Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Next
Marek Wodzinski
Guest
Sun Dec 07, 2014 10:22 pm
On 12/07/2014 09:57 PM, Zbych wrote:
Quote:
On 07.12.2014 21:46, Marek Wodzinski wrote:
On 12/07/2014 09:20 PM, Zbych wrote:
On 07.12.2014 20:05, Jarosław Sokołowski wrote:
Ja używam w zasadzie wyłącznie bezdyskowych komputerów od kilkunastu
lat (to znaczy od końca poprzedniego tysiąclecia) i nieraz w głowę
zachodzę, jak ludzie mogą wciąż chcieć się męczyć z dyskiem w każdym
pececie!
A ja zachodzę w głowę jak można sobie ukręcić bat na własny tyłek
powierzając wszystkie dane jednemu komputerowi z macierzą dyskową.
Lepiej mieć je w raidzie + backup niż na jednym dysku bez backupu :-)
Jak ci zasilacz puści dyski z dymem, to żaden raid nie pomoże.
Jak się kupuje Codegeny czy inne Tracery za 20zł, to może i tak jest.
Używam wielu komputerów od wielu lat, parę zasilaczy padło w tym czasie,
ale żaden nie zrobił szkody większej niż spalona płyta główna.
A jak nie masz backupu, to sam jesteś sobie winien :-)
Quote:
Jakby się nie patrzeć, to z serwerka o wiele łatwiej zrobić backup po
sieci czy na usb z automatu w nocy, niż pamiętać o tym przed każdym
wyłączeniem komputera. No i w przypadku zwykłej awarii dysku wszystko
dalej działa (raid na windowsie niezbyt - sprawdzałem).
Tylko w przypadku awarii takiego serwera dyskowego padają ci wszystkie
komputery bezdyskowe i masz przestój. A jak masz dysk w każdym kompie,
to najwyżej nie zrobisz sobie dziś backupu na swój serwer dyskowy.
Czyli trzymasz serwer z dyskami, żeby mielił powietrze. Dodatkowo
trzymasz dyski w komputerach, żeby zjadały prąd. A jak padnie dysk w
kompie to i tak masz dzień przestoju na reinstalacje wszystkiego.
Jak sytuacja 'mam przestój' powoduje realne straty, to mam wtedy 2
serwery z macierzami, które dane replikują real-time i automatycznie się
przełączają w razie awarii co daje co najwyżej kilka sekund downtime.
Ale jak ktoś lubi tracić czas na instalację wszystkiego od zera po
padzie jednego dysku, to przecież nie mogę tego zabronić :-)
A powiem Ci, mając spore próbki ze skali kilkuset serwerów i wielu lat,
że najczęściej padają dyski, później ram, czasem płyty główne, a reszta
to margines. Więc całkiem rozsądne jest zabezpieczanie się przed
najczęściej występującą sytuacją zamiast nic nie robienia 'bo i tak
zasilacz wszystko spali'.
Pozdrawiam
Marek
--
"If you want something done...do yourself!"
Jean-Baptiste Emmanuel Zorg
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 07, 2014 10:23 pm
Pan Zbych napisał:
Quote:
Ja używam w zasadzie wyłącznie bezdyskowych komputerów od kilkunastu
lat (to znaczy od końca poprzedniego tysiąclecia) i nieraz w głowę
zachodzę, jak ludzie mogą wciąż chcieć się męczyć z dyskiem w każdym
pececie!
A ja zachodzę w głowę jak można sobie ukręcić bat na własny tyłek
powierzając wszystkie dane jednemu komputerowi z macierzą dyskową.
Jednak lepiej najprostszej nawet redundantnej macierzy, niż pojedynczemu
lokalnemu dyskowi peceta.
Jak połączysz dysk lokalny z backupem na serwerze i z backupem serwera,
to redundancja jest jakby chyba trochę lepsza.
Nie, nie jest lepsza. W praktyce nie ma jej wtedy wcale. Ileż to ja
widziałem takich sieci, gdzie kupiono wypasione serwery z redundancją,
macierzami i backupami (bo w naszej firmie bezpieczeństwo, to podstawa),
a wszyscy wszystko trzymaja na pulpitach, zaś dyski serwerowe są całkiem
puste. Pan prezes, to już zwłaszcza, bo jemu nikt nie podskoczy. Jak
potem zginie raport kwartalny, co na jutro ma być wysłany do GPW, to
jest płacz i zgrzytanie zębów. Rzec można, że taka sytuacja, to reguła,
a wyjątkiem jest roztropny admin, co jakoś poblokuje możliwość lokalnego
zapisu i nawet prezesa się nie boi.
