch?v=KcPQSld3_10

gra wideo.

Amerykanie chca z tym zejsc do pojazdow.

J.

Jarosław Sokołowski
Guest

Sun Feb 28, 2010 7:10 pm   



Pan Marcin Wasilewski napisał:

Quote:
"Typowy" użytkownik tegoż magnetofonu nie mógł się z nim pokazać
w żadnym serwisie bo był ... (kim?).

Darmowym dawcą podzespołów, które przydawały się do innych napraw?

Nie, to zdecyzowanie nie. To był bardzo dobrze zaprojektowany i wykonany
sprzęt, ale w całości złożony z najzwyklejszych podzepsołów. Normalne
tranzystory, oporniki, kondensatory.

--
Jarek

Atlantis
Guest

Sun Feb 28, 2010 7:38 pm   



W dniu 2010-02-28 19:01, Jarosław Sokołowski pisze:

Quote:
Komputer psuł się na przykład co dwie godziny -- tak przewidywał
producent. Miałem na myśli sprzęt lampowy. (...) Lampy nie zawsze
tyle potrafiły wytrzymać, więc w sklepie z żarówkami leżały na
półkach również triody i pentody.

Hmm... W takim razie różnimy się na poziomie definicji "awaryjności"
sprzętu. Dla mnie uszkodzenie lampy wynikające z jej zużycia nie jest
awarią sprzętu jako takiego, albo tym bardziej dowodem jego zawodności.
To po prostu normalne zużycie się akcesoriów eksploatacyjnych, które co
jakiś czas trzeba wymieniać. Smile
Równie dobrze można by mówić, że żyrandol się psuje z chwilą przepalenia
żarówki a drukarka gdy zabraknie tonera. :)

Generalnie i tak przez "złote lata" rozumiałem raczej lata
siedemdziesiąte i osiemdziesiąte, ewentualnie jeszcze początek
dziewięćdziesiątych. Sprzęt grający i radiowy z tego okresu prezentuje
się naprawdę nieźle na tle dzisiejszych jednorazowych plastików. Ale to
tylko moja opinia. ;)


Quote:
Jak kto miał bardziej techniczne zacięcie, wymieniał sobie sam.

To oczywiście jeszcze pamiętam. Moja rodzina miała Neptuna 623 oraz
starego Aladyna. Ten drugi chyba już nie działał i leżał na strychu,
potem ogólnie poszedł na złom. :/ Drugiego ten sam los spotkał nieco
później, ale zdążyłem zapamiętać z dzieciństwa żarzące się lampy, które
co jakiś czas trzeba było wymieniać. :)


Quote:
miało na celu ogólne odmłodzenie telepudła. Kiedyś sprzęt
elektroniczny nie był czymś jednorazowym, tak jak teraz.

No i właśnie o to mi chodzi. Nie był jednorazowy nie tylko ze względu na
kombinowanie "magików" ale także na założenia konstrukcyjne i ogólną
filozofię (udostępnianie schematów itp.). Dzisiaj sprzęt robi się z
myślą o przetrwaniu okresu gwarancji, a nie pracy przez następne dekady
(przy konserwacji i usuwaniu drobnych usterek). Gdy się zepsuje klient
ma kupić nowy - filozofia rodem z "Nowego Wspaniałego Świata" Huxley'a.
Wink Z jednej strony ludzie lubię sobie czasem sprawić nowy sprzęt (a
awaria starego to dogodny pretekst) z drugiej wolałbym, aby kupione
urządzenie było robione z myślą o pracy przez długie lata. ;)


Quote:
Podejrzewam, że łatwiej dzisiaj znaleźć sprawną NAGRĘ niż
uszkodzoną. Ale to już inna technika. Tranzystory. W dodatku
krzemowe. Konstrukcje z germanem potrafiły po kilku latach zmieniać
parametry, i to dość znacznie.

