RTV forum PL | NewsGroups PL

Jak zbudować energooszczędny elektryczny zamek otwierany przez RFID lub Bluetooth?

elektryczny zamek - samoróbka - energooszcz ędny

NOWY TEMAT

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak zbudować energooszczędny elektryczny zamek otwierany przez RFID lub Bluetooth?

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14  Next

Jarosław Sokołowski
Guest

Sat Sep 12, 2015 9:41 pm   



Pan J.F. napisał:

Quote:
Tam przeciez jest jakas transmisja danych, moze poinformowac
centralny komputer.
Skąd wiadomo, że jest? Nie było takiej informacji. A jeśli jest,
to po co?

Hotel chyba chce miec jakas kontrole nad tym kto moze drzwi otworzyc ?
Nie wiem na ile te karty sa kopiowalne, jak gosc karte zgubi to
powiedzmy ze rzadko i niewielki problem, ale np sprzataczki ?
Rzuci taka prace, karty nie odda, i co - bedziesz biegal po wszystkich
pokojach i kody zmienial ?

Były i wciąż są zamki ze zwykłym kluczem, a nikt tragedii nie robi,
że skopiują, że okradną, że zwolniona i bezdomna pokojówka cichcem
przyjdzie zanocować albo buchnąć szlafrok. Sprzątaczki nie biorą
kluczy do domu, tych magnetycznych też. Goście częściej, nawet mnie
się zdarzało -- ale strata dla hotelu niewielka, bo jednorazówki.
System da się zorganizować tak, że ta moja karta krótko po moim
wyjściu staje się bezużyteczna. Karta sprzątaczki też. Jak to może
działać, już pisałem. Czasem lepiej pomyśleć, niż wydawać kasę na
niepotrzebne systemy.

Quote:
Nie poruszyliśmy jeszcze wątku inwigilacyjnego -- gość hotelu może
być z tych mniej fejsbukowych, albo może sobie po prostu nie życzyć,
by jakis centralny komputer odnotowywał każde otwarcie drzwi jego
pokoju.

Gosc moze sobie nie zyczy, ale hotel moze sobie zyczyc.
Gosc ma jakies pretensje, cos mu np ukradli, a my mu wydrukiem -
sprzataczka wyszla o 9:15, a pan pozniej 10 razy wchodzil i wychodzil.

Większość gości po czymś takim, że im hotel na kartce pokaże kiedy
wchodzili a kiedy wychodzili z pokoju, stwierdzi, że jego noga więcej
tam nie postanie. Jeszcze kolegom opowiedzą, po świecie się rozniesie.

--
Jarek

Jarosław Sokołowski
Guest

Sat Sep 12, 2015 9:41 pm   



re napisało:

Quote:
Chłopie, skąd ktoś by to miał wyprognozować ?! Takie zamki już kontrolują
stan baterii i zapisują stan tychże baterii na transponderach w
kartach/breloczkach używanych do otwierania tak, że obsługa może dowiedzieć
się o stanie baterii zamka tylko z tego transpondera np przy okazji
wydawania karty/breloczka.

No i masz babo placek! A takie zamki, co nie mają transpondera, tylko
kartę magnetyczną? W dodatku papierową, jednorazową, którą gość bierze
ze sobą i wyrzuca?

--
Jarek

yabba
Guest

Sun Sep 13, 2015 7:16 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnmv8or1.s7.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
yabba pisze:

Śmierć to przykra sprawa, ale nie można wymagać nanosekundowego czasu
dostępu do pokoju. Nawet jak karetka przyjedzie po 20 minutach zamiast
po deklarowanych 10 i ktoś umrze, to nie ma za bardzo kogo oskarżać.
Mógł być korek, mogło być niespodziewanie wiele wezwań w tym czasie,
karetka mogła przebić koło.

Te czasy nie podlegają prostemu sumowaniu. Jeśli straż pożarna będzie
stała kwadrans w korku, a potem straci trzy minuty na forsowaniu
barier w budynku, w którym ich nie powinno być, to za konsekwencje
wynikające z opóźnienia (nieważne jakiego) odpowie nie zarządca drogi
(nie ma na korki wpływu), ale zarządca nieruchomości (ma obowiązek
stosowania się do przepisów).


Przyznaję, że nie znam wszystkich przepisów, ale nie kojarzę, żeby było w
nich coś o maksymalnym czasie na otworzenie drzwi od zewnątrz. Od środka,
oczywiście jest wymóg bezproblemowej ewakuacji.


Quote:
Chwilę wcześniej postulujesz, żeby zamek przy problemach z zasilaniem
otwierał się.
Gdzie ja takie rzeczy postuluję?! Przy stwierdzniu stanu zasilana
takiego,
że mogą być problemy z otwarciem, ma się nie zamknąć. To jest zupełnie
co innego.

Dla mnie zamek niezamknięty to inaczej zamek otwarty. Ale ja to truskawki
cukrem posypuję. Smile
Chyba, że każdy z nas inaczej rozumie działanie zamka hotelowego i
dlatego
nie możemy się dogadać ...

Myślę, że niemożność dogadania się (jeśli jest, ja nie jestem pesymistą)
prędzej wynika z różnego podejścia do precyzji opisywania świata. Zamek,
który "nie został zamknięty" to co innego niż ten, który "się otworzył".

To może zacznijmy od definicji zamka hotelowego. Ja sie spotkałęm z takim
mechanizmem.Drzwi do pokoju, z obu
stron klamki. Od środka pokoju klamka działa zawsze normalnie, od zewnątrz
klamka "lata luźno" dopóki nie przyłożymy/wsuniemy karty. Wtedy na kilka
sekund klamka zaczyna działać normalnie, a po upływie tego czasu znowu
zaczyna "latać luźno". Sprzęgło do spięcia luźnej klamki z resztą mechanizmu
potrzebuje prądu z baterii. Wtedy zamek jest energooszczędny.


Quote:

Takie działanie ma zaprojektowane mniędzy innymi po to, by narobić
wstydu administratorowi hotelu, któremu nie chciało się zmienić
bateryjki, mimo że przyszedł na to czas.

Nie chodzi o narobienie wstydu, ale aby minimalizować problemy wynikłe
z wyczerpania baterii.

Czynnik ludzki jest najbardziej zawodny w całym łańcuchu. Dlatego przy
gilotynie do papiery trzeba nacisnąć dwa prayciski obiema rękami -- bo
inaczej ktoś by sobie coś uciąć. Czasem inne środki są niewystarczające,
trzeba wstydem. Do wody w basenie dodaje się substancji, która barwi
się w wyniku pewnych reakcji chemicznych. Gdy ktoś nasiusia, to od razu
widać, bo wokół niego jest kolorowo.


Serio dodaje się coś takiego do wody basenowej???
Wracając do klamki i zamka. Przed kim ma się wstydzić administrator hotelu,
jak zwykle siedzi on w pokoju na zapleczu i nie ma kontaktu z gośćmi?
Rozliczany jest tylko z oszczędności na polu eksploatacji obiektu.

Quote:
Masz plany zapasowe: dioda Low Battery, awaryjny kluczyk mechaniczny,
ukryte złącze zasilające, czasem możliwość rozkręcenia zamka, zdalny
monitoring stanu zasilania.

No mam, ale czy to powód, by na kolejny w kolejce plan nie zwracać uwagi,
czy jest rozsądny? Albo w ogóle upierać się przy palne złym, a wzbraniać
przed dobrym?

Załóżmy, że mamy w takie palny, które kolejno aktywują się przy
postępującym
wyczerpywaniu się bateryjki:

Paln A: trzy razy miga dioda przy otwieraniu i zamykaniu.

Plan B: głośniczek w zamku piszczy trzykrotnie przy każdej operacji.

Plan C: z głośniczka słychać "weź kurna wymień bateryjkę, bo ledwie
ciągnę".

Plan D: zamek mówi "jak nie wymienisz baterii, to pożałujesz".

Plan E: przy naciśnięciu klamki zamek puszcza w nią impuls o napięciu
1024V, a w głośniczku słychać "ha ha -- no co, może nie mówiłem?!".

Teraz musimy zająć sie Planem F, bo te impulsy, to już naprawdę resztkami
sił z baterii. Trzeba więc zdecydować się i wybrać jedną z możliwości:

Plan F1: Zamek bohatersko pracuje do samego końca, aż bateria wyda z
siebie
ostatnie tchnienie. Zostaje na polu chwały w takiej pozycji, w
jakiej był wtedy, gdy nieboszczce AA się to przytrafiło. R.I.P.

