Goto page Previous 1, 2, 3, 4
A.Grodecki
Guest
Thu Nov 25, 2004 1:18 pm
Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
Quote:
Wzmacniacz akustyczny nie jest sprzętem pomiarowym. I nie zawsze
konstrukcja poprawna jest tym, co sie podoba i co dobrze brzmi.
Wzmacniacze gitarowe są klasycznym tego przykładem - słynny Marshall
jest tak spaprany pod względem układowym, że każdemu elektronikowi,
który potrafi czytać schematy oraz _rozumie_ to co czyta, robi się
niedobrze. Ale jednak właśnie dlatego, że jest tak a nie inaczej
spaprany, brzmi tak jak brzmi. To, co jest wadą z obiektywnego punktu
widzenia (niesymetria, obcięcie dołu i góry pasma, duże
zniekształcenia, silna modulacja mocy - mocny atak i zaraz potem
spadek) staje się zaletą dla gitarzysty.
Mowa nie o piecyku gitarowym, tylko o sprzęcie wysokiej wierności
odtwarzania.
Quote:
Muzyka ma to do siebie, że z nielicznymi wyjątkami ma charakter
'impulsowy' - średni poziom głośności jest dość niski a moce chwilowe
chwilowe są dość wysokie.
I teraz stawiasz obok siebie dwa wzmacniacze o takiej samej mocy
ciągłej sinusoidalnej - jeden z zasilaniem zasilaczem stabilizowanym a
drugi klasyczny - bez stabilizacji. Który zagra głośniej _muzykę_ -
oczywiście ten bez stabilizacji. Na dokładkę wzmacniacz ze
stabilizowanym zasilaczem ciężko będzie doprowadzić pod sam próg -
zbyt łatwo wyjdą przesterowania.
Bzdura! A dlaczego ten ze stabilizacją miałby mieć mniejsze napięcie
zasialnia? A dlaczego miałoby ono być zbyt mało wydajne?
Omawiaz inny przypadek - mostek i kondzioły kontra TEN sam mostek i
kondzioały + stabilizator. Wtedy zgoda, ale nie o tym mówimy.
--
Pozdrawiam,
A. Grodecki
A.Grodecki
Guest
Thu Nov 25, 2004 1:21 pm
Użytkownik Janusz Ramiszewski napisał:
Quote:
Tak jest w "normalnym" sprzęcie. Zauważ, że moc muzyczna a sinus zależą
od chwilowej wydajności prądowej zasilacza. Im "lepszy" sprzęt tym tę
chwilową wydajność staramy się polepszyć. Dlatego dajemy jak największe
pojemności w zasilaczu. Jednakże spadek mocy w czasie trwania np. partii
kontrabasu powoduje zmianę jego brzmienia ponieważ sygnał będzie miał
amplitudę o obwiedni malejącej. Jest to zatem zniekształcenie obwiedni i
zafałszowanie barwy dźwięku. Tak jest w popularnych wzmacniaczach klasy
AB. Wzmacniacze wysokiej jakości zawsze są budowane w klasie A oraz AA.
Ponieważ ich sprawność jest raczej słaba i pobór prądu mało się zmienia
nie ma tam czegoś takiego jak moc muzyczna i sinusoidalna.
Jeśli zamierzamy używać wmacniacza do granic jego możliwości - zgoda.
--
Pozdrawiam,
A. Grodecki
RoMan Mandziejewicz
Guest
Thu Nov 25, 2004 1:23 pm
Hello A.Grodecki,
Thursday, November 25, 2004, 2:18:18 PM, you wrote:
[...]
Quote:
Muzyka ma to do siebie, że z nielicznymi wyjątkami ma charakter
'impulsowy' - średni poziom głośności jest dość niski a moce chwilowe
chwilowe są dość wysokie.
I teraz stawiasz obok siebie dwa wzmacniacze o takiej samej mocy
ciągłej sinusoidalnej - jeden z zasilaniem zasilaczem stabilizowanym a
drugi klasyczny - bez stabilizacji. Który zagra głośniej _muzykę_ -
oczywiście ten bez stabilizacji. Na dokładkę wzmacniacz ze
stabilizowanym zasilaczem ciężko będzie doprowadzić pod sam próg -
zbyt łatwo wyjdą przesterowania.
Bzdura!
W którym miejscu?
Quote:
A dlaczego ten ze stabilizacją miałby mieć mniejsze napięcie
zasialnia? A dlaczego miałoby ono być zbyt mało wydajne?
Bo bardzo wydajne i stabilizowane źródło zasilania o tym samym
napięciu da wyższą moc ciągłą a mowa o takiej samej mocy ciągłej.
Quote:
Omawiaz inny przypadek - mostek i kondzioły kontra TEN sam mostek i
kondzioały + stabilizator. Wtedy zgoda, ale nie o tym mówimy.
A o czym?
--
Best regards,
RoMan mailto:roman@pik-net.pl
A.Grodecki
Guest
Thu Nov 25, 2004 2:03 pm
Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
Quote:
Hello A.Grodecki,
Thursday, November 25, 2004, 2:18:18 PM, you wrote:
[...]
Muzyka ma to do siebie, że z nielicznymi wyjątkami ma charakter
'impulsowy' - średni poziom głośności jest dość niski a moce chwilowe
chwilowe są dość wysokie.
I teraz stawiasz obok siebie dwa wzmacniacze o takiej samej mocy
ciągłej sinusoidalnej - jeden z zasilaniem zasilaczem stabilizowanym a
drugi klasyczny - bez stabilizacji. Który zagra głośniej _muzykę_ -
oczywiście ten bez stabilizacji. Na dokładkę wzmacniacz ze
stabilizowanym zasilaczem ciężko będzie doprowadzić pod sam próg -
zbyt łatwo wyjdą przesterowania.
Bzdura!
W którym miejscu?
A dlaczego ten ze stabilizacją miałby mieć mniejsze napięcie
zasialnia? A dlaczego miałoby ono być zbyt mało wydajne?
Bo bardzo wydajne i stabilizowane źródło zasilania o tym samym
napięciu da wyższą moc ciągłą a mowa o takiej samej mocy ciągłej.
Omawiaz inny przypadek - mostek i kondzioły kontra TEN sam mostek i
kondzioały + stabilizator. Wtedy zgoda, ale nie o tym mówimy.
A o czym?
Sugerujesz, że zasilanie stabilizowane jest gorsze od
niestabilizowanego, bo przyjmujesz inne założenia niż ja. Ja zakładam
takie same napięciestabilizowane, jak Twoje niestabilizowane bez
obciążenia. Nie wnikamy w straty energii, i tak będzie ich mniej niż w
klasie A (więcej jest cichych partii niż łomotu

)
--
Pozdrawiam,
A. Grodecki
Goto page Previous 1, 2, 3, 4