Jak mówiłem - dla mnie "złote lata polskiej elektroniki" to właśnie ten
okres, kiedy krzem na dobre się zadomowił w rodzimych konstrukcjach. Wink

Papa5merf
Guest

Sun Feb 28, 2010 7:44 pm   



Órzytkownik "Atlantis" napisał:
Quote:
Nie wiem jak to wygląda w nowych wynalazkach, ale gdy ostatnio
strzelałem z broni długiej z lunetą były tam dwa elementy, które
należało zgrać ze sobą i z celem (jak muszka i szczerbinka w klasycznym
celowniku). Nijak się to ma do celowania w grach komputerowych, gdzie
wystarczy najechać graficznym wskaźnikiem na przeciwnika i kliknąć myszą.
Wink

faktycznie lunety też są zabawkowe, dla amatoruf, bardziej zaawansowanych i
zaawansowanych, w tych zaawansowanych jest kszysz:O)
a co do gier to sytuacja podobna, są dla amatoruf i zawodofcuf (grałeś w
elit sniper i podobne?:O) zresztą gierka to tylko bmniej, lub bardziej udany
symulator, kosztuje naprawdę groszę w porównaniu do prawdziwej broni, czy
przynajmniej amunicji na średnie stszelanko:O)


Quote:
A kto mówi o strzelcu wyborowym? Ci nawet w standardowej armii stanowią
elitę. Mi chodzi o ogólne obeznanie z bronią, umiejętność jej obsługi.
Obawiam się, że przeciętny człowiek z mojego pokolenia zmuszony do
użycia broni, nawet jakimś cudem ją zdobywszy nie byłby w stanie jej
użyć. Myślę, że niejednej odpadłby już na jej odbezpieczeniu. W grach
komputerowych zwyczajnie nie pokazuje się technicznych szczegółów -
pewnie element społecznej paranoi, jaka ostatnimi czasy ma miejsce. Smile

ale to głównie wynika z faktu że nie mamy dostępu do broni, to nauki, do
technologi, wszystko jest nam odebrane, albo stopniowo i systematycznie
odbierane, jesteśmy narodem niewolników, bo tylko niewolnikom nie można
posiadać broni, niewolnik uzbrojony, wykształcony i zdolny śmiertelnie
groźny!!!!!!
następuje ciągłe, ogłupianie niewolnikuf, ostatnio kupiłem sobie kilka
czasopism z różnych dziedzin, np. taką elektronikę praktyczną i zobaczyłem
że jest to kompletne dno w porównaniu do tego co było wcześniej, a pewnie to
co było fcześniej było kompletnym dnem w porównaniu do tego co było jeszcze
fcześniej, widzisz, tysiące lat temu ludzie potrafili budować kamienne
piramidy jakich my dzisiaj nawet nie mamy pojęcia jak się za nie zabrać (a
wydaje nam się że mamy najnofszą technologię i wiedzę:O)


Quote:
nie ma żadnych fobi, po prostu u nas tylko bandytom pozwala się na
dostęp do broni, normalna młodzisz nie ma do niej dostępu:O)

No i to jest właśnie ta paranoja o której mówię. Wielu ludzi uwierzyło,
że samo posiadanie broni zrobi z człowieka bandytę. Wink

polakom broń, nauka, wiedza i technika została odebrana przez żyduf NKWD i
wermahtu, posiadaczy broni się mordowało, posiadających wiedzę,
wykształcenie, umiejętności i zdolności równiesz, dlatego taka masa kretynuf
dookoła, idealni n iewolnicy, lepsi od mużynuf:O)

Jarosław Sokołowski
Guest

Sun Feb 28, 2010 8:01 pm   



Atlantis napisał:

Quote:
Telewizor (w domu elektronika zwykle była jeszcze w radiu i na tym
się kończyło) w latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych mógł
kosztować półroczną pensję i psuł się też co pół roku. Nikogo to nie
dziwuło.

Hmm... Czy ja wiem? Pisałem po prostu w oparciu o moje własne
obserwacje. Wiem, że o awaryjności pewnych konstrukcji krążyły
wręcz legendy (taki Rubin) ale inne?

Komputer psuł się na przykład co dwie godziny -- tak przewidywał
producent. Miałem na myśli sprzęt lampowy. Kiedyś czas płynął
wolniej, radio wyprodukowane gdzieś tak zaraz po reformie rolnej
używane było jeszcze z Gierka. Kilkunastoletni telewizor też nie
był zabytkiem, bo nie każdego było stać na kupienie nowego. Lampy
nie zawsze tyle potrafiły wytrzymać, więc w sklepie z żarówkami
leżały na półkach również triody i pentody. Jak kto miał bardziej
techniczne zacięcie, wymieniał sobie sam. Kineskopy regenerowano.
Doraźnie przez zwiększenie niektórych napięć, ale również przez
oberżnięcie szyjki, wstawienie nowej armaty i ponowne wypompowanie
powietrza. Telewizyjni magicy oferowali usługę wymiany wszystkich
kondensatorów papierowych na nowe plastikowe, co miało na celu
ogólne odmłodzenie telepudła. Kiedyś sprzęt elektroniczny nie był
czymś jednorazowym, tak jak teraz.