Plan F2: Zamek zamyka się na głucho i ewentualnie resztką sił ozmanjmia
"Jestem Zamkiem, więc zamykanie jest moją naturą; do tej pory
otwieałem się z pewnym obrzydzeniem, teraz więcej już nie będę
tego musiał robić -- a wy radźcie sobie jak umiecie".

Plan F3: Zamek pozostaje otwarty, a na koniec rzuca kwestię "Jestem
Zamkiem
Na Bateryjkę, ale bateryjki już nie ma, więc koniec z zamykaniem".

Jasne, że miłośnicy przygód wybiorą Plan F1 -- to tak fajnie, gdy człowiek
do samego końca nie wie, czy bardziej mu będzie potrzebny łańcuch z
kłódką,
czy łom do wyważenia drzwi. Plan F2 jest dla hardkorowców, którzy lubią
przeginać pałę i ponosić tego konsekwencję. Plan F3 -- to dla mięczaków,
którzy naawet nie poznają działania planów B, C, D i E, bo wymiękną już
przy Planie A.

Jeśli ktoś jest takim mięczakiem (jak niżej podpisany), to mu wsio ryba
jak wyglądają młodsze plany i ile ich jest (z kilku można zrezygnować,
nawet ze wszystkich), bo i tak kontakt z nimi będzie miał nikły. Jednak
Plan F jest dla niego ważny -- choć z założenia nigdy nie będzie chciał
z niego skorzystać (lecz w życiu bywa różnie, a wtedy lepiej mieć lepiej,
niż gorzej).

Plany C, D, E są nie do przyjęcia, gdyż nie wypada stresować gościa takimi
komunikatami i wysokim napięciem.
Ponieważ, jak już wspomniałem wcześniej, zamek z uwagi na energooszczędność
potrzebuje prądu do aktywacji klamki, więc naturalnym stanem bez zasilania
będzie F2.
Zapominalski użytkownik ma jeszcze plan G - kluczyk albo zewnętrzne
zasilanko.

--
Pozdrawiam,

yabba

Jarosław Sokołowski
Guest

Sun Sep 13, 2015 8:12 pm   



yabba pisze:

Quote:
Śmierć to przykra sprawa, ale nie można wymagać nanosekundowego czasu
dostępu do pokoju. Nawet jak karetka przyjedzie po 20 minutach zamiast
po deklarowanych 10 i ktoś umrze, to nie ma za bardzo kogo oskarżać.
Mógł być korek, mogło być niespodziewanie wiele wezwań w tym czasie,
karetka mogła przebić koło.

Te czasy nie podlegają prostemu sumowaniu. Jeśli straż pożarna będzie
stała kwadrans w korku, a potem straci trzy minuty na forsowaniu
barier w budynku, w którym ich nie powinno być, to za konsekwencje
wynikające z opóźnienia (nieważne jakiego) odpowie nie zarządca drogi
(nie ma na korki wpływu), ale zarządca nieruchomości (ma obowiązek
stosowania się do przepisów).

Przyznaję, że nie znam wszystkich przepisów, ale nie kojarzę, żeby
było w nich coś o maksymalnym czasie na otworzenie drzwi od zewnątrz.
Od środka, oczywiście jest wymóg bezproblemowej ewakuacji.

Wszystkich przepisów z całego świata nie zna nikt. A wielkoseryjna
produkcja, to sprawa globalna. Ja nie znam nawet wszystkich rzymskich
maksym prawnych, ale jest taka zasada, że ktoś coś mógł, a nie zrobił,
choc powinien, więc jest winny. Tu mógł wymienić bateryjkę.

Szczegółowe przepisy już nie zawsze są tak mądre jak starożytni Rzymianie.
Ja miałem problem taki, że w budynku, któremu miała dać opinię straż
pożarna, drzwi jednego z pomieszczeń były na końcu korytarza. Sytuacja
wyglądała tak:

+---------------------------------------------------------------------
|
/
/ ========================= D R O G A E W A K U A C Y J N A ====>>>
/
|
+---------------------------------------------------------------------

Strażak wziął miarkę, zmierzył i mówi: droga ewakuacyjna o metr za długa
niż przepisy przewidują. Cóż więc robić? Strażak był uprzejmy, więc sam
od razu podpowiedział. Zróbcie tak:

+-----------+---------------------------------------------------------
| |
/ /
/ / ============= D R O G A E W A K U A C Y J N A ====>>>
/ /
| |
+-----------+---------------------------------------------------------

Wstawienie na drodze ewakuacyjnej dodatkowej PRZESZKODY w postaci ścianki
z drzwiami sprawiło, że metry można było liczyć właśnie od tego miejsca.

Quote:
Myślę, że niemożność dogadania się (jeśli jest, ja nie jestem pesymistą)
prędzej wynika z różnego podejścia do precyzji opisywania świata. Zamek,
który "nie został zamknięty" to co innego niż ten, który "się otworzył".

To może zacznijmy od definicji zamka hotelowego.

Ja bym ują to w ten sposób: zamek hotelowy, jest to zamek zamontowany
w hotelu. Nie wiem tylko, że jest to definicja naukowa. Na pewno nie
nadaje się ona do stosowania w przepisach UE, gdyż nie ma siedmiu
załączników do niej.

Quote:
Ja sie spotkałęm z takim mechanizmem. Drzwi do pokoju, z obu stron klamki.
Od środka pokoju klamka działa zawsze normalnie, od zewnątrz klamka
"lata luźno" dopóki nie przyłożymy/wsuniemy karty. Wtedy na kilka sekund
klamka zaczyna działać normalnie, a po upływie tego czasu znowu zaczyna
"latać luźno". Sprzęgło do spięcia luźnej klamki z resztą mechanizmu
potrzebuje prądu z baterii. Wtedy zamek jest energooszczędny.

Ja *chyba* spotkałem się z innym przypadkiem. "Chyba", bo dokładnie nie
badałem behawioru zamkowego. Po aktywacji kalamka jest zasprzęglona,
co trwa aż do jej *pierwszego* naciśnięcia. To jest jeszcze bardziej
energooszczędne. Ja bym to tak zrobił, a ponieważ o ludziach myślę
sobie raczej dobrze niż źle, stąd moje "chyba" i podejrzenie, że ktoś
tak to zaprojektował.

Quote:
Do wody w basenie dodaje się substancji, która barwi się w wyniku
pewnych reakcji chemicznych. Gdy ktoś nasiusia, to od razu widać,
bo wokół niego jest kolorowo.

Serio dodaje się coś takiego do wody basenowej???

Takie ostrzeżenie widziałem w szatni basenu. Więc albo ktoś wymyślił
bardzo dobry preparat chemiczny, albo bardzo dobry dowcip. Efekt się
liczy -- by nikt nie lał do basenu.

Quote:
Wracając do klamki i zamka. Przed kim ma się wstydzić administrator
hotelu, jak zwykle siedzi on w pokoju na zapleczu i nie ma kontaktu
z gośćmi? Rozliczany jest tylko z oszczędności na polu eksploatacji
obiektu.

Wstydzić się ma właściciel hotelu. Przed gośćmi. Administratora po
prostu wyleją z roboty. Za głupie "oszczędności". Wstyd mu będzie
może przed żoną.

[...opisy tortur...]

Quote:
Jeśli ktoś jest takim mięczakiem (jak niżej podpisany), to mu wsio ryba
jak wyglądają młodsze plany i ile ich jest (z kilku można zrezygnować,
nawet ze wszystkich), bo i tak kontakt z nimi będzie miał nikły. Jednak
Plan F jest dla niego ważny -- choć z założenia nigdy nie będzie chciał
z niego skorzystać (lecz w życiu bywa różnie, a wtedy lepiej mieć lepiej,
niż gorzej).

Plany C, D, E są nie do przyjęcia, gdyż nie wypada stresować gościa
takimi komunikatami i wysokim napięciem.

To było oczywiście przerysowanie. Chodzi o to, że raportowane tu przez
wielu migające diodki i pikające głośniczki, nijak się mają do tego,
co jest właściwym zachowaniem zamka w sytuacji agonalnej. Ostrzeżenia,
łagodne czy okrutne, mają tylko ostrzec przed Rzeczą Ostateczną --
straszną, lub bardzo straszną.

Quote:
Ponieważ, jak już wspomniałem wcześniej, zamek z uwagi na energooszczędność
potrzebuje prądu do aktywacji klamki, więc naturalnym stanem bez zasilania
będzie F2.