Z tym że to tylko dane, a my tym razem o czymś więcej -- o zabezpieczeniu
ciągłości działania sprzętu, a więc trzymaniu systemu operacyjnego
w miejscu bardziej bezpiecznym od nabiurkowego peceta. XXI wiek mamy,
elektronika, internety, a jak w tym cymbale prądowym siądzie ten no, dysk
twardy:
http://youtu.be/5AS-7tBrPEQ
to wystarczy dać nową skrzynkę, wpisać gdzie potrzeba nowy adres MAC do
konfigów i można pracować dalej nad ważnymi rzeczami, nie trzeba ręcznie.
--
Jarek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 07, 2014 10:38 pm
Pan Zbych napisał:
Quote:
Jakby się nie patrzeć, to z serwerka o wiele łatwiej zrobić backup po
sieci czy na usb z automatu w nocy, niż pamiętać o tym przed każdym
wyłączeniem komputera. No i w przypadku zwykłej awarii dysku wszystko
dalej działa (raid na windowsie niezbyt - sprawdzałem).
Tylko w przypadku awarii takiego serwera dyskowego padają ci wszystkie
komputery bezdyskowe i masz przestój. A jak masz dysk w każdym kompie,
to najwyżej nie zrobisz sobie dziś backupu na swój serwer dyskowy.
Jeśli się zdarzy taka sytuacja (zasilacz puści z dymem lokalny dysk),
to nie jest to sytuacja "najwyżej se backupu nie zrobię", tylko "będę
musiał wszystko robić od nowa". Na ogół to "wszystko" oznacza literalnie
wszystko, czyli na przykład robotę nie z wczoraj, tylko z ostatnich
kilku tygodni. Bo jak się pracuje, to sie o backupach nie pamięta.
A jak już ktoś taki pamiętliwy i nieufny, to robi backupy swoich danych
z serwera na pendrajwie, co go zawsze w kieszeni nosi.
Z przestojem spowodowanym awarią serwera, to oczywiście fantazje. System
tam na ogół taki, że dość przełożyć dyski do innego sprzętu i rusza od
razu. A jak sieć większa i obsługa bardziej zapobiegliwa, to się trzyma
ze dwa redundantne serwery. I z zasilaczmi innymi niż w pecetach, co to
potrafią dysk z dymem puścić.
--
Jarek
Zbych
Guest
Sun Dec 07, 2014 10:45 pm
On 07.12.2014 22:22, Marek Wodzinski wrote:
Quote:
On 12/07/2014 09:57 PM, Zbych wrote:
On 07.12.2014 21:46, Marek Wodzinski wrote:
On 12/07/2014 09:20 PM, Zbych wrote:
On 07.12.2014 20:05, Jarosław Sokołowski wrote:
Ja używam w zasadzie wyłącznie bezdyskowych komputerów od kilkunastu
lat (to znaczy od końca poprzedniego tysiąclecia) i nieraz w głowę
zachodzę, jak ludzie mogą wciąż chcieć się męczyć z dyskiem w każdym
pececie!
A ja zachodzę w głowę jak można sobie ukręcić bat na własny tyłek
powierzając wszystkie dane jednemu komputerowi z macierzą dyskową.
Lepiej mieć je w raidzie + backup niż na jednym dysku bez backupu :-)
Jak ci zasilacz puści dyski z dymem, to żaden raid nie pomoże.
Jak się kupuje Codegeny czy inne Tracery za 20zł, to może i tak jest.
Używam wielu komputerów od wielu lat, parę zasilaczy padło w tym czasie,
ale żaden nie zrobił szkody większej niż spalona płyta główna.
A jak nie masz backupu, to sam jesteś sobie winien
A jesteś pewny, że te których używasz nie zrobią ci psikusa?
A może to będzie pożar, kradzież albo zalanie? I co ci wtedy raid da?
Quote:
Jakby się nie patrzeć, to z serwerka o wiele łatwiej zrobić backup po
sieci czy na usb z automatu w nocy, niż pamiętać o tym przed każdym
wyłączeniem komputera. No i w przypadku zwykłej awarii dysku wszystko
dalej działa (raid na windowsie niezbyt - sprawdzałem).