Quote:
W magnetofonie skonstruowanym przez Stefana Kudelskiego miałem w
środku obudowy schemat i fabrycznie dołączony komplet części
zamiennych -- tranzystorów, oporników i kondensatorów. Do tego sondę
pomiarową -- wskaźnik wysterowania po przestawieniu przełącznika
zamieniał się w woltomierz, można było porównywać napięcia ze
schematem i szukać usterki. Ale nigdy mi się to nie przydało.

Hmm... Pamiętam, że w trakcie wizyty w Polskim Radiu pokazano nam stary,
zabytkowy magnetofon Nagra. Nie wiem czy mówimy akurat o tym samym
modelu. W każdym razie oprowadzający chwalił sprzęt za jego niezawodność.

Podejrzewam, że łatwiej dzisiaj znaleźć sprawną NAGRĘ niż uszkodzoną.
Ale to już inna technika. Tranzystory. W dodatku krzemowe. Konstrukcje
z germanem potrafiły po kilku latach zmieniać parametry, i to dość
znacznie.

--
Jarek

Jarosław Sokołowski
Guest

Sun Feb 28, 2010 8:57 pm   



Atlantis napisał:

Quote:
Komputer psuł się na przykład co dwie godziny -- tak przewidywał
producent. Miałem na myśli sprzęt lampowy. (...) Lampy nie zawsze
tyle potrafiły wytrzymać, więc w sklepie z żarówkami leżały na
półkach również triody i pentody.

Hmm... W takim razie różnimy się na poziomie definicji "awaryjności"
sprzętu. Dla mnie uszkodzenie lampy wynikające z jej zużycia nie jest
awarią sprzętu jako takiego, albo tym bardziej dowodem jego zawodności.
To po prostu normalne zużycie się akcesoriów eksploatacyjnych, które co
jakiś czas trzeba wymieniać. Smile

W nowym komputerze wyposażonym w tysiąc lamp, pierwsza psuje się po
trzech godzinach, a do końca dyżuru technik wymieni jeszcze jedną albo
dwie. Tak to mniej więcej wyglądało. To nie jest "normalne zużycie",
to są awarie. Tyle że w tej technologii one też są normalne.

Quote:
Jak kto miał bardziej techniczne zacięcie, wymieniał sobie sam.

To oczywiście jeszcze pamiętam. Moja rodzina miała Neptuna 623 oraz
starego Aladyna. Ten drugi chyba już nie działał i leżał na strychu,
potem ogólnie poszedł na złom. :/ Drugiego ten sam los spotkał nieco
później, ale zdążyłem zapamiętać z dzieciństwa żarzące się lampy, które
co jakiś czas trzeba było wymieniać. Smile

Zepsuta lampa Aladyna, to nie jedyny rodzaj awarii. O ile wczesny sprzęt
lampowy (lata '40, '50) mógł działać dość długo, na ile żywotność
elementów pozwalała, to z późniejszym bywało gorzej. Ot, choćby dlatego,
że technika obwodów drukowanych była słabo kompatybilna z techniką
lampową.

--
Jarek

William Bonawentura
Guest

Mon Mar 01, 2010 7:46 am   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnhoi65v.1jk.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:

gwarancji średnio raz trafi do naprawy. Każdy miał w notesie zapisany
telefon do magika od telewizorów, a ci mieli z czego żyć.


Kolega pewnie ze "stolycy" że taki absurd tu młodszym kolegom sugeruje Smile
Poza Warszawą nie było telefonów.

RoMan Mandziejewicz
Guest

Mon Mar 01, 2010 9:18 am   



Hello William,

Monday, March 1, 2010, 7:46:42 AM, you wrote:

Quote:
gwarancji średnio raz trafi do naprawy. Każdy miał w notesie zapisany
telefon do magika od telewizorów, a ci mieli z czego żyć.
Kolega pewnie ze "stolycy" że taki absurd tu młodszym kolegom sugeruje Smile
Poza Warszawą nie było telefonów.