Dochodzimy do konsensusu. Czyli projektowanie jaki jest stan końcowy
bierze się tylko z wyobrażeń co jest "naturalne", co zrobić łatwiej
i w ogóle z szeroko pojętego "niedasizmu". Więc ulga -- równie łatwo
da się zrobić zamek F3 (niezamykający się po zgonie baterii).

Quote:
Zapominalski użytkownik ma jeszcze plan G - kluczyk albo zewnętrzne
zasilanko.

Bardziej rozrzutny niż zapominalski. Chyba że chodzi o takiego, co
zapomniał dobrze pomyśleć przy projektowaniu. Wtedy płaci ekstra za,
rzeczy, które (prawie) nie będą używane.

--
Jarek

Mirek
Guest

Sun Sep 13, 2015 8:36 pm   



W dniu 13.09.2015 o 21:16, yabba pisze:

Quote:
Serio dodaje się coś takiego do wody basenowej???

IMHO urban legends powtarzane jako straszak.
Podobny motyw był z bromem dodawanym rzekomo w wojsku do kawy.

--
Mirek.

yabba
Guest

Mon Sep 14, 2015 2:55 pm   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnmvbm5a.8sn.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
yabba pisze:

Śmierć to przykra sprawa, ale nie można wymagać nanosekundowego czasu
dostępu do pokoju. Nawet jak karetka przyjedzie po 20 minutach zamiast
po deklarowanych 10 i ktoś umrze, to nie ma za bardzo kogo oskarżać.
Mógł być korek, mogło być niespodziewanie wiele wezwań w tym czasie,
karetka mogła przebić koło.

Te czasy nie podlegają prostemu sumowaniu. Jeśli straż pożarna będzie
stała kwadrans w korku, a potem straci trzy minuty na forsowaniu
barier w budynku, w którym ich nie powinno być, to za konsekwencje
wynikające z opóźnienia (nieważne jakiego) odpowie nie zarządca drogi
(nie ma na korki wpływu), ale zarządca nieruchomości (ma obowiązek
stosowania się do przepisów).

Przyznaję, że nie znam wszystkich przepisów, ale nie kojarzę, żeby
było w nich coś o maksymalnym czasie na otworzenie drzwi od zewnątrz.
Od środka, oczywiście jest wymóg bezproblemowej ewakuacji.

Wszystkich przepisów z całego świata nie zna nikt. A wielkoseryjna
produkcja, to sprawa globalna. Ja nie znam nawet wszystkich rzymskich
maksym prawnych, ale jest taka zasada, że ktoś coś mógł, a nie zrobił,
choc powinien, więc jest winny. Tu mógł wymienić bateryjkę.


To tak nie działa. Hotel otworzył nieczynny zamek w krótkim czasie, więc się
wywiązął ze swojego obowiązku. Nie ma nakazu prewencyjnej wymiany baterii.
Jak z powodu migającej świetlówki na korytarzu ktoś dostanie ataku epilepsji
i spadnie ze schodów, to nic nie wywalczy w sądzie. Czy wtedy też byś mówił,
że powinni wymieniac wszystkie świetlówki co pół roku?
Idąc dalej tym tropem to NFZ mógł przyznać więcej funduszy na dodatkową
karetkę w miescie, hotel mógł kupić szybszą windę. ZDM mógłby wybudować
szerszą ulice dojazdową do hotelu itd.

Quote:
Szczegółowe przepisy już nie zawsze są tak mądre jak starożytni Rzymianie.
Ja miałem problem taki, że w budynku, któremu miała dać opinię straż
pożarna, drzwi jednego z pomieszczeń były na końcu korytarza. Sytuacja
wyglądała tak:

+---------------------------------------------------------------------
|
/
/ ========================= D R O G A E W A K U A C Y J N A ====
/
|
+---------------------------------------------------------------------

Strażak wziął miarkę, zmierzył i mówi: droga ewakuacyjna o metr za długa
niż przepisy przewidują. Cóż więc robić? Strażak był uprzejmy, więc sam
od razu podpowiedział. Zróbcie tak:

+-----------+---------------------------------------------------------
| |
/ /
/ / ============= D R O G A E W A K U A C Y J N A ====
/ /
| |
+-----------+---------------------------------------------------------

Wstawienie na drodze ewakuacyjnej dodatkowej PRZESZKODY w postaci ścianki
z drzwiami sprawiło, że metry można było liczyć właśnie od tego miejsca.


Znajomy strażak mi kiedyś powiedział: Pozar zawsze może być. Ważne żeby
paliło się zgodnie z przepisami.

Quote:
Myślę, że niemożność dogadania się (jeśli jest, ja nie jestem pesymistą)
prędzej wynika z różnego podejścia do precyzji opisywania świata. Zamek,
który "nie został zamknięty" to co innego niż ten, który "się otworzył".

To może zacznijmy od definicji zamka hotelowego.

Ja bym ują to w ten sposób: zamek hotelowy, jest to zamek zamontowany
w hotelu. Nie wiem tylko, że jest to definicja naukowa. Na pewno nie
nadaje się ona do stosowania w przepisach UE, gdyż nie ma siedmiu
załączników do niej.

Ja sie spotkałęm z takim mechanizmem. Drzwi do pokoju, z obu stron
klamki.
Od środka pokoju klamka działa zawsze normalnie, od zewnątrz klamka
"lata luźno" dopóki nie przyłożymy/wsuniemy karty. Wtedy na kilka sekund
klamka zaczyna działać normalnie, a po upływie tego czasu znowu zaczyna
"latać luźno". Sprzęgło do spięcia luźnej klamki z resztą mechanizmu
potrzebuje prądu z baterii. Wtedy zamek jest energooszczędny.

Ja *chyba* spotkałem się z innym przypadkiem. "Chyba", bo dokładnie nie
badałem behawioru zamkowego. Po aktywacji kalamka jest zasprzęglona,
co trwa aż do jej *pierwszego* naciśnięcia. To jest jeszcze bardziej
energooszczędne. Ja bym to tak zrobił, a ponieważ o ludziach myślę
sobie raczej dobrze niż źle, stąd moje "chyba" i podejrzenie, że ktoś
tak to zaprojektował.


Nie wiesz czy na pewno mechanizm działa bistabilnie. Może czas oczekiwania
na naciśnięcie jest rzędu minuty? Sprawdzałes to?
Przy mechanizmie bistabilnym, nie masz pewności w jakim stanie zatrzyma się
mechanizm po zaniku zasilania. Zamek może być otwarty lub zamknięty. Czyli
loteria, której chciałes uniknąć.

Quote:
Do wody w basenie dodaje się substancji, która barwi się w wyniku
pewnych reakcji chemicznych. Gdy ktoś nasiusia, to od razu widać,
bo wokół niego jest kolorowo.

Serio dodaje się coś takiego do wody basenowej???

Takie ostrzeżenie widziałem w szatni basenu. Więc albo ktoś wymyślił
bardzo dobry preparat chemiczny, albo bardzo dobry dowcip. Efekt się
liczy -- by nikt nie lał do basenu.


Czyli dowcip.

Quote:
Wracając do klamki i zamka. Przed kim ma się wstydzić administrator
hotelu, jak zwykle siedzi on w pokoju na zapleczu i nie ma kontaktu
z gośćmi? Rozliczany jest tylko z oszczędności na polu eksploatacji
obiektu.

Wstydzić się ma właściciel hotelu. Przed gośćmi. Administratora po
prostu wyleją z roboty. Za głupie "oszczędności". Wstyd mu będzie
może przed żoną.


Nikogo nie wyleją. Zrozum wreszcie, że w większości dużych obiektów,
administrator ma przykazane obniżać koszty za wszelką cenę. Jak wyjedzie z
propozycją wymiany 100 baterii, bo mogą się w przyszłości wyczerpać, to
najczęsciej prezes hotelu zabije go śmiechem.

Działań prewencyjnych spodziewałbym się predzej w małych hotelach, gdzie
właściciel ogarnia całośc funkcjonowania firmy i dużo działań jest robiona
na "chłopski rozum".
Tam, gdzie rządzi Excel, a ludzie podejmujący decyzje finansowe są oderwani
od rzeczywistości i widzą tylko tableki, to marnie widzę robienie
przeglądów, które nie są wymuszone przepisami.

Quote:
[...opisy tortur...]