Tylko w przypadku awarii takiego serwera dyskowego padają ci wszystkie
komputery bezdyskowe i masz przestój. A jak masz dysk w każdym kompie,
to najwyżej nie zrobisz sobie dziś backupu na swój serwer dyskowy.
Czyli trzymasz serwer z dyskami, żeby mielił powietrze. Dodatkowo
trzymasz dyski w komputerach, żeby zjadały prąd. A jak padnie dysk w
kompie to i tak masz dzień przestoju na reinstalacje wszystkiego.
Wyłączasz serwer dyskowy gdy nie jest potrzebny?
U mnie reinstalacja "wszystkiego" zamknie się w max. 2h (i nie jest to
bynajmniej goły system z przeglądarką)
Quote:
Jak sytuacja 'mam przestój' powoduje realne straty, to mam wtedy 2
serwery z macierzami, które dane replikują real-time i automatycznie się
przełączają w razie awarii co daje co najwyżej kilka sekund downtime.
Ale jak ktoś lubi tracić czas na instalację wszystkiego od zera po
padzie jednego dysku, to przecież nie mogę tego zabronić
Po pierwsze dysk w kompie nie wyklucza możliwości zrobienia obrazu do
szybkiego odtworzenia systemu i robienia backupu swojej pracy na serwerze.
Quote:
A powiem Ci, mając spore próbki ze skali kilkuset serwerów i wielu lat,
że najczęściej padają dyski, później ram, czasem płyty główne, a reszta
to margines. Więc całkiem rozsądne jest zabezpieczanie się przed
najczęściej występującą sytuacją zamiast nic nie robienia 'bo i tak
zasilacz wszystko spali'.
Jak ktoś ma kilkaset serwerów, to pewnie ma też odpowiednio
klimatyzowane pomieszczenia, zasilanie awaryjne, instalację
przeciwpożarową i najważniejsze - doświadczenie co brać i co jest mało
awaryjne. A jak ktoś robi sobie serwer dyskowy w domu, albo małej
firmie, to nie ma większości z tych rzeczy.
Zbych
Guest
Sun Dec 07, 2014 10:50 pm
On 07.12.2014 22:23, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan Zbych napisał:
Ja używam w zasadzie wyłącznie bezdyskowych komputerów od kilkunastu
lat (to znaczy od końca poprzedniego tysiąclecia) i nieraz w głowę
zachodzę, jak ludzie mogą wciąż chcieć się męczyć z dyskiem w każdym
pececie!
A ja zachodzę w głowę jak można sobie ukręcić bat na własny tyłek
powierzając wszystkie dane jednemu komputerowi z macierzą dyskową.
Jednak lepiej najprostszej nawet redundantnej macierzy, niż pojedynczemu
lokalnemu dyskowi peceta.
Jak połączysz dysk lokalny z backupem na serwerze i z backupem serwera,
to redundancja jest jakby chyba trochę lepsza.
Nie, nie jest lepsza. W praktyce nie ma jej wtedy wcale. Ileż to ja
widziałem takich sieci, gdzie kupiono wypasione serwery z redundancją,
macierzami i backupami (bo w naszej firmie bezpieczeństwo, to podstawa),
a wszyscy wszystko trzymaja na pulpitach, zaś dyski serwerowe są całkiem
puste. Pan prezes, to już zwłaszcza, bo jemu nikt nie podskoczy. Jak
potem zginie raport kwartalny, co na jutro ma być wysłany do GPW, to
jest płacz i zgrzytanie zębów. Rzec można, że taka sytuacja, to reguła,
a wyjątkiem jest roztropny admin, co jakoś poblokuje możliwość lokalnego
zapisu i nawet prezesa się nie boi.
I chcesz mi wmówić, że pan prezes sam zrobił ten raport a nie dostał go
mailem od wyrobnika (znaczy się pracownika niższego szczebla)?
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 07, 2014 11:03 pm
Pan Zbych napisał:
Quote:
Jak połączysz dysk lokalny z backupem na serwerze i z backupem serwera,
to redundancja jest jakby chyba trochę lepsza.