Ale za to po Warszawie zimą białe niedźwiedzie ulicami spacerowały.

--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

PeJot
Guest

Mon Mar 01, 2010 10:35 am   



Atlantis pisze:
Quote:
W dniu 2010-02-26 19:37, PeJot pisze:

10/2009. Reakcyjniak na PCF801 i z napięciem anodowym 6 V.

To na tak niskim napięciu anodowym ma w ogóle szansę zadziałać?

Widziałem już kilka projektów lampowych z napięciem anodowym tego rzędu.


Quote:
Hmm... Masz może to w wersji elektronicznej? E-Mail taki, jaki podany
tutaj - tylko trzeba usunąć pułapkę antyspamową. Wink

OK, może po południu coś zdziałam.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Mirek
Guest

Mon Mar 01, 2010 11:53 am   



Atlantis wrote:

Quote:
http://mlodytechnik.pl/archiwum/86-Nw-08-Programowany_tuner_FM.pdf


Zbudowałem ten tuner! Z tym, że płytkę pośredniej gdzieś dorwałem
gotową. Dorobiłem jedynie dekoder i zasilanie. Z czasem wymieniłem
głowicę na dwuzakresową a następnie dorobiłem jeszcze pilota na
SAA1293-A-03 (dobrze pamiętam?), ale ten układ został później
wykorzystany do konstrukcji tunera satelitarnego.
Sam tuner Fm gdzieś jeszcze leży (może nawet jeszcze sprawny), ale
odszedł w zapomnienie z nastaniem u mnie ery telewizji satelitarnej nie
mówiąc już o komputerach, mp3 i internecie. Zresztą nie byłem z niego
całkiem zadowolony - nawet na silnych stacjach byly takie cichutkie,
falujące świsty - próbowałem go zestrajać wielokrotnie ale to nie pomagało.

Mirek.

Mirek
Guest

Mon Mar 01, 2010 12:27 pm   



Jarosław Sokołowski wrote:

Quote:
były miejsca, gdzie telefonów było
więcej niż w Warszawie. A były też takie, gdzie nie było ich wcale, lub
prawie wcale

Na wsiach telefony były w kolejności:

szkoła, plebania, sołtys... potem magik od tv, dentysta, lekarz itp.
Oczywiście jak była poczta, to miała pierwsza i większe szanse na więcej
telefonów.
Działaczy PZPR celowo nie wymieniam, bo to inna bajka.

Mirek.

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Mar 01, 2010 1:10 pm   



Pan William Bonawentura napisał:

Quote:
gwarancji średnio raz trafi do naprawy. Każdy miał w notesie zapisany
telefon do magika od telewizorów, a ci mieli z czego żyć.


Kolega pewnie ze "stolycy" że taki absurd tu młodszym kolegom sugeruje Smile
Poza Warszawą nie było telefonów.

Faktycznie, pisząc miałem na myśli stolycę. Ale trzeba zauważyć (myśląc
cały cas o młodszych kolegach), że były miejsca, gdzie telefonów było
więcej niż w Warszawie. A były też takie, gdzie nie było ich wcale, lub
prawie wcale (np. w Warszawie na Ursynowie, gdy ten był nowym ośiedlem).

--
Jarek

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Mar 01, 2010 1:10 pm   



Pan William Bonawentura napisał:

Quote:
gwarancji średnio raz trafi do naprawy. Każdy miał w notesie zapisany
telefon do magika od telewizorów, a ci mieli z czego żyć.


Kolega pewnie ze "stolycy" że taki absurd tu młodszym kolegom sugeruje Smile
Poza Warszawą nie było telefonów.

Faktycznie, pisząc miałem na myśli stolycę. Ale trzeba zauważyć (myśląc
cały cas o młodszych kolegach), że były miejsca, gdzie telefonów było
więcej niż w Warszawie. A były też takie, gdzie nie było ich wcale, lub
prawie wcale (np. w Warszawie na Ursynowie, gdy ten był nowym osiedlem).

--
Jarek

Goto page Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak zmiany w 'Młodym Techniku' wpłynęły na różnorodność projektów elektronicznych?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map