Jeśli ktoś jest takim mięczakiem (jak niżej podpisany), to mu wsio ryba
jak wyglądają młodsze plany i ile ich jest (z kilku można zrezygnować,
nawet ze wszystkich), bo i tak kontakt z nimi będzie miał nikły. Jednak
Plan F jest dla niego ważny -- choć z założenia nigdy nie będzie chciał
z niego skorzystać (lecz w życiu bywa różnie, a wtedy lepiej mieć
lepiej,
niż gorzej).

Plany C, D, E są nie do przyjęcia, gdyż nie wypada stresować gościa
takimi komunikatami i wysokim napięciem.

To było oczywiście przerysowanie. Chodzi o to, że raportowane tu przez
wielu migające diodki i pikające głośniczki, nijak się mają do tego,
co jest właściwym zachowaniem zamka w sytuacji agonalnej. Ostrzeżenia,
łagodne czy okrutne, mają tylko ostrzec przed Rzeczą Ostateczną --
straszną, lub bardzo straszną.

Ponieważ, jak już wspomniałem wcześniej, zamek z uwagi na
energooszczędność
potrzebuje prądu do aktywacji klamki, więc naturalnym stanem bez
zasilania
będzie F2.

Dochodzimy do konsensusu. Czyli projektowanie jaki jest stan końcowy
bierze się tylko z wyobrażeń co jest "naturalne", co zrobić łatwiej
i w ogóle z szeroko pojętego "niedasizmu". Więc ulga -- równie łatwo
da się zrobić zamek F3 (niezamykający się po zgonie baterii).


Ja osobiście nie chciałbym, żeby pokój hotelowy z moimi bagażami otworzył
się przy wyczerpaniu baterii.

Quote:
Zapominalski użytkownik ma jeszcze plan G - kluczyk albo zewnętrzne
zasilanko.

Bardziej rozrzutny niż zapominalski. Chyba że chodzi o takiego, co
zapomniał dobrze pomyśleć przy projektowaniu. Wtedy płaci ekstra za,
rzeczy, które (prawie) nie będą używane.


Wymagasz planów awaryjnych, a chcesz pozbyć się kluczyka czyli
najskuteczniejszej deski ostatniego ratunku. Nie pomyślałeś, że nowa bateria
może paść po tygodniu pracy bez ostrzeżeń? Elektronika zamka może się zepsuć
i nie reagować na kartę? Jak wtedy otworzysz zamek do pokoju w którym gość
ma atak serca? Jak po takim wypadku się okaże, że nie ma ŻADNEJ awaryjnej
metody otworzenia zamka (oprócz wyłamania drzwi), to hotel zostanie
zlicytowany przez prawników rodziny ofiary. Nie sądzę, żeby przeszło
tłumaczenie: Ależ jesteśmy niewinny, ponieważ co roku wymieniamy baterie.

Jak wytłumaczysz rozrzutność producentów samochodów, którzy montują coraz
więcej poduszek powietrznych? Przecież one są używane bardzo rzadko!

--
Pozdrawiam,

yabba

Jarosław Sokołowski
Guest

Mon Sep 14, 2015 4:44 pm   



yabba pisze:

Quote:
Wszystkich przepisów z całego świata nie zna nikt. A wielkoseryjna
produkcja, to sprawa globalna. Ja nie znam nawet wszystkich rzymskich
maksym prawnych, ale jest taka zasada, że ktoś coś mógł, a nie zrobił,
choc powinien, więc jest winny. Tu mógł wymienić bateryjkę.

To tak nie działa. Hotel otworzył nieczynny zamek w krótkim czasie,
więc się wywiązął ze swojego obowiązku. Nie ma nakazu prewencyjnej
wymiany baterii.

Gość zameldował się w hotelu, może nawet z góry zapłacił, dostał klucz
i ma święte prawo być św. Piotrem wobec drzwi do tego pokoju. Gdyby
musiał korzystać z pomocy hotelowego klucznika, a coś by z tego faktu
miało wynikać -- to może skarżyć. Nawet jeśli bateryjka w porządku,
a ktoś zdalnie przez nieuwagę dezaktywował jego kartę (dlatego lepiej
nie mieć takiej niepotrzebnej zdalnej administracji). tak to działa.

Quote:
Jak z powodu migającej świetlówki na korytarzu ktoś dostanie ataku
epilepsji i spadnie ze schodów, to nic nie wywalczy w sądzie. Czy
wtedy też byś mówił, że powinni wymieniac wszystkie świetlówki co
pół roku?

Jasne, że będzie walczyć i duża szansa, że wywalczy. Nic im nie będę
mówił kiedy mają wynieniać świetlówki -- ma nie migać, i tyle.

Quote:
Idąc dalej tym tropem to NFZ mógł przyznać więcej funduszy na dodatkową
karetkę w miescie, hotel mógł kupić szybszą windę. ZDM mógłby wybudować
szerszą ulice dojazdową do hotelu itd.

Jeśli się okaże, że we wszystkich karetkach w bazie świeci się lampka
rezerwy paliwa, więc udało się dojechać do pacjenta, ale dowieźć go do
szpitala juz nie, to tak -- ktoś za to beknie. To jest "pójście dalej
tym tropem".

Quote:
Nie wiesz czy na pewno mechanizm działa bistabilnie.

Wierzę tym, którzy tu mówili, że tak działa.

Quote:
Może czas oczekiwania na naciśnięcie jest rzędu minuty? Sprawdzałes to?

Nie sprawdzałem. Ale załóżmy, że działa dziesięć minut. W jaki sposób?
Monostabilnie, czyli przyciągając przez ten czas jakąś kotwiczkę? Toż to
energetyczne szaleństwo! Można powiedzieć, że "NTG" -- niech elektronicy
dadzą mechanikom robić to, na czy ci się znają. Da się.

Quote:
Przy mechanizmie bistabilnym, nie masz pewności w jakim stanie zatrzyma
się mechanizm po zaniku zasilania. Zamek może być otwarty lub zamknięty.
Czyli loteria, której chciałes uniknąć.

Cały czas chcę. A nawet pokazuję jak. Elektronika ma szansę spłacić dług
mechanice. Da się cały czas elektronicznie monitorować stan baterii,
a jak będzie on już bliski minimalnemu, to dać mechanice elektryczny
sygnał wycofania się na z góry upatrzone pozycje. Bez rzucania monetą.

Quote:
Wstydzić się ma właściciel hotelu. Przed gośćmi. Administratora po
prostu wyleją z roboty. Za głupie "oszczędności". Wstyd mu będzie
może przed żoną.

Nikogo nie wyleją. Zrozum wreszcie, że w większości dużych obiektów,
administrator ma przykazane obniżać koszty za wszelką cenę.

Nie użyłem słowa "większość". Mówiłem do tej pory o *dobrych strategiach*.

Quote:
Tam, gdzie rządzi Excel, a ludzie podejmujący decyzje finansowe są
oderwani od rzeczywistości i widzą tylko tableki, to marnie widzę
robienie przeglądów, które nie są wymuszone przepisami.

Kiedyś mi zmienili pokój -- bo na podłodze rozbiła się szklanka. Więc
odłamek szkła mógł utkwić w dywanie. No a po co Gość ma sobie skaleczyć
stopę? A takie dokładne sprawdzanie dywanu (cholera wie, może wymiana)
trochę trwa. Na jaką literę rozpoczynało się nazwisko zarządcy hotelu,
tego nie wiem, ale głupio nie rządził.

Quote:
Ja osobiście nie chciałbym, żeby pokój hotelowy z moimi bagażami
otworzył się przy wyczerpaniu baterii.

Nikt by nie chciał. Ja też nie.

Quote:
Zapominalski użytkownik ma jeszcze plan G - kluczyk albo zewnętrzne
zasilanko.

Bardziej rozrzutny niż zapominalski. Chyba że chodzi o takiego, co
zapomniał dobrze pomyśleć przy projektowaniu. Wtedy płaci ekstra za,
rzeczy, które (prawie) nie będą używane.

Wymagasz planów awaryjnych, a chcesz pozbyć się kluczyka czyli
najskuteczniejszej deski ostatniego ratunku. Nie pomyślałeś, że
nowa bateria może paść po tygodniu pracy bez ostrzeżeń?

Jak to bez ostrzeżeń? Piszczek zapiszczy albo dioda zamruga. Takie
zabezpieczenia są bardzo tanie w porównaniu z kluczem. Poza tym jak
padnie, to się po prostu nie zamknie.