Nie, nie jest lepsza. W praktyce nie ma jej wtedy wcale. Ileż to ja
widziałem takich sieci, gdzie kupiono wypasione serwery z redundancją,
macierzami i backupami (bo w naszej firmie bezpieczeństwo, to podstawa),
a wszyscy wszystko trzymaja na pulpitach, zaś dyski serwerowe są całkiem
puste. Pan prezes, to już zwłaszcza, bo jemu nikt nie podskoczy. Jak
potem zginie raport kwartalny, co na jutro ma być wysłany do GPW, to
jest płacz i zgrzytanie zębów. Rzec można, że taka sytuacja, to reguła,
a wyjątkiem jest roztropny admin, co jakoś poblokuje możliwość lokalnego
zapisu i nawet prezesa się nie boi.
I chcesz mi wmówić, że pan prezes sam zrobił ten raport a nie dostał go
mailem od wyrobnika (znaczy się pracownika niższego szczebla)?
Nie, chcę tylko "wmówić", że jaki prezes, tacy wyrobnicy jego. Czyli że
praktyka zapisywania wszystkiego na lokalnych dyskach i od czasu do czasu
robienia (albo i nie robienia) ręcznie backupu na serwerze jest powszechna.
A w tym wątku została nawet pochwalona jako "trochę lepsza" od powierzenia
takich rzeczy maszynom, które w czynnościach nudnych i monotonnych są
daleko lepsze i bardziej wytrwałe od nas ludzi.
--
Jarek
Ghost
Guest
Sun Dec 07, 2014 11:08 pm
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:slrnm89978.mka.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Quote:
Ja używam w zasadzie wyłącznie bezdyskowych komputerów od kilkunastu
Jeśli tylko używasz do Internetu to ok. Każda sensowna aplikacja intensywnie
korzystająca z dysku to pomyłka przy tym rozwiązaniu.
Quote:
lat (to znaczy od końca poprzedniego tysiąclecia) i nieraz w głowę
zachodzę, jak ludzie mogą wciąż chcieć się męczyć z dyskiem w każdym
pececie!
Na czym polega owa męka, bo chyba jestem czegoś nieświadom?
Zbych
Guest
Sun Dec 07, 2014 11:15 pm
On 07.12.2014 23:03, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan Zbych napisał:
Jak połączysz dysk lokalny z backupem na serwerze i z backupem serwera,
to redundancja jest jakby chyba trochę lepsza.
Nie, nie jest lepsza. W praktyce nie ma jej wtedy wcale. Ileż to ja
widziałem takich sieci, gdzie kupiono wypasione serwery z redundancją,
macierzami i backupami (bo w naszej firmie bezpieczeństwo, to podstawa),
a wszyscy wszystko trzymaja na pulpitach, zaś dyski serwerowe są całkiem
puste. Pan prezes, to już zwłaszcza, bo jemu nikt nie podskoczy. Jak
potem zginie raport kwartalny, co na jutro ma być wysłany do GPW, to
jest płacz i zgrzytanie zębów. Rzec można, że taka sytuacja, to reguła,
a wyjątkiem jest roztropny admin, co jakoś poblokuje możliwość lokalnego
zapisu i nawet prezesa się nie boi.
I chcesz mi wmówić, że pan prezes sam zrobił ten raport a nie dostał go
mailem od wyrobnika (znaczy się pracownika niższego szczebla)? :-)
Nie, chcę tylko "wmówić", że jaki prezes, tacy wyrobnicy jego. Czyli że
praktyka zapisywania wszystkiego na lokalnych dyskach i od czasu do czasu
robienia (albo i nie robienia) ręcznie backupu na serwerze jest powszechna.
A w tym wątku została nawet pochwalona jako "trochę lepsza" od powierzenia
takich rzeczy maszynom, które w czynnościach nudnych i monotonnych są
daleko lepsze i bardziej wytrwałe od nas ludzi.
Nie jestem prezesem i wolę mieć kopię danych i na dysku w komputerze, i
na serwerze. Dla tych którym nie chce się robić backupów ręcznie
wymyślono narzędzia, które same robią synchronizację danych (i to
wybranych danych a nie całego systemu).
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 07, 2014 11:17 pm
Pan Zbych napisał:
Quote:
Czyli trzymasz serwer z dyskami, żeby mielił powietrze. Dodatkowo
trzymasz dyski w komputerach, żeby zjadały prąd. A jak padnie dysk
w kompie to i tak masz dzień przestoju na reinstalacje wszystkiego.
Wyłączasz serwer dyskowy gdy nie jest potrzebny?
Z tego co wcześniej napisał (i ja też), to tak, wtedy wyłącza.
Ale ponieważ potrzebny jest cały czas, więc nie wyłącza.