Quote:
Elektronika zamka może się zepsuć i nie reagować na kartę? Jak wtedy
otworzysz zamek do pokoju w którym gość ma atak serca? Jak po takim
wypadku się okaże, że nie ma ŻADNEJ awaryjnej metody otworzenia zamka
(oprócz wyłamania drzwi),

I to jest bardzo dobra metoda. Po prostu walić taranem. Wtedy nikt nie
będzie w sądzie skarżył, że zamiast robić coś konkretnego, to ganiali
po piętrach w poszukiwaniu zewnętrznej bateryjki.

Quote:
to hotel zostanie zlicytowany przez prawników rodziny ofiary. Nie
sądzę, żeby przeszło tłumaczenie: Ależ jesteśmy niewinny, ponieważ
co roku wymieniamy baterie.

Wtedy przed sądem czerwieni się producent zamków.

Quote:
Jak wytłumaczysz rozrzutność producentów samochodów, którzy montują
coraz więcej poduszek powietrznych? Przecież one są używane bardzo
rzadko!

To wytłumaczyć bardzo łatwo -- pieniądze. Takie poduchy sporo kosztują.
Poza tym wcale nie są używane rzadko. Strzelają, gdy jest choćby tylko
przypuszczenie, że to w czymś może pomóc. Nie bez znaczenia jest również
to, że czasem faktycznie pomagają.

--
Jarek

__Maciek
Guest

Thu Sep 17, 2015 6:44 pm   



Sat, 12 Sep 2015 02:22:57 +0200 Jarosław Sokołowski
<jaros@lasek.waw.pl> napisał:

Quote:
Zamek ma dodatkowo wkładkę na zwykły klucz, co pozwala go otworzyć
i bez zasilania.
Ale mógłby nie mieć. Bo po co mu ona? A zwłaszcza po co tysiące nigdy
nie używanych wkładek w tysiącach drzwi od tysięcy hotelowych pokoi.

Ano mógłby nie mieć, ale zazwyczaj ma, właśnie po to żeby można było
awaryjnie otworzyć, bez robienia zniszczeń. Poza tym zamkowi może się
czasem coś innego przytrafić - awaria sprzęgła, padnięcie elektronki
itp. Przy cenie zamka rzędu 2000zł (kiedyś przynajmniej tyle kosztował
HT24), wkładka to niewielki koszt, więc nie ma o co kruszyć kopii.

Quote:
przed dostępem, więc najlepiej zakrętkę do niej umieścić w okuciu zamka
-- w tej części, która widoczna jest tylko przy otwartych drzwiach.
Tej szkoły jestem wyznawcą.

Można i tak, ale po co? Samo dostanie się do baterii nie naraża
przecież pomieszczenia na nieuprawnione otwarcie. Co najwyżej ktoś
wyjmie baterie i nie będzie można otworzyć drzwi w ogóle.

Quote:
Bardzo mu się to chwali, temu zamkowi. Są jednak flejtuchy, co nie
wymienią choćby nie wiem jak błyskało.

Ano są, ale cudu tutaj się nie da dokonać. Bez zasilania nie działa.

Quote:
Bo przecież wciąż jeszcze
otwiera i zamyka. A bateryjka, to koszty.

No tak, ale takiemu np. hotelowi to raczej zależy na tym żeby klient
nie miał problemów z zamkiem. A wystarczy żeby raz w tygodniu
przeszedł konserwator i posprawdzał, albo żeby sprzątaczki zgłaszały
miganie diód zamka.

Quote:
Po rozładowaniu baterii zamek pozostaje w takim stanie w jakim był
ostatnio, bo może też być przestawiony w tryb permanentnego otwarcia
przez użytkownika którego kata/breloczek ma takie uprawnienia.
Mają uprawnienia do poruszania elektromagnesem mimo rozładowanej
baterii? To jakiś Mocny Gość musi za tym stać!

Naprawdę nie wiem skąd u Ciebie w tym wątku tyle jakiejś takiej
złośliwości i zacietrzewienia, zwłaszcza że zazwyczaj byłeś wesołym,
sympatycznym gościem. :-/

Napisałem że zamek pozostaje w takim stanie jak był przed
rozładowaniem baterii, ale może to być również stan permanentnego
otwarcia, bo może być przestawiony w taki tryb kartą na której są
dodatkowe uprawnienia do tego (u Tesy nazywa się to "office function"
- funkcja biurowa).

A sprzęgło przestawiane jest przez silniczek z przekładnią, nie
elektromagnes. Energia potrzebna jest tylko do przestawienia. W stanie
otwartym lub zamkniętym, zamek pobiera tylko tyle prądu ile potrzeba
do zasilenia elektroniki.
Jak kiedyś będę miał chwilę to zrobię zdjęcie mechanizmu.

Jarosław Sokołowski
Guest

Thu Sep 17, 2015 9:51 pm   



Pan __Maciek napisał:

Quote:
Zamek ma dodatkowo wkładkę na zwykły klucz, co pozwala go otworzyć
i bez zasilania.
Ale mógłby nie mieć. Bo po co mu ona? A zwłaszcza po co tysiące nigdy
nie używanych wkładek w tysiącach drzwi od tysięcy hotelowych pokoi.

Ano mógłby nie mieć, ale zazwyczaj ma, właśnie po to żeby można było
awaryjnie otworzyć, bez robienia zniszczeń. Poza tym zamkowi może się
czasem coś innego przytrafić - awaria sprzęgła, padnięcie elektronki
itp. Przy cenie zamka rzędu 2000zł (kiedyś przynajmniej tyle kosztował
HT24), wkładka to niewielki koszt, więc nie ma o co kruszyć kopii.

Zamek za dwa tysiące powinien być niezawodny. Marketingowo działa to
jakoś tak, że elektroniczny dzyndzel ma nie tylko zwiększyć wygodę,
ale też podnieść bezpieczeństwo. A tu ktoś dziabnie klucz i już się
robi kłopot. Trzeba wymieniać jeśli nie cały zamek, to przynajmniej
jego wkładkę. A ta pewnie specjalna, więc wymana kosztuje 1830 zł.

Ale dobra, zostawmy sprawę istnienia klucza jako nierozwiązywalną.
Prędzej się dogadają ci, co uważają, że jajko na miękko należy jeść
od strony ostro zakończonej, ze zwolennikami rozpoczynania od strony
szerszej, niż my ustalimy, czy bezpieczniej jest z kluczem, czy bez.

Mamy dziurkę i klucz. A teraz co dalej? Jedyne co do tej pory mieli
do powiedzenia zwolennicy kluczowej teorii, to to, żeby w sytuacji
awaryjnej drzwi otwierać kluczem. A ja powiem co innego. Niech będzie
tak jak chciałem, czyli w razie draki z baterią drzwi się nie zatrzasną,
ale można je zamknąć kluczem. A potem ewentualnie otworzyć. Czyli
symulujemy kluczem to, co robią elektromagnesy czy inne silniczki.
Czyż nie jest to lepsze rozwiązanie? Lepsze poczynając od tego, że
gdy już dostaniemy zastępczy klucz w recepcji, to nie zatrzaśniemy go
sobie od razu w pokoju -- to niemożliwe, a więc jest bezpiecnie nie
tylko na początku, ale do samego końca. Aż ktoś wymieni tę cholerną
bateryjkę.

Quote:
najlepiej zakrętkę do niej umieścić w okuciu zamka> -- w tej części,
która widoczna jest tylko przy otwartych drzwiach. Tej szkoły jestem
wyznawcą.

Można i tak, ale po co? Samo dostanie się do baterii nie naraża
przecież pomieszczenia na nieuprawnione otwarcie.

Bez żadnej podbudowy teoretycznej. Tak to jest przeważnie postrzegane,
że im mniej widocznych i podatnych na manipulację elementów na zewnątrz,
tym lepiej i bezpieczniej.

Quote:
Co najwyżej ktoś wyjmie baterie i nie będzie można otworzyć drzwi
w ogóle.

O, a to już jest jakiś konkretny argument.

Quote:
No tak, ale takiemu np. hotelowi to raczej zależy na tym żeby klient
nie miał problemów z zamkiem. A wystarczy żeby raz w tygodniu
przeszedł konserwator i posprawdzał, albo żeby sprzątaczki zgłaszały
miganie diód zamka.

To ja zgłaszam wniosek racjonalizatorski (którędy do kasy?): niech miga
tylko przy użwaniu kart służbowych. Po co Gościa stresować? Będzie się
denerwował, że u niego miga, a u kolegi z tej samej delegacji w sąsiednim
pokoju nie. A sprzątaczka przynajmniej raz dziennie chodzi (bo to porządny
hotel jest).

Quote:
Po rozładowaniu baterii zamek pozostaje w takim stanie w jakim był
ostatnio, bo może też być przestawiony w tryb permanentnego otwarcia
przez użytkownika którego kata/breloczek ma takie uprawnienia.
Mają uprawnienia do poruszania elektromagnesem mimo rozładowanej
baterii? To jakiś Mocny Gość musi za tym stać!

Naprawdę nie wiem skąd u Ciebie w tym wątku tyle jakiejś takiej
złośliwości i zacietrzewienia, zwłaszcza że zazwyczaj byłeś wesołym,
sympatycznym gościem. :-/

Ach dziękuje serdecznie za słowa uznania! A co do słów pozostałych
-- nie ma w tym zacietrzewienia ani złośliwości. Po prostu trafił
się taki temat, gdzie opinie mogą być wyłącznie subiektywne. Jednak
w pełni przekładalne na wymierne efekty, takie jak "sprzedawalność"
produktu. Gdybym robił w zamkach, to by one działały tak, jak opisałem.
I potrafiłbym przekonać nabywców, że tak jest najlepiej. Ale jasne, że
każdy może mieć swoją wizję "najlepszości".

--
Jarek

Jarosław Sokołowski
Guest

Thu Sep 17, 2015 11:08 pm   



Pan Karol Piotrowski napisał:

Quote:
Nie poruszyliśmy jeszcze wątku inwigilacyjnego -- gość hotelu może
być z tych mniej fejsbukowych, albo może sobie po prostu nie życzyć,
by jakis centralny komputer odnotowywał każde otwarcie drzwi jego
pokoju.
Hotele tak czy tak odnotowuja kazda buteleczke wody/trunku, ktora
zostala pobrana z barku, do tego automatycznie obciazaja oplatami
za nie karte kredytowa klienta. Metoda manualna, tj. pania, ktora
zaglada do lodowki za kazda wizyta sprzatajaca.

Nie wiem jak inni, ale ja flaszki opróżniam asynchronicznie. To znaczy,
że pani sprzątająca może odczytać rejestr flaszowy, ale tylko w czasie
wyznaczonym przez taktowanie zegara -- kiedy nie ma mnie w pokoju.
Która kiedy i w jakiej kolejności utraciła swoją zawartość -- to już
pozostaje dla niej i dla Dyrekcji Hotelu tajemnicą (gdybym sam utracił
nad tym kontrolę, to by dopiero było niedobrze).

Jarek

--
Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum,
wódka w parku wypita albo zachód słońca,
lecz pamiętaj: naprawdę nie dzieje się nic
i nie stanie się nic -- aż do końca.

Guest

Fri Sep 18, 2015 12:54 am   



W dniu sobota, 12 września 2015 12:44:34 UTC-7 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Quote:
Skąd wiadomo, że jest? Nie było takiej informacji. A jeśli jest,
to po co? Nie poruszyliśmy jeszcze wątku inwigilacyjnego -- gość
hotelu może być z tych mniej fejsbukowych, albo może sobie po
prostu nie życzyć, by jakis centralny komputer odnotowywał każde
otwarcie drzwi jego pokoju. W hotelu -- bo w robocie u Michała
Hotele tak czy tak odnotowuja kazda buteleczke wody/trunku, ktora

zostala pobrana z barku, do tego automatycznie obciazaja oplatami
za nie karte kredytowa klienta. Metoda manualna, tj. pania, ktora
zaglada do lodowki za kazda wizyta sprzatajaca.
Pozdrawiam,
--
Karol Piotrowski

__Maciek
Guest

Fri Sep 18, 2015 1:37 am   



Thu, 17 Sep 2015 23:51:16 +0200 Jarosław Sokołowski
<jaros@lasek.waw.pl> napisał:

Quote:
Zamek za dwa tysiące powinien być niezawodny.

Prom kosmiczny za X megadolków tym bardziej. No ma być i już. No i
żeby w ogóle żadne urządzenia na świecie już się nigdy nie psuły. Bo
ja tak chcem!!!1111jeden :-)


Quote:
Marketingowo działa to
jakoś tak, że elektroniczny dzyndzel ma nie tylko zwiększyć wygodę,
ale też podnieść bezpieczeństwo. A tu ktoś dziabnie klucz i już się
robi kłopot.

Równie dobrze może dziabnąć kartę, albo nieuczciwy pracownik może ją
sobie dorobić, tak, żeby po tej operacji nie został ślad w bazie (da
się).
Tworzysz sobie jakieś dziwne, sztuczne wizje i założenia. Zamek na
kartę wcale nie ma podnieść bezpieczeństwa względem takiego na klucz.
Ma być wygodniejszy w użyciu - bo karty-klucze można generować i
unieważniać, ustawiać ograniczenia czasowe dla użytkowników, sterować
zdalnie (po podłączeniu do RS-485). itp.


Quote:
Trzeba wymieniać jeśli nie cały zamek, to przynajmniej
jego wkładkę. A ta pewnie specjalna, więc wymana kosztuje 1830 zł.

No właśnie pasuje standardowa, chociaż z HT24 często montowano
sławetną wkładkę EVVA 3KS (obecnie "luzem" kosztuje ona ok. 500zł).


Quote:
Mamy dziurkę i klucz. A teraz co dalej? Jedyne co do tej pory mieli
[...]
tylko na początku, ale do samego końca. Aż ktoś wymieni tę cholerną
bateryjkę.

Może jednak przestań już to palić...


Quote:
Można i tak, ale po co? Samo dostanie się do baterii nie naraża
przecież pomieszczenia na nieuprawnione otwarcie.
Bez żadnej podbudowy teoretycznej. Tak to jest przeważnie postrzegane,
że im mniej widocznych i podatnych na manipulację elementów na zewnątrz,
tym lepiej i bezpieczniej.

Ale co tu jest trudnego do zrozumienia?
Baterie na zewnątrz to:
+ możliwość ich wymiany bez otwierania drzwi - np. w razie padu
- narażenie na wandalizm - ktoś sobie wyjmie baterie, a jak będzie
bardzo złośliwy to podłączy 230V do styków w pudełku na baterie, albo
do gniazda RS-485 na spodzie, a jak będzie jeszcze bardziej złośliwy
to weźmie duży młotek i zacznie napierdalać w zamek (i miejsce
umieszczenia baterii nie ma w tym przypadku znaczenia) :-)

Baterie wewnątrz/w okuciu - odwrotnie.

Nie wpływa to na bezpieczeństwo pomieszczenia.
Prawdopodobieństw wandalizmu polegającego na kradzieży baterii jest
raczej pomijalne. Trzeba wiedzieć że one tam są, trzeba mieć torxa 10
i trzeba chcieć to zrobić.

Quote:
To ja zgłaszam wniosek racjonalizatorski (którędy do kasy?): niech miga
tylko przy użwaniu kart służbowych. Po co Gościa stresować? Będzie się
denerwował, że u niego miga, a u kolegi z tej samej delegacji w sąsiednim
pokoju nie. A sprzątaczka przynajmniej raz dziennie chodzi (bo to porządny
hotel jest).

Ziew...

Najstarsze wersje tych zamków były na 80C31 i EPROMIE 27Cxxx. Se
odczytaj, se zdeasembluj, se zrób :-)

Quote:
Ach dziękuje serdecznie za słowa uznania! A co do słów pozostałych
-- nie ma w tym zacietrzewienia ani złośliwości.

Naprawdę, piszę teraz całkiem poważnie, przykro patrzeć co się z Tobą
stało :-(


Prawie EOT.

__Maciek
Guest

Fri Sep 18, 2015 1:46 am   



Thu, 17 Sep 2015 20:44:07 +0200 __Maciek <i80c586@cyberspace.org>
napisał:

Quote:
A sprzęgło przestawiane jest przez silniczek z przekładnią, nie
elektromagnes. Energia potrzebna jest tylko do przestawienia. W stanie
otwartym lub zamkniętym, zamek pobiera tylko tyle prądu ile potrzeba
do zasilenia elektroniki.
Jak kiedyś będę miał chwilę to zrobię zdjęcie mechanizmu.

O. Jest filmik o wymianie sprzęgła w HT24. Wszystko dokładnie widać:
https://www.youtube.com/watch?v=8_V2zUN2YSQ

Jarosław Sokołowski
Guest

Fri Sep 18, 2015 4:38 am   



Pan __Maciek napisał:

Quote:
Zamek za dwa tysiące powinien być niezawodny.