Quote:
U mnie reinstalacja "wszystkiego" zamknie się w max. 2h (i nie jest
to bynajmniej goły system z przeglądarką)
No to jednak o te dwie godziny dłużej. Dla niektórych to jest różnica.
Quote:
A powiem Ci, mając spore próbki ze skali kilkuset serwerów i wielu lat,
że najczęściej padają dyski, później ram, czasem płyty główne, a reszta
to margines. Więc całkiem rozsądne jest zabezpieczanie się przed
najczęściej występującą sytuacją zamiast nic nie robienia 'bo i tak
zasilacz wszystko spali'.
Jak ktoś ma kilkaset serwerów, to pewnie ma też odpowiednio
klimatyzowane pomieszczenia, zasilanie awaryjne, instalację
przeciwpożarową i najważniejsze - doświadczenie co brać i co jest
mało awaryjne. A jak ktoś robi sobie serwer dyskowy w domu, albo
małej firmie, to nie ma większości z tych rzeczy.
Kilkaset, to chyba w wielu miejscach przez ileś lat, tak to zrozumiałem.
Zaś doświadczenie to coś takiego, czym mozna się dzielić bez straty
własnej. Moje kilkunastoletnie doświadczenie z bezdyskowymi komputerami
wszystko to potwierdza -- tak jest bezpieczniej, lepiej, mądrzej.
I tylko to ostatnie stanowi pewną niedogodność -- gdzy ktoś odporny na
wiedzę, to będzie miał z tym problem.
--
Jarek
Marek Wodzinski
Guest
Sun Dec 07, 2014 11:24 pm
On 12/07/2014 11:08 PM, Ghost wrote:
Quote:
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:slrnm89978.mka.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Ja używam w zasadzie wyłącznie bezdyskowych komputerów od kilkunastu
Jeśli tylko używasz do Internetu to ok. Każda sensowna aplikacja
intensywnie korzystająca z dysku to pomyłka przy tym rozwiązaniu.
Właśnie zanegowałeś sens stosowania sieci SAN (Fiber channel, iscsi itp)
jak i używanie macierzy z wieloma dyskami. Właśnie w aplikacjach
wymagających dużo korzystania z dysków.
Gratulacje!
Pozdrawiam
Marek
--
"If you want something done...do yourself!"
Jean-Baptiste Emmanuel Zorg
Zbych
Guest
Sun Dec 07, 2014 11:26 pm
On 07.12.2014 23:17, Jarosław Sokołowski wrote:
Quote:
Pan Zbych napisał:
Czyli trzymasz serwer z dyskami, żeby mielił powietrze. Dodatkowo
trzymasz dyski w komputerach, żeby zjadały prąd. A jak padnie dysk
w kompie to i tak masz dzień przestoju na reinstalacje wszystkiego.
Wyłączasz serwer dyskowy gdy nie jest potrzebny?
Z tego co wcześniej napisał (i ja też), to tak, wtedy wyłącza.
Ale ponieważ potrzebny jest cały czas, więc nie wyłącza.
U mnie reinstalacja "wszystkiego" zamknie się w max. 2h (i nie jest
to bynajmniej goły system z przeglądarką)
No to jednak o te dwie godziny dłużej. Dla niektórych to jest różnica.
Ale nie uciekło ci przy przy czytaniu, że to jeden komputer a nie
wszystkie jak w przypadku awarii serwera?
Quote:
A powiem Ci, mając spore próbki ze skali kilkuset serwerów i wielu lat,
że najczęściej padają dyski, później ram, czasem płyty główne, a reszta
to margines. Więc całkiem rozsądne jest zabezpieczanie się przed
najczęściej występującą sytuacją zamiast nic nie robienia 'bo i tak
zasilacz wszystko spali'.
Jak ktoś ma kilkaset serwerów, to pewnie ma też odpowiednio
klimatyzowane pomieszczenia, zasilanie awaryjne, instalację
przeciwpożarową i najważniejsze - doświadczenie co brać i co jest
mało awaryjne. A jak ktoś robi sobie serwer dyskowy w domu, albo
małej firmie, to nie ma większości z tych rzeczy.
Kilkaset, to chyba w wielu miejscach przez ileś lat, tak to zrozumiałem.
Zaś doświadczenie to coś takiego, czym mozna się dzielić bez straty
własnej. Moje kilkunastoletnie doświadczenie z bezdyskowymi komputerami
wszystko to potwierdza -- tak jest bezpieczniej, lepiej, mądrzej.
I tylko to ostatnie stanowi pewną niedogodność -- gdzy ktoś odporny na
wiedzę, to będzie miał z tym problem.
Tak samo jak niektórzy są odporni na wiedzę i wmawiają innym, że sieć
komputerowa jest z gumy (jak i przepustowość dysków) i te stacje robocze
można mnożyć bez końca bez odczuwalnego spadku wydajności.
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Sun Dec 07, 2014 11:46 pm
Pan Zbych napisał:
Quote:
I chcesz mi wmówić, że pan prezes sam zrobił ten raport a nie dostał
go mailem od wyrobnika (znaczy się pracownika niższego szczebla)? :-)
Nie, chcę tylko "wmówić", że jaki prezes, tacy wyrobnicy jego. Czyli że
praktyka zapisywania wszystkiego na lokalnych dyskach i od czasu do czasu
robienia (albo i nie robienia) ręcznie backupu na serwerze jest powszechna.
A w tym wątku została nawet pochwalona jako "trochę lepsza" od powierzenia
takich rzeczy maszynom, które w czynnościach nudnych i monotonnych są
daleko lepsze i bardziej wytrwałe od nas ludzi.
Nie jestem prezesem i wolę mieć kopię danych i na dysku w komputerze,
i na serwerze.
Tu pełna zgoda. Takie wolenie jest bardzo rozpowszechnione. Tak jak
rozpowszechniona jest naiwna wiara, że kopia na serwerze nie będzie
akurat tą wersją, z której "się" wcześniej usunęło przez przypadek akurat
najbardziej istotne rzeczy. Prezesi, którzy to tolerują, albo ich takie
technikalia wcale nie obchodzą, to w ogóle mainstream. Exemplum gratum,
to prezes PKW, który do dziś jest przekonany, że mu "technika siadła",
a w najlepszym/najgorszym razie ktoś go oszukał, bo za dobre pieniądze
dostarczył złe serwery i złe programy. A wystarczy przeczytać
Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia, by wiedzieć, że o żadnych
istotnych warunkach tam nie ma mowy. Skoro żadnych istotnych warunków
nie postawiono, to panowie nakreślili sobie własne i według nich zrobili
system. Który gdyby wszystko dobrze szło, to by był znakomitym systemem.
Ale drobna awaria powodowała bezpowrotna utratę danych -- i to wynika
wprost z przyjętych założeń, nie potrzeba nawet symulacji, by to wiedzieć.
Quote:
Dla tych którym nie chce się robić backupów ręcznie wymyślono narzędzia,
które same robią synchronizację danych (i to wybranych danych a nie
całego systemu).
To też mi rzecz dobrze znana. Wymyślono mnóstwo narzędzi, za które
trzeba nieraz sporo zapłacić, po to tylko, żeby każde z nich robiło
tylko cząstkę tego, co i tak potrzeba zrobić w całości. Innym
narzędziem, które całość od razu zrobi o wiele lepiej i szybciej od
każdej z cząstek.
--
Jarek
JarosĹaw SokoĹowski
Guest
Mon Dec 08, 2014 12:02 am
Pan Zbych napisał:
Quote:
Wyłączasz serwer dyskowy gdy nie jest potrzebny?
Z tego co wcześniej napisał (i ja też), to tak, wtedy wyłącza.
Ale ponieważ potrzebny jest cały czas, więc nie wyłącza.
U mnie reinstalacja "wszystkiego" zamknie się w max. 2h (i nie jest
to bynajmniej goły system z przeglądarką)
No to jednak o te dwie godziny dłużej. Dla niektórych to jest różnica.
Ale nie uciekło ci przy przy czytaniu, że to jeden komputer a nie
wszystkie jak w przypadku awarii serwera?
Jak jeszcze tygodnik "Polityka" miał format ogromnej płachty papieru,
a w winiecie każdego numeru był rysunek Szymona Kobylińskiego, to
wśród nich zdarzyła się taka scenka -- dwóch gości stoi przy torach
kolejowych i rozamawia, a pociąg jest tuż tuż, widać lokomotywę i dym
z komina. Jeden z ludków pokazuje na brakujący metr szyny i mówi:
dlaczego miałby nie przejechać, to tylko 0,001% jego trasy. No i tu
mamy przykład podobnego myślenia -- naiwną wiarę w to, że do wszystkiego
można podchodzić w sposób ilościowy. Co z tego, że akurat padł ten
komputer, w którym są istotne dane, skoro mamy tysiąc innych, na których
można sobie postawić pasjansa (o tym, że pad serwera może oznaczać
w praktyce najwyżej minutową przerwę i żadnej utraty danych, to już
nie chcę w kółko powtarzać).