Prom kosmiczny za X megadolków tym bardziej. No ma być i już. No
i żeby w ogóle żadne urządzenia na świecie już się nigdy nie psuły.
Bo ja tak chcem!!!1111jeden Smile

Wszelkie zamki są dość specyficznym wytworem techniki. Trzeba mieć
bezgraniczne zaufanie do precyzyjnego mechanizmu ukrytego w pancernych
drzwiach sejfu, by je tak po prostu zarzasnąć. Bo jak się zatnie, albo
nawet gdy komuś Alzhaimer kod zakosi, to... Ludzie chcom, żeby w tej
sytuacji (prawie) nic się nie dało zrobić.

Quote:
Marketingowo działa to jakoś tak, że elektroniczny dzyndzel ma nie
tylko zwiększyć wygodę, ale też podnieść bezpieczeństwo. A tu ktoś
dziabnie klucz i już się robi kłopot.

Równie dobrze może dziabnąć kartę, albo nieuczciwy pracownik może ją
sobie dorobić, tak, żeby po tej operacji nie został ślad w bazie (da
się).
Tworzysz sobie jakieś dziwne, sztuczne wizje i założenia. Zamek na
kartę wcale nie ma podnieść bezpieczeństwa względem takiego na klucz.
Ma być wygodniejszy w użyciu - bo karty-klucze można generować i
unieważniać, ustawiać ograniczenia czasowe dla użytkowników, sterować
zdalnie (po podłączeniu do RS-485). itp.

No właśnie: można unieważnić. To jest, nomen omen, kluczowe stwierdzenie.
I jest to naturalne i całkiem rozsądne założenie, przy tym zupełnie realna
wizja.

Quote:
Trzeba wymieniać jeśli nie cały zamek, to przynajmniej jego wkładkę.
A ta pewnie specjalna, więc wymana kosztuje 1830 zł.

No właśnie pasuje standardowa, chociaż z HT24 często montowano
sławetną wkładkę EVVA 3KS (obecnie "luzem" kosztuje ona ok. 500zł).

Wielu by potrafiło wyliczyć w Exelu, że nie montując niczego i oszczędzając
500 zł na każdych drzwiach, oraz godząc się z ryzykiem komplikacji takim,
jak wynika ze statystyk z ostatniego pięciolecia, można duuużo zaoszczędić.

Quote:
Mamy dziurkę i klucz. A teraz co dalej? Jedyne co do tej pory mieli
[...]
tylko na początku, ale do samego końca. Aż ktoś wymieni tę cholerną
bateryjkę.

Może jednak przestań już to palić...

To się nie spaliło, tylko bateria się wyczerpała.

Quote:
Można i tak, ale po co? Samo dostanie się do baterii nie naraża
przecież pomieszczenia na nieuprawnione otwarcie.
Bez żadnej podbudowy teoretycznej. Tak to jest przeważnie postrzegane,
że im mniej widocznych i podatnych na manipulację elementów na zewnątrz,
tym lepiej i bezpieczniej.

Ale co tu jest trudnego do zrozumienia?
Baterie na zewnątrz to:
+ możliwość ich wymiany bez otwierania drzwi - np. w razie padu
- narażenie na wandalizm - ktoś sobie wyjmie baterie, a jak będzie
bardzo złośliwy to podłączy 230V do styków w pudełku na baterie, albo
do gniazda RS-485 na spodzie, a jak będzie jeszcze bardziej złośliwy
to weźmie duży młotek i zacznie napierdalać w zamek (i miejsce
umieszczenia baterii nie ma w tym przypadku znaczenia) Smile

Nic nie trzeba rozumieć, tak jest po prostu postrzeganie. Ale owszem,
jak klamoty są na zewnątrz, dostępne po odkręceniu śrubki, to jest
strach, że można cichcem coś zwandalizować.

Quote:
Baterie wewnątrz/w okuciu - odwrotnie.

No właśnie -- odwrotnie. Trzeba by kombinować przy otwartym skrzydle
drzwi. To już nie takie proste. A jak dobrze zaprojektowane, to
kombinowanie całkiem niemożliwe.

Quote:
Nie wpływa to na bezpieczeństwo pomieszczenia. Prawdopodobieństw
wandalizmu polegającego na kradzieży baterii jest raczej pomijalne.
Trzeba wiedzieć że one tam są, trzeba mieć torxa 10 i trzeba chcieć
to zrobić.

Goście hotelowi mogą mieć zaprenumerowaną grupę pl.misc.elektronika --
dowiedzą się. W ogóle awaryjne otwieranie też można zorganizować przez
odkręcenie czegoś czymś trochę bardziej fikuśnym od torxa 10 -- jak na
hotelowe standardy ochrony drzwi, wystarczy. Ale z jakichś powodów
(znów: psychologicznych) tak się raczej nie robi.

Quote:
To ja zgłaszam wniosek racjonalizatorski (którędy do kasy?): niech miga
tylko przy użwaniu kart służbowych. Po co Gościa stresować? Będzie się
denerwował, że u niego miga, a u kolegi z tej samej delegacji w sąsiednim
pokoju nie. A sprzątaczka przynajmniej raz dziennie chodzi (bo to porządny
hotel jest).

Ziew...

Dobrej nocy życzę. Ktoś musi nie spać, aby spać mógł ktoś.

Quote:
Najstarsze wersje tych zamków były na 80C31 i EPROMIE 27Cxxx.
Se odczytaj, se zdeasembluj, se zrób Smile

A co producent zgubił kod źródłowy? No to kolejny powód, by przy
okazji wprowadzania wniosku napisać soft od nowa, lepiej. W ogólności
warto mieć krytyczne podejście do rzeczy projektowanych w epoce 80C31.

Quote:
Ach dziękuje serdecznie za słowa uznania! A co do słów pozostałych
-- nie ma w tym zacietrzewienia ani złośliwości.

Naprawdę, piszę teraz całkiem poważnie, przykro patrzeć co się z Tobą
stało Sad

Peszę się, gdy ktoś ciągle na mnie patrzy. Ze skromności wrodzonej tak
się zarumieniłem.

Quote:
Prawie EOT.

Prawie.

--
Jarek

yabba
Guest

Fri Sep 18, 2015 9:20 am   



Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnmvduai.4kj.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
yabba pisze:

Wszystkich przepisów z całego świata nie zna nikt. A wielkoseryjna
produkcja, to sprawa globalna. Ja nie znam nawet wszystkich rzymskich
maksym prawnych, ale jest taka zasada, że ktoś coś mógł, a nie zrobił,
choc powinien, więc jest winny. Tu mógł wymienić bateryjkę.

To tak nie działa. Hotel otworzył nieczynny zamek w krótkim czasie,
więc się wywiązął ze swojego obowiązku. Nie ma nakazu prewencyjnej
wymiany baterii.

Gość zameldował się w hotelu, może nawet z góry zapłacił, dostał klucz
i ma święte prawo być św. Piotrem wobec drzwi do tego pokoju. Gdyby
musiał korzystać z pomocy hotelowego klucznika, a coś by z tego faktu
miało wynikać -- to może skarżyć. Nawet jeśli bateryjka w porządku,
a ktoś zdalnie przez nieuwagę dezaktywował jego kartę (dlatego lepiej
nie mieć takiej niepotrzebnej zdalnej administracji). tak to działa.

Skarżyć może, ale nic nie dostanie. Awarie i pomyłki się zdarzają i hotel
będzie rozliczany przez sąd jak szybko i sprawnie zniwelował skutki awarii.
Drobne niedogodności jak czekanie 2 minuty pod zamkniętymi drzwiami będą
uznane jako nieistotne.
Przy Twoich wizjach sądownictwa to strach prowadzić hotel, albo inną
działalność.
Czy mogę dostać odszkodowanie od hotelu, jeśli na korytarzu spali się jedna
żarówka? Albo że w hotelowym TV nie ma mojego ulubionego programu. Albo, że
klimatyzacja nie trzyma temperatury z dokładnością do 0,5 stopnia w całej
objętości pokoju. Albo odszkodowanie od producenta samochodu, za to że
zepsuł mi się w okresie gwarancji? Jak płacę 100000 za samochód, to musi być
bezawaryjny na 100%.

Quote:
Jak z powodu migającej świetlówki na korytarzu ktoś dostanie ataku
epilepsji i spadnie ze schodów, to nic nie wywalczy w sądzie. Czy
wtedy też byś mówił, że powinni wymieniac wszystkie świetlówki co
pół roku?

Jasne, że będzie walczyć i duża szansa, że wywalczy. Nic im nie będę
mówił kiedy mają wynieniać świetlówki -- ma nie migać, i tyle.