Quote:
Moje kilkunastoletnie doświadczenie z bezdyskowymi komputerami
wszystko to potwierdza -- tak jest bezpieczniej, lepiej, mądrzej.
I tylko to ostatnie stanowi pewną niedogodność -- gdzy ktoś odporny
na wiedzę, to będzie miał z tym problem.
Tak samo jak niektórzy są odporni na wiedzę i wmawiają innym, że sieć
komputerowa jest z gumy (jak i przepustowość dysków) i te stacje robocze
można mnożyć bez końca bez odczuwalnego spadku wydajności.
Którzy to? Pogięło ich?
--
Jarek
Zbych
Guest
Mon Dec 08, 2014 7:55 am
W dniu 07.12.2014 o 23:46, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Pan Zbych napisał:
I chcesz mi wmówić, że pan prezes sam zrobił ten raport a nie dostał
go mailem od wyrobnika (znaczy się pracownika niższego szczebla)? :-)
Nie, chcę tylko "wmówić", że jaki prezes, tacy wyrobnicy jego. Czyli że
praktyka zapisywania wszystkiego na lokalnych dyskach i od czasu do czasu
robienia (albo i nie robienia) ręcznie backupu na serwerze jest powszechna.
A w tym wątku została nawet pochwalona jako "trochę lepsza" od powierzenia
takich rzeczy maszynom, które w czynnościach nudnych i monotonnych są
daleko lepsze i bardziej wytrwałe od nas ludzi.
Nie jestem prezesem i wolę mieć kopię danych i na dysku w komputerze,
i na serwerze.
Tu pełna zgoda. Takie wolenie jest bardzo rozpowszechnione. Tak jak
rozpowszechniona jest naiwna wiara, że kopia na serwerze nie będzie
akurat tą wersją, z której "się" wcześniej usunęło przez przypadek akurat
najbardziej istotne rzeczy.
I jak ten problem rozwiązuje się w stacjach bezdyskowych? Każdy transfer
na dysk sieciowy ląduje jako osobna transakcja, którą można wycofać?
Quote:
Dla tych którym nie chce się robić backupów ręcznie wymyślono narzędzia,
które same robią synchronizację danych (i to wybranych danych a nie
całego systemu).
To też mi rzecz dobrze znana. Wymyślono mnóstwo narzędzi, za które
trzeba nieraz sporo zapłacić, po to tylko, żeby każde z nich robiło
tylko cząstkę tego, co i tak potrzeba zrobić w całości. Innym
narzędziem, które całość od razu zrobi o wiele lepiej i szybciej od
każdej z cząstek.
Są i płatne, i darmowe. I są też takie, które pozwalają na cofnięcie się
do poprzednich wersji plików.
Zbych
Guest
Mon Dec 08, 2014 7:59 am
W dniu 08.12.2014 o 00:02, Jarosław Sokołowski pisze:
Quote:
Pan Zbych napisał:
Wyłączasz serwer dyskowy gdy nie jest potrzebny?
Z tego co wcześniej napisał (i ja też), to tak, wtedy wyłącza.
Ale ponieważ potrzebny jest cały czas, więc nie wyłącza.
U mnie reinstalacja "wszystkiego" zamknie się w max. 2h (i nie jest
to bynajmniej goły system z przeglądarką)
No to jednak o te dwie godziny dłużej. Dla niektórych to jest różnica.
Ale nie uciekło ci przy przy czytaniu, że to jeden komputer a nie
wszystkie jak w przypadku awarii serwera?
Co z tego, że akurat padł ten
komputer, w którym są istotne dane, skoro mamy tysiąc innych, na których
można sobie postawić pasjansa
Równie dobrze mógłbym argumentować, że w momencie zapisu super ważnego
pliku na dysk sieciowy właśnie ci ta sieć padnie a program nie poradzi
sobie z obsługą błędu i radośnie się wykrzaczy pozbawiając cię kilku
godzi pracy. I wtedy nawet nie zagrasz na sąsiedniej stacji w pasjansa.
Goto page Previous 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Next