Winny będzie ten co spadł - niedostosował prędkości do warunków otoczenia.

Quote:
Idąc dalej tym tropem to NFZ mógł przyznać więcej funduszy na dodatkową
karetkę w miescie, hotel mógł kupić szybszą windę. ZDM mógłby wybudować
szerszą ulice dojazdową do hotelu itd.

Jeśli się okaże, że we wszystkich karetkach w bazie świeci się lampka
rezerwy paliwa, więc udało się dojechać do pacjenta, ale dowieźć go do
szpitala juz nie, to tak -- ktoś za to beknie. To jest "pójście dalej
tym tropem".

Nie słyszałeś w mediach o przypadkach przeładowywania pacjentów z karetki do
karetki i kilku śmierci z tym związanych? Wszystko zgodnie z przepisami.

Quote:

Nie wiesz czy na pewno mechanizm działa bistabilnie.

Wierzę tym, którzy tu mówili, że tak działa.


Ja widziałem mechanizm działający monostabilnie. Elektromagnes załacza na
kilka sekund sprzęgło od klamki.

Quote:
Może czas oczekiwania na naciśnięcie jest rzędu minuty? Sprawdzałes to?

Nie sprawdzałem. Ale załóżmy, że działa dziesięć minut. W jaki sposób?
Monostabilnie, czyli przyciągając przez ten czas jakąś kotwiczkę? Toż to
energetyczne szaleństwo! Można powiedzieć, że "NTG" -- niech elektronicy
dadzą mechanikom robić to, na czy ci się znają. Da się.


Mechanizm bistabilny pewnie ma silniczek albo sprytną wajchę z dwoma
elektomagnesami do przerzucania w przeciwne położenie.

Quote:
Przy mechanizmie bistabilnym, nie masz pewności w jakim stanie zatrzyma
się mechanizm po zaniku zasilania. Zamek może być otwarty lub zamknięty.
Czyli loteria, której chciałes uniknąć.

Cały czas chcę. A nawet pokazuję jak. Elektronika ma szansę spłacić dług
mechanice. Da się cały czas elektronicznie monitorować stan baterii,
a jak będzie on już bliski minimalnemu, to dać mechanice elektryczny
sygnał wycofania się na z góry upatrzone pozycje. Bez rzucania monetą.


A jeśli bateryjka padnie nagle w ułamku sekundy?

Quote:
Wstydzić się ma właściciel hotelu. Przed gośćmi. Administratora po
prostu wyleją z roboty. Za głupie "oszczędności". Wstyd mu będzie
może przed żoną.

Nikogo nie wyleją. Zrozum wreszcie, że w większości dużych obiektów,
administrator ma przykazane obniżać koszty za wszelką cenę.

Nie użyłem słowa "większość". Mówiłem do tej pory o *dobrych strategiach*.

A ja mówiłem o realnym świecie z którym się spotykam.

Quote:

Tam, gdzie rządzi Excel, a ludzie podejmujący decyzje finansowe są
oderwani od rzeczywistości i widzą tylko tableki, to marnie widzę
robienie przeglądów, które nie są wymuszone przepisami.

Kiedyś mi zmienili pokój -- bo na podłodze rozbiła się szklanka. Więc
odłamek szkła mógł utkwić w dywanie. No a po co Gość ma sobie skaleczyć
stopę? A takie dokładne sprawdzanie dywanu (cholera wie, może wymiana)
trochę trwa. Na jaką literę rozpoczynało się nazwisko zarządcy hotelu,
tego nie wiem, ale głupio nie rządził.


W przypadku awarii, to akurat norma, że zmieniają pokój. Oczywiście jesli
mają inne wolne. Jakby wszystko było zajęte, to czekałbyś w holu aż
przyjdzie sprzątaczka z odkurzaczem.

Czy podałeś hotel do sądu, za to że dostałeś inny pokój niz rezerwowałeś?

Quote:
Ja osobiście nie chciałbym, żeby pokój hotelowy z moimi bagażami
otworzył się przy wyczerpaniu baterii.

Nikt by nie chciał. Ja też nie.


Ależ chcesz, chcesz. Sam pisałeś: bateria się kończy, to zamek odblokowywuje
drzwi.

Quote:
Zapominalski użytkownik ma jeszcze plan G - kluczyk albo zewnętrzne
zasilanko.

Bardziej rozrzutny niż zapominalski. Chyba że chodzi o takiego, co
zapomniał dobrze pomyśleć przy projektowaniu. Wtedy płaci ekstra za,
rzeczy, które (prawie) nie będą używane.

Wymagasz planów awaryjnych, a chcesz pozbyć się kluczyka czyli
najskuteczniejszej deski ostatniego ratunku. Nie pomyślałeś, że
nowa bateria może paść po tygodniu pracy bez ostrzeżeń?

Jak to bez ostrzeżeń? Piszczek zapiszczy albo dioda zamruga. Takie
zabezpieczenia są bardzo tanie w porównaniu z kluczem. Poza tym jak
padnie, to się po prostu nie zamknie.

Czy przyjmujesz do wiadomości fakt, że potencjalnie może wystąpić awaria
źródła zasilania w czasie krótszym niż cza zadziałania mechanizmu?

Quote:

Elektronika zamka może się zepsuć i nie reagować na kartę? Jak wtedy
otworzysz zamek do pokoju w którym gość ma atak serca? Jak po takim
wypadku się okaże, że nie ma ŻADNEJ awaryjnej metody otworzenia zamka
(oprócz wyłamania drzwi),

I to jest bardzo dobra metoda. Po prostu walić taranem. Wtedy nikt nie
będzie w sądzie skarżył, że zamiast robić coś konkretnego, to ganiali
po piętrach w poszukiwaniu zewnętrznej bateryjki.


To zupełna porażka. Rozwalać drzwi, robić zamieszanie na całe piętro,
wyłaczać pokój z eksploatacji na kilka dni, wydłużać czas nadejścia pomocy
dla gościa w srodku, ponieważ Ty masz niezachwianą wiarę w bezawaryjność
elektroniki.
Wtedy dopiero adwokaci będą mieli używanie, że hotel nie przewidział awarii
zamka. Jakby, według rzymskiej maksymy, zrobił co trzeba i zamontował zamki
łatwe do awaryjnego otworzenia to gość by przeżył. Poskąpił na głupim
kluczyku, zamiast otworzyć elegancko w 2 minury, to wyłamywał drzwi przez 15
minut i pomoc przybyła za późno.

BTW, zewnętrzna bateryjka i kluczyk awaryjny leżą w recepcji. Przy ich
pomocy nawet wątła kobierta otworzy drzwi. Do wyważania trzeba mieć łom,
pojęcie co robić i siłę do przyłożenia.

Quote:
to hotel zostanie zlicytowany przez prawników rodziny ofiary. Nie
sądzę, żeby przeszło tłumaczenie: Ależ jesteśmy niewinny, ponieważ
co roku wymieniamy baterie.

Wtedy przed sądem czerwieni się producent zamków.


Na szczęście producenci są rozsądni i stosują plan awaryjny B i C. Jak
planujesz produkcję zamków według swojego pomysłu, to też już możesz zacząć
trenować czerwienienie się ze wstydu.

Quote:
Jak wytłumaczysz rozrzutność producentów samochodów, którzy montują
coraz więcej poduszek powietrznych? Przecież one są używane bardzo
rzadko!

To wytłumaczyć bardzo łatwo -- pieniądze. Takie poduchy sporo kosztują.
Poza tym wcale nie są używane rzadko. Strzelają, gdy jest choćby tylko
przypuszczenie, że to w czymś może pomóc. Nie bez znaczenia jest również
to, że czasem faktycznie pomagają.

Jak sporo kosztują to tym bardziej bez sensu dla producenta wkładać je do
samochodu. Wystrzeliła Ci kiedyś poduszka? Jeśli nie to znaczy, że zbędnie
ją woziłeś.
Jakby zamki hotelowe były używane tak intensywnie jak samochody, to też
doceniłbyś zalety planów awaryjnych. Taki ukryty kluczyk może faktycznie
czasem pomóc uratować człowieka.

--
Pozdrawiam,

yabba

Goto page Previous  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14  Next

elektroda NewsGroups Forum Index - Elektronika Polska - Jak zbudować energooszczędny elektryczny zamek otwierany przez RFID lub Bluetooth?

NOWY TEMAT

Regulamin - Zasady uzytkowania Polityka prywatnosci Kontakt RTV map News map